Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    Chcę iść na jakąś terapię ale obawiam się żeby nie było to użyte w przyszłości przeciwko mnie.


    Nic nie będzie użyte przeciwko Tobie. Siostra mojej przyjaciółki leczyła się z ciężkiej depresji. Nadal się leczy.. Były mąż owszem wyciągnął to w sądzie, ale dla sądu to żaden argument nie jest. Byłby gdyby Twoja choroba stanowiła niebezpieczeństwo dla dzieci... Byłby, gdybyś z powodu swojej choroby nie miała możliwości opiekowania się dziećmi...

    Dopóki dobrze funkcjonujesz, to żadna tam "depresyjka" nie jest powodem by matce np. odebrać dzieci/ prawa...

    Czasem myślę, że jeszcze się uda.


    To znaczy, że chyba jeszcze nie jesteś gotowa "się poddać"... Że jeszcze masz siły powalczyć... Oby on też chciał...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    A mogę spytać co robi Twój mąż?
    Bo napisałaś, że.nie pracuje i jest na Twoim utrzymaniu.
    Wcześniej wspomnialas.też.o zarzutach teściowej z tytułu zatrudnienia opiekunki do Kajtka. Czyli.rozumiem, że mąż nie.pracuje i nawet się dzieckiem nie zajmuje. Co w takim razie robi całymi dniami? :shocked:
    No i jak Ci chce syna zabrać jak nawet nie ma się sam z czego utrzymać?

    Paranoja jakaś.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    Dokładnie... Ja wróciłam do pracy już po rozstaniu z ojcem synka... On nadal nie pracował i to własnie tatuś opiekował się dzień w dzień dzieckiem... To przekonało mnie, że warto walczyć o rodzinę... Zobaczyłam, że dobrze sobie radzi, że potrafi wskrzesić swój tyłek wcześniej niż o 13... ... Nawet mu mówiłam, że szkoda, iż tak późno, bo gdyby chcociaz połowę z tego dawał od siebie będąc z nami, to by mi przez mysl nie przeszło by się rozstawać...

    No, ale było... Minęło...
    --
    •  
      CommentAuthorW_P_Gosia
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    Teo,
    generalnie wyglądało to tak, że pracował ale nie chciał pracować w tym miejscu (poza tym ta praca się kończyła). Chciał wrócić do rodzinnego miasta. Więc wpdałam na pomysł byśmy otworzyli dla mnie/nas firmę polegającą na tym co umiem robić. No ale skoro jeszcze pracował to i opiekunka musiała być. Teraz po przeprowadzce pracujemy niejako razem jak Kajto jest w przedszkolu. On mi tu pomaga, nie mogę powiedzieć, że nie. Jak syno chory to siedzi z nim w domu i się zajmuje. Dobrze się zajmuje, jest bardzo dobrym ojcem. Firma teoretycznie jest na niego.

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 20.10.15 11:51</span>
    Kuźwa trochę faktycznie paranoja :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    jeeezu, ja was dziewczyny "podziwiam" (Monia i |Gosia). ja po porstu NIE UWAZAM takich leni smierdzacyh, bez pracy, w domu tez nie bardzo cokolwiek, cos tam moze, ale nie wiadomo co, pracy niby szuka ale jakos nie wiadomo czego. ale to ja. ja bym sie za takim gosciem nie obejrzala nawet.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    Ewa, no każdy ma inaczej... Ja jestem typ taki, że mi on siedzący w domu by nie przeszkadzał, szczególnie, że mieliśmy małe dziecko i wracając do pracy i tak ktoś musiałby w domu zostać... Dziecko i dom to też duzo pracy... Dlatego nie uważam, że ktos kto ma dom i dziecko na głowie to leniuch... jesli się nie nadaje do pracy, to niech "chociaż" to ogarnia...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    kazdy ma inaczej, ja pisze tylko ze swojej perspektywy. ja tak uwazam, kazdy moze uwazac jak chce. dla mnie taka osoba jest kompletnie nieatrakcyjna. u mnie praca=kasa=wladza=atrakcyjnosc. nic nie poradze.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    nic nie poradze.


