Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    To ja mam tak z muzyką, znam każdy tekst każdej piosenki moich ulubionych zespołów. A jest ich mnóstwo. I zbieram płyty CD :DDDD

    No i u mnie jest mania porządkowania. Wszystko musi leżeć na swoim miejscu, bo inaczej jestem skłonna udusić ;))) Na szczęście mąż ma to samo i Krasnal też sie tego nauczył - bawi się zabawką, ale wie, gdzie jest jej miejsce i jak już sie pobawi to zabawka tam trafia :) Także jest git. Ale jakbym była jedyna to bym pewnie dostała miano wariatki ;)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Frag, ja kiedy probowalam miec tak, ze wszystko ma swoje miejsce i odkladam na to miejsce. problem byl taki, ze zapominalam gdzie to miejsce tej rzeczy bylo;-P i odpuscilam.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    a z tymi kółkami od samochodów, leżeniem na podłodze i obserwowaniem... wiecie ile dzieci 3-latków w przedszkolu w ten właśnie sposób się bawi?
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    zeby nie byo, ze my tu takie madre i chcemy isiuli wybic z glowy pojscie do specjalisty.
    Ja bym poszla, do poradni wlasnie, wsjo za darmo, ja trafilam na fajne babki, jest pedagog i psycholog dzieciecy. jak nic nie znajda to podpowiedza w co sie bawic z dzieckiem, jakie gry sa fajne, mozna zadac pytania jak postepowac w danej sytuacji. one naprawde maja doswiadczenie i fajne pomysly.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Ewasmerf: problem byl taki, ze zapominalam gdzie to miejsce tej rzeczy bylo


    No jak już 15 lat odkładam w jedno to się nauczyłam ;)) Ale fakt faktem - nic, ale to nic nie gubie :DDD

    katka_81: a z tymi kółkami od samochodów, leżeniem na podłodze i obserwowaniem... wiecie ile dzieci 3-latków w przedszkolu w ten właśnie sposób się bawi?


    Haha, wiem, bo ostatnio grupę Krasnala podglądałam :DDDD Nie dość tego, ostatnio na placu zabaw Krasnal jakiegoś chłopca "zawołał", połozyli się razem na żwirku i obserwowali trzeciego chłopca, który siedział w takim sporym samochodziku z napędem i jeździł w przód i w tył... Musiałam stać z boku, bo się bałam, że im głowy porozjeżdża :D

    Treść doklejona: 01.08.14 09:22
    Ewasmerf: chcemy isiuli wybic z glowy pojscie do specjalisty.


    Tylko Isiula, na zapas nie schizuj! :)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    a tak BTW ogladalyscie kiedys super nianie? tam to dopiero dzieci maja zaburzenia;-P jak widzialam te histerie... a jakos super niania autyzmu u zadnego nie stwoerdzila;-P
    -- ;
  1.  permalink
    Ewasmerf: ogladalyscie kiedys super nianie?
    - oj tak... te dzieci to dopiero byly "niegrzeczne":cool:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Judka no jej, Ty widujesz masę trzylatków z pieluchą i cumlem a ja nie widuję, więc mnie to zdziwiło, tak po prostu. A nie, że się upieram nt tego, że to nieprawidłowość. Mnie się to wydało dziwne, ot co.

    Ewasmerf ja kiedyś to próbowałam oglądać, ale się poddałam.
    W sensie nie ogarniam jak matka może pozwolić sobie na to, żeby trzylatka ją biła, gryzła, pluła czy kopała. A ta stoi i ani me ani be, no błagam :confused:
    No nie ogarnęłam tego programu nerwowo po prostu :smile:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    a z tymi kółkami od samochodów, leżeniem na podłodze i obserwowaniem... wiecie ile dzieci 3-latków w przedszkolu w ten właśnie sposób się bawi?


