Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorkodama
    • CommentTimeJan 28th 2009 zmieniony
     permalink
    Aaaa, że niby odkładania nie mam w planach? Czy może stosowania do tego NPR? Nie wiem skąd masz info o tym jakie mam plany. Może przedstawię jak to wygląda z mojego pkt widzenia - póki co staram się o dziecko, więc faktycznie w najbliższej przyszłości nie mam w planach odkładania. A decyzję, czy będę odkładać przy pomocy NPR, czy też nie, podejmę w stosownym czasie.
    -- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJan 28th 2009 zmieniony
     permalink
    Kodama napisałam tylko, co sądzą przyjaciółki. Nie mogę nic powiedzieć o sobie, póki co. Sądzę, że ja prędzej bym wytrwała niż mój partner.

    Chociaż i on, gdyby koniecznie nie chciał poczęcia dziecka, wstrzymywał by się od współżycia w okresie płodnym. Stąd moje wnioski powyższe.
    --
    •  
      CommentAuthorkodama
    • CommentTimeJan 28th 2009
     permalink
    Hmmm, warto chyba, żeby wytrwać razem :)
    -- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJan 28th 2009
     permalink
    No oczywiście :)
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 28th 2009
     permalink
    Irjanka, nie zazdroszczę przeżyć. :-( Domyślam się, że zmieniałaś preparaty?
    --
    •  
      CommentAuthorIrjanka
    • CommentTimeJan 28th 2009
     permalink
    Jasne, że tak! Przecież nie zawsze pierwszy preparat jest dobry ;)
    -- Irja
    •  
      CommentAuthorEmiS74
    • CommentTimeJan 28th 2009
     permalink
    talkatalka - popieram w sprawie artykułu, jaki oddźwięk by nie był, ważne, że jest, i że jest czytane :)
    Co do brania tabletek - bardzo często zdarzało się, że zapominałam wziąć,i łykałam po dwie myśląc z przerażeniem jaki ma to wpływ na mój organizm :( to tylko jeden minus brania tabletek a jest ich przecież duuużo więcej. Dobrze, że już nie mam tego typu problemów ;)
    -- Emi
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeJan 28th 2009
     permalink
    Wracając jeszcze do kwestii "łatwości" antykoncepcji, to zasadniczym argumentem z jakim się spotykam jest właśnie argument "dostępności" seksu na każde widzimisię.
    Skrajnością było pytanie jednej z narzeczonych, postawione mi zaraz po przywitaniu na spotkaniu. "Ile razy przy <strong>tych metodach</strong> małżeństwo <strong>może</strong> współżyć w miesiącu.
    To chyba wiele mówi.

    A przecież chyba wszystkie znamy opowieści o tym jak na tabsach libido spada do zera:confused:
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJan 28th 2009
     permalink
    Właśnie czytałam komentarz akto pod moim artykułem. pisała właśnie o spadku libido, na co jedna z czytelniczek bestialsko ją wyśmiała, twierdząc, że to ciemnogród.
    --
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeJan 28th 2009
     permalink
    Jak sie nie ma argumentów, to obrażanie jest najlepszym argumentem. Niestety demaskuje wyraziciela tej "opinii".
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJan 28th 2009
     permalink
    musiała się pewnie nieźle zdziwić, kiedy akto odpisała, że wie to z własnego doświadczenia.
    ;)
    --
    • CommentAuthorakto
    • CommentTimeJan 28th 2009
     permalink
    wiecie, pod tym artykułem niestety wszyscy krzyczą o tym, że jest mało czasu na współżycie - coś było o 3 razach w miesiącu...

    Ale nikt nie przytoczył badań, o tym, że pary stosujące naturalne metody (zarówno pary stosujące tylko NPR jak i te wspomagające się prezerwatywami), statystycznie współżyją najczęściej, a w tej grupie te które powstrzymują się od współżycia w czasie płodnym odbywają więcej stosunków, niż te wspomagające się... no i w sumie tyle...

