Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 13th 2015
     permalink
    uś, ja bym po porstu sedziego zapytala: czy moge o cos spytac. chcialabym bla bla bla i czy moge teraz o to wnioskowac?
    najwyzej ci powie - "glupia babo idz sie doucz albo wez prawnika" (tak w cudzyslowie), ale zapytac przeciez nic nie kosztuje.

    Treść doklejona: 13.11.15 09:32
    ja bylam kilka razy w sadzie, na roznych rozprawach, i naprawde sedziowie to nie jakies gburowate chamy.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 13th 2015
     permalink
    Powiem Wam, że ta "moja" sędzina uchodzi za taką "gburowatą ch..."... Moja koleżanka bardzo źle wspomina swoją rozprawę... Trzy moje koleżanki były świadkami na sprawach u tej sędziny (to były różne sprawy) i też opowiadały o tym jaka ta sędzina okropna...

    Ale ja będąc po dwóch rozprawach (odpukać i tfu, tfu odpluć :P) nie mogę tego potwierdzić...
    Stara się być bezstronna, cierpliwa... I na pewno na zadane pytanie odpowiedziałaby "grzecznie"...

    Tylko tak się Uśku zastanawiam czy już na wstępie powinnaś to "zgłosić" czy w trakcie swoich zeznań, gdyż ona zapyta o powody i wówczas można by wpleść zgrabnie temat...

    Ale to tak gdybam na podstawie doświadczenia z własnej sprawy, a prawda jest taka, że u Ciebie może być inaczej... A zasięgałaś języka na temat zwyczajów Waszego sądu, sędziów????
    --
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeNov 13th 2015
     permalink
    Else: gdyż ona zapyta o powody i wówczas można by wpleść zgrabnie temat...
    tylko czy będę mogła na posiedzeniu o pozbawienie wnosić o pozwolenie na wyjazd?
    powiem Wam,że akurat jakby sędzia wiedział że chcę wyjechać to moze by zrozumiał sens pozbawienia.
    Bo można ograniczyć władze rodzicielską,ale sa sytuacje że w niektórych sprawach i tak niezbędna będzie zgoda ojca.
    No bo ograniczę np decydowanie o leczeniu a zapomne o wyborze szkoły i kurcze może być kiedys problem.tak tyko przykład rzucam,różne sytuacje są których ograniczenie nie dotyczy
    Ewasmerf-masz rację,poprostu spytam :smile:


    Dziś miała z nim rozmowę na temat paszportów,że chce zabrać dzieci na ferie do UK i potrzebuje im wyrobić paszporty.nie robił żadnego problemu,chętnie zgodził się na wspólny wyjazd do Opola w celu złożenia wniosków

    to tak se myślę ze jeśli przyjdzie nam na stałe jechać to też chyba stawiać się nie będzie

    Treść doklejona: 13.11.15 21:46
    Else: A zasięgałaś języka na temat zwyczajów Waszego sądu
    ja tu w rodzinnym miałam już wiele spraw,wiecznie alimenty,podwyzszenie,obniżenie i tak ciągle coś.więc nieco już oblatana jestem.nie wiem co jeszcze powinnam wiedziec
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 13th 2015
     permalink
    ylko czy będę mogła na posiedzeniu o pozbawienie wnosić o pozwolenie na wyjazd?


    Wnosić chyba nie...
    Ale być może ona przy ewentualnym ograniczeniu praw ujmie ten fakt... Pewności nie mam...
    A jakbyś zadzwoniła do tego sądu się dowiedzieć (albo najlepiej przejść do sekretarek, bo może można jakiś aneks... czy dopisać we wniosku???)

    Bo można ograniczyć władze rodzicielską,ale sa sytuacje że w niektórych sprawach i tak niezbędna będzie zgoda ojca.


    Jeśli ograniczy "radykalnie" to aż tak "źle" z podpisami nie będzie...

    Dziś miała z nim rozmowę na temat paszportów,że chce zabrać dzieci na ferie do UK i potrzebuje im wyrobić paszporty.nie robił żadnego problemu,chętnie zgodził się na wspólny wyjazd do Opola w celu złożenia wniosków


    No to powiem Ci, że klops... Bo jeśli on nie robi problemów z podpisami, to może Ci argumentów zabraknąć :P...

    U nas takim mocnym argumentem był brak podpisu/ zgody ojca na podanie narkozy... I to w zabiegu, który umożliwiał dziecku żyć bez bólu...

    Ale i to może być za mało w obliczu nowych przepisów, które mówią, że ojca/ matkę można zmusić do kontaktów z dzieckiem, a skoro kontakt będzie to i chyba podpisy będzie łatwiej "zdobyć"...

    Inna sprawa, że odebranie praw nie jest równoznaczne z odebraniem prawa do odwiedzin, kontaktów...

