Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJan 21st 2016
     permalink
    Od czasu zmiany przepisów napoje nie są dosładzane. Ale to bez znaczenia, bo ona po prostu takim typem jest, woli wodę pić. Zapytam jutro wychowawczyni czy jest taka możliwość, żeby jej dawały wodę do picia, a jak nie, to będę jej dawała w butelce i już.
    Moje miasto ma świetną wodę z własnego ujęcia zdatną do picia prosto z kranu, szkoły i przedszkola mogą dostać od sanepidu zezwolenie na jej podawanie dzieciom, aż dziwne, że jeszcze nikt o tym w naszym nie pomyślał (w szkołach już są w większości takie "poidełka").
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 21st 2016
     permalink
    Od czasu zmiany przepisów napoje nie są dosładzane. Ale to bez znaczenia, bo ona po prostu takim typem jest, woli wodę pić.


    To wiem. Tak tylko pytałam, bo szukam powodów wciskania kompociku... Myślałam, że może pani na siłę chce futrować słodkościami, a tak to wtedy nie wiem czemu tej wody nie dała...

    .
    Moje miasto ma świetną wodę z własnego ujęcia zdatną do picia prosto z kranu,


    U nas też taka fajna jest ;)...
    Ale mimo wszystko nasza Woźna przegotowuje "na wszelki wypadek"...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 21st 2016
     permalink
    u nas woda dostepna jest w dystrybutorach, i w panstwowym tak bylo i teraz w prywatnym.
    ja mysle, ze jak nie ma to dawaj swoja. niech mala ma w szafce zawsze dostepne.
    -- ;
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeJan 22nd 2016
     permalink
    Ja myślę, że się Pani może w głowie nie mieścić, że dziecko chce wodę. Niektórzy mają takie podejście, że kompocik to jest coś lepszego. Przecież wada to niczym trucizna:devil: U nas w przedszkolu też te kompociki były (i sa do posiłków), ale ja się kilka razy pytałam jeszcze we wrześniu jak z piciem w ciągu dnia. Czy dzieci dostają i Pani powiedziała, że jak chcą to dostają. Powiedziałam, że Maksiu pije tylko wodę i żeby mu tylko wodę dawać. A jak zobaczyłam,że do posiłku pije herbatkę, to następnego dnia przytarmosiłam całą butlę wody i poprosiłam, żeby mu dawać. Panie takie zażenowane zaczęły się tłumaczyć, że nie trzeba, że One dają Maksiowi wodę i same mu proponują.

    A jak jesteśmy już przy tym rozporządzeniu (czy ustawie). To jak jest z rybą? Czy ten zapis został, że ma być minimum raz w tygodniu?
    A pamiętacie może mój sprzeciw odnośnie nutelli? To raz, że już jej nie ma, to dwa Panie tak sobie wzięły do serca, że Maksiu nie je takich słodkich smarowideł, że jak dzieci jedzą kanapeczki z dżemem czy miodem to Maksiu siedzi przy stoliku dzieci, które jedzą kanapeczki z masłem. Miód to umówmy się - mógłby przecież jeść, ale nie protestuję, bo ja i tak mu miód w domu daję. A dżemy robię bez cukru, więc te kupne nie są mu potrzebne.
    -- ,
    •  
      CommentAuthorCaris
    • CommentTimeJan 22nd 2016 zmieniony
     permalink
    Jeśli dobrze patrzę, to został: WYKAZ WYMAGAŃ, JAKIE MUSZĄ SPEŁNIAĆ ŚRODKI SPOŻYWCZE STOSOWANE W RAMACH
    ŻYWIENIA ZBIOROWEGO DZIECI I MŁODZIEŻY W JEDNOSTKACH SYSTEMU OŚWIATY pkt 2, ppkt. 5c
    "5) mięso, ryby, jaja, orzechy, nasiona roślin strączkowych i inne nasiona:
    a) przy czym w przypadku orzechów i nasion: bez dodatku cukrów i substancji słodzących zdefiniowanych
    w rozporządzeniu (WE) nr 1333/2008, soli oraz tłuszczu,
    b) jedną lub więcej porcji żywności z tej kategorii środków spożywczych każdego dnia,
    c) porcję ryby co najmniej raz w tygodniu,
    d) przy czym do smażenia jest używany olej roślinny rafinowany o zawartości kwasów jednonienasyconych powy-
    żej 50% i zawartości kwasów wielonienasyconych poniżej 40%,
    e) przy czym nie więcej niż jedną porcję potrawy smażonej w ciągu tygodnia szkolnego od poniedziałku do piątku,
    a w żywieniu 7-dniowym nie więcej niż dwie porcje potrawy smażonej w tygodniu;"
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 22nd 2016
     permalink
    Dżasti, ale to durne, że sadzają go z dziećmi jedzącymi tylko chlebek z masłem, bo... w sumie może on by miał ochotę na ten chleb z miodem... Jest na tyle asertywny by o ten miód poprosić jeśli miałby chęć?
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeJan 22nd 2016 zmieniony
     permalink
    Wg mnie też to jest dziwne. Często dzieci uczą się od siebie, spróbują bo jedzą koleżanki, koledzy. Dlatego nie raz mamy potem dziwią się, że przykładowa ZOsia zaczęła jeść pomidorka itp. itd.. Nie wyobrażam sobie takiego osobnego stolika dla dzieci , które jedzą tylko kanapki z masłem.
    Rozumiem, że taki stolik funkcjonuje codziennie? Ciekawe co z innymi posiłkami :) na obiad może mają stolik z dziećmi, które nie jedzą surówek albo ziemniaków :wink:

