Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 10th 2015
     permalink
    Sukces! CAły obiad wtrabil!
    --
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeSep 10th 2015
     permalink
    Super! Dzielne te nasze maluchy.. To kolejny krok leżakowanie :)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 10th 2015
     permalink
    Dokładnie ;) ale wiedziałam, że on długo nie wytrzyma ;))
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeSep 10th 2015
     permalink
    Karoolka, zerknij sobie jeszcze na kaloszki z takim jakby rekawem wiazanym na gorze. Starszakowi kupilam zwykle, mlodszemu te z rekawem i juz nigdy wiecej nie kupie bez. Moi po kaluzach biegaja tak, ze nawet wlosy mokre i ten rekaw genialnie chroni. Starszak ma kaluze w kaloszach, a mlodszy nozki suchutenkie:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeSep 10th 2015
     permalink
    Frances, kupiłam dziś spodnie przeciwdeszczowe. Coś takiego, tylko na szelkach. One trzymają kalosze na miejscu dzięki tym gumkom na stopach. Chyba powinno byc ok? hv
    --
    •  
      CommentAuthormontever
    • CommentTimeSep 10th 2015
     permalink
    Ewasmerf, to wygooglane ViGGaMi. Dzisiaj wyoglądałam/wydotykałam te z Befado i jakieś siermiężne mi się wydają...
    U nas wreszcie przełom!! Olka dzisiaj zjadła całą zupę i trochę drugiego dania, spała 0,5h (bez cyca!! ofc) i właściwie nie płakala!! Jejejejee. Kamień z serca, ale tfu tfu, żeby nie zapeszyć :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeSep 10th 2015
     permalink
    Mi chodzilo bardziej o to, ze u moich np w zwyklych kaloszach woda gora wpada. Tak szaleja, ale moze dziewczynki faktycznie spokojnie po kaluzach spaceruja;)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 11th 2015
     permalink
    karoolka, my mamy takie z Tchibo i nic się nie wlewa do kaloszków, bo te spodnie blokują - uwielbiam.
    .
    A u nas trochę do przodu, trochę do tyłu. Mały cały czas płacze przy pożegnaniu. Za to zaczął mówić "kwa kwa" i "jagęgę". Tylko minus taki, ze zaczął nam się budzić w nocy, krzyczeć to "jagęgę" i biegać po mieszkaniu przez jakiś czas, bawić się w środku nocy :shocked: Podejrzewam, że odreagowuje żłobek. I mam nadzieję, że mu to szybko minie, bo dzisiaj w nocy taka akcja trwała ponad 4h, ja wykończona, on wykończony, humory do kitu.
    --
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeSep 11th 2015
     permalink
    Frances: ale moze dziewczynki faktycznie spokojnie po kaluzach spaceruja;)

    Zaprzeczam :devil:
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeSep 11th 2015
     permalink
    No ja jakis specjalnych spodni dla nich nie mam. Zwykle, najczesciej krotkie maja, albo dresy, wiec dlatego tak na to uwage zwrocilam:wink:
    --
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeSep 11th 2015
     permalink
    moja młoda dziś siedziałą na dywanie i beczała jak przyszłam.kazdego dnia jest inaczej,humorki ma panienka chyba juz
    --
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeSep 15th 2015
     permalink
    U nas katar :) Mira została w domu, niech korzysta póki mama w domu :)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 15th 2015
     permalink
    Zdrowka!
    .
    U nas cały czas płacz rano... na szczęście później już nie płacze...
    --
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeSep 18th 2015
     permalink
    I jak po kolejnym tygodniu?
    moja nie chodziała 3 dni,jakaś taka mi się wydawała niemrawa jakby ją cos brało.ale w czwartek i piątek poszła,z płaczem oczywiście,dziś to nawet nie spała w złobku, tylko koncert dawala
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 19th 2015
     permalink
    U nas był jeden dzień bez płaczu przy rozstaniu, a potem znowu. Na szczęście tylko przy samym rozstaniu płacze, potem jest ok, nawet jeść zaczął i to sporo...
    .
    Uś, najgorsze to właśnie chyba te przerwy, bo mam wrażenie, że potem jakby adaptacja od nowa...
    --
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeSep 19th 2015 zmieniony
     permalink
    U nas Mirka od wtorku w domu. Dostała antybiotyk do ucha :( od poniedziałku już idzie znowu i obawiam się, czy nie będzie płaczu. A tym razem ja nie przyjadę, gdyby było źle, bo ruszam do pracy po prawie dwuletniej przerwie... Także stres znowu! Ogólnie w żłobku na 12 dzieci w tym tygodniu chodziła 4...