    Eeee nie zauważyłam. Ja własnie jak mój "leżał" i specjaliści mówili, że to nieprawidłowe, to poszłam zobaczyć zabawę autkami dzieciaki w przedszkolu - trzylatki własnie. One popychały w pozycji "na kolankach". Wtedy do mnie dotarło o co chodzi, bo że ja dziewczyna, w domu same dziewczyny zawsze były, to mnie te zabawy i obserwowanie kół aut nie zaniepokoiły akurat, a tu zonk...

    Dodam jeszcze, że Dawidek wszelkie koła poruszał przed oczkami (nie tylko auta): kwietnik na kołach, zabawkową kosiarkę, rowerek, itp... Przy czym ruch jest taki tez bardzo charakterystyczny w tej zabawie.

    Ja bym poszla, do poradni wlasnie, wsjo za darmo


    A ja bym do poradni nie szła, bo tam na bank jej ten autyzm wcisną...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Monia502: Ja własnie jak mój "leżał" i specjaliści mówili, że to nieprawidłowe


    Monia, widzisz, co spec to opinia. Nasza psycholog obserwowała Krasnala i powiedziała - norma, to jest etap, przechodzi. I przeszło, chociaż czasem się jeszcze położy w szczególnych przypadkach ;))) Wiesz co jest dla mnie dziwne? Że widuję naprawdę sporo chłopców, którzy tak robią. I co, każdy z nich ma problem? To by było naprawdę bardzo, bardzo dziwne. I w przedszkolu i na placu zabaw i jego kumple "podwórkowi", normalnie epidemia...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Judka no jej, Ty widujesz masę trzylatków z pieluchą i cumlem a ja nie widuję, więc mnie to zdziwiło, tak po prostu. A nie, że się upieram nt tego, że to nieprawidłowość. Mnie się to wydało dziwne, ot co.


    Tylko zauważmy, że Judka pisze o dzieciach w Austrii. W Holandii jest podobnie, bo dorośli czekają, aż "samo się", gdyż nie ma parcie. Po prostu wszystko samo przychodzi u dziecka. W Polsce jednak jest ciut inaczej, bo rodzic stara się wspierać rozwój dziecka, zachęcać do osiągania pewnych etapów rozwoju (czyli odstawiamy cycek, pieluchy, butelki, itp). Tam takiego "parcia nie ma". U nich pewne rzeczy są normalne, gdy u nas już "dziwne" ;). Co kraj to obyczaj ;)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Frag, chyba to w lezeniu i bawienie sie jest troche inne u autystyka. z tego co monia pisze to przed oczkami, moj lezy i sie bawi ale nie przyklada tych aut do oczu. po porstu wyciaga reke i sobie reka prowadzi to auto po torach, bardziej cos w ten desen. ale nie przystawia tego auta do oczu zeby popatrzec jak kolka wiruja.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Monia, widzisz, co spec to opinia. Nasza psycholog obserwowała Krasnala i powiedziała - norma, to jest etap, przechodzi. I przeszło, chociaż czasem się jeszcze położy w szczególnych przypadkach ;))) Wiesz co jest dla mnie dziwne? Że widuję naprawdę sporo chłopców, którzy tak robią. I co, każdy z nich ma problem? To by było naprawdę bardzo, bardzo dziwne. I w przedszkolu i na placu zabaw i jego kumple "podwórkowi", normalnie epidemia...


    Ale, ładnie zauważyłaś, że jeśli to taki etap to przechodzi... Gorzej jeśli nic się nie zmienia.
    Tak jak pisała TEO: są dzieci zdrowe i są autyści. Zawsze takie nagromadzone cechy trzeba sprawdzać, bo jakbym Was ten rok temu posłuchała to bym nadal zyła w nadziei, że sobie wmawiam chorobę dziecka. Szłam i liczyłam, że specjaliści powiedzą to co Wy tu piszecie, że to norma, a ja panikuję...

