Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorluczynka
    • CommentTimeJul 13th 2012
     permalink
    Ma dokładnie takie same możliwości dokonywania, jak to ujęłaś, machlojek, jak każda inna organizacja tego typu.
    --
    •  
      CommentAuthorAgatella
    • CommentTimeJul 13th 2012
     permalink
    To jest twoje zdanie :)
    •  
      CommentAuthorluczynka
    • CommentTimeJul 13th 2012
     permalink
    Agatella: czyli w jeden dzień Wośp zarabia tyle ile Caritas w kwartał

    Nie mam przekonania, że wynik byłby bardziej imponujący, gdyby WOŚP działała cały rok. Jest wiele innych fundacji, które działają przez cały rok, np. Fundacja Polsat, Fundacja TVN, Fundacja Anny Dymnej...
    --
    •  
      CommentAuthorAgatella
    • CommentTimeJul 13th 2012 zmieniony
     permalink
    To już są czyste spekulacje :)
    Sama proponowałaś, aby trzymać się sprawozdań, a z nich wynika to co napisałam.
    Poza tym mniejsze są "koszty utrzymania" machinerii działającej w jednym dniu niż fundacji działającej ciągle.
    •  
      CommentAuthorluczynka
    • CommentTimeJul 13th 2012 zmieniony
     permalink
    Agatella: nie ma aż takiego szerokiego pola popisu do machlojek jak inne fundacje

    W takim razie to też są spekulacje.
    --
    •  
      CommentAuthorAgatella
    • CommentTimeJul 13th 2012 zmieniony
     permalink
    Jak już jesteśmy takie ścisłe, to całe działanie wszystkich fundacji różnego typu jest mocno spekulacyjne :)
    Osobiście jestem ostrożna w stosunku wszystkich, niezależnie od ich ideologii.
    •  
      CommentAuthorjem
    • CommentTimeJul 13th 2012
     permalink
    A nie można tak po prostu stwierdzić, że każda fundacja, która zbiera fundusze na szczytny cel jest fajna, cacy i w ogóle lubimy ją, zamiast tego dziwnego podziału - my niewierzący to będziemy gnoić Caritas a wierzący będą szukać haka na WOŚP? Chyba wszystkim chodzi o to samo a każdy i tak wpłaci na fundacje, która jego zdaniem lepiej wykorzysta fundusze :bigsmile:
    •  
      CommentAuthorAgatella
    • CommentTimeJul 13th 2012 zmieniony
     permalink
    Ja wolę jakieś "lokalne" formy pomocy, typu akcja Szlachetna paczka, gdzie uboga rodzina dokładnie podaje, co potrzebuje, np. buty zimowe rozm.36, kurtka dziecięca, produkty żywnościowe. Każdy może wybrać sobie rodzinę, zakupić te produkty z listy, które są potem dostarczane bezpośrednio do nich.
    Albo pomoc w postaci wrzucania reszty po zakupach dzieciom (najczęściej harcerzom czy zuchom), które w zamian pakują zakupy.

    Treść doklejona: 13.07.12 19:02
    jem: A nie można tak po prostu stwierdzić, że każda fundacja, która zbiera fundusze na szczytny cel jest fajna, cacy i w ogóle lubimy ją,


    no właśnie pisałyśmy, że fundacje niekoniecznie są takie cacy. Nigdy nie wiesz, czy twój datek idzie na potrzebujących, czy na służbowe auto szefa ;)
    •  
      CommentAuthorluczynka
    • CommentTimeJul 13th 2012
     permalink
    Agatella: Poza tym mniejsze są "koszty utrzymania" machinerii działającej w jednym dniu niż fundacji działającej ciągle.

    Machineria ta nie działa jeden dzień w roku, tylko działa cały rok.
    Koszty Caritasu - 3 102 178,58 zł
    Koszty WOŚP - 1 845 808,87 zł
    Jak się ma stosunek kosztów do środków przeznaczanych na działalność statutową?
    Caritas - 1,6%
    WOŚP - 3,4 %
    Agatella: Jak już jesteśmy takie ścisłe, to całe działanie wszystkich fundacji różnego typu jest mocno spekulacyjne :)
    Osobiście jestem ostrożna w stosunku wszystkich, niezależnie od ich ideologii.

