Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • CommentAuthorskapula
    • CommentTimeNov 27th 2016 zmieniony
     permalink
    Ewa, odsłuchałam filmik z linku, który udostępniłaś.
    Strasznie mnie drażni ta Pani, osobiście mam małą tolerancje na ludzi, którzy w taki sposób się wypowiadają. A jeśli chodzi o treść, to według mnie tak średnio.
    -- [/url][/url]
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 27th 2016
     permalink
    skapula: Strasznie mnie drażni ta Pani, osobiście mam małą tolerancje na ludzi, którzy w taki sposób się wypowiadają.

    ja nie obejzralam calego bo niestety mam to samo.
    BTW - mialam stycznosc z kilkoma psychologami i pedagogiem i niestety wszyscy wypowiadaja sie podobnnie drazniaco.
    dobrze ze nie ja jedna tak mam, bo myslalam ze ze mna cos nie tak

    Treść doklejona: 27.11.16 10:35
    serratia, karolciat, jak tam tydzien minal? pochwalcie sie w grupie spracia.
    u mnie caly tydzien niezle. wczoraj mialam lekki kryzys ale udalo mi sie dojsc dlaczego. wiec poplakalam w kacie. a dzis mam 2 godziny dla siebie, bez dzieci. zaraz ide sobie zrobic spa do lazienki:-)
    -- ;
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeNov 28th 2016
     permalink
    u mnie różnie, ale widzę u Łucji, że mimo złości, to pojawiają się zdania: Lauszko, zabrałam ci ten obrazek, bo się boję, że mi zepsujesz:smile:
    i w ogóle dziewczyny przez weekend dużo się bawiły razem, starałam się nie wchodzić w drogę, jak była jakaś kłótnia, to cicho czekałam pod drzwiami i słuchałam w jaką stronę się rozwija. Widzę, że najtrudniej u nas jest rano i po przedszkolu, jak Łucja jest zmęczona. A co najśmieszniejsze Luara też już potrafi strzelić focha i jak się złości to tez mały armagedon. Jak wskażę Lusi drogę, to jest lepiej, a jak nie jest lepiej natychmiast, to potem jest z jej strony refleksja. No i pozwoliłam Łucji myć samej zęby i zostawiłam jej organizację mycia zębów dla Laury - wszystko sama ogarnia, ja się wtrącam tylko jak nakładają kolejny raz pastę na szczoteczki.
    A jeśli chodzi o mnie, to brak czasu i zmęczenie powoduje, że warczę - ale to nic nowego.
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeNov 29th 2016
     permalink
    A u nas gorzej :sad: Już było dobrze, miło i mało nerwowo, a od kilku dni Miki zrobił się mocno pyskaty, drze się o byle co, wrzeszczy na Gaję, pędzi ją zewsząd :-( A ta bida, która kocha brata nad życie zupełnie nie wie o co chodzi... Ja już nie mam siły, Miki nie słucha, nie działają prośby ani groźby :-\ Staram się spędzać z nim czas, rozmawiać, przytulać, ale niewiele to daje. Jutro jedziemy do mojej koleżanki - terapeutki, bo nie wiem co robić.
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeNov 30th 2016
     permalink
    U nas do soboty znośnie, niedziela zaczęła się od sceny. I mimo prób puszczenia tego w niepamięć już się nie do końca kleiło. A po południu zostałam sama z dziećmi, bo mąż do pracy i wieczorem, jak już spać bezskutecznie goniłam, to mnie nerwy puściły. I na nich oboje pokrzyczałam, choć i tak mniej niż wcześniej bywało. Musiałam moją frustrację upuścić. I pewnie gdyby nie fakt, że w piżamie już byłam, to miałam ochotę uciec na moment i ochłonąć. Ale nie miałam dokąd.
    Ale nie poddajemy się. Wojtek teraz znów kaszląco-smarkający, siedzimy w domu i paradoksalnie mam mniej czasu na pisanie i czytanie niż jak jestem w pracy. Ale jak znajdę moment, to coś znow wam napiszę :)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 30th 2016
     permalink
    Livia i co terapeutka powiedziała? U nas tez jakiś trudniejszy okres... Niby jedynak, ale frustracja w inny sposób okazywana... No, ale jakiś kryzys ewidentny.

    Ostatnio przykleił kartkę na drzwiach od swojego pokoju "To pokój Dawidka. Nie wchodzić" :P
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 1st 2016
     permalink
    dziewczyny, kupilam kurs "jestem wsciekly" agnieszki stein. 25 zl. slucham juz pierwsza godzine i powiem wam ze polecam

    Treść doklejona: 01.12.16 13:22
    jaka to jest madra kobieta, szok
    -- ;
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 1st 2016
     permalink
    skapula, i tobie polecam. nie dziala drazniaco;-) ma bardzo przyjemny tembre glosu

