Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorgilese
    • CommentTimeJun 25th 2015
     permalink
    Piszę tylko to co znam z własnej praktyki, być może wasze dzieci tak mają jak opisujecie, ja w tym roku badając gotowość szkolną sześciolatków, zauważyłam, że bardzo często zgłaszają się rodzice dzieci, które są w grupach mieszanych i właśnie na to równanie w dół rodzice się skarżyli. W jednym przypadku dziecko, które ładnie mówiło nagle zaczęło seplenić i mówić jak dzidziuś, co bardzo mamę zaniepokoiło, bo utrzymuje się już ponad pół roku. Chodzę na obserwację do przedszkoli państwowych (Winni wasze przedszkole to inna para kaloszy), w grupach mieszanych zdecydowanie gorzej realizuje się roczne przygotowanie przedszkolne, bo panie muszą sobie poradzić w tym samym czasie z dziećmi młodszymi, które z racji wieku rozwojowego po prostu nie są tak wytrwałe i nie koncentrują się tak jak sześciolatki. To naturalne przecież, nie ma co zaprzeczać. A jak jeszcze trafi się jakieś dziecko nadpobudliwe albo z problemami zdrowotnymi, to jak stwierdziła kiedyś jedna nauczycielka zupełnie rozwala jej zajęcia i nie ma szans dobrze przygotować tych dzieci do szkoły :-/ Pamiętajmy że w ostatnich grupach jest tylko jedna pani na ok 30 dzieci, pomoc zagląda posprzątać i porozkładać jedzenie, z resztą musi sobie radzić jedna osoba :-/
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 25th 2015
     permalink
    A to możliwe, że ważne też jest to, jak wyglądają zajęcia w grupach łączonych.
    U mojej Ninki jest tak, że wszystkie dzieci razem jedzą, bawią się i mają zajęcia z rytmiki.
    Natomiast na pozostałe zajęcia są dzielone.
    Starszaki idą z jedną ciocią do osobnej sali, a młodsze wtedy z drugą ciocią robią coś innego.
    I potem zamieniajka.

    Nie ma tak, że starsze muszą się przy tych maluchach biegających uczyć :wink:

    A co do seplenienia - nasza Ninka odkąd jest Hug to miewa momenty, że zamienia się w małego dzidziusia :tongue:
    Więc to chyba dość częste zjawisko :wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 25th 2015
     permalink
    To my będziemy mieć grupę łączoną - trzylatki z czterolatkami i dyrektorka nas uprzedziła, że niestety musimy się nastawić na to, że czterolatki na jakiś czas "polecą" z zachowaniami w stronę młodszaków, ale to będzie chwilowe, także trzeba przeczekać.
    .
    Co mnie zszokowało - prośba do rodziców, żeby dzieci (rany boskie, trzylatki, przedszkolaki) POWOLI zacząć uczyć siadania na nocnik, oduczać picia z butli ze smoczkiem i powoli przyzwyczajać do kubeczka, postarać się zabrać smoka w wakacje i uczyć jedzenia przy stole :shocked: SERIO? Trzylatki???
    --
    •  
      CommentAuthorgilese
    • CommentTimeJun 25th 2015
     permalink
    A jak rodzice na to zareagowali? Byłam w tym roku na jednym spotkaniu z rodzicami z przedszkola które mam pod opieką i tam Panie jasno i wyraźnie powiedziały co dzieci mają we wrześniu umieć, mają umieć jeść łyżką, pić z kubka, mają umieć się załatwić albo mają umieć podejść do pani i powiedzieć że chcą siusiu czy kupkę, pomagają Panie w podcieraniu i w ubieraniu, ale nacisk był też na jak najłatwiej zakładane ubranka. O smoczku nikt nie wspomniał :P
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 25th 2015
     permalink
    Gilese, rodzice nic, słuchali. Ale to nie chodzi o to, czy panie pomagają, bo dyrektorka mówiła, że to będą ich zadania, ale kurczę, trzylatek pijący z butli, ze smokiem, nie potrafiący napić się z kubka i usiąść przy stole przy jedzeniu (chociaż na 5-6 minut) jakoś mi się nie widzi. Nie wiem, może porównuję ze żłobkowiczami i równolatkami Krasnala znajomych, może oni bardziej samodzielni, ale szczękę zbierałam z podłogi, bo opis mi bardziej pasował do dwulatka niż do przedszkolaka. O no właśnie - o nauce jedzenia łyżką też było. Nawet nie tyle nauce, co dyrektorka powiedziała "zaznajomcie dziecko z łyżką" :shocked:
    --
    • CommentAuthorigni
    • CommentTimeJun 25th 2015
     permalink
    Frag u nas rok temu też o tym mówili i tez byliśmy w szoku, ale okazało się, że niektóre dzieci tak mają... z różnych rodzin pochodza, czasami to jest przepaść.
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 25th 2015
     permalink
    No właśnie, czyli jest opcja, że będą dzieci z butlą, ze smokiem, karmione przez ciocie - bo ja się zastanawiam, czy Krasnal też się nie "cofnie" na jakiś czas. Myślałam, że to raczej niemożliwe, ale faktycznie masz rację... No nic to, mam nadzieję, że ze swoimi żłobkowymi kumplami będą trzymać sztamę w zespole "ja sam, sam, sam" ;)
    --
    • CommentAuthorigni
    • CommentTimeJun 25th 2015
     permalink
    U nas widzę, że są grupki. Janek bawi się głównie z dziećmi, które dobrze i wyraźnie mówią (podczas pprzedstawień łatwo to zaobserwowac).
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 25th 2015
     permalink
    ANo właśnie, Krasnal idzie ze swoimi kumplami naj, naj ze żłobka i będą w jednej grupie, więc może nam się upiecze.
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeJun 25th 2015
     permalink
    _Fragile_: POWOLI zacząć uczyć siadania na nocnik, oduczać picia z butli ze smoczkiem i powoli przyzwyczajać do kubeczka, postarać się zabrać smoka w wakacje i uczyć jedzenia przy stole SERIO? Trzylatki???
    --

    :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeJun 25th 2015 zmieniony
     permalink
    _Fragile_: Co mnie zszokowało - prośba do rodziców, żeby dzieci (rany boskie, trzylatki, przedszkolaki) POWOLI zacząć uczyć siadania na nocnik, oduczać picia z butli ze smoczkiem i powoli przyzwyczajać do kubeczka, postarać się zabrać smoka w wakacje i uczyć jedzenia przy stole SERIO? Trzylatki???



