Elfika, cały czas trzymam za was kciuki. A jak już będziecie wiedzieć, ze najgorsze za wami, wierzę, że nie zostawisz na centrum suchej nitki! Brak mi w tej chwili cenzuralnych słów... Takich lekarzy należałoby pozbawiac prawa wykonywania zawodu. Przeciez oni tam maja wspierać a nie dołować! Jutro wam napiszę, co mój mąż o tym powie, bo na pewno nie będzie przebierał w słowach, jak się dowie... A na razie musisz ochłonąć i skupić się na powrocie do formy i opiece nad Klarą. Wojtuś widzi zdjęcie Klary i woła "Dzidzia!"
Nana, ja bardzo słabo niestety... dużo gorzej zniosłam to cięcie... nie wiem czy uda mi się wyjść na żądanie w 3 dobie... tym bardziej, że mam CAŁY brzuch ciachnięty...
O matko, co tu się działo... Dobrze, że Klara już po operacji, ale tych lekarzy to bym chyba rozniosła :((( Jak można coś takiego powiedzieć? A Klara - zgadzam się, przepiękne uszka i te włoski ciemne Oby już wodogłowia nie było, niech los Ci już oszczędzi stresu więcej...
Elfika, tym bardziej siły i spokoju życzę... Nie wypominając nikomu, ale w większości znanych mi przypadków, ze sobą włącznie, im człowiek starszy tym gorzej po porodzie dochodzi do siebie, nawet po sn... A co dopiero po operacji...
Matko Elfiko duzo sil!!! Kurw...zabilabym tego lekarza od razu!! Daj im popalic i to niezle bo im sie nalezy Z Klara bedzie wszystko dobrze, wierze w to mocno!!
Ja bym sie przeszła do tego lekarza, jak Klara będzie już chodziła i pokazała mu, kogo chciał terminować! Dobrze, że już po. Wracajcie do pełni sił dziewczyny.
Bardzo się cieszę że już po operacji i że wieści są tak bardzo pozytywne. Oby tak dalej! Wierzę, że rana ślicznie się wygoi. Oby ten tydzień szybko wam zleciał i żebyście potem usłyszeli dobre wieści!
Wiecie, ja mam czasem ochotę pójść z Krysią do lekarki, która w 10tc mi powiedziała, że krwiak który mam jest tak wielki i nie ma co ratować. Że jak chcę to mi da leki, ale to i tak zejdzie razem z ciążą...
Jak mozna tak powiedziec rodzicom, to straszne... Tu czlowiek martwi sie o zdrowie dziecka i ufa lekarzowi a ten takie cos.. Dobrze, ze juz po operacji....
Dzięki Dziewczyny. Jutro, jak tylko dostanę zdjęcie Księżniczki to wrzucę :)
Nana, spionizowali mnie po 6 rano pierwszy raz kiedy przewozili piętro niżej, konkretne uruchomienie nastąpiło koło 10-11 i wtedy Hubert zadzwonił z tym cyrkiem. Moment stanęłam w pionie.... Tylko teraz zdycham. I raczej nie będę bawić się w wyjście na żądanie, za duże cięcie mi zrobili, a jeszcze leżę w sali z laską, której pękł brzuch po cc.... Bo jej mięśni nie zszyli na Starynkiewicza......
bo moglabys sie nie wypisywac, tylko np.skoczyc do malej "w przerwie obiadowej" i wrocic. generalnie sie tak nie robi, szpital na to nie zezwala, ale kto by tam wiedzial... u mnie laski tak robily na patologii, dawno temu... z wypisem to jakby sie dalo to bym do zdjecia szwow poczekala, nie wiem jak u ciebie,ale u mnie ze zdjeciem szwow istny cyrk byl. i gdyby nie polozna to bym pewnie pol dnia kwitla w szpitalu
Elfi najpierw wróć do siebie jak cięcie duże to nie ma co się nadwyrężać myślę że 2 dni i staniesz na nogi paracetamol możesz brać i jak najwięcej spaceruj ja prawie nie leżałam - a swoją drogą to jest aż niemożliwe że zapomnieli zszyć mięśni brzucha powinna założyć sprawę
Teo, dokładnie tak jak Kasia mówi, musieli bezpiecznie główkę wyjąć... Powiem Wam, że pierwsza cesarka przy tej to spa... po tej to dopiero mam traumę z powodu bólu i tego co czułam w trakcie.... ale nic to. do przeżycia.
No dobrze, że już po wszystkim. Za parę dni zapomnisz o bólu... Najważniejsze, że Klarcia po operacji, że wszystko ok póki co i że tak pięknie sobie radzicie mimo tak niezbyt początkowo przychylnych prognoz
z mleczarnią mam problem:( Moje cycki, jak przy Biance, nie reagują na sprzęt. Jedynie łapki ale też jest ciężko :( No i w CZD nie umieją używać calmy, więc jadą na zwykłej butli.... nawet nie chce o tym myśleć...
Nie myśl o tym źle. Kiedy urodził się Miko też byłam zła na to, że karmią go z najzwyklejszych smoczków. Myślałam, że to koniec kp, zanim w ogóle się zaczęło. Przy dobrym prowadzeniu okazało się, że to nie ma znaczenia. Poza tym dzieci także uczy się ssania na szerokich smoczkach. Brak calmy nie jest dramatem. Teraz ważne, by Klara jadła i rosła, nie opadała z sił. To wszystko działa na jej korzyść. Dałaś radę wyciągnąć laktatorem cokolwiek? Pamiętam, że u mnie przy laktacji zatrzymanej na ok pół roku ściągnęłam kilka kropli, a ściągałam systemem. Trzeba było dać sobie czas. Potem robiło się kilka mililitrów i tak jakoś poszło.