    Treść doklejona: 22.01.16 22:24
    p.s nie chodzi mi o to, że to dziwne, że nie chcesz by Maks jadł dżem w przedszkolu. Tylko o to co wymyśliły Panie. Wg mnie taki stolik to nie jest dobre rozwiązanie.
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeJan 23rd 2016 zmieniony
     permalink
    Jeżeli chodzi o obiad to odrębny stolik nie funkcjonuje, ponieważ dzieci obiady dostają na talerzykach pod nos. I nawet jak któreś dziecko ma jakąś alergię to dostaje dedykowany dla niego posiłek. Ale przy śniadaniach czy podwieczorkach kanapeczki leżą na jednym dużym talerzu na stoliku i dzieci sobie biorą same i jedzą nad swoimi talerzykami. Jedzą tyle ile chcą. Więc tutaj akurat odrębny stolik jest dobrym rozwiązaniem, bo inaczej jak zabronić brać konkretną kanapkę dziecku. A Panie powiedziały, że jest kilkoro rodziców, którzy nie chcieli aby dzieci jadły nutellę. I jest też kilka dzieciaczków na czekoladę uczulonych. Więc na początku ustaliłyśmy, że Maks będzie przy tym stoliczku siedział, jak akurat nutella będzie. Maksio jest nawet bardzo asertywny, ale Panie nie dadzą dziecku czegoś, jeżeli rodzice się sprzeciwiali. Chyba, że jest jeszcze inna opcja - piszą w menu, że jest chleb z miodem a oni te nutellę dają :devil:
    Dodam, że stolik ten nie jest na odludziu czy coś. To jest normalny stoliczek, tylko siedzą przy nim dobrane dzieci.
    Caro - tak normalnie to dzieci jedzą wszystko zawsze to co inne. Pamidorki, ogóreczki, pasty itp. Tylko mają ten chleb z masłem wtedy, kiedy inne jedzą kanapki z czymś słodkim. Toć nie jest tak, że te dzieci codziennie jedzą tylko chleb z masłem:wink: Bo tak 2 x w tygodniu jest chleb z czymś słodkim.
    -- ,
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 23rd 2016
     permalink
    Dżasti, ja to wiem... Ale jednak Twoje dziecko jest "skazane" na jedzenie chleba z masłem, podczas gdy obok jest tez chleb z miodem, którego jeść nie zabraniasz...
    Zasugeruj to paniom... Może położą mu też do wyboru kilka kromek z miodem....

    Ja - znając podejście rodzica i znając dziecko zwyczajnie bym zapytała czy ma ochotę na kromkę z miodem.....
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJan 23rd 2016 zmieniony
     permalink
    To u Miśka w przedszkolu nie ma żadnych dżemików, nutelli etc...na śniadania i podwieczorki dzieci jedzą normalne kanapki z serem/ wędliną i tylko na podwieczorek dostają dodatkowo owoce... w ogóle jak tak patrzę to mają całkiem niezłe menu, ale ja nie jestem w tych kwestiach specjalnie konserwatywna więc pewnie też inna bajka ;)

    Tutaj np. jadłospis z ubiegłego tyg:
    jadłospis
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeJan 23rd 2016 zmieniony
     permalink
    U Dominika w przedszkolu (publiczne) również nie ma nutelli, dżemów, słodkich płatków, nie słodzą nawet kompotów.
    W ogóle słodkiego dzieci nie dostają, jedynie ciasto pieczone w przedszkolu raz w tyg. Menu również cieszy moje oko :) dużo warzyw, owoców. No i ja mam pewność, że faktycznie tak jest tj nie ma zmian i dzieci dostaja to co pisze na tablicy. (bo niestety z tym jest różnie w innych placówkach).
    Cieszy mnie to bardzo, chociaż wiem, że niektórzy rodzice narzekają. No ale nie każdemu dogodzi :)
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 23rd 2016
     permalink
    Teraz to już chyba nigdzie nie ma nutelli... Przeciez nie wolno ;)...

