Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeJul 6th 2017
     permalink
    Hydro, jestem dokladnie tego samego zdania....
    Nie, nie wolno!
    Tylko zrozumiec nie moge czemu razi to w przypadku znielubianej w Polsce celebrytki a w przypadku kolezanki z forum jest juz zajebista postawa itp.... Tylko tyle i az tyle...
    Podobnie jest z aktywnością fizyczna po CC... Nie zliczę ile razy, kilka tyg po porodzie padały pytania o mozliwosc cwiczenia itp... I jeszcze nigdy nie przeczytałam slow krytyki, gdy dziewczyny chwaliły sie super efektami cwiczen, gdzie do magicznych 6 m-cy jeszcze troche czasu bylo.
    Tylko błagam nie piszcie, ze lekarze pozwalają itp... Bo mozna pewnie odbić piłeczkę, ze AL tez ktos pewnie pozwolił.
    Bezsprzecznym jest fakt, ze łatwiej skrytykować kogos zaocznie, kogo sie nie zna i gdy sie robi to w wirtualnej rzeczywistości.
    --
    •  
      CommentAuthorNicto
    • CommentTimeJul 6th 2017
     permalink
    Któraś może mnie uświadomić jak to w zasadzie po porodzie dokładnie z ćwiczeniami jest? Przy naturalnym 6 tyg? A przy cesarze nawet 6 miesięcy? Są jakieś oficjalne zalecenia medyczne w tym temacie?
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeJul 6th 2017
     permalink
    Jahe, a mało to razy pisałyśmy, że po cc nie można a niektóre i tak się upierały? tylko jak ktoś się wychylał z krytyką to był jechany...
    mnie takie zachowanie razi niezależnie od tego, kto je reprezentuje.

    ja ostatnio byłam zmuszona biec z wózkiem bo nas ulewa złapała... przekazałam wózek małżowi i dalej SZŁAM bo myślałam, że jak jeszcze chwilę podbiegnę to mi wyleci wszystko...


    Asia, dołączam do Twego klubu z syndromem kwoki ;)
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 6th 2017
     permalink
    elfika: Jahe, a mało to razy pisałyśmy, że po cc nie można a niektóre i tak się upierały? tylko jak ktoś się wychylał z krytyką to był jechany...


    O to to! Też parę razy próbowałam pisać o tym, co i jak z połogiem, to w odpowiedzi było, że przesadzam, że jak któraś uprawiała wcześniej sport, to wie co robi. A moim zdaniem właśnie nie wie co robi, bo gdyby wiedziała, to by się nie narażała w tak głupi i łatwy do uniknięcia sposób. Po prostu dałam sobie spokój i nie chce mi się już zbawiać świata przez internet ;)
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 6th 2017
     permalink
    To ja jednak do gina nie zabieram Dawcia, ale to dlatego, że szatan taki żywy,, że nici z badania by były... Ale tak to też wszystko razem.
    Teraz to juz bardziej z musu, bo wychowuje go całkiem sama, samiuteńka. czasami oczywiście pomaga mi mama, ale mama nie bardzo lubi/ chce, więc to jedynie jakieś szybkie zakupy.

    Gdyby on nie był autystyczny i gdyby tak nie chorował... Gdyby nie tyle pobytów szpitalach, gdyby nie tyle wyjazdów do specjalistów (4 w miesiącu i to do innego miasta), gdyby nie to, że czasami pół roku praktycznie nie spi, zapewne nie byłabym taka wypalona, przemęczona...

    Czasami marzę, aby jego ojciec z łaski swej sobie przypomniał o dziecku i chociaż raz na jakiś czas zabrał go na spacer...

