Notice: unserialize() [function.unserialize]: Error at offset 110 of 222 bytes in /home/dni_pl/forum.28dni.pl/releases/071115152107/extensions/Signatures/default.php on line 76
no moze nie załamuje ale zła troche jestem, że to może jednak za duzo i że znowu coś jest nie tak... a ten rok jest dla mnie naprawde pechowy wiec juz mnie to powoli wyprowadza z równowagi
ale skoro mówicie że nie ma tragedii to spie dzisiaj spokojnie
Cześć dziewczyny, mogę sie przyłączyć? Staramy sie o dziecko juz od paru miesięcy, juz tyle razy nie wyszło ze mój maz chce na razie odpuścić, ostatnio w dni plodne kochaliśmy sie stosunkiem przyperywanym. Dzis jest 14 dzień po owu. Dwa dni przed owu byl wlasnie stosunek przerywany. 3 dni temu beta ujemna i bóle brzucha jak na @. Teraz juz cisza, nic nie boli, brak @. Jak myślicie jest szansa na ciaze? Fazę lutealna miałam zawsze 13, 14 dni. Teraz wieczorem zaczął mnie trochę krzyż pobolewac i delikatnie podbrzusze, ale nie wiem czy to nie efekt przepracowania, dzis dość dużo biegalam w pracy, miałam ciężki dzień. Juz sama nie wiem.. Co o tym myślicie?
muszę czekać jeszcze trochę ponad tydzień na testowanie. @ zaszczyci lub nie ;-) w następną niedzielę bądź poniedziałek. Póki co, pilnuję spokoju umysłu
Dziewczyny, ja jutro testuję bo dzisiaj powinna @ przyjść i jak na razie nie ma:) Czuję się bardzo dziwnie: mam zawrotu głowy, bóle pleców jest mi słabo i gorąco. Od kilku dnie mam skurcze i ból brzucha, boli mnie lewy jajnik, ciągnie w pachwinie. Ogólnie fatalne samopoczucie, jakby jakieś choróbsko mnie rozkładało. Jutro rano, jak @ nie zawita to testuję bo bedzie juz 31 dc. Trzymajcie kciuki
Cześć dziewczyny, ja również chciałabym się przyłączyć. Mam 33 lata i od 12 miesięcy staramy się o pierwsze dziecko. Od trzech cykli zbijam prolaktynę, no i jak na razie nic. :( czekam cierpliwie czekam i staram się mysleć pozytywnie.
Witam nowe staraczki i szybkiego zaciążenia życzę. Co do testowania to ja w przyszłym tygodniu standardowo w 29 dc na betę pędzę. Pani u której płacę za badanie to już o nazwisko nie pyta bo pamięta tylko pesel prosi "przypomnieć" :-)))
cześć dziewczyny, staramy się o dzidzię już prawie trzy lata, i ciągle nic... to mój 3 cykl z clo, cykle mam 28-29dniowe, od 16dc biorę luteinę, dzisiaj jest mój 31dc zrobiłam rano test ale wyszedł negatywny... a @ nie ma... po południu chodziłam do toalety i zobaczyłam na wkładce śluz zabarwiony na różowo, myślałam że @ przyszła, ale więcej już się nic takiego nie pojawiło... mam bardzo wrażliwe piersi i momentami kłuje mnie prawy jajnik... ogłupiałam już sama nie wiem co mam robić i myśleć... tak bardzo bym chciała żeby ten test się pomylił Pozdrawiam wszystkie staraczki :-)
Dziewczyny u mnie dziś 31 dc. Zrobiłam test i również negatyw. @ brak, nie mam żadnych plamień, temp.podwyższona!! Boję się,że może jakaś torbiel mi się zrobiła??
Dziewczyny, widzę że wątek powoli umiera, a pamiętam jak przybywało tu kilkanaście postów dziennie...mam nadzieję że to nie dlatego że tak ciężka jest wasza walka o maleństwa. Chciałam wam tylko napisać - walczcie, nie poddawajcie się, zaciskajcie zęby i idźcie naprzód. Ja jeszcze niedawno karmiłam głowę takimi słowami, dziś karmię córcię, urodzoną 05.10.2013. Długa walka o zajście, długa ciąża - to wszystko nic z tym co czuję teraz. Mocno wam kibicuję i wspierajcie się nawzajem, nic tak nie działa jak kopniak w tyłek od forumowej koleżanki :)
Treść doklejona: 10.10.13 11:14 Proszę Moderatora o pomoc - ostatnie linki nie wyświetlają się prawidłowo. Pozdrawiam.