    Ja też. Nigdy nie wrzucam pieniędzy do puszek. Ani na WOŚP, ani na Caritas. Właśnie dlatego, że to są pieniądze, których nikt nie kontroluje i łatwo o nieuczciwość.
    --
    •  
      CommentAuthorAgatella
    • CommentTimeJul 13th 2012
     permalink
    Luczynko, nie będę się spierać na temat cyfr, bo nie mam ochoty, trzeba by przestudiować księgowość obu fundacji, żeby mieć rzetelne zdanie na ich temat. Poza tym nigdy się nie dowiemy, ile jest szarej strefy.
    To kto na co daje, to jego sprawa. Ja się upieram przy pomocy lokalnej. A w kwestiach medycznych przy zbiórkach na konkretną osobę.
    •  
      CommentAuthorjem
    • CommentTimeJul 13th 2012
     permalink
    3,4% Czyli z 103,40 zł. 100 zł. na cel konkretny cel przeznaczasz na przykladowy "samochód szefa" 3,4 zł. Lepiej nie wrzucic wcale?
    •  
      CommentAuthorAgatella
    • CommentTimeJul 13th 2012
     permalink
    To już twój osobisty wybór. Jeśli się godzisz na "opodatkowanie" twojego datku w postaci odjęcia części na zbytek szefa - to tak, warto ;)
    •  
      CommentAuthorjem
    • CommentTimeJul 13th 2012
     permalink
    Tak zgadzam się. Dla mnie to suche fakty - wydam 103 z czego potrzebujący ma 100 albo nie wydam nic i potrzebujący nie ma nic.
    •  
      CommentAuthorfigan
    • CommentTimeJul 14th 2012 zmieniony
     permalink
    Po pierwsze - mój komentarz o Caritasie vs WOŚP był głównie skierowany do Papki, która uważa, że z jednej strony mamy kościół katolicki tętniący miłością i dobrem, a z drugiej ludzi spoza kk, którzy (w jej prostym myśleniu) muszą być za aborcją i złem wszelakiej innej maści... Nie chodzi o "gnojenie" Caritasu tylko o pokazanie, że nie tylko Kościół i wierzący czynią dobro..jest to oczywiste, ale chyba nie dla wszystkich.

    Po drugie - myślę, że sam charakter tego wątku (przypomnę: poza wiarą) pozwala mi na wykorzystywanie informacji, które można znaleźć na stronach antyklerykalnych. Bo na jakich klerykalnych stronach znajdę info na temat np. nadużyć organizacji kościelnych?

    Po trzecie - skoro już przyglądamy się sprawozdaniom finansowym Caritasu i WOŚP, to podtrzymuję to co napisałam wcześniej: WOŚP zbiera więcej funduszy na chore dzieci niż Caritas. Oczywiście, że każda forma pomocy jest szlachetna, także Szlachetna paczka, tyle że drogiego sprzętu medycznego z takich lokalnych akcji się akurat nie kupi.
    • CommentAuthorSmuga
    • CommentTimeJul 18th 2012
     permalink
    Może w tej dyskusji pomogłoby postawienie kilku tez, które zakładają obopólny szacunek i zrozumienie, że ta dyskusja nie jest wcale łatwym odbijaniem piłeczki? Proponuję na początek:

    1. Każdy może czynić dobro, niezależnie od wyznania lub jego braku.
    2. Kościół opowiada się za konkretnymi wartościami. W praktyce, oczywiście, wychodzi to lepiej lub gorzej.
    3. Sekciarskie myślenie jest możliwe zarówno w Kościele jak i wśród ateistów. Wszędzie tam, gdzie człowiek czuje się bardziej oświecony od innych. Gdzie jest wyższość, wyśmiewanie, odcinanie się.
    4. Często nie potrafimy, na poziomie emocji, ścierpieć kogoś, kto jest od nas inny.