    No, ale póki tak się nie dzieje, to radzimy sobie dzielnie ;)
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeJul 6th 2017
     permalink
    o właśnei AL napisała żeby po cc wstrzymać się 12 tygodni z aktywnością. no kretynka.
    •  
      CommentAuthorbananowiec
    • CommentTimeJul 6th 2017
     permalink
    Jahe..właśnie dlatego, że AL jest osobą publiczną, która zakrzywia innym obraz połogu i macierzyństwa dlatego właśnie w jej przypadku jest taka krytyka...A znajoma z forum...no cóż nie ma takiego zasięgu i jeśli kogoś "krzywdzi" to głównie siebie..
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 6th 2017
     permalink
    A mnie ta cała AL ani ziębi ani grzeje. Nigdy nie dążyłam by komuś dorównać. Bo dajmy na to figura rzecz nabyta, ale twarz... heheh. No twarz mi się nie zmieni :P. No nie będę drugą Anną :P.
    --
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeJul 6th 2017
     permalink
    Nicto:
    Któraś może mnie uświadomić jak to w zasadzie po porodzie dokładnie z ćwiczeniami jest? Przy naturalnym 6 tyg? A przy cesarze nawet 6 miesięcy? Są jakieś oficjalne zalecenia medyczne w tym temacie?


    Zależy, co rozumiesz pod "ćwiczenia".
    Tak na prawdę to ćwiczyć można (a nawet powinno się) w ciąży. Oczywiście gdy wszystko jest okej i lekarz nie widzi przeciwwskazań. Joga, ćwiczenia oddechowe, lekkie aerobowe- wszystko dla lepszego samopoczucia.
    Warto wspomnieć też o micie często powielanym- że im się jest bardziej wysportowanym, sprawnym, wyćwiczonym, tym poród się łatwiej znosi. No nijak nie ma to potwierdzenia w badaniach, wszystko zależy od szczęścia.
    To tyle co do ćwiczeń takich powszechnie uważanych za ćwiczenia. Baaardzo ważne natomiast jest odpowiednie przygotowanie mięśni dna miednicy. Najlepiej to jeszcze przed ciążą, a nie na koniec i po łebkach. To one dbają później o to, co najważniejsze, czyli narządy rodne, nietrzymanie moczu, elastyczność pochwy po porodzie. Codziennie przyszła mama powinna takie mięśnie ćwiczyć.
    Po samym porodzie, czy to cc czy sn najważniejsza jest pionizacja, z którą nie powinno się zbyt długo czekać.
    Dla kobiet po cc, u ktorych często dłużej się czeka z pionizacją: ćwiczenia oddechowe torem piersiowym (bez aktywacji przepony, żeby nie naruszać rozciętych powłok brzusznych), ćwiczenia krążeniowe (ruchy w obrębie stawów nadgarstkowych i skokowych). Następnie nauka siadu z odpowiednią stabilizacją blizny, gdy już możliwa jest pionizacja do tego poziomu, następnie nauka wstawania również z oszczędzaniem blizny.
    Dla kobiet po sn głównie nauka siadu z oszczędzaniem krocza, również w miarę szybka pionizacja i nauka czynności samoobsługowych.
    Ćwiczenia: 24h po porodzie (bez względu na jego rodzaj) ćwiczenia mm dna miednicy, ćwiczenia oddechowe. Po 6 tygodniach w zależności od stanu pacjentki można rozpocząć LEKKIE ćwiczenia aerobowe: spacery, jazda na rowerze, pływanie, joga, pilates (po porodzie naturalnym, niepowikłanym i przy wcześniejszej kontroli narządów i stanu mięśni miednicy małej). Na pewno nie jest to trzaskanie 100 brzuszków.
    Po ciąży przede wszystkim należy zwrócić uwagę na mięśnie brzucha, czy czasem się nie rozeszły. Jeśli tak, to ćwiczenia mm. brzucha zaczyna się dopiero po wcześniejszym skorygowaniu rozejścia (oczywiście, jeśli jest to wykonalne ćwiczeniami, czasem rozejście jest na tyle duże, że nie da się samymi ćwiczeniami). Warto też pamiętać, że w ciąży pewne partie mięśni się rozciągają (pośladkowe, prosty brzucha), a inne nadmiernie napinają (biodrowo-lędźwiowy, prostowniki grzbietu). Należy zatem pewne partie wzmacniać, a inne rozluźniać. W przypadku nacięcia wskazane byłoby również popracowanie w obrębie blizny, jednak ze względu na jej położenie mało kobiet byłoby na to chętnych.
    Po cesarskim cięciu przede wszystkim należy najpierw rozpocząć od pracy z blizną, od jej mobilizacji, uniknięcia ewentualnych zrostów, hartowania. Często źle zagojona od środka blizna daje w przyszłości problemy zakamuflowane w postaci bólów odcinka lędźwiowego kręgosłupa. Dopiero w momencie zagojenia się całkowitego tkanek miękkich (co powinien ocenić lekarz) można zacząć powoli wprowadzać ćwiczenia w obrębie mięśni brzucha. Nie znaczy to jednak, że panie po CC nie mogą robić totalnie nic, mogą wprowadzać delikatne ćwiczenia oddechowe w siadzie na piłce, ćwiczyć mięśnie ramion itp. Po prostu muszą dłużej uważać na brzuch i jego okolice.
    --
    •  
      CommentAuthorNicto
    • CommentTimeJul 6th 2017
     permalink
    Lexia, dzięki!! :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorkasiektg
    • CommentTimeJul 6th 2017
     permalink
    Lexia, tak myslalam, ze jestes fizjo:-) super tu wszystkim ladnie to opisalas:-)
    •  
      CommentAuthorbananowiec
    • CommentTimeJul 6th 2017
     permalink
    Lexia jak wygląda nauka siadu z odpowiednią stablizacją blizny? Bo ja pamiętam, że przekręcałam się na bok i rękami podpierajc i zrzucając nogi z łóżka siadałam. Ale to przekręcanie na bok bolało najbardziej po cc...
    --
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeJul 6th 2017
     permalink
    bananowiec, w praktyce nie testowałam (:wink:), ale na studiach uczyli nas, że przede wszystkim: z trzymaniem blizny dłonią (tą od strony boku, na który się obracasz) oraz przy rozluźnionych mm. brzucha- czyli nogi zgięte w kolanach. Nogi do boku podkulone, kładziesz je kolanami w stronę boku, na który sie obracasz, ręka stabilnie na bliźnie i dokładasz delikatny ruch przeciwnego barku, aż do obrotu na bok. Wszystko bardzo powoli, z maksymalnym rozluźnieniem w obrębie wrażliwej okolicy. Wolną ręką chwytasz się krawędzi łóżka, bądź też stabilnie ją na tej krawędzi kładziesz i z tej ręki odpychasz się unosząc się powoli do siadu ze spuszczonymi nogami. Druga ręka cały czas stabilizuje bliznę.
    Stabilizacja blizny (jej trzymanie) jest też bardzo ważne przy odkasływaniu. Mniej boli :wink: No i gdy ktoś was rozśmieszy ;)