    U nas w pańtwowym (tu gdzie pracuję) i nawet u Dawidka szkoła/ przedszkole też juz od września nowe zasady....

    Tylko wiecie co mi nie smakuje w tej "nowej diecie"? Pierogi leniwe gotowane bez soli.... Jessu... Nie przełknę, a gotowane po staremu - lubię.... Cała reszta cud, miód i orzeszki ;)...

    Cieszy mnie to bardzo, chociaż wiem, że niektórzy rodzice narzekają.


    Tylko nie wiem na co narzekają, bo u nas to menu sie sprawdza. Dzieci jedza chętniej niz przed wprowadzeniem zmian...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 23rd 2016
     permalink
    u nas kazdy rodzic musial podspisywac zgode (albo odmowe), ze dziecko wyjatkowo w razie jakis urodzin czy uroczystosci moze zjesc jedna porcje slodkosci (jednego cukierka, ciastko, kawalek torta). posilki sa tak skomponowane, ze nigdy tam czegos z miodem nie bylo. nalesniki sa czasem z dzemem. ale dzem jest domowej roboty. wszelkie mufinki, galaretki tez. no ale to przedszkole ma jedne z lepszych menu.
    -- ;
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeJan 23rd 2016
     permalink
    No u nas owoców nie ma w ogóle w menu. Ale na zdjęciach z przedszkola widziałam, że dzieci jedzą czasem jabłka. Menu najgorsze nie jest, na pewno lepsze niż menu w państwowym przedszkolu w naszej wiosce, ale moich oczekiwań nie spełnia. Nie ma ryb (od września ani razu nie było), za dużo ciasta (prawie codziennie), i dużo smażonego.
    -- ,
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 23rd 2016 zmieniony
     permalink
    Kurka, Dżasti, aż się wierzyć nie chce :(( A to nie jest tak, ze wszystkie państwowe podlegają tym nowym regułom? U nas jest (w państwowym) takie jedzenie, że zazdroszczę dzieciakom - full owoców, są także egzotyczne, więc dzieci mają szansę poznać coś nowego jeśli w domu się takich nie je. Są ryby i nie tylko raz w tygodniu, faktycznie smażone mają maks 1 raz na tydzień. No i wygląda to wszystko fajnie i z tego co Krasnal mówi to jest pyszne... Ale z drugiej strony on jak słyszy, że ma być zupa szpinakowa to się trzęsie z radości :D

    Treść doklejona: 23.01.16 20:36
    Jak porównuję to przedszkole do prywatnego, za które płaciliśmy kupę kasy to w prywatnym dawali syf - gotowe wafelki, owoców nie uświadczyliśmy...
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeJan 23rd 2016
     permalink
    Wydaje mi się, że ustawa dotyczy nie tylko państwowych ,ale też prywatnych. A może nie? Bo właśnie tak się powoli zbierałam do porozmawiania o tym menu...
    Dlatego ja już w weekend faszeruję rodzinę rybami, a codziennie po przyjściu z przedszkola Maksiu dostaje owoce.
    -- ,
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 23rd 2016
     permalink
    Cholera wie... Ja miałam Krasnala w prywatnym prawie 2 lata temu, także tego jeszcze nie było :(
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeJan 23rd 2016
     permalink
    U nas w Państwowym 3 x w tygodniu jest obiad bezmięsny (i bezrybny).Jakieś naleśniki z dżemem, placki ziemniaczane, ryż zapiekany z jabłkami, czy makaron z twarogiem i truskawkami. a dwa razy coś z mięsem. z owoców to też tylko jabłka. A śniadania są podobne, czyli zupa mleczna i kanapki.
    -- ,
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 23rd 2016
     permalink
    Rany, to ja nic bym z tego nie tknęła, bo niekluchowa jestem i obiad na słodko to nie obiad dla mnie :(

    Treść doklejona: 23.01.16 20:46
    Powiem CI, że chyba warto pogadać - to tak jak z tymi kanapkami, dlaczego jest albo nutella/miód albo masło? Przecież jest tyle opcji - pasty z jajek, fasoli, soczewicy, sery przeróżne, nawet biale i inne wynalazki :(
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeJan 23rd 2016
     permalink
    Tylko nie wiem czy będzie się Pani kucharce "chciało" dla jednego dziecka robić pasty jajecznej?
    -- ,
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 23rd 2016
     permalink
    Ale dlaczego dla jednego? Może mogą wprowadzić jakieś ogólne zmiany w menu? Nie wiem, czy się da, ale może jak zagadasz, jakieś pomysły podsuniesz, to kto wie?

