Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeOct 31st 2020 zmieniony
     permalink

      L4 masz w przypadku wyniku dodatniego czyli izolacji
      Jeśli jesteś z kontaktu to masz kwarantanne a tu nie dostajesz L4. Na kwarantannie mozesz pracowac zdalnie żeby dostać 100% wynagrodzenia :neutral:
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 31st 2020
     permalink
    W Polce jesli ktoś na fb czy insta napisze, że ma lub miał covid to tłum ludzi pyta "Ile Ci zapłacili za te klamstwa?". "na co chorujesz, bo przecież nie na covid, bo nie istnieje", "taki niby umierający i masz siły pisać posta?"... To jest tragedia niestety co Polacy mają w głowach.
    --
    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeNov 1st 2020 zmieniony
     permalink
    W sumie jak ktoś ma możliwość pracy zdalnej na kwarantannie to czemu nie, jeśli jest zdrowy.
    Przeszliśmy z jednego ekstremum w drugie - wcześniej ludzie chorzy przychodzili do pracy i zarażali wszystkich wokół, bo praca była na 1 miejscu, teraz nawet zdrowi mają siedzieć w domach, żeby przypadkiem kogoś nie zarazić.
    Pod covida podpina się teraz wszystkie choroby przeziębieniowe, łącznie z grypą, która nagle przestała występować. Nic dziwnego, że ludzie zadają pytania. Testy niewiarygodne, władza jeszcze bardziej, powstaje chaos, który doprowadzi nas - ciekawe gdzie...
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 1st 2020 zmieniony
     permalink
    Ale to bzdura że grypa zniknęła. Znam 3 osoby, którym test wyszedł ujemny i są leczone ba grypę. Oczywiście u nas testów na grypę nigdy nikt nie robił i nadal nie robi, ale symbol choroby mówi sam za siebie. Pomijam ze wielu osobom testow się odmawia i również leczy się ich na grypę czy "sezonowkę"... Skąd ludzie wzięli pomysł, że grypa zniknęła, to ja nie wiem.
    --
    •  
      CommentAuthoralfaromeo
    • CommentTimeNov 1st 2020
     permalink
    figa moja koleżanka chodzi do pracy, a jej koleżance z biura w środę wyszedł plus. Jeszcze we wtorek była w pracy i siedziała z tą moją koleżanką w biurze. Ta chora koleżanka wykazała moją koleżankę jako osobę z kontaktu, a dyrekcja kazała ją wykreślić. Moja koleżanka ma pracować póki nie będzie czuła się źle, bo nie ma już kto jej zastąpić.
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeNov 1st 2020
     permalink
    alfaromeo: moja koleżanka chodzi do pracy, a jej koleżance z biura w środę wyszedł plus. Jeszcze we wtorek była w pracy i siedziała z tą moją koleżanką w biurze. Ta chora koleżanka wykazała moją koleżankę jako osobę z kontaktu, a dyrekcja kazała ją wykreślić. Moja koleżanka ma pracować póki nie będzie czuła się źle, bo nie ma już kto jej zastąpić.


    i dlatego będziemy w tym syfie tkwić cholera wie ile :(
    przez ludzi, którzy mają objawy a do lekarza po test się zgłosić nie chcą, przez tych którzy mieli kontakt a unikają kwarantanny, przez sanepid który nie kieruje na kwarantanne uczniów z kontaktu z nauczycielem (przykaz odgórny mają w sumie) no i przez powalonych polityków które na czarne mówią, że jest białe i co rusz odtrąbią sukces, że przecież inne kraje nam zazdroszczą
    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeNov 1st 2020
     permalink
    I takie gadanie, cytuję: "- Wielokrotnie powtarzam, że jedyną dostępną nam metodą w walce z COVID-19 jest przestrzeganie restrykcji - zakrywanie nosa i ust, dezynfekcja i dystans społeczny. Ci, którzy robią to właściwie, są w miarę bezpieczni. Ci, którzy robią to źle, sami proszą się o zakażenie. Najgorzej, że ci, którzy uprawiają szulerkę, mogą zarazić tych, którzy zachowują się właściwie - przypomina ekspert."

    Czy to naprawdę są jedyne metody wzmacniania odporności? Czy to w ogóle sprawia, że jesteśmy odporniejsi? To tylko uciekanie od wirusa, który prędzej czy później każdego dopadnie.
    Dystans społeczny taki jaki oni chcą wprowadzić wykańcza psychicznie wiele grup społecznych, nękanie społeczeństwa zakazami typu zamknięcie cmentarzy jest po prostu ciosem poniżej pasa, za który powinni się wstydzić ( i nie tylko).
    Wyciągniecie tematu aborcji teraz to samo. Dziel i rządź - to już długo nie podziała.
    Nastawianie Polaków przeciwko sobie w perfidny sposób - my już to wszystko doskonale widzimy.
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeNov 1st 2020
     permalink
    Else: Ale to bzdura że grypa zniknęła.

    w statystykach zginęła. nie w środowisku.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeNov 1st 2020
     permalink
    Elfiko nie wiem w co wierzysz ale w moim środowisku nie zginęła, a na bank nie w środowisku medycznym
    ostatnio 3 znajome osoby miały test na grypę z czego jeden robiony przez ratowników także ten...
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 1st 2020
     permalink
    Ja myślę, że tylko w środowisku zginęła. Pamiętajmy, że nadal na wszystkie wykonane testy większość wychodzi negatywna. Testy z POZ są wykonywane z wielką łaską i to przy 4 objawach pasujących do covid. Osobom którym wychodzą negatywne wyniki nie wpisują przecież covid lecz właśnie grypę lub choroby grypopodobne.