    Może być więc też tak, że sędzina prawa odbierze, a jednocześnie do odwiedzin "zmusi"... No zobaczymy...

    Bardziej w sumie chodziło mi o to, że jeśli np. jedyną przyczyną gdzieś tam u kogoś jest brak kontaktów, to coraz ciężej będzie odbierać prawa... bo sędzia już te kontakty zorganizuje :P :P :P... To takie moje "obawy"...

    Czekam na tego 4 grudnia by zobaczyć jak się to wszystko połączy i ułoży...



    to tak se myślę ze jeśli przyjdzie nam na stałe jechać to też chyba stawiać się nie będzie


    Jeśli i tak rzadko odwiedza, to stawiam, że nie sprzeciwi sie ;)
    --
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeNov 17th 2015
     permalink
    rozmawialam z ciotką ktora pracuje w rodzinnym to mowi bym wnioskowala o diagnoze dzieci przez RODK
    ze jak powiedza o tym ze dostali piane z piwa to bedzie uwalony.
    tylko troche sie o nich boje...o siebie tez
    to wkoncu dzieci
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 17th 2015
     permalink
    tylko troche sie o nich boje...o siebie tez
    to wkoncu dzieci


    Ale czego tak naprawdę się boisz? Tej diagnozy własnie?
    --
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeNov 17th 2015
     permalink
    No a jak ktos wywnioskuje ze straszna ze mnie mama ? :tongue:
    mam jakis dystans do takich instytucji
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 17th 2015
     permalink
    No a jak ktos wywnioskuje ze straszna ze mnie mama ?


    Bez przesady :P



    mam jakis dystans do takich instytucji


    A kto nie ma... Ja nawet do instytucji sądu mam jakis dystans, bo jednak stres, sytuacja...
    --
    •  
      CommentAuthorashtar855
    • CommentTimeNov 23rd 2015 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny orientujecie się jak to jest z ustaleniem wizyt w sądzie? Mąż chce zeby jego była partnerka ustaliła sądownie alimenty (w sensie zeby to prawnie uregulować) i ona chce przy okazji ustalić wizyty w sądzie bo twierdzi że mąż nie interesuje sie synem co jest bzdurą :-/ Byłej partnerce meza nie pasuje to ze go na noc do siebie nie zabieramy (wczesniej był co drugi weekend u nas i nocował spał z moja starszą córką , ale córka stwierdziła ze jest juz za duża zeby spać z chłopcem) miesiac temu urodziło nam się nasza córka i na prawde nie mamy teraz waunków zeby młody zostawał na noc, ale nie widzimy przeszkód zeby mąz po niego jeździł i go odwoził do domu na noc i rano go zabierał z powrotem..Ostatnio wysłała męzowi smsa ze albo go zabiera na noc albo wcale! trzymamy te smsy zeby w sadzie miał dowód ze on zabiega o spotkania z synem. I teraz pytanie orientujecie sie jak sąd przychyli się do widzeń w weekendy ale bez nocowania? Kurde my na prawdę i zabieramy go na wakacje jak jeździmy na jednodniowe wypady nad morze czy nad jezioro, jak jedziemy na lodowisko tez jeździ z nami, kupujemy po równo mojej córce i synowi męża. Jak młody poszedł do pierwszej klasy teraz we wrzesniu to też prócz alimentów dostał wyprawke do szkoły a jej ciągle coś nie pasuje no nie rozumiem takich kobiet ;-(
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeNov 23rd 2015
     permalink
    ashtar855: bzdurom

    :shocked:
    sorry, ale bije po oczach.

