Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorbird
    • CommentTimeNov 24th 2015 zmieniony
     permalink
    eveke, przepraszam za dosadność, ale to nie KONCERT ŻYCZEŃ, co matka chce, a czego nie...nie zagłębiałabym się w to.

    Uważam, że w relacjach ashtar855 z parterem (mężem) coś nie trybi, bo jakoś nie mogę sobie wyobrazić sytuacji, że ojciec chce się pozbyć syna.
    .........................................................
    •  
      CommentAuthorCaffe_latte
    • CommentTimeNov 24th 2015 zmieniony
     permalink
    eveke, uwierz mi, że ja ze swojego punktu widzenia przeszłam przez wiele utrudnień matki. Nieraz przez nią zmienialiśmy plany, nadkładaliśmy kilometrów (bo umawiała się w jednym mieście, a była w drugim). Ale nigdy nie powinno to odbywać się kosztem dziecka. Ja zawsze podkreślałam mojemu byłemu, żeby on nie szedł tą drogą. Nagła rozprawa o alimenty, mimo że dostawała tyle, o ile wnioskowała, bo po prostu chciała mu zrobić na złość (sama się po czasie przyznała). Potem był długo spokój z takimi akcjami, bo przede wszystkim prosiłam mojego byłego, żeby z nią rozmawiał w cztery oczy o córce (bez świadków, bez jej nowego faceta i beze mnie). Nie ma nic gorszego niż wtrącanie się osób postronnych do takich rozmów, bo to nakręca obie strony żeby iść za swoim obecnym partnerem, a to przecież obecny partner musi mieć świadomość, że osoba z którą jest ma dziecko i nieraz trzeba plany zmienić. I wiele zależy od charakteru człowieka. Teraz, z tego co wiem, znów były problemy z zabranianiem widzeń, sprawa w sądzie (zakończona na mediatorze), bo odkąd ja się rozstałam z moim byłym, oni zaniechali spotkań w sprawie córki i zaczęli się dużo mniej kontaktować w sprawie ustaleń, więc też zaczęły wychodzić nieścisłości, oboje sobie coś zaplanowali, więc kłótnia, bo każde chciało mieć rację. Fakt, że matka górą, bo to ona na co dzień mieszka z dzieckiem, więc to ona więcej robiła na złość. Mediator znów ich naprowadził na dobrą drogę, mam nadzieję, że tak już zostanie.
    Cóż, wiele nieścisłości wynika z chęci zrobienia na złość (bo ja się nim/nią opiekuję na co dzień, to ty masz być co do minuty, to twoja jedyna odpowiedzialność), ale wiele też z BRAKU SZCZEREJ, SPOKOJNEJ, LOGICZNEJ ROZMOWY, która bierze pod uwagę przede wszystkim dobro dziecka, ale też możliwości czasowo-mieszkaniowo-finansowe obu stron.
    Ashtar, Jedyne, co Ci mogę poradzić, to przekonaj swojego męża żeby pogadał z byłą bez świadków, albo namówił ją na mediację, bo widać, że tutaj obie strony mają problem z porozumieniem. Nie zmienia to mojego zdania o tym, że syn powinien nocować u Was, ale to już Wasza sprawa, jak dalej tą sytuację rozwiążecie.
    •  
      CommentAuthorbird
    • CommentTimeNov 24th 2015 zmieniony
     permalink
    eveke: Ashtar musicie zalatwic prawnie te widzenia aby mama chlopca nie utrudniala. Może z czasem cos wykombinujecie. Moze łóżko polowe i parawan w pokoju córki i rozmowa z nią?

    Mam zupełnie inne odczucia, matka nie utrudnia, zgadza się na kontakty z dzieckiem poza miejsce jego stałego pobytu.
    .....................
    ashtar855 problem polega na tym, że troszkę źle postawiłaś pytanie, dodatkowo opisałaś fakt, który, no co tu dużo mówić, wzbudza sporo negatywnych emocji.
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    Bird nie do końca rozumiem. A cóż jest nadzwyczajnego w zgodzie na widzenie poza miejscem zamieszkania?
    Wydawało mi sie ze tak to właśnie funkcjonuje...

    z jednej strony rozumiem mamę chłopca z tym noclegiem- chciala by pewnie miec cały weekend luz
    Z drugiej strony nie podoba mi sie jakis smieszny argument ze dziecko nie może spać na materacu czyli utrudnianie, bo albo łóżko (gdzie wie ze to teraz trudne do organizacji) albo dziecka nie da.
    to o co w końcu chodzi...