    Treść doklejona: 19.09.15 10:15
    Aa i Mirka dostała syrop Imunotrofina na wzmocnienie odporności. Słyszalyscie coś o nim?
    --
    •  
      CommentAuthormontever
    • CommentTimeSep 19th 2015
     permalink
    Moja Ola uziemiła nas w tym tygodniu. Katar jak wodospad + kaszel. Kuruję ją już ósmy dzień ale końca nie widać... :cry: teoretycznie od tygodnia pracuję... w poniedziałek nie ma zmiłuj, muszę iść, mąż zostanie z Małą. Oj mam nadzieję, że sobie poradzą. jestem zdrowo podłamana :cry:
    --
    •  
      CommentAuthorCaris
    • CommentTimeSep 19th 2015
     permalink
    U nas tez chorobowo. Mlody cos podlapal i jak to zwykle bywa- on ma lekki katar i wczoraj 37,3, a mnie bola nawet oczy i mam 38 stopni. Pasmudne sa te wirusy zlobkowe :-/
    --
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeSep 20th 2015
     permalink
    Sezon chorób uważamy za otwarty zatem :sad:
    Zdrówka dla wszystkich szkrabow.
    Moja przyniosła ze żłobka pierwsza piosenkę,chodzi i śpiewa ale nagrać ją ciężko.
    Może wy wiecie co to może być za piosenka?też bym z nią chętnie pospiewala ;-)
    piosenka
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeSep 20th 2015
     permalink
    Karoolka: Aa i Mirka dostała syrop Imunotrofina na wzmocnienie odporności. Słyszalyscie coś o nim?


    Natalia brała latem, laryngolog przepisał nam w związku z przerostem migdałów. W połączeniu z resztą kuracji zadziałał wyjątkowo skutecznie, wszystko wróciło do normy, migdały, słuch itd.
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeSep 20th 2015
     permalink
    Dzięki za opinie, hydro. Tylko Mira ma nadzwyczajną niechęć do wszelkich leków i nie chce syropu przyjmować... Jakie macie sposob6 na podanie syropu?
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 20th 2015
     permalink
    My też bierzemy imunotrofinę. Tzn. Gugi - też laryngolog polecał, bo wcześniej ściągaliśmy Imupret z Niemiec, ale jak się nagle skończył to napisał, że możemy wziąć jako zastępstwo imunotrofinę.
    .
    Uś - zdrówka! NIe mam pojęcia co to z song, ale czy tam słyszę "kręcą się"? ;)) To może być "Wheels on the bus" - zabij, ale nie pamiętam polskiego tytułu...
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeSep 20th 2015
     permalink
    Po gestach widać, że koła autobusu kręcą się, kręcą się i wycieraczki skrzypią skrzypu skrzyp :wink:
    --
    •  
      CommentAuthoritlina
    • CommentTimeSep 20th 2015
     permalink
    Karolka strzykawką :)
    •  
      CommentAuthormontever
    • CommentTimeSep 21st 2015 zmieniony
     permalink
    Karoolka: Jakie macie sposob6 na podanie syropu?
    ja podaje strzykawa od nurofenu
    ale tez czasem trzeba pocudowac w stylu - najpierw ja, pozniej Ty. szesc razy dziennie musze jej podawac rozne specyfiki i jakos idzie. Choc poczatki byly bardzo awanturogenne ;)
    --
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeSep 21st 2015
     permalink
    Karolka ja nie potrafię młodej podać żadnego leku.Wszystko wypycha językiem,na siłę też nie umiem jej wlać bo boję się że płacząc się zadławi.rozkładam ręce