    Treść doklejona: 23.01.16 20:51
    Wiesz, to może być na tej zasadzie, że "przez 10 lat nikt nic nie powiedział, wiec nic nie zmienialiśmy"
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 23rd 2016
     permalink
    Dżasti... Byłoby dobrze, gdyby to menu zmienili dla całego przedszkola i już...
    --
    • CommentAuthorigni
    • CommentTimeJan 23rd 2016
     permalink
    U nas zmiana jedzeniowa jest ogromna w tym roku. Bardzo sie poprawilo. Frag moj za to uwielbia szczawiowa :bigsmile:
    •  
      CommentAuthoragat233
    • CommentTimeJan 23rd 2016
     permalink
    Ustawa obejmuje wszystkie placowki i panstwowe i prywatne. Jesli rozmowy w przedszkolu nic nie dadza to polecam zglosic do odpowiedniego sanepidu do dzialu Zywnosci i Zywienni ze cos takiego mz miejsce i oni skontroluja taka jednostke i zmiany powinny byc wprowadzone.
    --
    •  
      CommentAuthormadzinka83
    • CommentTimeJan 23rd 2016
     permalink
    U nas też dobre menu, jestem zadowolona, owoce są codziennie, często soki wyciskane w przedszkolu, przejrzałam śniadania w ciekawości - 1 na 2 tygodnie były płatki cornflakes, a tak to warzywa (papryka, ogórek, pomidor, sałata), wędliny, ser zółty, twarożek, pasta z makreli, pasta jajeczna, jajko na twardo. Ryba przynajmniej raz na tydzień. To zwykłe przedszkole państwowe.
    -- [url=http://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorW_P_Gosia
    • CommentTimeJan 23rd 2016
     permalink
    My zmieniliśmy przedszkole ale wyszlo nam to na dobre... Póki co nie narzekam. I odnośnie menu to rewelacja. Przyznaję ze wstydem, że chyba aż takiego nie dałabym rady robic bo dzieci mają naprawdę duży wybór. I zdrowe tez jest. Często jesteśmy na styk i widzę co jedzie na śniadanie i zgadza się z wypisanym na tablicy i wygląda rewelacyjnie.
    Przy okazji- jednak tamto przedszkole nie bylo ok. W tym jest normalnie i jeśli pamiętacie to większość problemów przestała istnieć. Moje dziecko posiusiane bylo od poczatku grudnia raz i dostałam pelne wyjaśnienie jak to się stało.

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 23.01.16 22:54</span>
    A poza tym w zeszłym tygodniu poczułam jak to jest kiedy dziecku przeszkadzam przychodząc ;) zbyt wcześnie :)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 24th 2016
     permalink
    W_P_Gosia: jeśli pamiętacie to większość problemów przestała istnieć.

    znam to z autopsji. U nas po zmianie przedszkola rowniez wiekszosc problemow przestala istniec.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJan 24th 2016 zmieniony
     permalink
    W naszym przedszkolu menu też zdecydowanie na plus. Ryba raz-dwa razy w tygodniu. Owoce codziennie. Zero słodyczy. Jeżeli już, to panie kucharki same pieką bułeczki z nadzieniem jabłkowym na podwieczorek. Napoje nie słodzone. Tylko z tą wodą to wychodzi na to, że panie nie dają do wyboru, bo rzekomo dzieci wody nie chcą pić. Hmm... No ale po rozmowie mają proponować młodej wodę, nie ma problemu.
    •  
      CommentAuthorsalinos
    • CommentTimeJan 24th 2016 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny proszę Was o opinię, czy uważacie, że dziecko, które mało mówi jest sens wysłać do przedszkola? W sensie czy tam się jego mowa bardzije rozwinie, czy to dyskawalifikuje i póki nie zacznie mówić to nie powinno sie posyłać do przedszkola. Dodatkowo moja córeczka ma ubogie menu, ma wybrane rzeczy które je. Nie lubi owoców :( z warzywami też kiepsko. Najchętniej codziennie jadłaby rosół. No i jeszcze nie jest całkowicie odpieluchowana. Myślałam, żeby ją wsyałac do przedszkola od września ( będzie miała wtedy ukońćzone 3 lata), ale teraz się zastanawiam czy jest sens, bo i tak będę w domu z niemowlakiem. Więc równie dobrze mogłabym ja wysłać do przedszkjola w 2017 roku we wrześniu. Co byście mi doradziły. Powiem Wam szczerze, że chciałabym ją wysłać ze względu na to, zeby przebywała wśród dzieci, lepiej może by się rozwiajała niż w domu, bo i więcej zajęć. Dzieci do siebie dużo mówią. No ale sama już nie wiem co zrobić.
    -- [url=https://www.suwaczki.com/][/u
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 24th 2016
     permalink
    W sensie czy tam się jego mowa bardzije rozwinie,