    I nikt nie ma Ci tego za złe ;)
    W mojej sytuacji jest tak, że mając autystyczne dziecko najlepszym rozwiązaniem jest, aby jeden z rodziców był w domu... I jeżeli ja mam pracę, a mój partner nie, to spokojnie jestem w stanie pójść na kompromis... Ale tak jak mówię, ja zarabiam, utrzymuje nas, to niech facet też z siebie coś daje...
    Z resztą czasami mam wrażenie, że ta "kura domowa" ma dużo ciężej niż osoba w pracy... Miałam okazje się przekonać... I w sumie jak już miałby ktoś z tym dzieckiem w domu "koczować", to w sumie dlaczego ja? :P
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    oczywiscie ze ma ciezej. ale jak jest obrotny facet/babka to nie dosc ze obrobi dzieci to jescze fuche jakas niekoniecznie w zawodzie znajdzie na weekendy/wieczorami. no nie wiem, my akurat oboje duzo pracujemy i nie wyobrazam sobie inaczej. naet jak teraz bede siedziec w domu z malym dzieckiem to bede dorabiac;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    jakas niekoniecznie w zawodzie znajdzie na weekendy/wieczorami


    Dawid korepetycji udzielał... Cos tam dorabiał. Ale to zostawiał sobie :P... Nie mniej tyłka nie urywały te jego dochody...

    my akurat oboje duzo pracujemy i nie wyobrazam sobie inaczej


    U mnie to w grę nie wchodzi, bo z pracy wracam w papiery plus terapie Dawidkowe ogarniam... No, ale Dawid z tego co wiem... Pracuje i tez dorabia (obecnie)...
    Niby zarabia mało, bo najniższą krajową, ale nadal te 200-300 zł z korków ma dodatkowo... No, ale to jest człowiek niezaradny, więc jak na niezaradnego, to uważam, że świetnie sobie radzi :P
    --
    •  
      CommentAuthorW_P_Gosia
    • CommentTimeOct 20th 2015 zmieniony
     permalink
    Ewa a ja bardzo żałuję,że nie jestem taka jak Ty. Że zawsze wszystkich usprawiedliwiam, że daję szanse, itd. :(
    Inna sprawa,że mój m. sprzedał mi się i w sumie jest zaradny. Tylko chyba ma milion usprawiedliwień. Może faktycznie pora zacząć myśleć o sobie....?
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    Nie ma ludzi, którzy nie myślą o sobie.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 20th 2015 zmieniony
     permalink
    Gosia, ale ja cie rozumiem, ja tez daje milion szans, zwlaszcza jak sie juz zainwestowalo w zwiazek (bo obcym sznas nie daje).
    to nie jest takie latwe, zwlaszcza jak jest male dziecko.
    i jak sie wlozylo w to pare lat pracy.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorjudka25
    • CommentTimeOct 20th 2015 zmieniony
     permalink
    Monia napisałaś "jeśli się nie nadaje do pracy, to niech chociaż dom ogarnia "... To do mnie kompletnie nie przemawia. Ja myślę jak Ewa. W ogóle nie są dla mnie atrakcyjni faceci, którzy nie pracują, nie szukają pracy itd. Pomijam fakt, że czasami chwilowy brak pracy jest normalny, przymusowy itd., ale nie jako styl życia.
    Nie rozumiem jak to facet może się do pracy nie nadawać ????
    Mężczyzna powinien/ musi pracować według mnie. Jeśli nie jest ciężko chory, niepełnosprawny itd. to nie ma czegoś takiego, że się nie nadaje. To zwyczajny niezaradny życiowo leń. I pełen podziw, że akceptowałaś życie pod jednym dachem z takim facetem.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    Nie rozumiem jak to facet może się do pracy nie nadawać ????


    na przykład taki nietypowy jak D... Taki, który bankowo ma ZA...


    To do mnie kompletnie nie przemawia.


    No, ale nie musi... Jak już wyżej ustaliłyśmy każdy jest inny... Ja szukam czegoś więcej niż kasy... Ja już miałam bogatych panów, którzy byli okropni... Dziękuję... To po pierwsze, po drugie wiążąc się z nim on jeszcze studiował, czyli pokochałam go nim on był w pełni samodzielny...
    Potem niby tej pracy szukał... twierdził, że się nie udaje... Ale to jest temat rzeka...
    I w sumie nie specjalnie chcę się na tym skupiać... Ja już z nim nie jestem i roztrząsanie czy on był leniem śmierdzącym, nieudacznikiem, czy księciem z bajki kompletnie nie jest mi potrzebne. To już inna pani może będzie miała okazję się przekonać...