    wystarczy ciut dobrej woli, co niestety często jest trudne po rozstaniu i przykre, ze dzieci obarcza się "winą", bo tata/mama odszedł/odeszła
    --
    •  
      CommentAuthorbird
    • CommentTimeNov 24th 2015 zmieniony
     permalink
    Z tego co wywnioskowałam, a może się mylę, kontakty z dzieckiem nie są uregulowane sądownie, więc matka może zakazać zabierania dziecka poza miejsce jego stałego pobytu.
    eveke: z jednej strony rozumiem mamę chłopca z tym noclegiem- chciala by pewnie miec cały weekend luz
    Z drugiej strony nie podoba mi sie jakis smieszny argument ze dziecko nie może spać na materacu czyli utrudnianie, bo albo łóżko (gdzie wie ze to teraz trudne do organizacji) albo dziecka nie da.
    to o co w końcu chodzi...

    Zapewne matka miała jakieś plany, niestety powrót syna do domu wszystko pokrzyżował. Ja jej słów nie brałabym na poważnie, pod wpływem emocji można powiedzieć o jedno, dwa słowa za dużo.
    ......
    Mąż ashtar855 powinien przejąć inicjatywę, na nim głównie spoczywa obowiązek rozwiązywania spornych sytuacji tak, aby każdy był zadowolony. I tu nie chodzi tylko o kwestię noclegów, ale dochodzą też święta - Boże Naro­dze­nie, Wiel­ka­noc, Dzień Dziecka, Ojca itd., nie wspomnę już o feriach zimo­wych, czy waka­cjach.
    .....
    Asthar855 pomyśl o rozdzielności majątkowej i osobnych kontach, zanim zostanie złożony pozew o alimenty.
    •  
      CommentAuthorashtar855
    • CommentTimeNov 24th 2015 zmieniony
     permalink
    Byłam u prawnika wczoraj rozdzielność nic nie zmieni,jedynie separacja a to nie wchodzi w grę więc zobaczymy co z tego wyniknie. Pytając was w pierwszym poscie chodziło mi o to czy sąd pozwoli na widzenia jesli syn nie bedzie u nas nocował a nie ze my chcemy się go pozbyć.Matka chłopca twierdzi że idąc do sądu o ustalenie wizyt mąz bedzie musiał go brać na weekend z noclegiem bo sąd bez noclegu tak jak ona dziecku nie przyzna widzenia z ojcem. A co do wakacji mały je spedza z nami pisałam ze go zabieramy jak jeździmy nad morze czy nad jezioro, pisałam również ze nawet auto zmieniliśmy na wieksze zeby wszystkie dzieci pomieścić jak wyjeżdzać będziemy.
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    A co prawnik powiedział nt tych widzen?
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    Bird tak działa nasze prawo? Serio pytam bo nie spodziewala bym się, ze ojciec nie ma prawa zabrac dziecka?
    Wręcz wydaje mi sie to nierealne.
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    ashtar ja mysle ze ten chlopiec przezywa jednak to ze nie moze u Was nocowac, zwlaszcza ze wczesniej mogl. Oczywiste jest dla mnie ze On tego nie powie otwarcie. Ale zaloze sie ze gdybyscie mu teraz powiedzieli ze jednak moze nocowac to bylby bardzo szczesliwy. Niby chodzi tylko o spanie a jednak wtedy tata moze mu poczytac, utulic do snu a nawet zasnac razem. To cos co ten chlopiec traci bedac odwozony do domu na noc.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    smieszny argument ze dziecko nie może spać na materacu czyli utrudnianie, bo albo łóżko


    No i dlatego wyżej napisałam, że ja bym tego argumentu nie posłuchała... Wyjmowałabym materac i koniec pieśni. Mieszkania sobie nie rozszerzą, a w sądzie ten argument matki by przepadł...

    Pytając was w pierwszym poscie chodziło mi o to czy sąd pozwoli na widzenia jesli syn nie bedzie u nas nocował


    Ash, pewnie że pozwoli... Wy chyba będziecie mieli rozprawę tu gdzie ja? (nie??? Czy się mylę???). Jeśli tak, to sędzina nie jest z tych co ojcu zabiera dziecko.

    wizyt mąz bedzie musiał go brać na weekend z noclegiem bo sąd bez noclegu tak jak ona dziecku nie przyzna widzenia z ojcem.