    My nie możemy pisać nic pewnego typu: eee, nic mu nie jest, lub ojej, na bank ma autyzm, bo my nawet nie mamy prawa stawiać diagnoz.
    Tu chodzi o przyszłość dziecka, więc jestem za konsultacja u neurologa (lub nawet gdziekowleiek, byle zacząć sie upewniać, że z dzieckiem jest wszystko dobrze). Naprawdę w tych zaburzeniach czas ma ogromna rolę.

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 01.08.14 09:50</span>
    moj lezy i sie bawi ale nie przyklada tych aut do oczu.


    dokładnie Ewa
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Monia502: Ja własnie jak mój "leżał" i specjaliści mówili, że to nieprawidłowe, to poszłam zobaczyć zabawę autkami dzieciaki w przedszkolu - trzylatki własnie

    Monia, ale chyba zapomniałaś o tym,że Dawidek miał mniej niż trzy lata...Z tego co pamiętam, nawet dwóch nie skończył, gdy zaczęłaś go diagnozować. A jak dziewczyny słusznie zauważyły, różnica między dwu- a trzylatkiem to przepaść.

    Ja jestem zdania,że każda matka powinna się kierować intuicją... A najgorsze co może zrobić to porównywać swoje dziecko do innych dzieci. Warto wiedzieć, jakie dziecko powinno mieć w danym wieku umiejętności. I wiadomo,że będą dzieci, które pewne umiejętności opanują wcześniej. Wtedy mamy się cieszą i chwalą naokoło, nie upatrując się w tym żadnej patologii. Ale gdy to samo dziecko nie posiadło jakiejś umiejętności w określonych podręcznikiem ramach czasowych, to zaczyna być panika, zaczyna się diagnozowani dziecka za pomocą wiadomości zaczerpniętych na forach itp...
    Tylko kurcze gdzie w tym wszystkim zdrowy rozsądek?
    --
  2.  permalink
    Wlasnie mi sie przypomnialo, ze pediatra diagnozujac "wczesny autyzm" i dajac skierowanie do psychologa dala mi test dla 2-latka i tam bylo takie pytanie "czy dziecko uklada wieze z klockow", ja napisalam ze nie, a mial 19 miesiecy. Dzisiaj zauwazylam, ze umie to zrobic i sie cieszy, ze mu sie udalo, wiec chyba slusznie lekarza to diagnozuja z rok, bo moze dziecko nadgoni a moze nie. Wtedy tez nie pokazywal palcem a teraz maja prawien 21 pokaze reka na cos co chce...
    Wiec jednak test dla 2-latka jest testem dla 2-latka a nie 1,5 - roczniaka.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Ewasmerf: z tego co monia pisze to przed oczkami, moj lezy i sie bawi ale nie przyklada tych aut do oczu. po porstu wyciaga reke i sobie reka prowadzi to auto po torach


    Hmm, chyba, że tak, to prawdę mówiąc nie widziałam żadnego dziecka bawiącego się w ten sposób. To mój tak jak Twój robi.

    Monia502: Ale, ładnie zauważyłaś, że jeśli to taki etap to przechodzi... Gorzej jeśli nic się nie zmienia.


    No tak, ale tez nie można w drugą stronę mówić, że jeśli dziecko tak robi to jest to nieprawidłowe...

    Jaheira: Tylko kurcze gdzie w tym wszystkim zdrowy rozsądek?


    O ten to chyba ciężko... Ja dopiero przy drugim dziecku go zdobyłam ;))) I jest mniejszy stres i mniej paniki niż przy pierwszym...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Monia, ale chyba zapomniałaś o tym,że Dawidek miał mniej niż trzy lata...


    Tak właśnie było, ale ja do przedszkola nie szłam porównywać dzieci, tylko zobaczyć jak można inaczej niż mój syn bawić się samochodami ;)...

    Ja jestem zdania,że każda matka powinna się kierować intuicją...