    ps.to chyba nie piosenka o autobusie bo na nią nie zareagowała :tongue:
    panią nie mam jak spytać bo i rano i popołudniu jest taki koncert dzieci że uciekam czem predzej :cool:
    --
    • CommentAuthormoly123
    • CommentTimeSep 22nd 2015
     permalink
    Us, sprobuj moze kupic mlodej kicia kocia jest chora. Lubi wogole ta serie? Moja od przeczytania kici koci lyka wszystko. Nawet daje sobie psiknac do noska woda morska, tylko powiedzialam ze to krople do nosa bo kicia kocia bierze krople:-P kiedys to nie do pomyslenia bylo:-P
    --
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeSep 23rd 2015
     permalink
    Moly moja jest antybajkowa ale sprobuje :smile: dzieki za pomysl

    Treść doklejona: 24.09.15 00:10
    młoda robi postępy.
    zaczęła ładnie jeść,odstawia nawet częściej swoją małpkę,której do tej pory nie wypuszczała z łapek przez cały pobyt w przedszkolu.
    a obecnie jak pani poprosi by ją połozyła to odkłada :smile: chyba dziecię mi dorasta :cool:
    --
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeSep 28th 2015
     permalink
    U nas bostonka.
    pierwszy miesiąc w złobku i dwie choroby.
    --
    •  
      CommentAuthormontever
    • CommentTimeOct 2nd 2015
     permalink
    Dziewczyny, która z Was kp jeszcze swojego żłobkowicza?
    Jestem totalnie rozdarta/zmęczona i pogubiona już chyba w tym wszystkim. Olka ma ostatnio jakiś dziwny czas. Nie wiem czy odreagowuje żłobek, ale w domu wisi na mnie non stop. Z uczepioną u cyca córką obieram ziemniaki, robię makijaż, myję zęby... Mąż coraz częściej insynuuje, że powinnam odstawić, bo będzie coraz gorzej/ciężej. Mi gdzieś z tyłu głowy tłucze się myśl, że u Olki na wszystko przychodzi czas, że z dnia na dzień potrafi coś przyjść zupełnie naturalnie co jeszcze wczoraj było nie do osiągnięcia. Tak było np z butami, nie było mocnych, żeby ją obuć - zrzucała je wściekle wierzgając nawet przez sen. Aż nadszedł dzień, że dała sobie je w końcu założyć bez pół słowa sprzeciwu...
    --
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeOct 3rd 2015
     permalink
    Ja nadal kp Mire. To fakt, po południu i w nocy odbija sobie nieobecność piersi i mamy w ciągu dnia. Ale nie planuje póki co odstawiac. Może dlatego, że nie jestem mocno tym zmęczona. Poza tym choroby... Jestem pewna, że dzięki kp przechodzi je lagpdniej. Przy bostonce ma zaledwie kilka krosteczek. No i ta radość gdy ją odbieram i dostaje pierś....:)
    --
    •  
      CommentAuthorgingerka_
    • CommentTimeOct 3rd 2015
     permalink
    montever ja karmie swojego mlodszego, ale on w ogole nie prosi sie o piers w dzien. karmie go tylko na noc i w nocy ( fakt, duzo razy), ale jest to totalnie nieuciazliwe zazwyczaj wiec o odstawieniu nie mysle.
    -- [/url]
    • CommentAuthormagiczka
    • CommentTimeOct 6th 2015
     permalink
    Montever, ja karmię Szymka nadal a dziś był w żłobku pierwszy dzień... już mam doła, że muszę go tam znowu zaprowadzić jutro:( Był tylko na godzinę, a i tak zryczanego odebrałam, chociaż jak wychodziłam to nie płakał.. eh, chciałabym jeszcze móc posiedzieć z nim w domu, a tu praca czeka:(
    --
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    U nas w zapomnienie poszło płakanie,juz pod koniec wrześnie maszerowała z uśmiechem :) uffff