    Mnie z nim już nawet dziecko nie łączy... ;(
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    Monia, mnie juz troche zaczyna wkurzac samodzielne stawianie diagnozy ze mial ZA choc nie byl nigdy zdiagnozowany. Ok, jeszcze brak checi do zwiazku czy inne takie to jeszcze jak cie moge mozna tym tlumacxzyc, ale lenistwo to tego nie pojme. Dla mnie lenistwo w zadnej postaci jest nie do zaakceptowania. sama mam slomiany zapal, szybko sie nudze, zmieniam zajecia i zmienialam je dosc czesto, ale nie wyobrazam sobie nie pracowac.
    tak jak judka napisala - wiadomo sa rozne sytuacje - traci sie prace, czy choroba czy cos, ale zdrowy dorosly facet bez pracy - to dla mnie jakas rzecz niezrozumiala.
    I nie chodzi tu o kase (choc ja lubie kase i utozsamiam ja z zaradnoscia zyciowa), ale nawet patrzac z innej strony - ze ktos jest przedsiebiorczy, aktywny zyciowo, pracowity - i nie chodzi tu o pracoholizm czyli siedzenie w korpo do 22, tylko o pracowitosc taka czujnosc, ze to jest do zrobienia, tamto jest do zrobienia, tu moge zarobic pare groszy, tam moge zarobic pare groszy, pomyslowosc, inicjatywe, nie wiem jak to nazwac. z taka osoba sie nie zginie po porstu, gdziekolwiek by to nie bylo, czy za granica, czy na bezludnej wyspie, bo zawsze cos znajdzie do roboty i zawsze sie skchyli po jakis pieniadz.
    a taki co to szuka, ale znalezc nie chce, nie moze, pasuje mu status quo, jak znajdzie to nie taka, za slabo platna, nie tacy ludzie, ponizej jego kwalifikacji, za daleko, za blisko, za ciezko, za lekko, znam takich - sorry za OT ale krew mnie zalewa nad takimi nierobami.
    mnie taki facet nie pociagnie chocby urode apollina mial, a serce dobre na wskros - musi byc zaradny.
    i Monia slabe to jest ze piszesz ze ty utrzymujesz dom. ok, a jakby cie choroba dopadla, jakbys stracila prace itp itd rozne sa rzeczy. to z czego byscie zyli?
    a przy zaradnym facecie to naet jak wasz wybor jest taki, ze on siedzi teraz w domu z dzieckiem, to gdy sie role odwroca to sobie swietnie da rade w zdobywaniu pieniedzy mniejszych lub wiekszych + dodatkowo w opiece nad toba i dzieckiem (gdyby byla taka potrzeba), a przynajmniej bedzie go stac zeby oplacic nianie.
    nie wiem czy jasno to wyrazilam.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 20th 2015 zmieniony
     permalink
    Monia, mnie juz troche zaczyna wkurzac samodzielne stawianie diagnozy ze mial ZA choc nie byl nigdy zdiagnozowany.


    Ewa tak się składa, że to nie ja sobie "ubzdurałam"... To wyszło w trakcie diagnozowania syna... To czy Ciebie to wkurza czy nie mnie osobiście średnio interesuje... Natomiast nie znasz Dawida, więc skąd wiesz, że był leniem śmierdzącym, a nie po prostu chory, zaburzony?
    Mnie bardziej wkurza osądzanie kogoś kogo się nie zna...

    Dla mnie lenistwo w zadnej postaci jest nie do zaakceptowania.


    No, ale to dla Ciebie... Nie możesz narzucać, aby inne osoby na przykład takich upodobań nie miały... Nie mówię, że ja miałam/ mam... Ale niech każdy żyje po swojemu i nie krytykujmy tego. Ja przecieczcież też Ciebie nie oceniam, a dla mnie na przykład Twoja sytuacja i Twoje - cytuję Ciebie "ja mam specyficzna sytuacje, jedyna w swoim rodzaju, ale nie zamierzam mieszkać z nikim, czyli mimo drugiej ciąży zamierzam mieć status samotnej matki" jest niezrozumiałe... ... Ale nie mówię o tym, bo nie mam w zwyczaju wcinać się w czyjeś życie... Lubisz tak żyć to super. Cieszę się, że jesteś szczęśliwa. Ja bym tak nie chciała... No litości. Wypowiadasz się tak jakbyś dokonywała samych fantastycznych wyborów...