    Jestem w lekkim szoku :shocked:
    Pierwszy dotyczy wygodnych rodziców :wink:
    Drugi dotyczący wymienionych umiejętności, a raczej ich brak. Trzylatki z którymi przyszło mi pracować nie miały z takimi rzeczami problemu.
    Czasem zastanawiam się czy faktycznie nie jest tak, że niektórzy rodzice czekają na przedszkole/żłobek jak na zbawienie i ratunek w pewnych kwestiach:wink:, później szkoła a na koniec konsternacja, że rodzic nie jest żadnym autorytetem dla dziecka/nastolatka.
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeJun 25th 2015
     permalink
    U nas tez dyrektorka mowila o samidzielnym jedzeniu, o smoczkach, butelkach i nawet o pieluchach, by w wakacje to ifarnac, ale dopuszcza, ze komus moze sie nie udac. Wowczas trzeba przyniesc paczke pieluch czy tam smoczek. Ja tez myslalam, ze to juz w ogole nie podlega dyskusji, ale serio znam trzylatka (wlasnie o tym u Ciebie Frag pisalam) ktory chodzi z pielucha, nic a nic nie mowi, chodzi ze smoczkiem. Moim zdaniem to wina rodzicow. Bo mamusi sie wydahe, ze to taki maluszek jeszcze, a przeciez trzylatek to juz calkiem ogarniete, bystre dziecko. Takiemu trzylatkowi to przeciez mozna wytlumaczyc dlaczego nie uzywamy juz smoczka, w 3 minuty nauczyc go puc z kubka. Niektorym mamusiom sie nie chce, albo chca miec "dzidzie", ale to przeciez krzywa dla dziecka. Taki trzylatek to przeviez chcialby juz wszystko jak dorosly i jaki dumny z siebie:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 25th 2015 zmieniony
     permalink
    Ale może pani nie chodziło o robiacego w pieluchy trzylatka że smokiem w.paszczy i pijacego z butli?
    W sensie nie wszystko to skumulowane w jednym dziecku. Może jej chodziło o to, że jakieś dziecko jeszcze tego smoka ma, inne jeszcze ma pieluche, inne coś jeszcze innego.
    A takie pojedyncze "przypadłości" w wieku lat trzech chyba aż tak mocno szokujące nie są, no sorry.

    Z resztą sama Frag miałaś robiacego w pieluchy prawie trzylatka (nie pamiętam dokładnie ile Krasnal miał jak się w końcu udało z tym odpieluchowaniem, ale zdecydowanie bliżej mu do 3 lat było niż do 2) i wtedy Cię to chyba aż tak nie oburzało :wink: :wink:

    Wiecie dziewczyny, różnie to bywa. Nie zawsze wina leży po stronie lenistwa rodziców. Czasami okoliczności są zupełnie inne.
    I mimo, że moje dziecko smoka odrzucilo mając 1,5 roku a pieluchy pół roku później to wiem, że nie zawsze to się tak szybko i łatwo odbywa.
    --
    •  
      CommentAuthorMa_Rita
    • CommentTimeJun 25th 2015
     permalink
    U nas tez dyrektorka mowila o samidzielnym jedzeniu, o smoczkach, butelkach i nawet o pieluchach, by w wakacje to ifarnac, ale dopuszcza, ze komus moze sie nie udac. Wowczas trzeba przyniesc paczke pieluch czy tam smoczek. Ja tez myslalam, ze to juz w ogole nie podlega dyskusji, ale serio znam trzylatka (wlasnie o tym u Ciebie Frag pisalam) ktory chodzi z pielucha, nic a nic nie mowi, chodzi ze smoczkiem. Moim zdaniem to wina rodzicow. Bo mamusi sie wydahe, ze to taki maluszek jeszcze, a przeciez trzylatek to juz calkiem ogarniete, bystre dziecko. Takiemu trzylatkowi to przeciez mozna wytlumaczyc dlaczego nie uzywamy juz smoczka, w 3 minuty nauczyc go puc z kubka. Niektorym mamusiom sie nie chce, albo chca miec "dzidzie", ale to przeciez krzywa dla dziecka. Taki trzylatek to przeviez chcialby juz wszystko jak dorosly i jaki dumny z siebie

    Przepraszam, że się wtrącę, ale ja właśnie w temacie. My od stycznia walczymy z odpieluchowaniem i owszem, sika na nocnik czy w toalecie ale sam nie woła, często też mamy wpadki. Idziemy z tym do lekarza ale kurczę jakoś przykro się robi czytając takie komentarze, że to wina i wygodnictwo rodziców. Ja miliony łez już wylałam. Okazuje się, że mamy podejrzenie ZA, może i to ma wpływ, raczej zaburzenia SI lub czynnik psychologiczny. Ale nie każdy trzylatek jest odpieluchowany.
    Cieszę się z Waszych sukcesów.
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeJun 25th 2015
     permalink
    Teo, ale sikanie to jedno. Ok. U nas mozna podrzucic pieluchy. Choc ja szczerze mowiac myslalam, ze to absolutny wymog w ptzedszkolach panstwowych. Natomiast pic z kubka, jesc sztuccami czy nie ciagnac smoczka no to jak na moj gust to trzylatkowi a sie wytlumaczyc. Takie dziecko juz jest zupelnie na innym poziomie pod wzglendem koordynacji ruchowej. Chodzi mi o to, ze powiesz "skup sie i zrob tak zeby nie wylac" i dziecko tak faktycznie zrobi nie?
    Mam kolezanke, ktora daje trzylatkowi smoczka "po domu", bo ma dosc jeczenia, czyli co, dla wtgody nie?