    Treść doklejona: 07.07.17 01:06
    kasiektg, witam koleżankę po fachu :smile:
    --
    •  
      CommentAuthorbananowiec
    • CommentTimeJul 7th 2017
     permalink
    Tym razem planuję poród sn, ale jak pokazało życie ja sobie mogę planować:wink: poćwiczę na sucho w razie co :wink: dzięki :wink:
    --
  1.  permalink
    Ja w pierwszej ciazy moglam jesc troche wiecej bo cukrzyca wyszla pozniej i przytylam 15 kg (10 zrzucilam zaraz po, kp mnie wogole nie odchudzilo), w drugiej od poczatku nie moglam jesc nic, przytylam 4,5 kg i zaraz po zrzucilam, poprzez karmienie piersia do teraz nie spadl mi ani kg. Ja moge schudnac tylko chyba poprzez diete, ale niestety.. lubie jesc smacznie, lubie czase slodkie, nie umiem sie przemuc a chce zrzucic tylko 5 kg... Ech... Samozaparcie tez waze :)
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeJul 7th 2017
     permalink
    Co do wysportowania i łatwości porodu- też tak kiedyś myślałam. Ale mam znajomą- szczupłą, wysportowaną laskę. (polonistka, nie sportsmenka :wink: )Niemal do dnia jej porodu spotykałysmy się na basenie.
    I po wszystkim jak mi opowiedziała, jak się umęczyła... Ten jej super umięśniony brzuch nie pomagał a przeszkadzał w wypieraniu. I choć koniec końców Jana urodziła się SN, to po całym zajściu położna powiedziała, że w takim stanie to lekarz ją na cc powinie był skierować. Kolezżanka myśli nie rozwinęła, ale zakładam że o muskulaturę brzucha chodziło właśnie.