    Oczywiście to są tylko moje propozycje.
    •  
      CommentAuthorAgatella
    • CommentTimeJul 18th 2012
     permalink
    Dla mnie te tezy to "oczywista oczywistość";)
    Osoby, którym wydaje się (co zostało im zakorzenione), że jedyną słuszną drogą jest wiara katolicka, dla mnie są po prostu ograniczone. I nie mówię tu o pewnego rodzaju pozytywnej agitacji, bo każdy ma prawo przekonywać innych do swoich poglądów.
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeNov 23rd 2012
     permalink
    Pomóżcie!
    muszę wymyślić szybko życzenia świąteczno noworoczne jak najbardziej świeckie.
    Robię kartki dla moich współpracowników i coś muszę napisać. Dopadł mnie deficyt myślowy, chociaż hasła i dalej wymyślę
    •  
      CommentAuthorDoro
    • CommentTimeNov 23rd 2012
     permalink
    Co do Nowego Roku to jasne, ale dlaczego świąteczne? Święta jakiekolwiek ze swej istoty nie są świeckie, zawsze łączą się z jakąś formą wierzeń lub tradycji. U nas to jest Boże Narodzenie, czyli bezpośrednie odwołanie do narodzin Chrystusa. Niektórzy, co prawda, przekonują, że to z tradycji przedchrześcijańskiej (święto Boga Słońca czy coś) itp. itd. Ale przed chrześcijaństwem świat nie był ani trochę bardziej świecki. Świętowanie zawsze oznacza jakiś kult.
    --
  1.  permalink
    a to muszą być życzenia na kartce / w mailu? Bo ja kiedyś świątecznie dawalam cukierki z życzeniami :-) Doczepiasz karteczki z napisami . Najlepiej gdy do życzenia pasuja cukierki tzn przy miłości jest w kształcie serduszka, przy pieniądzach kokosowy itp. Ale nie wiem czy chce Ci się bawić :-)
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeNov 23rd 2012
     permalink
    szczypta do kartki łatwo włożyć kasę ;) poza tym musi o być coś bardziej oficjalnego niż krótkie życzenia, ale pomysł fajny zrobię tak dla przyjaciółek.
    doro ten czas dla osób wierzących jest wyjątkowy i szanuję to, są to osoby które zatrudniam, mogę dac im kasę na nowy rok ale podejrzewam że jednak bardziej przyda im się przed świętami.
    3 lata z rzędu coś udawało mi się wymyśleć w rodzaju niech ten magiczny czas... teraz mam pustkę a Pani od kartek czeka na życzenia

    pracowałam kiedys w Firmie gdzie dostawaliśmy puste kartki, bo była presja na neutralność i to było przegięcie w drugą stronę.
    • CommentAuthorSmuga
    • CommentTimeNov 23rd 2012
     permalink
    Może coś na temat rodziny? Czasu spędzonego przy stole, z bliskimi? A może nawiązać do "końca świata"? :-)
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 23rd 2012
     permalink
    My w pracy dostawaliśmy takie "neutralne" życzenia (dużo ludzi, nie wszyscy chrześcijanie, ale urlop miała cała firma ;). Było właśnie o spędzaniu czasu z bliskimi :)
    --
    •  
      CommentAuthorFretka_Flynn
    • CommentTimeNov 23rd 2012 zmieniony
     permalink
    Ja się spotkałam z określeniem "Czas Podarków" i chyba to jest taka świecka, neutralna forma nazwania świąt Bożego Narodzenia. Może zatem złóż życzenia z tej okazji... Nie ma tam święta w nazwie, a jakby nie patrzeć, każdy będzie chciał obdarowywać innych prezentami za miesiąc, także, tego... Moja propozycja neutralna światopoglądowo jest taka :bigsmile:

    Treść doklejona: 23.11.12 16:10
    Zima białym puchem drzewa stroi,
    rzeka lodem skuta stoi,
    wiatr wszystko mrozem przenika,
    a słońce prędko za horyzontem znika.
    Jednak oczy nam błyszczą z radości,
    porzucamy wszystkie złości
    i w ten mroźny Podarków Czas
    ślemy moc życzeń w świat
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeDec 16th 2013
     permalink
    Dziewczyny, proszę o radę.
    Jako że moje dziecko chodzi już do przedszkola, pojawił się "problem" wigilijny.
    W piątek w przedszkolu jest właśnie wigilia ( w godzinach uczęszczania dziecka do placówki). Dostałam na nią, oczywiście, zaproszenie.
    I teraz się zastanawiam, co zrobić.
    Oboje z mężem jesteśmy osobami niewierzącymi i -póki co- w takim duchu wychowujemy dzieci. Nie jest to, rzecz jasna, świadome ukierunkowywanie i zdaję sobie sprawę z tego, że to, jaką droga pójdą moje dzieci, będzie w przyszłości zależało głównie od nich. Póki co, jest jak jest- wiary im nie zaszczepię.
    Puścić dziecko do przedszkola i jednocześnie iść na tę uroczystość? Zostawić tego dnia w domu?
    Jakie są Wasze doświadczenia w tym temacie?
    --
    •  
      CommentAuthorQuelle
    • CommentTimeDec 16th 2013
     permalink
    sushka
    moj maz jest niewierzacy ja tak.Pomimo ze Oktawie bede wychowywana w wierze kotolickiej nie mamy obydwoje nic przeciwko zeby poznawala nowe kultury i religie.Maz powiedzial ze jesli bylaby niewierzaca chcialby zeby poznala tradycje zwiazane z Bozym Narodzeniem tak samo jak inne swieta np. muzulmanskie.Mysle ze nic zlego sie nie stanie jesli spedzi ten dzien w gronie swoich rowiesnikow,pozna cos nowego.
    -- http://wwwsuwaczki.com/tickers/p655ybbha8ok1b4a.png[/img][/url]
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeDec 16th 2013
     permalink
    Też tak sądzę, że warto iść. Szkoda, żeby dziecko było odizolowane od grupy rówieśników, czuło się gorsze. Uczestnictwo w takich imprezach niczemu nie zaszkodzi i wcale nie musi się wiązać z zaszczepianiem wiary. To po prostu okazja do spotkania się z innymi rodzicami, złożenie sobie życzeń (jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby ktoś składał mi życzenia podszyte religią). Kolęd nie musicie śpiewać.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 16th 2013
     permalink
    susha, ja tez nie widze nic zlego w puszczeniu dziecka na taka wigilie.
    ja mojego dziecka nie ochrzcilam, na religie raczej wolalabym go nie posylac, ale jak nie bedzie innego wyjscia to bedzie chodzil, do komunii tez go nie posle - pojedziemy sobie do disneylandu albo cos w ten desen.
    nie mam ochoty, zeby nasiaknal propaganda, ale jakos specjalnie problemu nie widze, zeby wejsc z nim do kosciola, pokazac szopke czy na swiecenia jajek.
    ot taka chyba hipokryzja z mojej strony i konformizm
    -- ;
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeDec 16th 2013
     permalink
    Ja też myślę, że fajnie byłoby pójść - tak jako poznawanie świata, uczenie, spędzenie czasu z innymi.
    I Ty też idź. Młody i tak pozna Twoje poglądy, ale bedzie widział, ze mama jest otwarta, można z nią o wszystkim porozmawiać i wszędzie być.
    Wogóle wydaje mi sie, że jak dzieciaki mają sobie same wybrać droge życiową (obojetnie czy jest to religia czy inne aspekty życia) to fajnie żeby miały szanse poznać różne możliwosci - tak aby jak najbardziej świadomie móc dokonać wyboru w przyszłości. A jeszcze jak do tego widzą akceptacje rodziców i zachętę z ich strony to juz wogóle bajka.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeDec 16th 2013 zmieniony
     permalink
    sushka: Puścić dziecko do przedszkola i jednocześnie iść na tę uroczystość? Zostawić tego dnia w domu?
    Jakie są Wasze doświadczenia w tym temacie?


    W przedszkolu Hani ma być takie spotkanie w najbliższy czwartek. Ale z rozmowy z panią wiem, że nie będzie to żadna wigilia, tylko krótkie spotkanie - wierszyki, piosenki. Kto chce, może przygotować z dzieckiem kolędę, można upiec ciasteczka itp, ale nic na siłę. Po namyśle postanowiłam, że pójdziemy. Nie zamierzamy jej izolować od świata, przecież nie będziemy przed nią udawać, że ludzie wierzący (nie tylko katolicy) nie istnieją. Przekazujemy jej nasz punkt widzenia (oczywiście na tyle, ile jest teraz w stanie zrozumieć), ale niech zna też inne. Mam nadzieję, że póki co, to jednak my stanowimy dla niej autorytet, ale nie zamierzam popełnić błędu moich rodziców (katolików) - którzy swoją nadgorliwością właśnie doprowadzili mnie tu, gdzie teraz jestem :wink:
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeDec 16th 2013
     permalink
    Dziękuję za Wasze odpowiedzi.
    Cały czas zastanawiam się nad zasadnością uczestnictwa w wigilii.
    Piszecie o poznawaniu świata, kultur etc... Pytanie, czy koniecznie w ten sposób? Sama, jako polonistka, mam kontakt z aspektem religijnym, jednocześnie traktując wszystkie teksty religijne jako teksty źródłowe, nigdy nie utożsamiam się z poglądami autorów (czy to Biblii, czy poezji o tematyce religijnej). Dlatego zastanawia mnie sens. Wiecie- skoro nie uczestniczymy w Szabasie czy Ramadanie, dlaczego mamy uczestniczyć w wigilii Bożego Narodzenia.
    Nie udajemy, że żydów czy muzułmanów nie ma. Nie uczestniczymy w ich świętach.
    Tak samo - nie udajemy, że katolików nie ma, ale w ich świętach także nie uczestniczymy.
    Kurczę, strasznie to trudne:neutral:
    Mam jeszcze kilka dni do namysłu,na pewno Wasze wskazówki również wezmę pod uwagę podczas myślenia:smile:
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeDec 16th 2013
     permalink
    sushka: Wiecie- skoro nie uczestniczymy w Szabasie czy Ramadanie, dlaczego mamy uczestniczyć w wigilii Bożego Narodzenia.