    Tak jak mówiłam moi znajomi mimo gorączki 40 stopni, kaszlu, bólu gardła, bólu mięśni testy negatywne, diagnoza grypa.
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeNov 1st 2020
     permalink
    Hyde, czytaj proszę ze zrozumieniem.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeNov 2nd 2020 zmieniony
     permalink
    Statystyki są, nie trzeba się o to martwić.
    Obecnie mamy pandemie Sars-CoV-2 a nie wirusa grypy, stad informacje o statystykach tego wirusa.
    Obecnie testowanie nie jest z kontaktu, tylko po objawach. Jeśli zrobiono 78 tyś testów u osób z objawami choroby, a 21 tys wyszło koronadodatnich, to znak, że 57 tyś ma wirusa grypy lub inne wirusy.
    U mnie w rodzinie zmarł na COVID 55 letni szwagier mojej cioci...obecnie z dość ciężkim przebiegiem w domu siedzi 29 letnie małżeństwo, siostrzenica mojej teściowej z mężem...moja babcia leży w szpitalu, sama samiusieńka 84 letnia babulinka :( (nie na COVID), wczoraj w nocy zmarł mój wujek z zapaleniem płuc, którego karetka woziła około 15h! bo wszędzie blokada z powodu koronawirusa, już nie wspomnę o historiach przyjaciół mojego szwagra...jego 28-29 letni przyjaciele z pozytywnym wynikiem leżą w łóżkach ledwo żywi, herbatę robią 2h bo nie mają sił...
    Mnie dotyka cała sytuacja osobiście, więc proszę mnie nie wkurzać z tymi wszystkimi spiskami...
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeNov 2nd 2020
     permalink
    Co do zachorowań, statystyk, zachowań ludzkich.
    Będzie długo, chaotycznie, musicie wybaczyć.
    Zacznijmy od góry, od władzy. Działa jak dziecko we mgle. Nie wiem na ile celowo a na ile są po prostu skrajnymi idiotami. Może jedno drugiego nie wyklucza.
    Władza słucha "ekspertów" tylko jak jej wygodnie, bo w większości przypadków nie słucha, bo wie lepiej (to akurat takie nasze, polskie :smile: )
    Władza, (tu już w szerszym pojęciu, bo mowa o dziesięcioleciach) uważa obywateli za idiotów niezdolnych do samodzielnego myślenia i podejmowania decyzji, więc wszystko musi robić za nich.
    W każdym razie jest ekspertem od wprowadzania nakazów, zakazów, zasad i dobitnie pokazuje, ze to co wprowadziła, jej nie dotyczy.
    Społeczeństwo, nie nauczone samodzielności w myśleniu i podejmowaniu decyzji, raz po raz się budzi i chce samostanowić, ale wtedy wszędzie szuka spisku, podstępu, każdy jest wrogiem, i nawet jak mówi z sensem, to się mu nie wierzy, bo na pewno jest przekupiony przez pana X albo firmę Y...
    I z jednej skrajności przechodzimy w druga skrajność.
    Zawężając do sytuacji covidowej (co jest teoretyczne, bo covid to faktycznie rzecz szersza, niż tylko sprawa wirusa):
    Najpierw eksperci mówią, żeby nosić maseczki, bo pomogą. Ale WHO a za nimi minister zdrowia mówią, ze to bzdury. 2 miesiące później wprowadzają nakaz noszenia i karania mandatami za brak, ale sami nie noszą...
    Od wiosny straszą jesienną pandemią, wzrostem, kumulacją z grypą, ale całe lato walczą z opozycją i LGBT.
    Tera strach, panika, szpitale polowe, do których nie przyjmują pacjentów, bo wbrew szumnym zapowiedziom nie ma personelu (nie opracowali jeszcze metody klonowania ludzi), więc likwidują np. psychiatrię dziecięcą w Warszawie, i przerabiają na covidowy.
    Wszystko przerabiają na covidowy, i nie ma gdzie jechać ze złamana nogą czy zawałem. Nie leczy się niczego innego, bo teraz się walczy z covidem. Więc faktycznie i grypa, i zawały i inne podobne zniknęły ze statystyk. Bo się takich nie przyjmuje i nie bada.Ale juz koniec, bo się rozpisuję, a o tym wszystkim doskonale wiemy, niezależnie od tego, po której stronie "barykady" stoimy...

