Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Jej naprawdę zależało. Bo zrozumiała, czym jest związek, czym jest rodzina. Ja nie miałam męża alkoholika - ona tak - i pokazała, że można, że da się razem budować, leczyć, nie uciekać, nie odrzucać, ale też nie cierpieć i stawiać się w roli ofiary.
Jej naprawdę zależało. Bo zrozumiała, czym jest związek, czym jest rodzina
można, że da się razem budować, leczyć, nie uciekać, nie odrzucać.
"pokażę Ci, jak masz żyć, żeby być szczęśliwym i żebym ja była szczęśliwa, a nasze dzieci wyniosły z domu model wartościowej rodziny, gdzie silniejsi pochylają się nad słabszymi, żeby im pomóc".
Odejście na zawsze (...) nie świadczy o jakiejś tam odwadze
trwa przy swoich toksycznych partnerach
nie potwierdzą, bo jako współuzależnione są osłabione i nie mają na tyle odwagi, żeby budować swoje życie. Dlatego napisałam, że silnych kobiet, które potrafią wziąć się z życiem za bary jest mało
moya, nic nie rozumiesz. Ludzie to nie meble, które się wymienia, jak się zepsują.
Ludzie to nie meble, które się wymienia, jak się zepsują.
19 lat- tyle miałam gdy mój kat uderzył mnie po raz ostatni. Złamany nos, obite żebra, podejrzenie pęknięcia czaszki, wstrząśnienie mózgu, siniaki. 29 lat mam dziś i czytając Jaca twoje wypowiedzi robi mi się słabo.Błagałam mamę, żeby odeszła. Na kolanach, płacząc. Nie odeszła.A ja? Dziś jako dorosła kobieta? Hmm. Musiałabyś porozmawiać z moim mężem. To on wybudza mnie w nocy z koszmarów. I to on trzyma mnie za rękę, jak mam napady lękowe i boję się wszystkiego włącznie z własnym cieniem. Myślę, że po 12 latach życia z ofiarą przemocy powiedziałby sporo na ten temat. I największy żal jaki mam, to żal do matki, że jednak zabrakło jej odwagi.
Jaca a jakie inne rozwiazanie wg Ciebie miala annie?
Alkoholikiem trzeba wstrząsnąć
albo małżeństwo albo wóda - wybierze wódę
Z alkoholikiem nie można rozmawiać, negocjować, szantażować, czy błagać.
Nie uciekaj przed odpowiedzia.
Co do filmu...nie bardzo rozumiem,jakie wnioski maja z niego wyciagnać osoby żyjące w destrukcyjnych związkach?Bo główna bohaterka tego filmu nie wytrwała przy swoim mężu...
One mają się podnieść i decydować
Oceniacie Ladybird
nie spytałyście żadnej kobiety, która skończyła swój związek, czy na pewno zrobiła wszystko, żeby ten związek ratować.
cieszę się, że nie muszę czuć odrazy sama do siebie, że jestem dzieckiem jakiejś zapijaczonej mordy opuszczonej i dogorywającej pod mostem.
O czym? Doprecyzuj, bo póki co czytamy same ogólniki i okrągłe frazesy.
Moj ojciec wlasnie taki jest
Zrozumiesz wreszcie, że uzależniony musi chcieć?
Jest menelem Jaco. Odnioslam sie do slow Fretki " cieszę się, że nie muszę czuć odrazy sama do siebie, że jestem dzieckiem jakiejś zapijaczonej mordy opuszczonej i dogorywającej pod mostem."
I tu sie z Toba zgodze. Jednak gdy juz wszystkie recepty zawioda, co wtedy ? Trwac dalej i ginac ? Czy po prostu odejsc ?
Tylko jej ojciec chcial, moj nie, i tu jest cala roznica.
Często więcej zrozumienia ma kat niż jego ofiara...
Drugi po wodce bedzie latac z nozem albo butla od gazu, albo kanistrem benzyny grozac, ze pozabija... Ciekawe, jak wtedy kobieta powinna postapic, skoro ma nie uciekac, co? Prosze rowniez o konkretne przyklady...