Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeNov 5th 2014 zmieniony
     permalink
    Ja do zmywarki wrzucam wszystko, łącznie z garnkami. A jako że generalnie gotuję obiad niekoniecznie w jednej wersji, to jest tego sporo.
    Rzeczy MArty idą wszystkie codziennie do pralki (oczywiście poza kurtką i czasem jakąś bluzą), moje zasadniczo też. P. chodzi do pracy w garniturze:), więc osobne pranie z krochmaleniem co tydzień na same koszule.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 5th 2014
     permalink
    brombap: chodzi do pracy w gangu


    :shocked: Brombap, no co Ty, nie pisz takich rzeczy na forum :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeNov 5th 2014
     permalink
    Frag, zmieniłam, bo z mojego biednego prawnika czarną owcę przypadkowo zrobiłam:)
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeNov 5th 2014 zmieniony
     permalink
    Frag czasami skarpet jest znacznie wiecej; mi sie nogi nie poca a po powrocie z pracy zdejmuje skarpetki i wrzucam do kosza na pranie, po domu chodze na bosaka ale jak mi przychodzi gdzies wyjsc to wyciagam nowe. Skarpety mam jakby to powoedziec na raz. A i maz jak wraca z pracy to czasami zmienia, ale to chyba szczegolnie zima gdy caly dzien spedza w aucie z nawiewem na nogi jeszcze

    Tak w ogole to my mamy zasade ze do szkoly i pracy sa inne ubrania a po domu inne. bardzo czesto obydwa trafiaja do prania, a juz w przypadku dzieciakow to prawie regula (mlody ma 3 x wf z czego czesto na dworze to nawet kurtka czasami do prania, mala zaczyna wchodzic chyba w okres dojrzewania i sama pilnuje zeby dawala codziennie wszystko do prania) a to co nosza po domu zalezy od tego co robia, jak graja w pilke na trawie to raz ze upoca sie a dwa slizgi itp koncza sie odpowiednimi znakami, a czasami wystarczy ze pomagaja mi gotowac i tez sa straty w ciuchach.


    Brom u nas na szczescie nie garnitury ale koszul meza tez 5-6szt tygodniowo. Zima dochodza sweterki i kamizelki. Mimo ze moj maz nosi tylko kolorowe koszule to nie wyobrazam sobie zeby nosil jedna dwa dni (a np moja kolezanka z pracy mowila ze jej maz nosi koszule 2-3dni jedna), jak ma po poludniu szkolenie to czesto wpada do domu sie przebrac i swieza zalozyc zeby odpowiednio wygladac i jakby nie bylo nie waniac
    • CommentAuthorWiola91
    • CommentTimeNov 5th 2014
     permalink
    Wątek się rozhulał, często go podczytywałam. Nawet zgapiłam pomysł z kopertami na tyg. bo kasa nam się rozpływała, ciągle brakowało i czekanie na 10 jak na zbawienie. W wrześniu zaczęłam. I póki co szło mi całkiem dobrze. Bo wypłata męża idzie na opłaty stałe i ratę kredytu. Kasę za wynajem zamiast na konto dać i wyciągać z bankomatu czy też płacić kartą przejęłam do kopert.
    Podzieliłam po 200zł na tydz. Zrobiła kopertę nagłe wydatki też 200 zł. Paliwo 200 zł i 100 zł do koperty oszczędzanie.
    200 zł na jedzenie nam w zupełności starcza na tydzień. Do wczoraj nawet miałam 400 zł oszczędzone, no ale żeby pięknie nie było, chłodnica pękła i moje oszczędzanie w tyłek wzięło, wiec poszlo w auto.
    Czekam 10.11 żeby od nowa walczyć. Zobaczymy jak pójdzie, bo oc w tym miesiącu nas czeka.

    Muszę Wam powiedzieć, że się wkręciłam w to oszczędzanie. Mąż się śmieje ze mnie, ze myślę na co wydaję :D bo wcześniej jak płaciliśmy większość kartą to kasa się rozpływała bo nigdy tej kontroli nie było, a tak wiem, ze na tydzień mam dwie stówy i np. jak idziemy do sklepu na jakieś mały zakupy, chleb, coś do picia, na kanapki czy na obiad, to biorę tyle ile mniej więcej zapłacę za to, żeby przypadkiem mnie nie kusiło kupić coś nadprogramowego.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 5th 2014
     permalink
    Hyde,robię identycznie jak ty
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    Czytam o tym praniu i w głowie mi się nie mieści, że można w dwóch tygodniowo się zamknąć :wink: U mnie idzie z 5 załadowanych w pełni, pralka ma ładowność 7 kg. Sama bielizna i skarpetki codziennie zmieniana, raz w tygodniu ręczniki - to już daje dużą ilość. Mąż do pracy potrzebuje koszul. Do tego moje wiecznie brudzące się dzieci - na razie nie widzę żadnej perspektywy na rzadsze pranie.