    Chciałam się odnieść na swoim przykładzie do tego, co pisała figa o rozsądnych ludziach, którzy przecież sami wiedza ze jak chorzy to powinni się leczyć...
    Zachorowałam, w niedzielę 18.10. Typowe objawy wirusówki, bóle mięśni, krzyża, pulsujący ból zatkanych zatok, ucisk wybałuszający oczy...
    Dałam znać mojej szefowej, ze mnie nie będzie w pracy. Dostałam odpowiedź że nikogo nie będzie, bo z naszej piątki, która pracuje razem czworo ma identyczne objawy. Wszyscy zostali w domu.
    We wtorek główny ból to nerki i zatoki - coś co mi raz po raz dokucza. Po konsultacji z rodzinna dostałam bactrim na nerki.
    W środę 21.10 szefowa pisze, że miała wymaz i jest pozytywna. Czuje się coraz gorzej. Ja na szczęście w stanie stabilnym i znośnym.
    W międzyczasie jeden z chorych kolegów wrócił (nadal objawowy) do pracy.
    Zgodnie z wytycznymi sanepidu i rozporządzeniem ministra zdrowia zostawiłam w domu dzieci i męża, bo na tamten czas wszystkich obejmowała kwarantanna z mojego kontaktu. I tak sobie siedzielismy w domu czekając na sygnał, którego się nie doczekaliśmy... W międzyczasie straciłam węch, a moja rodzinna na moja prośbę wystawiła mi skierowanie na test.
    Z sanepidem nie szło się zdzwonić, wysłałam im maila.
    W poniedziałek 26.10 dostałam info o pozytywnym wyniku. Dzień wcześniej pozytyw dostał kolega z pracy.
    Od rodzinnej zgodnie z przepisami dostałam izolację (choć po prawdzie izolacje już nałożył sanepid, wyręczając mojego lekarza). Ale tylko na mnie. Moja rodzina nadal w zawieszeniu... We wtorek raczył sanepid zadzwonić, zebrać wywiad. I nałożył na rodzinę kwarantannę na taki sam czas jak na mnie, od dnia uzyskania wyniku pozytywnego.
    A czas kiedy siedzieli ze mną? Przepadł. Sanepid pod który podlega moja szefowa nie zgłosił mojemu sanepidowi faktu mojego z nią kontaktu więc się nie liczy. Mój mąż stracił 3 dni urlopu, i jeszcze może mieć kłopoty, bo w weekend powinien pracować, a u nas grafik to tylko koniec świata może zmienić. Niestety nie będzie żadnego potwierdzenia że został w domu dla bezpieczeństwa innych, bo ktoś komuś czegoś nie przekazał... A wie pani, są przypadki wyłudzania kwarantanny!
    Jutro mija czas mojej izolacji. Wychodzę "na wolność" a moja rodzina, która miała ze mną chorą kontakt od 18.10, a domu zamknięta jest od 22.10, nie przejawiała i nie przejawia żadnych objawów infekcji, będzie od jutra miała dołożone kolejne 10 dni kwarantanny, bo zgodnie z wytycznymi ja dziś jestem jeszcze zakaźna, więc dla nich dziś jest ostatni dzień kontaktu z chorym :shocked: .
    W tym czasie "obsługiwała" nas moja mama, pomagała w zakupach i w tym, żebyśmy z głodu nie padli. Mama, która do końca uważała, ze mam "tylko grypę", bezpardonowo pakowała się nam do domu (aż mój mąż ją w końcu wygonił) jednocześnie podkreślała, żebym jej nie podawała w sanepidzie jako osoby z kontaktu. Nie podawałam, bo był to kontakt raz na kilka dni w postaci wejścia, zostawienia toreb i wyjścia, więc faktycznie nie było ryzyka...
    Ale od zeszłej niedzieli mój szwagier a potem moja siostra przejawiali objawy infekcji (przyjechali pomieszkać u moich rodziców bo maja remont łazienki i już wiemy że zostaną na dłużej). Maja kwarantanne od wtorku, bo teraz się nakłada od dnia skierowania na test. Co nie przeszkadzało mojej mamie latać po zakupy, do apteki itd. Zrobiła to nawet po tym, jak już przyszły pozytywne wyniki. Bo przecież sanepid jeszcze nie dzwonił i nie musi siedzieć. Tak - przykład najwyższego poziomu odpowiedzialności ze strony mojej rodzicielki.
    A ona nie jest jedyna w tym kraju...
    Może być mi wstyd, ale nie mam na to żadnego przełożenia.
    Historii takich jak nasza, ze nie ma kwarantanny bo ktoś czegoś nie wysłał, przypadków ludzi jak moja mama są tysiące...
    I choroby są przez takich roznoszone na lewo i prawo... I nieważne czy korona, czy "zwykła grypa" bo moja matka wiecznie smarka i kaszle, ale weźmie aspirynę i scorbolamid i nadal w miasto...
    A burdel kwarantannowy, wykluczające się wzajemnie przepisy tylko potęgują i zachęcają do takich nieodpowiedzialnych zachowań.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 2nd 2020 zmieniony
     permalink
    Odnośnie nieodpowiedzialności ludzi... u nas taka sytuacja.
    Moja mama jest pielęgniarką środowiskową. W czwartek pojechała zrobić kroplówkę starszej pani, zlecenie od dr rodzinnej, w której przychodni moja mama pracuje. Skierowanie z teleporady. Oczywiście córka tejże starszej pani zgłosiła tylko brak apetytu u mamy. Nic nie wspomniała, że oprócz braku apetytu, jej mama mocno kaszle i gorączkuje. Jej mąż właśnie kończył infekcje. O tym, moja mama dowiedziala się dopiero na miejscu, w trakcie podawania kroplówki. Siedziała tam ponad godzinę. Jedyne co, to wychodzila z pokoju, jak ta starsza pani kaszlała. No i po powrocie do przychodni cała sie zdezynfekowala, sciagnela fartuch... Jeszcze w piątek dzwoniła jej córka, by znów przyjechać, bo mamie się poprawiło po tej kroplówce ale dr rodzinna odmówiła, ze względu na objawy u starszej pani, ktore zgłosiła moja mama. Dziś ta Pani dzwoniła do przychodni poinformować, że jej mama leży w szpitalu z covid.
    Martwię się o mamę mocno. Wlasnie zaczęła się 5 doba od kontaktu z zakażoną. Liczę, ze gdyby by la zakażona, juz mialaby objawy. Ludzie są nieodpowiedzialni!!!!!
    Pocieszam się tym, że mama pracując w przychodni całe życie i mając kontakt z różnymi chorobami, ma dobra odporność, bo faktycznie rzadko choruje. Ale ma mocną astmę i jeśli złapała jednak koronę, to pewnie tego nie przeżyje :/
    --
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeNov 2nd 2020
     permalink
    karolciat: Wychodzę "na wolność"