    Choćby dlatego, że ze świętami wyznawców innych religii nie mamy do czynienia "na co dzień" w naszym kraju :wink: Nie namawiam, to na poparcie tego co dziewczyny pisały.
    Ja to traktuję jako element tradycji.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeDec 16th 2013 zmieniony
     permalink
    sushka: Nie udajemy, że żydów czy muzułmanów nie ma. Nie uczestniczymy w ich świętach.
    Tak samo - nie udajemy, że katolików nie ma, ale w ich świętach także nie uczestniczymy.


    No to my trochę inaczej do tego podchodzimy jednak. Sami świąt nie obchodzimy, ale zdarza nam się w nich uczestniczyć - jako goście oczywiście, pomijając aspekt duchowy. Na przykład - jak znajomi biorą ślub kościelny, to idziemy na uroczystość do kościoła (nie wyobrażam sobie, że np. stoję pod), co nie znaczy, że angażuję się w jakikolwiek sposób duchowo w to wydarzenie - po prostu jestem, bo wiem, że znajomym zależało na naszej obecności, niezależnie czy wierzymy, czy nie. Tak samo, jak rodzice zapraszają nas na wigilię czy świąteczny obiad - to też przyjmujemy zaproszenie. Oni wiedzą, jakie są nasze poglądy, ale zapraszają nas, bo chcą z nami być w tym dniu niezależenie, co my o tym myślimy. Tak samo byłoby, gdybyśmy mieli znajomych innych wyznań, gdyby ci chcieli dzielić z nami jakieś swoje święta, to czemu nie? Nie na zasadzie praktykowania razem z nimi, ale jako osoby z zewnątrz, które robią to ze względu na szacunek do zapraszających, ale też dlatego, że chcą poznać inną kulturę. Ja nie widzę w takim podejściu zagrożenia dla siebie i moich dzieci.
    •  
      CommentAuthorMk28dni
    • CommentTimeDec 16th 2013
     permalink
    Cieszę się że znalazłam ten wątek :) Zbliżam się do okresu w którym coraz częściej będę słyszała pytania kiedy chrzest. Zawsze bałam się jak to będzie w przedszkolu, szkole...
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeDec 16th 2013 zmieniony
     permalink
    Źle się wyraziłam. ,,Nie uczestniczymy'' w sensie nie praktukujemy razem z nimi.
    Hydro,pisałaś,że w Waszym przedszkolu to nie wigilia,a takie spotkanie.
    U nas jest właśnie wigilia. Trudno mi sobie wyobrazić siebie w tym wszystkim- dzielenie się opłatkiem itd.
    I żlebym była dobrze zrozumiana... Nie jest moim zamiarem szukanie dziury w całym czy atak na cokolwiek. Nie zakładam z góry,że nie pójdę czy też nie puszczę dziecka. Próbuje tylko znaleźć w tym wszystkim sensu,tak,żebym później mogła powiedzieć z czystym sumieniem,że dobrze zrobiłam :))
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeDec 16th 2013
     permalink
    Piszecie o zbieraniu doświadczeń, poznawaniu różnych religii, kultur, tradycji. Wszystko bardzo pięknie, ale mówimy tu o Witku, który ma 2.5 roku. Nie sądzę, żeby uczestniczenie w przedszkolnej wigili miało jakikolwiek wpływ na jego decyzje w przyszłości... Sushka, moim zdaniem, obecność Witka na tej wigilii niczego nie wniesie do jego "bagażu doświadczeń życiowych". Jesteście niewierzący, tak wychowujecie dzieci, więc zasadność uczestniczenia w wigilii jak dla mnie jest żadna.
    --
    •  
      CommentAuthorCaffe_latte
    • CommentTimeDec 16th 2013 zmieniony
     permalink
    Pozwólcie że się wtrącę (to tylko moje zdanie, wierzącej jeszcze-nie-matki).
    Nie wiem na jakim etapie rozwoju jest Twój syn, ale mnie się wydaje że Witkowi na pewno nie zaszkodzi taka wigilia, a może pomoże mu zrozumieć kolegów z przedszkola, którzy po świętach będą opowiadać o kolacji wigilijnej, rodzinnych spotkaniach itd (wiem że dzieci o tym mówią bo mam sporo maluchów w wieku 1-6 w rodzinie). Może jeszcze nie jest w tym wieku że zrozumie, ale będzie wiedział o co chodzi w wigilii - że wszyscy wspólnie siadają z rodzicami, są w radosnej atmosferze, rozmawiają, wspólnie spędzają miło czas. Wiadomo, całą sytuację zrozumie za kilka lat, ale może warto mu pokazać że on ma taki świat (bez wigilii itd, który jest dla niego dobry), ale są też inni, którzy ten dzień spędzają "bardziej uroczyście"? Myślę, że może być to dla niego miłym doświadczeniem.
    Mam przykład bardziej skrajny - moi sąsiedzi nastawieni bardzo przeciwko halloween tak samo wychowywali swoją córkę (i chyba nadal wychowują). W przedszkolu mieli mieć coś w stylu balu halloweenowego od jakiejś godziny. Dziewczynka miała iść do domu przed "balem". Rano dzieci przyniosły stroje itp, a ona, nastawiona przeciwko, zniszczyła koleżance kapelusz, bo "to jest bardzo złe". Dziewczynka ma 3 lata. Wiem że to nie to samo, bo Ty Witkowi nie wpajasz poglądów anty, ale chyba nie zaszkodzi mu poznanie innego świata? Oczywiście uważam, że jeśli nie pójdzie to nic się nie stanie, zdąży sobie wyrobić swoje poglądy za jakiś czas, ale możesz potraktować to jako poznawanie świata. W końcu za jakiś czas na plastyce będzie robił kartki świąteczne, stroiki - tak jak na dzień matki robi się laurki.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeDec 16th 2013
     permalink
    Peppermill: Nie sądzę, żeby uczestniczenie w przedszkolnej wigili miało jakikolwiek wpływ na jego decyzje w przyszłości... Sushka, moim zdaniem, obecność Witka na tej wigilii niczego nie wniesie do jego "bagażu doświadczeń życiowych". Jesteście niewierzący, tak wychowujecie dzieci, więc zasadność uczestniczenia w wigilii jak dla mnie jest żadna.