    Treść doklejona: 01.12.16 14:09
    obejrzalam do konca. polecam. duzo madrych rzeczy. najlepszy psycholog jakiego do tej pory sluchalam
    -- ;
    • CommentAuthorskapula
    • CommentTimeDec 1st 2016
     permalink
    O dzięki Ewa, chętnie posłucham. Jednak dla mnie sposób przekazu jest bardzo istotny, tej p. Baranowskiej nie jestem w stanie dłużej słuchać.
    Jak długo, po opłaceniu dostępny jest taki kurs?
    -- [/url][/url]
    • CommentAuthorJustyna+
    • CommentTimeDec 1st 2016
     permalink
    A propos relacji między rodzeństwem... Wczoraj corka powiedziała mi, że nie chce brata i żebym zostawiła go w szpitalu. Jeszcze go nie urodziłam, a tu już taka "miłość siostrzana" 😉
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 1st 2016
     permalink
    w ciagu 24 godzin najpozniej, a standardowo powinno byc po 15 minutach. ale babka ktora tym zarzadza zapomina;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 1st 2016
     permalink
    ah, jak dlugo? no ja mysle ze wiecznie. w koncu kupuje go jako nagranie, co nie?

    Treść doklejona: 01.12.16 16:51
    ja sobie jeszcze wzielam dorosla zlosc. jesli jest tak dobre jak to pierwsze to bede stala klientka
    -- ;
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeDec 1st 2016
     permalink
    Ja uczestniczyłam na żywo w webinarium w styczniu - Bunt na pokładzie i w jeszcze jednym. Bardzo mnie porusza rodzaj języka, jakim mówi Agnieszka Stein - taki spokojny, empatyczny, nie wiem... wyrozumiały. Baranowska trochę jak nakręcona zabaweczka mówi.
    Te webinaria uświadamiają, że to, co dzieje się z dzieckiem to norma lub reakcja na jakieś problemy lub zdarzenia w życiu dziecka.
    A u nas trochę gorzej - mam wrażenie, że duży wpływ na moją Lusię ma jej koleżanka z przedszkola - trochę mnie to wkurza, ale nic z tym nie da się zrobić. Ja jutro zabieram Łucję do kina - będzie pierwszy raz :) ale to ma być niespodzianka.
    Z wspierających historii - Łucja stała się obrończynią Laury. Ostatnio Laura mnie zdenerwowała, bo nie dała mi zamknąć drzwi od lodówki - wzięłam ją za rękę i ją ciągnę, a Łucja w krzyk: zostaw ją, tak nie można, puść... szok:shocked: poczułam się jak matka - patologia. Ogólnie widzę duży zwrot w relacjach dziewczyn - bawią się razem, Łucja potrafi np. poczytać książeczkę z Laurą jak ją poproszę o pomoc, bo np. muszę coś podgrzać na obiad a Młoda wisi mi na nodze.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 1st 2016
     permalink
    Mnie sie ta Baranowska kompletnie nie podoba. Jak dla mnie mowi zwyczajne rzeczy takim tonem jakby prawdy objawione glosila.
    Ja pierwszy raz slyszalam Stein i jestem zachwycona. Tonem glosu, merytoryka i podejsciem do sprawy. jedyna sprawa, ktora mnie drazni to mam wrazenie ze cos ssie, moze cukierka, ale wybaczam. W koncu 2 godziny mowi.
    Kilka rzeczy bylo dla mnie "objawieniem", inaczej spojrzalam na swoje dziecko i na siebie.
    Podoba mi sie pomysl "spowolnienia".
    Generalnie duzo madrosci i takiego ludzkiego ciepla.
    w tygodniu moze uda mi sie te dorosla zlosc wysluchac. jednak 2 godziny to duzo, ciezko mi znalezc zeby jeszcze sluchac uwaznie.
    -- ;
  1.  permalink
    Justyna - jak zobaczy malego to na pewno sie zakocha. Corka kolezanki tez niechciala siostry ale pokochala mala jak ja zobaczyla. 9 lat roznicy
    --
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeDec 1st 2016
     permalink
    Jestem psychofanka Stein ;) Cieszę się że trafiłyście na nią. Stein dużo nam dobrego zrobiła. Też jestem mamą dwójki i Rb (w tym oczywiście Stein bo ona jest wielką zwolenniczką Rb) pozwala nam funkcjonować bez większych zgrzytów. Ale nie jest bezboleśnie... Stein zawsze w razie "kłopotów" z dzieckiem diagnozuje rodziców i uważa że to dorosły odpowiada za wszystko. Praca z nią to głównie praca nad sobą
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeDec 1st 2016
     permalink
    Danap, u mnie rb kuleje przeze mnie, ale jest mi bardzo bliskie. Dla mnie webinaria są super rozwiązaniem, książek nie mam siły czytać, a tu jest żywy kontakt. W sobotę mam warsztaty z M.Musiał o rodzeństwie, bardzo jestem ciekawa jak będzie.
    --
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeDec 1st 2016
     permalink
    serratia: W sobotę mam warsztaty z M.Musiał
    O jak fajnie! Ja nie miałam okazji Musiał poznać A wiesz że i z Musiał i ze Stein można na wakacje pojechać? Taki rodzinny obóz to dla naszej rodziny obowiązkowy wyjazd :)
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeDec 1st 2016
     permalink
    Widziałam taką ofertę kiedyś, ale cena 5 tys. to drogo, tzn. nie wiem czy to był akurat z nimi obóz. Fajna sprawa, gdyby mnie było stać to pewnie bym się nie wahała.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 2nd 2016
     permalink
    a ja zmienie temat. moje dziecko ma jakby dwa oblicza - jedno oblicze to bardzo madry chlopiec (i nie chodzi mi tylko o wiedze o swiecie). przyklad - pytam go wczoraj - miales jakies trudne sytuacje w przedszkolu? mialem. marcin mi przeszkadzal. i co zrobiles? krzyknalem - eeej. a co marcin zrobil? popchnal szachy i mi rozwalil. powiedziales pani? nie bylo takiej potrzeby. dlaczego? bo najpierw kilka razy mu zwroce sam uwage. a jak nie zadziala to wtedy powiem pani. ale zadzialalo.
    mowi t0 z taka beztroska, jakby bylo najoczywistsza oczywistoscia.
    inna sytuacja, ta, ktora mnie w przedszkolu gnebila.
    piter gral w czasie wolnym z chlopakami w "noge". graja na sali, podrzucajac noga jakies szmatki, pilki szmaciane itd, co wpadnie w rece.
    piter ejst slaby w noge, ruchowo w ogole zawsze bedzie slabszy, ze wzgledu na ONM. a jeden z chlopcow (w sumie gra ich dwoch) chodzi na pilke, tak jak piter na dzudo.
    no i piter zwykle przegrywa. i zwykle ma to w nosie, ale nie wiedziec czemu ze 2 tygodnie temu dostal szalu. walnal marcina, zaczal krzyczec ze go nienawidzi, no akcja sie zrobila na 2 godziny. moj piter juz sie generalnie nauczyl przegrywac, nader rzadko dochodzi do takich scen. no ale doszlo, i to jakos 2 razy pod rzad. wiec pani wymyslila, ze zabroni piotrkowi grac w pilke.
    i sytuacja jest taka, ze piter nie gra, bo mu nie wolno (bo pani sie boi dopuscic do stresujacej sytuacji), tych dwoch gra. Piter mnie pyta, dlaczego on grac nie moze. Wytlumaczylam mu, ze pani sie boi, ze wpadnie we wscieklosc. Tlumacze, ze w noge jest slabszy, ale np. jest lepszy i moze byc lepszy w szachy. Macie szachy w przesdszkolu? Nie. wiec kupie i dam. I tak zrobilam. dalam te szachy jakos w zeszlyk tygodniu. Piterowi wytlumaczylam, ze w czasie wolnym ma sobie te szachy wziac i zagrac/. To bylo ze strony piotrka sto pytan do.
    cdn