    a wracając do meritum, to niestety ale takich kobiet jest wiele...
    w związku z zaistniałymi zmianami w Waszym życiu nie widzę powodu, dla którego sąd miałby się nie zgodzić. należałoby jedynie to wszystko przedstawić w sądzie.
    jak syn męża zareagował na tą zmianę. rozmawialiście z nim o tym? wytłumaczyliście dlaczego tak jest i że jest to np. tymczasowe?
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorashtar855
    • CommentTimeNov 23rd 2015 zmieniony
     permalink
    To nie jest tymczasowe tylko nie ma zwyczajnie miejsca , wczesniej mógłby nawet spac na materacu w małym pokoju ale teraz stoi tam łóżeczko i nie ma miejsca a nie bedziemy zmieniać mieszkania.Samochód zmieniliśmy na wiekszy zeby dzieci wszystkie pomieścić.Syn męża jakoś nie przywiązuje do tego uwagi -w maju skończy 7 lat. Mieszka ze swoja mama i jej mężem do którego mówi tato. Idę o 15 po poradę prawną w kwestii alimentów czy moje zarobki bedą brane pod uwagę jesli bedą to jak się uchronić (moje zarobki są 4 razy wyższe niż męża) i boję się że sąd weźmie je pod uwagę i narzuci wyższe alimenty a niestety ale po urlopie macierzyńskim bede zmuszona zrezygnować ze stanowiska co za tym idzie zarobki będe miała mniejsze bo przy dwójce dzieci gdzie jedno będzie miało po skończeniu mojego urlopu rok delegacje i wyjazdy nie wchodzą w grę, a później ciezko bedzie obnizyć wysokośc alimentów :-/
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeNov 23rd 2015
     permalink
    moje zarobki były brane pod uwagę przy określaniu alimentów na córkę męża.
    Nie wiem, czy mówię prawdę - bo dawno to było - ale chyba rozdzielność majątkowa chroni... - ale nie pamiętam czy na 100%
    --
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeNov 23rd 2015 zmieniony
     permalink
    Ja przy rozdzielnosci i tak przedstawialam dochod meza...
    A nawiazujac do tematu rozwazan-czy fakt braku mozliwosci noclegu byl przegadany z samym zainteresowanym?
    Z doswiadczenia wiem ze dzieci bywaja zazdrosne,czuja sie odrzucone.i tych kwestii nie zalatwi sad :-(
    --
    •  
      CommentAuthorbird
    • CommentTimeNov 23rd 2015
     permalink
    A co na to Twój mąż?
    W moim odczuciu, argument, że nie mam miejsca w domu jest trochę słaby.
    Może jednak warto wygospodarować jakiś kącik dla dziecka, które z racji pojawienia nowego członka rodziny może czuć się odsunięte.
    •  
      CommentAuthorjudka25
    • CommentTimeNov 23rd 2015 zmieniony
     permalink
    Ja osobiście nie robiłabym problemu na Twoim miejscu. Przecież ten 6,5- latek nie mieszka z Wami na stałe. Jak od czasu do czasu przeorganizujecie mieszkanie, rozłożycie materac to nic wielkiego się nie stanie. Nie wierzę, że nie macie 2 metrów na materac, przecież w nocy się śpi a nie chodzi, więc to w niczym nie przeszkadza. Możecie kupić piętrowe łózko, zyskacie na powierzchni i dwoje dzieci się zmieści.
    I ja na miejscu matki też bym robiła takiemu ojcu wyrzuty, że nagle jego własne dziecko nie może u niego przenocować (co jest dla mnie niewyobrażalne) i jest tym samym traktowane inaczej. Chodziłoby mi przede wszystkim, żeby moje dziecko nie odczuło tego. To czy dziecko nie przywiązuje do tego uwagi, jak napisałaś, to nie byłabym tego taka pewna.
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeNov 23rd 2015
     permalink
    Ja mam wrażenie (możliwe, że błędnie), że dla Was syn Twojego męża to problem. Ok, ja rozumiem, że to nie jest Twoje dziecko i masz prawo do tego podchodzić inaczej, ale Twój mąż... przecież to Jego dziecko, jest OJCEM, a to chyba zobowiązuje. Ja myślę, że skoro do tej pory nocował u Was to teraz musi czuć się odrzucony. A czy Twój maż rozmawiał z Synem, zapytał jakie są Jego uczucia w tym temacie?

    No wkurzają mnie takie sytuacje, kiedy tatuś po założeniu drugiej rodziny nagle zapomina, że ma też dziecko z poprzedniego związku. Co prawda nie dotyczy mnie to osobiście, ale nieraz słyszy się takie wieści od znajomych czy w necie (to tak ogólnie, nie personalnie do Ciebie ashtar).
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 23rd 2015
     permalink
    Ashtar, ja myślę, że skoro była partnerka męża tak zabiega o te nocki, to musi coś być na rzeczy. To znaczy syn widocznie musi jej sygnalizować, że mu przykro, czy coś... tak sobie myślę.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 23rd 2015
     permalink
    Ashtar... Jako dziecko pochodzące z rozbitej rodziny, byłoby mi przykro, gdybym nie mogła nocować w domu ojca. Byłabym "zazdrosna", że Twoja córka, oraz wspólny brat mogą z tatą mieszkać na co dzień, a ja nie mogę chociaż raz jakiś czas... Bierzcie to pod uwagę... Dom Twojego męża, to też dom jego dziecka (tak powinno być)... U mojego taty też nie zawsze były warunki, bo ma on 4 dzieci. Bywało, że spałyśmy na podłodze w małym pokoiku z całym rodzeństwem (rodzonym i przyrodnim), ale byliśmy szczęśliwi, że: możemy się poznawać oraz mieć chociaż namiastkę życia całodobowego z tatą...