    Treść doklejona: 25.06.15 22:44
    Ma_Rita to samo w sumie do Ciebie. Poza tym Twoj jeszzce blizej 2.5 niz trzech, a to wbrew pozorom na tym etapie przepasc jeszcze. Jestem niemalze pewna, ze jesli sie okaze ze Twoj synek nie ma zadnych zaburzen to przez wakacje na bank go odpieluchujesz. Ja swojego mlodszego tez pewnie dopiero za rok bede, wiec tez bedzie 2.5 latkiem.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 25th 2015
     permalink
    No ale czemu sikanie ok a smoczek nie ok ?
    Bo nie kumam różnicy.
    Skoro trzyletniemu dziecku możesz wytłumaczyć że cumla trzeba się pozbyć to jaki problem z pozbyciem się pampka?
    Dla mnie jeden pieron :wink:

    Oraz tak jak mówię, różne są okoliczności.
    Ja się staram z góry nie oceniać.
    Twoja znajoma daje żeby uciszyć, to nie jest fajne. Ale ja znam chłopca z guzem mózgu, który w wieku 4 lat ze smokiem chodził bo mama nie miała.serca zabierać mu czegoś, co on lubi. To już trochę zmienia postać rzeczy, rzekła bym zdecydowanie.
    I wiem że to przykład ekstremalny, ale jednak.
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeJun 25th 2015 zmieniony
     permalink
    Dla mnie jest mega roznica miedzy smoczkiem a pampkiem (caly czas podkreslam TRZYLATKI). Trzyletniemu dziecku jak wytlumaczysz dobrze, ze koniec ze smiczkiem, juz jeat duzy, czy tam inne argumenty to ogarnie temat. Moze sie troche buntowac, ale z takim dzieckiem juz mozna negocjowac:wink: a sikanie to jednak jak dla mnie level hard. Dziecko musi sie nauczyc kontrolowac pecherz itp. Nie jest to proste.
    No i Teo prosze, wiadomo ze chodzi mi o zdrowe dzieci. Odnosnie chorych to wiadomo, ze bardzo indywidualnue trzeba postepowac:confused:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 25th 2015 zmieniony
     permalink
    No to dla mnie nie ma różnicy, więc do porozumienia nie dojdziemy :wink:

    Oraz skąd wiesz, że mówiąca to pani w pdkolu nie wie, że przyjdą jakieś dzieci z dysfunkcjami?
    Może takich się spodziewa stąd taka a nie inna prośba?
    --
    •  
      CommentAuthorjudka25
    • CommentTimeJun 25th 2015 zmieniony
     permalink
    U nas uczenie kontrolowanie pęcherza trwało dosłownie pol dnia. No nie wierze, ze trzylatek po kilku wpadkach nie załapie, ze zaraz bedzie robił siku. To musi chwile trwać zanim wyczuje, ale nie trwa niewiadomo ile zeby rodzic nie mógł sobie z tym poradzić.. Tu jest mowa o 3- latku, a nie o 2- latku czy 2,5 latku. Akurat to sikanie w pampersa u 3- latków i starszych moim zdaniem, to w głównej mierze lenistwo rodziców, bo założyć pieluchę to nie problem. Smok tak samo. Znam nawet 4- łatki ze smokiem ..... Oczywiscie mowa o dzieciach bez zadnych zaburzeń i dysfunkcji rozwojowych.
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeJun 25th 2015
     permalink
    Teo, powtorze sie. Chodzilo mi o zdrowe, przevietne trzylatki. Wiadomo, ze dzieci z zaburzeniami traktuje sie zupelnie inaczej i to nawet nie podlega dyskusji. Cos co dla zdrowego trzylatka jest "bulka.z.maslem" dziecko z zaburzeniami.moze ogarnac duzo, duzo pozniej.
    Serio nie bylo Ci latwiej oduczyc Ninki smoka niz nauczyc jej sikac do wc? Przeviez to wlasnie ze strony dziecka widac najbardziej. Do sikania musi nabyc kolejnej umiejetnosci (a nawet kilku), smoka.po prostu sie pozbywa.:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 25th 2015
     permalink
    Frances: Serio nie bylo Ci latwiej oduczyc Ninki smoka niz nauczyc jej sikac do wc?


    Ja wiem?
    Smoka załapała od razu, sikanie praktycznie też.
    Nie odczułam wielkiej różnicy :-)


    Oraz ja wiem o co Tobie chodzi. Natomiast nie wiem skąd to oburzenie, krytyka i takie oczy na wieść o tym, że są trzylatki z pielucha, cumlem etc.