    Treść doklejona: 02.12.16 08:14
    mamo, a jak nikt ze mna nie bedzie chcial grac. mamo, a jak inni wezma szachy a ja nie bede mogl pograc to co wtedy. no sto madrych pytan, na ktore jakos udalo mi sie udzielic odpowiedzi uspokojajacych.
    no i w poniedzialek przychodze po niego, pareze, 2 gra w pilke, a piter smutny stoi z innymi dziecmi przy stolikach, cos tam uklada. rozmawiam z nim i pytam czemu smutny -BO STARA SIE NIE PATZREC JAK CHLOPAKI GRAJA, zeby mu nie bylo smutno. pytam czemu szachow nie wzial - bo nie ma. we wtroek bylo zebranie. probowalam z pania pogadac, ale ona nie rozumie. tak sie scielam, ze masakra. ona nie moze pozwolic zeby piter gral w pilke. no to mowie, zeby mu w tym czasie zaproponowalam cos innego. ona nie moze. czas wolny to dzieci maja same sie bawic. a kto jej kaze grac w te szachy? chodzi o to, zeby podsunac dziecku jakas mozliwosc. tak mnie wkurwila, ze jak pojde do tego psychologa to sobie kaze na kartce napisac jak ma sie zachowac w tej sytuacji.
    a wczoraj wysluchalam stein i nprmalnie jeszcze wiekszego nerwa mam. ale sie nie dam.
    i do czego zmierzam - ze moj madry chlopiec stara sie nie patrzec jak chlopaki graja, zeby uniknac sytuacji stresowej. no jakos mi to sie nie wydaje ze dzieci tak powinny sie zachowywac.
    a z drugiej strony piter bywa taki glupkowaty
    wchodzimy do domu, nachyla sie nad wozkiem marty, wywala jej jezyk i sie glukowato smieje przez kolejne 5 minut.
    mowi w tramwaju puscilem baka i rechocze jak oblakany.
    a juz hit i przysiegam ze nie wiem skad on to wytrzasnal - kladzie sie na podlodze i mowi do mnie - czemu mnie popchnelas????
    i mam taki kontrast w domu. madre dziecko na przemian z glupkowatym
    i tej glupkowatosci nie znosze. ktoras ma tak? jak sobie radzi?
    -- ;
    •  
      CommentAuthormadziik1983
    • CommentTimeDec 2nd 2016 zmieniony
     permalink
    Powiem ze niewiem i sama niewiem co bym robila... A tym wyglupianiem sie przy Marcie to u nas podobnie.. wczoraj Maks podsuwa gola stope w strone Blazeja w stylu "wachaj" i tak 3ma pare sekund... No bez jaj... Albo lata goly bez majtek i skacze kolo malego wymachujac siusiakiem, ktory to od zabawy byl "zwiekszony"...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeDec 2nd 2016
     permalink
    Madzik.... Wyobraziłam to sobie i padłam :P.

