Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeNov 19th 2016 zmieniony
     permalink
    Ja też chętnie poczytam nt bezstresowego wychowania :)? Rozwiniesz to Jahe?
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeNov 20th 2016
     permalink
    Ewa, wracając do wczorajszej dyskusji. Przede wszystkim - każdy psycholog na pierwszym spotkaniu zapytałby się czy twoje potrzeby są zaspokojone - wiadomo nie są. Dodatkowo jesteś przemęczona i stąd łatwo wybuchasz. Rada jest taka, że musisz trochę czasu mieć dla siebie - nie wiem jak to zrobić, bo ja sama od 6.00 do 22.00 mam dzieci na głowie, a w międzyczasie pracę (w niej odpoczywam), obiad, sprzątanie i inne. Druga sprawa - Piotrek potrzebuje poświęcenia uwagi tylko jemu, z ostatniego szkolenia w jakim uczestniczyłam, psycholog mówiła o minimum 10 minutach dziennie dla dziecka 2-6 lat, 30 minut tygodniowo dla dziecka 6-12 lat. I wyobrażam sobie jaki jest niedobry i robi wszystko na przekór i jest trolem na maxa - u nas też mam dość mojej czterolatki, czasem po prostu mam ochotę uciekać. U nas pomógł wyjazd do dziadków na 4 dni - wybiliśmy się z młyna, pomaga mi tez świadomość, ze to jednak nie jest specjalnie, że dziecko ma jakiś problem (brak uwagi) i manifestuje go w taki sposób, jaki potrafi. Co jeszcze - tłumaczę sobie czasem, ze nie po to ponosiłam wielki trud ciąży, narodzin, karmienia piersią - wielu wyrzeczeń, aby to teraz spieprzyć swoją złością i nieradzeniem sobie z sytuacją. Dalej -dzieci chcą współpracować, chcą pomagać, są dobre, chcą "żyć w stadzie" i być przez to stado - rodzinę akceptowanym, czuć się potrzebnym. Inna sprawa, że większość rodzin w naszych czasach nie jest już dużym stadem - pokolenia nie żyją razem - dziecko nie ma wokół bliskich osób, które zamiast rodziców poświęcą mu uwagę, lub zajmą się młodszym rodzeństwem, żeby mama zajęła się starszym dzieckiem, a dodatkowo w pędzie codzienności tego czasu na wyłączność dla dziecka jest bardzo mało. Po prostu brak wsparcia rodziny wychodzi na wierzch. Nie będę się odnosić do Twoich relacji z synkiem, ale z tego co pamiętam zawsze poświęcałaś mu dużo czasu przed narodzinami Marty - może on odczuwa ze zdwojoną siłę, mniejszą ilość Twojej uwagi. Może jakieś zajęcia dodatkowe - takie chłopakowe, np. karate, albo basen razem. Marta będzie większa, bardziej komunikatywna, zacznie chodzić, będzie w brata wpatrzona, Tobie będzie łatwiej (aczkolwiek jak młodsze dziecko wszystko psuje i zabiera starszakowi, to jest kolejne pole do konfliktów).
    A jeśli masz problem ze złością - szukaj warsztatów z psychologiem - ja niestety ominęłam już dwa takie warsztaty w Poznaniu z Agnieszką Stein i drugie z Małgorzatą Musiał i bardzo tego żałuję :( niestety brak kasy. Dużo czytam - bardziej blogi niż książki (szybciej jednak), pomagają mi pewne rzeczy zrozumieć, trochę zmienić podejście. Z takich, które mogę polecić to Dobra relacja, Mtaka tylko jedna, rozmowy z Agnieszka Stein na You Tube, Pozytywna Dyscyplina tez prowadzi webinaria, czasem darmowe. Ja najbardziej potrzebowałabym coacha, który poprowadzi mnie przez trudne sytuacje, konflikty, podpowie jak je rozwiązywać i jak rozmawiać - wesprze po prostu.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 20th 2016
     permalink
    seratia, coz moge powiedziec. przedstawilas sytuacje jakbys mnie znala. dokladnie tak jest. moze uda mi sie cos wieczorem naskrobac. bo teraz weszlam doslownie na minute
    -- ;
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeNov 20th 2016
     permalink
    Ewa, po prostu ja miałam i mam tak samo. I zapewne wiele dziewczyn też. Chyba najważniejsze to nie robić sobie z dzieci wrogów, nie walczyć, nie zmuszać. Raczej idę w stronię empatii, wysłuchania, rodzicielstwo bliskości -dążę do tego, jestem chyba pomiędzy - dużo widzę, wiem - trudno mi wcielić w życie. Co do kar: u mnie też kary się nie udawały (co ja zrobię, że Łucja nie usiedzi w kącie :) i zarzuciłam - raczej liczę tu na konsekwencję czynów, tłumaczę, pokazuję, że komuś jest smutno, przykro. Ja nie chcę, żeby moje dziecko się mnie bało - a taki moment już był, kiedy mnie ponosiło ( a ponosiło mnie strasznie, furia normalnie).
    Głowa do góry.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 20th 2016 zmieniony
     permalink
    Ewa, zgadzam się z Serratią że brak czasu dla siebie/zaspokojenia swoich potrzeb + zmęczenie to mieszanka wybuchowa. A ja jeszcze od siebie dodam, że niektórym powrót do pracy bardzo, ale to bardzo dobrze robi. Jak byłam non-stop z chłopcami to nie wytrzymywałam, szlag mnie trafiał, czułam, że się duszę. Po powrocie do pracy mam coś swojego, tylko mojego, kawałek świata, w którym tych dzieci nie ma obecnych, taki mój "oddech", a potem jest ten czas z dziećmi. I zupełnie inaczej teraz reaguję nawet na nerwowe sytuacje - po prostu wiem, że każda minuta, godzina jest na miarę złota, wiem, że jutro znowu wychodzę do pracy, także wykorzystuję ten czas na maksa, a oni stęsknieni trochę za mamą też inaczej na mnie reagują. Jak byłam cały czas w domu to miałam wrażenie czasem, że oni bardziej tęsknią za mężem niż za mną i to było oczywiste - bo mnie mieli non-stop i był przesyt z obu stron.
    Także głowa do góry Ewa, nie jesteś sama, niania nawet na kilka godzin może dużo dać psychicznie dla Ciebie, a swoją drogą dobrze też może podziałać powrót do pracy i ten kilkugodzinny odpoczynek od dzieci i zgiełku.
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeNov 20th 2016
     permalink
    Nasza psycholog też mówiła, żeby nie karać, a jeśli karać, to w danym momencie- czyli rak bajek wieczorem po awanturze przy śniadaniu, to żadna kara. U małych dzieci kara nie może być odroczona.
    Co nie zmienia faktu, że podobnie jak wy- znam dużo teorii ale z praktyką kiepsko.
    Ale mam (kolejne ju z) postanowienie poprawy, bo nie chciałabym żeby moje dzieci się mnie bały ani mnie nie lubiły...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 21st 2016
     permalink
    ktoras z was wie moze jak sie zalatwia takiego psychologa czy psychiatre na nfz? na skierowanie od lekarza? gdzie sa tacy specjalisci?
    bo ja umiem sie w takich rzeczach odnalezc tylko prywatnie. a to sa duze koszty, i tak sobie mysle, ze moze cos by sie panstwowo udalo.
    tylko poradnia odpada. bo chodzimy ale akurat z psychologa jestem tam bardzo niezadowolona.
    w ogole mam problem z tymi psychologami, moze to moj prywatny osobisty problem, sama nie wiem.
    ta w poradni jakas taka przemadrzalska jest, nos nosi wysoko, jak tylko wejde to mam wrazenie ze wszystkie rozumy pozjadala i mi tak podkresla - no widzi pani jak jak to zrobilam ze piotrek mnie posluchal. moze faktycznie powinnam tez wychodzic z pozycji "wyzszosci" i moze tu caly szkopul o ktorym pisala jahe, ale mi sie to nie podoba. sama chyba jestem niedojrzala, mimo wieku, ale mam ochote stawic jej opor i zrobic jej na zlosc, glupie to, co nie? no takie odruchy we mnie wyzwala ta babka. poza tym, no tu mozecie mi zmyc glowe, ale babka jest mega gruba, i sobie mysle, ze chyba sama ma jakies zaburzenia kompulsywne, i jak moze mnie ktos taki pouczac jak sama sobie ze soba nie radzi.
    druga do ktorej chodzimy prywatnie jest ok w sumie, i chyba do niej pojdziemy znowu, bo juz setny raz nie chce mi sie zmieniac tego psychloga i zas to samo opowiadac, ale tez ostatnio mnie troche zirytowala, pewnie nieslusznie, ale z piterem przerabiala jak mozna zlosc przekierowac, a potem on mial wyjsc i nam to opowiedziec. piter sie wstydzi, zacial sie tak na forum jakby to opowiedziec, wszystko by mi w domu opowiedzial, ale ona sie uparla ze ma nam to zaprezentowac. i on taki skulony cos tam stekal. moze tak ma byc, moze ja go za bardzo chce chronic jak taka kwoka. i moze to ze zlym skutkiem dla niego. ale jakos tak pomyslalam sobie, ze jakby mi ktos kazal rodzicowm zaprezentowac co omawialam z psychologiem to bym sie chyba rozplakala. albo poszla w zaparte i wolami by ze mnie nie wydusili.
    no nic, musze sie chyba isc leczyc. pora najwyzsza.