    a co do spadku libido, jeżeli biorąc tabletki, nie miałam najmniejszej ochoty, żeby się do wtedy jeszcze niemęża przytulić czy pocałować, to co tu mówić o czymkolwiek więcej...
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJan 28th 2009
     permalink
    no, to o 3 razach w miesiącu też zapamiętałam.
    --
    •  
      CommentAuthorAtam
    • CommentTimeJan 28th 2009
     permalink
    A nie przyszło Wam do głowy, ze komuś npr może po prostu nie pasować? Może nie wszyscy lubią się grzebać w śluzie, gimnastykować z termometrem i obliczać płodne dni? Może antykoncepcja hormonalna to jest pójście na łatwiznę, ale czy nie mamy do tego prawa? Wydaje mi się, że metody planowania rodziny powinny pasować do człowieka, być zgodne z jego stylem życia a nie odwrotnie. Chyba nie o to chodzi żeby się unieszczęśliwiać dla jakiejś idei, która nie jest nawet zgodna z naszymi przekonaniami. A npr nie jest zgodny ze stylem życia wielu ludzi i śmiem twierdzić, że nie ma to wcale związku z jakimiś dzikimi żądzami seksu, którymi są ogarnięci tylko po prostu z tempem życia, charakterem związku czy stanem zdrowia.
    -- Za mężczyzn, którzy nas zdobyli. Za dupków, którzy nas stracili. Za farciarzy, którzy nas poznają!
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJan 28th 2009
     permalink
    Talka przeczytalam twoj artykul i ja uwazam ze to calkiem dobra robota. taki cykl informacji o npr moglby zapoczatkowac jakas nowa ere tylko patrzac po komentarzach malo kto chce w ogole wysluchac argumentow.
    Jedna z komentujacych osob fajnie napisala ze wszedzie z plakatow gazet w gabinetach lekarskich jest pelno info o antykoncepcji za to ZADNEJ o npr. mysle ze nawet nie wszystkim kursy przedmalzenskie cos rozjasniaja, my chociazby ze swojego bylismy niezadowoleni a informacje ktore uzyskalismy byly bardzo pobiezne i zupelnie nieprzekonujace... a tak w ogole to ja bylam przeciwniczka npr po porodzie w ramach odkladania a teraz sama je stosuje - w fazie plodnej w prawdzie ida w ruch gumki ale jakby zliczyc nieplodnosc wzgledna i bezwzgledna to nam i tak wychodzi kilka razy wiecej niz te 3 :P w kazdym badz razie moje obserwacje spotkaly sie z aprobata kolezanki poloznej, mojego gina a takze lekarza rodzinnego. dla mnie swiadomosc swojego ciala jest bardzo budujaca i w tej chwili nie wyobrazam sobie faszerowania sie antykami
    •  
      CommentAuthorkodama
    • CommentTimeJan 28th 2009
     permalink
    AniaM nie gniewaj się... ale idąc z duchem artykułu - w fazie płodnej idziesz na łatwiznę.
    -- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
    •  
      CommentAuthorKonwalijka
    • CommentTimeJan 28th 2009
     permalink
    Ja tez bym poszla. Nie widze w tym zadnego problemu. Szczerze powiedziawszy to taka kombinacja jak AniM wydaje mi sie osobiscie rozwiazaniem idealnym :bigsmile:
    •  
      CommentAuthorkodama
    • CommentTimeJan 28th 2009
     permalink
    No cóż... ja podzielam Wasze zdanie :)
    -- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
    • CommentAuthorakto
    • CommentTimeJan 28th 2009
     permalink
    wilma :
    stan zdrowia: 2 lata po zakończeniu leczenia ziarnicy złośliwej, nowotwór złośliwy w dalekim stadium zaawansowania, generalnie paskudna sprawa
    charakter związku - małżeński, stały
    tempo życia - nie wiem, studia dzienne, praca i aktywne uprawianie sportów to chyba nie jest mało + opieka nad domem.

    można - tylko trzeba chcieć, trzeba chcieć chociaż wiedzieć o czym się mówi, a nie nazywać NPR watykańską ruletką....

    I ja rozumiem, że nie wszystkim pasuje, dlatego nie mówię, że to jedyna słuszna droga, ale nie będę tolerować tego, że osoby które stosują NPR nazywane są cimnoludem z ciemnogrodu, że są oskarżane o średniowieczne metody i że mamy XXI wiek wiec trzeba iść z duchem czasu....
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJan 28th 2009
     permalink
    jasne ze ide i wcale sie z tym nie kryje :) wtedy mam najwieksza ochote to co sobie (no i mezowi) bede zalowala :) po prostu stosujemy METODE ŚWIADOMEJ PŁODNOŚCI a nie sam stricte npr :P poza tym w okresie najbardziej goracym (6przedwszrostowa i 3 wyzsze) jednak najczesciej sa to 'inne czynnosci' ot tak na "wsiakij sluczaj"
    w okresie plodnym stosujemy gumki w okresie nieplodnym korzystamy z zycia bez przeskadzaczy. dla mnie npr nie ma zwiazku z wiara a jest sposobem na zycie i niezatruwanie swojego organizmu :)
    •  
      CommentAuthorAtam
    • CommentTimeJan 28th 2009
     permalink
    akto, ja osobiście nikogo ciemnogrodem nie nazwałam i bynajmniej nie traktuję npru jako wymysłu świętoszkowatych moralizatorów kościelnych.
    Piszesz, że trzeba chcieć. No właśnie! Ale to, że ktoś nie chce, nie znaczy że nie wie o czym mówi. Ja mam za sobą dosyć bogate doświadczenie zarówno w odkładaniu, jak i staraniach. I świadomie nie wybieram npru jako metody na odkładanie poczęcia bo po prostu mi nie pasuje. I moim zdaniem w takim wypadku zupełnie nie ma o czym dyskutować. Ważne, żeby człowiek sam czuł się dobrze z obraną przez siebie drogą.
    -- Za mężczyzn, którzy nas zdobyli. Za dupków, którzy nas stracili. Za farciarzy, którzy nas poznają!
    •  
      CommentAuthorKonwalijka
    • CommentTimeJan 28th 2009 zmieniony
     permalink
    Moim zdaniem, jesli ktos zapoznal sie z rzeczywistymi faktami na temat NPR (nie z oczernianiem i klamstwami w mediach), zapoznal sie z farmakologicznymi/mechanicznymi srodkami antykoncepcji i nadal twierdzi, ze pigulka/spirala/pojscie na calosc/nie wiem co jeszcze jest dla niej/nich najlepszym rozwiazaniem to jest to prywatna sprawa, osobista decyzja. I nic nikomu do tego. Moje zastrzezenia budzi jedynie fakt jesli 'swiadomy' wybor jest oparty na wiedzy typu 'watykanska ruletka' - czyli niewiedzy. Ale jesli ktos WIE i nadal nie jest zainteresowany - jego/jej/ich wybor.
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeJan 28th 2009
     permalink
    Konwalijka: Moje zastrzeżenia budzi jedynie fakt jeśli 'świadomy' wybór jest oparty na wiedzy typu 'watykańska ruletka' - czyli niewiedzy.