    Twój opis sytuacji rodzinnej pasuje identycznie do sytuacji mojej. Tak jest w wielu domach... Nam zakupy robili sąsiedzi, bo najbliższą rodzina 150 km od nas.
    Dziś mój mąż już też na wolności, a ja i dzieci siedzimy 10 dni dłużej, do 11.11. włącznie.

    Właśnie dzwonili z przychodni - wynik Frycka ponoć negatywny. Ale info dostałam tylko na telefon.
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeNov 2nd 2020
     permalink
    Powiem w ten sposób...
    Nie potrzeba było pandemii aby ludziom wierzącym w spisek lekarzy prostowały się zwoje mózgowe...
    Obecna sytuacja to super sprawdzian człowieczeństwa i jak dla mnie, oblewamy go z kretesem...
    Ludzie nauczeni myślenia wyłącznie o swojej dupie, mają tam całą resztę.
    Wiedziałam, że prędzej czy pózniej bańka mydlana pęknie, bo to jak zachowują się ludzie w odniesieniu do chorób, to szczyt idiotyzmu.
    Niestety, higiena nie jest panaceum na wszystko...a ludzie tłumacza sobie, ze kiedyś to umierali bo się nie myli.
    Owszem. To prawda. Ale nie do konca...
    Obecnie postęp i dostęp pozwala na nieograniczone kontakty międzyludzkie, miedzykontynentalne. A wirusy czy bakterie tylko na to czekają...nowe miejsca, nowe warunki...
    A ci wszyscy UMYCI MYŚLICIELE jadą na drugi koniec ulicy, miasta, kraju czy kontynentu i napierdalają kaszlem i gilem wszędzie gdzie się da.
    Niestety. Takie są prawa biologii.
    I jak powstaliśmy od najmniejszych komórek, tak zniszczą Nas takie same „stworzenia”.

    Treść doklejona: 02.11.20 13:41
    Katka, bardzo Wam współczuje stresu.
    Moja ciocia też jest pielęgniarką środowiskową i właśnie jest w kwarantannie z kontaktu. Mieszka z moja ciocia i wujkiem...jak ich zarazi (obecnie nie ma objawów) to będzie pozamiatane :(
    Kuzynka męża o której wyżej pisałam, baaardzo lekko podchodziła do koronawirusa. Nie dziwie sie, bo młodzi ludzie itd.
    Ja zawsze powtarzałam, ze najbardziej sie boje sytuacji, ze zaniemożemy z mężem razem i co z dziecmi sie stanie?
    Oni, aaa że to grypa przecież to damy wszyscy radę.
    Obecnie...ledwo oboje żyją, dzieckiem zajmują sie razem, bo jedno nie daje rady...nawet śpią na parterze domu, bo nie maja siły wejść na pierwsze piętro do sypialni...i już inaczej myślą...
    Ehhh
    Przez sytuacje z brakiem odwiedzin...moja babcia z dzisiejszą diagnozą - rak płuc!!!!! Musi leżeć sama, bez Nas :(((((((( i nie ma opcji aby wejść, nawet wykupić cały osprzęt by tylko na chwile z Nią poprzebywać...
    Pierdzielenie o chorobach współzabojających przy COVID doprowadza mnie do wrzenia, bo z tymi swoimi chorobami Ci starsi i młodsi ludzie mogli by żyć!!!!!!!!!! A muszą umierać w samotności!!!!!!!
    Nawet nie wiecie jak rozrywa mi serce, gdy dzwonię do babci i słyszę jej słabnący głos, i nie mogę zrobić nic !!!!!!!
    Nie macie szacunku do wirusa, to chociaż uszanujcie gorycz rozpacz ludzi, którym ten „niegroźny” wirus zniszczył życie czy głowę...
    •  
      CommentAuthorkarolajnas
    • CommentTimeNov 2nd 2020
     permalink
    Od dłuższego czasu czytam Wasze posty, do tej pory nie brałam udziału w dyskusji, bo niektóre wypowiedzi podnoszą mi ciśnienie dość mocno. Totalnie współczuję Waszym rodzinom, które zostały dotknięte wirusem i wszystkimi powikłaniami, nie tylko medycznymi, z nim związanymi. Jestem przerażona, że ludziom tak łatwo przychodzi podważanie wiarygodności testów, wypowiedzi chorujących, o wypowiedziach ekspertów nie wspominając. Dla mnie to jest mega dramat ...

    I absolutnie zgadzam się z wypowiedzią, że oblewamy sprawdzian z bycia człowiekiem ... Swoją ignorancją, poczuciem bycia alfą i omegą oraz totalnym ograniczeniem pola widzenia, które nie sięga ani na milimetr dalej niż na czubek własnego nosa.

    Grypa istnieje nadal, tak samo jak inne choroby, ale nie przypominam sobie, aby w ubiegłych latach, każdego dnia skrupulatnie informowano nas o tym, ile danego dnia ludzi zmarło na grypę, czy choroby nowotworowe, w tym roku natomiast wszystkim to przeszkadza. COVID to rzecz nowa, z którą generalnie świat nie radzi sobie najlepiej, zatem nie wiem skąd zaskoczenie, że temat ten zajmuje tak dużą przestrzeń medialną.