    Hydro, a co do twojego wpisu o "tym że AL może więcej, bo wysportowana". Przypuszczam, ze to się do mojego wpisu odnosi. Ale absolutnie nie o to mi chodziło, nie miałam tego na myśli. Ja wiem i ona chyba też wie, jakie mogą być konsekwencje. Bardziej mi chodziło o to, ze ona musi bo kontrakty itd. Że to bardzo "na pokaz" było, że wizerunek odpowiedni zachować musi...
    W szkole rodzenia dostałam rozpiskę jakie ćwiczenia mogę/powinnam wykonywać po porodzie, z rozdziałem na każdy tydzień połogu. To naprawdę proste i lajtowe figury były, właśnie po to żeby do zastania nie doprowadzić i po woli aktywizować ciało.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 7th 2017 zmieniony
     permalink
    Gdyby poziom wysportowania miał znaczenie przy porodzie to ja bym Huga trzy tygodnie rodziła :cool:
    A poszło mi raczej szybko, niż wolno :wink:

    Ej dziewczyny, że zmienię temat na chwilę.
    Jak to jest z tym savoir vivre?
    Jeśli od jakiegoś czasu spotykam się na osiedlu z przesympatycznym sąsiadem z klatki obok (który się niedawno wprowadzil) i bardzo dużo rozmawiamy, non stop sobie paniując, co jest lekko niezręczne moim zdaniem (mam wrażenie, że jego zdaniem tez) to kto pierwszy powinien zaproponować przejście na Ty?
    On, bo jest starszy (obstawiam że o jakieś 7-10 lat), czy ja, jako kobieta?
    --
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeJul 7th 2017 zmieniony
     permalink
    Teo, Ty, jako kobieta powinnaś pierwsza wyjść z inicjatywą :)
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorkasiektg
    • CommentTimeJul 7th 2017
     permalink
    U kobiet wysportowanych miesnie s silniejsze, a tym samym tez przyczepy miesniowe, ktorych jest w okolicy miednicy bardzo duzo. Tez zawsze myslalam kiedys, ze kobiety potrafiace np. szpagat szybciej rodza;-) chociaz wydaje mi sie, ze troche wydolnosci jest potrzebne. Z doswiadczenia powiem Wam, na pewno duzo snu w ostatnich dniach przed porodem ( drugi porod zaczal mi sie jakos o 1.30 w nocy, a do 0.30 siedzialam jeszcze i robilam rozliczenie podatkowe;-), zmienianie pozycji, a nie samo lezenie ( pierwszy porod na lezaco i poszlo w miare ok, w drugim lezalam, bo myslalam, ze tez pojdzie fajnie i niepotrzebnie sie nameczylam - zeszlam w kucki pod namowa poloznych i trzy parcia bylo po wszystkim), zel porodowy...w sumie musialabym miec porownanie i za trzecim razem rodzic bez zelu, ale jednak chyba kupie:-) przed pierwszym porodem bylam bardzo wysportowana, teraz przy trzecim nie robie nic...totalne lenistwo...dam Wam znac po wszystkim przy ktorym bylo latwiej:-) ale to dopiero na Nowy Rok;-)))
    • CommentAuthortylkonadzis
    • CommentTimeJul 8th 2017 zmieniony
     permalink
    Jakiś czas temu pisałam o problemie z ubezpieczeniem i zalanym mieszkaniem sąsiadki. Przyszli pooglądali, porobili zdjęcia, mówił facet do kobiety co z nim przyszła, że na chwilę obecną nic nie leci, nie jest idealnie zrobione, ale nie leci i muszą sprawdzić w inwentaryzacji. Chwile pogadaliśmy (dowiedziałam się, że ta sąsiadka ma tylko nie wielką plamkę na tapecie - to wiem, bo partner był u niej pogadać - i, że sąsiad jest bardziej poszkodowany od niej, ale on nigdzie nie zgłaszał, również mówili, że poprzedni lokatorzy, też go zalewali) i poszli. Dostaliśmy pismo, że przyczyną jest niesprawne podejście pod wanną i wzywa się do wymiany syfonów i modernizacji podejścia pod wanną. Chciałabym zaznaczyć, że mieszkamy w starej kamienicy, gdzie odpływ, to dziura w podłodze (nie wiem jak to fachowo się nazywa). Chciałabym się dowiedzieć w kogo gestii jest zmodernizowanie tego podejścia naszej, czy zarządu?
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeJul 10th 2017 zmieniony
     permalink
    Chciałam się podzielić moją radością ;)
    Dziś zdobyłam tytuł mgr ;)
    Radość tym większa, że studia ukończone z wynikiem bardzo dobrym i z wyróżnieniem.
    To był niemały wysiłek dla mnie, ale satysfakcja ogromna!!!!
    Jednocześnie serdecznie dziękuję wszystkim Tym, które wspomogły mój sukces, poprzez uczestnictwo w moich badaniach do pracy mgr :bigsmile: :flowers::flowers::flowers:
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeJul 10th 2017
     permalink
    Jaheira: Dziś zdobyłam tytuł mgr ;)