    Ewa, a w sumie to dlaczego nie dać temu Piotrkowi szansy aby mógł pograć w tę "nogę"? Ja bym co jakiś czas dopuszczała go do tej zabawy i obserwowała reakcję. Odsunąć od "zabawy" nie trzeba w nieskończoność. Może on już "ma nauczkę" i będzie powściągał emocje chociażby po to, aby więcej nikt go nie dosuwał???
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeDec 2nd 2016 zmieniony
     permalink
    Ewa jak tak mam, nie znalazlam jeszcze rozwiazania. Dawidek jest malo dojrzaly emocjonalnie, bardzo wrazliwy i madry, bystry ale sfera emocjonalna jest jakby wolniejsza. U nas nie bylo tego slawnego buntu dwulatka, ze wszystko na nie, u nas to sie zaczelo gdzies okolo 3,5 roku i widze ze emocjnalnie jest za rowiesnikami. przyznam ze trudno mi sie z tym pogodzic. Mysle ze nie ma innej rady jak akceptaja i ciagle tlumaczenie. No nie jest latwo. Dawidek juz w szkole 3miesiace, raz jest lepiej raz gorzej, napewno jest niepokorny, robi po swojemu, odmawia. O ile w przedszkolu mozna sie z paniami spierac to w szkole no po prostu "musi stanac w szeregu". tak jak mowie narazie nie znalazlam rozwiazania. Lagodze skutki.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 2nd 2016
     permalink
    Else, no nie przegadam tej pani. ja swoje, ona swoje. Juz predzej Piter rozumie niz ona. Tlumacze Piterowi ze rozmawialam z pania, ale nie mam argumentow i jak do konca grudnia bedzie ok to po nowym roku jesczze raz porusze ten temat. Piter naprawde robi scene, to nie jest lekki placz. On jest wtedy jak huragan, ktory czyni spustoszenie wokol.
    Madziik, o to to. no moj piter tak samo z ta noga. I bedzie tak dlugo az marta zacznie ryczec naprzyklad albo sie nie znudzi. Swoja droga marta na jego glupawki reaguje histerycznym smiechem.
    ja wiem, ze to dziecko, ze dzieci tak maja, ale Piter jak zlapie taka glupawke to mnie cisnienie rosnie. Dzis w autobusie spiewal pol godziny - mam te moc. a zeby bylo lepiej to on spiewa "magde moc". przy tym chcial sie na wszystkie strony, laskotal marte, chichral znow jak oblakany. JA mam z tym problem. bo on to jak on, dziecko, ale mnie to wpienia
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeDec 2nd 2016
     permalink
    Ja rozumiem, że Piter ostro zareagował, ale takie akurat w nim siedziały emocje i to chyba nie powód, aby dawać dziecku dożywotni zakaz grania w nogę. Za chwilę będzie im robił na złość, bo poczuje, że nikt nie zauważa jak bardzo się stara. Trzeba próbowac włączać go do zabawy. Mało tego łaskawie pani niech ruszy pupę i zagra z nimi w tę nogę i w miarę wczesnie działa. Szybko niech obraca w żart, albo niech szybko (nim Piotrek wpadnie w furię) zacznie mówić "ooo Piotrek, super, nie krzyczysz. Zaraz po tej przehranej niech zorganizuje taka grę, gdzie piotrek jest mocny i wygra... No nie wiem, ja bym próbowała...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 2nd 2016
     permalink
    szczerze mowiac to ja tylko czekam na wybuch zlosci wynikajacy z ogromnej niesprawiedliwosci.
    ja rozmaiwlam z pania przy innej matce i tamta mi powiedziala, ze pani po porstu jest bezradna i nie wie co robic.
    wiem jak trudny potrafi byc piotrek.
    ide do psychloga i kaze sobie na kartce napisac co ma pani zrobic. dam jako zalecenia. z psychlogiem nikt dyskutowal nie bedzie.

    Treść doklejona: 02.12.16 14:01
    a wiecie - mialam sie z wami podzielic czyms z tego webinarium a.stein.
    bylo tam o tym, ze jak dziecku cs nie wyjdzie to obwinia rodzica - mowiac to twoja wina, to przez ciebie.
    i ona powiedziala, ze to calkowicie normalne, ze wina jest blisko powinien i ze dziecko mowiac to twoja wina uwaza, ze rodzic powinien byl zapobiec sytuacji.
    fajne to;-) pozwolilo mi zrozumiec czemu piter jak sie wywalil to powiedzial, ze to moja wina.
    a potemw domu jak ochlonal to powiedzial - mamo, no cos ty, przeciez ja sie poslizgnalem.
    ale w momencie emocji mozg jest niestety wylaczony.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeDec 2nd 2016
     permalink
    Tez czasami bywam bezradna jak trafi sie cięższy przypadek. Wówczas idę do PPP po jakieś porady. Ta pani mogła przeciez wziąć te szachy i z Piotrem pograć. Nie umie? Trudno. Dziecko pokaże :P. Najwyżej na początku będzie przegrywać. Prawdopodobnie jak dzieci zobaczą, że Pani gra z Piotrusiem też się tą grą zainteresują i z czasem znajdzie się ochotnik do gry w szachy. To są takie proste rozwiązania, a skuteczne.