    Zmywarka, 60 cm, włączamy codziennie - ale mamy zasadę, że skoro nabyliśmy toto w celu oszczędzania wody (i czasu :wink:), to absolutnie wszystko do niej idzie. Nie kupuję sprzętów kuchennych, których nie można myć w zmywarce. Tym samym zlew służy mi do mycia jedzenia najczęściej. Dla mnie bez sensu jest równoległe zmywanie ręczne, jak się ma zmywarkę - po co? Żadna to oszczędność.
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    hydrozagadka: Mąż do pracy potrzebuje koszul. Do tego moje wiecznie brudzące się dzieci - na razie nie widzę żadnej perspektywy na rzadsze pranie.


    No właśnie też tak wczoraj myślałam i chyba to jest to co napisałaś wyżej. U nas koszul nie ma, są T-shirty, które można prać ze wszystkim innym, nie mamy róznych "tkanin", tylko wszystko jednego rodzaju raczej (jak coś jest innego to pralnia, bo mnie się nie chce prawdę mówiąc ani osobno tego prać, ani prasować ;)).

    Plus dzieci, które nie brudzą ciuchów :shocked: Przynajmniej na razie.

    I tak chyba jest jeszcze jeden powód - nieodpieluchowane dziecięcia. Podejrzewam, że jak Krasnala wreszcie odpieluchujemy to będzie tego prania jakby nie patrzeć więcej, bo i wpadki będą się zdarzać.

    hydrozagadka: Dla mnie bez sensu jest równoległe zmywanie ręczne, jak się ma zmywarkę - po co?


    Niby tak, ale u nas np. garnki, parowar i inne takie się nie zmieszczą do zmywarki, więc lecą tylko naczynia, a większe rzeczy myję ręcznie.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    The_Fragile: Podejrzewam, że jak Krasnala wreszcie odpieluchujemy to będzie tego prania jakby nie patrzeć więcej, bo i wpadki będą się zdarzać.


    O, to na pewno :wink: U nas to wyraźnie zwiększyło ilość prania, ale znowu wychodzimy na prostą, bo już bardzo rzadko zdarzają się wpadki.

    The_Fragile: u nas np. garnki, parowar i inne takie się nie zmieszczą do zmywarki,


    To u mnie tylko sokowirówka jest takim sprzętem, szkoda mi na nią miejsca, więc zmywam ręcznie. Ale gary, patelnie się mieszczą.
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    Frag masz taka mala zmywarke czy wyjatkowo duze gary? u mnie bez problemu miesci sie wysoki 6l garnek czy duze miski;
    podobnie jak u Hydro - zakupy kuchenne sa uwarunkowanke mozliwoscia mycia danej rzeczy w zmywarce a jedyna rzecza ktorej w zmywarce nie myje to noze Fiskarsa.
    oszczedzam za to na kostkach, soli, zapachu itp bo kupuje albo przy okazji promocji albo w biedronce. Na poczatku uzywalismy finish, pozniej byl epizod z promocyjnym fairy a teraz biedronkowska glossima sobie tez swietnie radzi :wink:
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    Tak jeszcze coś dorzucę, bo pod wykresem pisałam na prośbę jednej z przyjaciółek.

    A co konkretnie jemy? Na przykład na dzisiaj:

    Śniadanie – jajecznica z kurkami (mrożone, jakiś czas temu kupiłam kilogram i pomroziłam podsmażone z cebulą na maśle), bułka/chleb. Mąż - banan z bułką - jego Małyszowy zestaw :D

    Mąż do pracy zabiera trzy bułki z serem i ogórkiem, chrzanem, musztardą (każda inna).