    Kiedy czytam o kolejnych rewelacjach typu : respiratory rozrywające płuca, zakładanie czipów podczas robienia wymazów itp. to zastanawiam się co jest nie tak z ludźmi ...
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 3rd 2020
     permalink
    Dziękuję dziewczyny. Zaczela sie 6 doba, narazie bez objawów. Oby tak dalej.
    Tak się zastanawiam, skąd w ludziach takie skrajności... dlaczego niektórzy tak olewają tą całą chorobę, nie dbają o siebie, innych. Ja też się wkurzam na nasz rząd ale choroby nie lekceważę. Coraz wiecej osob z otoczenia choruje, umiera przecież.
    Ta kobieta, u której moja mama była, nie zgłosiła mamy w sanepidzie jako osoby z kontaktu. Mama sama nałożyła sobie kwarantannę, 10 dni. Nigdzie nie wychodzi, chociaż mogłaby.
    --
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeNov 3rd 2020
     permalink
    katka_81: Mama sama nałożyła sobie kwarantannę, 10 dni. Nigdzie nie wychodzi, chociaż mogłaby.

    My tak samo zrobiliśmy - samoizolację sami sobie nałożyliśmy, póki mąż (z objawami) nie otrzymał wyniku testu (pozytywny). I nikt tego czasu samoizolacji nam nie doliczył do kwarantanny nałożonej przez sanepid. Tym sposobem siedzimy w mieszkaniu już 19-ty dzień... Jeszcze 8 dni zostało.

    System nie wyrabia. Gdzie nie zadzwonię, to wszędzie chaos - mniejszy lub większy.
    Brakuje nawet służb do sprawdzania ludzi na kwarantannie. Do nas przyjeżdża głównie policja, ale była też i straż miejsca, a dziś wojsko! Młoda blondynka w mundurze moro żaliła mi się, że psychicznie już nie wyrabia - non stop w pracy jest, a ludzie sprawdzani wciąż ją wyzywają. Wspomniała, że dziś usłyszała, cytuję, "pierdolone służby mundurowe"...
  1.  permalink
    Mój starszak był na kwarantannie bo jego pani z przedszkola chora i nikt ani razu u nas nie był sprawdzić czy młody siedzi w domu. Na Śląsku pod tym względem dramat.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeNov 3rd 2020
     permalink
    u nas też braki kadrowe i "naocznie" teraz sprawdzają już tylko tych na izolacji, kwarantanna to kontrola przez aplikację albo i to nie
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeNov 3rd 2020
     permalink
    U nas nikt nic nie mówił o aplikacji. A do mojej siostry zanim test zrobiła przyszła informacja że ma obowiązek ściągnięcia aplikacji. W naszym mieście są dni, kiedy nie ma komu sprawdzać kwarantsnny, choć nawet jednostkę wojskową posiadamy. Braku były czwartek-piątek, jak były manifestacje w Warszawie, w niedzielę też. Do nas najczęściej przyjeżdża dzielnicowy. Przy okazji sobie pogawędki na inne tematy ucinamy. I potwierdził coś, co już wiedziałam. Braku kadrowe, wiadomo, policja też choruje lub ich rodziny. Ale w ciągu doby 2-3 patrole są zablokowane, bo 24h/dobę pilnują biura poselskiego PiS :shocked:
    Nie ważne że biuro w monitorowanym Rynku, jakieś 150 m od siedziby straży miejskiej. Ale trzeba pilnować pustego pomieszczenia. Na początku protestów wystarczyło przejść obok (a w tej samej kamienicy jest monopol, restauracja i kawiarnia) i od razu cię prewencyjnie spisywali :bigsmile:
    Teraz już tylko w aucie siedzą, a jak ktoś coś ustawi/przyklei obok, to wychodzą z auta i sprzątają... Takie nowe zadania dla policji...

    Ja dziś pierwszy dzień na wolności i w pracy. Dzieci i Adam w kwarantannie do 11.11...
    Ale dziś wysłał pismo o skrócenie kwarantanny.
    Dworczykowi się udało, może nam też?

    Od wczoraj kwarantanna członka rodziny skrócona, do 7 dni po zakończeniu izolacji. Za to nakładają ją automatycznie od momentu wypisania skierowania na test. To z powodu, że w niektórych miastach na wymaz czeka się ponad tydzień ! A potem i tak dokładają 10 dni od pozytywnego wyniku.

    U moich rodziców pogrom, bo siostra z mężem i dziećmi przyjechała na kilka dni bo remontują łazienkę i nie mieli jak mieszkać. I zostają na dłużej, bo w międzyczasie oboje zachorowali, a testy potwierdziły to, co wydawało się więcej niż pewne ("pół" szkoły dziewczynek pozytywna, musieli przejść na zdalne). Prawdopodobnie dzieci sprzedały rodzicom, im nic a szwagra i siostrę złożyło, ojciec też miał jakieś subtelne objawy infekcji. I moi rodzice w prezencie dostali kwarantannę a siostra dłuższy urlop... Siostra próbuje przenieść kwarantannę do Wrocławia, bo chcieliby wrócić do siebie, ale póki co się nie udało...
    --
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeNov 4th 2020
     permalink
    Mozna wnioskować o skrócenie kwarantanny? Hm, jak zwykle nie mówi się o tym głośno...