    Co do głupawki mój tez ma i tez mnie "nosi"...

    A dziś nasz spacer trwał 5 minut. Jak mi zaczał rzucac sie na kolana (a u nas dziś błoto i mokro) to ręce mi opadły... I wyglądało to tak jak ostatnio pisłysmy: "Nie chcę na spacer", "Chcę na spacer", "Do domu", "nie chce do domu"... I za każdym razem bach na chodnik...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 2nd 2016
     permalink
    Else, ona tlumaczy, ze w czasie wolnym piter sam ma sobie zorganizowac czas. ale grac w pilke nie moze. teraz po rozmowach ze mna ostatnio wzial szachy i gral w warcaby z kolezanka. w szachy nikt z piotrkiem nie bedzie gral bo nie ma szans. mimo ze cala grupa chodzila na szachy w zeszlym roku, a on nie chodzil. dlatego ja z nim jutro ide do klubu szachowego.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeDec 2nd 2016
     permalink
    No tak najłatwiej powiedzieć. Jeśli dziecko ma kłopot ze zorganizowaniem czasu, to ona może w tym uczestniczyć. Ona ma pokazać dzieciom alternatywy. Nikt nie chce grac z nim w szachy, to ona może je zainspirować. Poza tym skoro ona ma sobie sam czas zorganizować i ma ochotę pograć z panią, to chyba to też jest zorganizowany czas. No i na odwrót. pani widzi, że dziecko się nudzi, to dlaczego się nie włączyć? Wolny czas, to wolny czas i chyba nie ma tu znaczenia czy spędzi go z kolegami czy z panią???? Jakies to dziwne dla mnie... W czasie wolnej zabawy u nas się robi zajęcia indywidualne z dziećmi, między innymi wspieranie zainteresowań i zdolności dzieci. Piotrek ma zainteresowania szachowe, być może nawet zdolności... Trzeba to wspierać, także w przedszkolu.
    --
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeDec 2nd 2016
     permalink
    dziwna ta Pani co zabrania grać w piłkę, ech. właściwie trudno coś wymyślić, bo to ta Pani potrzebuje pomocy. Nie radzę sobie więc zabronię dziecku i będzie ok, już sobie poradziłam. Niech się nie zdziwi, że dziecko za chwilę wybuchnie ze zdwojoną siłą w jakiejś innej sytuacji.
  2.  permalink
    No Blazej tez sie cieszy najbardziej jak Maks kolo niego biega i szaleje i sie wyglupia. Doswiadczen z autobusu nie mam bo my autem jezdzimy wiec nie pomoge :(
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeDec 2nd 2016 zmieniony
     permalink
    Ale oni w ta nogę grają w sali normalnie? Zdziwiona jestem, że w ogóle pani na takie zabawy pozwala w sali.
    Ja kiedyś miałam w grupie takiego chłopca - nie radził sobie z emocjami, bił wszystkich, łącznie ze mną. Był bardzo odrzucony przez grupę z tego powodu. I ja mu właśnie organizowałam zajęcia, kiedy nie miał co robić (chodził bezradny, obserwował dzieci). Czasem też próbowałam integrować go z dziećmi, wymyślałam wspólne zabawy i powiem, ze fajnie to wychodziło. Już po 2 miesiącach było widać, ze jakby wszedł w grupę bardziej, dzieci powoli go zaczęły akceptować, stał się bardziej kontaktowy, dowartościowany i uśmiechnięty. I nawet sam z siebie zaczął zagadywać, rozmawiać... Był moim ulubieńcem, szczerze powiem :) Łobuziak ale kochany jak nie wiem co :)
    Może z p. dyrektor pogadaj? Ja nie rozumiem tłumaczenia tej pani. To, by zorganizowac dziecku czas, nalezy do jej obowiązków.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeDec 2nd 2016
     permalink
    Katka, Ewa tam wyżej pisała (o ile dobrze pamiętam), że kopia szmaciaki jakieś. Inna sprawa, że też od sali zależy - czy są warunki, czy nie. Koleżanka moja ma dużą salę, tam mini bramki i taka piłkę a la "grzechotkę" leciutką. też grają... Myslę, że "ciężka" piłka nie wchodzi w grę, bo biedne te okna :P.

    Dokładnie, często tez bywa tak, że jak pani zaczyna bawić się z takim trudnym dzieckiem, to dołączają inne dzieci... Nawet ich namawiać nie trzeba. Po krótkim czasie nauczyciel nawet potrzebny nie jest :P.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeDec 2nd 2016 zmieniony
     permalink
    Else: Myslę, że "ciężka" piłka nie wchodzi w grę, bo biedne te okna :P.