    gratuluję!:flowers:
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeJul 10th 2017
     permalink
    Gratulacje !!! :clap::clap::clap:
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeJul 10th 2017
     permalink
    Super. Gratuluję.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 10th 2017
     permalink
    Jahe, ogromne gratulacje!
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 10th 2017
     permalink
    Gratuluję :)
    --
  2.  permalink
    Jahe, gratulacje :)

    To ja się nieskromnie pochwalę, że od środy 05.07 też taki tytuł posiadam :) - obroniony na 5.
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeJul 11th 2017
     permalink
    Ja skończyłam studia w 2006 r. (mgr inż.) i myślałam, że z czasem jakąś podyplomówkę jeszcze "dorobię", ale nie ma opcji przy dzieciach, bo czasu brak. Poza tym nie mam już głowy do nauki :wink:
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeJul 11th 2017
     permalink
    Marion, jak się naprawdę chce to wszystko jest do ogarnięcia. Chyba, że sama wychowujesz dzieci. Ja zaczynam od września swoją 3 podyplomówke (po 6 latach przerwy). Między czasie porobiłam masę szkoleń. Wszystko jest do ogarnięcia.
    -- [/url]
  3.  permalink
    Ja studia skończyłam w 2014r. (mgr) a w piątek mam obronę z podyplomówki, więc proszę trzymać kciuki! ;-)
    -- <a href="http://www.suwaczki.com/"><img src="http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjg5ticwifh.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeJul 11th 2017
     permalink
    Jahe gratulacje!!


    Ja też po 6 latach przerwy poszłam na magisterkę;) już w ciąży...ostatni miesiąc był męczący bo 70 km pks przy ciągłej potrzebie sikania było dobijające ale dałam radę;) Mam nadzieję, ze też obronię się szczęśliwie za nie cały rok :)
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeJul 11th 2017 zmieniony
     permalink
    jeżynka: Wszystko jest do ogarnięcia.

    Pewnie tak. Choć z brakiem jakiejkolwiek rodziny do pomocy i mężem, którego nie mam przez pół miesiąca co miesiąc, łatwo by nie było.

    A poza tym. Po pierwsze - nie muszę na szczęście robić dodatkowych kierunków studiów (żeby np. zdobyć lepszą pracę), a wszelkie niezbędne szkolenia i kursy mam za free w pracy. A po drugie, w nawiązaniu do pierwszego - całe szczęście, że nie muszę studiować, bo mi się totalnie nie chce, heh.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 11th 2017
     permalink
    mrion, ja raz ze juz glowy nie mam do nauki, a dwa, ze taka nauka na sucho jaka jest na studiach to juz nie dla mnie. Mnie sie nic nie przydalo, chyba bym teraz zaplacila za mgr;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeJul 11th 2017
     permalink
    Ja powiem Wam tak- to byl moj trzeci kierunek, ale dopiero teraz studiowanie miało dla mnie sens.
    Widze, ze wybieranie kierunku studiow zaraz po maturze, nie ma najmniejszego sensu. To taka loteria. Jednak wiekszosc osob nie pracuje w kierunku, w ktorym sie kształciła.

