Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
No i ogólnie się zgadzam z Pepper...zdecydowanie przerażające jest to, że na takie prace jest popyt
wlasnie przeczolguje sie przez licencjat. jest to dla mnie istna katorga bo wyroslam z wodolejstwa.
temat, ktory sobie wybralam w necie nie istnieje
Chciałabyś trafić np. na takiego lekarza?
Właśnie to mnie najbardziej boli... Mgr ma teraz prawie każdy, a samo posiadanie tego tytułu nie znaczy tyle, co kiedyś... W sumie pracodawcy i tak wyłapią tych, którzy mają wiedzę, tylko całe studiowanie, pisanie prac i obrona nie tak powinny wyglądać... ludzie z mojej grupy to dla mnie zadna konkurencja
Dziewczyny, ale dla mnie napisanie pracy mgr nie do końca jest wyznacznikiem poziomu wiedzy. Mogłabym 1000 egzaminów zdawać, ale pisanie mnie męczy. Promotorka narzuciła mi temat i męczę się z nim. Nie kupuje pracy, bo uważam że to jest poniżej moich ambicji.
W sumie pracodawcy i tak wyłapią tych, którzy mają wiedzę.
Judka, niekoniecznie. Jest wiele prac przedstawiających tylko stan badań z danej dziedziny. Fakt, twórcze nie są (choć mówiąc szczerze, nie jest to takie proste wyciągnąć konkretne tezy, wnioski itp.), ale także potrzebne i przydatne kolejnym badaczom. :) A dla mnie jeśli praca taka nie ma badań, wniosków, tez, sensownego i przemyślanego podsumowania to nie jest praca.
Przykładem jest moja ciotka, którą chcieli wyrzucić 4 lata przed emeryturą. Musiała zrobić studia, żeby zatrzymać posadę.
Suseu - ale powiedz co chcesz, żebym Ci napisała?
Bo nie rozumiem po co non stop mi coś zarzucasz....
A to Cie zniesmaczyłam, a to jestem przestępcą, oszustką, a to pytania nt co sądzę o kupnie prawa jazdy.
Choćbyś mnie teraz wyzwała od debili oraz obraziła całą moją rodzinę i połowę sąsiadów to nie napiszę, że się kajam, że mi wstyd i że przepraszam, bo bym skłamala.
Nic z w/w nie ma miejsca i nie będzie miało mimo, że w swym "dorobku" mam ponad 20 prac.
a Ciebie troszkę poniosło z tymi lekarzami etc.
że to co wynosimy ze studiów a także to, co po studiach zostaje w głowie, to w 95% pięć lat nauki.
Wiec wybacz, ale jak czytam, że ja pisząc komuś pracę sprawiam, że osoba ta nic nie umie
Mogę być winna wszystkim nieszcześciom tego świata.
Dziewczyna, która pracuje w galerii handlowej w sklepie z butami studiująca dietetykę, bo się nie dostała na kosmetologię.
Chłopak, kark z siłowni ze złotym łańcuchem na szyi, przyjeżdzający do mnie beemwicą na felgach 18-stkach, który mam wrażenie nie ma pojęcia jaka jest stolica Włoch i kim jest Barack Obama, i który to kark dorabia dobie na saksach w Holandii zbierając szparagi. No ale studiuje Finanse i zarządzanie, bo kto bogatemu zabroni.
No ale studiuje Finanse i zarządzanie, bo kto bogatemu zabroni.
Do czego zmierzam.
Dopóki takie uczelnie (z tak żenująco niskim poziomem nauczania) bedą i dopóki przyjmować będą w swe progi każdego Zdziska i Hanke - no bo kazdy student to kasa - to dyplom ukończenia szkoły wyzszej wartość będzie miał żadną.
Już w sumie dawno ma, bo obecnie nie dyplom i wiedza się liczy a plecy i wujek / kuzyn w Urzędzie Miasta i / lub starostwie.
Taka prawda.
a "przeczytawszy" i "zrobiwszy" i ogólnie tych wszystkich swoich "- wszy" też używasz w tych pracach? :-p
Ale co poradzę? Co zrobię?
Mogę przestać pisać prace i co to zmieni?
Nic. Absolutnie nic.
To, czy osoba kończąca studia będzie partaczem, czy wybitnym specjalistą w swej dziedzinie zależy od podejścia danej osoby do nauki, od zaangażowania, od chęci zgłebiania tajników zawodu itp.
A nie od tego, czy samemu się napiszę prace.
Ja często, czytając tu na forum wszelakie dyskusje, się nad tym zastanawiam.
Bo zawsze jak jest jakiś temat kontrowersyjny to pojawiają się wpisy prawowitych, złotych i do bólu dobrych osób.
Nikt nigdy się nie zdenerwował i nie krzyknął na dziecko, nikomu nigdy się nie zdarzyło jechać z dzieckiem bez fotelika na dystansie 200 metrów, nikt nigdy nie złamał żadnego przepisu, nikt nikomu nie powiedział nic złego itp itd
Same ideały.
I jeszcze tak czytając tę dyskusję zastanawiam się, czy my wszystkie takie prawe jesteśmy? Czy nic niewłaściwego nigdy nie zrobiłyśmy z pełną świadomością? Ja bym pierwsza kamieniem nie rzuciła.
. Kiedys tez bylam taka prawa, ze jak to, łapowki klientowi, prezenty na swieta? Teraz daje i biore.
jakoś co pół roku zdawali egzaminy, skoro są na 3 czy 5 roku
Sorry, ale ja świadomie prawa nigdy nie łamałam
Sorry, ale łapówek nie daję i nie biorę
Monia, czasem życie zmusza. Moja mama miała mieć operację na szybko.