    Else, mniejsza o piłę ale przecież w czasie wolnym po sali poruszają się dzieci i o wypadek nietrudno. U mnie cała sala zwykle w zabawkach była - dziewczynki domki dla lalek na dywanie, wózki, kuchnie, chłopcy budowali drogi, tunele - dlatego ja gry w takich warunkach sobie nie wyobrażam. A też salę miałam sporą. Codziennie był plac zabaw a tam... hulaj dusza :)
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeDec 2nd 2016
     permalink
    W przedszkolu gdzie Krysia chodziła we wakacje też była bramka i taki kącik do piłki. W naszym przedszkolu jest, ale na korytarzu, na którym są też przyrządy gimnastyczne.
    A co do nauczycielki- Krysia tez miała taką jedną, co mi się ciągle skarżyła na Krysię, ze trudna we współpracy, że oponuje, ze nie słucha, że musiała ją ukarać, bo przecież nie zawali całych zajęć dla jednej Krysi.
    Popytałam o Krysię u innych nauczycielek, skonsultowałam z psychologiem- i wyszło, ze to pani ma problem. Jak kiedyś odbierałam Krysię po 16, kiedy już były łączone grupy, Wojtek wszedł do sali (Krysia poszła do łazienki). Większość się cieszy, że maluch zwiedza. Ale ta pani mi go wyniosła, bo jej przeszkadza! Bo ona sobie właśnie wymyśliła, ze trójka pozostałych jeszcze dzieci będzie odpowiadać na pytania, a Wojtek wszystko popsuł, bo wszedł do sali i dzieci się nim zainteresowały...
    A to zdarzenie, za które ukarała Krysię- Krysia nie chciała się bawić w kotka i myszkę. Najpierw ją zmuszała, a potem kazała jej usiąść przy stoliku i rysować (coś co Krysia bardzo lubi). Jak już skończyła zajęcia muzyczne z dziećmi, to wszystkim kazała iść się bawić. To poszła też Krysia. A ta Krysię cofnęła i kazała jej siedzieć przy stoliku za karę, bo nie chciała się bawić wcześniej. I Krysia zrobiła histerię, o co pani miała do mnie ogromne pretensje. Ja nie do końca wiedziałam o co chodzi. Ale nasza pani psycholog mi wyjaśniła, ze ta pani najpierw nagrodziła Krysię za niebranie udziału (dając jej kredki) a potem ukarała za to, że wykonała polecenie (bo rysowała- miała rysować i nie przeszkadzać).
    W przedszkolu to nauczyciel ma znaleźć klucz do dziecka a nie dziecko ma się dostosować do jego jedynej słusznej wizji. Inni to potrafili, ta pani nie radziła sobie, kiedy jej się schemat burzył...
    A do mojego dziecka przylgnęła łatka niegrzecznej i pyskatej. Na szczęście w tym roku ta pani juz nie prowadzi naszej grupy. ale jest w maluszkach. A tam dzieci jeszcze bardziej nieprzewidywalne- nie wiem jak sobie radzi...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 2nd 2016
     permalink
    a ja dzis mialam secene taka, ze klekajcie narody. jeszcze sie trzese, cala teorie diabli wzieli.
    byl ryk piotrka, ryk moj, a najlepsze to, ze cala akcje widziala sasiadka, ktora w gosci przyszla. moze i dobrze. ktos zobaczyl co sie u nas dzieje.
    piotrek dziala na mnie jak plachta na byka i chocbym sie starala ze wszystkich sil to wyprowadzi mnie z rownowagi:-(
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeDec 2nd 2016
     permalink
    Katka, ja u siebie organizuje tak, by dzieci statyczne były troszke oddzielone ze swoimi zabawkami. Mam taka mozliwość. Może, nie że w piłke graja, ale mam dzieci żywsze, które muszą byc w ruchu i tyle. To chyba kwestia zorganizowania dzieciakom ich przestrzeni. Nigdy do wypadku nie doszło, bo nawet możliwości nie było.

    Ewa mój dziś tez daje popalić. I u nas nie tylko widziała sąsiadka. Pół miasta widziało :P.
    --
    • CommentAuthorskapula
    • CommentTimeDec 2nd 2016
     permalink
    Ewa, a u Was te "problemy" z Piotrkiem pojawiły się dopiero po narodzinach siostry, czy już wcześniej się zdarzały?
    -- [/url][/url]
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 2nd 2016
     permalink
    nigdy z nim latwo nie bylo, ale od lipca mamy eskalacje problemow
    -- ;
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeDec 3rd 2016
     permalink
    Ewasmerf: od lipca mamy eskalacje