    Wszystko ok, ale pozostaje kwestia poczucia wykluczenia z grupy. Moje dziecko ma 3,5 roku i między innymi dlatego chcę z nią iść na to spotkanie (fakt, u nas to nie ma być żadna "wigilia", nie będzie opłatka i życzeń, więc pewnie o tyle to prostsze do zaakceptowania). Bo dla niej to jest przede wszystkim zabawa, planuje już, jakie upieczemy ciasteczka (bo uwielbia ze mną piec) i nie wyobrażam sobie, że jej tego zabronię w imię własnych przekonań.
    •  
      CommentAuthor~adrianna
    • CommentTimeDec 16th 2013
     permalink
    myślę, że sama wigilia nie jest zła..ale jak ma się czuć owy Witek, nawet jak będzie starszy, jeśli każde dziecko dostanie prezent pod choinkę, będą sobie opowiadały, a Witek co? Zobaczcie jak dzieci reagują na tego świętego Mikołaja.. może warto nie wypaczać dziecka, następnie później dać mu wybór? Moja mama nigdy nie nalegała,bym chodziła do kościoła,sama tłumaczyła mi, co jest dobre, a co jest złe.. wigilie i wielkanoc obchodzimy, ale mamy własne poglądy dotyczące religii, nie pasuje ona mi, ale mam taką własną jakby filozofię, ale NIGDY nie pozbawiłabym siebie świąt i tego wszystkiego..
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeDec 16th 2013
     permalink
    Hydro, oczywiście gdyby to miało się wiązać z zabraniem dziecka z przedszkola tuż przed wigilią, kiedy inne dzieci odstrojone czekają na to wielkie wydarzenie, to byłoby może dla niego krzywdzące (choć wciąż jestem zdania, że 2,5 letnie dziecko, nawet mega rozwinięte nie odczułoby tego jak wykluczenia z grupy) ale nie wysłanie go w ogóle, będzie dla niego po prostu dniem bez przedszkola i tyle. Oczywiście jeśli pójdzie to moim zdaniem też nic się nie stanie- chodzi tylko o to, po co?


    MsFuggy: ..ale jak ma się czuć owy Witek, nawet jak będzie starszy, jeśli każde dziecko dostanie prezent pod choinkę, będą sobie opowiadały, a Witek co?