    To zalezy z czego wynika wolniejszy rozwój mowy... Jeśli nie wynika z żadnych zaburzeń to wśród kolegów rozwój mowy ulegnie przyspieszeniu (bo dziecko chce się dogadać z dziećmi, dzieci mu nie podpowiedzą co chce powiedzieć - czyli zmusi je to do wysiłku)...

    Dodatkowo moja córeczka ma ubogie menu, ma wybrane rzeczy które je.


    Żeby ona jedna....

    ale teraz się zastanawiam czy jest sens, bo i tak będę w domu z niemowlakiem.


    to jest kwestia indywidualna... Zależy od rodzica, jesli rodzic ma taki plan wysłać dziecko do przedszkola to jest sens ;)... Poza tym jest jeszcze ten komfort, że Ty nie pracując będziesz mogła poświecić dziecku czas w czasie, gdy dziecko będzie chorowało, a to komfort jednak... Ja mam stres gdy muszę brac kolejne L4...
    --
  1.  permalink
    Salinos mam taki sam dylemat. Postanowiłam jednak,że daję Filipa od września do Przedszkola.
    Najbardziej jednak boje się chorób i tego że będzie zarazal siostrę.

    Filip z jedzeniem różnie,ale pociesza mnie fakt że widząc inne dzieci które jedzą będzie chciał je papugowac.

    Mam obawy min.dotyczące tego że sobie nie poradzi,bo Filip to taka trochę pipka jest. Dzieci mu zabawki zabierają on sie wkurza. Ale to chyba takie matczyne rozterki...

    On ma tyle energii,mowa też kiepska,niech idzie może wszystko wyjdzie mu na plus.
    -- [/url[/url]
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeJan 24th 2016
     permalink
    salinos: Nie lubi owoców :( z warzywami też kiepsko. Najchętniej codziennie jadłaby rosół. No i jeszcze nie jest całkowicie odpieluchowana.


    Salinos, przybij! Jakbym o moim mlodszym czytala:) I ten rosol jeszcze:) Tzna moj maly nazywa go "ziupa z kaćki" :wink: babcia az mi zrobila 16 litro do zamrazalnika:shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 24th 2016
     permalink
    Mam obawy min.dotyczące tego że sobie nie poradzi,bo Filip to taka trochę pipka jest.


    Poradzi sobie... Nie znam dziecka, które by sobie nie poradziło...
    Wiadomo, że od razu nie będzie w pełni samodzielny, ale panie pomogą...
    --
  2.  permalink
    salinos: Dziewczyny proszę Was o opinię, czy uważacie, że dziecko, które mało mówi jest sens wysłać do przedszkola?
    - no nie zartuj... moj poza mama, tata, sisi, pis (pić) i papa nie mowi wcale... (chyba ze wliczyc te slowa, ktore mowi po swojemu)
    A menu?? w domu ino chleb z maslem, najlepiej suche ziemaniaki. Owocow niechce, czasem banan czy gryz jablka. Ale w przedszkolu ponoc je wszystko ;)

    Treść doklejona: 24.01.16 20:46
    Acha - i jak urodze planuje po prostu 2-3 tyg. go nie posylac i juz
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeJan 24th 2016
     permalink
    No właśnie tez chciałam pisać, że to że w domu jest bardzo wybiórcza w menu to nie znaczy, ze w przedszkolu, z innymi dziećmi nie będzie jadła niemal wszystkiego :)
    A to, ze nie mówi - przeciez do żłobka dzieci sa posyłane najcześciej jeszcze nie mówiące (moja miała 9 m-cy) - i tez sobie dają radę, także spoko loko.
    Tzn, generalnie przedszkole jest miłoscią mojego życia -w iec ja bym posyłała i tyle. A z punktu widzenia sytuacji nowego maluszka w domu - dla CIebie tez bedzie wygodniej jak starszak bedzie w przedszkolu - wtedy będziesz mogła poświęcić czas tylko maluszkowi - a to tez ważne.
    Jedno co ważne (wg mnie) - dobrze, żeby nie zeszło sie w jednym czasie i poród i przedszkole jako nowosć - bo tego córcia moze nie unieść - za dużo dla niej stresu i zmian.
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeJan 25th 2016
     permalink
    Maksiu w przedszkolu też je wszystko i podobno bardzo dużo. W domu kiedyś też jadł wszystko, ale teraz jakiś grymaśny się stał. A w przedszkolu wszystko jak leci je, nawet paprykę - w domu nie jadamy tego warzywa i raz jak specjalnie jemu kupiłam, to pluł nią dalej niż widział (po musi hehehe:wink:)