    Montever ja karmiłam młodą 13 miesięcy.Nie odstawiałabym teraz na Twoim miejscu,za dużo zmian,byłby to dla niej ogromny szok.poczekaj jeszcze troszkę
    --
    •  
      CommentAuthormaxiulka
    • CommentTimeOct 11th 2015
     permalink
    U nas podobnie tylko ja mam troszkę inną sytuację
    Pracuję w żłobku jako terapeuta i podczas mojej pracy z dzieciaczkami mały jest za ścianą obok.
    Czwartek zapłakany, piątek zapłakany - a to raptem 1-1,5. Znam dziewczyny no cały żłobek znam od kuchni i wiem, że lepiej nie mógł trafić ... Niani nie możemy znaleźć.
    Tylko jak mu pomóc zaadoptować się do nowej sytuacji - inne maluchy już nie płaczą.
    ajjj i oczywiście gile po tych 2 dniach.
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeOct 12th 2015
     permalink
    Gajka dzisiaj poszła na 4h, rano było ok, nawet papa nam zrobiła ale ponoć o 11 miała kryzys (pewnie zmęczenie) no i odbierałam ją mega rozhisteryzowaną aż mi się serce połamało na kawałeczki :( mam nadzieję, że przez najbliższe 3 tyg uda jej się zaadaptować bo później wracam do pracy i niestety w żłobku będzie spędzać dużo więcej czasu...
    --
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeOct 13th 2015
     permalink
    Sardynka daje jej max 2 tyg :bigsmile:
    i bedzie ok


    moja ma dziś pasowanie na przedszkolaka :cool:
    --
    •  
      CommentAuthorblackberry
    • CommentTimeOct 27th 2015
     permalink
    Dziewczyny, podpowiedzcie proszę.
    Będę wracała do pracy po macierzyńskim prawdopodobnie od sierpnia. Mała będzie szła do żłobka. Mąż musi podać w pracy urlop na przyszły rok i chcemy jeszcze w wakacje coś wykorzystać razem.
    Ale się zastanawiam, ile sobie zaplanować na taką adaptację w żłobku, w sensie zanim wrócę do pracy - tydzień? Dwa tygodnie? Więcej?
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 27th 2015
     permalink
    Ja dałam Adasiowi miesiąc. W razie kłopotów z adaptacją jest czas by na spokojnie sobie z tym poradzić, a jak ma się tydzień czy dwa, to może być potem nerwowo.
    --
    •  
      CommentAuthorgilese
    • CommentTimeOct 27th 2015
     permalink
    My mieliśmy dwa tygodnie, a po tych dwóch tygodniach Janek się rozchorował, spędził 10 dni w domu i adaptacię diabli wzięli, zaczynaliśmy właściwie od nowa :-\ Nie przewidzisz wszystkiego niestety :(
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeOct 27th 2015
     permalink
    Moja była naprawdę ciężkim przypadkiem (z mega lękiem przed grupą, czyt. histerią w żłobku cały dzień)
    uporaliśmy się w 2 tyg

    ale myślę, że najlepiej tak do 4 tyg brać pod uwagę

    Treść doklejona: 27.10.15 22:38
    gilese: Nie przewidzisz wszystkiego niestety :(