    dokładnie Konwalijka.
    Chyba wciąż to nas najbardziej rusza. To tabu i zakłamanie wokół NPR.
    Artykuł Talki najagresywniej krytykowały osoby nie mające pojęcia o czym mowa.
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthorChromDot
    • CommentTimeJan 29th 2009
     permalink
    brak jest nienarzucającej się i niezabarwionej religijnie wiedzy o npr.
    niestety może "odstraszać" tych, którzy nie są wierzący. a ponieważ npr jest obowiązkowy na kursach.. bywa "odbębniany" przez samych prowadzących kursy.
    przykre ale prawdziwe - a to jeszcze bardziej zniechęca i ludzie wychodzą przekonani o tym, że właśnie wciskano im kit.

    co do argumentu o tych 3 razach :P
    to może zabrzmi trochę niefajnie ale zastanawiam się, na ile do III fazy podchodzę czasem jak do "produkcji" serduszek. Żeby się wyszaleć na "zapas".
    Może jak się oswoję i odważe sie na korzystanie z niepłodności względnej to się to jakoś zmieni. ale teraz czekamy ok 24 dni a mamy ok 10 dni "zabawy". Nie wyglada to fajnie.
    Gdybym korzystała z metod anty mogłabym sobie bardziej równomiernie rozłożyć serduszka i nie mieć poczucia że jeśli teraz nie poserduszkuje to potem nie będę mogła. Nie umniejsza to przyjemności ;-) ale chciałabym zwrócić uwagę na to że często ilość serduszek w cyklach stosujących npr może wynikać z tego że starają się zrobic na zapas. to wg mnie fałszuje statystyki w porównaniu z osobami stosującymi anty
    to jest podstawowa sprawa, która mi najbardziej przeszkadza przy stosowaniu npr.
    •  
      CommentAuthorChromDot
    • CommentTimeJan 29th 2009
     permalink
    no dobra - może nie brak.... ale z reguły pierwsze zetknięcie się z npr ma podłoże religijne. dopiero potem, jak się człowiek zainteresuje wychodzi co i jak....
    tylko trzeba dac się zainteresować.... a ze względu na miejsce "pierwszego kontaktu" z npr... z tym zainteresowaniem róznie bywa.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 29th 2009
     permalink
    U mnie pierwsze zetknięcie z NPR było pozareligijne.
    "Narzucającej się" wiedzy nie ma wcale.
    Nie widzę tu fałszowania statystyk. Szukasz dziury w całym.
    --
    • CommentAuthorSmuga
    • CommentTimeJan 29th 2009
     permalink
    Ta "produkcja serduszek" to wcale nie takie wyssane z palca... jakos tak czasem chyba wychodzi.
    Wydaje mi sie, ze zaufanie sobie co do nieplodnosci wzglednej na pewno pomaga i te produkcje lagodzi. Ale to zaufanie to wlasnie chyba najwiekszy sprawdzian milosci w zwiazku, bo faktycznie trzeba sobie powierzyc te lekka niepewnosc, nie?
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJan 29th 2009
     permalink
    Hmm ja jakos nie mam problemow z nieplodnoscia wzgledna tyle ze u mnie jest ona dosc dluga bo 13dni chociaz i tak postanowilismy ze bedziemy wykorzystywali ja do max 10dc a pozniej juz 'inne' lub gumki. w sumie objawy przychodza wyrazne i utrzymuja sie na kilka dni przed skokiem wiec jakos sie fazy wzglednej nie obawiam. przyznaje jednak ze w pierwszych cyklkach poporodowych kiedy tej wzglednej nie mialam to faktycznie chcialam sie nacieszyc na zas.

    Amazonko - wszystkie moje kolezanki po kursie przedmalzenskim sa nastawione przeciwko metodom naturalnym. nie wiem czy prowadzacy akurat tacy sie trafili ale to bylo jak za kare. moja serdeczna kolezanka byla gotowa zrezygnowac ze slubu koscielnego bo babka na tychze zajeciach twierdzila ze jest morderczynia biorac pigulki i wyrazila swoja opinie przy ilus tam parach. dziewczyny wczesniej wszystkie mowily ze sa na pigulkach a tylko moja kolezanka przyznala sie do tego glosno twierdzac ze nie bedzie z ksiazek wykresow przerysowywac... ot i wcale nikt sie nie narzucal :devil:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 29th 2009
     permalink
    Koleżanki chyba same chciały ślubu kościelnego i nikt im tego nie narzucał? Niejaki brak konsekwencji.
    Każdy kurs jest inny: są lepsze i gorsze.
    Można używać eufemizmów, jakie znajdują się na ulotkach, można walić prosto z mostu, jak to zrobiła prowadząca kurs. Wybierając taką a nie inną metodę, akceptuje się jej wszystkie działania, także po zapłodnieniu. Prowadząca kurs nie powiedziała im niczego nowego, oprócz tego co jest napisane na ulotce.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJan 29th 2009
     permalink
    Ama wszystkie znane mi osoby biorace slub koscielny stosowaly/stosuja antyki. ja uwazam ze sa pewne granice w zachowaniu a tamta kobieta je przekroczyla. odnosnie KK nie chce dyskutowac bo mam odmienne zdanie a to nie o tym temat.