    Krasnal od Frag zdrowy, bez dysfunkcji a też długo sikal. Ona nie leniwa, próbowała, kilka podejśc miała a i tak sikal.
    Nie ma co oceniać po prostu.
    Moim zdaniem.
    --
    •  
      CommentAuthorspidermanka
    • CommentTimeJun 25th 2015 zmieniony
     permalink
    No ja sie nie zgodzę, żeby tak wrzucać KAZDE dziecko i rodzica do jednego worka mówiąc "że robi to z wygody". każde dziecko jest inne, kazdy rodzic jest inny, na co innego zwraca uwage, czego innego uczy itp. I nawet jesli się rodzic uprze, aby cos zmienić w przyzwyczajeniach dziecka to nie zawsze dziecko jest na to gotowe. Powiem tak, dla mnie czasem warto oczywiście wskazać prawidłową drogę (odłożenie smoka, robienie na toalete itp), ale to i tak dziecko nam pokaże lub powie, czy to jest odpowiedni czas.
    Podam taki przykład z moim najmlodszym. Rok temu starałam sie odpieluchować go, ale zadne metody nie działały. A jak starałam sie zrobić większy nacisk na załatwianie swoich potrzeb do toalety to tym bardziej omijał to pomieszczeniem szerokim łukiem. Pamietam jak wtedy nasi przyjaciele, których synek jest 2 tygodnie starszy od Marcello, że musimy byc stanowczy. No tak - bylismy, i co z tego. On nie było gotowy i sie buntował. Az odpuścilismy i przyszedł czas, że nie musielismy nic wielkiego robić, bo zaczął pewnego dnia mowić, że "chce zrobić siusiu na toaletę tak jak Olus". I to mu sie pojawiło samo. Od miesiąca Marcello jest odpieluchowany w ciągu dnia, ale w nocy jeszcze nie daje rady. Mysle, że przyjdzie moment kiedy sam nie bedzie chciał pieluchy.
    A co do różnicy w odstawieniu smoka czy pieluchy to podobny problem, bo to wszystko są przyzwyczajenia dziecka. Tak wiec cokoliwiek zrobimy, jest to jakas zmiana dla dziecka.
    Tak wiec podejdźmy do tego tematu z dystansem i zrozumieniem :wink:
    -- ___
    •  
      CommentAuthorjudka25
    • CommentTimeJun 25th 2015 zmieniony
     permalink
    Teorka ale Krasnal długo sikał to znaczy ile ? Bo dla mnie to niejasne. Mówimy o trzylatkach, a przecież Krasnal dawno odpieluchowany.
    Bo ja tez próbowałam kilka razy z marnym skutkiem odkad skończył 2 lata. Udało sie odpieluchowac gdy miał 2 lata 8 mcy, bo to był ten czas, był w pełni gotowy na to, dlatego załapał od razu. Trzylatek , dziecko ktore ma skończone 3 lata jest gotowe na opieluchowywanie. Różnica nawet 3 mcy jest duża. Filip miał równo 2,5 roku i niestety nie udało sie, mimo moich chęci. Dwa miesiącu pozniej poszło od razu w ciagu jednego dnia. Dla mnie 2,5 latek czy 2, 8 to nie trzylatek. Do przedszkola zazwyczaj idą dzieci, ktore maja skończone trzy lata.
    Bo dyskusja stoczyła na tor, ze oceniani sa rodzice itd. Ale dodatkowo przy tym mowa o rodzicach, którzy odpieluchowuja 2,5 łatki. A my mówimy o 3 latkach chodzący do przedszkola.
    W mojej grupie przedszkolnej, ktora prowadziłam miałam 2,5 łatki i trzylatki. Każdy trzylatek robił siku do kibelka, potrafił sie posługiwać lyzka i widelcem, juz na starcie, lepiej lub gorzej ale potrafił, zadne z dzieci nie miało smoka. Nie generalizuje, tak wiem, dzieci sa rozne, ale jesli trzylatek nie potrafi siedzieć przy stole jesc to o czym to świadczy ? Skoro intelektualnie, emocjonalnie itd. jest na to gotowy ?! Świadczy o rodzicu, który mu tego nie pokazał w domu. Smoka cieżko zabrać, bo bedzie marudzil, bo bedzie płakał przez kilka dni. Na prawdę widać od razu, ktore dzieci w domu myją ręce same, którym dawana jest odrobina samodzielności, widać od razu, które dzieci sa we wszystkim wyręczane.
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeJun 25th 2015 zmieniony
     permalink
    No to ja może sprostuje, że pisząc swój post miałam na myśli dzieci (trzylatki i wzwyż) które nie posiadają żadnej z tych umiejętności lub zdecydowaną większość. Dla mnie 3,5 latek ze smoczkiem, pijący z butelki, sikający w pieluchę, nie potrafiący jeść samodzielnie łyżką, widelcem (nawet nieco niezdarnie ale jednak) to jest już level hard i nikt mi nie wmówi jest inaczej. Cały czas mowa jest o dzieciach zdrowych, przeciętnych trzylatkach, a nawet starszych
    Np. mój Dominik dwa tygodnie temu jeszcze robił w pieluchę kupkę, miał uraz, było to pewnego rodzaju zaburzenie, więc daleka jestem od oceniana ale np. wszystko inne potrafi, jest samodzielny, je sam, odpieluchowany, z kubka pije odkąd skończył rok, butla i smok to akurat nie nasza broszka, bo nigdy nie korzystał ;) ale widzicie różnicę? brak jednej czy powiedzy trzech umiejętności nie razi, bo może się wiązać z różnymi rzeczami, problemami ale gdy dziecko nie wykazuje większości umiejętości stosownych do jego wieku to jest to coś niepokojącego
    judka25: Na prawdę widać od razu, ktore dzieci w domu myją ręce same, którym dawana jest odrobina samodzielności, widać od razu, które dzieci sa we wszystkim wyręczane.


    Podpisuje się pod tym w 100% :wink:
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 25th 2015 zmieniony
     permalink
    judka25: a przecież Krasnal dawno odpieluchowany.