    Treść doklejona: 21.11.16 07:56
    i tak sobie dalej mysle, ze u mnie dom jest niespokojny, bo ja jestem niespokojna. piotrek chyba nigdy nie wie, jak zareaguje, bo na te same rzeczy reaguje roznie, w zaleznosci od tego jaki mam poziom agresji. i chyba sama sie czasem nakrece.
    zamiast rozwiazac dana sytuacje tu i teraz to ja jakos od razu jestem napedzana czyms co moze nastapic pozniej. takie "jak nie zrobie czegos zaraz to kiedys moze cos tam nastapic" i to mi nie pomaga kompletnie w rozwiazaniu sytuacji tylko ja zaostrza.
    -- ;
    •  
      CommentAuthoralfaromeo
    • CommentTimeNov 21st 2016
     permalink
    No, ale jeśli nie poradnia to gdzie?

    Zasada jest taka, że do psychologa potrzebne jest skierowanie - może być od lekarza 1 kontaktu, do psychiatry nie.
    U psychiatry bym raczej nie liczyła na jakieś rozmowy - ja chodziłam do kilku - owszem zawsze coś pogadali, nie mogę powiedzieć, tłumaczyli co się z czego ich zdaniem bierze. Ale ich metodą leczenia jest farmakologia. No chyba, że stan jest łagodny to wtedy odsyłają po pierwszej wizycie do psychologa.

    W większych miastach poradni jest kilka. W ogóle jaką poradnia miałaś na myśli? Może PPP?
    Musisz szukać Poradni Zdrowia Psychicznego - tam najczęściej są i psycholodzy i psychiatrzy, często osobni dla dzieci.
    W większych miastach może być nawet kilka - kilkanaście takich poradni - tak jak poradni ortopedycznych np.

    Poza NFZetem w wielu miastach istnieją Centra/Ośrodki Pomocy Kryzysowej. Zajmują się ludźmi w nagłej potrzebie, ale ja próbowałam 2 razy i za każdym razem nie było problemu z długoterminową terapią. Często te ośrodki są czynne także popołudniami, jest kilku psychologów. Pierwszą wizytę miałam po kilku dniach.