    A w domu dla mnie i maluchów mamy:

    Zupa - na dzisiaj krupnik (też tanio wychodzi – kasza, włoszczyzna, dorzucam też kawałek z pałek z kurczaka pieczonych, bo mi zostały jakiś czas temu i pomroziłam)

    Na obiad (to już też wliczam męża) zrobię zapiekankę z brokuła, kalafiora (resztki z wczoraj), sera i ryżu i do tego będą jajka sadzone i buraki, bo też mi z wczoraj zostały.

    Na kolację mamy zapiekanki (tzn. podpieczony chleb, bo już się czerstwy robi, a chcę zużyć) z pastą z makreli i twarogu – wszyscy.

    No i tak to wygląda. Część rzeczy da się zaplanować (dwa obiady na tydzień, bo wiadomo, że nie robie czego innego codziennie), ilość pieczywa, coś na pasty, a w praniu wychodzi jeszcze coś innego, bo jak z obiadów zostaje to robię zapiekanki na kolację.

    A w lodówce zawsze mam coś, co można używać przez dłuższy czas, bo na raz tego się nie zje, czyli oliwki, suszone pomidory, tahini, kapary, anchovies. I to kupuję raz na 2-3 miechy i tak dorzucam jak coś robię (np. do pasty z twarogu potrzebuję tylko 2 fileciki z anchovies, a w puszce jest 14). I dopiszę jeszcze, bo ja mam fisia na punkcie niemarnowania jedzenia. Jak widzę jak mama otwiera np. jogurt czy danonki czy coś takiego, dziecko zje kilka łyżek, a reszta idzie do kosza to mnie trafia (wiadomo, że nic nie mówię, ale wewnątrz mnie trafia ;))).

    U nas jest tak, że jak już coś otworzymy to jak Duży czy Mały nie zje to chowam do lodówki i zje na podwieczorek. Jak zje pół buły, zamiast całej to chowam i jest na kolację czy podwieczorek.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    A jeszcze myślałam o tych wydatkach na żywność i w sumie przekonuje mnie, co napisałaś, że mało wydajecie, bo mało mięsa jecie. U nas jest tak samo. Mięso co prawda co drugi dzień się pojawia na obiad (w sumie to rzadziej, bo wymiennie z rybami bywa), ale nie jemy go dużo, dziewczyny dziobną trochę, my z mężem też nie potrzebujemy wiele. Zupy, jeśli w ogóle gotuję (bo mało amatorów w domu), to zwykle na wywarze z warzyw. Wędlin nie jemy praktycznie wcale. A wszelkie fasole, soczewice itp. to jednak niedrogie są. Więc może to o to chodzi?
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    hydrozagadka: To u mnie tylko sokowirówka jest takim sprzętem, szkoda mi na nią miejsca, więc zmywam ręcznie. Ale gary, patelnie się mieszczą.


    No właśnie u mnie by nie weszły, az teraz sprawdziłam - z parowaru tylko jedno "piętro" wejdzie, a mamy trzy...

    MrsHyde: Frag masz taka mala zmywarke czy wyjatkowo duze gary? u mnie bez problemu miesci sie wysoki 6l garnek czy duze miski;


    Wiesz co, chyba mała zmywarka, 60ka... No i garnki też spore, bo ja używam tylko parowaru, sporego garnka na zupę (bo mrożę jak już robię) i takiego robocika Moulinexa, którym wszystko tnę, szatkuję, ścieram + blender. To nie bardzo do zmywarki, więc ręcznie "piorę".

    A jeszcze z tymi zakupami - jak pisałam u nas czasem wychodzą zakupy np. po 250, bo wtedy "hurtowo" kupuję coś z promocji we Frisco, np. ryż, kaszę, makaron czy inne takie ,które można dłużej trzymac (jak te oliwki, czy puszkowane rzeczy), a potem juz sa mniejsze kwoty za zakupy, bo nie musze już kilku/kilkunastu produktów kupować.

    Treść doklejona: 06.11.14 08:09
    hydrozagadka: Zupy, jeśli w ogóle gotuję (bo mało amatorów w domu), to zwykle na wywarze z warzyw. Wędlin nie jemy praktycznie wcale. A wszelkie fasole, soczewice itp. to jednak niedrogie są. Więc może to o to chodzi?