W całej tej sprawie różne smoczki to najmniejszy problem. Mi dziecko nakarmili butlą w noc po cc. Walczyłam potem z jej niechęcią do ssania, ale się zaparłam i walczyłam dobre kilka(naście) dni i wygrałam: młoda jadła z piersi ok 8 miesięcy.
Tak, kilka kropel siary poszło, ale jakoś wolę to zostawić dla Klary jak już przy niej będę, teraz mi zwyczajnie szkoda bo tylko wysycha na laktator... Może jutro mi się uda coś więcej jak będzie spokojniej...
Elfika jest taki ręczny laktator ,,gruszka" mocno zasysa sie na piersiach. Na moje laktatoro oporne cycki był ok i dawało radę spróbuj może uda ci sie je tym poruszyć http://szafka.pl/c371775-laktator-tzw-pompka-reczna.html kupowałam go w aptece.
Mam nadzieję że dziś już ciut lepiej się czujesz. A jakie wieści od Klary?
Co do cycków i laktatora to się nie przejmuj, nie patrz wstecz tylko próbuj. Ja przy Piotrku tez nie dawałam rady ściągać a przy Magdzie jak musiałam to nagle się okazało że się da :) Więc głowa do góry. A czy calma czy zwykły smoczek to na serio nie ma znaczenia. Magdę w szpitalu karmiłam swoim mlekiem ze zwykłego smoczka i potem przecież przez miesiąc też dokarmiałam swoim a karmiłyśmy się z powodzeniem do roku.
Tez mialam taki reczny laktator z apteki. Elfika lezej wylezez swoje o dzien dluzej i miec sile dla dziecka niz miec niegojace sie rana i rozne problemy z tym zwiazane. Maz poki co jest przy malej i najwazniejsze, ze nie jest sama.
Elfiko wspaniałe wieści :) Klarcia spisała się na medal. Najpiękniejsze są wyniki RM :) Zachowania lekarzy nie skomentuję... dosłownie szok, że tak Was potraktowali... Teraz będzie tylko lepiej :)
Elfi, na pewno dasz radę? Wiem, ze w takiej chwili myśli się tylko o dziecku, ale ty tez musisz się oszczędzać po cc, szczególnie jeśli cięli cały brzuch. Dbaj o siebie kochana, Klarcia jest najważniejsza, ale nie zapominaj o sobie.
Elfika, jesteś najbardziej niesamowitą kobietą, jaką znam i masz najpiękniejszą córeczkę na świecie! Jestem tu na forum kilka lat. Spotykałam Twoje wpisy i zawsze sobie myślałam, że zaczepna babka z Ciebie jest w jak najbardziej pozytywnym słowa tego znaczniu ( ) i zawsze doceniałam to, że pisałaś to, co myślałaś, bez owijania w bawełnę. Teraz z całą pewnością do cech, z którymi zawsze będziesz mi się kojarzyła dodaję SILNA (!!!!). Jesteś silną kobietą! Taką, jaką pewnie niejedna z nas chciałaby być. Ja bym chciała. Jeszcze raz bardzo gratuluję tak cudownej córeczki :* Niech trudy i bóle po cc, jak najszybciej odejdą w zapomnienie. Jesteś niesamowitą babką!
takie wieści cieszą niezmiernie!!! a to że wychodzisz już w ogóle Mlekiem się nie przejmuj ruszy to było cc na sucho bez akcji organizm dopiero zaczyna "wiedzieć" że produkcja ma ruszyć ja miałam po obu cc problem z mlekiem dokarmiałam tym co mieli w szpitalu obie zwykłymi smoczkami Milka od początku cycka złapać nie umiała jak sie później okazało (w 10mż) że miała b.krótkie wędzidełko językowe za to Wiki pomimo butli smoka cycka Kochała miłością wielką nawet pustego - Klarka jest piękniutka:) i jaka spokojna na tym zdjęciu a przecież tez miała wczoraj operację obie jesteście SILNE niesamowicie:) czekam na wieści jak już będziesz przy niej:) trzymaj się
Laski, jestem już z Klarą!!! Jest cuda, jest piękna, mega spokojna. właśnie ma podłączone dwie pompy, jedna z antybiotykiem, druga z przeciwbólowym. jest na tyle sila, że już wczoraj ja extubowali po zabiegu. Jestem po rozmowie z lekarzem prowadzącym. Okazuje się, że nie w ciagu tygodnia a w ciągu roku tak na prawdę będziemy monitorować główkę pod kątem wodogłowia. Dostaniemy specjalne siatki centylowe i będziemy mierzyć główkę. Ponadto przyspieszono zabieg z powodu podejrzenia sączenia płynu mózgowo rdzeniowego więc czekamy czy się nie rozwinie zakażenie, jutro badania kontrolne. Łóżko dostałam, Hubert właśnie mi kupuje pościel.
No i hit.
Klara jednak została zaszczepiona bo kierownik kliniki powiedziała, że są po konsultacji z prawnikami i skieruje sprawę do sądu rodzinnego o odebranie nam dziecka. Także Hubert mnie okłamał...
Nie wiem, ale na Huberta podziałało... Jest też rodzina z Krakowa z synkiem z HLHS i oni również nie chcą szczepić z powodu ewentualnego NOPu w postaci zapalenia worka osierdziowego i im też odmawiają operacji....