    Ja uważam, że przedszkole jest w ogóle super rozwiązaniem dla dziecka. Czy mówi, czy nie mówi, czy jest odważny, czy też wycofany. Synek mojej sąsiadki taki spokojniutki, wycofany był. Nie bawił się z innymi dziećmi, nie odzywał się. Taki jakby swój świat miał i był wszystkiego ciężko przestraszony. Poszedł od września do przedszkola i ostatnio spotkaliśmy się na urodzinach, a ten razem z moim Maksiem się bawił, latali we dwóch z wózkami dla lalek (dżender :tooth:). Nie ma co się bać za dziecko.

    A u nas dziś po tygodniu przerwy (choróbsko) Maksiu poszedł do przedszkola. Miał jechać jeszcze dziś do babci, bo jeszcze chciałam go 1-2 dni przetrzymać, ale prosił nas, że nie chce do babci, ze chce do przedszkola. Normalnie jak się zgodziliśmy to podskakiwał z radości. Taki oto nasz przedszkolak:bigsmile: U babci fajnie, ale jak za długo to za nudno.

    Treść doklejona: 25.01.16 12:43
    A, ja też tylko radzę, żeby na czas poporodowy starsze dziecko zostało w domu. U nas Maks chodził do takiego klubiku dziecięcego i jak wróciliśmy do domu z Aleksiem to 2 tyg. wszyscy we czwórkę razem byliśmy. Było super, Maksiu cały czas czuł się waż ny, potrzeby jego były zaspokajane od razu (nawet szybciej niż wcześniej, żeby się nie obraził na brata). A potem po tych dwóch tyg. znów do klubiku go odprowadzałam.
    -- ,
    •  
      CommentAuthorW_P_Gosia
    • CommentTimeJan 25th 2016
     permalink
    Nie wiem czy to nie temat na wspieranie rozwoju ale przedszkola tez dotyczy więc piszę tu.
    Nacieszyłam się przez weekend, że Kajetan takie postępy robi itd a dzis dostałam bombę atomową w przedszkolu. Zapytałam czy Pani ma uwagi do Kajtka bo zastanawiam się jak sobie radzi itd. I w sumie dostałam wiązkę smutnych info. Moje dziecko podczas zabaw w kółku siedzi Pani na kolanach, jak puszczają muzykę to ucieka pod szafą siada i wraca dopiero gdy przestaje grać muzyka, podczas śniadania rzadko siedzi spokojnie, przeważnie wstaje i idzie sobie, dalej w zabawach przeważa zabawa autami- prawie non stop (to akurat w domu tez). Nie rozmawia wcale z Paniami jedynie powtarza, echolalie. Noni zabiera dzieciom zabawki.na moje pytanie czy stawiają do kąta lub cos takiego Pani powiedziała że sadzają przy stoliczku ale na niego to nie działa bo wstaje. Zasugerowała żebym jeszcze gdzieś z nim pojechala sprawdzić go.
    Ja ogólnie bylam w szoku bo Kajetan od dłuższego czasu w domu raczej zaskakuje nas in plus. I gada, zaczął opowiadać. Kojarzyć logicznie. NP dzis mówi do mnie że mucha lata, o nie! Mucha wypije mleko a mama mleko wlewa do kawy... Ojej! Itp. Więc zastanawiam się co dalej... Jakie wnioski- czy Kajetan nie jest gotowy na przedszkole? Czy aklimatyzacja trwa tal dlugo? Kurde... Na pewno gdzies z nim pojadę bo gdyby cos bylo na rzeczy to bym sobie nie darowala ale jak próbować rozwiązać sytuacje? Nie mam wielkich możliwości by z przedszkola zrezygnować... :(

