Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorAlly1381
    • CommentTimeDec 14th 2011
     permalink
    a ja mam wizytę za 2 tyg, a poźniej następną po @. też usłyszałam, że ten cykl może być porąbany i długo trwać.
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeDec 28th 2011
     permalink
  1.  permalink
    Ja pierwszą ciąże poroniłam w 12 tygodniu, czułam się dobrze chociaż przeżyłam dużo stresów z powodu ciąży.
    Rodzice i ich gadanie "co teraz będzie". moja matka nawet wylądowała w szpitalu.
    Aż do momentu kiedy byłam u mojego chłopaka usiadłam na kibelku, a tak krew. Oczywiście nie chciałam jechać do szpitala, ale mama chłopaka mnie przekonała. Przyjechałam, lekarz mnie zbadał, stwierdził, że ciąża zagrożona.
    Leżałam w szpitalu, dawali mi jakieś tablety, a dopiero po 2 dniach wzieli mnie na badanie usg ( zamiast kur* zrobić to odrazu) położyłam się lekarz pwoiedział : nożki są, rączki są, badał mnie około 5 minut, wydrukował pamioątkowe foto usg, ucieszona trzymałam już go w rękach poczym powiedział: "coś dziwnego proszę poczekać".
    Poszedł po innego lekarza i po kilku minutach stwierdzili, że serce nie bije i płód się już pomniejszył ...
    Czujecie!!!!!! Następnym razem niech doktorek zastanowi się zanim wydrukuję zdjęcie usg!!!!!!!!!!!
    Później pieprzenie, że oczywiście nie można narazie zajść w ciąże. Zażywałąm jakieś tabletkich, których nazw nie pamiętam. Poronieie było w grudniu, a w następną ciąże zaszłam w spierpniu. Nie staraliśmy się o nią, ale też nie zabezpieczaliśmy...
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeJan 3rd 2012
     permalink
    U mnie stwierdzono brak akcji serca i lekarz uznał za najlepsze wyjście natychmiast oczyścić macicę. Martwy zarodek rozpoczyna rozkład i może być niebezpieczny dla mnie. Zabieg był w znieczuleniu (spałam) i trwał krótko. Opieka bez zarzutu. Nie podano mi tabletek, tylko przez znieczuleniem dostałam coś na uspokojenie, bo nie mogłam przestać płakać, a oddychać miałam przez nos.