    Z tego co wczoraj przeczytałam to chyba o to się rozbija. Ja zupy tez na wywarze z warzyw, chociaż raz na jakiś czas pokuszę się o taki babciny, prawdziwy rosół i wtedy mięcho z niego na owe paszteciki lub pierogi (jak mi się chce ;)) idzie. No i gotowe jogurty, deserki, czego tez nie kupujemy.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    no to u nas wszyscy miesozercy i jak na obiad za dlugo miecha nie ma to niedorobieni chodzimy ;)
    jak gotuje rosol (porcja na 2dni z reguly) to daje 2 cwiartki kurczaka i ok 70-80dag miesa wolowego
    na standardowa zupe ida mi 2 wieksze zeberka (chude) lub 3 duze palki kurczaka (ewentualnie duza cwiartka), korpusow i porcji rosolowych nie kupuje
    w portfelu znalazlam paragon z miesnego z zeszlego tygofnia - na wedline drobiowa, kilka plasterkow szynki i kilka plasterkow salami, piersi z kurczaka na 2 obiady, zeberka na 4 zupy i 4 schabowe na roladki wydalam prawie stowe
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    The_Fragile: raz na jakiś czas pokuszę się o taki babciny, prawdziwy rosół i wtedy mięcho z niego na owe paszteciki lub pierogi


    Ja rosoły to w sezonie jesienno-zimowym tylko gotuję. I odkryłam niedawno sklep mięsny, w którym sprzedają różne elementy drobiu - skrzydła kacze, gęsie szyje, korpusy itd. Taniutkie, a rosół z takiej mieszanki (dorzucam zwykle jakieś skrzydełka kurczaka czasem kawałek szpondra) jest po prostu genialny. No i wsad warzywny u mnie musi być duży.

    Jeszcze z oszczędności na jedzeniu - nie kupujemy soków w kartonach. Pijemy wodę. Nawet nie z oszczędności, tak po prostu wolimy. Od czasu do czasu jakiś wyciskany z jabłek. Tak samo nie pijemy żadnych kolorowych napojów, coli itp. Słodyczy nie kupuję, bo to jedyny sposób, żebym ich nie jadła :wink: (nie przejdzie jakieś trzymanie w domu w zapasie, w razie jakby jacyś goście wpadli - zawsze gdzieś tam przypadkiem coś uszczknę, więc wolę nie mieć wcale). Zdarza nam się lepsze piwko wypić - ale mamy lokalny mały browar, a z niego dobre i w przyzwoitej cenie piwo. Czasem jakieś wino, też niedrogie (niech żyją wina z biedry :tongue:). No i to, co już pisałam - zero gotowców, zero jogurtów smakowych, serków, słodkich płatków, sosów w słoikach itd. To wbrew pozorom robi dużą różnicę.
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    MrsHyde: w portfelu znalazlam paragon z miesnego z zeszlego tygofnia - na wedline drobiowa, kilka plasterkow szynki i kilka plasterkow salami, piersi z kurczaka na 2 obiady, zeberka na 4 zupy i 4 schabowe na roladki wydalam prawie stowe


    Czyli to by wszystko wyjaśniało...

    A tak jeszcze jeśli chodzi o to jedzenie i wyrzucanie to jak mam np. już takie stare jabłko, miękkie i pomarszczone (bo nikt go biedaka nie chciał) albo banan robi się w kropki i też nikt go nie chce, bo "zepsuty" to jabłko ścieram i dodaję do kisielu. A z banana albo robię placuszki albo dokupuję kilka bananów i robię chlebek bananowy. To samo z marchewką - jak się robi "miękka" to robię z niej muffinki, z buraków też. Także wszystko da się jakoś do "końca" wykorzystać. Chyba wszystko ;))

    hydrozagadka: Jeszcze z oszczędności na jedzeniu - nie kupujemy soków w kartonach. Pijemy wodę. Nawet nie z oszczędności, tak po prostu wolimy.


    U nas to samo, soków nie pijamy, bo mąż i Krasnal mówią, że mętne i nie wiadomo co jest w środku :shocked:, ja nie piję, bo wolę sobie sama wycisnąć albo owoc zjeść. Pijemy wodę, bo lubimy i mamy blisko źródełko. A ja się cały czas zastanawiam nad zainwestowaniem w filtr do wody, ale nie wiem czy to się opłaca - to się kranówę filtruje? Zmienia jakos smak, czy nie? Jak często się filtry wymienia? Bo nie ukrywam, ale wożenie wody ze "źródła" jest z deczka wkurzające, więc czasem z braku laku zamawiamy promocyjne 5litrowe ;)

    Słodyczy też nie kupuję, bo robię sama, dla mnie takie gotowe są paskudne.

    hydrozagadka: No i to, co już pisałam - zero gotowców, zero jogurtów smakowych, serków, słodkich płatków, sosów w słoikach itd. To wbrew pozorom robi dużą różnicę.