    to wygląda na taki standardowy regres, który zdarza się po kilku (3-5 m-cach) od pojawienia się młodszego rodzeństwa. Pewnie parę rzeczy się na to jeszcze nałożyło.
    • CommentAuthorskapula
    • CommentTimeDec 3rd 2016
     permalink
    Danap, a jak u Was wygląda sytuacja po pojawieniu się rodzeństwa? Jak sprawdza się w takich sytuacjach RB?
    U nas właśnie teraz, po 3 miesiącach pojawiają się pierwsze objawy wskazujące, że synek nie radzi sobie z nową sytuacją.
    -- [/url][/url]
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeDec 3rd 2016
     permalink
    U nas regres po dwóch latach :neutral:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 3rd 2016
     permalink
    no wlasnie, jak wyglada taki standardowy regres.
    wiecie jaki jest problem? chyba moj problem. ze ciezko tlumaczyc 6-latka regresem. mi jest ciezko. ciagle mam z tylu glowy, ze to jakas moja kleska wychowawcza.
    sasiadka mi powiedziala dzis, ze to wyglada typowo na zazdrosc o rodzenstwo. mimo, ze sytuacja nie byla taka wprost.
    wprost bylo tak - przyszla do mnie sasiadka, a piter doslownie jak ona weszla - zagraj ze mna. chociaz bajki ogladal. zagraj ze mna i zagraj ze mna. powiedzialam, piotrus, mam goscia, chce porozmawiac chwile, idz poogladac bajki. to nie, lazil za mna, z tonem i mina taka, jakby "chcial mnie zabic" - zagraj, chce grac. chce grac. proba ignorowania go nie wychodzi bo potrafi mnie wtedy KOPNSAC, szturchnac. Do swojego pokoju isc nie chce. a ja wtedy czuje narastajaca agresje. mowie, zeby poszedl do swojego pokoju, ze porozmawiamy jak ochloniemy obydwoje, to lazi za mna dalej i ryczy - porozmawiajmy. doprowadza to do takiej wskalacji emocji z jego strony i mojej strony, ze robi sie dzika awantura. sasiadka poradzila mi, zebym zacinela zeby i go wtedy przytulila. sprobuje. choc nie ukrywam, ze go wtedy tak nie znosze, czuje tak ogromna niechec. a im bardziej ja czuje niechec tym bardziej on wymusza uwage i milosc. ide sama do psychiatry, ide z nim do psychloga to po porstu zapytam jak mamy rozwiazac taka sytuacje.
    najwyzej JA bede chodzic na terapie a nie on.
    aa, no i moglabym zagrac, jasne, ale no po porstu nie moge ustepowac, przynajmniej tak mysle, bo mi ten moj 6-latek nasra kiedys na glowe.
    ehh, wszystko zle. czuje sie beznadziejna matka.

    Treść doklejona: 03.12.16 10:59
    aa, i jak z nim pozniej rozmawialam to powiedzial mi wprost, ze chcial mnie zdenerwowac. a dlaczego chcial mnie zdenerwowac to nie wie.
    lubi jak sie zloszcze? bo wtedy jest "gora"? bo wtedy jest moja uwaga skierowana na niego? no nie wiem dlaczego.

    Treść doklejona: 03.12.16 11:04
    aaa, i hitem normalnie jest, ze on pada na podloge i mowi - czemu mnie popchnelas? czemu mnie uderzylas?
    i taka awantura nie ma ciagu logicznego, na zmiane jest - czemu mnie uderzylas? jak to nie dziala to jest: chce grac. jak to nie dziala to - czemu mnie nie lubisz? i zas apiat - czemu mnie uderzylas. ja biore marta na rece bo ta wrzeszczy, chodze po mieszkaniu probujac uciec gdzies, a on lazi za mna probujac zwrocic uwage, jak zwracam uwage i ostatakiem sil probuje spokojnie cos powiedziec to zas atak. mowie wam, ze wczoraj bylo tak grubo, ze dobrze ze swiadka sytuacji miala. szkoda ze sasiadka nie nagrala. mialabym aterial dla psychologa.