    Jeszcze jest opcja w jakiś punktach przykościelnych - nie wiem, jak się na to zapatrujesz. Centra Formacyjne, Poradnie Życia Rodzinnego - musiałabyś poszukać, albo popytać. W Duszpasterstwach Akademickich też często są psycholodzy. Jest to gratisowe, albo za dużo niższą cenę. Ja akurat w takim miejscu znalazłam cudownego psychologa.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 21st 2016
     permalink
    mialam na mysli ppp. to odpada.
    dzieki za szczegolowe informacje. zaraz poszukam.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 21st 2016 zmieniony
     permalink
    Ewasmerf: i sobie mysle, ze chyba sama ma jakies zaburzenia kompulsywne, i jak moze mnie ktos taki pouczac jak sama sobie ze soba nie radzi.

    Ewa, ja wiem, ze Ci ciężko ale daleka byłabym od takich opinii. To takie trochę przykre, co piszesz. Pamietaj też, że nie wszystkie kobiety tu, na forum, są szczupłe. I mogą sie poczuć niefajnie.
    może to okrutne co powiem, ale ja z żadnego psychologa na kasę chorych nie byłam zadowolona. Pomimo terapii, nic nie było lepiej, nic nie szło do przodu a wręcz miałam wrażenie, że jest gorzej. A było ich paru. Dopiero kiedy poszłam prywatnie i to do najlepszego specjalisty w GW, zaczęłam widzieć poprawę. To samo z psychologiem dziecięcym, niestety. Nie mówię, że nie ma kompetentnych psychologów na kasę chorych w ogóle ale ja na takowych nie trafiłam jeszcze.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 21st 2016
     permalink
    alfaromeo, bardzo ci dziekuje za info.
    zapisalam siebie i pitera do psychiatrow na razie, na nfz, terminy w 1 polowie grudnia. przynajmniej tu zaoszczedze.
    i pitera do pediatry, ide po skierowanie do neurologa i do psychologa. to tez zalatwie na nfz. w miedzyczasie moze sie uda do tej co juz bylismy, 90 zl za wizyte, nic nie stoi na przeszkodzie, zeby to robic rownolegle. no zobaczymy. cos dzialam w kazdym razie.
    zobaczymy.
    katka, z tym prywatnie i na nfz to naprawde roznie bywa. my mamy logopede w poradni i jest mega super hiper i prywatnie nie ma praktyki zadnej, niestety. bylam za to prywatnie u innej logopedki, u neurologopedy i obie wg mnie slabe i kase wydalam za nic.
    jak mozna na nfz to sprobuje, zwlaszcza ze to koszt cykliczny.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 21st 2016 zmieniony
     permalink
    Ewasmerf: katka, z tym prywatnie i na nfz to naprawde roznie bywa.

    wiem Ewa. Życzę Ci, abyś trafiła na kogoś dobrego, fajnego. I aby Wam pomógł.
    I pamiętaj kobieto, że nie jestes sama. Wiele z nas ma podobne przeboje z dziećmi, tylko zwyczajnie o tym nie mówi.
    --
    •  
      CommentAuthoralfaromeo
    • CommentTimeNov 21st 2016
     permalink
    Ewasmerf wizyta u psychiatry nigdy nie zaszkodzi, on powinien być w stanie ocenić jakie leczenie dalej wdrożyć. Ale też trzeba być ostrożnym, zbyt szybko się na leki nie decydować. Ja ogólnie jestem teraz zdania, że dobrze jest spróbować od porządnej psychoterapii. Leki niestety nie są obojętne. Co innego, jak się je bierze tylko chwilowo, co innego jak długoterminowo.
    Ja na NFZ chodziłam do świetnego psychiatry, takiego który pogadał za każdym razem nie tylko o chorobie i terapii, do tego już od progu mnie poznawał i witał w taki sposób, że wiedziałam, że mnie kojarzy. Na psychoterapię też chodziłam przez 1,5 roku na NFZ i byłam bardzo zadowolona. Babka była mega. Ale potem kontraktu z nią nie podpisali i juz drugiej takiej dobrej nie znalazłam. Życzę Ci powodzenia.
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeNov 21st 2016
     permalink
    Ewa, a nasza pani Kasia to właśnie psycholog z poradni powiatowej. Z tej samej mamy logopedę.
    Z pani psycholog jestem mega zadowolona, bardzo się cieszę, ze do niej trafiłam.
    Więc chyba po prostu trzeba mieć trochę "szczęścia" do ludzi...
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeNov 21st 2016
     permalink
    no to ja miałam sporo szczęścia bo bo do mojej psycholog chodzę od 6 lat na nfz i jestem zadowolona, a i postępy są.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorBasita
    • CommentTimeNov 21st 2016 zmieniony
     permalink
    Ewasmerf przytulam Cię z całego serca. Czytając Twoje posty, czułam się jakbym czytała o sobie... już od jakiegoś czasu zastanawiam się nad jakąś pomocą z zewnątrz (psycholog, psychiatra), bo albo sama się wykończę nerwów, albo dzieci będą miały matkę za wiariatkę :( Jestem baaaardzo nerwowa, impulsywna, byle co potrafi wywołać u mnie taką wściekłość :shamed: i krzyczę... Niestety widzę co raz więcej cech w sobie mojej mamy, a zawsze sobie mówiłam,że taka nie będę. Ale cholera to jest silniejsze ode mnie, przychodzi znienacka i nie umiem powstrzymać tej złości.
    Już wcześniej miałam pisać na forum,ale normalnie się wstydzę tego.:cry:
    U nas na wyspie, gdzie mieszkam podejrzewa,że nie ma żadnych spcjalistów,zostaje mi albo jakaś wizyta jak jestem w Pl, albo online, jeśli jakaś terapia.
    '
    Nawiązując do tematu rodzeństwa - nie potrafię ogarnąć takich momentów, jak na przykład z dzisiaj. Dzieci bawią się klockami. Kacper, jak zawsze wybiera swoje ulubione klocki i buduje coś, a Blanka (zadziora) co rusz podchodzi do niego i przeszkadza, chociaż ma pełno klocków wokół siebie i może budować z tatą/ze mną. W pewnym momencie popsuła Kacprowi, to co zbudował. On wpada w mega złość (po mamusi), krzyczy "Blankuszka nieeeee, nieeee" i zaczyna płakać (wręcz wyć), ze złości rzuca butelką, i uderza tatę... no i mąż " I co zrobiłeś, bo zaraz dostaniesz w doopę, jak się bedziesz tak zachowywał". Mi oczywiście ciśnienie już podskoczyło, zabieram Blankę i mówię do męża,że "on próbuje rozładować swoją złość, a nie wie jak i bicie nic nie pomoże!" - to wszystko już podniesionym głosem :/
    Tłumaczę i Kacprowi,że siostra jeszcze nie umie się tak bawić,jak on,że jak coś popsuje mu z klocków, to możemy naprawić.
    Jej oczywiście też tłumaczę,że to Kacperka budowla, że on nie chce,żeby mu psuła, przeszkadzała, że jest mu teraz przykro i płacze, bo chciał coś ciekawego zbudować.... itp.
    Blanka jest takim typem,że chodzi i bardzo zaczepia, a to za włosy go pociągnie, a to za koszulkę, a to mu coś zabierze, ot taki typ zadziory.