    No właśnie chyba nie tak dawno z tego co pamiętam. Chyba, że źle kojarzę ale dałabym sobie uciąć głowę, że to było bliżej 3 lat niż 2,5....
    Asia popraw mnie jeśli źle kojarzę :))


    Teraz piszecie, że mowa o trzylatkach i dzieciach starszych. Apel pani był kierowany do przyszłych przedszkolaków, które teraz mogą mieć nawet 2.5 latka, jeśli są z grudnia.
    Więc może pani w tym sensie apelowala?
    A tu od razu jakieś turbo oburzenia, wtf ? :wink:

    Z resztą mniejsza o większość.
    W sumie każdy ma inne podejście, wiadomka :)
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeJun 25th 2015
     permalink
    Generalnie zgadzam sie z Caro_line i judka:wink:
    No Teo, jak Ninka od razu zalapala?!? Sama pisalas bodajze na watki 1-3, ze robiliscie kilka podejsc do zjecia pieluchy, a Ninka zalapal dopiero tak na serio bodajze w lutym 2014, pamietam bo pisalas ze zimno byli gdy ja odpieluchowalas i ten luty wlasnie. A smok to przeciez po jakis tlumaczeniach zabierasz i koniec.

    Ja osobiscie uwazam, ze odpieluchowywac powinno sie w upaly dlatego mlodszego dopiero za rok bede, gdy dziecko skonczy te dwa latka (nie wiem czy mi sie nie zmieni jeszzcce:devil:). Moj Starszak pochodzil dwa dni zajeszczany i trzeviego juz wolal. Od tamtej pory zdarzyla mu sie jedna wpadka -w nocy, zasikal sobie nawet wlosy:devil:, ale do rzeczy. Dlatego wlasnie uwazam, ze 2.5 czy te 2.8 to calkiem przyzwoity czas na odpieluchowywanie, wiem ze rok wczesniej moglo by byc bardzo ciezko. Dzieci urodzone jesienia np jak dla mnie nie beda odpieluchowane zaraz po ukonczeniu dwoch latek. No chyba, ze to pingwin Ninka:wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 26th 2015 zmieniony
     permalink
    judka25: A my mówimy o 3 latkach chodzący do przedszkola.


    Właśnie o tym mówię - odezwały się mamy dwulatków, a ja piszę o trzylatkach, czterolatkach, bo takie są w pierwszych grupach przedszkolnych u Krasnala.

    TEORKA: Z resztą sama Frag miałaś robiacego w pieluchy prawie trzylatka (nie pamiętam dokładnie ile Krasnal miał jak się w końcu udało z tym odpieluchowaniem, ale zdecydowanie bliżej mu do 3 lat było niż do 2) i wtedy Cię to chyba aż tak nie oburzało
    Ma_Rita: Przepraszam, że się wtrącę, ale ja właśnie w temacie. My od stycznia walczymy z odpieluchowaniem i owszem, sika na nocnik czy w toalecie ale sam nie woła, często też mamy wpadki


    Ma_Rita, Teo, Monia, ale Wy mówicie o 2latkach. Krasnal miał 2 i 8 a to nadal 2latek. A do grupy Krasnala idą dzieci 3+ i 4latki w tej pierwszej grupie, dlatego jakoś nietrafione były dla mnie te sugestie, ale ok, faktycznie dzieci są różne. Za to tego prawie trzylatka dało się już przekupić, żeby go odpieluchowac ;)))

    I ok, niech dziecko pije z butli, bo tak może być wygodniej, ale nie uwierzę, no kurczę, nie uwierze, że 3latek pijący z butli NIE ZNA kubka i nie potrafi się z niego napić. Albo że trzylatek nie wie co to łyżka i że można nią jeść... I nie mówię o dzieciach z dysfunkcjami, bo to akurat zupełnie inna para kaloszy.

    Caro_line: Dla mnie 3,5 latek ze smoczkiem, pijący z butelki, sikający w pieluchę, nie potrafiący jeść samodzielnie łyżką, widelcem (nawet nieco niezdarnie ale jednak) to jest już level hard i nikt mi nie wmówi jest inaczej. Cały czas mowa jest o dzieciach zdrowych, przeciętnych trzylatkach, a nawet starszych


    O to mi chodziło.

    Frances: Natomiast pic z kubka, jesc sztuccami czy nie ciagnac smoczka no to jak na moj gust to trzylatkowi a sie wytlumaczyc. Takie dziecko juz jest zupelnie na innym poziomie pod wzglendem koordynacji ruchowej. Chodzi mi o to, ze powiesz "skup sie i zrob tak zeby nie wylac" i dziecko tak faktycznie zrobi nie?


    Dokładnie tak. Można wytłumaczyć, pokazać, dziecko z chęcią się uczy nowych umiejętności. Ze smokiem/butlą to chyba inna sprawa, bo w tym wieku gorzej odstawić (chyba?), ale zawsze można pokazać kubek i nauczyć z niego pić, nawet dla własnej, rodzicielskiej wygody przecież.

    Treść doklejona: 26.06.15 05:51
    TEORKA: . Apel pani był kierowany do przyszłych przedszkolaków, które teraz mogą mieć nawet 2.5 latka, jeśli są z grudnia.


    Teo, nie, pisałam, że to jest grupa 3-4 latków. Tylko mówiła o 4 latkach, że one mogą być ciągnięte w dół przez takie rzeczy, więc raczej apel był do rodziców trzylatków.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 26th 2015 zmieniony
     permalink
    A ja Wam powiem że mam w domu 4latka, który nie umie pić z kubka... Sztab ludzi już nad nim pracuje od 1,5 roku... Terapeuci, ja, panie w przedszkolu... I niby są jakieś minimalne postępy ale takie o kant (wiadomo czego) rozbić...

    I szczerze mówiąc mam wizje, że w wieku nastu, dziestu lat moje dziecko na piwko z kumplami zabierze swoją butelkę aventu :P....