    Monia slabe to jest ze piszesz ze ty utrzymujesz dom. ok, a jakby cie choroba dopadla, jakbys stracila prace itp itd rozne sa rzeczy. to z czego byscie zyli?


    Ewa znam mnóstwo par, gdzie nie pracuje np. matka... Sytuacja podobna. Zarabia facet... Nikt się nie zastanawia co by było gdyby...
    Dodam, że w momencie gdy się rozstawaliśmy Dawid miał staż... potem nie pracował... A teraz pracuje... Prawdopodobnie gdybysmy ze sobą nie zerwali tez by w końcu pracował, bo te pracę załatwiała mu matka...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    Monia, moglabys nie wywlekac mojej prywatnej sytuacji na forum? ja twoich rzeczy nie wywlekam. Skomentowalam tylko to co sama napisalas o Dawidzie - ze nie byl diagnozowany a ciagle stawiasz mu diagnoze. Ale prywatnych spraw tu nie wywlekam, jesli ktos wyraznie o tym sam nie pisze. Dziekuje.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorjudka25
    • CommentTimeOct 20th 2015 zmieniony
     permalink
    Monia każdy z nas w życiu dokonał na pewno złych wyborów nie raz. Ja dokonałam, żałuję mnóstwo rzeczy, które zrobiłam, ale wyciągnęłam wnioski na dalsze życie.
    Po drugie czy uważasz, że bycie dobrym, zaradnym człowiekiem nie jest równoznaczne z tym, żeby zarabiać pieniądze ? Napisałaś "Ja szukam czegoś więcej niż kasy... Ja już miałam bogatych panów, którzy byli okropni... ". Przecież tu nie chodzi o bogactwo, chodzi o zaradność życiową, odpowiedzialność za rodzinę. To, że ktoś jest bogaty, czy więcej zarabia nie oznacza, że jest od razu z charakteru potworem.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    Monia, moglabys nie wywlekac mojej prywatnej sytuacji na forum?


    Przecież kilka wątków wyżej o tym pisałaś. Nic nie wywlekłam... Specjalnie się przeniosłam kilka stron dalej...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    nie, nie pisalam nigdy prosze zebys usunela ten fragment
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    Skopiuję dla sprecyzowania...

    "ja mam specyficzna sytuacje, jedyna w swoim rodzaju, ale nie zamierzam mieszkac z nikim, czyli mimo drugiej ciazy zamierzam miec status samotnej matki"... to było stronę dalej...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    owszem, ale ne napisalam z kim mam dziecko, z kim mieszkam czy nie mieszkam. nie prosilam cie o wytwlekanie tej sytuacji na forum, czy to jest jasne?
    -- ;
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeOct 20th 2015 zmieniony
     permalink
    Else: Nic nie będzie użyte przeciwko Tobie. Siostra mojej przyjaciółki leczyła się z ciężkiej depresji. Nadal się leczy.. Były mąż owszem wyciągnął to w sądzie, ale dla sądu to żaden argument nie jest. Byłby gdyby Twoja choroba stanowiła niebezpieczeństwo dla dzieci... Byłby, gdybyś z powodu swojej choroby nie miała możliwości opiekowania się dziećmi...

    Ja na swojej sprawie o ograniczenie praw ojcu sama wyciągnęłam zaświadczenia od dwóch psychologów, że chodziłam na terapię. U mnie wyglądało to tak, że zwyczajnie się załamałam, bo życie mi się zaczęło walić, on jeszcze do tego mnie tyrał ale najważniejsze było to, że chciałam się "leczyć", że poszłam na terapię, że chciałam wyjść z dołka. To jest ważne.
    Gosiu, podczytuję ale nie bardzo mam czas, by coś napisać. Jest mi ogromnie przykro, że tak się podziało u Ciebie. Ja namawiam na terapię. Serio. Moja znajoma chodziła z mężem i dzięki temu odratowali związek. Są razem, jeszcze bardziej szczęśliwi. Próbujcie. Macie o co walczyć. Macie dziecko. Walcz. Ja wiem, ze czasem brak sił, że ręce opadają, że taka niemoc dopada człowieka i chęć, by tym wszystkim pierd***ąć.
    Ja walczyłam długo i choć wtedy niestety czasem miałam wrażenie, że nieco się poniżam, to dziś chodzę z podniesioną głową i mam pełną świadomość, że zrobiłam wszystko co w mojej mocy, by ten związek uratować.
    Życzę Tobie powodzenia i trzymam kciuki z całych sił :)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    owszem, ale ne napisalam z kim mam dziecko, z kim mieszkam czy nie mieszkam. nie prosilam cie o wytwlekanie tej sytuacji na forum, czy to jest jasne?