    Raczej się myli. Sędzina może rozwiązać to na różne sposoby. Jeśli matka uargumentuje, że ten "nocleg" jest jej potrzebny w jakims konkretnym celu (wyjazdy, czy leczenie, etc.), to po prostu uzna, że dziecko ma nocować u Was... nawet na materacu...

    Jeśli jednak bardziej przychyli się do Waszego argumentu o brak warunków noclegowych (choć ona może się oburzyć, że nie macie dla chłopca takich warunków - zależy pewnie od "dnia" lub innych czynników), to pozwoli dziecku spędzać u Was weekendy w dzień... Ale na 99,9% nie zakaże mężowi spotkań z synem. Ona jest bardzo prorodzinna...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    dla mnie z calej tej wypowiedzi wynika, ze po porstu dziecko meza z pierwszego maleznstwa nie jest brane pod uwage, chocby sie ashtar zaklinala rekami i nogami ze nawet auto kupila pod niego. skoro miejsca dla pierwszego dziecka nie ma w domu, i skoro wiadomo, ze mieszkanie jest male - skad decyzja o koeljnym dziecku? dla niego miejsce sie znalazlo?
    a gdyby matce odpukac cos sie stalo? wtedy chyba to miejsce musialoby sie znalezc, i to nie na jedna noc co drugi weekend ale na stale.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    ze po porstu dziecko meza z pierwszego maleznstwa nie jest brane pod uwage, chocby sie ashtar zaklinala rekami i nogami ze nawet auto kupila pod niego. skoro miejsca dla pierwszego dziecka nie ma w domu, i skoro wiadomo, ze mieszkanie jest male - skad decyzja o koeljnym dziecku? dla niego miejsce sie znalazlo?


    Dlatego mam obawy czy sędzia nie ujmie tego w argumentach...
    Gdzieś czytałam, że dzieci muszą być traktowane na równi. Nie może być podziału na "Ty możesz", a "Ty już nie"... U Ash trochę tak jest. "Wy możecie spać u ojca/ ojczyma, a Ty nie"...

    No, ale nie sądzę, że sąd zakaże ojcu spotkań w weekendy z powodu odmowy brania dziecka na noc.
    Sąd i tak będzie "szczęśliwy", że ojciec zabiega o "jakiekolwiek" kontakty i uzna, że lepsze to niż "nic"...
    Przecież od tego mojego exa wręcz wyciąga by chociaż raz na jakiś czas chciał widzeń... O spędzaniu z nim nocy nawet nie śmie pytać :P...

    Swoja drogą zbliża się ten 4 grudnia i ciekawa jestem czy to już będzie koniec, czy coś będzie postanowione... Czy D się zadeklaruje jakoś do spotkań?

    Nawet trochę nie mogę się doczekać, bo to życie w niepewności jest stresujące... No i fajnie, bo o 8.30... także "szybka piłka", mniej dnia w napięciu. Najgorsze dla mnie to czekać na tym korytarzu i czekać aż otworzą się drzwi...
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeNov 24th 2015 zmieniony
     permalink
    Ewa, sorki za to eee :neutral: Czytałaśm tylko, nie chciałam komentować, nie wiem jak to się stało.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    a nie no spoko, nawet gdybys sie z moim wpisem nie zgadzala czy cos;-)
    -- ;
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    Nawet moj maz powiedzial, ze on by sie z taka baba rozstal, ktora mowi, ze w NASZYM domu nie ma miejsca dla JEGO syna.
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    Fran , ale kto i gdzie tak powiedział?

    Ewa trochę niesprawiedliwa jesteś i znowu życie jest dla Ciebie czarno-białe.
    Przecież nie będą żyli na zasadzie "mamie się coś może stać to nie planujemy dzieci i w ogóle nic nie planujemy, nawet wyjazdu na urlop , bo przecież coś sie może stać", no nie popadajmy a skrajności- dla mnie to już szukanie argumentów na siłę...
    a nie pomyśleliście , że może chcą się np ogarnąć z tym noworodkiem , nową sytuacją i jakoś to przeorganizować... lub asthar tak jak dziewczyny mówią, bierzecie chłopca, wyjmujecie materac jeśli jest taka możliwość i tyle...
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 24th 2015 zmieniony
     permalink
    Wg mnie to powinien byc tak samo dom tego chlopca i kiedy chce powinien miec mozliwosc zostac na noc.
    --
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    Else nie zauwazyłaś że w mojej wypowiedzi "pozbywanie się dzieck" ujęte było w cudzysłowiu :tongue: w formie ironii
    bo ja np wiele razy wciskałam dzieci ojcu,na siłę,stawiając przed faktem dokonanym.miałam w tym swój cel.i jak ktoś nazwie to "pozbywaniem sie dzieci" to przyjmuje to na klate,bo to ironia :tongue:

    i dzięki Karoolka że choć Ty dobrze odebrałaś mój post :bigsmile:
    "Ja zinterpretowałam wpis uś raczej w ten sposób, że ashtar chciała się poradzić, ale zapytała osoby, które na codzień często borykają się z "problemem" samotnego wychowywania dziecka i utożsamiają się raczej z tą Matka, która wg ashtar chce się dziecka pozbyć. Ale nie że samotne mamy z tego wątku pozbywają się dzieci bądź tego pragną, tylko łatwiej im wczuć się w sytuację byłej kobiety obecnego męża ashtar ;)"
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    A widzisz Uś... No kompletnie Cie wczoraj nie zrozumiałam :P...

    Ale juz rozumiem ;)
    --
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    Else: A widzisz Uś... No kompletnie Cie wczoraj nie zrozumiałam :P...
    a bo ja jak chce szybko sie wypowiedzieć to chyba mało składnie piszę :tongue:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    Niekoniecznie... Ja wczoraj byłam padnięta, a i tak pół nocy jeszcze w papierach siedziałam. średnio wczoraj kontaktowałam z rzeczywistością...
    --
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeNov 29th 2015
     permalink
    Dziś był ojciec dzieci. Miał być o 9, ale przyjechał o 12 (odległość między nami to 350km). Pobawił się z dziećmi godzinkę i o 13 wyprosiłam, dałam dzieciom jeść i poszły spać.
    Następnie dostałam smsa że zabierze mi dzieci, bo kto to widział aby on tyle jechał i widział je tylko przez godzinkę. Grozi mi po prostu :( Wypisuje takie rzeczy, że znowu zaczynam panikować.

    Masakra :((
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeNov 29th 2015
     permalink
    a dlaczego wyprosiłaś?
    nie mógł poczekać aż się dzieci obudzą by z nimi spędził popołudnie?
    przy 350 km miał prawo nie dojechać na 9. porozmawiałaś w ogóle czemu tak wyszło czy zwyczajnie strzeliłaś focha?
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeNov 29th 2015 zmieniony
     permalink
    Córka o 12 chodzi spać w przedszkolu, w weekend pozwalam jej iść później, syn tak marudził że zasnął od razu. Nie był to mój foch.
    On ma problem ze wzrokiem i nie chce wieczorami jeździć. Nawet jest 16 i jeszcze mi śpią.
    Czekałam na niego, bo zwyczajnie mogłabym w tym czasie sama coś zrobić.
    --
  1.  permalink
    A corka nie mogla ten jeden dzien nie spac po poludniu i chociaz ona zostac z tata? Bo synek to rozumiem, ze musial drzemac :)
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeNov 29th 2015 zmieniony
     permalink
    Dagus, na jego miejscu też bym się zdenerwowała. Bo tak po ludzku facet spędził w samochodzie pewnie z 5-6 godzin, a z dziećmi- 1. I na pewno odebrałby to inaczej, gdyby był obecny przy jedzeniu i zasypianiu, a nie został wyproszony. Widziałby może że to potrzeba dziecka, a nie Twoje pomysły. I czy na pewno ponad dwulatka koniecznie musiała iść spać w takiej sytuacji?
    --
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeNov 29th 2015
     permalink
    Moja normalnie ma drzemkę w ciagu dnia i w przedszkolu i w domu. Domaga sie tego po prostu.
    Przez takie słowa jak gnidy, menele, jełopy ma zakaz wstępu na parter, gdzie jest kuchnia i gdzie jedzą dzieci.
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeNov 29th 2015
     permalink
    wiesz co?
    typowa ex z Ciebie.
    dam Ci dobrą, ostatnią radę. pomyśl o dzieciach, nie o sobie. dzieci za x lat rozlicza i Ciebie i jego...
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeNov 29th 2015
     permalink
    Dagus, a tak szczerze - zrobiłaś cokolwiek, by w tej sytuacji jakoś to spotkanie ułatwić? Trochę wyjść ponad urazy? Jeżeli dziecko raz zje w innym miejscu świat się nie zawali.
    Cokolwiek dzieje się między Wami, dla dzieci relacja z ojcem jest czymś wyjątkowym.
    --
    •  
      CommentAuthorjudka25
    • CommentTimeNov 29th 2015 zmieniony
     permalink
    Ja myślę, że w tej szczególnej i rzadkiej sytuacji nawet jeśli dziecko po prostu domaga się spania, to nie pozwoliłabym spać do 16.00 (czyli z Twojego opisu wynika że 3 godziny). Obudziłabym dzieci po 1,5 godz żeby mogły jeszcze spędzić trochę czasu z tatą. On nie musiał przecież siedzieć u Ciebie w domu. Mogłaś się z nim umówić, że dzieci będą teraz spały i żeby za 2 godziny przyszedł.
    Tak, według mnie masz prawo być oburzona, że umawiasz się na rano a on przyjeżdża na 12.00, kiedy dzieci są zmęczone i jest pora drzemki. Jednak mogłaś mu to zakomunikować, że następnym razem jeśli nie będzie się trzymał umówionej godziny, to mniej spędzi czasu z dzieci, ale kiedy już przyjechał i był na miejscu, to myślę, że nie było to dobre posunięcie z tym wyproszeniem go. Jednak jechał tyle godzin, wystarczyło go uprzedzić, co zrobisz gdy kolejnym razem zrobi podobnie (chodzi o uszanowanie czasu u umowy między Wami). Masz do tego prawo, bo czekałaś, bo możesz mieć swoje plany na po południe. Jednak o żadnych planach nie napisałaś tutaj, więc według mnie zrobiłaś to trochę po złości, a na tym tylko dzieci straciły.
    Ja bym ze względu na dzieci odpuściła.
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 29th 2015 zmieniony
     permalink
    dagus84: o 13 wyprosiłam, dałam dzieciom jeść i poszły spać.