    Co do tego ciągnięcia w dół to rzadko takie przypadki obserwowałam... i faktycznie na krótko, bo dziecko jednak w pewnym czasie kalkuluje, że bardziej opłaca mu się zrobić coś samemu (bo szybciej, bo nie trzeba czekać...), itp...

    Ps, i ja wiem, że mowa o dzieciach zdrowych, ale kurdę... Nie wiem czy ta flacha to wynik autyzmu u mojego syna, bo w grupie reszta dzieci używa kubka...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 26th 2015
     permalink
    Monia, ale Dawidek ma jakies zaburzenia, wiec moze ta flacha dla niego to jest jakies ukojenie, moze kubek zle mu sie kojarzy, moze nie umie tak "siorbnac". Natomiast dzieci bez zaburzen kurcze nawet z ciekawosci lapia za te kubki przeciez i pija, Gugi nawet jak byl malutki to Krasnalowi podbieral i siorbal.
    .
    Tak mi sie wydaje, ze tez nalezy oddzielic fizjologie od przyzwyczajen, bo czym innym jest nauka wstrzymywania moczu albo sygnalizowania, ze dziecko chce siusiu od nawyku (mama karmi, wiec po co mi lyzka). Nad jednym nie zapanujemy my, jako rodzice, nad drgim - i owszem, zachecajac, pokazujac (mowa o zdrowych trzylatkach).
    .
    A tak na pocieszenie, chocizz nie wiem, czy to pocieszajace, czy nie, ja mialam kolege w 1 klasie podstawowki, ktody dudlil z butli ze smoczkiem. I mama mu w szatni te butle zabierala, a potem on normalnie pil z nami na stolowce z kubkow. Ale przy wyjsciu do domu pierwsze co robil to wyciagal z mamy torby butelke.
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeJun 26th 2015
     permalink
    Ja się nie oburzam, ja się dziwię :wink: Jak bym miała zgadywać, to bym pomyślała, że to zalecenia dla dzieci 1,5-2.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 26th 2015
     permalink
    Aznee, no wlasnie napisalam zdziwiona tutaj, bo godzine wczesniej bylam na zebraniu w zlobku u maluchow (roczniaki do drugiego roku zycia) i uslyszalam to samo. No to mnie nie zdziwilo, bo w tym wieku na ogol zaczyna sie dawac lyzke, widelczyk, talerzyk i niech szama samo, nauka picia z kubka i takie tam przyziemne rzeczy typu "sprobuj zalozyc sobie majty". Ale w grupie jakby nie patrzec starszakow, bo 3+ laczone z 4latkami to juz mnie mocno zdziwilo.
    --
    •  
      CommentAuthorbird
    • CommentTimeJun 26th 2015
     permalink
    Na pocieszenie Wam powiem, że nasz Młody na adaptacje chodził w pampku, w sierpniu zdjeliśmy zupełnie...kilka dni wystarczyło...od września poszedł do przedszkola już bez pampków. Nie zaliczył w przedszkolu żadnej wpadki.
    Stosuję zasadę przed spaniem robimy siku, nawet jeśli nie odczuwa potrzeby, to musi pójśc do toalety i zrobić kilka kropel...teraz weszło mu w nawyk.
    W nocy i tuż przed snem nie podaję picia - być może to jest recepta na to, żeby dziecię przespało całą noc.
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 26th 2015
     permalink
    A ja z takim pytaniem, Monia, może Ty będziesz wiedziała - do grupy mojego synka prawdopodobnie trafi chłopiec z potężnymi problemami, był z nim w grupie w żłobku. Nie wiem co mu jest, ale krzyczy często, jest agresywny w stosunku do dzieci, biega w kółko, nie uczestniczy w żadnych grupowych zajęciach, "bokiem" dowiedziałam się, że powinien być w przedszkolu specjalnym, ale rodzice nie wyrazili zgody. I tak - trochę się boję, rodzice innych dzieciaków przechodzących z nim do przedszkola również, bo nie raz się zdarzyło, że on ugryzł Krasnala, uderzył go, popchnął. Cioć nie winię, bo widziałam na balu karnawałowym jak szybko on się przemieszcza - sekunda, powala dziecko i jest już przy kolejnym. Jak ciocie próbują go opanować to krzyczy potwornie. Nie mówi, nie komunikuje się, no koszmar.
    .
    I teraz tak - czy jesteśmy w stanie jako rodzice coś zdziałać? Czy mamy takie sprawy zgłaszać prosto do dyrekcji, do cioć? W żłobku była psycholog, w przedszkolu mamy tylko logopedę... Wiem, że Krasnal się go boi, mówię, żeby trzymał się od niego z daleka - jak widzi, że tamten podchodzi to ma lecieć do cioci albo w inne miejsce na sali i póki co to działa. Ale tutaj są 4 ciocie na 20, a w żłobku będą 2 na 28 dzieciaków, nie ma opcji, że dadzą radę.
    .
    Swoją drogą kompletnie nie rozumiem rodziców, bo widać, że dzieciak w tej grupie sobie kompletnie nie radzi, że to dla niego też jest koszmarna sytuacja, skoro reaguje taka agresją na inne dzieci...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 27th 2015
     permalink
    _Fragile_: .
    I teraz tak - czy jesteśmy w stanie jako rodzice coś zdziałać?


    To jest trudny temat, bo... Teoretycznie możecie coś zrobić, a właściwie dyrektor może (jesli dziecko jest zagrożeniem dla reszty dzieci). Nie mniej z doświadczenia wiem, gdyż miałam chłopca bardzo "niebezpiecznego" dla otoczenia, że dyrektorzy nie podejmuja takich kroków...

    U nas już były różne opcje: rodzice chcieli iść na policje zgłaszać, do kuratorium, do prokuratury... że w przedszkolu dzieci są bite, mają po tym ślady, itp... Oczywiście nikt z tym nic nie zrobił ;(...