    Zmodyfikowane, ale i tak nie zmienia to w sumie kontekstu... Wszak tez nie podałam z kim jesteś, a z kim nie...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 20th 2015 zmieniony
     permalink
    dzieki;-) kotekstu nie zmienia wiec tym bardzej jest ok.
    ja sie odniose jeszcze do tego cytatu
    Else: Ewa znam mnóstwo par, gdzie nie pracuje np. matka... Sytuacja podobna. Zarabia facet... Nikt się nie zastanawia co by było gdyby...

    nikt sie nie zastnawia, a szkoda. bo roznie w zyciu bywa, naprawde.
    kiedyws w twoim stylu byl taki artykul, o babkach po 50tce ktore cale zycie byly na utrzymaniu meza. przepraszam - dbly o dom, o dzieci.
    tylko jak facet je zostawil to zostaly z reka w nocniku.
    nie musi tak byc, ale moze
    takie pary gdzie jedno pracuje moga sobie zyc szczesliwie do smierci. ale moze sie zdarzyc inaczej. albo los zadecyduje, albo jedna ze stron i wtedy naprawde klops.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    żałuję mnóstwo rzeczy,


    Jezu, no kto nie żałuje pewnych rzeczy, ale akurat nie żałuję tego, że byłam z kims kto nie pracuje... I nie rozumiem czemu niby mam żałować? Mnie bardziej bolały inne kwestie...
    I gdyby on miał pracę, mnóstwo pieniędzy... to i tak bym ten związek skończyła, za to jak mnie traktował...

    Brak pracy u nas nie był powodem rozstania...


    chodzi o zaradność życiową, odpowiedzialność za rodzinę.


    Ale odpowiedzialność za rodzinę to nie tylko zarabianie. Kwestie opiekuńcze również...
    A powtarzam. D obecnie pracuje, więc nie można powiedzieć, że do cna jest niezaradny... Płaci alimenty. Niemałe... Ale czasami się zastanawiam czy to mnie do końca "zadowala"... bo być może wolałabym aby własnie więcej dał z siebie "fizycznie"... Abym tez mogła odpocząć... Aby mnie odciążyć...
    Pieniądze są ważne, ale mam tak specyficzne dziecko, że często moje wyczerpanie sięga zenitu i nie ma chyba takich pieniędzy, które dałabym, za obecność ojca dziecka w życiu synka... I wiem, zaraz się zacznie "ale po co Ci taki ojciec"... To już tu przerabialiśmy... Myślę, że "bogaty nigdy nie zrozumie biednego"...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    i jeszcze do tego
    Else: Wypowiadasz się tak jakbyś dokonywała samych fantastycznych wyborów...

    no moje wybory akurat wcale nie sa fantastyczne, sa niezwykle trudne, raczej tak bym to okreslila.
    nie chcialam na ciebie osobiscie napasc, ani na twoje wybory, przykro mi ze tak to zabrzmialo.
    po porstu
    1. nie lubie stawania samodzielnych diagnoz, czy to chodzi o ZA, autyzm, czy zarobaczenie;-P i dalam temu wyraz
    2. nie lubie leniuchow. szanuje natomiast zaradnosc zyciowa. w sensie ogolnym.
    ale to, z kim ty sie zwiazesz, czy kazda z dziwczyn na forum to jest wasza prywatna sprawa, mi nic do tego. posluzylam sie twoja sytuacja raczej jako przykladem pewnej postawy zyciowej i sytuacji, moze niezbyt fortunnie.

    Treść doklejona: 20.10.15 19:10
    edit. chociaz uwazam w sumie ze zbyt personalnie odbierasz te wpisy - ostatabi cytat z judki - ze chodzi o odpowiedzialnosc za rodzine od razu odnosisz do siebie - moze niepotrzebnie. bo judka raczej tez sie nie ciebie czepia prywatnie tylko ogolnie podziela moje spojrzenie na zycie.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    nikt sie nie zastnawia, a szkoda. bo roznie w zyciu bywa, naprawde.


