Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
jaka może być wersja męża Hussy, który dla przypomnienia: szarpie nią, potrząsa ich meleńką córką, wyzywa od najgorszych,spędza wolny czas na grach i porno stronach ?????
I popieram decyzje o nieuzewnetrznianiu sie publicznym. Lepiej podyskutuj prywatnie z tymi, ktore uwazasz, ze moga Ci pomoc.
Znam osoby, ktore w swoim rozzaleniu i gniewie potrafia wysluchac zdania dugiej strony.
Ale takie osoby, niestety naleza do rzadkosci.
Znacznie czesciej mozna spotkac pelne zlosci i agresji posty... przeciwko agresji.
PS. To forum nie jest tylko o Tobie i dla Ciebie.
Nie, Jaihera. Jego winy nie, Twoj bol - tak. Bo rozumiesz, ze jego agresja nie jest Twoja wina. O tyle mniej cierpisz. A zamiana zlosci na wspolczucie przestaje Ciebie zatruwac.
Jaca, dla mnie to, co piszesz, to istna utopia, jakiej nie powstydziliby się Rousseau, Krasicki, Morus i Lenin razem wzięci
PS. To forum nie jest tylko o Tobie i dla Ciebie. I popieram decyzje o nieuzewnetrznianiu sie publicznym. Lepiej podyskutuj prywatnie z tymi, ktore uwazasz, ze moga Ci pomoc.
Kiedy zrozumiesz,że czym innym jest brak pracy gdy masz męża obok siebie, a czym innym jest brak pracy gdy jesteś sama z dzieckiem?
W jednej kwestii zgadzam się z Jacą - nie wiadomo jak tak naprawdę zachowywała się Hussy w stosunku do swojego męża i tego się nie dowiemy, ona nam tego nie powie, może być - że to tak ujmę - współwinna rozpadowi pożycia małżeńskiego
prosty wniosek: kobieta nie pracująca, na utrzymaniu męża= nieudacznik, ofiara losu, która z niczym sobie w życiu nie poradzi.
Może sprecyzuj Agatella, co masz na myśli mówiąc o "niezależności kobiet"?
dokładnie to sugerowały niektóre posty tutaj
Czyli: ma pracę. Lub ma oszczędności.
może być tak, że to facet płaci za dom, bierze na siebie koszt rodziny, mimo, że kobieta jest niezależna. Jedno nie wyklucza drugiego. I taka sytuacja to już w ogóle bajka
To są NASZE oszczędności
Czy chodziło Ci o oszczędności zarobione przed ślubem ? W takim razie na decyzję o ślubie czekałabym co najmniej do 40-stki
Jak to facet płaci za dom i koszt utrzymania rodziny a kobieta jest niezależna?
Judka, nie posądzaj mnie o takie głupoty. Nikt nie czeka na ślub, aż uzbiera na lokacie wystarczającą sumę na wszelką czarną godzinę.
Ja Cię nie osądzam Tak zrozumiałam zdanie jako całość.
Wiesz judka, tak od strony formalnej patrząc - można, ja np. mam konto, na które dostaję wypłatę i potem przelewam ją na wspólne, ale wcześniej stała kwota przekazywana jest zleceniem stałym na konto oszczędnościowe. Oczywiście to są nasze wspólne oszczędności, ale tak się złożyło, że nie czujemy potrzeby formalizowania tego na papierze ( czytaj: uwspólnienia tego konta ), więc teoretycznie gdyby coś się stało między nami, to tak naprawdę do tych pieniędzy dostęp miałabym tylko ja. Agatella wytłumacz mi jak w małżeństwie, w którym nie ma moje czy Twoje, tylko jest Nasze- NASZE WSPÓLNE, więc jak mogę mieć swoje oszczędności?
Ja zupełnie nie rozumiem, jak można wiążąc się z kimś na poważnie od razu zakładać, że ten związek się rozpadnie.
zdecydowałabym się odkładać zarobione pieniądze, to mam to robić w tajemnicy przed mężem, czy może otwarcie powiedzieć mu, że zbieram na wypadek, gdyby okazał się sukinsynem?
tak od strony formalnej patrząc - można, ja np. mam konto, na które dostaję wypłatę i potem przelewam ją na wspólne, ale wcześniej stała kwota przekazywana jest zleceniem stałym na konto oszczędnościowe.
Małżeństwa na dorobku rzadko kiedy mają oszczędności,
Ale ja mam wrażenie, że Agatelli min. trochę o to chodzi
Czy się mylę?
zwłaszcza, że żyjemy w dobie, gdzie każdy ma swoje konto chyba
A nie każdy...bo my właśnie mamy wspólne.
my właśnie mamy wspólne
ja np. mam mieszkanie (tzw. komunalne, które dostaliśmy nie będąc jeszcze małżeństwem- i dla wygody zdecydowaliśmy, że umowa będzie tylko na mnie)