    Chyba tak...

    U nas z alko to idzie piwo dla męża i czaaaasem dobra whisky, ale to na ogół na jakieś okazje od kogoś dostaje. A ja od 4 lat jestem abstynentką ;))))
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    The_Fragile: A ja się cały czas zastanawiam nad zainwestowaniem w filtr do wody, ale nie wiem czy to się opłaca - to się kranówę filtruje?


    Ja nie polecam. Dostaliśmy kiedyś filtr dzbankowy (brita czy jakoś tak). On niestety odmineralizowuje wodę na tyle skutecznie, że po jakimś czasie picia jej dorobiłam się niedoboru magnezu (skurcze w łydkach zaczęły mnie budzić w nocy). No chyba, że są jakieś lepsze wynalazki, w sensie takie które nie usuwają minerałów. Z tym, że moje miasto ma swoje głębinowe ujęcie wody - jest dobrej jakości, ponoć można kranówę pić bez problemów.
    • CommentAuthorGosia8510
    • CommentTimeNov 6th 2014 zmieniony
     permalink
    Ja bardzo polecam filtry. Mamy podłączone pod kran w zlewie i jest cudowny. Owszem koszt wymiany na rok to 150zł z mineralizatorem włącznie. Są tańsze na allegro, ale facet od instalacji całego urządzenia nam wymienia, boimy się utraty gwarancji no i na wypadek popsucia wolimy na razie od niego kupować. Hydrozagadka to brita odmineralizowuje wodę? Dziwne to wg mnie. A tak to zero problemów z osadem na wierzchu herbaty, czajnik od 5 lat czysty w środku i myje go tylko z zewnątrz badź z kurzu, z garnkami innymi tak samo:-)
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    Gosia8510: Hydrozagadka to brita odmineralizowuje wodę? Dziwne to wg mnie. A tak to zero problemów z osadem na wierzchu herbaty, czajnik od 5 lat czysty w środku i myje go tylko z zewnątrz badź z kurzu, z garnkami innymi tak samo:-)


    Ale co cię tak dziwi? :wink: Jak chcesz mieć czajnik bez kamienia i filiżanki bez osadu, to niestety musisz wodę odmineralizować. Im woda bogatsza w jony wapnia i magnezu, tym więcej kamienia się osadza podczas jej gotowania. Nie osiągniesz tego w inny sposób, jak tylko pozbywając się tych jonów z wody.
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    W Poznaniu lokalny Aquanet też robi akcję, że można pić kranówkę. Zastanawiam się tylko, jak można by zbadać wodę w domu, żeby sprawdzić, czy rury czegoś nie dodają... Ale smak wody w Poznaniu jest b. dobry - wolę ją od butelkowej, no z wyjątkiem cisowianki perlage;)
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeNov 6th 2014 zmieniony
     permalink
    To ja dorzuce cos o praniu. Ja robie tez okolo 8 pran na tydzien. 3 prania Maksia (2x kolorowe i 1x biale), nasze biale (koszule mezowe, podkoszulki i moja jasna bielizna) biale brudniejsze (skarpert jasne, scierki jasne), jasne kolorowe, ciemne kolorowe, granatowe, czerwone, czarne i zawsze jakas pralka ekstra. Czy to chodniczki lazienkowe+ szmatki do podlogi, czy to posciel, czy jakies ogrodowe ubrania. Polowa pran jest z polowa wsadu, ale nie wyobrazam sobie prac czerwonych czy granatowych z kolorami jasnymi.
    A zmiywarka minimum raz dziennie. Jestemy mistrzami w brudzeniu naczyn. A zmywarka 60.
    My samych oplat mamy kolo 3,5 tys miesiecznie, wiec w miesiacu wydajemy 7-8 tys lacznie :shocked: a wolalabym mniej.
    My mamy filtr do wody zelmer, ale u nas woda w kranach taka, ze mozna pic ja bez filtrowania, tylko od groma kamienia sie osadza, wiec dbamy o nerki.
    -- ,
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    brombap: Zastanawiam się tylko, jak można by zbadać wodę w domu, żeby sprawdzić, czy rury czegoś nie dodają...