    Ja teraz kończyłam studia z dwojka dzieci u boku, jedno sie urodziło podczas studiow. Rodziny nie mam na miejscu, ze wsparciem meza tez roznie bywało. To byl kolosalny wysiłek i dlatego tak sie ciesze, ze z takim wynikiem je skończyłam. A jeszcze gdy wziac pod uwage to, ze studiowałam z ludzmi, ktorzy byli sporo młodsi ode mnie, bez dzieci u boku....
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeJul 11th 2017
     permalink
    marion, życie to totalna loteria...są ludzie, którym udaje się wszystko, a inni wciaz kłody pod nogi, choć nie ma w tym ich winy, a często to "lepsi" ludzie... Dramat, który przesłania wszystko inne w życiu, wspaniałą pracę, małżeństwo, dom, pieniądze... kiedy pragnie się dziecka, a nie można go mieć wszystko inne traci sens, cierpienie podsycane jest codziennie widokiem kobiet w ciąży, dzieci na placu zabaw, ciszą i samotnością w czterech ścianach... Ogromne wyrazy współczucia...
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeJul 11th 2017
     permalink
    Ja miałam robić magisterkę, ale jeszcze przed koncem studiów inżynierskich dostałam się do pracy i mi się odechchciało. Teraz by się przydała magisterka w kierunku w kgórym pracuje, ale 5 lat to za dużo na tę chwilę. W pracy zrobiłam kilka kursów, które niestetynie pomagają w zmianie pracy. 1.07 obroniłam roczną podyplomówkę. Ale prawdopodobnie czeka mnie jeszcze zaoczne technikum, jeśli chcę coś więcej osiągnąć w aktualnym zawodzie. Bo w wyuczonym mam chyba za długą przerwę. Choć i w nim szukałam pracy. Póki co szlaki technikum przecierać będzie mąż :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeJul 11th 2017
     permalink
    Jahe, mam podobne i doświadczenie co do studiów oraz takie samo zdanie co do wybierania kierunku zaraz po maturze. dlatego śmieję się, że moje Dziewczyny po maturze dostaną garść dolców i kopa na rozpęd coby zobaczyły świat i zdecydowały co chcą robić w życiu ;)

    a jak się chce to się znajdzie sposób. jak nie znajdzie się przyczynę.
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJul 12th 2017 zmieniony
     permalink
    Marion, ja Cie przepraszam ale... wiem, ze Ty personalnie nie piszesz o tej kobiecie ale nie pomyslalas, ze skoro ona nie pisze o swoim osobistym życiu na forum, to znaczy ze po prostu chce to zachować dla wybranych? Mnie by było ogromnie przykro, gdybym widziała że jedna z moich przyjaciółek wywleka moje dramaty na forum, kiedy ja przeżywam koszmar. No nie wiem... może ja jakaś inna jestem.
    Mam nadzieje ze Cię nie uraze tym co napisałam.
    --
  4.  permalink
    Trzymam kciuki kimkolwiek jest.:*
    -- ❤️Martusia2004 Aniulka2011 Dorotka2013 Marcinek2017❤️
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeJul 12th 2017
     permalink
    katka_81: Marion, ja Cie przepraszam ale...

    Nie podałam jej nicka. Poza tym ma otwarty wykres i każdy może wszystko przeczytać.
    Skoro wpis tak kłuje w oczy to usuwam...
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeJul 13th 2017
     permalink
    To ja z innej paki pytanie:

    Gdzie kupujecie ubrania, przez internet? nie znoszę chodzenia po sklepach, głównie dlatego, że nie ma tam nic wartego uwagi, koszmarne t-shirty w formie kwadratowych worów, które po dwóch praniach nadają się do kubła na plastiki czy spodnie do połowy łydki z wysokim stanem i inne kształto-formy, w których absolutnie nikt nie wygląda dobrze... szczerze nie wiem kto to kupuje i po co, a ceny oczywiście z kosmosu. Lubię klasyczne ubrania, podkreślające figurę, sukienki w literę A, żadnych zeberek, cukierkowych kolorów, geometrycznych wzorów i materiałów, w których człowiek poci się jak mysz, ale po ciuchy w monnari jednak sięgnę po 50tce :P Jakość coraz bardziej spada, w każdym sklepie... kiedyś w Pretty Girl coś udawało mi się znaleźć, potem H&M i od czasu do czasu w C&A, ale teraz już chyba wszystko sięgnęło dna...
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeJul 13th 2017
     permalink
    Elyanna: ale teraz już chyba wszystko sięgnęło dna...