    USG oglądało dwóch lekarzy, uruchomili efekt Dopplera na wszelki wypadek.
    -- serce przestało bić.
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeJan 4th 2012
     permalink
    U mnie podobnie jak u Ciebie AniaBB... Nie było bicia serduszka:((((( mam skierowanie do szpitala. Gin mówił, że dostanę narkozę na 5 min, zaaplikują mi tabletkę i będziemy czekać na oczyszczenie się macicy. Drugim rozwiązaniem jest czekanie w domu na samoistne oczyszczenie się macicy... Nie wiem co robić:cry::cry:
    --
    •  
      CommentAuthorAlly1381
    • CommentTimeJan 4th 2012
     permalink
    a u mnie było serduszko, a potem obumarło:(
    martiap bardzo mi przykro:( wiem co czujesz....
    a który to był tydz? z tego co piszesz to poronienie zatrzymane, chybione. tak jak u mnie, samoistne oczyszczanie mi odradzili, ryzyko infekcji, wzięlam to na co mnie namawiali: tabletki poronne, obyło się bez zabiegu.
    --
    •  
      CommentAuthorigisowa
    • CommentTimeJan 4th 2012
     permalink
    martitap przykro mi strasznie:/ wypowiadałam sie dość obszernie kilka postów temu jak to u mnie wyglądało. Też miałam wykryte serduszko, które na kolejnym usg już nie biło.. Trzymaj się ciepło i dzielnie. Z czasem jest lżej, ale niestety nie od razu :*
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeJan 4th 2012
     permalink
    Co to znaczy poronienie zatrzymane, chybione?
    Czekam do soboty, zobaczę co się będzie działo. Podobno samoistne poronienie jest zdrowsze dla organizmu...
    Wszystkie damy radę, nie mamy innego wyjścia!!!
    --
    •  
      CommentAuthorAlly1381
    • CommentTimeJan 4th 2012
     permalink
    tzn że nic się nie dzieje, nie ma krwi, bólów brzucha, a ciąża obumarła.
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeJan 4th 2012
     permalink
    Ally, powinien być 8tc a ciąża przestała się rozwijać w 6tc. Nie wspomniałam jeszcze, że w czw byłam u gin, którego poleciła mi koleżanka, żeby potwierdzić ciążę. Lekarz powiedział, że nie widzi nic niepokojącego. Nie mogłam posłuchać serduszka, bo rzekomo sprzęt się do tego nie nadawał. Dostałam skierowanie na badania i następna wizyta za 2 tygodnie. Już wtedy ciąża była o tydzień za mała... Już się martwiłam. Wczoraj poszłam do swojego gin, a tu taka wiadomość :cry: wg mojego gin na czwartkowej wizycie już musiał lekarz widzieć, że ciąża się nie rozwija...
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeJan 4th 2012
     permalink
    Marti na tym etapie ciąży tygodniowe różnice się zdarzają i mogło to nie zaniepokoić doktora
    Przytulam bardzo mocno!
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeJan 4th 2012
     permalink
    Agunia, wg mojego gin zarodek przestał się rozwijać jakieś 2 tygodnie temu. Ocenił to po wymiarach zarodka i pęcherzyka. Poza tym w czw usg pokazało 5t3d, a wczoraj 5t4d.
    --
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeJan 4th 2012
     permalink
    Ja jestem w 13 dniu po poronieniu samoistnym, ciąża 5 tyg. Dziś byłam u gin, mamy zielone światło na starania, bo obyło się bez zabiegu. Mam też wszystkie objawy płodności, wczoraj ból owulacyjny, dziś na usg nie było już widać pęcherzyka. Można powiedzieć, że przebolałam tą stratę i nie zapomnę o niej nigdy, ale mam nadzieję, że teraz będzie już dobrze.
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeJan 4th 2012 zmieniony
     permalink
    Akirka, trzymam kciuki:)
    Nie ukrywam, że troszkę zazdroszczę, ale tak pozytywnie:)
    U mnie plamienia ustępują. Nie wiem, czy organizm się już oczyścił czy jeszcze wszystko przede mną...:(
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeJan 4th 2012
     permalink
    Marti przepraszam jeśli ne napisałam logicznie...
    Piszesz
    martitap: Już wtedy ciąża była o tydzień za mała... Już się martwiłam. Wczoraj poszłam do swojego gin, a tu taka wiadomość :cry: wg mojego gin na czwartkowej wizycie już musiał lekarz widzieć, że ciąża się nie rozwija...
    to nie to że usprawiedliwiam lekarza tamtego! w zyciu i sama bym mu wpier.... ale jak ma słaby sprzęt to nawet dokładnie nie pomierzy i być moze dlatego uznał że to nic
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeJan 4th 2012
     permalink
    Być może Agunia. A nawet jeśli by coś go zaniepokoiło to i tak niczego by nie zmieniło:((((
    --
  2.  permalink
    Marti- bardzo mi przykro:( Trzymaj się
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    maritap przykro mi, ja swoja strate przeszłam 15 grudnia o tym,ze zarodek żle sie rozwija dowiedzielismy sie w 7 tygodniu -był rozmiarowo za mały o 2 tygodnie, serduszko jeszcze pieknie biło, potem w 8 znów usg serduszko bije. ale róznica nawet wieksza na poczatku 9 serduszko biło już ledwo zauważalnie i w 10 niestety przestało. Przeszłam zabieg po wczesniejszym farmakologicznym rozszerzeniu szyjki.
    U mnie prawdopodobnie przyczyna byla infekcja rotawirusem która załapałam na samym poczatku od dzieci, oraz jak sie okazało po badaniach które zrobiłam byłam w koncowym, stadium świeżego zakażenia cytomegalia ( po 2 tygodniach od p/ciała spadły znaczaco i awidnosc na przełomie graniczna/wysoka)
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    co do staran, ja od 12 lat sie lecze na niepłodnosc, przeszłam dwie procedury in vitro, mam córcie adopcyjna i od jakiegos roku mój organizm zaczął sie normalizowac nie wiem jakim cudem , ale jednak, ta ciaza była po 4 miesiacach staran teraz wg mojej gin mamy nie czekac cytomegalia nastepnej ciazy juz nie powinna zagrazac (wg wyników) wiec mamy działac. juz teraz wróciłam do pełnego zestawu leków i zaczynamy z nowym cyklem od nowa.
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    U mnie sytuacja była bardzo skomplikowana, nie starałam się o tą ciążę, ale wszystko zaczęło wychodzić ma prostą. Teraz znowu sytuacja bardzo się skomplikowała i nie wiem, czy bedzie mi dane zacząć starania:(
    --
    •  
      CommentAuthorAlly1381
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    Akirka ja myślałam, że ten cykl po poronieniu mam normalny, bo był śluz, ale dzięki obserwacjom temperatury, wiem, że owulacji nie było, cały czas niskie temp. mi powiedzieli, że po pierwszym @ mozna się starać, więc czekam, już 25dni minęło od por.