    Nie wiem jak reagować w takich sytuacjach. Ciężko ich jakoś "odseparować", mamy mały salonik a którym są zabawki. W sypialni synka nie ma na nie miejsca, a Blancia z nami śpi.
    -- Dziecko to niepowtarzalny dar.. dar życia.. wyjątkowy...
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 22nd 2016
     permalink
    Basita, dziekuje:-)
    moze ktos juz rozpracowal twoja sytuacje, wiec pomoze.
    U mnie na razie jest takie cos - marte wkladam do pokoju pitera, jak sie piter zgodzi, on cos robi na podlodze, marta mu zabiera wiec on miauczy- martaaaa, martaaa, mamooo, bo ona mi rozwala, mamo zabierz ja stad. wiec ja zabieram po porstu, albo sama tam siadam na podlodze i co chwile ja przesuwam. akurat w tym zakresie nie ma u nas problemu, bo piterowi nie przeszkadza jak ona przykladowo ryczy, bawi sie na spokojnie dalej. jakby nie slyszal. w przeciwienstwie do mnie, gdzie mnie przy ryku cisnienie rosnie do niebezpiecznego pulapu.
    ja mam problem za to z innymi sytuacjami:
    sytacja nr 1. piotrus przebierz sie w pizame. piotrus zero reakcji. piotrus przebierz sie w pizame, no gluchy jak pien. zaraz, pozniej. czekam. po jakims czasie ponawiam prosbe. mowie, ze jak bedzie z glowy to zagramy. lazi pol nagi po domu i podrzuca pizame noga, kreci mlynki rekawem i takie tam. trwa to meg dlugo i mam wrazenie ze jak nie rykne to nie uslucha.
    powiem wam jak od soboty to rozwiazalam. na razie niedziela i wczoraj dziala. a ja poki co niedziela i poniedzialek nie podnioslam glosu ani razu.
    w sobote u nas bylo grubo. wieczorem jak juz moglam byc z piterem sam na sam usiadlam z nim nad wielkim brystolem i napisalismy sobie niczym w super niani czego od siebie oczekujemy.
    ja powiedzialam, ze oczekuje, ze bedzie reagowal na moje prosby i ile czasu na to potrzebuje. Piotrus powiedzial ze 2,5 minuty. maksymalnie tyle.
    Ustalilismy, ze ja nie bede krzyczec, jesli moja prosba bedzie wykonana w ciagu 2,5 minuty.
    Nie wiem jak dlugo to zadziala, ale dziala. Jak sie ociaga to przypominam ze sam zaproponowal 2,5 minuty i owszem, probuje sie troche ociagac i nie za pierwszym razem slucha, ale slucha na tyle szybko, ze ja sie nie denerwuje. I jak sie ociaga to sobie mysle, ze 2,5 minuty ma na to , wiec jeszcze poczekam, co tez mi daje jakby czas na wziecie nerwow pod kontrole.
    Niedziela byla u nas super, m wzial mala a ja spedzilam 3 godziny z piotrkiem sam na sam. Wczoraj w przedszkolu bylo bardzo dobrze, w tramwaju i w domu tez. Wiecie, najgorsze w tym wszystkim jest to, ze Piotrus tak ja i ja jest swiadomy, ze robi zle i ze krzyk czy bicie sa nieporzadane, ale jak juz wybuchnie to pozamiatane. I on wtedy wie ze nawalil, i jest mu zle i kolo sie nakreca. Dokladnie tak jak ja. A ze jest do tego mega wrazliwym i delikatnym chlopcem (pani w przedszkolu ciagle to powtarza) to od razu spada mu samoocena, i juz w ogole z tego kregu zlosci nie moze sie wyzwolic, bo skupia sie za bardzo na sobie.