    gdybym nie trafila na 28dni w drodze staran to z pewnoscia nie zainteresowalabym sie npr. na szczescie trafilam na lzejsze tematy bo gdyby byla do obserwacji dopisywana ideologia i pojawiala sie zbytnia otoczka to pewnie stanelabym okoniem i nie miala ochoty nawet probowac.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 29th 2009
     permalink
    To ich sprawa.
    Jeśli prowadząca kłamała lub była wulgarna, to oczywiście nie powinno tak być.
    Do medycyny, w tym samoobserwacji, nie należy dopisywać ideologii. Tak samo ulotki nie powinny zamazywać prawdy, są wszak skierowane do osób bez wykształcenia medycznego.
    Z drugiej strony nie warto stawać okoniem, gdy nie ma o co i można coś stracić.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJan 29th 2009
     permalink
    ja po prostu nie lubie gdy COKOLWIEK mi sie narzuca i nie wazne czy to zle czy dobre nie lubie i juz :devil:
    •  
      CommentAuthorluczynka
    • CommentTimeJan 29th 2009
     permalink
    Prawda w oczy kole.
    --
    • CommentAuthortom_lukowski
    • CommentTimeJan 29th 2009 zmieniony
     permalink
    Ja, jak zapewne wiekszosc z was wie, zawsze wole o sobie mowic "katolicki doradca rodzinny" natomiast raczej nie zdarza mi sie nazywac sie ekspertem, instruktorem, nauczycielem "metod planowania rodziny" a mimo to, z uporem osmielam sie twierdzic ze to nie ja zabarwiam religijnie wiedze o MRP ktora przekazuje np na 28dni.
    Jesli nie mam racji to mnie poprawcie a raczej rzadko w pierwszych zadaniach naszych rozmow odpytuje was z Katechizmu, oczekuje wyrecytowania Credo i znajomosci Kazania na Gorze :-) Jest raczej na odwrot. Piszecie o sobie "jestem mezatka"(to dla mnie wazne i o to moge pytac) - Zagladam do opisu, profilu czy do linka ktory podajecie a tam zdjecia z liturgii sakramentu malzenstwa sprawowanej w Kosciele Rzymskokatolickim. Wchodze na wykres a w notatce piekna, poruszajaca modlitwa o dar macierzynstwa. Zerkam na wasze wypowiedzi w komentarzach a tam mnostwo odniesien do Boga, do wiary. Moim zdaniem to wszystko osadza nasze rozmowy w kontekscie religijnym i to nie z mojej inspiracji.
    Inna rzecz, o tym juz kiedys rozmawialismy, ze jesli ktos powie lub napisze - jestem chrzecijaninem i moje rozumienie godnosci i wartosci ludzkiego zycia, milosci jest nie do pogodzenia z antykoncepcja, in vitro, wspolzyciem pozamalzenskim to wszyscy widza w tej wypowiedzi deklaracje religijna -i moim zdaniem slusznie. Jesli natomiast ktos napisze ze prawo do szacunku, do ochrony ma zycie ludzkie dopiero np od 13 tygodnia rozwoju albo od narodzenia. Jesli napisze ze nie widzi nic zlego ani we wszesnoporonnych skutkach stosowania srodkow nazywanych antykoncepcyjnymi, ani w praktykowanym postepowaniu z "nadliczbowymi" zarodkami, ani we wspolzyciu czy rodzicielstwie poza malzenstwem to niby to juz nie jest wypowiedz o zabarwieniu religijnym. Moim zdaniem to bzdura!! To rowniez jest wypowiedz osadzona w pewnej religii, w pewnym systemie wartosci z tym ze nieco roznym od tego stojacego za pierwsza wypowiedzia.
    Moim zdaniem rozmowy jakie tu zwykle prowadzimy, rozmowy o zyciu, smierci, milosci, cierpieniu, sensie zycia, malzenstwie, szczesciu, rodzicielstwie itp sa z zalozenia rozmowami zabarwionymi religijnie i nie moga byc inne choc owe "religie" jakie za nimi stoja sa tu bardzo rozne. Jasne ktos moze nie widziec kontekstu religijnego w pytaniu o sposob zaokraglenia pomiarow temperatury ale juz w pytaniu o wyznaczanie konca nieplodnosci przedowulacyjnej trudno uciec od systemu wartosci, czy swiatopogladu...