    Marti z tego co piszesz, to raczej nie, u mnie było mega krwawienie ze skrzepami i byłam w szpitalu z noclegiem (7tydz wg usg)
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    Nie starałaś się, ale korzystałaś z okresu płodnego?
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    Amazonka, wybacz, ale nie będę Ci opowiadać o szczegółach.
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    Mi lekarka powiedziałą że jeśli jest się dobrze wyczyszczonym to krwawienie jest takie jak podczas @ Ale samoistne poronienia i po nich wcale nie musi być bardzo obwitego krwawienia - może być lekkie plamienie tylko, za to 1wsza miesiączka może być bardzo obfita (moze co nie znaczy że musi)
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    Nie pytam o żadne szczegóły, tylko ogóły.
    --
    •  
      CommentAuthorigisowa
    • CommentTimeJan 5th 2012 zmieniony
     permalink
    Wychodzi na to, że u każdej inaczej.. Ja krwawienie po oczyszczeniu takie sobie nie jakieś wielkie, ale cały cykl plamień (chociaż temp ładne i fl moja standardowa), pierwszy @ bardzo skąpy, cykl kolejny mniej stabilny i skrócona fl..

    (heh Amazonka jak zawsze delikatna:) "starać się" jednak różni się od "użyć raz okresu płodnego", świadomość możliwości konsekwencji w tyle głowy tak czy siak jest jeśli do tego zmierzasz, co nie równa się z zaplanowaną/ przemyślaną/ uzgodnioną decyzją)
    --
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    U mnie to krwawienie było silne,krew bardzo gęsta i silniejszy ból brzucha,
    Dziś skok, także mam nadzieję, że płodność wróciła.
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    Starania mogą być krótkie.
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    ja po zabiegu krwawiłam kilka godzin potem zupełnie nic, po kilku dniach 3 dniowe bardzo skape plamienie i tyle, w 17dc owulacja ale od 16 dc biore luteine zeby nie przedłuzac cyklu bo przy moim PCOS istniało ryzyko czekania wielotygodniowego
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    Ja też mam pcos. Dzisiaj rano miałam takie mocniejsze plamienia, z domieszką czerwonej krwi, dość mocne. Teraz jest słabiej. Wkładka jest czysta. Tylko przy załatwianiu potrzeby coś się pokazuje na papierze...
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    martitap a Ty czekasz na samoistne poronienie? czy bedziesz miała zabieg?
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    Amazonka - starać się a współżyć w okresie płodnym to jak wyhaftować obrus albo dostać go w prezencie - i tak jest, wiemy jak się trafił, ale emocje i wysiłek inny.
    Tłumaczy się jej przy różnych tematach, ale za każdym razem jak ta katarynka swoje. A komentarz taki dla osoby od lat starającej się, badającej, leczącej, krojonej i patroszonej, jest jak czerwona płachta dla byka. Nietaktowny i szczerze mówiąc - podnoszący ciśnienie.