    Treść doklejona: 22.11.16 07:56
    i Frag, nie odpisalam ci wtedy - ja musze faktycznie wrocic do pracy. wracam od marca. Juz ustalilam wczoraj z szefem. zgodzil sie na wszystkie moje "warunki", ciesza sie ze wracam. no i wprost powiedzialam, ze etatu nie bede skracac, ze jak chce mnie zwolnic to trudno. powiedzial, ze nie zamierza, ze moge spokojnie brac przerwe na karmienie (wiem ze ustawowo, ale ja wolalam grzecznie zapytac), urlop sobie wykorzystam co piatek albo co drugi piatek biorac wolne. no fajnie to wszystko, tez kamien z serca. i juz sie doczekac nie moge.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 22nd 2016
     permalink
    Ewa , my tez mamy spisywane "umowy" - póki co rysowane, bo inaczej nie umie, ale ogranicza to znacznie histerie. Mamy teraz dwie umowy - na zewnątrz może zabierać jedna zabawkę "średnią". Nie dwie, nie pięć - jedna. Za to o wybiera jaką. I druga - na karate nie zabiera pluszakow. Wcześniej stałe były o to jazdy - odkąd spisalismy jest spokój.
    --
    •  
      CommentAuthorMalisiek
    • CommentTimeNov 22nd 2016
     permalink
    Jezu jaką mi wczoraj Majka histerie odwaliła w sklepie, pierwszy raz w życiu. Miałam ochotę ją tam zostawić i wybiec. Wrzeszczała na cały sklep i wszyyyyscy się na nas patrzyli, wszyscy. Ja na stresowe sytuacje reaguję śmiechem, więc pewnie wyglądałam jak stuknięta. Ona się drze, ja się chichram.
    A zaczęło się jak ją odebrałam z przedszkola, bo wyszła niezadowolona, że ja weszłam na góre nie babcia. W drodze kombinowała, jęczała, że chce pić, to jej daje, nie ona nie chce, chowam, ryk bo ona chce pić, daje, nie chce i potem ryk bo schowałam. Uspokoiła się na chwile, wiec poszłyśmy do supermarketu i było ok, aż zobaczyła zabawki. I sobie uwaliła jakąś wielgachną. Mówie, że ten nie kupimy bo nie ma miejsca w pokoju i że może jakas drobną rzecz. To sie darła, wyła, piszczała. Ma sa kra. I powiedzialam ze nic nie kupie bo jest niedobra. Wiec nawet ze sklepu wyjsc nie chciala.
    Dziewczyny co robic w takich sytuacjach? Jak dziecko jest na nie, wrzeszczy i nic nie dociera? Bo ja nie mam pojecia jak sie zachowywac. Ja mam ja ochote w tej chwili rozszarpac jak kolejne prosby i tlumaczenia nie docieraja.
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeNov 22nd 2016
     permalink
    Basita u Was to jeszcze chwila czasu i powinni dojść do porozumienia, moi już potrafią się całkiem nieźle razem bawić, chociaż oczywiście biją się co chwilę ale przy tym cieszą więc już po prostu przestałam reagować dopóki nie jest groźnie (bo Gajka potrafi np. trzepnąć Miśka resorakiem itp.). Też macie małą różnicę wieku i zobaczysz, że jak Blanka skończy dwa lata i będzie bardziej komunikatywna to i ich relacje się poprawią :)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 22nd 2016
     permalink
    malisiek, ja niestety tez mam ochote rozszarpac, haha.
    Mi psycholog mowila, ze w takich sytuacjach powinno sie gdzies przycupnac na spokojnie i powiedziec, ze poczekam az sie uspokoisz.
    Tyle teorii, ktora w praktyce jest dla mnie nie do zrobienia czasami. Bo gdzie niby w tym sklepie przycupnac? Zabrac dziecko ze sklepu zostawiajac zakupy na srodku? A pozniej w domu glowic sie co zrobic na kolacje albo jej nie jesc wcale?
    Druga psycholog by powiedziala, ze twoj smiech pogarsza sprawe (ta z poradni), bo ja tez kiedys smiechem wybuchnelam na cos co smieszne nie bylo (dla mnie bylo).
    Ale moze ktos ma patent na takie zachowanie.

    Treść doklejona: 22.11.16 08:30
    a i jeszcze dodam, ze zawsze w takich akcjach "pojawi" sie jakis zyczliwy, najczesciej jakas babcia i mowi - bo ja cie zaraz zabiore. Co u mnie niestety wyzwala taki atak agresji, ze juz nie umiem sie zatrzymac.

    Treść doklejona: 22.11.16 08:32
    ja mam wrazenie, ze takie sytuacje wymagaja od nas olbrzymiej samokontroli, o co przy zmeczeniu bardzo trudno. Przynajmniej mi. ja ogolnie mam tej samokontroli dosc malo, ze znow wroce do tematu - z odchudzaniem tez mi zawsze wychodzilo dosc slabo.
    -- ;
  1.  permalink
    Malisiek: Dziewczyny co robic w takich sytuacjach? Jak dziecko jest na nie, wrzeszczy i nic nie dociera? Bo ja nie mam pojecia jak sie zachowywac. Ja mam ja ochote w tej chwili rozszarpac jak kolejne prosby i tlumaczenia nie docieraja.
    - ja wtedy w sumie probuje zagadywac w inna strone, wiem ze On kocha jajka z kindera, wiec go ciagne w tamta strone, mowie, ze nie mam pieniazkow, nie niedlugo ma urodziny/sa swieta i cos tam wymyslam. Ale w sumie takie mega histerii w sklepie jeszcze nie mialam. Plac zabaw to co innego, armagedon nie do opamietania...
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeNov 22nd 2016
     permalink
    U nas na szczęście też jeszcze jako takich histerii w sklepach brak ale tu Gajka może dać bardziej popalić bo ona jak się na coś uprze to nie ma zmiłuj... w domu obecnie typowy bunt dwulatka, teatralne rzuty na podłogę i płacz aż do wymiotów...podejrzewam, że w miejscu publicznym mogłaby zrobić podobną scenę ale obecnie mało z nimi bywamy w marketach i centrach handlowych bo raz, że sezon chorobowy a dwa, że zakupy robimy raczej bez nich bo szybciej i łatwiej ;)
    Malisiek jak widzisz że ma kiepski humor to może po prostu po przedszkolu idź z nią prosto do domu a zakupy rób jak jej nie ma/ później...
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 22nd 2016
     permalink
    Ewa, jak ja Cie rozumiem. Moj starszak to wypisz wymaluj jak Piter. I ja tez jestem z reguly z tym sama.
    Moi wczoraj mieli akcje wrzasku na dwa glosy na placu zabw. Bo o 18 im.sie przypomnialo, ze.mielismy kawe inke kupic (fakt, zapomnialam) no wiec teraz juz natychmiast do sklepu. Tez we mnie wszystko buzuje i najchetniej to bym ich tam zostawiala. Mlodszemu rzadko zdarzaja sie histerie, ale starszy to wszystko wrzasiem wymusza niestety. Staram sie mowic mu "jak wrzeszczysz to nic nie rozumiem i w ten sposob sie nie dogadamy" "moge sprobowac Ci pomoc, ale nie wrzeszcz na mnie i mnie nie kop" itd przyznam, ze czasem nie wyrabiam i tez wrzasne niestety.
    Co do "sluchu wybiorczego". Ja moich podchodze sposobem. Moi nienawidza myc glowy. Generalnie robia to rzadko, nie wiem raz na tydzien. Gdy juz piaty, dziesiaty raz powtarzam cos, a oni udaja ze nie slysza mowie cos w stylu "no glusi, chyba uszy zapchane. To trzeba bedzie dzis umyc uszy razem z glowa" momentalnie sluch wraca :wink:
    Natomiast mysle, ze nie masz sie co skuoiac na zachowaniu Pitera.