    Daguś, ja, kiedy tato Michasi był u nas, to pomimo to, ze wiele przez niego ucierpiałam, przy dziecku starałam się być normalna i nawet częstowałam niejednokrotnie obiadem. I jedli razem, przy stole. Misia też miała drzemki o 13 i koło 13 już tak marudziła, że sam wychodził, bo widział, że potrzebuje snu.
    --
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeNov 29th 2015
     permalink
    Dziekuje za każde zdanie.
    Przez tą jelitówkę spotkanie było w domu.
    Kolejnym razem powiem aby byl szybciej i czy po drzemce córki ale o wiele krótszej nie wziąłby jej gdzieś, a syn pośpi dłużej.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 29th 2015 zmieniony
     permalink
    Poza tym dziewczyny, nie oceniajmy. Nikt z nas nie wie, jakie emocje ma w sobie Daga a wyobrażam sobie, że musi być armagedon w duszy i w głowie. Chociaż... chyba nawet sobie wyobrazić tego nie mogę... Potrzeba na pewno trochę czasu, by sobie wszystko uporządkować. Ja wiem, że dla dzieci generalnie powinno się zrobić wszystko, by te relacje jakoś wyglądały ale nie zapominajmy, że Dagmara została zdradzona i porzucona tak naprawdę i ma prawo popełniać błędy w tej kwestii. Ja miałam to szczęście (w nieszczęściu), ze on po rozstaniu zniknął na rok. Miałam czas popracować nad emocjami, pogodzić się z pewnymi sprawami, przerobić je w głowie, by po jego powrocie móc z podniesioną głową i bez żadnej urazy pozwolić na zdrowe relacje z dzieckiem.
    --
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeNov 29th 2015
     permalink
    Dla mnie sukces jest taki ze mogę z nim rozmawiać, juz go nie oskarżam.
    Malymi krokami i do celu. Chce jeszcze nauczyć się dawac mu dzieci na spacery.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 29th 2015
     permalink
    Chce jeszcze nauczyć się dawac mu dzieci na spacery.


    I to szybko :)... Naprawdę ten czas, gdy on wyjdzie z dziećmi, to tez czas byś sobie odetchnęła, czy cokolwiek zrobiła bez uczestnictwa dzieci... (porządki, poczytać...)...

