Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
ile razy w życiu zdarzyło Ci się byc w takiej ekstremalnej sytuacji? Ja mam blisko 40 lat i jeszcze nigdy nie byłam
Tzn. jakie dobre wyjścia??? Były dwa, albo zostać z rodzicami,tym samym kłamiąc kuratorowi,który wcale nas nie znał...albo powiedzieć "tak...tatuś bije" i wylądować w domu dziecka z młodszym rodzeństwem...Chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego co mówisz i czym jest dom dziecka...
może zobaczyłabyś jeszcze inne
będąc dzieckiem?? o czym my mówimy... Jaca - masz jakieś doświadczenia z alkoholizmem i współuzależnionymi????
Jaca - masz jakieś doświadczenia z alkoholizmem i współuzależnionymi????
ale o ile się orientuję, że sam fakt kłamstwa miał miejsce jak była dzieckiem.
Jednakże z łatwością szarżuje opiniami "zrobiłaś ŹLE,bo kłamałaś"
Tyle, że kłamstwo kłamstwu nie jest równe. Nie można tak samo ocenić kłamstwa przestraszonego dziecka z rodziny z problemami i jakiegoś pozbawionego skrupułów gnojka. Okoliczności mają duże znaczenie.
Ostatecznie czasowy pobyt w domu dziecka - żeby matka oprzytomniała, albo ojciec zdecydował się na terapię.
nie ma się czym szczycić, że przez strach wybrało się kłamstwo
Nie, prosze, czytaj ze zrozumieniem - przyjemnym nazywam tę sytuację, która nastąpiła, czyli kłamstwo, zostanie pod opieką matki, która może nie powinna mieć praw do opieki, i ograniczenie praw ojcu. pójście do domu dziecka albo zostanie w domu z rodzicami (w tym ojcem alkoholikiem, który bije - choćby tylko okazjonalnie) nazywasz jaca czymś przyjemnym???
Dziecko podjęło decyzję pod wpływem strachu. Nie można jej ocenić jako słusznej, bo takie decyzje nie są całkowicie świadome. Chodzi mi raczej o ocenę obecnej teraz, dorosłej osoby, swojego zachowania z dzieciństwa. Otóż uważa ona, że postąpiła słusznie, bo dzięki kłamstwu nie trafiła z rodzeństwem do domu dziecka. mówisz o czasowym pobycie w domu dziecka, o nagłaśnianiu sprawy wśród sąsiadów itp... wybacz, ale odnoszę wrażenie, że nie do końca masz pojęcie o czym mówisz... to tylko moje wrażenie i moja opinia...
wskazując inne możliwe Twoim zdaniem rozwiązania, sama nie jesteś pewna co należało zrobić... a jesteś dorosłą kobietą... skoro tak, to uważasz, że decyzję potrafiło podjąć przestraszone dziecko, które z jednej strony bało się ojca pijaka, a z drugiej - domu dziecka? tak... dziecko podjęło decyzję - jedyną jaką potrafiło i uznało za słuszną... nie usprawiedliwiam kłamstwa - tak ogólnie... ale nie nam to oceniać i teraz dawać dobre rady oraz gdybać co by było gdyby..
kłamstwo mogło również spowodować, że nikt tą rodziną już by się nie interesował, a ojciec alkoholik bił nadal dzieci i ich matkę, z każdym dniem coraz bardziej
brak kłamstwa za to poskutkował by domem dziecka i zostawieniem reszty bez zmian. no nie wiem,. która opcja lepsza...
Hm, skąd ta pewność
DLA MNIE TO JEST TO O CO WARTO BYŁO WALCZYĆ I CZEMU SŁUŻYŁO MOJE KŁAMSTWO 13 LAT TEMU... I jako dorosły człowiek postąpiłabym tak jeszcze milion razy,gdyby zaszła taka potrzeba.
skąd? jestem byłą żoną alkoholika, po próbie terapii dla wspóluzależnionych... jestem aktywna na forum dla alkoholików/wspóluzaleznionych i śledzę na bieżąco historie kobiet i ich dzieci w zwiąkach alkoholowych..również historie DDA.. wiem o czym mówię, zapewniam Cię.
Ja nie uważam, że te podpunkty, które wymieniłaś były skutkiem Twojego kłamstwa, ale cieszę się, że Wam się ułożyło.
OK, pytałam skąd masz pewność, że gdyby Sapphire powiedziała prawdę, całą prawdę, tak jak ją opisuje tutaj, odebraliby jej matce prawa rodzicielskie i wszystkie dzieci trafiły do domu dziecka. Zobacz, matka w obliczu sytuacji, w której mogła stracić dzieci zmobilizowała się, zadbała o swoją pracę, ułożyła swoje życie.
A ja tak na marginesie wtrącę, że poprzednie kilka stron czytałam usprawiedliwienia dla zakochanych księży, bo to tylko ludzie, a teraz czytam besztanie dziecka, które skłamało (moim zdaniem w słusznej sprawie), bo mogło zdecydowac inaczej i zamiast zła wybrac dobro...