    Treść doklejona: 22.11.16 09:56
    On sie zachowuje jak najnormalniejsze dziecko. Nie masz czasem tak, ze nie masz ochotu sluchac szefa? Wiem, sluchasz, bo wiesz ze trzeba, ale gdybys nie wiedziala:wink: nasze dzieci to juz nie slodkie bobaski. To ludzie, ktorzy maja swoje zdanie, swoj poglad na swiat itd. Problem tkwi tak na prawde w naszej reakcji na ich zachowania. Teoretycznie nie powinnam sie denerwowac, jesli ten czlowiek ma inne zdanie, a jednak...tez jestem typem nie znaoszacym sprezciwu:wink:
    I tak popieram, wez nianie na kilka godzin chociaz. Do nas dwa razy w tygodniu przychodzi na 3 godziny i wtedy ja ide wywalic ta cala zlosc, albo na kims :wink: albo na tarczy:wink: rozladowac sie. Moze na godzinke na fitness wyskocz? Jakis cross czy aerobox:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 22nd 2016
     permalink
    Frances: Problem tkwi tak na prawde w naszej reakcji na ich zachowania. Teoretycznie nie powinnam sie denerwowac, jesli ten czlowiek ma inne zdanie, a jednak...tez jestem typem nie znaoszacym sprezciwu:wink:

    przybijam piatke. psiapsiola mowila, zeby stanac obok i przyjrzec sie temu jakby chodzilo o kogos innego. ale niestety nie potrafie.
    i faktycznie, na szefa nie nawrzeszcze (choc niestety zdarzalo mi sie ostro pyskowac), a na swoje dziecko juz tak;-((( ale czuje ze mam sile, czuje ze dam rade. musze zadbac zeby dzis bylo tak jak wczoraj, i tak dzien po dniu. kazdy dzien to wyzwanie, ale dam rade.
    -- ;
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeNov 22nd 2016
     permalink
    Też nie wiem jak reagować na takie akcje. Psycholog każe odwracać uwagę.
    Ale nie zawsze to działa. W domu to się jeszcze da przeczekać, sąsiedzi muszą wybaczyć. Ale w sklepach, gdzie dochodzi presja otoczenia...
    Na szczęście z tego wyrastają.
    Krysia do tej pory potrafi o coś zrobić aferę, potem już sama nie wie o co chodzilo, co chciała osiągnąć...
    Wczoraj np. znalazła naszyjnik dla barbie w przedszkolu. Zabrała, odłozyła w szatni i zginął.
    Ja nie wiedziałam o co chodzi, ale poszukałyśmy i nie znalazłyśmy. !0 minut mi płakała po drodze bo ona go miała, bo chciała itd. A ja tłumaczyłam ,ze był mały, że się zgubił, ze szukałyśmy i nic wiecej sie nie da zrobić. W końcu wytłumaczyłam,ze jakas dziewczynka musiała go zgubić skoro ona znalazła, i że tamtej dziewczynce tez pewnie przykro. I dałam radę, że następnym razem jak coś znajdzie, to musi schować do kieszeni np. albo odłozyć w widocznym miejscu, żeby się nie zgubiło. pomogło.
    A dziś rano naszyjnik w szatni się znalazł, chociaż wczoraj go nie było...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 22nd 2016
     permalink
    ja wam dziekuje w ogole, ze sie tyle z was odezwalo z podobnymi emocjami i problemami.
    Bo wiecie, sa osoby, ktore nawet jak sie denerwuja to sie denerwuja tak powsciagliwie, jaka ja nie jestem nawet jak jestem opanowana.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 22nd 2016
     permalink
    Ja mam.dokladnie to samo. Bardzo emocjonalnie do wszystkiego podchodze, co czuje to mowie. A jak sie wkur....to wywrezszczec musze:wink: ale ja bym tez tego w kategorii porazki nie traktowala. Warto nauczyc sie wywalac zle emocje. Chodzi tylko o to, by nie wyzywac sie na dzieciach. Powiem szczerze, ze czasem jak juz wiem, ze nie uda mi sie eksplozji opanowac to wychodze do innego pokoju, dzieciom wlaczam bajki i sobie wrzeszcze, klne i nawet poplacze. Widocznie nasze synki tez sa takie, ze wywaluc te emocje musza, na zdrowie im:wink:
    --
  2.  permalink
    Ewasmerf: Bo wiecie, sa osoby, ktore nawet jak sie denerwuja to sie denerwuja tak powsciagliwie, jaka ja nie jestem nawet jak jestem opanowana.
    . Sama mam taka kolezenka wlasnie co nigdy nie slyszalam aby krzyknela na dziecko, nawet zdenerwowana a nawet jak upomina to ma nizszy ton nzi ja gdy mowie :D
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 22nd 2016 zmieniony
     permalink
    Malisiek: I sobie uwaliła jakąś wielgachną. Mówie, że ten nie kupimy bo nie ma miejsca w pokoju i że może jakas drobną rzecz. To sie darła, wyła, piszczała. Ma sa kra. I powiedzialam ze nic nie kupie bo jest niedobra. Wiec nawet ze sklepu wyjsc nie chciala.