    A co do nas - u nas w niedzielę 17stego była akcja serca, zarodek 9mm, w piątek 23tego nie było akcji, zarodek 13mm. Lekarz powiedział, że im szybciej się wyczyści tym lepiej, bo właśnie infekcja. Przy samoistnym nie ma o czym mówić, ale jak jest diagnoza martwego zarodka, to zależy na czasie. Znieczulenie jest, śpi się, nic nie boli, tylko później brzuch boli ale do zniesienia.

    Plamienie w pierwszy dzień silne, jak przy @. Potem plamienia, najpierw różowe, potem żółty śluz. Teraz w zasadzie jest oki, biały, dziś pojawiły się rozciągliwe, przejrzyste gluty, więc chyba szykuje się owulacja - zwykle jest przed pierwszą @ chociaż nie musi.

    A co do formalności, uprzedzam dziewczyny:
    lekarz wypisywał mi papiery tuż po zabiegu. Poinformował o możliwości pochówku, ale nie chciałam, wybrałam opcję spopielenia w szpitalu. I dobrze! Poszłam zarejestrować sprawę do USC a tam powiedzieli mi, że bez płci nie da się zarejestrować. Wyobraźcie sobie co by było, gdybym odebrała tkanki! Pewnie zostałabym z nimi! A swoją drogą - cała Polska, lekarz ma obowiązek, ja mam obowiązek, a USC nie ma prawa tego przyjąć...
    -- serce przestało bić.
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    AniaBB bo to zalezy od szpitala u nas wpisuja domniemana płec czyli taka jak mama sobie zyczy, a co do pochówku to prawo sie zmieniło i mozesz pochowac bez aktu zgonu tylko z taka karta ze szpitala, ale ja tez nie chowałam co do aktu zgonu to warto powalczyc bo przysługuje 8 tyg macierzynskiego
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    Ja ze swojego doświadczenia... U mnie ciąża w 10 tyg oceniona na 8tydz bez akcji serca. Plamiłam od 5tc. Gdzieś z tyłu głowy miałam takie myśli,że może tak się skończyć i być może dlatego ta wiadomość nie była dla mnie szokiem. Co wcale nie oznacza,że zwaliła mnie z nóg.
    U mnie zabieg był na drugi dzień.
    Bałam się bardzo bo to jednak ingerencja w naturę. Jednak z perspektywy czasu wiem,że dobrze,że tak właśnie się stało...
    Wiadomość o obumarłej ciąży powala a jeszcze jak dochodzi do samoistnego oczyszczenia to wg mnie jest to najtrudniejszy moment.
    Zabieg tak jak napisała AniaBB jest szybki i pod narkozą. I chyba łatwiej po zabiegu dochodzi się do siebie...

    Co do rejestracji... Ja tego nie zrobiłam... Też dostałam pytanie czy chcę zorganizować pochówek... Udzielając odpowiedzi "nie" czułam się przez chwilę okropnie... Jednak zdawałam sobie sprawę,że żałoba minie a grób tylko rozdrapywałby bliznę...
    Nie zapomniałam... Moje pierwsze dziecko miałoby dziś 13 miesięcy... Jest w moim sercu i chyba to jest najważniejsze.
    --
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    Ja miałam też obawy z powodu tego niskiego przyrostu bety, ale to i tak był koszmar. Widziałam po minie lekarzy, w czasie USG, że nie jest dobrze. Do wyjścia z gabinetu trzymałam się, a po wyjściu - bek.

    Nie zapomni się nigdy...

    Co do pogrzebu - miałam krótką chwilę zastanowienia, ale dokładnie jak mówisz, Jaheira - rozdrapywało by mi to rany. No i absurdalne by było, bo jak zorganizować pogrzeb 13mm zarodka?! W trumnie na noworodka?! Przepraszam, ale jakoś to wydało mi się karykaturalne, żałobę ma się w sercu, nie na cmentarzu ani w ubraniu, moje serce i tak krwawi, ja i tak wiem, że zrobiłabym wszystko, aby utrzymać tę ciążę i to jest najważniejsze, nie jakieś durne rytuały potem. Teraz najważniejsze to wrócić do życia, może skoro raz się udało, to za jakiś czas pojawi się u nas dzidziuś... Dla niego musimy żyć.