Witajcie, właśnie to niepoprawne wyświetlanie chyba zraziło ludzi...a jest od dłuższego czasu....Tylko gdzie w tej sytuacji jest moderator, który tak często kasuje posty, bo niezgodne z czymś tam...a tego nie dopilnowuje ??? :)
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 10.10.13 19:40</span> Prosimy o pomoc na forum :)
Po zgłoszeniu problemu wpisy zostały poprawione. Moderator nie jest w stanie dotrzeć do wszystkich tematów i każdego wpisu więc wszelkie problemy proszę zgłaszać wiadomością wewnętrzną bądź poprzez odnośnik zgłoś do moderacji.
Cześć dziewczyny, chciałam się przywiać, bo w końcu też jestem po 30-tce, i staram się staram a ciągle coś nie wychodzi, a organizm płata mi różne figle ...
ja jestem na etapie,, dopomagam,, losowi ale efekt mnie nie dołuje a raczej jego brak ;-) ... co ma być to będzie. teraz czekam na termin laparoskopii i jest to ostatnia czynność jaką wykonam w tym kierunku :-).
Witajcie kobitki, skoro wątek ożył to i ja wracam. Od następnego cyklu zaczynam nowe podejście z nowym zestawem leków. Tym razem zamieramy donosić ciąże Czy któraś z was brała encorton w trakcie starań o fasolkę?
Witajcie :) Jeszcze kilka miesięcy temu pisałam na tym wątku z nadzieją, że w końcu go kiedyś opuszczę. No i udało się :) W czerwcu doczekałam się swojego szczęścia. Obecnie jestem w 20. tygodniu ciąży, pod sercem noszę zdrowego Synka, a porodu spodziewamy się na początku marca przyszłego roku. Nasze szczęście przyszło do nas po ponad 1,5 roku starań, po wielu miesiącach przeplecionych smutkiem i rezygnacją, ale przyszło, dlatego wierzę, że i Wasze marzenie się spełni. Miesiąc, w którym się udało był miesiącem przygotowań do HSG, więc kompletnie nie spodziewałam się niczego dobrego, może dzięki temu coś się odblokowało ...
Tak czy siak bardzo mocno trzymam za Was wszystkie kciuki Głowa go góry, bo marzenia NAPRAWDĘ się spełniają
I ja się pokazuję. Jako 32-latka pełnoprawnie mogę przynależeć do tego wątku :-). Powodzenia nam wszystkim życzę i cieszę się, że są osoby, które dają nadzieję na spełnienie marzeń.
U mnie też dalej nic ale nie załamuję się.... Dalej wierze :). Flowka ja mam Cię dalej w ulubionych cyklach i zaglądam do Ciebie przynajmniej co drugi dzień. To, że nie poisze .... to nic ... ogólnie jestem mało aktywna :). Mam lenia w pisaniu ;), skrobnę gdzie niegdzie, gdzie moja rada jest przydatna i dalej leniuchuję ;);
Mk - zrozum nas...czasami życie pisz e trudne scenariusze, a Te, które starają się baaaardzo długo i napotykają wciąż trudności rożnej maści zamykają się po prostu bo mają dość. Aktywność schodzi na dalszy plan..... Doskonale rozumiem Efcie...u mnie też bywają różne momenty. Nie wiem, jaka sytuację ma Andreka i Flowka. Ściskam mocno, pozdrawiam.
Kazda z nas ma swoja historię, nam udało sie po 6 latach malzenstwa, w 40 roku zycia.:)) A juz lekarze krecili glowami...cuda sie zdarzają, 21 listopada zaczal sie moj szczesliwy cykl. Wiadomo ze sa i wzloty i upadki, czasem na jakis czas trzeba zpomniec o temacie..zajac sie czyms innym. Trzymam za Was kciuki mocno.