    Mało tego od mojej "macochy" nigdy nie usłyszałam, że mam drzwi do ich domu zamknięte (choc pewnie lekko jej nie było...)...
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeNov 23rd 2015
     permalink
    Ja jestem "taką macochą" :)) i dla mnie zawsze było bardzo ważne żeby córka mojego P miała w naszym domu swój kąt, swoje rzeczy, żeby czuła się u nas "jak u siebie" - robiłam to przede wszystkim dla niej ale też i dla niego, żeby czuł, że nie stracił a zyskał....

    Treść doklejona: 23.11.15 17:24
    A teraz jak mamy "swoje dzieci - to dla mnie jest mega ważne, żeby dziewczyny czuły, że są faktycznie rodzeństwem, siostrami, przyjaciókami - a nie tylko dziećmi jednego ojca. Myślę, że wtedy wszyscy zyskujemy a nikt nie traci.
    Nie powiem - nie zawsze jest łatwo, ale nie poddaję się
    --
    •  
      CommentAuthorashtar855
    • CommentTimeNov 23rd 2015 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny nie ma miejsca naprawdę i to nie jest tak że syn jest problemem bo my go chetnie bierzemy na całe dnie, na wakacje jak jedziemy itp. Zwyczajnie nie ma miejsca a nie zmusze starszej córki zeby spała z synem męża, bo to jest jej pokój i ma mieć prawo swoje zdanie.Teraz pewnie napiszecie że pokój córki powinnam podzielić itp. Ale ja uważam inaczej my tu mieszkamy od zawsze to mój obecny mąż sie do nas wprowadził a młoda i tak cięzko zniosła mój poprzedni rozwód z jej tatą więc robienie kolejnych rewlucji dziecku nie wchodzi w gre.Kwestia spania na podłodze czy materacu była męża ma co do tego obiekcje, ostatnio nawet stwierdziła że mój mąz jest gejem i nie chce zeby syn płacił w przyszłosci przez ego orientacje :shocked: A kwestia nocy to na moje ona zwyczajnie chce się go pozbyć żeby miec wolny czas dla siebie. A co do kaciku zabaw to syn męza ma tutaj swoje zabawki, w pokoju gdzie jest dzidzia. W przyszłości rozwazymy zakup pietrowego łóżka ale dopiero jak mała skończy 2 lata to bedzie dzieliła pokój co 2 tygodnie z bratem
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeNov 23rd 2015
     permalink
    Ashtar, patrzysz na swoją córkę i na jej potrzeby. Ale ten chłopiec też ma prawo do przebywania ze swoim ojcem. Jemu ktoś już zrobił rewolucję.
    Tekst, że matka chce się pozbyć syna jest słaby. Czy czas dla siebie jest z założenia czymś nagannym? Czy ten chłopczyk nie ma ojca, który - jak piszesz - chce z nim spędzać czas? Jeżeli rodzice mieszkają razem, normalne jest przecież, że czasem jedno wyjdzie, a drugie zostanie z dzieckiem.
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeNov 23rd 2015
     permalink
    A w pokoju gdzie jest lozeczko malucha ,nie ma miejsca na rozlozenie materaca? Moze tam chociaz jakis kąt wygospodarowac?
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeNov 23rd 2015
     permalink
    ashtar855: my tu mieszkamy od zawsze to mój obecny mąż sie do nas wprowadził a młoda i tak cięzko zniosła mój poprzedni rozwód z jej tatą więc robienie kolejnych rewlucji dziecku nie wchodzi w gre.

    I tak zrobisz co zechcesz, bez wzgledu co my tu napiszemy, ale to zwyczajnie nie sprawiedliwe w stosunku do tego chlopca. Kurcze wyobrazam sobie co on czuje, ma TYLKO 6,5roku, on bardzo potzrebuje ojca, nie ojczyma ktorego ma w domu, tylko ojca. A ze maz sie do Was wprowadzil, coz teraz to tak samo jego dom, chyba ma prawo goscic w nim SWOJE dziecko.
    --
    •  
      CommentAuthorashtar855
    • CommentTimeNov 23rd 2015
     permalink
    Pisze wam że mama chłopca nie zyczy sobie zeby spał na materacu.
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeNov 23rd 2015
     permalink
    A Twoja córka nie jeździ na weekendy do taty np ?
    Moze wtedy syn męża by mógł u Was nocować i spać na jej miejscu ?
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 23rd 2015
     permalink
    Pisze wam że mama chłopca nie zyczy sobie zeby spał na materacu.