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 25.01.16 19:18</span>
    Ja w sumie nawet nie chcę z tego przedszkola rezygnować... Tylko zastanawiam jak podejść do tego wszystkiego :sad:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 25th 2016
     permalink
    nie widze powodu da ktorego mialabys rezygnowac z przedszkola.
    nie wiem czy juz gdzies bylas 'sprawdzic" malego, ale tez bym sie dla swietego spokoju gdzies wybrala.
    z tego co napisalas jedyne co mi sie dziwne wydaje to echochalie.
    co do zabawy autami - maluchy maja takie fiksacje. moje dziecko sie uparcie bawilo ciuchciami. uwielbial.
    a usiedziec spokojnie przy stole nie umie do tej pory. reszta nie on jeden.
    u nas baby z poprzedniego przedszkola mialy problem ze maly biegal w kolo. no biegal, a co mial robic? siedziec na dupie 8 godzin?
    -- ;
    •  
      CommentAuthorW_P_Gosia
    • CommentTimeJan 25th 2016
     permalink
    Ewa! Hehehe... Poprawilas mi humor. Bylam- w PPP. Stwierdzono zaburzoną małą i dużą motorykę. Oczywiście pracujemy w domu na ile ro możliwe. Postanowiłam ze ponownie umówię nas do Bydgoszczy lub do Gdańska. Po prostu bez sensu szarpać się co pół roku. W sensie szarpać z myślami. Ogólnie to uważam że mój syn robi mega postępy więc panika była ale już się uspokoiłam trochę. A mi logopedka (ponoć bardzo dobra) powiedziała że echolalie często występują u dzieci w tym wieku, które późno zaczęły mówić. No i fakt że w domu te echolalie powoli się wygaszają. Dziś po odpowiednim podejściu młodego dowiedziałam się calej historii z przedszkola (że zabieral Mikołajowi auto i Panią Basia powiedziała że nie jego kolej. Że teraz ma bawić sie traktorem i Kajo płakał i wtedy brzuszek bolal i ucho bolalo-,co juz uważam było ściemą ale o aucie wiem od Pani. Więc biorąc pod uwagę fakt że pół roku temu ledwo mówił"mama daj" to ja zachwycona. Ale wiadomo-matka mało obektywna może być.
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeJan 25th 2016
     permalink
    Gosia a ile on czasu juz chodzi do tego przedszkola?

    Treść doklejona: 26.01.16 00:14
    Salinos przeczytalam sobie wlasnie Twój post :)
    Kobieto do wrzesnia to Ty masz lata świetlne w rozwoju dziecka :)
    Przez te 7 mies to ona bankowo się rozgada i odpieluchuje.

    a menu to jaka przeszkoda? Dzieci w grupie lepiej jedzą
    z resztą moja Nina do tej pory jakby ubogie menu a w zlobku ciagle słyszę "pieknie je" :)

    Jak poszla we wrzesniu to miala niecale 2l 4mies niby byla odpieluchowana ale nie tak ze bylo 100% pewne ze bez wpadki, mowila wtedy jeszcze sredniawo

    wiem jedno.. mimo trudności tych pierwszych dni... WARTO
    Dziecko niesamowicie rozwija sie w grupie i moja mimo ze typ obserwatora raczej to jest bardzo zadowolona...
    ostatnio potrafi tak chorowac ze co chwile ma po 2-3 tyg przerwy a po tym czasie idzie bez zajakniecia
    --
    •  
      CommentAuthorW_P_Gosia
    • CommentTimeJan 26th 2016
     permalink
    Eveke, ogólnie chodzi od września. Do tego od 7-go grudnia. Frekwencji jakoś szczególnej nie ma ;-) czyli wiadomo. Choróbska są.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 26th 2016
     permalink
    Gosia, bo z tego co czytam macie nadgorliwe biurwy nie majace pojecia o rozwoju dziecka.
    -- ;
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeJan 26th 2016
     permalink
    A ja już też wymiękam z przedszkolem i młodą. W połowie grudnia ją posłałam po porodzie. Chorobowo, wiadomo, co tydzień coś. ALE... Dziś np zatrzasnęła mi drzwi przed nosem do pokoju, siadła tak, że nie mogłam do niej wejść i wyła pół godziny, że nie idzie do przedszkola. Nie było ani jednego ranka, co szłaby bez gadania, nie z radością, ale bez walki.
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeJan 26th 2016
     permalink
    Cestmoi, moj tez nie chce nawet na temat przedszkola rozmawiac. Twierdzi,ze w przedszkolu sie nudzi i ze woli byc z mamusia i Misiem (czyli bratem), a Ty musisz ja posylac teraz? Moze jak bedzie starsza troche?
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeJan 26th 2016
     permalink
    Mogę, ale mam ograniczone zasoby cierpliwości i dla naszego wspólnego dobra wolę, jak jest poza domem chociaż te 4h.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 26th 2016
     permalink
    Gosia, bo z tego co czytam macie nadgorliwe biurwy nie majace pojecia o rozwoju dziecka.