Wiem wiem, specjalnie tak napisałam. Ja was rozumiem dziewczyny i przykro mi kiedy czytam że macie dosyć, bo znam to uczucie :( Ale zwyczajnie za wami tęsknię, sporo czasu spędziłam na tym forum, więc cieszę się nawet na takie wpisy jak powyżej, bo to znaczy że jesteście i walczycie, a ja nieustannie wam kibicuję. Staruszki wy moje kochane :) Ja to się śmieję z mężem że na pierwszym spotkaniu w przedszkolu to nas za dziadka i babcię wezmą a nie za rodziców :)
Treść doklejona: 19.11.13 20:18 Flowka, ale coś ci wyszło na laparo? czy tak jak u mnie - nic.
Ja już kilka razy tu pisałam.... w marcu bedzie 4 lata starań a miesiąc temu skończyłam 38 lat.... Jakie stany???? hmmm, po przejciu wielu dołów, otarciu się niemal o depresję, po litrach łez wylanych w samotności i nie tylko od kilku miesięcy mam okres spokojności. Brakło może łez, może sobie w końcu to przetłumaczyłam, ale kazdy końcowy dzień cyklu mija mi spokojnie i bez niemal żadnej emocji.... Pogodziłam sie z losem.... oddałam swój los w ręce najwyzszego i jesli mam miec dziecko jeszcze jedno to będe miała jesli dla mnie jest inny przewidziany scenariusz to tez go przyjmuję..... Tak zdrowiej się żyje. Oczywiście jak napisała mi i Shese wykorzystuję okazję w dni najlepsze ku poczęciu by nie mieć wyrzutów sumienia, po tym cyklu mam miec laparoskopię by tez wykorzystać wszystkie mozliwe szanse ( iv nie wchodzi w rachubę) by kiedyś sobie nie powiedzieć ,,olałam tę sprawe , a może jak bym zrobiła zabieg to by coś ruszyło''. Ale powiem Wam jedno.... mimo swojego wieku, mimo tylu straconych cykli DALEJ MAM NADZIEJE I WIERZĘ, ŻE MOJE MARZENIE ZNAJDZIE REALIZACJĘ NA JAWIE....Ale spokojniej.... żyje.... i nie zamierzam pomagać pechowi :D
Powiem ci Anderka że o wiele łatwiej jest kobiecie która już ma pociechę. Zawsze tak myślałam i potwierdzały to moje rozmowy z mamusiami, teraz mogę potwierdzić to sama. Teraz kiedy mam już córeczkę, wiem że kolejne (ewentualne) starania będą łatwiejsze bo raz że będę miała komfort psychiczny że skoro teraz się udało tzn, że wszystko we mnie "działa" a dwa - jak się nie uda, to jakby nie było marzenie już się spełniło.
Zgadza się. Współczuję dziewczynom, które staraja sie o pierwsze dziecko i nic z tego nie wychodzi. Skoro ja przechodziłam przez to co przechodziłam to az boje sie o to co czuja te dziewczyny. Jedna rada jest taka, że NIE WOLNO ZA NIC W ŚWIECIE TRACIĆ NADZIEI..
Mk, totalnie nic nie wyszło ani w jednej ani w drugiej. Podczas drugiej zrobili mi kauteryzacje jajników-bo uznano, że to ostatnia rzecz, którą mogą zrobić. Po tym zabiegu ruszyło mi się endometrium- bo u mnie to główny problem. Niby wszystko ok, a endometrium nie rośnie, przy stymulacji do ivf miało 6,8mm, na transfer czekałam 8 cykli. Staram się walczyć, ale jest mi coraz trudniej. Napięcie czasami sięga zenitu, szczególnie w domu. Oboje mamy dość.
Mi też zrobili kauteryzację w zasadzie bez mojej wiedzy choć to dosyć kontrowersyjna metoda. Czy pomogło, nie wiem. Endometrium nie jest takie złe, nie wiem jakie jest wymagane do ivf, ja zawsze miałam mniej, czasami dużo mniej, a w ciążę udało się zajść. Napięcie - wiem, znam temat. Ostatnie wakacje przed zajściem w ciążę wspominam jak przez mgłę. 2 tygodnie w Bułgarii, super pogoda, super ludzie, a ja żyłam tylko jedną myślą - że znowu dostałam okres. A miałam się tam wyluzować. Bardzo pomogło nam kupienie psa, ale wiadomo, nie dla każdego taka metoda jest polecana :)