narazie to powiem Ci tyle ze kredyt bedziemy chyba brac w G Money bank tam maja najkorzystniejsze warunki dla nas,teraz tylko M załtwia tlumaczenie bo niektóe dok ma po norwesku a musza byc chociaz po angielsku bo u nas w okolicy Norweskieo przysiegłego nie znajdziesz w przyszłym tyg M idzie do banku to sam sie wiecej dowie wszystkiego ale bank raczej pozostanie ten
ja tez sie ciesze chociaz tescie nas tak dołuja...ciagle nam powtarzaja ze mamy nie brac kredytu-oni sobie wyobrazaja ze my za gotówke sie damy rade wybudowac! to nierealne!!! Norwegia sie kiedys skonczy moze predzej niz myslimy i co wtedy? wszystko wypstrykamy na dom i nie bedziemy mieli go za co skonczyc a tak z kredytem damy jakos rade,najwyzej jeszcze ja pójde doo pracy oni sa niepowazni ale co im sie bede tłumaczyc ja im w portfel nie zagladam
Ja kiedyś bardzo bałam się kredytów. Teraz wolę miec kredyt i wygodne zycie, niz ciułać w skarpetę. Kredyt się spłaci i tyle. TYlko niech ta złotówka się umocni
my splacamy kredyt od 5lat. fakt odsetki sa porazajace ale wiem ze nigdy bysmy nie uzbierali na wlasne mieszkanie. jak postanowimy sie budowac to z pewnoscia tez na kreche... jakos sie splaci zaluje tylko ze w pracy mamy takie male mozliwosci kredytowe bo tylko 8tys raz na 3lata no ale przynajmniej jest bez oprocentowania
My jestesmy tego samego zdania Maciej im powiedzial ze gdyby miał pieniedzy wiecej to by najpierw zmienił 9 letnie auto którym jezdze bo jest po powaznym wypadku i napewno pierwsze co to by go zmienił a kredyt i tak by wział troche ich zatkało bo mysleli ze synek ich posłucha i tego kredytu faktycznie nei bedzie chciał wziasc te pieniadze ktore mamy beda zaliczane jako wkłąd własny-wtedy mamy wieksza jakby "szanse" na kredyt,ale w zasadzie powiedzieli ze nie powinno byc zadnych problemów mimo tego ze M ma umowe o prace w Norwegii
ale słuchajcie tego-M im zaproponował ze jesli nie mamy brac kredytu to niech oni nam pozycza a my bedziemy im oddawac dwa razy tyle co wynosi rata w banku ale bez oprocentowania a jak wpadnie jakas premia to wtedy wszystko im oddamy zeby jak najszybciej spłącic ten kredyt to nam powiedzieli"nie ma takiej opcji"
moj na szczescie juz spi. wie ze lepiej ze mna nie zadzierac przez najblizsze dni... w sumie szkoda ze ten wyjazd w nastepny weekend doipero bo im szybciej mi z oczu spadnie tym lepiej
Uciekam spać bo padam - mój mąż nosi krzykacza :/ zaraz go zmienię tylko ze mi się nie chce ...
Aha nie napisałam - w pralce oś jest ok. Wymieniliśmy dziś łożysko i jest ciut lepiej ale niestety do wymiany są amortyzatory (w necie od 19-30zł sztuka a potrzeba 4) Sama nie wiem czy robić to czy nie, tym bardziej że Jasiu (mamy facet) mówi ze może zerknąć do naszej starej pralki (nie wyrzuciłam jej tylko została zniesiona do piwnicy - to 7letni typ - Beko i byłam z niej super zadowolona) skoro tutaj tak tą zdiagnozował ten pan od pralki to może i z tamtą się pomylił i wcale nie jest aż tak uszkodzona... tylko ze w tą dziś włożyłam w to łożysko 50 zł :/ wrrrr
Hej na kawie Muszę szybko poodkurzać bo o 11 będzie koleżanka - dziewczyna ma talent i poprosiłam ją by zrobiła nam zaproszenia na chrzest. Marzy mi się coś prostego i pięknego przez to. nie umiałam nic wybrać gdy byłam w sklepie - wszystkie zaproszenia są dla mnie ble
Nadrobiłam i tutaj i pod wykresikiem i wszystko jasne. Nie dziwię się takiej reakcji - cały tydzień sama - lekko nie będzie. A pozatym denerwuje takie podejście pracodawcy do rodziny swoich pracowników, ale to normalne u przedstawicieli handlowych. Znam kilka takich osób i wszystkie tak jeżdż 1-2 razy do roku - sami bez żon , bez dzieci. Zastanawiałam sie kiedyś co maja na celu te firmy!????
a najlepszy byl tekst tutejszego szefa ze ze 150 euro kieszonkowego to minimum bo na stoku jesc sie chce i cos goracego wypic trzeba... powiedzialam mezowi zeby upomnial sie o KOSZTY REPREZENTACYJNE skoro jest oddelegowany
chyba wszystkie zapracowane,bo cichutko tutaj,ja juz nie wychodze dzis z domku,popoludniu wpadnie kumpela na plooty,wczoraj bylissmy caly dzien ,na karnawale w miwscie...
Ja dostałam wezwanie na komisję do spraw orzekania o niepełnosprawnosci - zobaczymy co z tego wyjdzie. Najbardziej jednak rozbawiło mnie że Antosia ma tam spotkanie z lekarzem i z psychologiem no cóż to se pogadają
tak z innej beczki. wkleiłam też do dowcipów. Facet chciał wyjść na imprezę, więc założył dziecku słuchawki na uszy i puścił bajkę. Myślał, że dziecko zaśnie i spokój. Wraca kolejnego dnia rano narąbany i patrzy, że dziecko wali głową w ścianę, krzycząc „TAK!” Ściąga dziecku słuchawki i okazuje się, że płyta się zacięła… No i leci test „Kochane dzieci, czy chcecie posłuchać bajeczki…?”