    A dyrektorka też nie ruszyła...

    Mówiła, że nie ma takiej mocy by bez zgody rodzica dziecko z placówki usunąć... Z kolei koleżanka moja twierdzi, że dyrektor taką moc ma (w szczególnych przypadkach)...

    Dodam, że dzieciak był tak agresywny, że wszyscy w okół chodzili "ranni" :P... najgorzej ja, bo chcąc oszczędzić dzieci brałam te "ciosy" rozwścieczonego dziecka na siebie...

    Potem zaczęłam czytać o rożnych metodach jak sobie radzić z takim szałem no i po roku czasu miałam dziecko w miarę ułożone... Wszystko też zależy od chęci nauczyciela... ja sobie wtedy pomyślałam, że kurczę biedny dzieciak, bo jeszcze nie wyrósł od ziemi, a już wszyscy chcą go wyrzucać... Matka nie chciała go diagnozować, więc zostało go jakoś "utemperować"... Oczywiście bez agresji z mojej strony...

    Niestety w "normalnych" placówkach brakuje szkoleń odnośnie takich trudniejszych przypadków... A szkoda, bo z roku na rok coraz więcej dzieci z problemami przybywa...

    Tak czy siak, jesli bym bała się o zdrowie własnego dziecka z powodu takiego małego "narwańca", to poszłabym najpierw do cioć, a potem do dyrektora... Bo tak czy siak, coś trzeba zrobić i już...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 27th 2015
     permalink
    Monia502: Mówiła, że nie ma takiej mocy by bez zgody rodzica dziecko z placówki usunąć...


    No właśnie to samo słyszeliśmy. Rodzice nie wyrażają zgody i już, a on ewidentnie nie nadaje się do dzieci zdrowych, jest jak przestraszone zwierzatko, które wpada w szał. Teraz też - zakończenie roku, rodzice na siłę chyba chcieli, zeby uczestniczył, a on stoi i krzyczy, potwornie krzyczy, tak, że przekrzykuje wszystkie dzieci. Mam koleżankę przedszkolankę i pamiętam jak mi mówiła, że dziecko z naprawdę mocno rozwiniętym ADHD spowodowało paraliż w grupie, bo nie były w stanie nawet zajęć prowadzić - a to już był 5latek...

    Monia502: Wszystko też zależy od chęci nauczyciela


    Niby tak Monia, ale szczerze nie wyobrażam sobie, że przy 28 dzieci jedna z pań siedzi cały czas i pracuje z jednym z nich, a reszta jest pod opieką drugiej. Z tym dzieckiem jest naprawdę nikły kontakt, on po prostu biega i krzyczy.

    Ja mam stres, bo Krasnal kilka razy został ugryziony, kilka razy popchnięty i to solidnie, albo mówił, że tamten podbiega do niego i krzyczy mu w buzię i on się boi. No żesz... No nic, będę w takim razie zgłaszać, ale mam nadzieję, że przez wakacje jednak jego rodzice podejmą bardziej sensowną decyzję niż pchanie tak zaburzonego dzieciaka do zwykłego przedszkola.

    Treść doklejona: 27.06.15 08:16
    Monia502: Niestety w "normalnych" placówkach brakuje szkoleń odnośnie takich trudniejszych przypadków...


    Brakuje. I nie tylko tego, ja byłam w szoku, ze w przedszkolu nie ma pielęgniarki :shocked: W szkołach są kontraktowe, a w przedszkolu nie ma?
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 27th 2015
     permalink
    _Fragile_: Niby tak Monia, ale szczerze nie wyobrażam sobie, że przy 28 dzieci


    No to ja dokładnie tak miałam. Niby łatwiej bo przedszkole, ale przyznam, że grupa była zaniedbana przeze mnie, bo musiałam tego jednego agenta "opanować"... Ale udało się... Nie mniej mam nadzieję, że taki jegomość już mi się nie trafi do samej emerytury ;)

    _Fragile_: Ja mam stres, bo Krasnal kilka razy został ugryziony, kilka razy popchnięty i to solidnie, albo mówił,


    To ten mój Kamilek krzesłami rzucał... To było niebezpieczne. Ale co tam... Każdy miał w tyłku, bo jakby mi zabił dzieciaka, to nikt by za to nie odpowiedział (oprócz nauczyciela dyżurnego)... Dyrektorka na bank wyparłaby się, że problem zgłaszałam, woźna nie odpowiada za dzieci, a nauczyciel musi sobie radzić...

    _Fragile_: a w przedszkolu nie ma?


    U nas nawet w żłobku nie ma...
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Widziałyście? Dwulatki do przedszkola. Co myślicie? Ja mam mieszane uczucia, wydaje mi się, że dla takich maluchów to jednak żłobek jest lepszy...
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    moim zdaniem wiek nie tyle ma tu znaczenie co ilosc pan. w zlobku na kazde 6 dzieci przypadala 1 pani, czy jakos tak, natomiast w przedszkolu na 25 dzieci "na raz" jest jedna pani+pomoc. nie wyobrazam sobie nakarmienia, przewiniecia itd 25 dzieci przez 2 panie, przy czym juz widze jak panie nauczycielki brudza sobie rece zeby wytrzec dupe po kupie.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeJul 1st 2015 zmieniony
     permalink
    Ewasmerf: przy czym juz widze jak panie nauczycielki brudza sobie rece zeby wytrzec dupe po kupie.


