Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
"Seks trzeba przyjmować taki, jaki jest. Jest jedynie biologiczną podstawą umożliwiająca istnienie życia. Nie nadawaj mu żadnego duchowego czy anty-duchowego znaczenia. Zrozum po prostu fakt jego istnienia. Gdy traktujesz go jako fakt biologiczny, w ogóe się nim nie zajmujesz. Zajmujesz się nim wtedy, gdy nadajesz mu jakieś duchowe znaczenie. Nie nadawaj mu więc żadnego znaczenia – nie stwarzaj wokół niego żadnej filozofii. Tylko zobacz fakty. Nie rób nic przeciw niemu, ani na jego korzyść. Niech będzie taki, ja jest – zaakceptuj go jako coś normalnego. Nie przyjmuj jakiego nienormalnego nastawienia do niego. Tak samo jak masz oczy i dłonie, tak samo powinieneś mieć seks. Nie jesteś przeciwny swoim oczom czy dłoniom, nie bądź więc przeciwny seksowi. Wtedy kwestia co masz zrobić z seksem staje się nieistotna. "
"Poznaj seks! Wejdź w niego świadomie! Oto sekret otwarcia nowych drzwi. Wchodząc w seks nieświadomie, będziesz jedynie instrumentem w rękach ewolucji biologicznej – ale jeżeli zdołasz być świadomy w akcie seksu, sama ta świadomość staje się głęboką medytacją. Akt seksu jest tak przymusowy i tak kompulsywny, że trudno jest być w nim świadomie, ale nie jest to niemożliwe. A jeśli zdołasz być świadomy w akcie seksu, nie będzie w życiu żadnego takiego faktu, w którym nie będziesz mógł być świadomy, bo żaden akt nie jest tak głęboki jak seks. Jeśli zdołasz być świadomy w akcie seksu, będziesz świadomy nawet w śmierci. (...)
Wykorzystaj więc seks jako akt medytacji. Nie walcz z nim nie występuj przeciw niemu. Nie możesz walczyć przeciw naturze jesteś jej nierozdzielną częścią. Musisz wobec seksu mieć nastawienie przyjaźni, sympatii. Jest to najgłębszy dialog między tobą i naturą. Tak naprawdę akt seksu w rzeczywistości nie jest dialogiem między mężczyzną i kobietą. Jest to dialog mężczyzny z naturą poprzez kobietę; i kobiety z naturą, poprzez mężczyznę".
jaca czemu ucinasz dyskusję w sytuacji, kiedy rozmówca ma inne przekonania i inne zdanie? chciałabyś żeby tak Ciebie potraktowano? żeby ktoś Ci tu powiedział, że najwidoczniej masz niewłaściwe poglądy, więc nie ma co tu dyskutować?
Aha. Jaca, czyli klamstwo, ktore ratuje zycie tez jest totalnym zlem?
Trisha: Aha. Jaca, czyli klamstwo, ktore ratuje zycie tez jest totalnym zlem?
Nie wiem, co znaczy "totalnym", ale jest złem.
ok, pominmy slowo "totalny". POwtarzam: Ktore ratuje zycie??? Czyz ratowanie czyjegos zycia nie jest szlachetne? Czy nie o zycie powinno sie walczyc?
Najzabawniejsze jest to,że w zależności od tego na jakiego księdza trafisz w konfesjonale dostaniesz rozgrzeszenie bądź nie. Jeden ksiądz uzna to za zło a drugi nie.
Czyli o tym czy zło jest złem decyduje człowiek. W KK wierzy się w Boga a jednocześnie tak bezkrytycznie zawierza się człowiekowi tylko dlatego,że zakłada sutannę...
Czy ja wiem, czy to jest zabawne...?
Od Ciebie zależy, jakiej etyce się podporządkujesz.
jaca, np zatajenie czyjejs obecnosci, zeby uratowac komus zycie (kto ma zostac zycia pozbawiony)
A o jakich etykach piszesz? To co mam biegać od konfesjonału do konfesjonału,żeby się przekonać co który ksiądz uważa...
Prawda jest taka,że nawet wśród księży nie ma jednoznacznego stanowiska w ocenie niejednoznacznych sytuacji.
Ale ja nie wiem, czemu wsiadasz ni z gruszki ni z pietruszki na księży. Masz sumienie - to wiesz, co jest dobre, a co złe.
czyli mialabys wyrzuty sumienia, ze uratowalas zycie niewinnej osobie? Dobrze rozumiem?