    No właśnie mnie to zniechęca do picia bezpośrednio z kranu. Wierzę, że prosto z ujęcia jest dobra, ale jaką mam pewność, że po przejściu przez rury dalej taka jest?
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    Frag ja też nie lubię marnować jedzenia, ale jak piszesz Frag że otwierasz anchovie to ile masz taką puszkę otwartą w lodówce tydzień ?? jeszcze często pisałaś że jecie dużo ryb a one tanie nie są, ja staram się nie kupować ryb w marketach, nie mam zaufania, zazwyczaj idę do rybnego tam ceny trochę wyższe, ale wiem że towar często świeży dostarczany bo ludi pełno więc obrót duży na bieżąco, ale jak wejdę do rybnego to najmniej 30 zł nie moje, średnia rybka wędzona to już 10 dkg, do tego świeży filet z dorsza lub pstrąga, czasem łosoś bo lubimy, parę śledzików i wtedy 50 zł nie moje.
    U nas też duży 6-litrowy garnek wchodzi do zmywarki a mamy zmywarkę 45 cm, ładowana jest codziennie raz lub dwa razy dziennie.

    Treść doklejona: 06.11.14 09:50
    Co do wody, to mój mąż ostatnio rozmawiam z dyrektorem wodociągów w naszym mieście i on zachwalał naszą wodę że taka czysta, super, nadaje się do picia, tylko nie dodał, że oni badają wodę u siebie, czyli u " źródła" a jak ta woda przejdzie przez te przedwojenne rury to już taka "czysta" nie jest
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    No, moja mama zna rodzinę kogoś tam z szefostwa wodociągów - piją w domu kranówkę - więc to w sumie jakaś dla mnie informacja jest. Nie wiem tylko, czy np. nie zrobili sobie dodatkowych analiz?
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    Ja nie byłam w stanie pić poznańskiej wody. Tej podpoznańskiej też nie mogę. Ale mamy wbudowany filtr z mineralizatorem, i po przejściu przez ten filtr woda jest już ok.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeNov 6th 2014 zmieniony
     permalink
    Właśnie czytam o tych mineralizatorach do filtrów i one faktycznie uzupełniają straty minerałów w wodzie (ale to znowu oznacza więcej kamienia w czajniku). Filtr dzbankowy działa dużo prościej - to jest po prostu mieszanka węgla aktywnego i jonitu, węgiel usuwa związki organiczne, jonit minerały. Woda z tego jest po prostu uboga we wszystko. I taka mi nie służy. Swoją drogą, nie myślałam wcześniej, że woda aż takie istotne źródło magnezu stanowi dla mnie. Ale właściwie zawsze piliśmy takie wysokozmineralizowane, to w sumie nic dziwnego.
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    Widzisz, a mi po prostu smakuje;) może spaczona jestem...
    A co do oszczędzania, powiem Wam, że zastrzeliła mnie pani w banku - rozważaliśmy zmianę mieszkania, w związku z tym kredyt hipoteczny, mamy dużą zdolność kredytową więc problemu nie ma. Ale pani, wypełniając formularz o naszych miesięcznych wydatkach, mówi: to co, wpiszemy miesięczne koszty utrzymania 1000 zł. Zbaraniałe spojrzenie P. i moje - ale na co? Odpowiedź - no na wszystko (czyt. czynsz, samochody, jedzenie, przedszkole, ubezpieczenia). Podaliśmy jej rzeczywistą kwotę. Wolę nie pisać, ile nas to rzeczywiście kosztuje, samo przedszkole ok 1000. I potem dziwić się, że ludzie zapożyczają się ponad miarę, ustalając raty przewyższające możliwości...
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    Co do filtrów do wody to nie wiem czy nie lepiej zainwestować i pić taką kranówę (o ile ujęcie głębinowe bo rzeczne absolutnie) niż kupować wodę w plastikowych butelkach.
    U nas też ostatnio na tapecie woda mineralna w szklanych butelkach.
    Jak znajdziemy taką hurtownię by w sumie te małe butelki niegazowanej wychodziły w okolicach 1,90-2zł za 1,5 litra to na 100% przejdziemy na taką wodę.
    W sumie mamy gdzie to magazynować, bo mamy piwnicę wiec robiłoby się jednorazowy większy zakup na wymianę.