    Ewa, sorry, ale moja mama jest nauczycielką w podstawówce, dyrektorem przedszkola i NIE RAZ sprzątała np zarzygany autobus w czasie wyjazdu na wycieczki.
    Wkurza mnie takie podejście... Tak, jakby Panie w tym przedszkolu/szkole siedziały za karę i nie cierpiały tych dzieci.
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Wszystko super-pięknie, tylko w naszym mieście jest 10 przedszkoli i kilka oddziałów przy szkołach podstawowych i jeden żłobek, do którego dostać się to cud. Więc, jeśli mogłabym posłać dziecko dwuletnie do przedszkola, bo tam uczęszcza moja starsza córka i miałoby tam zapewnioną odpowiednią opiekę (opiekę, nie edukację i uspołecznianie), to bym się nie wahała. Ale u nas to nie przejdzie, bo jest żłobek, do którego dostaje się średnio 10-15 dzieci rocznie.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    No toż właśnie o to mi chodzi. Bo jednak dwulatek to nie jest dziecko na tyle samoobsługowe, więc korzystniej dla niego wypada żłobek, gdzie jest więcej osób do opieki.

    Treść doklejona: 01.07.15 13:30
    Ewasmerf: juz widze jak panie nauczycielki brudza sobie rece zeby wytrzec dupe po kupie.


    Wiesz co, z tego co wiem, to bywa i tak, że podcierają tyłki, nawet starszym dzieciom. Wiadomo jak jest, szczególnie na początku przedszkolnej kariery. U nas nikt nigdy nie robił problemów, że nie każdy trzylatek potrafi się sam podetrzeć.

    Treść doklejona: 01.07.15 13:31
    cestmoi89: Wszystko super-pięknie, tylko w naszym mieście jest 10 przedszkoli i kilka oddziałów przy szkołach podstawowych i jeden żłobek,


    U mnie jest podobnie. Tylko czy to nie jest pójście na łatwiznę? Pewnie, że łatwiej jest przerzucić dwulatki do przedszkoli niż zainwestować w budowę nowego żłobka. Ale czy dla dzieci to lepsze rozwiązanie? Niekoniecznie.
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Hydro, pomyśl (albo poszukaj :wink:) kto finansuje żłobki, a kto utrzymuje przedszkola :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    ja niestety slyszalam o przypadkach kiedy to wrzucalo sie majtki Z KUPA do woreczka, dla rodzica. nie pojmuje po co.
    -- ;
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Może to będą takie przedszkola z oddziałem żłobkowym? W prywatnych już dawno tak jest.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    cestmoi89: Hydro, pomyśl (albo poszukaj :wink:) kto finansuje żłobki, a kto utrzymuje przedszkola :wink:


    Już doczytałam :devil:
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    ja niestety slyszalam o przypadkach kiedy to wrzucalo sie majtki Z KUPA do woreczka, dla rodzica. nie pojmuje po co.


    To w moim przedszkolu panie też tak robią... Czemu? Bo są wredne :P
    Nauczyciel wiadomo - w celach przepierania gatek wyjść nie może bo musi siedzieć z dziećmi, z reszta to zadanie w swych kompetencjach otrzymały panie woźne... A panie woźne mówią, że w gównach się babrać nie będą... Żeby nie było. Nie wszystkie panie takie mamy... W zasadzie jedna taka jest... Reszta z niechęcią ale wypłucze te galoty ;)...
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeJul 1st 2015 zmieniony
     permalink
    Leon chodzi do przedszkola w którym przyjmują od ukończonych 18 m-cy, chociaż takie małe dzisci rzadko im się trafiają, najmłodsze mają raczej 2 latka. Czym się różni żłobek od przedszkola - nie mam doświadczeń ze żłobkami, ale jak czytam co robią tam dzieci, to chyba niczym specjalnym! W grupie tej najmłodszej (kilkuosobowej) było na początku dwoje czy troje dzieci z pieluszkami, w tym mój Leon, który odpieluchował się całkiem niedawno. Panie super wyrozumiałe w kwestii pieluszek, a to przecież przedszkole, co prawda prywatne.

    Treść doklejona: 01.07.15 17:55
    Fragile - współczuję problemów z tym chorym chlopcem. Ciekawi mnie na co liczą rodzice tego chłopca, czy jakiś specjalista dał im nadzieję, że dzieciak z czasem zaadaptuje się i przystosuje do grupy, jeżeli wyślą go do normalnego przedszkola.
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Witam "nowa" na wątku ;-) Moja Gwiazdeczka dzisiaj pierwszy dzień w przedszkolu :) Wczoraj pożegnałyśmy żłobek po 2 latach uczęszczania, i dzisiaj ten pierwszy dzień.
    Rano było sporo płaczu w domu, w samochodzie, przed wejściem do przedszkola - ale już w samym przedszkolu była dzielna, poszła z ciocią (nową) za rączkę. Była tak skupiona i przejęta, że nawet buziaka mi nie dała.
    A ja cały dzień przeżywałam oczywiście - co tez tam dzieje sie z moim Skarbem :)
    Odebraliśmy ja zadowolona, uśmiechniętą, wszystko było "świetnie" cytując Martynke ;-))
    Teraz w domu przejęzyczyłam sie i mówię, ze jak chce to moge ją jutro rano zawieźć do żłobka (w sensie, ze nie tata tylko ja) na co Martynka z oburzeniem "ale ja chcę do przedszkola nie do żłobka" ;-))))
    (Przedszkole tej samej właścicielki, ciocia przeszła razem z dziećmi ze żłobka do przedszkola, kilkoro dzieci także - wiec tak trochę "jak u siebie")

    Uffffffff
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Haha, Ulcia, mogę powiedzieć "a nie mówiłam?" :DDD Zuch mama, zuch dziewczyna!
    --
  1.  permalink
    Ewasmerf: ja niestety slyszalam o przypadkach kiedy to wrzucalo sie majtki Z KUPA do woreczka, dla rodzica. nie pojmuje po co.


    U mnie tak jest czasem jak odbieram Marcello ze żłobka. :confused:
    -- ___
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.