Ja chetnie bym zapytala jak sie Kosciol do takich klamstw odnosi, bo chyba jednak wiele zalezy tez od okolicznosci. No bo jak mozesz stwierdzic, ze uratowanie niewinnego czlowieka jest zlem????
Nie :) Tylko sympatykiem :) A Ty Jaca Randa jesteś zagorzałym członkiem KK? :-)
Bo gdybyś nie zauważyła wątek się tyczy stanowiska KK do pewnej sprawy...
No i co z tego,że mam sumienie? To po co w takim razie jest wiara a w niej nakazy i zakazy? Przecież zgodnie z tym co piszesz każdy powinien postępować zgodnie ze swoim sumieniem...
Zauważyłam pewną zależność... Im bardziej zagłębiać się w dyskusji z zagorzałymi członkami KK, tym bardziej oni uciekają od tematu, kiedy im pokazać,że nie wszystko jest tak idealne jak mogłoby się wydawać.
jaca, no dobrze, ale ja zakladam, ze padloby pytanie czy ukrywasz ta poszukiwana osobe. Czy to przy przeszukiwaniu czy podczas jakiegos przesluchania
jaca no napisalam, ze to osoba niewinna.
dla mnie sprawa jest prosta - zadajemy zbyt trudne pytania...
a 100 procentowy Katolik, żeby nie zgrzeszyć/zasmucić Boga kłamstwem nie ukrywałby w swojej piwnicy Żyda (odwołuję się do naszej historii - a konkretnie do II wojny światowej - zaznaczam tak dokładnie, bo odnoszę wrażenie, że niektórzy nie rozumieją - albo udają - o co chodzi)...
uproszczę... czy osoba ukrywająca w okupowanej przez hitlerowców warszawie żydowską rodzinę kłamiąc podczas "odwiedzin" gestapo, że nikogo nie ukrywa postępuje źle? grzeszy? powinna mieć wyrzuty sumienia?
i nie chcę tu dywagować co by było gdyby... nie chcę słuchać, że być może mogła postąpić inaczej... bzdura... ci, którzy interesują się historią, wiedzą jakie były wtedy realia... wybór był jeden - nie pomagać/nie ukrywać/nie ratować życia (i nie piszcie, ze można było innymi sposobami), albo pomagać/ukrywać/ratować życie i kłamać (uściślę - okłamać okupanta kiedy pytał, czy ukrywam żyda)...
więc? zawsze wszystkie sytuacje są jednoznaczne? wszystko jest tylko albo czarne albo białe?
milcząc - tudzież wdając się w gadkę - wydałabyś wyrok na siebie i na tą niewinną osobę, którą ukrywasz...
jaca Ty w ogóle znasz historię? sorry... ale... ci ludzie nie ratowali swojego tyłka, ale ryzykowali własnym życiem, żeby uratować innych (co nie zawsze się oczywiście udawało)...
zawsze wszystkie sytuacje są jednoznaczne? wszystko jest tylko albo czarne albo białe?
Przepraszam, może jestem niemoralna, ale w obronie swojego tyłka (mam na myśli życie, uszczerbek na zdrowiu itp) też gotowa byłabym skłamac. Nie jestem aż taką bohaterką, żeby za prawdę umrzec. No oczywiście zależy na jaki temat ta prawda by była. A Wy?
jaca ja nie mowie o obronie swojego tylka tylko o obronie czyjegos : )
wiara w sprawiedliwość? czy naiwność? świat jest sprawiedliwy? od kiedy? chyba na innych światach żyjemy... niestety...
jaca nie wiem jaka to była sytuacja, kiedy musiałaś wybrać mniejsze zło... ja znalazłam się w sytuacji kiedy musiałam skłamać właśnie po to by ratować życie (nie... nie swoje... zupełnie obcych mi ludzi...) i uwierz mi, że wtedy człowiek działa instynktownie... nie ma czasu na myślenie i zwlekanie... kiedy "rozmawiasz" z kimś, kto mierzy do Ciebie z załadowanej broni, nie rozważasz czy kłamiąc zgrzeszysz...
______________
wszystkie te przykłady, które ładnie nazwałaś "wyjęte wątki z życia ludzi" moim zdaniem miały tylko pokazać, że nie można uogólniać mówiąc że kłamstwo zawsze prowadzi do zła...
jaca, czy ja bym sie narazila? Nie wiem. Jestem tchorzem a do tego koszmarnie klamie wiec pewnie i tak wyszloby wszystko na jaw. Ale byli tacy, ktorzy ryzykowali swoje zycie by ratowac innych
a tam pffffffffff : )) chodzilo mi o to, ze klamstwo mi zle wychodzi, bo nie potrafie klamac : ))