    Ale łóżeczko polowe można kupić... Albo były takie rozkładane materace w yusku, co imitowały łózko/ tapczan... Mówic przy dziecku, że to łóżko i już będzie sprawa załatwiona ;)

    Bo Ash... Nie ma takiej opcji, by dla syna męża nie było warunków. To już Wasza głowa w tym, by to dziecko "ugościć"... Dziecko w ogóle nie powinno być świadome, że nie ma dla niego u Was miejsca (nawet tylko w nocy)... To jest Wasz problem... Uwierz mi, że to dziecko ma jeszcze większy by ogarnąć całą sytuację, a szczególnie, że drzwi domu jego ojca nie są tak do końca dla niego otwarte. I nie mówię tego złośliwie...
    --
    •  
      CommentAuthorCaffe_latte
    • CommentTimeNov 23rd 2015 zmieniony
     permalink
    Dla mnie niedorzeczne jest to, co piszesz. Jakby nie było, syn potrzebuje ojca, bez względu na to, czy matka dziecka chce go z tym ojcem zostawić, żeby mieć "wolną chatę", czy dlatego, żeby pogłębiać/pielęgnować ich więź.
    Rzecz w tym, że dziecko straciło ojca z życia codziennego, więc ma prawo do jak najczęstszego kontaktu z nim.
    Tak naprawdę widać po Twojej wypowiedzi, że stawiasz córkę "powyżej" syna Twojego męża. Przykro się to czyta, szczególnie że sama jesteś matką. Pomyśl jak byś się czuła, gdybyś to Ty była po rozwodzie z mężem i jego nowa kobieta nie chciała przenocować Waszego dziecka.
    Pomijam fakt, że nie znam sytuacji matki, ale jeśli samotnie wychowuje tego chłopca, to może jest jej jedyny czas, kiedy może próbować ułożyć sobie życie (bo raczej na randki nie będzie chodzić z 6letnim chłopcem).
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 23rd 2015
     permalink
    O matko! Dla mnie to też niedorzeczne. Jak to nie ma miejsca? Wyobrażasz sobie powiedzieć Twojej córce, że nie ma dla niej miejsca? To tak samo teraz musi się zachować Twój mąż wobec swojego syna. Na miejscu tego faceta bym grubą aferę zrobiła. Musicie znaleźć miejsce dla niego. Nie wiem ile lat ma Twoja córka, ale ja bym szczerze jej powiedziała, że jedną noc musi spędzić w pokoju z bratem (rozumiem, że na osobnych łóżkach/materacach), albo z Wami i dzidzią. Jej wybór. Matko Święta! A ten facet nic tak, na to że jego dziecko jak stara zabawka potraktowane?
    --
    •  
      CommentAuthorCaris
    • CommentTimeNov 23rd 2015
     permalink
    ashtar855: a nie zmusze starszej córki zeby spała z synem męża, bo to jest jej pokój i ma mieć prawo swoje zdanie

    Ashtar, a nie da się zamiast łóżeczka postawić łóżka piętrowego z barierkami na dole? U nas synek tak śpi od małego, często razem ze mną, jak mi się przysnęło po karmieniu.
    --
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeNov 23rd 2015
     permalink
    Myślę że ashtar chciała się tyko poradzić,a że trafiła na wątek tych mam co to chcą na siłę "pozbyc się" dziecka to już inna sprawa.
    Jak dla mnie to opcja jest tylko jedna-znaleść miejsce.mój syn tak chodził do ojca, ze na noce wracał.sytuacja przykra i wiem jak mocno dzieciak może to przeżywać :neutral:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 23rd 2015
     permalink
    Myślę że ashtar chciała się tyko poradzić,a że trafiła na wątek tych mam co to chcą na siłę "pozbyc się" dziecka to już inna sprawa.


    Uś chyba coś źle zinterpretowałaś...
    Przecież nikt tu nie pisze o jakimś na siłę "pozbywaniu" się dziecka... Raczej o na siłę "nie przenocowaniu dziecka"...

    Dodam, że spora część dziewczyn, które się tu wypowiedziały to osoby w pełnych związkach nikomu dzieci nie upychające...

    Oraz nie spotkałam się tu na forum z matką, która na siłę chce się pozbyć dzieci...

    Ja owszem chciałabym by ojciec dziecka miał kontakt z synem, ale helloł... Nie chcę się syna pozbywać. Nawet nie "marzę" o wyjazdach na weekend do tatusia (syna - nie moich) tylko o jakimkolwiek kontakcie...

    Pomarzyć można :P... I to tez nie chce mi się z wygody tylko własnie z tych powodów, o których dziewczyny pisały wyżej... Ale jak nie to nie... Nie wsadzę dziecka w samochód i nie wepchnę ojcu na siłę do domu... Więc nie rozumiem, dlaczego tak podsumowałaś te dyskusję???
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeNov 23rd 2015
     permalink
    Dziewczyny ja tak tylko się wtrącę.
    A nawet jeśli tamta mama chce "upchać" dziecko do ojca to co? nie ma prawa?
    bo kobieta ma być czołgiem?

    Mam znajomą, którą mąż zostawił, dzieci małe i to dwójka... w tym maluszek na piersi taki ssący prawie 24h/dobę plus starszak...
    do tego doszedł okres zimowy, choroby... była po prostu wrakiem człowieka... wiadomo rodzice pomogli ile się dało, ale też mieli pracę i życie...