    A bywa, bywa... Ale Ewa... Co to nas w sumie obchodzi... Każdy jest odpowiedzialny sam za siebie... Ja w tej chwili pracuję. mam juz wypracowane odpowiednie lata pracy, by jakiś grosz (rentę) dostać... Jeśli Bóg by dał - mogę dorobić... Obecnie i tak jestem samotna matką, więc mi praca ex na nic się nie przyda...

    facet je zostawil to zostaly z reka w nocniku.


    Dlatego ja nie zrezygnowałam z pracy... pomimo, że padałam na pysk, bo nawet się wyspać w nocy nie mogłam. Szłam do pracy po całych seriach zarwanych całkowicie nocach... Nie raz płakałam... Ale szłam...
    Nadal mogłabym zrezygnować i przejść na zasiłek Dawidka... Ale własnie martwi mnie to, że gdy on skończy 16 lat, obniżą mi to świadczenie do takich groszy, że przeżyć z tego byłby cud... A do pracy kto mnie weźmie??? Nikt najprawdopodobniej...
    Także cóż... Zagryzam zęby i zmęczona czy nie pracuję...

    A tak jak mówię... D teraz już jest poza mną... My już parą nie będziemy... Wiele też mówi za tym, że i jako rodzice nie będziemy mieć ze sobą kontaktu. Więc roztrząsanie jego osoby pod katem "zajebistości" już nic mi i tak nie da...

    Rozumiem jakbym chciała ratować związek z nim, lub decydować o byciu z nim czy rozstaniu - taka dyskusja miałaby jakis sens, ale tak to juz chyba nie ma...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    Bo od razu do siebie to przypasowujesz. Po co?
    mnie ogolnie chodzi o postawe zyciowa, czy to jest twoj czy moj czy jeszcze jakis inny facet, kolega znajomy, sasiad.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    1. nie lubie stawania samodzielnych diagnoz, czy to chodzi o ZA, autyzm, czy zarobaczenie;-P i dalam temu wyraz


    Ale powtarzam. Ja sama nie stawiałam. Gdyby nie specjaliści diagnozujący Dawidka, gdyby nie ten ich wywiad, to ja bym nawet o tym nie pomyślała... Dla mnie był chamem, dziwakiem i leniuchem (z racji tego spania do 13)... Dopiero lekarze mi uswiadomili jak bardzo mogę się w swojej ocenie mylić...

    ostatabi cytat z judki - ze chodzi o odpowiedzialnosc za rodzine od razu odnosisz do siebie - moze niepotrzebnie


    A to akurat nie odebrałam typowo dla siebie... Wyjaśniłam tylko, że dla mnie odpowiedzialność za rodzinę to nie tylko pensja... Dla mnie... Nie koniecznie dla Was... Dlatego mówię, że dla mnie to, że Dawid w tamtym czasie pracy nie miał nie było problemem, lecz to, że olewał rodzinę. To był problem...
    Potem własnie ujał mnie tym w jaki sposób poradził sobie z opieka nad synkiem... Nie pracował, nie płacił alimentów, ale tez zwolnił mnie z problemu szukania opiekunki i kolejnych kosztów... No dla mnie to było dużo... Duzo mniej problemów... Mniej sie martwiłam o synka, bo maleńkie dziecko, zaburzone zostawiać z opiekunką byłoby mi ciężko... No i koszta...

    Inna sprawa, że wtedy odkryłam tego człowieka na nowo... Okazało się, że jednak potrafi "działać"...

    Potem przeciez znalazł pracę. byle jaką, ale zarabiał, płacił alimenty (plus spłacił zaległe, których nie wymagałam)...

    I serio, uważałam wtedy, że człowiek zasługuje na szansę... Niestety była już pani "B"...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    ale diagnozy nie ma. Nikt duzego Dawida nie diagnozowal. Na takiej zasadzie to ja sama sobie moge zdiagnozowac ZA, bo tez mam sporo cech. I robaki, bo oczy mam podkrazone od zmezcenia, a sory, ja mam teraz takiego pasozyta w sobie;-P sory za sarkazm, uciekam, bo to nie na moj obecny stan.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    ale diagnozy nie ma. Nikt duzego Dawida nie diagnozowal.