    Mój mąż od 2. listopada na wolności. Ja i dzieci do 11.11. w domu. Ale! W poniedziałek pediatra zadzwoniła w sprawie wyniku Frycka, że negatywny, i od tej pory policja do okna woła tylko mnie i Henia. Czyli chyba wykreslili go z reszty kwarantanny. Skoro tak, to uznałam, że może wychodzić - od 2 dni w końcu szczęśliwy, bo na podwórku z mężem biega.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 4th 2020
     permalink
    Marion, mój kolega dzwonił do sanepidu i skrócili mu kwarantannę. Czekał na to dwa dni (bo procedury), ale udało się.
    --
    •  
      CommentAuthorobe
    • CommentTimeNov 4th 2020
     permalink
    marion, sprawdź na portalu czy Frycek zwolniony. Masz dopięte dziecko do siebie.
    Na Śląsku już nie jeżdżą, nie wyrabiają. Teść brata się nawet nie doczekał testu.
    -- Swoje trzy grosze każdy uważa za najlepszą mo
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeNov 4th 2020
     permalink
    obe: marion, sprawdź na portalu czy Frycek zwolniony. Masz dopięte dziecko do siebie.

    Przy mnie i przy Heniu "wisi" nadal info o kwarantannie do 11.11. A przy Frycku tylko wpis, że miał 30.10. test, a wynik negatywny. Nic o kwarantannie.
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeNov 4th 2020
     permalink
    Można wnioskować, wynika to z rozporządzenia ministra zdrowia. Nam skrócili, o 2 dni. I co z tego, skoro od pn zamykają szkoły i i tak nie pójdzie Krysia?
    My na zdalnej pracy.
    Zamykają wszystko po kolei, biorąc pod uwagę kryteria całkowitego lockdownu i nowego testowania antygenowego, dośc szybko do tego doprowadzą...
    Święta znów pod kluczem...
    --
    •  
      CommentAuthoralfaromeo
    • CommentTimeNov 4th 2020
     permalink
    Dziewczyny, czy któraś z Was się orientuje jak to jest z Sanepidem i miejscem zameldowania pod kątem kwarantanny?
    Czy Sanepid sam sprawdza, czy się jakoś oświadcza?
    Bo mieszkam nie tam, gdzie mam meldunek, nigdy nigdzie nie było to problemem, ale czy teraz nie będzie...?
    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeNov 4th 2020
     permalink
    Podajesz im adres pod którym przebywasz i tam odbywasz kwarantannę.
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
    •  
      CommentAuthoralfaromeo
    • CommentTimeNov 4th 2020
     permalink
    Dziękuję figa.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 5th 2020
     permalink
    Dziś mnie bardzo pozytywnie w szkole syna zaskoczono. Zaprowadziłam Dawida na lekcje. Pani pedagog i NW poprosiły o rozmowę. Zapytały jak widzę nauczanie zdalne dla syna. Najpierw zapytałam w jakiej ono ma być formie, bo poprzednio były to tylko zagadnienia, wysyłane na mail. No i pani powiedziała, że będą to lekcje video, ale ze jako matka dziecka niepełnosprawnego mam prawo do pomocy i że proponują mi, aby syn chodził na lekcje do szkoły. Że będzie w klasie z nauczycielem, że będzie też oglądał te lekcje video, lub zastosują osobny tok nauki, albo nawet będzie w tej samej klasie co nauczyciel wykładający lekcje video. Pani mnie także poinformowała, że na świetlicy będzie kilkoro dzieci, że chcieliby także, aby na chwilę Dawid tam wchodził, aby mieć kontakt z rówieśnikami. Także fajnie, że szkoła chce pomóc.
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeNov 5th 2020
     permalink
    A u nas absurdów ciąg dalszy.
    Moja rodzina już prawie wolna. Ja w pracy, po rtg płuc, bo jednak mi dokuczają. Dzieci i mąż w domu do pn.
    Krysia smutna że nie wróci do szkoły. Ale chociaż wyjść będzie mogła.