    A nawet jeśli nie jest umęczona tylko zwyczajnie chce chwilę dla siebie, ułożyć sobie życie , kogoś poznać...
    --
    •  
      CommentAuthorW_P_Gosia
    • CommentTimeNov 23rd 2015
     permalink
    eeee, ja odebrałam wszystkie odpowiedzi jako opcję zorganizowania dziecku noclegu w domu u Taty. I zrozumienie dla tej kobiety, że nawet jeśli chce mieć dla siebie ten jeden weekend na ileś to spoko.
    Ogólnie ja raczej też byłabym za organizacją miejsca dla synka. Szkoda, że ta kobieta jest przeciwna materacowi bo przecież dla dzieci to nic takiego a nawet fajnie przedstawiony, składany to raczej frajda.
    Byłam w związku gdzie były dzieci z poprzedniego małżeństwa (nie byłam żoną) i naprawdę można było się dogadać. Ja raczej ustępowałam póki czułam, że nie jest przecież to przeciw mnie tylko dla dziecka. Efekt? Dzieci mówiły do mnie MAMO (tak pół-żartem ale było mi miło).
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 23rd 2015
     permalink
    Dokładnie. Pamiętam czasy kiedy Dawidek miał zaburzenia snu. Chodziłam do pracy spiąć 1h, albo i wcale. Juz byłam wyczerpana, chora... i niebezpieczna dla siebie i synka, bo spróbujcie sobie nie spac np. tydzień... I pamiętam, że poprosiłam D, aby zaopiekował sie małym w nocy, bo ja już nie dam rady. Dostałam odpowiedź "nie zasługujesz na pomoc"...

    A ja nie miałam nikogo, kto by mnie odciążył, bym odespała noc... Musiałam sobie radzić sama.... Ale pamiętam jak mi było przykro. Jaki miałam żal, że on sobie spokojnie śpi w nocy, wysypia się, a ja nie mam szans, żeby chcociaz co kilka nocy mi pomógł... Żebym do pracy nie szła padnięta...

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 24.11.15 00:50</span>
    Szkoda, że ta kobieta jest przeciwna materacowi bo przecież dla dzieci to nic takiego a nawet fajnie przedstawiony


    Ja bym nadal kładła na materacu (o ile oczywiście ten chłopczyk już nie został przez matkę zrażony i nastawiony negatywnie do tego typu spania). Przecież matka jeśli wymaga tego nocowania u taty, tacie zależy także by synek nocował, to trzeba iść na kompromis... Kompromisem przy braku warunków jest materac i już...

    Ja tam lubiłam spać na materacu... Mało tego dzieci mojej macochy i ojca były na tyle wychowane (w sensie tak rodzice ich uczyli), że chętnie by nam swoje łózka odstąpili... Tak po "gościnnemu"... Ale nie mogłabym sobie odmówić spania na materacu ;). Łózko mam w domu :P Żadna frajda...

    Podejrzewam, że w sądzie pani mama usłyszy, że dziecko może spać na materacu, ale mąż Ash usłyszy, że dom ojca to tez dom jego syna...
    --
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    Ja zinterpretowałam wpis uś raczej w ten sposób, że ashtar chciała się poradzić, ale zapytała osoby, które na codzień często borykają się z "problemem" samotnego wychowywania dziecka i utożsamiają się raczej z tą Matka, która wg ashtar chce się dziecka pozbyć. Ale nie że samotne mamy z tego wątku pozbywają się dzieci bądź tego pragną, tylko łatwiej im wczuć się w sytuację byłej kobiety obecnego męża ashtar ;)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    ja wam powiem z mojego punktu widzenia, jaki ja mialam. za nic swiecie nie oddalabym dziecka na noc. nie chcialam, nie wydawalo mi sie to fajne, zarznelabym sie a dala rade - ale mowie to ze SWOJEGO punktu widzenia. jednak ze wzgledu na dobro dziecka, po rozmowie z nim i jesli ono by chcialo zacisnelabym zeby i oczywiscie wyprawila na noc czy na weekend.
    patrzac po sobie uwazam, ze tamta matka wcale nie chce pozbyc sie dziecka, tylko ze to dziecko przezywa i chce nocowac u ojca. nie u macochy i jej corek, tylko u ojca. ja osobiscie uwazam, ze raz na jakis czas taki ojciec powinien zostawic swoja nowa rodzine, wziac syna, wynajac pokoj w hotelu i spedzic ten dzien, noc, weekend sam na sam ze swoim dzieckiem. zeby to dziecko mialo ojca dla siebie, jak to rowniez bywa w pelnych rodzinach (kiedy np. matka wyjezdza albo wychodzi z kolezankami), a nie zawsze miec ogon w postaci nowej zony i "nowych" dzieci.
    -- ;
  1.  permalink
    Ale ja myślę że większość z nas sądzi tak, jak przedstawione opinie. Ja akurat patrze z drugiej strony. Trzy lata byłam w związku z mężczyzną, który ma dziecko. I tak jak Gosia - zawsze było planowane tak, żeby tego dziecka nie wykluczać, zawsze dziecko było na pierwszym miejscu naszych planow. W konsekwencji bardzo długo oduczalismy dziecko zwracania się do mnie mamo, a nasze rozstanie najbardziej przeżyłam właśnie na płaszczyźnie relacji z dzieckiem, które pokochałam jak własne.
    •  
      CommentAuthorashtar855
    • CommentTimeNov 24th 2015 zmieniony
     permalink
    No dokładnie źle trafiłam z wątkiem, ale dziekuje za wszystkie uwagi i propozycje organizowania noclegu:wink:

    A odnośnie tego że przezywa, nie nie przeżywa on z męzem nie mieszka już prawie 3 lata, ma swoją mamę, nowego męza mamy do którego mówi tato...Nawet był czas że była powiedziała męzowi z chce zeby syn miał jeden dom zeby mu w głowie nie mieszać...Nie zawsze chciał u nas spac bo nie miał "swoich" domowych zabawek a tamta mama mimo że prosilismy nie chciała ich mu dać. Ta kobieta jest trudna, wczoraj miała pretensje że mąz nie dzwoni do syna (młody nie ma komórki) chociaż ostatnio powiedziała ze w kwestii syna mąż ma sie z nia kontaktować smsami a komórki synowi do 18-stki nie kupi bo mu mózgu laszowac mu komórką nie bedzię:shocked: A kwestia pozbycia się syna na weekendy no ostatnio też mąz chciał go wziąć na całą sobote to mu jasno powiedziała ze albo na noc albo wcale bo na impreze idą, wiec jak go nie weźmie na noc to go nam nie da, małego upchneła do siostry chociaz prosilismy ją i mówiliśmy ze go sami wieczorem do jej siostry odwieziemy.Ona nas kara nie dając syna bo na noc nie zostaje, dla mnie to jest niedorzeczne że gra dzieckiem i siłą prubuje wymusić i postawić na swoje.
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    Myśle, ze my tu rozumiemy o czym piszesz, ale i tak to w mojej opinii nie zmienia faktu, ze Syn powinien mieć możliwość spania u Was.
    Dla mnie to co robi mama, jest słabe tak jak to przedstawiasz ale nawet w całym tym opisie brakuje mi dziecka. Tego zeby to z nim rozmawiać co ono chce. To ze do takiej sytuacji moze przywykł nie znaczy ze sie z nią godzi i mu to pasuje. Moim zdaniem podobnie jak Ewa uważam, ze Mąż powinien zabrać syna ma męski wypad i z nim porozmawiać. Czy nie przeszkadzałoby mu zeby spał na tym materacu. Ja bym sie czuła odtrącona gdybym mogła chodzić do taty spać a teraz nie moge i zbiega sie to z narodzinami drugiego dziecka....
    Jeśli zadno z rodziców nie będzie myślało przede wszystkim o dziecko i o tym ze ma być mu a nie im wygodnie to słabo to widzę... Syn wyrośnie na człowieka z wiecznym poczuciem bycia kimś gorszym :(
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    zarznelabym sie a dala rade - ale mowie to ze SWOJEGO punktu widzenia


    E, no pewnie, że tak... Ja najgorsze chwile przeżyłam (z uszczerbkiem na zdrowiu, ale żyję)...

    Z kolei z mojego punktu widzenia... Jako dziecko ja lubiłam nocować u taty. Nawet mi przez myśl nie przeszło, że może mamie było z tym ciężko (a teraz jako mama wiem, że za synem bym tęskniła gdyby u ojca nocował, pewnie też bym się martwiła, bo czarnowidztwo to moje drugie "ja"...), albo, że ojciec może mnie na noc nie chcieć...

    I powiem, że wtedy jeszcze miałam z tata świetne kontakty.
    Potem się posypały, bo zaczęły nas dzielić kolosalne kilometry. Jeździłam do ojca 2 razy w roku (ferie na tydzień, wakacje - różnie), no i okazało się za rzadko, bo dziś mam taki "niedobór" ojca. Niby tęsknię i chętnie bym go odwiedzała, ale w ogóle się u niego nie czuję jak w domu.... Ani nawet jakby to był mój ojciec... Takie dziwne, bo niby kocham, tęsknię, a jak tam dojadę (a jadę 19h) to już liczę dni do powrotu, bo czuje się obco...