    Bo nie chciał ...

    Na takiej zasadzie to ja sama sobie moge zdiagnozowac ZA, bo tez mam sporo cech.


    Jakby Ci lekarz powiedział "myślę, że ma pani Aspergera", to kto wie czy byś się nie zastanawiała... Wiec jesli mi zasugerowano, że on coś ma, to tez zaczęłam inaczej patrzeć... I serio wolę myśleć, że jego popstepowanie jest spowodowane zaburzeniami niż wyrachowaniem... Niz brakiem uczuć do dziecka...

    Może ja nie mam w sobie aż tyle "zawiści" do ludzi by szukać w nich najgorszych cech i oceniać "leń, niezaradny" etc... Skreślać ich... I jesli mi specjaliści mówią, że to są zaburzenia, to wierzę im, a nie "szaremu człowiekowi", który tak naprawdę nie ma o tym pojęcia...

    I nie możesz mi Ewa tego zabronić... I to czy Ciebie to wkurza czy nie... Nie mój problem w sumie ...
    Bo ja mam prawo do swojego zdania, do swojej oceny sytuacji, bo to mój były facet, a nie Twój ;)...
    I muszę mieć takie odczucia co do tego faceta, które mi pomagają, a nie Tobie czy komu innemu...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    Ale ja ci nie zabraniam.po prostu nie ma diagnozy to nir ma diagnozy.a spekulowac to sobie kazdy moze jak chce.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 20th 2015
     permalink
    Ale ja ci nie zabraniam.po prostu nie ma diagnozy to nir ma diagnozy.


    Ale jak ktoś ma raka, a nie ma diagnozy - nie oznacza, że jest zdrowy...
    Jak ktoś ma grypę i nie idzie do lekarza to tez nie znaczy, że jej nie ma...
    Wiec nie do końca zgodzę się ze spekulacjami... szczególnie, że znam D...
    --
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeOct 21st 2015
     permalink
    Dziewczyny, mój eks chce w następnym tygodniu przyjechać do Opola i chce zobaczyć dzieci. Pytanie czy się zgodzić. Wydaje mi się ze raczej tak. Ugodowo to załatwić co nie??
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeOct 21st 2015
     permalink
    dagus84: Pytanie czy się zgodzić.

    a niby czemu nie? rozumiem, że jest dupkiem i w ogóle, ale to wciąż ojciec Twoich dzieci [czy Ci się to podoba czy nie] a zachowaniem pod tytułem będę ci wszystko utrudniać, zwłaszcza kontakt z dziećmi, sprowadza Cię do jego poziomu oraz poziomu klasycznej byłej sucz.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeOct 21st 2015
     permalink
    A jak będzie juz decyzja sadu ze widzenia wtedy i wtedy, to dla dobra dzieci w tygodniu mogę go przyjąć dodatkowo?
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeOct 21st 2015 zmieniony
     permalink
    dagus84: A jak będzie juz decyzja sadu ze widzenia wtedy i wtedy, to dla dobra dzieci w tygodniu mogę go przyjąć dodatkowo?

    możesz, jedno drugiego nie wyklucza to raz. dwa. kto Ci zabroni? to już będzie kwestia Twojej i jego dobrej woli.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeOct 21st 2015
     permalink
    Bardzo dziekuje ci za rozwianie moich wątpliwości. Oby tylko corka sie wykurowala :)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 21st 2015
     permalink
    Dokładnie dagus... Wyrok sądu nie służy by zabraniać częściej kontaktów, tylko temu, byście mogli sobie planować np. weekendy każdy po swojemu... Ale jeśli Ty sobie swojego weekendu nie zaplanujesz, a tata ma ochotę odwiedzić dzieci, to czemu się nie zgodzić...

    A ja byłam w sądzie zapytac o to wezwanie, którego nie dostał mój jeden świadek... Okazało się, że takie było zarządzenie sędziny... Tylko nie wiem na jakiej podstawie sędzina dobrała których świadków wezwać. Dlaczego akurat tego świadka nie chce przesłuchać...
    --
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeOct 31st 2015
     permalink
    No to mam wyznaczoną datę rozprawy o pozbawienie-22 grudnia!
    Świetnie,przed samymi świętami :neutral:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 31st 2015
     permalink
    moze prezent dostaniesz;-P
    swoja droga sady widac nie obijaja sie, hehe
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 31st 2015
     permalink
    No się nie obijają, bo ja mam 2 listopada... też "trudna" data, bo nie wszyscy są na cmentarzu "na miejscu"...