    Ale zarażona moja siostra i szwagier. Testy robili w ubiegła środę. Wyniki były w sobotę ale dostali w pn.
    Szwagier zdążył poinformować lekarza że nie przebywa pod adresem zamieszkania, bo byli u moich rodziców. Teraz kwarantannę dają od dnia wypisania skierowania na test. Siostra nie zdążyła podać zmiany adresu i jak dzwoniła do sanepidu to już mówili że się nie da. Więc szwagier miał Sieradz, siostra Wrocław. ale to było przed testami. O wynikach informował ich lekarz, o kwarantannie dla domowników nikt nie mówił. Kazali im ściągnąć aplikację kwarantanna. I koniec. Zero kontaktu ze strony służb, żadnych info w aplikacji... Żadnych kontroli policji pod żadnym z adresów. Na kontach pacjentów żadnych informacji o kwarantannie dla dzieci... Siostra od pn próbowała się dodzwonić do sanepidu, bo chciała zmienić miejsce kwarantanny i izolacji, chcieli wrócić do swojego domu, żeby nie blokować moich rodziców.
    Dodzwoniła się wczoraj, żeby się dowiedzieć, że nie ma jej w systemie! I że nie można jej zmienić miejsca, bo nie istnieją w bazie.
    Co ciekaw szwagier jest widoczny w zusie (a ponoć korzystają z bazy sanepidu) bo wyjaśniał swoją pracę zdalną.
    Siostra wczoraj zabrała dzieci i wróciła do siebie. Tam też nadal nikt nie przyjechał, nie zadzwonił, a dzieci teoretycznie mogą chodzić wolno. Izolacja kończy im się w pn.
    Skoro nie istnieje, to i moi rodzice nie są nigdzie zgłoszeni jako domownicy i osoby z kontaktu. Na szczęście mojemu ojcu poszli na rękę i jak napisał że miał kontakt z osobą chorą, i zlecili mu zdalna pracę, bo inaczej tez miałby problemy z nieobecnością w pracy.
    Dziś oboje rodzice mieli teleporady. Ojciec już raz rozmawiał ze swoją lekarką, miał kaszel, ból pleców, gorączkę i poty. No i kontakt z podejrzanymi wówczas o covid córką i zięciem. Nie dostał ani zlecenia na test ani nawet l-4 (mój ojciec jest w grupie wysokiego ryzyka, zaawansowana cukrzyca, bezdech i już ponad ćwierć wieku na CPAPie)
    Dziś również nie widziała powodów do testowania, bo "jeśli państwo przeszli, to łagodnie i ta widza jest państwo niepotrzebna.
    Moja matka zadowolona z takiego obrotu sprawy, bo choć też objawowa, to pani doktor jej powiedziała, żeby posiedziała do poniedziałek a potem może już wychodzić...
    I przez takie moje mamy, które z infekcjami "mogą wychodzić" i przez takich lekarzy "to tylko zwykła wirusówka" za tydzień z okładem zamkną nas w domach pod strażą....
    Bo gdyby zleciła im ten cholerny test i wyszedłby pozytywnie, to chociaz by z tyłkiem siedziała w domu, a tak hulaj dusza i ciekawe komu i co sprzeda
    :sad:
    --
    •  
      CommentAuthorobe
    • CommentTimeNov 6th 2020
     permalink
    Sępią na tych testach jak z komuny :( Rarytas jakiś. To niech by chociaż dała ten antygenowy, co o du*** potłuc ale przy objawach może wyjść, a dużo tańszy. Nie rozumiem tego podejścia.
    Za to moja rodzinna idzie w drugą stronę - strach pójść z bolącą nogą, bo na test wyśle ;)
    -- Swoje trzy grosze każdy uważa za najlepszą mo
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeNov 6th 2020 zmieniony
     permalink
    obe: Sępią na tych testach jak z komuny :( Rarytas jakiś.

    U mnie w lubuskim najmniej testują - codziennie jesteśmy na ostatnim miejscu w raporcie o nowych przypadkach.

    Też chciałam testy dla siebie i dzieci, ale odmówiono ze względu na brak objawów (ostatecznie udało się Fryckowi wybłagać u pediatry ze względu na autyzm). Generalnie mało chorujemy, jak już potrzebna jest wizyta, to leczymy się prywatnie. Co miesiąc odciągają mnie i mężowi składki zdrowotne, chorobowe itp. (łącznie po ok. 400-600 zł).I gdzie ta kasa jest, że raz na kilka lat żałują mi testu za 600 zł? Gdybyśmy dostawali te pieniądze do ręki, to mielibyśmy już złote zęby....
    obe: moja rodzinna idzie w drugą stronę - strach pójść z bolącą nogą, bo na test wyśle ;)

    My chodzimy teraz do lekarzy - gdy jest potrzeba. Nie odkładam nic na później ze względu na strach.
    Heniu umówiony kolejny raz do dentysty, Frycek w trakcie konsultacji przed leczeniem zębów w narkozie. Obaj mieli badania z krwi niedawno. Ja pilnuję dorocznych kontroli - byłam we wrześniu na USG piersi+mammografii, a w połowie listopada mam wizytę u gina (USG+cytologia). Wraz z mężem w listopadzie będziemy robić badania z krwi (duży pakiet).
    Dużo ludzi rezygnuje z wizyt ze strachu, więc terminy są wcześniejsze.
    •  
      CommentAuthorobe
    • CommentTimeNov 7th 2020
     permalink
    My też mamy dużo wizyt. U nas to standard. Ja miałam poważną operację we wrześniu, więc teraz wizyty. Życie toczy się dalej.
    -- Swoje trzy grosze każdy uważa za najlepszą mo
  2.  permalink
    Kolejna ustawa przepchnięta.
    Eksperyment leczniczy bez zgody, wchodzi od 01.01.2021.
    Trzymajcie się.
    -- ,
    •  
      CommentAuthorbonim
    • CommentTimeNov 12th 2020
     permalink
    Marion u Was wciaz bez objawów?
    Jak to jest ze w domu 1 osoba choruje a reszta nie.
    Kolezanki ciotka zmarla na covid a domownicy bez objawow..
    Katka jak mama??
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 12th 2020
     permalink
    Każdy inaczej przechodzi. Teraz moja przyjaciółka choruje i jej partner. Obydwoje zupełnie inaczej. Ona niby nue jakoś poważnie, ale bardzo męcząco. Infekcja dróg oddechowych, brak węchu i smaku, ale też biegunka i wymioty. Także ledwo żyje. On zdrowy jak rydz, a jedyne co mu dolega to brak węchu i smaku.