    W tym sensie oczywiscie ChromDot masz racje. Pierwsze, podobnie zreszta jak kazde nastepnie zetkniecie z tematyka plodnosci, rodzicielstwa, poczatkow zycia ma charakter religijny bo nie moze byc inaczej. Tylko z pewnych powodow wielu ludzi dostrzega i krytykuje religijnosc zdania w podreczniku bilogii szkoly podstawowej "zycie ludzkie rozpoczyna sie w momencie poczecia a w zwiazku z tym od tego momentu az do naturalnej smierci zasluguje na szacunek i ochrone" natomiast nie widzi zadnej religijnosci w przekazywanych dzieciakom informacjach akceptujacych niszczenie ludzkiego zycia na wczesnych etapach jego rozwoju. Ponoc takie informacje to nie jest juz religijna propaganda ale " wiedza naukowa neutralna swiatopogladowo" a taki poglad nie jest dla mnie do zaakceptowania i to oczywiscie nie z powodow religijnych - on po prostu obraza moje poczucie zdrowego rozsadku :-))
    • CommentAuthortom_lukowski
    • CommentTimeJan 29th 2009 zmieniony
     permalink
    No dobrze ale jesli jest inaczej, jesli ktoras z was godzi sie ze to sa sprawy religijne ale jej system wartosci jest zdecydowanie rozny od chrzescijanskiego czy katolickiego postrzegania swiata, jesli slubu nie udzielaliscie sobie we wspolnocie Kosciola Katolickiego, jesli wasze dziecko otrzyma imie w inny sposob niz w ramach liturgii sakramentu chrztu swietego, jesli nawet nie widzisz w moich tekstach namolnej katolickiej propagandy... Rozumiem ze mozesz miec pewien klopot porozmawac o najistotniejszych, najintymniejszych sprawach z kims o kim wiesz ze jakos tam z Kosciolem Katolickim jest zwiazany. To rzeczywiscie klopot i nie bede udawal ze go nie dostrzegam. Nie wiem na ile jest on obecny na 28dni. Oficjalnie w serwisie jest obecnie chyba tylko jedna ekspertka. Z jej opisu nie wynika jakos jej chec religijnego zabarwiania :-). Jej deklaracja "pomoge kazdej kobiecie" wydaje sie byc dosc otwarta. Trudno mi tez analizowac tu profile tzw bylych ekspertow ale chyba da sie powiedziec ze jest wsrod nas jakies tam zroznicowanie. Jeszcze wieksza roznorodnosc w mojej cenie wystepuje wsrod doswiadczonych uzytkowniczek dysponujacych naprawde imponujaca wiedza, ktora moim zdaniem jest najwiekszym skarbem 28dni. Wydaje mi sie ze tu nie ma problemu by rozmawiac o plodnosci , by uzyskac pomoc, wsparcie, rade od osoby zdecydowanie i w sposob nie budzacy watpliwosci niezwiazanej w zaden sposob z Kosciolem Katolickim i jego nauczaniem. Jasne - w realu jest z tym gorzej. Po prostu z powodow ktorych tu nie bede jakos rozwijal dotad jedynie Kosciol w znaczacej skali ksztalcil instruktorow, nauczycieli, organizowal poradnie. I choc to moze byc trudne dla osob fukcjonujacych w opozycji do Kosciola to jednak moim zdaniem wypada sie zgodzic ze dobrze sie stalo ze przynajmniej w Kosciele mozna o tym uslyszec, ze ludzie przyznajacy sie do zwiazkow z Kosciolem sie w to wszystko jakos zaangazowali. Moga to przeciez robic rowniez inni i chyba powoli zaczynaja robic.
    Teraz jednak sytuacja stopniowo sie zmienia.Wiadomo, trzeba troche czasu zeby stworzyc jakies ramy organizacyjne, zeby nabrac doswiadczen ale to sie dzieje. Jakas trudnoscia jest fakt ze w Kosciele robimy to "za darmo" a zbyt wielu chetnych by robic cos gratis na rynku trudno raczej oczekiwac ale juz naprotechnologia o ktorej rozmawiamy na innym watku wprowadzana jest na zasadach komercyjnych. Wyraznie da sie z tego zyc, da sie utrzymac rodzine, da sie wynajac lokal, zakupic pomoce, znalezc pieniadze na ksztalcenie. To moze zainteresowac ludzi i podmioty takze spoza Kosciola i poszerzyc oferte.