    Sugerujesz MsFussy, że Sushka powinna organizować co roku choinkę, prezenty, święta itd pomimo, że jest niewierząca tylko po to, żeby Witek mógł się podzielić wrażeniami z innymi dziećmi?? :shocked:

    MsFuggy: może warto nie wypaczać dziecka


    Niewierzący=wypaczony....brawo, brawo....
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeDec 16th 2013
     permalink
    Myślę, że w Polsce jest wszystko postawione na głowie. Albo trzeba być praktykującym katolikiem, albo wojującym ateistą. Mnie się podoba podejście Azjatów - myślę tu o Nepalu i Japonii. Tam stykają się różne kultury i tradycje. Ludzie nie widzą nic złego w odnoszeniu się z szacunkiem a nawet czcią do obcych im przedmiotów kultu. Hinduiści medytują przy buddyjskiej muzyce, buddyści kłaniają się przed shintuistycznymi ołtarzykami, nikt nie czuje się indoktrynowany ani urażony - i to jest fajne i zdrowe.

    Mój mąż miał (i chyba nadal ma) wielki żal do KK, ale zrozumiał już, że oscentacyjnie unikając np. wigilii u swojej mamy, czy nie przekraczając progu kościoła, unikając np. pogrzebów, czy ślubów, jest nie tyle pokazem swoich zasad i poglądów, co nieliczeniem się z bliskimi osobami, nawet ranieniem ich.

    Co złego jest w składaniu sobie życzeń z jakiejkolwiek okazji?
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthor~adrianna
    • CommentTimeDec 16th 2013 zmieniony
     permalink
    Peppermil wiesz co, tu nie chodzi o samą choinkę i wigilie, jak o prezent... no bo takie dziecko może czuć się mniej ważne, może być mu smutno, zwłaszcza, że tak w centrach świąteczny wystrój jest od listopada, a od grudnia reklamy zabawek.. a takie dziecko nic nie dostanie? i wypaczony w sensie odsunięcia od innych,a nie niewierzącym! Takie coś uczyni go bardzo innym, a dzieci w tym wieku uciekają od ''inności'' i nie wiedzą jak wielką przykrość mogą sprawić
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeDec 16th 2013
     permalink
    Jaca, trochę się zagalopowałaś :wink:
    Po pierwsze, nikt nie jest tu wojującym ateistą, a po prostu ATEISTĄ.
    Przywołałaś przykłady hinduistów czy buddystów- zważ, że oni w COŚ lub KOGOŚ wierzą, a jak już sobie nazwą, to ich sprawa :-)
    Ja nie mam żalu do KK, nie unikam ostentacyjnie kościoła. Bezzasadne jest dla mnie chodzenie do kościoła. Jak dla każdego, kto nie wierzy w Boga.
    --
    Prezent moje dziecko dostaje. Z okazji Nowego Roku ;-) I nie uważam, że fakt, że obsypię go prezentami dokładnie 24 grudnia sprawi, że poczuje się lepiej :)
    ---
    Podjęłyście ciekawy wątek odrzucenia w szkole/przedszkolu.
    Dla mnie, jako nauczyciela pracującego już w kilku szkołach, jest to sprawa zupełnie nieznana. Serio! Miałam wielu uczniów ateistów bądź wyznawców innej wiary i ani razu nie spotkałam się z takim zachowaniem.
    --
    •  
      CommentAuthor~adrianna
    • CommentTimeDec 16th 2013
     permalink
    w sumie w liceum miałam koleżankę Muzułmankę... widać było, że jej bardzo przykro, że ona nie ma tych prezentów i całej otoczki takiej, nie wiem, czy jest sens odmawiać tego dziecku, serio. Ja nie nawołuję do wiary od razu, tylko dania prezentu z okazji jakiejś tam,a nie tylko urodzin..takie jest moje zdanie, wiadomo, że każdy zrobi to, co zechce, ale przecież i Wy miło się czujecie, jak dostaniecie prezent,a co dopieto malusie dziecko..
    •  
      CommentAuthorMalisiek
    • CommentTimeDec 16th 2013
     permalink
    MsFuggy: sumie w liceum miałam koleżankę Muzułmankę... widać było, że jej bardzo przykro, że ona nie ma tych prezentów i całej otoczki takiej


    Muzułmanie maja swoje tradycje i swieta, kiedy obdarowują sie prezentami.
    --
    •  
      CommentAuthor_MIA_
    • CommentTimeDec 16th 2013
     permalink
    MsFuggy: w sumie w liceum miałam koleżankę Muzułmankę... widać było, że jej bardzo przykro, że ona nie ma tych prezentów i całej otoczki takiej,


    Moze i nie miala tych prezentow 24 grudnia,ale dostawala je w innym czasie. Z okazji zakonczenia Ramadanu, Swieta ofiarowania, Nowego Roku w kalendarzu arabskim, Swieta Achoura....
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeDec 16th 2013
     permalink
    MsFuggy błagam...w liceum to już chyba nie malutkie dziecko, które nie rozumie, dlaczego inne nastolatki dostały prezenty akurat teraz a ona nie...
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeDec 16th 2013
     permalink
    Sushka, przepraszam, jeśli Cię uraziłam, ale nie pisałam tego o Tobie, tak sobie po prostu uogólniłam z lekką przesadą :)
    Mnie chodzi o to, że chyba trudniej jest innowiercy przekonać się do zasad jakiejś tam religii niż człowiekowi, który nie jest związany z żadną religią.