    Przy okazji dzięki tym spacerom, nauczysz się mu ufać, co z kolei zaowocuje w czasach, kiedy dzieci zechcą jeździć do taty... jeśli nie nauczysz się mu ufać, to w czasie wizyt dzieci u taty, Ty sobie zdążysz włosy z głowy wyrwać...
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 29th 2015
     permalink
    Else: Przy okazji dzięki tym spacerom, nauczysz się mu ufać

    i tato przy okazji zobaczy i poczuje, jak to jest być samemu z dwojgiem małych dzieci i ile trzeba z siebie dać :) Oby mu zapał nie minął po takich samotnych spotkaniach, bo i takich znam :)
    --
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeNov 29th 2015
     permalink
    Zobaczę w drugi dzień świąt czy by gdzies ich nie wziął, na jakiś rynek co jest żywa szopka.
    --
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeNov 30th 2015
     permalink
    Ja przez pierwszy rok po rozstaniu też bywałam złośliwa.....ojjjj bardzo.
    Ale nie wiadomo czy kochany attuś też nie robi trochę po złości :wink:

    Treść doklejona: 30.11.15 19:21
    Else jak emocje?gotowa?
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeNov 30th 2015
     permalink
    Pomijając wszystko - jestem pelna podziwu dla Daguś, za to, że tak pięknie i z pokorą przyjmuje inny punkt widzenia, argumenty, analizuje je i potrafi podejmować próby - deklaruje je przynajmniej :) - innych (jakże trudnych dla niej w tej sytuacji) działań... zamiast, jak często to bywa, wdawać się tu w polemikę po to tylko żeby "bronić" swoich racji i "udowadniać" jak została skrzywdzona...
    Bardzo dojrzałe zachowanie Daguś! :thumbup:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 30th 2015
     permalink
    Else jak emocje?gotowa?


    Stresuję się... Nie samą sprawą tylko tym czy to już będzie koniec, czy jeszcze nie koniec????
    Co postanowi D...
    Jeśli wymyśli coś na temat spotkań, to chcę wnieść o zabezpieczenie spotkań... No i przynajmniej na początku pod moim okiem, bo trzeba ojcu po dwóch (ponad) latach trochę powyjaśniać. Można powiedzieć, że on swojego syna nie zna.

    A jeśli znowu skwituje, że "jakoś jeszcze nie pomyślał", to mnie szlag trafi... Albo... albo... Bo obawiam się, że zaś wyznaczy nowy termin...
    --
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeNov 30th 2015
     permalink
    Trzymam kciuki by jednak sie zakończyło...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 30th 2015
     permalink
    Nie dziękuję...
    No i zastanawiam się czy jeśli sąd nie odbierze praw D (pomimo np. braku deklaracji wznowienia kontaktów), to czy się odwoływać czy założyć nową sprawę o ograniczenie praw???.... Czy dać sobie spokój....
    --
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeNov 30th 2015
     permalink
    Trzymam kciuki aby byla decyzja juz podjeta na tej rozprawie. Aby byl koniec.


    Co do mojej sprawy - chce dzieci a raczej syna przygotować na wyjazdy do ojca. Wiec musi być dużo spotkań. Na razie 5 sekund beze mnie i jest ryk....ale nie ma tutaj przeproś :)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 30th 2015
     permalink
    Ja myślę, że na Janusza to jeszcze czas jeśli chodzi o rozłąkę z mamą...
    Musi ojciec częściej, na dłużej przyjeżdżać (lub Wy razem tam jeśli jest możliwość), by dziecko jakieś więzi nabyło do taty.


    Trzymam kciuki aby byla decyzja juz podjeta na tej rozprawie. Aby byl koniec.


    Piękna wizja :)... Chciałabym już mieć sprawy za sobą...
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeDec 1st 2015
     permalink
    Monia, powodzenia :)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeDec 2nd 2015 zmieniony
     permalink
    Chwilowo możecie puścic kciuki...
    Szlag by to trafił. Najpierw dwa razy sąd nie wysłał jej zawiadomienia, a jak wreszcie wysłał, to świadek tak się rozchorował.

    Czy ja mogę zrezygnować z tego świadka?
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeDec 2nd 2015
     permalink
    :(
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeDec 2nd 2015
     permalink
    :(


    Dokładnie Ulcia... Sprawa sprawą, ale też strasznie się martwię co będzie z tą osobą. Dobry człowiek, a tak się źle ze zdrowiem dzieje ;(... także ten zmarnowany termin rozprawy to nic w porównaniu z tym, że zwyczajnie się boje o człowieka...
    --
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeDec 2nd 2015
     permalink
    Cholera!! Przykro mi bardzo.
    --
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeDec 2nd 2015
     permalink
    Else możesz zrezygnować z powołania tego świadka, możesz powołać innego w jego miejsce.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.