    Ewa nauczycielki mają pojęcie o rozwoju dziecka, ale... czysto książkowe.... Czysto związane z dzieckiem, które rozwija się "prawidłowo"... A wiadomo, że każde opóźnienie: mowa, motoryka, emocje... etc... już tę czysto książkową wiedzę zburza...

    Natomiast dziwie się Gosia, że panie zaniepokojone zachowaniami dziecka nie podeszły do Ciebie, nie zagadały... Jak mnie cos martwo u przedszkolaka to idę rozmawiać z rodzicami. Jakbym miała czekać aż rodzic się sam zainteresuje to mogłabym sie nie doczekać i zadziałać na szkodę dziecka... Bo tak jak mówisz. Dziecko w domu może nie sprawiać "kłopotów" i rodzic nie jest świadomy, że akurat w przedszkolu coś się dzieje źle...

    Mało tego sporo dzieci tak ma... Nie mówię o dziecku z ADHD, bo te dzieci są kłopotliwe wszędzie... Ale Dajmy na to mój syn w pracy 1;1 czyli w domu i na terapii to miód na moje serce... Nie mogę narzekać... Ale w przedszkolu już jest inaczej.... Gdybyśmy z paniami nie współpracowały, nie dzieliły się swoimi obserwacjami to miałabym kompletnie zaburzone dziecko...

    I żeby tu od razu nie było, że "bo Ty masz inną sytuację"... Ze zdrowymi dziećmi jest podobnie... Ile razy rozmawiam z rodzicami dzieci, które w przedszkolu są nad wyraz spokojne, lub nad wyraz żywe - a w domu przeciwieństwo ;)... Podobnie z niejadkami. W domu nie jedzą prawie nic, a u nas proszą o dokładki...


    powiedziała że echolalie często występują u dzieci w tym wieku, które późno zaczęły mówić.


    Dokładnie tak jest... Dawciu tez miał echolalie. Ja byłam przerażona, że "znowu coś", a logopedka i terapeutka powiedziała "spokojnie on tylko ćwiczy mowę"... I faktycznie echolalii już nie ma... Przynajmniej nie takiej na zasadzie "echa"... Czasami treści z bajek odtwarza, ale to też uważam za normalne...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 26th 2016
     permalink
    Else: Ewa nauczycielki mają pojęcie o rozwoju dziecka, ale... czysto książkowe....

    czyli nie maja zadnego. To, ze ja przeczytam ksiazke o czarnych dziurach nie czyni ze mnie Hawkinga.
    -- ;
  3.  permalink
    cestmoi89: Mogę, ale mam ograniczone zasoby cierpliwości i dla naszego wspólnego dobra wolę, jak jest poza domem chociaż te 4h.
    - no to cos jak u mnie.. ja po prostu potrzebuje te pare h przerwy i zebrania mysli :)
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeJan 26th 2016
     permalink
    Cest może u Was za bardzo sie to zbieglo właśnie z porodem?
    Bo zobacz urodzil sie maluch, zabiera mi mame a w dodatku musze isc do obcego miejsca.

    i powiem Wam ze tu u nas znam kilka osob gdzie roznica wieku u dzieci mala i właśnie starszak nie lubi niby chodzic do przedszkola
    ale to raczej zazdrosc o mame

    za to jedynaki bardzo chętnie chodzą

    patrzcie z moja Nina byl dramat, psycholog, strach przed dziećmi a jak zalapala tak z uśmiechem na ustach gna do żłobka

    cest jaki jest program te 4h kiefy Natka tam jest? Bo jesli to tylko posilki i chwila zabawy to zastanow sie by na dluzej jednak szla, bo czasem tez to jest problemem. Dziecko nie ma czasu sie pobawic- poznac dzieci.

    Treść doklejona: 26.01.16 11:24
    Gosia pytalam o ten czas Kajtka w p-lu bo zeby od wrzesnia to faktycznie dlugo ale jak dopiero zaczął. Wiesz moja Nina tak siedziala u pani na kolanach. "Bala sie" dzieci.
    --
  4.  permalink
    Corka mojej kolezanki (mlodsza od siotry 9 lat) strasznie nie lubila chodzic do przedszkola.. Fakt ze spedzala w nim nie raz czas od 6.30 do 15 a czasem do 17 (niestety taka praca), ale co bym sie nie spytala zawsze byl jeden tekst "mozesz mi nie przypominac o tym miejscu"
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.