    A filtr tak czy siak raczej zainstalujemy.
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    Brombap, może jesteś rodowitą Poznanianką :) Ja tam zamieszkałam 12 lat temu dopiero :)
    Hydro, nie mamy kamienia w czajniku :)

    Treść doklejona: 06.11.14 10:37
    Jeśli się dużo wody zużywa, to filtr ma sens - bo to idzie i do picia i do gotowania (wody, zup, kasz itp.) - z tym że wydatek początkowy jest duży, no i potem wymiana filtrów chyba 2 razy do roku.
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    Migg, oj jestem... Taką, co już od kilku dni ślini się na rogale, dziś już zaliczyłam jednego z Elite i stałam specjalnie po niego w sklepie, aż skończą przyjęcie towaru;)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    migg: Hydro, nie mamy kamienia w czajniku :)


    Ciekawa zatem jestem jaki jest stopień ponownej mineralizacji, że mimo wszystko kamień nie powstaje. Chyba, że to jakaś marketingowa ściema :wink: W każdym razie dla mnie to za mało, ja chyba magnez najlepiej wchłaniam z wody właśnie. Pijemy muszyniankę najczęściej.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    ja tez muszynianke, pycha
    -- ;
    • CommentAuthorGosia8510
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    Nie znam się na procesach mineralizacji itp które i jakie są ich rodzaje i techniki. Jednak nasz mineralizator nie spowodował ubytków w naszym zdrowiu, a widzę tylko same plusy w postaci czyściutkiego czajnika bez grama kamienia od 6 lat, bo tyle już mamy filtry, tak samo kubki, szklanki czyste, nie to co wcześniej było, a woda podobno miała być dobra. Poza tym nasi znajomi mają filtr, ale z dzbanka i podając herbatę na wierzchu niestety był nalot:-(
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    Hydro, nie wiem, jaki jest stopień zmineralizowania (na pewno nie wysoki), musialabym poszukać specyfikacji. Ale mysle, ze podobny minimalny nalot na czajniku byłby, gdyby gotować wodę mineralną. Nasza kranowa jest bardzo twarda.
    Brombap rogalami też sie od tygodnia objadam. Tu jestem w 100% poznańska :)
    --
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    podczytuje Was i wiele inspiracji tu znajduję, więc i ja podzielę sie moim doświadczeniem w ostatnio poruszanym temacie... WODA

    od kilku lat pije kranówę bez filtrów i innych wynalazków, od ponad roku pije cała moja rodzina (córka l4), nic nam nie jest wyniki badan wzorowe (ostatnie pełne robiłysmy 30.10.2014 ;). Sprawdziłam w lokalnych wodociągach na stronie swojej maja info ze składem wody, nie dobiega od wód butelkowanych. Przekonała mnie do tego akcja ogólnopolska na którą się natknęłam w sieci, na FB jest nawet profil "piję wodę z kranu". Poczytajcie moim zdaniem to siedzi w naszych głowach ze kranówa be, a oszczędności spore. Do tego zakup fajnego bidonu i zawsze darmowe picie pod ręką.
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    u nas tez kranowa jest twarda
    swoja droga mieszkajac w bloku gdzie rury byly uzywane juz lat dziesiat ta woda byla ssmakowo lepsza niz u nas w domu
    czasami zaluje ze nie pokusilismy sie o filtr wbudowany w studzienke ale cielismy koszty a wtedy firma zaspiewala nam ok 2tys (plus wymiana 300 czy 400rocznie miala wynosic)
    •  
      CommentAuthormontever
    • CommentTimeNov 6th 2014 zmieniony
     permalink
    cestmoi89: Ja pisałam, kupiłam takie ze dwa tygodnie temu (92 sztuki za 50zł), ale na tej stronie jest napisane, że już nie mają...

    Oo, dzięki...
    Czyli pi razy drzwi dobrze kalkulowałam że te Dady to jednak średnio wychodzą. Przy rozmiarze 2 wychodziły super, bo ok 30%taniej niż Pampersy.
    Teraz jesteśmy na 4 i tu już jest całe dwa grosze na sztuce (fakt, że zawsze poluję na pampersowe okazje). Tak nikła różnica w cenie (bo to przecież 1zł na 50szt paczce) przechyla szalę jednak na rzecz Pampersa, bo wg mnie jakość może nie radykalnie ale jednak lepsza. Dady np kilkukrotnie zostały w nocy przelane jak mała cycowała się na boku.
    A aktualnie zaopatrzyłam się on-line po raz pierwszy w http://www.bdsklep.pl/ - mają obecnie mnóstwo przecen...
    Do tego 15zł rabatu na pierwsze zakupy (w koszyku z kwotą min. 150zł musi być przynajmniej jeden nieprzeceniony produkt) + darmowy kurier przy zakupie wskazanych marek za kwotę min. 50zł...
    Aaa, i jeszcze mBank odda 7% kwoty zakupów.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    u nas plynie woda srednio twarda
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    Dzięki dziewczyny za opinię na temat filtrów! Hydro, o tym odmineralizowaniu nawet nie pomyślałam... Kurka, czytam Wasze opinie i chyba mężowi pokażę, niech on zdecyduje :D