    A poza tym:
    Choinka nie ma z chrześcijaństwem wiele wspólnego. Prezenty też. To typowo niereligijna tradycja.
    Dzielenie się opłatkiem jest typowo polskim zwyczajem, nie słyszałam, żeby było to praktykowane przez chrześcijan z innych krajów.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeDec 16th 2013
     permalink
    Sushka a ja bym posłała swoje dziecko i przy okazji sama poszła, żeby obczaić, jak to się odbywa, i w jaki sposób można tam zindoktrynować malucha ;)
    Ale ja mam podobne podejście do Jacy, tzn. gdybym mieszkała np. w kraju muzułmańskim czy np. w środowisku hinduistycznym, to równie chętnie brałabym udział w ich świętach, mimo że do żadnej z religii nie przynależę i nie zamierzam.
    Co więcej, my w tym roku (i w następnych pewnie też) organizujemy "imprezę wigilijną" u nas w domu. Raz ze względu na nasze rodziny, dla których jest to ważne, dwa - mój mąż jest wierzący (choć można by go nazwać chrześcijaninem-buddystą-hinduistą w jednym, za co pewnie część z tych religii ekskomunikowałaby go na wstępie :D) i chce obchodzić dzień narodzin Jezusa, trzy - ja uwielbiam choinkę (która, jak już ją kupimy to będzie stała przez następne pół roku w domu - polecam jodły kaukaskie - świetnie się trzymają po ususzeniu) i kapustę z grzybami. Dla mnie nie ma to w ogóle wydźwięku religijnego, czy powiązania z wiarą, ale nie przeszkadza mi, że inni obok mnie tak to odbierają.
    Traktuję to jako sympatyczną tradycję związaną z krajem, w którym akurat mieszkam.
    ...
    A pamiętam, Sushka jak mówiłaś, że w przedszkolu do którego chodzi Witek, są dzieci, które nie uczestniczą w zajęciach religii (dobrze kojarzę?) - wiesz, jak ich rodzice rozwiążą tę kwestię?
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeDec 17th 2013
     permalink
    sushka: Dla mnie, jako nauczyciela pracującego już w kilku szkołach, jest to sprawa zupełnie nieznana. Serio! Miałam wielu uczniów ateistów bądź wyznawców innej wiary i ani razu nie spotkałam się z takim zachowaniem.


    A tu muszę przyznać rację, bo sama pamiętam jeszcze z podstawówki, że nie było absolutnie żadnych wrogich zachowań skierowanych przeciwko dzieciom innych wyznań czy niewierzących (nie było ich wiele, ale jednak były). Ja generalnie uważam, że dzieci są w tych kwestiach znacznie bardziej naturalne i elastyczne niż ich rodzice.
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeDec 17th 2013
     permalink
    hydrozagadka: dzieci są w tych kwestiach znacznie bardziej naturalne i elastyczne niż ich rodzice.

    Dokładnie takie samo wrażenie odnoszę już od kilkunastu lat.
    migg: w przedszkolu do którego chodzi Witek, są dzieci, które nie uczestniczą w zajęciach religii (dobrze kojarzę?) - wiesz, jak ich rodzice rozwiążą tę kwestię?

    Nie wiem. I tak prawdę mówiąc nie wiem też, czy chcę wiedzieć :wink: To ich sprawa- być może polecą na Pasterkę, być może na Majorkę ;)
    Wiecie...znam osobę, która deklaruje od dawna ateizm.W sumie chyba od zawsze, odkąd ją znam. Kilka miesięcy temu po raz drugi została matką chrzestną, tłumacząc, że to taka tradycja. No nie chwytam tego...
    Tak samo trudno zrozumieć mi, jak można czynnie uczestniczyć w obrzędach religijnych, gdy jest się niewierzącym. No bo dziwnym zbiegiem okoliczności to ubieranie świeckiej choinki, obdarowywanie się prezentami i kolacja z najbliższymi, choćby nie wiem, jak świeckie były, odbywają się dokładnie w czasie BN.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.