    prawda

    nasza natomiast własnie wręcz o dziwo po chorobach bez problemu chodzi....
    może pierwszego dnia ciutke sie rozkleja rano
    --
    •  
      CommentAuthorblackberry
    • CommentTimeOct 28th 2015
     permalink
    Dzięki.
    Zupełnie nie wiem, ile taki maluch czasu potrzebuje. A sama myśl o żłobku już mnie przeraża...
    --
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeOct 28th 2015
     permalink
    Blackberry niepotrzebnie. Ja miałam na początku takie same odczucia. Bałam się i jeszcze te wyrzuty sumienia... Mira chodzi do żłobka od 1 września. Adaptacja była szybka i bezbolesna-po 1-1,5 tyg nie było Żadnego płaczu. Teraz biegnie szybko na salę, ciężko ja rozebrać ;) z tą sayysfakcja, kiedy widzę, ile moje dziecko się uczy... Zaczęła pięknie jeść, posługuje się łyżeczka i widelcem bez problemu, sporo mówi, robi się bardzo samodzielna... W domu mam problem z zacheceniem jej do prac manualnych, w zlobkubto przodownik prac plastycznych ;) Dla mnie to szok, pozytywny oczywiście :)
    Poczatki mogą być ciężkie, ale moim zdaniem warto.
    Jedyny minus to choroby, ale tego nie przeskoczymy. Chociaż ostatnio Mira chodziła w tyg bez przerwy. Teraz katar i tydzień w domu :)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 28th 2015
     permalink
    Blackberry, nie trafisz, co egzemplarz to inaczej. Z Krasnalem "bujaliśmy" się przez trzy miesiące, było koszmarnie. Gugi, który poszedł dokładnie w tym samym wieku do żłobka - 3 tygodnie i jest pełna adaptacja, śmichy i chichy na sali. Chorób się faktycznie nie przeskoczy, ale plus jest taki, że jak już swoje odchorują to jest o niebo, o niebo lepiej :) A lepiej odchorować wcześniej niż jak już pójdą do starszaków do przedszkola i będą mieć zaległości :(
    --
    •  
      CommentAuthormontever
    • CommentTimeOct 30th 2015
     permalink
    Black, moja Ola miała 14m-cy(bez tygodnia) jak poszła.. Na adaptację założyłam dwa tygodnie... pierwszy był fatalny, w połowie drugiego już było ok... i jak u Karoolki dziewczę mi się rozchorowało. Słabo to wglądalo, że miałam w pon byc w pracy, a w niedzielę dzwoniłam, że nic z tego. Ale cóż. Podobnie jak Ty, na myśl, że miałabym ją oddać ściskało mnie na calej długości od żołądka po gardło. Dzięki Bogu mąż ogarnął odpowiednio wcześnie temat żłobka. To była bardzo dobra decyzja! Ola bardzo się rozwinęła. Także i ja polecam :))
    --
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeOct 31st 2015
     permalink
    U nas 4 tygodnie-końcem września już wchodziła na cwaniaka :cool:
    Karoolka ma rację-dziecię i moje także nie do poznania.no gada normalnie pięknie słowa,stara się układać dwuwyrozowe zdania.nie sądziłąm że tak pięknie się rozwinie!
    Żłobek to super sprawa!
    (nooo te choroby...choć moje dziecię i tak odporne,dopiero drugi czy trzeci raz jakiś tam katar ma,antybiotyku w życiu nie miała)
    --
    •  
      CommentAuthorlewka
    • CommentTimeNov 1st 2015 zmieniony
     permalink
    Mój dwulatek poszedł od września, początkowo 3x w tygodniu na kilka godzin, teraz już codziennie 6 godzin. Nigdy nie zapłakał i nie zaprotestował, ale widziałam, że przez pierwszy miesiąc trzymał dystans, nie czuł się jak u siebie i nie ufał ciociom na tyle, żeby np dać się uśpić. Więc też polecam miesiąc adaptacji i powolne zwiększanie liczby godzin.

    Apropos chorób, o których praktycznie wszystkie piszecie: kiedy wysyłacie dziecko do żłobka a kiedy zostawiacie w domu, gdzie jest granica? Np dziecko z katarem cieknącym? Albo pokasłujące trochę sucho, ale bez innych objawów? Bo ja nie wysyłam, więc w praktyce to tydzień jest w domu, tydzień w żłobku... Ale może przesadzam, bo dziecko w żłobku ciągle będzie mieć katar?
    --
    •  
      CommentAuthorCaris
    • CommentTimeNov 2nd 2015 zmieniony
     permalink
    lewka: kiedy wysyłacie dziecko do żłobka a kiedy zostawiacie w domu, gdzie jest granica?

    Lewka, co mama to opinia :) Regularnie są tu dyskusje na ten temat i nigdy nie osiągnięto consensusu :)
    Ja teraz z młodszym po antybiotuku koczuję tydzień w domu, ale zdarzało mi się puszczać starszaczkę z kaszlem bezpośrednio po infekcji.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeNov 2nd 2015 zmieniony
     permalink
    lewka: kiedy wysyłacie dziecko do żłobka a kiedy zostawiacie w domu, gdzie jest granica?


