Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Zresztą zabawne,że ta informacja z onetu jest bee, ale gdyby dot. NPR to już nie przeszkadzałoby,że podaje ją onet...
nikt nie mówi o tym, że w USA utworzono grupy wsparcia dla już dorosłych dzieci z zapłodnienia In vitro
nikt nie mówi o tym, że w USA utworzono grupy wsparcia dla już dorosłych dzieci z zapłodnienia In vitro, że ci ludzie mają pewne problemy, że nie jest tak pięknie jak się wydaje. Pomijając banki nasienia, zamrożone zarodki itd. Już żyjący ludzie mają pewne problemy poczucia przynależności - pogłębia się to szczególnie gdy dowiedzą się o fakcie, że są z In Vitro.
Nie wszyscy zgadzają się z tym, że życie człowieka zaczyna się w momencie zapłodnienia. To kwestia wiary.
Aborcja to śmierć, udane in -vitro to życie.
Zatem w którym momencie się zaczyna?
Parę stron wcześniej Amazonka podawała cytat z aktualnego podręcznika medycyny, który jednoznacznie wskazał początek życia człowieka na zapłodnienie, zatem nie jest to kwestia wiary, tylko kwestia rozumu.
A zarodki, które nie przetrwają mrożenia? Co to jest, jak to nazwiemy?
No właśnie - "prawie" robi wielką różnicę. Można to nazwać selekcją prawie naturalną.
jaca_randa, co ma dusza do początku ludzkiego życia? Chodziło o podejście medyczne, a więc działający zespół komórek.
Info z 2006 r., ile kobiet stosuje anty i jaką w Polsce, podaje też raport
Dobre pytanie. To też dylemat moralny. Jeśli się to dzieje "naturalnie" to odpowiedzialność odpada... no, trudna sprawa. A załóżmy, że mamy taką sytuację, że kobieta już któryś raz z rzędu roni a ona nadal się stara, chociaż jej organizm nie jest w stanie utrzymać ciąży. To też morderstwo jest? Czy tu wykazujecie więcej zrozumienia? I płaczecie razem z nią, że sie nie udaje?
A jak sadzimy rzodkiewki, to wiemy od początku, że będzie to rzodkiewka, tylko jak dopiero wyrasta w fazie początkowej, ale zawsze rzodkiewka!
może czasem warto o adopcji pomyśleć? Nasi znajomi starali się o dziecko 7 lat, lekarze ich zwodzili,że dzieci będą mogły się narodzić, a potem okazało się, że on nawet plemników nie ma. I co teraz? żałują, jak się dowiedzieli,że są niepłodni nie zaadoptowali od razu dzieci - teraz mają ich troje. Czasem myślę, że może dlatego są ci którzy chcą kochać, aby kochać tych,których nikt nie chce kochać!
Jeżeli kobieta wie, po badaniach, że każdą ciążę poroni i dalej się stara, to wiedząc, że ciąży nie utrzyma chyba nie powinna się starać, wiedząc, że i tak poroni.
Idąc tym torem (ponieważ dłuższy czas nie mogłam zajść w ciążę), jestem mordercą, bo przecież tyle potencjalnych żyć zmarnowałam
Większej bzdury wychodzącej od osoby wierzącej (za jaką się podajesz) nie słyszałam...
[quote=fresca] jeśli Bóg nie daje mi potomstwa, to widocznie muszę zweryfikować, czy Bóg nie ma dla mnie innej propozycji, w której się mogę spełnić. [/quote][quote=fresca]