    To prawda, chociaz jak juz mi każdy wmawiał, że mam pierdolca, to moja intuicja gasła. Niby czułam coś, ale balam sie, że pójde do specjalisty, a ten mnie opieprzy.

    "czy dziecko uklada wieze z klockow", ja napisalam ze nie, a mial 19 miesiecy.


    mój od zawsze umiał.
    Pierwsze wieże (a nawet kubek w kubek) ustawiał w wieku 10 miesięcy.

    Wiec jednak test dla 2-latka jest testem dla 2-latka a nie 1,5 - roczniaka.


    Pewnie, że tak, ale w poradni pp tez takie testy dają. Dlatego jestem za neurologiem ;)
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    The_Fragile:
    O ten to chyba ciężko... Ja dopiero przy drugim dziecku go zdobyłam ;))) I jest mniejszy stres i mniej paniki niż przy pierwszym...

    Ja myślę, że wcale nie ciężko. Wystarczy chyba się nieco zdystansować do tego co, kto i jak opisuje u swojego dziecka. Wszystko bowiem zależy od umiejętności posługiwania się i zinterpretowania słowa pisanego. A prawda jest taka,że nasze wyobrażenie sytuacji na podstawie tego,jak ją odczytamy, może się sporo różnić od rzeczywistości.

    Treść doklejona: 01.08.14 10:04
    Monia502: Tak właśnie było, ale ja do przedszkola nie szłam porównywać dzieci, tylko zobaczyć jak można inaczej niż mój syn bawić się samochodami ;)...

    Ciągle uważam,że zabawa trzylatków nijak się ma do zabawy niespełna dwuletnich dzieci...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Ciągle uważam,że zabawa trzylatków nijak się ma do zabawy niespełna dwuletnich dzieci...


    jah, ale tłumacze, że nie szłam ogladać zabawy jako "prawidłowej" tylko inne pozycje przyjmowane podczas popychania autek. Inne niż owa leżąca. Bo nie mogłam pojąć że są inne ;).
    Nie miałam na celu porównywać dwulatka do trzy... Tylko te pozycje zobaczyć.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Wydaje mi się, że w tych wszystkich testach może chodzić o takie niuanse, których my nie wychwytujemy - to co napisała Ewa. Ja czytając to, co pisze Monia widzę chłopca, który leży sobie na ziemi i jeździ kawałek dalej samochodzikiem, natomiast Monia widzi chłopca, który ma samochodzik tuż przed oczami. I być może dobry psycholog, czy terapeuta obserwując dziecko podczas zabawy widzi to, czego my nie widzimy.

    Chodzi mi tylko o to, że jak wrzucamy listę rzeczy nieprawidłowych to połowa z mam pewnie dopasuje do swoich dzieci i wpadnie w panikę. A potem okaże się, że tak, jeździ samochodem i obserwuje kółka, ale w taki sposób jak syn Ewki, a nie Moniki...

    Jaheira: A prawda jest taka,że nasze wyobrażenie sytuacji na podstawie tego,jak ją odczytamy, może się sporo różnić od rzeczywistości.


    O własnie, chyba to jest to, co teraz wypociłam, ale w skrócie ;)))
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 1st 2014 zmieniony
     permalink
    Wszystko bowiem zależy od umiejętności posługiwania się i zinterpretowania słowa pisanego. A prawda jest taka,że nasze wyobrażenie sytuacji na podstawie tego,jak ją odczytamy, może się sporo różnić od rzeczywistości.


    No też własnie juz kiedyś tu o tym pisałam, gdy toczyła sie wojna o nadwrażliwość u dziecka, że nie ma co na siłę szukać diagnozy. My możemy jedynie powiedzieć "idź skonsultuj". Od diagnoz są specjaliści czy sie nam to podoba czy nie. I jesli isiula pisze, że pewne cechy jej dziecka są wg niej niepokojące, to jedynwe wyjście sprawdzić u lekarza.