    O statystykach sie nie wypowiadam bo rozumiem ze mamy prawo do roznych badan czy sondazy podchodzic sceptycznie, moge jednak napisac ze moje skromne doswiadczenia pozwalaja mi twierdzic ze wsrod setek a moze raczej tysiecy kobiet czy malzenstw z ktorymi mialem okazje rozmawiac wyraznie daje sie zauwazyc tendencja do wiekszego zainteresowania wspozyciem, do poprawy jego jakosci i czestotliwosci przy stosowaniu badz po przejsciu na NMRP.
  1.  permalink
    Aniu, mysle sobie ze nikt nie lubi jak mu sie cos narzuca. Ja tez nie lubie i nie dziwi mnie ze ty nie lubisz. O to raczej trudno wiec bedzie nam sie tu spierac. Ciekawsze jest natomiast co konkretnie nazywamy narzucaniem - moze jakis przyklad? Ciekawe jest tez pytanie czy da sie uniknac owego narzucania, czy sa sytuacje w ktorych mamy prawo a nawet obowiazek cos tam innym narzucac
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJan 29th 2009
     permalink
    Narzucać nie mamy prawa, możemy jednak poradzić. To,czy ktoś z tego skorzysta, czy nie, to jego sprawa.
    --
  2.  permalink
    Talka, granice miedzy, informowaniem, reklamowaniem, promowaniem, doradzaniem, narzucaniem bywaja czasem dosc plynne. W zasadzie kazda spolecznosc, nie koniecznie nawet tak formalnie zorganizowana jak panstwo, cos tam mniej lub bardziej kategorycznie, w mniej lub bardziej delikatnej formie narzuca swoim czlonkom. Trudno tego uniknac no bo bardzo niewiele da sie znalezc dziedzin w ktorych moje decyzje, moje dzialania i ich skutki nie dotycza innych. Dlatego latwiej jest rozmawiac na konkretnym przykladzie, na opisie konkretnych sytuacji.
    •  
      CommentAuthorKonwalijka
    • CommentTimeJan 29th 2009
     permalink
    Jakkolwiek granice sa najczesciej plynne to chyba wiekszosc z nas zgadza sie, ze jesli ktos ma wole zarznac drugiego nozem to inni maja prawo narzucic mu swoja wole i zrobic wszystko mozliwe zeby ten z nozem swej woli nie wypelnil.
    I jakkolwiek granice sa najczesciej plynne to chyba wiekszosc z nas (przynajmniej ja) sie zgadza, ze wybor metody planowania rodziny jest sprawa osobista i NARZUCANIE jej komus jest przekroczeniem granic. I nie naciagajmy na sile tych plynnych badz co badz granic. Skoro sam Pan Bog szanuje ludzka wolna wole to ja moge jak najbardziej. W tej kwestii bezproblemowo.
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJan 29th 2009
     permalink
    niby płynne, ale każdy raczej zauważy różnicę między radą, a narzucaniem się :)
    --
    •  
      CommentAuthorKonwalijka
    • CommentTimeJan 29th 2009
     permalink
    Tez tak uwazam, ze wiekszosc nie ma z tym problemu.
    •  
      CommentAuthorIrjanka
    • CommentTimeJan 29th 2009
     permalink
    No ja nie wiem jak określić używanie określenia "grzebanie w śluzie" - jako radę? Czy narzucanie swojego światopoglądu?
    -- Irja
    •  
      CommentAuthorKonwalijka
    • CommentTimeJan 29th 2009 zmieniony
     permalink
    Jesli ktos mowi 'masz grzebac w sluzie!' to chyba jako narzucanie. A jesli 'polecam grzebanie w sluzie, u mnie sie sprawdza' to chyba jako rade.
    •  
      CommentAuthorAtam
    • CommentTimeJan 29th 2009
     permalink
    Jeśli nawiązujecie do mojej wypowiedzi, to nie była to ani rada, ani narzucanie. To był mój osobisty punkt widzenia, może trochę ironicznie przedstawiony.
    -- Za mężczyzn, którzy nas zdobyli. Za dupków, którzy nas stracili. Za farciarzy, którzy nas poznają!
  3.  permalink
    Konwalijko w zasadzie sie zgadzam ze to sprawa osobista ale nie wylacznie osobista. Narzucanie obowiazku zapinania pasow w samochdzie jest przekroczeniem granic? Zakaz sprzedazy tzw miekkich narkotykow jest OK? A narzucanie przez rodzicow np 17-letnim dzieciom obowiazku powrotu do domu przed 22? , nakaz posiadania w samochodzie apteczki czy gasnicy, zakaz destylacji alkoholu na wlasne potrzeby, nakaz przekazywania czesci ciezko wypracowanych dochodw w formie podatkow ktore pozniej przeznaczane sa takze na cele ktore uwazamy za niegodziwe?
    To tylko przyklad obszarow ktore jedni nazywaja przekroczenim granic a ktore dla innych sa zupelnie oczywiste i bezdyskusyjne. Skoro Pan Bog sznuje ludzko wole to dlaczego ktos tam ja ogranicza i cos tam narzuca?
    Jesli idzie o planowanie rodziny ... Przeciez sama rozumiesz ze to tylko przy bardzo pobieznym podejsciu jest bezproblemowo wylacznie prywatna, wylacznie osobista sprawa.
    Jesli ktos uwaza ze aborcja to skladnik planowania rodziny to nikt nie ma nikomu prawa niczegow tej sprawie narzucac, nawet wikeu dziecka do ktorego mialaby ona byc dopuszczalna?
    Jesli dla kogos zycie ludzkie zasluguje na szacunek i ochrone od pierwszych chwil to myslisz ze latwo mu uznacza sprawe wylacznie osobista stosowanie procedur i srodkow niszcacych to zycie? Przeciez dla wielu ludzi to rownie "osobista" sprawa jak ta z nozem o ktorej wspominasz w pierwszym swoim zdaniu.
    Czy prezentowanie na bilbordach zdjec dzieci z okresu prenatalnego, czy prezentowanie opinii ze zycie ludzki ma swoj konkretny poczatek to narzucanie, czy takie narzucanie jest dopuszczalne? A reklamowanie srodkow, metod i zachowan ktore to ludzkie zycie niszcza to tez narzucanie i czy ono powinno byc dopuszczalne?
    Moim zdaniem to nie jest wcale takie "bezproblemowe".
  4.  permalink
    Talka jesli ja wiedzac ze sie dobrze czujesz z tym ze lykasz antyki i z tym ze w sytuacji awaryjnej masz zwyczaj polkniecia ich zwiekszonej dawki "dzien po..." napisze ci na forum ze odradzam ci tzw antykoncepcje bo to rozwala twoje zdrowie i moze zabic wasze dziecko to wg ciebie jest to narzucanie czy rada? Jesli nawet ty odpowiesz na to pytanie bez wahania to myslisz ze rowniez dla innych to odpowiedz bedzie oczywista?
    •  
      CommentAuthorKonwalijka
    • CommentTimeJan 29th 2009 zmieniony
     permalink
    Tom,
    Twoje przyklady o pasach i tak dalej sa w moim odczuciu wlasnie naciaganiem tej granicy (nie przepisy same w sobie, ale mowienie, ze wybor metody planowania rodziny to ta sama kategoria). Wszyscy dorosli ludzie zdaja sobie sprawe, ze sa pewne przepisy, glupie badz madre, ktorych jakos tam musimy sie trzymac i koniec dyskusji. Jako spoleczenstwo dajemy tez komus prawo egzekwowania przestrzegania tych przepisow. Ale nigdzie nie ma 'policji od pigulek', i dobrze, wiec nie bawmy sie w policjantow, ktorzy beda trzaskac po lapach tabletkowiczki. Jesli powstanie taka policja, to bedziemy sie cieszyc, ze my jestesmy 'na legalu' a zaciete zwolenniczki beda je szmuglowac z Niemiec dajmy na to i ponosic odpowiednie kary jesli zostana zlapane. Jesli beda chcialy ryzykowac kare, tez ich sprawa.