    Malisku, ja bym nie użyła argumentu "tej nie kupię, bo nie ma miejsca w pokoju", bo moja panna zawsze jakieś miejsce wytrzasnie, z resztą mam wrażenie, ze dla niej to jeszcze abstrakcja lekka. Ja zawsze argumentuję brakiem pieniędzy i przypominam, ze ma skarbonkę, do której zbiera sobie pieniążki i co jakiś czas może te pieniążki wyjąć i iść sobie kupić to, co jej się żywnie podoba. Ja mam też ten luksus, ze moja nigdy histerii nie zrobiła mi w sklepie, raczej po prostu nieskończenie długo nalega na coś, co jej się spodoba. Ostatnio spodobało jej się coś w HM z tematyki krainy lodu - no uparła się jak wół i odejść nie chciała. Powiedziałam jej więc, że po powrocie do domu otworzymy skarbonkę, przeliczymy i jeśli wystarczy, to przyjedziemy i kupimy. Starczyło, kupiłyśmy, dziecko szczęśliwe. Teraz zbiera dalej, na coś innego.
    No i nigdy nie mów do dziecka, że jest niedobre. Ja mówię aby nie krzyczała tak, bo kiedy krzyczy, to nie rozumiem co do mnie mówi i tym samym nie mogę jej pomóc. Po chwili ścisza ton i stara się powiedzieć normalnie - oczywiście nie od razu, ale za np. piątym razem wypowiadanego zdania.
    U mnie też armagedon w domu ostatnio się rozgrywa. Nic, tylko się pochlastać.
    Ja też z tych impulsywnych, niestety.
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeNov 22nd 2016
     permalink
    Widać "huraganowa Barbara" z reklamy nie wzięła się znikąd.
    Frances, muszę popracować nad niekrzyczeniem przy dzieciach i na dzieci, bo sam upust emocji jest wskzany.
    Ale kiedy to zrobię dzieciom, to zamiast ulgi czuję wstyd i złość na samą siebie. Niestety refleksja zwykle przychodzi za późno :sad:
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeNov 22nd 2016
     permalink
    Ja też niestety drę ryja i nienawidzę się za to :sad: Widzę, że nic dobrego tym nie uzyskuję, ale głupi temperament choleryka bierze górę...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 22nd 2016
     permalink
    ja wygrzebalam dzis ksiazke "twoja zlosc krzywdzi dziecko" i mam zamiar nauczyc sie jej na pamiec;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 22nd 2016
     permalink
    Ja też czasami krzyczę. W sumie to tylko przed okresem jak mam pms. Co też jest słabe bo mój Hug (głównie na niego wrzeszcze) płacze wtedy ze strachu :sad:
    No bo cały miesiąc mama spokojna i opanowana a tu nagle przez 2-3 dni wybucha o byle co.....
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 22nd 2016
     permalink
    No ja tez glownie przed okresem. Lykam tez teraz jakies melistany opijajac ziolkami dla nerwusow i staram sie wiele.spraw olac, ale kurde powiem Wam, ze jak sie oboje zawezma nakreca jeden drugiego przeciwko mamie to juz zazwyczaj sie konczy "dobra wychodzimy i sobie powrzeszcie w domu". Dzis zrobili taka akcje na.petli tramwajowej. Pech chcial, ze tramwaje nie jezdza, a oni mnie namowili bysmy pojechali je ogladac. Nie potrafili zrozumiec, ze ten tramwaj zaraz nie przyjedzie. Dodatkowo spieszylusmy sie do logopedy no i akcja murowana. Skonczylo sie na tym, ze walnelam im kazanie, zeby nie wymagali ode mnie, zebym ja ich sluchala jak nie staraja sie mnie wysluchac i wspolpracowac. Ja sie spakowalam.do auta, a te dwa wrzaskuny biegly za mna. Nisz normalnie jasna cholera.bierze, ale Kuba juz w aucie zapowiedzial mi, ze na dzis juz dosc fochow:wink:

    Treść doklejona: 22.11.16 16:16
    Oczywiscie nie odjechalam bez nich:wink: bo troche tak napisalam:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeNov 22nd 2016
     permalink
    Ja sobie codziennie obiecuję, że nie będę krzyczeć...:confused:
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 22nd 2016
     permalink
    No to Wam napisze co mi dzis poprawilo humor. Zmija Z mnie. Dzis po raz chyba pierwszy w zyciu widzialam mamusie i prawdziwymi trojaczkami tzn. jeden stelaz, trzy gondole na nim! Ona to ma dopiero przechlapane:wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 22nd 2016
     permalink
    Frances: Ona to ma dopiero przechlapane:wink:


    :tooth:

    Ewa, ta książka jest bardzo, bardzo fajna, ale jak zwykle z takimi książkami - od wiedzy do praktyki bardzo ciężko przejść - ja jeszcze tego zen pierdzielonego nie osiągnęłam ;))
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeNov 22nd 2016
     permalink
    U nas dzisiaj całkiem niezły dzień...jednak jak nie ma dzieciaków od 7 do 17 a ja pracuję zdalnie z domu to nawet udaje mi się za nimi zatęsknić i odpocząć ;)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 22nd 2016
     permalink
    u nas w przedszkolu dzis slaby dzien, ale w domu ok, fajnie porozmawialismy. i sobie tak mysle, ze go poprzytulam, wytarmosze, zeby stres mu rozladowac. zrobilam mu masaz plecow, a potem sobie mysle, ze marta lubi jak ja laskocze, polaskocze pitera. pitrer sie zaczal smiac, zwijac, i nagle mowi - mamo, zeba mi wybilas. i w ryk. bosz, no patologia normalnie:devil: a zab wypadl bo i tak sie juz rusza, musialam niechcay zahaczyc przy tym laskotaniu. no ale jak to pani przedstawi, ze matka mu zeba wybila to juz nie wiem co pomysla sobie o nas.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 22nd 2016
     permalink
    O Boże, Ewa, ja wiem, że Ci kompletnie nie do śmiechu, ale ja tu się zwijam! Wyobrażam sobie miny pań w przedszkolu :D Chociaż ostatnio moi poszli do przedszkola z pomalowanymi pazurami (chcieli być "jak mamusia", a ja zapomniałam rano zmyć) i babeczka powiedziała, że nie takie rzeczy widzieli ;))) Także pań już chyba nic nie zaskoczy ;)
    .
    U nas dzisiaj jeden przestał histeryzować to momentalnie zaczynał drugi, drugi kończył, pierwszy zaczynał i była syrena przez godzinę tak się nakręcali (ale nie byli źli na siebie, tylko takie humory). W końcu rozdzieliłam ich do dwóch pomieszczeń, jednemu dałam puzzle, drugiemu lego i powiedziałam, że mają nie wychodzić - podziałało, później był spokój.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 22nd 2016
     permalink
    Frag, no ja tez sie smialam, potem z latarka szukalismy zeba, bo pod lozko wpadl. jeszcze jeden mamy "do wybicia", ale to moze jutro na dzudo sie uda.
    no ale piter stwierdzil - mamo, wybilas mi zeba.
    ja trzeci dzien jestem oaza spokoju, nawet glosu nie podnioslam. moze sie przyzwyczaje...