    Mama też straciła ciążę, miała samoistne poronienie (nie mieli USG), a potem pojawiłam się ja... powiedziała, że teraz muszę dać szansę temu drugiemu...

    beczę...
    -- serce przestało bić.
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    Dostałam od lekarza skierowanie na zabieg. Miałam wstawić się w szpitalu następnego dnia, ale popołudniu miałam krwawienie. Zadzwoniłam do gin. Powiedział, że mogę jechać do szpitala albo zostać w domu. Jestem antyszpitalna, więc zostałam w domu... Teraz mam plamienia. W sobotę albo w pon pójdę do gin skontrolować, czy wszystko się oczysciło.
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    AniaBB:
    Mama też straciła ciążę, miała samoistne poronienie (nie mieli USG), a potem pojawiłam się ja... powiedziała, że teraz muszę dać szansę temu drugiemu...

    beczę...


    Aniu, ja to pisałam już wiele razy, ale powtórzę to i Tobie...
    Mój ginekolog polecił mi aby po otrzymaniu wyników hist-pat schować gdzieś głęboko dokumentację dotyczącą ciąży i nie zaglądać do niej,żeby nie rozdrapywać ran...
    Wiem,że to teraz jest trudne do wyobrazenia... Jednak ja jestem swojemu ginowi bardzo wdzięczna... Było mi łatwiej dojść do siebie...
    --
    •  
      CommentAuthorAlly1381
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    Moja jedna ginka ze szpitala mówi dokładnie to samo, ZAPOMNIEĆ, tak się zdarza, ona sama też poroniła. Chciałam akt urodzenia, ale własnie ona odwiodła mnie od tego. Zapytała czy chcę chodzić na grób i rozpamiętywać całe życie.
    I dała radę żeby zachowywać się normalnie przy następnej ciąży, pracować, nie myśleć, niech się rozwija. spodobała mi się babeczka i jak będę w ciązy to pójdę do niej. dostałam jej numer komórkowy.
    --
    •  
      CommentAuthorPuzzle
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    Ja mam koleżankę, która trzy razy poroniła 9,10 i chyba 12 tc i za każdym razem organizowała pogrzeb, ja nie wiem jak bym się zachowała ale jak widzę jej smutek jak chodzi na smentarz na te malutkie mogiłki to mam wrażenie, że przez to jest jej jeszcze cieżej dojść do siebie, ale to takie spostrzeżenie z boku, wiem, że każdy to inaczej przeżywa ale tak jak piszecie tak grób bardziej rozdrapuje rany aniżeli wspomnienia, bo przecież mimo, że te dzieci miały kilka mm nigdy ich nie zapomnicie na zawsze będa w Waszych sercach.


    Dziewczyny bardzo Wam współczuję Waszych strat :(
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    ale akt urodzenie nie zobwiazuje do pochówku mozesz podpisac zgode na kremacje szpitalna tak jak jest to praktykowane od lat tyle ze bez aktu urodzenia z adnotacja urodzenie martwe nie przysługuje urlop macierzynski, 8 tyg to sporo jesli ktos zawodowo moze sobie na to pozwolic to jest to czas na to aby dojsc do siebie wide mozna pochowac poronione dziecko bez aktu urodzenia - takie jest teraz prawo

    co do zapomnenia to wiecie łatwo sie mówi to było moje 2 poronienie 1 samoistne w 6 tyg, drugie teraz w 10 - nie da sie zapomniec i mimo.ze sił dodaja kolejne marzenia i starania to trudno wymazac z pamieci ten strach trudno uwierzyc ze wszytko bedzie dobrze :( ale trzeba sie starac bo inaczej kolejne próby nie miałyby sensu :)