    Bo ten zdrowy rozsądek powinien iść w dwie strony. Uspokajanie kogoś na siłę może doprowadzic do olania sprawy i opóxnienie terapii, oraz wmawianie choroby może doprowadzić do niepotrzebnego stresu. TYLKO LEKARZ MOŻE WYSTAWIĆ OPINIĘ ZANIEPOKOJONEJ MAMIE CZY DZIECKO JEST ZDROWE/CHORE.

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 01.08.14 10:15</span>
    Chodzi mi tylko o to, że jak wrzucamy listę rzeczy nieprawidłowych to połowa z mam pewnie dopasuje do swoich dzieci i wpadnie w panikę. A potem okaże się, że tak, jeździ samochodem i obserwuje kółka, ale w taki sposób jak syn Ewki, a nie Moniki...


    Bo chyba nie da się opisać zupełnie, dokładnie cech autyzmu. to trzeba by poprzeć np. filmikami, lub obserwacja mojego dziecka na zywo ;)
    --
    •  
      CommentAuthorjudka25
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Monia mam pytanie odnośnie tego zdania (z ciekawości)
    "Pewnie, że tak, ale w poradni pp tez takie testy dają"
    Czy chodziło Ci o to, ze te testy dają mamie do wypełnienia czy mama jest w dzieckiem w poradni i Psycholog/ pedagog poświęca dziecku 1-2 godz, przeprowadza wnikliwy wywiad z rodzicem i podsuwa dziecku zadania do wykonania ? Bo tak powinno to wyglądać, tak przynajmniej mnie uczono na studiach.
    Pytam, bo Madzik napisała, ze wypełniała test (w sensie sama) i to mnie zszokowalo :confused:
    Jeszcze dodam, ze neurolog w Austrii wykonuje takie testy poświęcając dziecku duzo czasu. Nawet jeśli dziecko w danej chwili czegoś nie wykona, to pyta sie rodziców czy robi to w domu, w jaki sposób, każe zademonstrować, bierze pod uwagę zachowanie nie tylko podczas badania a całościowo. Wpisuje te dane na wykres, zakreśla linie i wychodzi na jakim etapie rozwoju jest dziecko z poszczególnymi umiejętnościami. W Polsce byłam u 2 neurologow z Filipem i żaden nie wykonał czegoś takiego, było zwykle badanie odruchów i powierzchowny, szybki wywiad.
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    monia, skoro wypłynął temat autyzmu.
    Powiedz, co wyszło z zapisaniem Dawida do "Zdążyć z pomocą"?
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Czy chodziło Ci o to, ze te testy dają mamie do wypełnienia czy mama jest w dzieckiem w poradni i Psycholog/ pedagog poświęca dziecku 1-2 godz, przeprowadza wnikliwy wywiad z rodzicem i podsuwa dziecku zadania do wykonania ? Bo tak powinno to wyglądać, tak przynajmniej mnie uczono na studiach.


    U nas jest tak. Jeden test wypisujesz z pania, która jednym okiem obserwuje dziecko, a drugim coś zapisuje oraz zadaje pytania matce. Kolejne dwa testy dostałam do wypełnienia w domu.

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 01.08.14 10:18</span>
    Powiedz, co wyszło z zapisaniem Dawida do "Zdążyć z pomocą"?