    Ja jestem jak najbardziej za rozpowszechnianem wiedzy o NPR. Rekami i nogami. Nie bralam pigulek i nie zamierzam. Spirali na oczy nie widzialam i tez nie jestem ciekawa. Jesli bede miala okazje to chetnie uswiadomie kogos z wiedza na poziomie watykanskiej ruletki. Poswiadcze tez swoim autorytetem, czy bedzie on cos dla kogos wart to inna kwestia, ze swiecie wierze w skutecznosc tych metod, przytocze badania naukowe i chetnie wprowadze w tajniki. Gorzej juz bedzie mi zaswiadczac na swoim przykladzie, ze to dziala bo niestety u mnie nawet prezerwatywa zrobiona na przyslowiowych drutach tez bedzie miala PI 0.01. Albo i mniej.
    W zyciu nie dokonalabym aborcji i jesli tylko ktos zapyta mnie o zdanie lub chocby da mi prawo glosu chetnie powiem dlaczego. I ze odradzam najbardziej jak moge, umiem i potrafie. Moze nawet w jakims konkretnym przypadku zobowiazalabym sie do jakiejs konkretnej formy pomocy.

    Ale jezeli ktos wysluchawszy moich racji (lub tez odrzuciwszy nawet mozliwosc wysluchania mnie) zadecyduje wbrew moim pogladom i radom to ja moge tylko uszanowac czyjs wybor. Nie mam zamiaru wyzywac kobiet stosujacych antykoncepcje hormonalna od morderczyn czy dzieciobojczyn. Szacunek, w moim odczuciu, nalezy sie kazdemu blizniemu. Tak przynajmniej sie staram a jesli mi cienko idzie to juz sobie te sprawy omawiam z ksiedzem na spowiedzi lub z Panem Bogiem. I takie samo prawo daje innym. Czy chca swoje sprawy omawiac z ksiedzem czy z Panem Bogiem czy nie. Nie mnie posredniczyc i, w moim rozumieniu, wtykac nos w nieswoje sprawy. Ja swoje sprawy na Sadzie Ostatecznym chce sama omowic z Panem Bogiem, bez rzecznika. I inni niech tez to robia.

    To prawda. To sa kwestie bardzo problemowe. Szczegolnie wspomniana aborcja. Ja mam swoje sumienie i swoje zdanie na to co bym zrobila bedac na czyims miejscu (a pewnie zrobilabym nie do konca to, co mi sie teraz wydaje bo 'punkt widzenia...' i 'na tyle sie znamy...'). Moim zdaniem nasze kompetencje maja prawo polegac wylacznie na podaniu swojego stanowiska, zaoferowaniu pomocy. Ale jesli pomimo najszczerszych checi ktos wie lepiej... Dlaczego mam uwazac, ze to ja wszystko wiem lepiej, w sczegolnosci o tym co powienien zrobic ktos inny?
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJan 29th 2009
     permalink
    tom_lukowski: forum ze odradzam ci tzw antykoncepcje bo to rozwala ...


    odradzasz - czyli wg Ciebie moje postępowanie jest złe, czyli wyrażasz swoje zdanie = radzisz.

    tom_lukowski: dla innych to odpowiedz bedzie oczywista?