    a juz totalnie dobijały mnie stwierdzenia masz 3 dzieci wiec co sie martwisz - owszem mam, kosztowało mnie to tone zdrowia nerwów finansowo dobrej klasy duze auto ale wiem ze one sa tego warte i wiem ze boli tym bardziej bo wiem co straciłam
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    Też wychodzę z założenia, że lepiej starać się szybko wrócić do normalnego życia, na ile to możliwe, zamiast dokładać sobie kolejnych cegiełek cierpienia. Nie mam żadnego dokumentu potwierdzającego to, że straciłam dziecko. Mam tylko zdjęcie usg... Nie żałuję... Mam jeszcze testy ciążowe, ale zastanawiam się, czy powinnam je trzymać...
    --
    •  
      CommentAuthorAlly1381
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    hm na pewno nie mogłabym sobie pozwolić na 8tyg urlop, pewnie nie miałabym do czego wracać, zresztą lepiej pracować, zająć głowę.

    u mnie też inna sytuacja, bo miałam wywoływane tabletkami, "wszystko" zostało w toalecie, nie miałam badanych szczątków......

    ale daje mi to też nadzieję, że mogę być w ciąży, może wkrótce uda się ponownie, szczęśliwie...
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    ally1381: hm na pewno nie mogłabym sobie pozwolić na 8tyg urlop

    no wiadomo róznie bywa czasem lepiej tez wrócic od razu ktos inny potzrebuje czasu, dla mnie niestety pozytywny test to lezenie i L4 nie da rady inaczej i tak min do połowy ciazy a i tak najstarsza jest 30 tyg. wczesniakiem. ja urlopu tez nie brałam były swieta doszlam do siebie na tyle ze mozna pracowac niemniej jednak warto wioedziec ze w razie w mozna cos takiego miec
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorillan
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    Jestem zszokowana jak czytam wasze historie..
    Ja przeżyłam 2 obumarłe ciąże. 12tc (wykrycie bo rozmiar dziecka odpowiadał 8tc) i 11 tc. Przy pierwszej ciąży dowiedziałam się w poniedziałek, a na zabieg umówiono mnie w szpitalu na czwartek bo wtedy robią zabiegi. Przy drugiej ciąży po diagnozie ginekologa poszłam do szpitala na następny dzień i w szpitalu chcieli mnie zostawić, a na następny dzień zrobić zabieg. Zdecydowałam się wrócić do domu, ale że zaczęłam mocniej krwawić to pojechałam z powrotem. W nocy zaczęło mi się mocniejsze krwawienie + omdlenie do tego, ale lekarz dyżurny stwierdził, że wytrzymam do rana. Rano był zabieg. W żadnym z tych wypadków nie dostałam leku na rozwarcie szyjki, NIKT mi nie proponował samoistnego poronienia i najgorsze NIKT MI NIE POWIEDZIAŁ, ŻE MAM PRAWO POCHOWAĆ SWOJE DZIECI. Do dziś nie wiedziała, że miałam taką możliwość.
    --
    •  
      CommentAuthorbari_87
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    Ja tez mam taką myśl w sobie, że skoro raz się udało to i będzie kolejne. U mnie minęło 5 miesięcy i ten czas przyzwyczaił mnie do tego bólu w serduszku, ale czasem kiedy mam slaby dzień to wraca, niestety.
    Ja miałam zabieg i nie żałuje, cieszę się że nie musiałam na to wszystko patrzeć.
    U nas w parafii zrobiono "grobek dzieci nienarodzonych", zawsze można żale zostawić, ja zawsze patrzę z łezką w oku.
    --
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    Mój lekarz również stwierdził, że pogrzeb 11-tyg. zarodka tylko pogłębia traumę i ja się z nim w pełni zgadzam. Każdy ma jednak inne podejście i czego innego mu potrzeba, aby pogodzić się ze stratą.
    Ja wyparłam z pamięci, nie chcę wspominać tamtych chwil... Dół i stres dopadł mnie miesiąc po zabiegu.
    Znów patrzę z nadzieją na przyszłość, lekarz dał zielone światło na starania już teraz - w drugim cyklu po zabiegu. Dodam, ze trafiłam na bardzo dobrego lekarza i opiekę, nawet teraz - 7 tyg. po zabiegu na wizycie kontrolnej powiedział, ze mogę w razie potrzeby skorzystać z pomocy psychologicznej w szpitalu.
    To są bardzo trudne chwile, trzeba je przeżyć, ułożyc sobie w głowie i w sercu.Uważam, że 2 miesiące urlopu macierzyńskiego tylko dałyby mi czas na rozmyślanie i nic dobrego by z tego nie wyszło.
    --
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeJan 5th 2012
     permalink
    Ja wyrzuciłam testy, beknęłam sobie przy tym, ale wyrzuciłam. Zebrałam dokumentację do koszulki i schowam ją, staram się nie przeglądać zdjęć, nie rozpamiętywać.