    polać jej bo dobrze gada :devil:

    ja się jedynie w hm odnajduję, czasem reserved. ale coraz częściej robię zwroty i reklamacje niż zakupy... jedynie ciuchy dla dziewczyn do przełknięcia.
    •  
      CommentAuthorAlly1381
    • CommentTimeJul 13th 2017
     permalink
    Też się dowiem. Dno dna. Koszulki zwłaszcza niewypały z Carry, New yorker
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJul 13th 2017 zmieniony
     permalink
    Czy jest tu ktoś, kto oswoil lęk wysokości? Czy jest taka szansa, by jakimiś sposobami się tego cholerstwa pozbyć bez pomocy np. psychologa? Ja mam problem nawet z chodzeniem po górach... :(
    --
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeJul 13th 2017
     permalink
    Dlatego ja staram się szyć pod wybory klientów. Coraz częściej słyszę, czy szyję dla dorosłych(tak), czy tylko z dzianin (nie tylko) bo sukienki na wesele znaleźć nie można, bo ciuchy w sklepach do duszy...
    Nie wiem jak Taranko się spisuje online ale oni mają dość klasyczne ciuchy.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 14th 2017
     permalink
    Zgadzam się,dno dna a ceny kosmiczne
    -- ;
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeJul 14th 2017
     permalink
    Ja już do sieciówek nie wchodzę. Plan mam, aby szyc, ale to trzeba czasu mieć dużo, zwłaszcza jak się nie ma wprawy. Rzeczy kupuję lepszych marek w outlecie raz na pół roku. No i jestem wielką fanką risk madeinwarsaw, ale ceny mają wysokie, dlatego szukam u nich wyprzedaży lub na allegro. Raz na dwa miesiące kupuje jeden porządny ciuch, a że są w miarę uniwersalne to noszę do wszystkiego- do pracy, do trampek. Wolę kupić jedną rzecz za 3 stówki niż kilka szmat.
    --
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeJul 14th 2017 zmieniony
     permalink
    Ewasmerf: Zgadzam się,dno dna a ceny kosmiczne

    Ja, wracając w maju do pracy po macierzyńskim, chciałam sobie garderobę odświeżyć - bo w międzyczasie zrobiłam rewolucję i wyrzuciłam 2/3 ubrań i butów. Poszłam do galerii (w której nie byłam ok. 2 lat - bo nie lubię tam chodzić) i po 2 h wyszłam z... NICZYM!

    Kupuję dla siebie rzadko - najczęściej z wyprzedaży (ale szybko wszystko się naciąga czy spiera i jest do wyrzucenia), albo w lumpexach (tu nie zawsze można trafić na coś fajnego, jednak zdarzają mi się perełki - i mimo iż ciuch używany, to żaden worek z niego się nie robi i służy długo).
    Dla dzieci też głównie z wyprzedaży. Zadowolona jestem z odzieży z Lidla, mniej z Pepco. Kupuję też (z przeceny) dziecięce kolekcje w Tesco, Auchan i Carrefour - i są OK. Ostatnio kupowałam w promocji body i bluzki przez internet z 5-10-15 - jakościowo OK, ale rozmiarówka dziwna. Fryc chuderlak, ale body mocno dopasowane przyszło (na długość OK), a bluzy dla Henia w tułowiu OK, ale rękaw strasznie długi, sięgający aż za palce (a przed zamówieniem specjalnie patrzyłam na tabelę rozmiarów u nich na stronie i mierzyłam długość ręki).
    A mój mąż kupuje sobie odzież i buty sam przez internet (głównie Allegro) - i zawsze zadowolony (ja też). Rozmiarówka OK, jakość podobnie.
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeJul 14th 2017
     permalink
    katka, co do lęku wysokości. Wszystko zależy, jak bardzo cię paraliżuje. Ja po górach chodzę, ale ze skarp w dół nie zerkam, a jak mi się zdarzy, to od razu mi się w łowie kręci. U znajomych w wieżowcu przez okno jeszcze zerknę, ale wyjście na balkon czy taras na takiej wysokości to udręka. Niemniej nie jest to lęk paniczny, więc po prostu staram się to robić, tłumacząc sobie że przecież jestem bezpieczna. Niemniej czasem mnie paraliżuje. Trochę pomogło mi wspinanie na niewysokie ścianki.
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJul 14th 2017
     permalink
    katka zamieszkasz na naszych terenach to się oko/mózg przyzwyczai :)
    -- mama piątki :)
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.