Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
nie żyć w takim związku!!!!
A poza tym myślę,że dawka zdrowego egoizmu też się przydaje
A czy ja mówię, żeby w nim trwać? Ja mówię, żeby iść za intuicją i mówię, że każdy potrzebuje czegoś innego i wtłaczane kogoś w swoje szufladki może być szkodliwe.
O egoizmie pisałam w kontekście tego co napisałaś o tym, ze teraz trzeba skupić się na dziecku, bo ono jest najważniejsze.
A psycholog? Psycholog tylko wskaże, gdzie trzeba pracować, a nie wykona za tę osobę pracy, nie wyleczy.
Madrill, ja też, ale w pewnym momencie trzeba się z nimi zmierzyć a najczęściej zdarza się to wtedy, gdy już wszyscy sądzą, że jest się silną kobietą i super radzącą sobie żrzeczywistością a tymczasem jest do doopy, bo z własnym wnętrzem jest się na wojnie...
Ja ide o krok dalej i mówię o tym, co będzie dalej.
Nikt, kto nie zderzył się w życiu z alkoholizmem lub też innym uzależnieniem nie zrozumie kobie, którym ciężko jest odejść od partnerów mających zły wpływ na nie... na ich psychikę i na dzieci... Nam łatwo pisać; spakuj się, jedz do rodziców oni Ci pomogą... ale w praktyce to nie takie proste... :( Te które mają silną osobowość wydostają się z tego życia i zaczynają od nowa uczyć się żyć... te które zostają potrzebują mocnego wsparcia - zrozumienia ze strony najbliższych a w szczególności ze strony osób kompetentnych - terapeutów do walki ze współuzależnieniami!
genia nie do końca nic nie daje... pomaga na swój sposób... uczy jak żyć i jak dawać sobie radę z pewnymi złymi nawykami współuzależnienia. Trzeba jednak chcieć coś zmieniać w swoim życiu! takie AA nie daje nic
a Ja nie muszę żyć przeszłością... to jest naprawdę trudne!
czy to przez wiek (60l) czy po prostu, że alkohol robi z nim to co chce
Nie ma jednak znaczenia tak do końca w jakim domu się wychowywało dziecko!
Czasem, pod wpływem traumatycznych zdarzeń, niektórzy ludzie zmieniają się na lepsze...
Chciałabym mieć na tyle siły by to przerwać.Ostatnio kazałam mu się pakować i wynosić,bo było kolejne "piekiełko". To spakował się,potem wziął dziecko w ramiona i się rozpłakał .. I w ostateczności się nie wyniósł,bo mi zabrakło siły,żeby to definitywnie przerwać..
nie zgodze sie z Toba. i nie mowie na podstawie liznietej w szkole psychologii rozwojowej, klinicznej itd... ja to wiem z wlasnego doswiadczenia, z doswiadczenia mojego meza.
sama przyznajesz, ze Twoja corka jest juz DDA. czy masz swiadomosc tego jaki to bedzie mialo wplyw na jej zycie? na jej relacje z mezczyznami? Kobieto! bedzie jej baardzo trudno i bedzie to po czesci Twoja wina.
Ladybird - ma ogromne znaczenie. Obserwuję z boku dzieci z rodzin, gdzie ojciec jest alkoholikiem / hazardzistą / jest przemoc fizyczna lub psychiczna. Różnica między tymi dzieciakami a innymi z domów, gdzie takie problemy nie istnieją jest kolosalna. Patrzę na przykład na 8latka, który siusia w nocy, bo boi się, że przyjdzie tata, znowu pijany i będzie bić mamę. Zdarza mu się to także jak ktoś podniesie głos. Na 14latkę, której tatuś kochany jak przegra sporą sumkę to robi w domu takie piekło, że dziewczyna chowa się w piwnicy. Czy takie dzieciaki mają spokojne dzieciństwo? Czy mają takie same szanse dorastać w normalny sposób jak inni równieśnicy? Nie powiedziałabym.
zeby to bylo takie proste to nie mielibysmy zjawiska DDA/DDD i innych.
bo jako niepijący alkoholik jest wspaniałym mężczyzną!
Nawet te z najlepszego środowiska, bezproblemowego wpadają w złe otoczenie...
Ladybird, jedyne co mnie uderzyło w Twojej poprzedniej wypowiedzi to to, że "trzymam alkohol w domu, pijemy w domu wieczorkiem wspólnie drineczka"... To pije, czy nie? Nie wiem, może teraz się coś zmieniło, ale kiedyś na AA było tak, że alkoholik powinien unikać pokus, unikać chodzenia na suto zakrapiane imprezy, a w domu alkoholu nie powinno być. Nie mówię tego zaczepnie, tylko sie zdziwiłam, bo nie wiem, jak jest teraz... W końcu terapie też się zmieniają.
Ty jako matka powinnaś zapewnić dzieciom (ojcowie również, bo zdarzają sie matki pijące/grające/przemocowcy) takie środowisko, żeby się nie wstydziły zaprosić do domu kolegów/koleżanki, żeby się nie bały dzień w dzień, żeby miały NORMALNE dzieciństwo.
nie odniosłam tego do mojego męża, mojej rodziny... Przeczytaj całość.
Oby tylko wytrwał w tym stanie trzeźwym bo dobrze o tym wie, że wystarczy jeden łyk alkoholu a odejdę