    Także ja mam taki obraz z punktu widzenia dziecka i matki... Wiem, że moje dziecko (prawdopodobnie) nocki u taty przeżywałoby jako "przygodę", spędzanie czasu z tatą, cieszyłby się, ale ja jako mama bym się stresowała...

    Ogólnie Ewa napisałaś to tak, że nic dodać nic ująć...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    czemu mnie to jakos nie dziwi, ze matka dziecka jest zła, jest jędzą, i robi wszystko na zlosc. jakas norma. byłe zony zawsze utrudniaja, przynajmniej w oczach nowych krystalicznie czystych zon.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorashtar855
    • CommentTimeNov 24th 2015 zmieniony
     permalink
    Ja też jestem byłą żoną i nie utrudniam i nie robie mojemu byłemu takich jazd jak ona nam robi...Ja sobie powiedziałam ze nigdy nie będę grała dzieckiem. U mnie w domu dobrze wypowiadam się o moim byłym i pozwalam córce dzwonić do niego kiedy czuje potrzebe (chociaż mieszka za granicą i rachunek młoda ma wysoki). Więc nie każda matka to jędza, ale niestety i takie się trafiają.
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    ashtar855: nie robie mojemu byłemu takich jazd jak ona nam robi


    ashtar855: mieszka za granicą


    nie ma komu....
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorbird
    • CommentTimeNov 24th 2015 zmieniony
     permalink
    Masz racje Ewa, matka z macochą nigdy się nie dogada...zresztą po co, od tego jest ojciec, żeby wzajemne relacje wyglądały stabilnie czyt.żeby nikt nikomu głowy nie zawracał.
    ashtar855 nikt nie wymaga od Ciebie, żebyś kochała pasierba, nie musisz wysilać się na szczyty empatii, jednak wypadało by pokusić się na odrobinę tolerancji.
    Sądząc po postach, jesteś pełna napięć.Warto uspokoić emocje, porozmawiać z mężem o swoich obawach, postawić granice, dojść do kompromisów.To żmudny proces,jednak problem sam się nie rozwiąże.
    ............................................................
    Zadam pytanie:
    Kto jest członkiem Twojej rodziny?
    •  
      CommentAuthorashtar855
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    Nie ma co się wdawać w dalszą dyskusje, tak jak pisałam wyzej chciałam się poradzić a widocznie trafiłam w stado os, które niestety ale widzą tylko jedną strone (strone matki) bo podkreślam synowi nie dzieje się krzywda spędza z nami sporo czasu.
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    ashtar855: Nie ma co się wdawać w dalszą dyskusje

    i wszystko jasne...
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    ashtar855: trafiłam w stado os, które niestety ale widzą tylko jedną strone (strone matki)

    sporo z obecnych tu dziwczyn jest/bylo rowniez po tej drugiej stronie - czyli bedac macocha.
    ashtar855: synowi nie dzieje się krzywda spędza z nami sporo czasu.

    to jest niestety TWOJE zdanie.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorashtar855
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    A skąd wiesz że TYLKO moje? napisałam gdzieś ze z synem nie rozmawialismy? Otóż nie. Natomiast ja was chciałam się poradzić w innej sprawie a nie w sprawie organizacji noclegu dla syna męża.Dlatego nie wdaję się w dalszą dyskusje.
    •  
      CommentAuthorA_ga
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    A co wam dziecko powie???? Sama jestem takim z rozbitej rodziny, tyle że u nas tatuś zupełnie się odciął i nie miałam (i nie mam do tej pory) z nim kompletnie żadnego kontaktu. Więc wiem z własnego doświadczenia jak to rzutuje na całym dorosłym życiu, choć kiedy byłam dzieckiem wydawało mi się że ten kontakt jest mi zupełnie zbędny.
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeNov 24th 2015
     permalink
    Dziewczyny. Halo!
    Wroccie teraz do pierwszego postu ashtar. Na spokojnie. Nie trzeba zaraz mieć misji zbawiania świata. Skupilyscie się tylko i wyłącznie na organizacji tego noclegu i wyolbrzymiacie krzywdę dziecka.
    Rozumiem , że większość z Was jest po przejsciach i rozstaniach, ale trochę empatii.

    Przecież można nie miec warunków. W tle noworodek, starsza córka też po rozwodzie rodziców i przejsciach.
    do tego ojciec wykazuje chęci. No kurcze dla Was wszystko jest takie czarne lub biale i proste?

    Ashtar musicie zalatwic prawnie te widzenia aby mama chlopca nie utrudniala. Może z czasem cos wykombinujecie. Moze łóżko polowe i parawan w pokoju córki i rozmowa z nią?

    I ciekawe ze zadna z Was nie zwrócila uwagi na fakt ze mama chlopca nie życzy sobie by chlopiec spał na materacu. A co to jak nie utrudnianie? Bo co mu się niby stanie?
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.