    Ja nigdy nie wysyłam bezpośrednio po infekcji, jak również nie wysyłam z katarem ani kaszlem. Zawsze czekam, aż wyzdrowieje całkiem, a potem jeszcze dzień, dwa dodatkowo dla nabrania sił. Zresztą u nas nie przyjmą dziecka z widocznymi objawami infekcji ( patrz katar czy kaszel, choćby delikatny ).
    Pewnie to jest różnie u różnych dzieci, ale mam wrażenie, że w naszym przypadku dzięki takiemu podejściu Adaś nigdy żadnej mocniejszej choroby nie złapał. Raz miał zapalenie oskrzeli, a raz podejrzenie zapalenia oskrzeli, ale poza tym zawsze zatrzymywało się na infekcji wirusowej górnych dróg oddechowych, trochę inhalacji, sól morska do noska i tyle. Z tym że takie moje podejście + podejście naszej lekarki, która nie szasta antybiotykami, sterydami czy nawet syropkami na kaszel ( nigdy żadnego nie przepisała nam ) sprawiało, że przez pierwszy rok to nasze lekkie choroby to było jednak po 2-3 tygodnie w domu, bo jednak zdrowieje się dłużej bez masy chemicznych leków, no i jeśli się uwzględnia czas na rekonwalescencje. Wiem, że co dziecko to inaczej, ale jestem pewna, że Adaś chorowałby bardziej i te infekcje byłyby silniejsze gdybym go poszczała niedoleczonego do przedszkola.
    W tym roku chorób już prawie nie ma, od pół roku, teraz dopiero lekkie zapalenie krtani złapał Adaś i póki co jest ze mną w domu od 1,5 tygodnia, leczymy się samymi inhalacjami z silnie skoncentrowanego chlorku sodu, jutro kontrola, zobaczymy co dalej.
    --
    •  
      CommentAuthorleoncja
    • CommentTimeNov 5th 2015
     permalink
    Witajcie dziewczyny.
    Jako że "problem" oddania dziecka do żłobka dotyczy i mnie, prześledziłam kilka ostatnich stron z Waszymi wpisami...na szczęście są budujące...tzn. mimo, iż sam fakt oddania dziecka do żłobka jest dla mamy trudny (zwłaszcza, gdy to jej 1 dziecko), to rozwój dziecka we wszystkich możliwych sferach, jaki obserwują mamy już nawet po miesiącu- zachęca, by nie trzymać się kurczowo siedzenia z dzieckiem w domu do 3, 4 lat.
    Moja sytuacja wygląda tak, że od lutego muszę wrócić do pracy...nie mogę zacząć od L4 na pewno, choćby się paliło, waliło. Założyłam, że syna daję do żłobka od stycznia (będzie wtedy miał 15,5 msc).
    Czytam Wasze wpisy nt. czasu, jaki dać sobie na adaptację i piszecie od 2 tygodni do miesiąca....+ ewentualne choroby.
    Obecnie czekam na decyzję, czy dostaniemy miejsce w żłobku państwowym (grupa 33 osoby) czy będzie chodził do prywatnego (maks 15 dzieci razem). Różnica w opłatach ogromna, wiadomo. Inaczej adaptacja przebiega w żł. państwowym, inaczej w prywatnym.
    Bazując na Waszym doświadczeniu chciałam zapytać o kilka spraw:
    1. Czy uważacie, że mniejsza liczba dzieci, to mniejsze ryzyko infekcji i chorób, czy nie ma się co tak licznymi grupami przejmować, bo jak ma być chory, to i tak będzie?
    2. Nadal karmię piersią (na noc i w nocy oraz nad ranem) i obawiam się przez to o trudniejszą adaptację i o to, co pisałyście, że po powrocie ze żłobka dzieci wiszą niemalże na rodzicach. Jestem już zmęczona KP, bo nie przespałam żadnej nocy od porodu, ale każdy radzi utrzymać karmienie chociażby do wiosny...MOje dziecko nadal ma takie noce, że je co 2, 3 godziny lub domaga się piersi jako smoczek uspokajacz...
    Czy jesteście zadowolone z państwowych żłobków? Czy faktycznie są aż tak liczne grupy?
    3. Jak zaplanować czas adaptacji gdy chciałabym aby od lutego zostawał na około 7 godzin?

    Pozdrawiam serdecznie, będę wdzięczna za wszystkie uwagi.
    Leo.
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.