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 31.10.15 09:06</span>
    No to mam wyznaczoną datę rozprawy o pozbawienie-22 grudnia!


    Uś a co masz w wezwaniu napisane? To już będzie sprawa ze świadkami, czy tak jak u mnie - najpierw ojciec i matka....???
    --
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeOct 31st 2015
     permalink
    Ojciec i matka,ja nie wskazywałam żadnych świadków.
    Nie mam nawet kogo,nie chcę nikogo plątać w nasze sprawy.nie wiem czy świadkowie będą potrzebni,zobaczymy.
    Mimo pozwu zero odzewu i kontaktu jego strony.nie wiem czy będzie protestował.mi się wydaje że będzie mu na ręke,bo nie chce płacić alimentów (komornik mu w tej chwili ściąga).jak mój mąż ich przysposobi to obowiązek ten z niego zostanie zdjęty.
    Miałam przedwczoraj sprawę apelacyjną w sprawie obniżenia alimentów.Odwałałam sie od decyzji sądu rejonowego bo obniżyli nam o stówę i to z cofnięciem aż do marca 2015.
    No i wygrałam.No i mimo że miał okazję ze mną pogadać,coś się dowiedzieć-on nic,ani słowem się nie odezwał.tylko sądy ostatnio nas łączą :tongue:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 31st 2015
     permalink
    Nie mam nawet kogo,nie chcę nikogo plątać w nasze sprawy.nie wiem czy świadkowie będą potrzebni,zobaczymy.


    To na tej pierwszej sprawie sie pewnie dowiesz...

    Ja się dziwie, że u nas sędzina zdecydowała się na tę drugą sprawę - ze świadkami własnie... Po co? Skoro Dawid potwierdził to co mówię... świadkowie niczego nowego nie wniosą...

    No i wygrałam


    No! I tak ma byc :)

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 31.10.15 14:20</span>
    Nie mam nawet kogo


    Ty masz kogo :P... Bo obecnego męża chociażby... Jak sędzina na końcu sprawy zapyta o świadków to lepiej mieć coś w głowie przygotowane... Dawid nie miał i dostał reprymendę, że jest bierny...

    Oby u Was nie było to potrzebne, ale co sąd to obyczaj...

    Oby i u nas wszystko zakończyło się w poniedziałek...
    Powoli myślę o odwołaniu, bo nasza sędzina nie lubi praw odbierać...
    Z drugiej strony jestem ciekawa czy jesli "wygram", to Dawid się odwoła... Bo jeśli tak zrobi to chyba musiałby w końcu coś zacząć działać w kierunku spotkań z synem...
    --
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeOct 31st 2015
     permalink
    Dziewczyny, trzymam kciuki za dobre zakończenie..

    Ja miałam dziś odwiedziny męża, dzieciaki zadowolone. Gadałam z nim i chce rozwodu z mojej winy, złożył wniosek o przeniesienie sprawy do warszawy, oraz wniosek o widzenia tj zabieranie dzieci na tydzień raz w miesiącu oraz odwiedziny w każdy weekend.

    Chciałam aby zgodził się na rozwód bez winy, jednak on się nie zgadza. Rozmawiałam też o rozwodzie kościelnym, ale on nie ma zdania. Wydaje mi się, że szkoda mu czasu na to.
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeOct 31st 2015
     permalink
    Dagus, a z Twojej winy dlaczego? ze on sobie znalazl kochanke? i mieszka z nia?
    Moze mialas to zaakceptowac i mieszkac z nim,kochanka i dziecmi?
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeOct 31st 2015
     permalink
    Przez moje humorki, kłótnie i że byłam okropna.....to moja wina. A, i że leciałam na jego kase ;)
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeOct 31st 2015
     permalink
    Nie no, bez jaj. W ogóle nie wolno Ci nawet myśleć, że wina mogłaby leżeć po Twojej stronie. Jeśli byłaś okropna, to mógł się od razu rozwodzić, a nie szukać sobie baby. Teraz jego wina przewyższyła Twoją kilkukrotnie!!!
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.