    nie wiem, nie jestem innymi ludźmi i nie mogę się za nich wypowiadać ;)
    --
  5.  permalink
    Talka uzylas slowa "kazdy" niby lekko zmiekczonego terminem "raczej" :-))) Stad to moje ostatnie pytanie :-)))
    • CommentAuthortom_lukowski
    • CommentTimeJan 29th 2009 zmieniony
     permalink
    Konwalijko, sprobuje krotko ale nie moge obiecac ze sie uda :-)
    Nie sugerowalem ani nie twierdzilem ze pasy i pigulki to ta sama kategoria. Pokazalem tylko na kilku przykladach ze niektorzy z nas akceptuja to ze panstwo, rodzina, spoleczenstwo itp narzuca nam jakies tam zachowania w osobistych sprawach. Czyli czasem dajemy innym prawo do narzucania ale to zawsze wywoluje jakies spory (i pasy, i prawo posiadania broni, i produkcja destylatow na wlasne potrzeby i narkotyki "miekkie" saprzeciez przedmootem wielu dyskusji ). Jesli kryterium tego, czy narzucanie w jakiejkolwiek dziedzinie jest akceptowalne czy nie mialoby zalezec od opinii wiekszosci to moim zdaniem byloby to dosc niebezpieczne.
    Kryterium "jest policja" tez mnie nie przekonuje. Jesli policja nie sciga u nas tabletkowiczek tzn znaczy ze stosowanie srodkow o dzialaniu wczesnoporonnym to tylko prywatna sprawa? Daruje tobie i sobie wykaz "przestepstw" ktore scigal do niedawna nasz wymiar "sprawiedliwosci" czy tego co w wielu miejscach swiata ciagle dzis jeszcze podlega sciganiu... To ze policja cos tam sciga to nie jest zadne kryterium dopuszczalnosci "wymuszania", przynajmniej dla mnie nie jest wystarczajace ani nie moze byc bezwzglednie obowiazujace.
    Konwalijko niczego ci nie zarzucam, nie probuje cie oceniac i nic w zasadzie o tobie nie wiem. Pisze tylko ze nie jest to wcale oczywiste, ze sprawy zwiazane z rozpoznawaniem plodnosci, antykoncepcja, rodzicielswem, srodkami wczesnoporonnymi, aborcja sa sprawami wylacznie prywatnymi. Ja i wielu ludzi ktorych znam sie nie godzi z tym pogladem. Jesli jakies dzialania niektorzy z nas uznaja za przerywanie ludzkiego zycia to wydaje sie jasne ze sklonni jestesmy te sprawy traktowac z nie mniejsza powaga niz np sprawe pasow ktora panstwo dosc kategorycznie roztrzyga. Sygnalizuje wiec przynajmniej to, ze ta sprawa nie jest taka oczywista, w kazdym razie nie dla wszystkich.
    Uwazam ze to czy prowadzisz samochod z predkoscia 150km/h w miescie albo kupujesz trawke w warzywniaku nie jest wylacznie twoja osobista sprawa do omawiania wylacznie w konfesjonale czy na twoim osobistym spotkaniu z Panem Bogiem. Probuje uzasadnic w ten sposob to, ze nie moze dziwic iz dla wielu ludzi sprawa odbierania zycia dzieciom w znacznie wiekszym stopniu nie moze byc uznana za wylacznie sprawe osobista, prywatna i ze rozmowa na ten temat nie dla wszystkich jest wtykaniem nosa w nieswoje sprawy. Po prostu wielu ludzi uwaza ze prawo ludzkiego zycia - takze na etapie prenatalnym badz w chorobie czy poznej starosci - do szacunku i ochrony to nie sa "nieswoje sprawy". Moze wiec mamy prawo nie tylko formulowac swoje opinie ale tez probowac wplywac na obowiazujacy system prawny?
    Nie udaje ze to sa proste rzeczy. Nie odwazylem sie nigdy o nich mowic czy pisac w tonie " ja to bym zawsze...", " ja to w takiej sytuacji nigdy bym..." bo po prostu w moim wieku zwykle troche sie o sobie wie, zwykle za duzo zeby w taki sposob sie wypowiadac... Stad tez nie rozdaje na lewo i prawo etykietek z napisem morderca, dzieciobojczyni. Co jednak nie zmienia faktu ze ktos moze odbierac moje twierdzenie " uwazam ze stosowanie srodkow hormonalnych czy wkladek domacicznych o tzw aborcji nawet nie wspominajac jest czynna forma akceptacji odbierania zycia wlasnemu dziecku" za osobisty, obrazliwy atak. Wg ciebie mam prawo czy moze nawet obowiazek formulowac taka opinie jesli uwazam ja za gleboko prawdziwa? Nie sadzisz ze prezentowanie takiej opinii moze byc uznane za jedna z form pomocy kobiecie, malzonkom a juz na pewno ich dziecku?
    Wiesz, z wielu, naprawde wielu rozmow jakie prowadzilem i nadal prowadze na te tematy z najrozniejszymi ludzmi wynika ze jesli ktos te pytania etyczne, te problemy gotow jest chociazby uznac za "kwestie bardzo problemowe" to jest szansa na rozmowe, na zrozumienie, na jakies porozumienie. Znacznie trudniej jest rozmawiac z tymi ktorzy nie godza sie uznac chocby tego ze to nie sa sprawy tak oczywiste jak oni twierdza... choc moze trzeba siebie przekonac dopewnych nawet chorych pogladow zeby jakos zyc dalej....
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.