    Treść doklejona: 23.11.16 09:22
    ma do was jeszcze pytanie, moze ktos sie orientuje.
    chodzi mi o terapie. chcialabym cos takiego, ze trenuje sie modele zachowan w praktyce - cos jak odegranie roli. czy takie warsztaty. jaki to jest rodzaj terapii? na bank ma jakas nazwe. Bo wiecie, takie pogadanki z psychologiem, ze ja sama wpadne na jakies rozwiazanie, czy sluchanie teorii, ktora znam z ksiazek to dla mnie sie mija z celem. ja bym konkretnie chciala, zeby ktos wywolal stres a ja zebym musiala pocwiczyc.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 23rd 2016
     permalink
    Ewa, ja sie nie znam, ale.jak.na moj gust to jakies behawioralne. Taaaaa, trenuj, zebys zeby dzieciom niebwybijala:wink: z tych nerwow:devil:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 23rd 2016
     permalink
    behawioralne to mi sie kojarzy system nagrod i kar. ale moze zle. moze ktos liznal psychologii i sie zna jak sie nazywa taki rodzaj terapii. bo jak szukalam na necie to sa rozne opisy ale nic mi to nie mowi
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Isia_
    • CommentTimeNov 23rd 2016
     permalink
    Ewa, na mój gust, z tego co pamiętam z czasów studiów i staży to behawioralna. Behawioralna to nie tylko kary i nagrody ale trening pewnych zachowań, uczenie się ich aby móc zastosować w praktyce.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 23rd 2016
     permalink
    chyba macie racje. dzieki.
    -- ;
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeNov 23rd 2016 zmieniony
     permalink
    Eh, no to i ja dołączam do Waszego grona ;)
    Bardzo się staram, baaardzo i walczę ze sobą niemal kilkanaście razy dziennie, żeby 'nie ryknąć", choć czasami zdarza mi się podnieść głos. Zawsze sobie przypominam o Twoim pomyśle Fran, gdy odhaczałaś w kalendarzu, kto dziś wygrał :D
    Byłam nawet na warsztatach nt Rodzeństwa bliskości (bo mnie z kolei denerwuje tarmoszenie Leona przez Zu, zbyt często wkraczałam w ich relacje itd) - pomogły mi zozumieć wiele kwestii, które w teorii niby wiedziałam. Jednak, jak spotkało się kilka kobiet i sobie porozmawiały z psychologiem, to jakoś wydaje się to wszystko łatwiejsze do zrozumienia ;) Pomaga też myśl 'nie ja jedna' ;) W grudniu idę na warsztaty nt "Złość, która nie krzywdzi'. Czekam z niecierpliwością ;)
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 23rd 2016
     permalink
    magda_a: Zawsze sobie przypominam o Twoim pomyśle Fran, gdy odhaczałaś w kalendarzu, kto dziś wygrał :D

    a co to za pomysl?

    Treść doklejona: 23.11.16 11:07
    ja wykupilam sobie webinarium agnieszki stein "jestem wsciekly". zielona jestem jak to funkcjonuje, ale 25 zl to nie dramat.
    postanowilam sie za to wziac konkretnie. no musze zrozumiec, byc lepsza mama, po porstu chce i bede.
    jutro mam te nianie, spedze troche czasu z piterem i tylko z piterem, a w niedziele rozcykluje tak czas, zeby uszczknac i dla dziecka i dla siebie. poszukalam dla niego zajec szachowych, podoba mi sie jak to funkcjonuje, wiec 3 grudnia sie wybieramy porozmawiac z trenerem. (bo moj mlody meczy mnie caly czas o gre, a ja gram jak slimok).
    rozmawialam z nim wczoraj dlugo na temat zlosci. nakladajac na to to, co mowila pani mam problem taki, ze piotrek bardzo chce, bardzo sie stara, ale po porstu ta zlosc nadchodzi i nie umie jej kompletnie opanowac. potem tak sie to nakreci, ze nie umie sie wyciszyc, jest zly i smutny, ze znow nawalil, poziom samooceny spada mu jeszcze nizej, juz sam nie wie, w ktora strone. dochodzi do takiego "samobiczowania sie" - mamo ukarz mnie, znow bylem niegrzeczny. no jest slabo. i punktem wyjscia do tego jestem ja. a ja na razie nie wiem co i jak. pierwszym z punktow jest na pewno moj spokoj. a dalej moze psycholog pomoze. i moze do tego sama cos wymysle.
    -- ;
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeNov 23rd 2016 zmieniony
     permalink
    Takie 'zawody' z dzieckiem/dziećmi, jak wyprowadzą z równowagi, tzn.punkt dla nich :P Wiem, że jest to mało RB, bo dziecko/dzieci nie histeryzuje, nie targuje się na złość, nie ociąga się na złość itd.ale mi myśl 'nie dam Ci wygrać', pomaga.
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 23rd 2016
     permalink
    Ale moje dzieci w tym nie braly udzialu:wink:oni o t nie wiedzieli. To tylko byl dla mnie taki znaczek, na koniec dnia. Ok, wygralam! Nie nawrzeszcalam na nich, dalam rade. Oni korzystali na tym w inny sposob - spokojna matka, a ja sie musialm strac:wink:
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.