    Treść doklejona: 03.12.16 11:11
    ja mu wczoraj mowie juz jak bylo spokojnie, pojdziemy na te szachy, ale..
    a on z usmiechem? wiem mamo, zebym sie nie zdenerwowal jak przegram?
    wiec on w teorii madry jest, a jak przychodzi moment to wszystko bierze w łeb. jak i u mnie.
    powiedzialam mu, ze jak bedze zly ze przegral to zeby przyszedl sie do mnie i sie mocno przytulil i na moim ramieniu wyplakal. ale jak to bedzie to nie wiem.
    i takie to moje zycie;-((
    -- ;
    • CommentAuthorskapula
    • CommentTimeDec 3rd 2016
     permalink
    Ewa, wydaje mi się, że Twoje odczucia są zupełnie normalne. Mam kilka koleżanek, którym trochę wcześniej ode mnie, urodziły drugie dziecko i po rozmowach z nimi, byłam bardzo oburzona, jak słyszałam teksty, że są momenty, że przestają lubić swoje starsze dzieci, nie mogłam uwierzyć w to co słyszałam i było to dla mnie nie do wyobrażenia...a teraz doskonale to rozumiem.
    Ja staram się w takich trudnych sytuacjach jednak przytulać, tłumaczę sobie, że to taki krzyk, chęć zwrócenia na siebie uwagi i że inaczej tego nie potrafi wyrazić i on wtedy rzeczywiście chce się tulić. Staram się też nie zwracać mu wprost uwagi, kiedy biega i hałasuje, trąca przy tym kołyskę, w której śpi mała, bo ilekroć to zrobię, to tylko nasila tego typu zachowanie, odwracam raczej jego uwagę i zachęcam do robienia czegoś innego. U nas dodatkowo pojawiły się problemy ze snem, synek zaczął się budzić w nocy, a juz od kilku miesięcy nie było z tym problemu.
    -- [/url][/url]
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeDec 3rd 2016
     permalink
    Ewa, ja troszkę nie na bierząco - w sensie czytania wszystkiego na forum, bo czasu brak - ale sama miałam podobne myśli i problemy jak sie Gabi urodziła. I jedyne co "uratowało" moja psychikę i zasadniczo Martynke przed zagładą to były słowa kiedys dawno przeczytane chyba u Penny, cos w rodzaju, ze dziecko NAJBARDZIEJ potrzebuje miłości wtedy gdy NAJMNIEJ na nia zasługuje - oczywiscie przenośnia itp bo wiadomości w dzieci zawsze powinny być kochane - ale wiesz o co chodzi .... i w rozwinięciu, ze wlasnie wtedy kiedy zachowuje sie najgorzej jak tylko sobie umiemy wyobrazić, powinnismy je przytulić i okazać najwiecej miłości jak potrafimy.....
    I kiedys wydawało mi sie to absurdalne, w sensie , ze jak to, ta sie drze, ewidentnie jest nie do zniesienia a ja zamiast ja "karać" za złe zachowanie zeby jej pokazac dobitnie ze tak sie nie powinno robić aby dziecko miało wiedzę jak powinno sie zachowywać a jak nie - ja mam ja przytulić i ukochac?????
    Ale ponieważ nie miałam juz pomysłu na siebie i na nia - faktycznie spróbowałam ..... i strzał w dziesiątkę!
    Na początku było to z mojej strony troche sztuczne, "na sile", potem jak zobaczyłam ze działa cuda (po pierwszym szoku Martynki) to przychodziło mi coraz łatwiej i naturalnie - i teraz juz jest tak, ze jak zdąży sie ułanie z dwóch stron to Martynia sama leci sie przytulić i ukoić ..... a sceny wygasły ....
    --
  3.  permalink
    U nas sytuacja przy sniadaniu... Maks- grzac ci parowki?? Niechce. Oki, robimy sniadanie tylko dla siebie bo z zasady maly nie jada sniadan. Siadamy do jedzenia a ten nagle wyskakuje, ze chce te parowki z ketchupem... no wymiekam W koncu daje mu swoja porcje a on, ze niechce, ze chcial buleczke mleczna i nie z ketchupem... grrrr Te zgadywanie przy jedzeniu mnie dobija. No i Maks tez ma chwile, ze sam sie swietnie bawi, albo oglada bajki a jak ja akurat cos potrzebuje zrobic/porozmawiac to On ma milion pytan do i spraw niecierpiacych zwloki..
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeDec 3rd 2016
     permalink
    U nas dzisiaj spacer wzorowy :). Nie było rzucania się na kolana, głupiego śmiechu... W porównaniu do wczoraj ... właściwie nie ma co porównywać. Ale przede mną szła mama z dwójką dzieci: młodszy chłopiec, starsza dziewczynka. Matko kochana jaka tam awantura, płacz... Dziewczynka normalnie "oszalała" :P. Psociła młodszemu. Wywalała jęzor, popychała, straszyła, podskakiwała :P. Młodszy płacz, krzyk... a mama... NIC :P. Szła, udawała, że nic nie widzi, nic nie słyszy :P. Tak stoickiego spokoju dawno nie widziałam :P.
    --
    • CommentAuthorskapula
    • CommentTimeDec 3rd 2016 zmieniony
     permalink
    O Ulcia, super, że się odezwałaś w temacie. Ja właśnie doskonale pamiętam Twoje słowa i w ciężkich chwilach sobie o tym przypominam.
    Pamiętam też, jak napisałaś, że punktem zwrotnym w tych problemach, było uświadomienie sobie, że to tak naprawdę jeszcze małe dziecko, które swoje potrzeby wyraża w taki właśnie sposób, bo inaczej nie potrafi.
    -- [/url][/url]
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 3rd 2016
     permalink
    my bylismy dzis w klubie szachowym. no i moje dziecko jak kujon najprawdziwszy, prosze pana to, prosze pana tamto, chlopaki uspokojcie sie. no przysiegam ze go nie znam;-P
    ale klub szachowy - strzal w dziesiatke. to jest to.
    -- ;
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeDec 3rd 2016
     permalink
    Ewa, pisze z telefonu, więc nie wiem czy będzie składnie. Czytałaś książkę o złości, było tam, że dzieci chcą być częścią domu. Jak im się tego nie umożliwia, to zaczynają skupiać na sobie uwagę złym zachowaniem, a jak to nie przynosi efektów to próbują zagarnąć władze, wejść w rolę rodzica. Bo ja sobie myślę tak, ale tylko myślę, bo skąd mam wiedziec, że jak Piotrek chodzi do przedszkola, to jak wraca, to wszystko w domu jest. Pomaga Ci w czymś? Ma jakieś rzeczy do zrobienia po południu? Bo może w tym kierunku będzie Ci miłej spędzać z nim czas? Święta niedługo, może młoda w nosidło i sprzatanie mieszkania, wietrzenie szaf, robienie pierników?
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.