    A wczoraj kuzynka mojej koleżanki na covid zmarła. Także każdy inaczej...
    --
    •  
      CommentAuthoralfaromeo
    • CommentTimeNov 12th 2020
     permalink
    Podobno ta grupa krwi na duże znaczenie, tylko nie wiem jak duże, wiecie coś?
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 12th 2020
     permalink
    Znajoma, która dość ciężko covid przeszła mówi, że wśród lekarzy panuje opinia że ludzie z grupą RH- przechodzą ciężej.
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeNov 12th 2020
     permalink
    biedro, nie siej fermentu. muszą być spełnione 3 warunki aby można było wprowadzić tzw eksperymentalne leczenie. i jak wszystko medal ma dwie strony. jest teraz szansa na wlewy z wit c przy sepsie, których do tej pory odmawiano ze względu na eksperyment właśnie.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeNov 12th 2020
     permalink
    bonim: Marion u Was wciaz bez objawów?
    Jak to jest ze w domu 1 osoba choruje a reszta nie.

    Tak - ja i dzieci wciąż bez objawów. Mąż juz dawno zdrowy. Mąż się nie izolował od nas - cały czas razem przebywaliśmy. Frycek ma ujemny wynik, Heniu nie miał testu. Ja się z mężem całowałam i wspołżyliśmy w tym czasie - więc ewentualnie sprawdzę sobie przeciwciała, czy przeszłam bezobjawowo. Wczoraj skończyłam 27-dniową kwarantannę, więc dziś wreszcie na wolności jestem.

    Mąż był dwa dni temu w Stacji Krwiodawstwa (od lat jest honorowym dawcą krwi) w sprawie chęci oddania osocza. Ma przyjechać na konkretny termin i najpierw będą sprawdzać, czy ma wystarczająco dużo przeciwciał - bo ponoć ci bezobjawowi lub skąpoobjawowi mają ich mniej.

    Co do grup krwi - ja i dzieci mamy A Rh+, a mąż 0 Rh+.
    Nie mamy żadnych chorób przewlekłych. Bierzemy cały rok wit.D3 w dużych dawkach (piszę o tym, bo krążą teorie, że ci z niedoborem wit.D3 ciężko przechodzą covid).
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 12th 2020 zmieniony
     permalink
    Mama dziś 13 dzień po kontakcie i zdrowa, na szczęście. Za to ta Pani, u której mama była robić kroplówkę, zmarła w szpitalu.
    --
    •  
      CommentAuthorobe
    • CommentTimeNov 12th 2020
     permalink
    marion: Co do grup krwi - ja i dzieci mamy A Rh+, a mąż 0 Rh+.
    Nie mamy żadnych chorób przewlekłych. Bierzemy cały rok wit.D3 w dużych dawkach (piszę o tym, bo krążą teorie, że ci z niedoborem wit.D3 ciężko przechodzą covid

    Tylko, że w PL prawie cała populacja ma niedobór, więc to taka teoria, trochę kiepska ;)
    -- Swoje trzy grosze każdy uważa za najlepszą mo
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeNov 12th 2020
     permalink
    Elfika, dzięki.
    Korciło mnie coby znowu cytatami z ustawy polecieć, ale by wyszło że się na biedną biedronkę uwzięłam... :smile:
    ale zawsze mogłoby wyjść, że przecież nie te ustawy czytam :wink:

    Ja nadal słaba, nadal bez wyników rtg - wszystko w moim mieście jakoś wolno działa.
    Niby infekcja o przeciętnym, powiedziałabym dość klasycznym wirusowym przebiegu, ale nawet po tej grypie co to ją kilka dni bez świadomości na studiach przeleżałam, nie było mi tak źle, jak teraz. Wczoraj się pozbyliśmy starej kanapy, jutro będzie nowa. Podłogę na raty myłam, bo po jednorazowym przeleceniu mopem nawet nie polowy pokoju, tchu złapać nie mogłam :sad:
    O seksie dopiero dziś pomyślałam...
    --
    • CommentAuthorjagodalg84
    • CommentTimeNov 13th 2020
     permalink
    W mojej rodzinnej miejscowości zmarł gościu 54 lata na covid, moja neurolog jest w stanie ciężkim w Krakowie, więc to nie przelewki. Ogólnie to chyba ruletka jak się przejdzie
    -- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
    • CommentAuthorkatkak
    • CommentTimeNov 15th 2020
     permalink
    Może kogoś to zainteresuje :
    https://przychodnia-przemysl.pl/mozna-wyleczyc-covid-19-w-48-godzin/
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeNov 17th 2020 zmieniony
     permalink
    marion: Ja się z mężem całowałam i wspołżyliśmy w tym czasie - więc ewentualnie sprawdzę sobie przeciwciała, czy przeszłam bezobjawowo.

    Zrobiłam dziś badanie przeciwciał w kierunku SARS-CoV-2. Wyniki ujemny.
    Mimo chorego męża w domu, nie zaraziłam się. Tak więc wszystko jeszcze przede mną...
    •  
      CommentAuthorobe
    • CommentTimeNov 17th 2020
     permalink
    Albo nie wytworzyłaś p/ciał albo już zniknęły albo test fałszywie ujemny. Znajoma z dwukrotnie dodatnim testem, też nie ma p/ciał ;) Cuda, panie ;)
    -- Swoje trzy grosze każdy uważa za najlepszą mo
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeNov 17th 2020
     permalink
    Szwagier w ubiegły poniedziałek zakończył izolację po covidzie. Miał krótko, ale jednak duszności i gorączkę. Test pozytywny. Pękł mu w ręku podczas zmywania szklany dzbanek i wymagał wizyty na sorze. Krew się leje, a tu.... Test na covid proszę pana! Inaczej nie będzie porady!
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.