    kachaw: Frag ja też nie lubię marnować jedzenia, ale jak piszesz Frag że otwierasz anchovie to ile masz taką puszkę otwartą w lodówce tydzień ?? jeszcze często pisałaś że jecie dużo ryb a one tanie nie są


    No sporo w tygodniu jemy, ale ja kupuję głównie makrele, rzadziej szczupaki, pstrąga i łososia od czasu do czasu, bo wiem, że niezbyt zdrowy, ale lubię. No i ryby kupuję we Frisco, jeszcze się nie nacięłam. Anchovies - tydzień, nawet dwa, bo te puszkowe jakoś się nie psują, co też mnie zniechęca, ale co tam ;)) No i dodaję albo do pasty kanapkowej, albo do spaghetti albo innych wynalazków. I potem na dwa miechy mam spokój, bo mi się przeżera ;))
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    No, jak ja robię spaghetti z anchovies, to słoiczek/puszka idzie na raz... Plus słoik oliwek, słoik kaparów, wiadomo - pomidory, pęczek natki...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 6th 2014 zmieniony
     permalink
    Whaaa? Żartujesz - i nie jest za słone? Ja robię z 3-4 filecików, pół pęczka natki. SŁOIK oliwek!? Słoik kaparów? Na jedno spaghetti???
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    Frag, a wy sam makaron wcinacie jako spaegetii? jak z pesto? ze lyzczke sosu dodajesz?
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    Ewasmerf: jak z pesto? ze lyzczke sosu dodajesz?


    No przecież nie słoik... Nie wiem, może ja inaczej jestem nauczona, ale z tego co widzę u znajomego Włocha to i oni nie przesadzają z dodatkami. To nie ma pływać przecież w sosie/dodatkach... A anchovies są potwornie, ale to potwornie słone, więc kompletnie sobie nie wyobrażam dodania całej puszki.
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    Frag, no dokładnie tak. Szklę cebulę, dodaję sporo czosnku, potem anchovis (ale bez zalewy), pomidory, duszę, słoiczek czarnych, pokrojonych oliwek, słoiczek (no, ale taki mały, a nie kolos) kaparów, na koniec natka, pieprz. Już nie solę, bo by było za dużo. To porcja, którą zjada mój P, z moją małą pomocą.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    ja w ogole nie lubie anchois. ale ogolnie tez daje sporo rzeczy do sosu jak robie, a i sosu robie duzo. lubie jak makaron jest tym sosem polany, a nie suchy makaron z posmakiem sosu. dlatego pesto tez do mnie nie przemawia, bo to jest makaron o smaku pesto.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    U nas pasta/spaghetti wygląda o tak pi razy drzwi (może ciut więcej tego daję):

    PASTA

    A nie tak.
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    Frag, u nas słoik pesto idzie na rodzinny obiad.
    I nie chodzi o pływanie sosu. Po wymieszaniu z porcją makaronu na naszą 3, doprawdy, jest tego niewiele. Aż Tuśka się dopomina.

    Treść doklejona: 06.11.14 11:46
    Frag, ale na pierwszym zdjęciu masz sos bez bazy pomidorowej. Nie da się go porównywać z sosem typu bolognese.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    a u mnie posrednio miedzy 1 a 2. na tym pierwszym zdjeciu to jak dla mnie sam makaron jest
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    brombap: To porcja, którą zjada mój P, z moją małą pomocą.


    No to faktycznie są ogromne różnice, u nas słoik oliwek by starczył na cztery obiady... kapary to już w ogóle, bo dodaję do smaku tylko... To stąd może te róznice w wydawanych kwotach ;)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 6th 2014
     permalink
    u mnie sloik oliwek to ja jako przystawke wciagne, sama. ten maly sloik.
    -- ;
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.