    To brzmi bezdusznie, ale naprawdę ten grób nie pomoże w niczym, przeciwnie, rozdrapuje. Grób powinien przypominać o przeżytych wspólnie chwilach, a nie o tym, że nawet chwili nie przeżyliśmy razem...

    Ani liczba dzieci "w domu", ani czas nie wymażą wspomnień i nie zmniejszą bólu, ale czas owszem - zmniejsza ból. Tak jest z każdym cierpieniem i będzie i z tym, wiem o tym. Ale bezczynność moim zdaniem nie jest lekarstwem, przeciwnie - sprzyja stanom depresyjnym, a o takowe w czasie po poronieniu nie jest trudno. Ja nie wstydzę się cierpienia, beknięcia, ale moim zakichanym obowiązkiem jest przejście tego i pójście dalej - i tak zrobię. Już rycząc w szpitalu mówiłam mamie "ja muszę przeryczeć teraz swoje i wrócę do normy". Póki co mam chwile rozczulenia, ale to chwile, pozostaje 99% czasu w sumie przyjemnego, spędziłam go z rodziną, nawet przy żartach. I tak to jest.

    Moja mama po 35 latach beknęła wspominając swój dramat...
    -- serce przestało bić.
    •  
      CommentAuthorigisowa
    • CommentTimeJan 6th 2012
     permalink
    Dziewczyny miałam i mam identyczne podejście do Waszego co do pochówku. Chwilę biłam się z myślami, szczególnie czytając artykuły, że szpitale czasem dokonują same pochówków wszystkich nienarodzonych nieodebranych ciałek. Czułam się jak ktoś bez serca. Ale próbowałam wyobrazić sobie ten pochówek, potem nagrobek i czułam odrzucenie- nie chciałam tego, nie byłoby czego wspominać pozytywnego przy tym napisie z wymyślonym imieniem- bo nawet płeć ciałka jest fikcją.. Co do rejestracji- ja zarejestruję, jak tylko się wzmocnię psychicznie. Pierwsza próba nieudana, wyszłam z rykiem- było za wcześnie, nie byłam przygotowana przez szpital na to, że muszę nadać ciałku imię. I te dylematy takie zwyczajne proste- od lat chcieliśmy mieć synka o pewnym imieniu, teraz nie wiedzieliśmy w 11tc jaka o płeć i czy mamy nadać to imię, czy inne.. Żeby dać sobie czas na ułożenie wszystkiego w głowie, rejestrację odłożyliśmy, mamy na nią rok. (Mi rejestracja w USC potrzebna jest do wypłaty ubezpieczenia z tytułu martwo urodzonego dziecka.)

    Zmieniając temat, jak Wasze cykle po poronieniu? ja właśnie kończę drugi i powiem Wam, że się martwię. FL mi się skróciła, cykl cały wydłużył i jakoś tak zaczynam się denerwować czy wszystko będzie dalej dobrze.
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJan 6th 2012
     permalink
    igisowa: Mi rejestracja w USC potrzebna jest do wypłaty ubezpieczenia z tytułu martwo urodzonego dziecka

    napisz czy Ci sie to udało bo w tej chwili chyba wszystkie firmy ubezpieczeniowe maja klauzule ze marte urodzenie jest po 22 tc
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeJan 6th 2012
     permalink
    Mam pytanie... Po samoistnym poronieniu kiedy trzeba zgłosić się do gin na kontrolę?
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.