    Dawidek otrzymał swoje konto dzień po zakończeniu rozliczenia pitów... Ale subkonto ma.
    --
    •  
      CommentAuthorjudka25
    • CommentTimeAug 1st 2014 zmieniony
     permalink
    Powiem WAm, ze gdy mój Filip miał 10 mcy byłam z nim Pl u fizjoterapety. Nastraszyla mnie wtedy strasznie: nie bedzie chodził i .... Trzeba go zbadać na mózgowe porażenie dziecięce i isc do terapeuty integracji sensorycznej, bo nie robił papa. Ta pani doprowadziła mojego FIlipa do odblokowania, bo nagle ruszył z kopyta i dzięki kilku(podczas 10 dniowego urlopu) ćwiczeniom ruszył w rozwoju, usiadł i raczkował, potrzebował tylko stymulacji. Jednak wracając do mpdz Pani nie wiedziała, ze jestem z jej "branży" i gdy przepełnione emocjami wyrzuciłam z siebie z krzykiem zeby przestała opowiadać głupoty, to .. Powiedziała mi, ze tak wlasnie reagują rodzice, wypierają ze świadomości, ze dziecko moze byc chore. Maskara, jaka niekompetencja..... Jak mozna ocenić po 2 wizycie, ze dziecko nie bedzie chodzić skoro miał zaledwie 10 mcy i tylko nie siedział ?!
    Dlatego do opini specjalistów trzeba tez podchodzić z rozwaga, skonsultować z kimś innym, bo jak chcą to zawsze cos znajda.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    a ja trafilam na super terapeutke od bobatha, polecam kazdemu. spokojna, z duzym doswiadczeniem. prowadzila malego od 1 miesiaca zycia i choc nie stwierdzala nigdy za pewnik, ze maly bedzie chodzil to jakos tak to ujmowala, ze spokojnie, bedzemy cwiczyc, dziecko sie nauczy wszystkiego. pamietam,ze jakos jak maly mial rok i 3 miesiace to dala do zrozumienia, ze bedzie chodzil. i tylko cwiczylismy i czekalismy.
    to ona zasugerowala, ze ONM u piotrka moze byc skutkiem niedotlenienia mozgu. nie fenoterolu, nie wczesniactwa, ale wlasnie niedotlenienia. i potem jak doczytalam epikryze to sie okazalo ze maly byl tam w 3 czy 5 minucie zycia resuscytowany. wiec to by sie potwierdzilo. bo od lekarzy to niczego sie nie dowiedzialam niestety, oprocz straszenia.
    -- ;
  3.  permalink
    No mnie wlasnie najbardziej rozwalila psycholog, ktora nie widzac mojego malego od razu stwierdzila, ze na pewno cos mu jest, a to dla mnie porazka...
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeAug 1st 2014 zmieniony
     permalink
    Heh co do specjalistów to ja jak zapisałam Miśka na reha to wyszło tak, że musieliśmy chodzić zarówno do poradni neonatologicznej jak i do neurologa i lekarza rehabilitanta...w każdym bądź razie te dwie poradnie należą tj do jednej filii przychodni ale żeby dostać skierowanie do neurologa trzeba najpierw przejść przez poradnię neonatologiczną (mowa o takich maluchach do roku) i z niej dostać skierowanie dalej...w każdym bądź razie już po jakimś czasie ćwiczeń byłam na kontroli w poradni neonatologicznej i osobno u neurologa/ lekarza rehabilitanta (dwie lekarki przyjmują i oglądają dziecko na raz) no i w tej neonatologicznej dowiedziałam się, że jeszcze przed nim dużo pracy, że słabe to tamto i owamto...za to u neurologa lekarki stwierdziły, że świetne postępy, widać dużą poprawę i właściwie można już zakończyć rehabilitację...także ten ;)
    Za to np. mam teraz sąsiadkę, której synek jest 3 miesiące młodszy od Mikołaja...no i (chyba, bo przez ostatnie 2-3 tyg nie rozmawiałam z jego mamą) nadal nie siada/ siedzi stabilnie/ nie przemieszcza się w żaden sposób, nie mówi mama/tata, nie cieszy się na widok rodziców itp. Ponoć od 3mc życia chodzą z nim do neurologa i lekarka zawsze mówiła, że wszystko ok a teraz nagle się obudziła, że tak ok to nie jest, że opóźnienia za duże, że trzeba zrobić diagnostycznie rezonans itp. (dodam, że ojciec tego chłopca też jest lekarzem, więc raczej kwestii zdrowotnych nie olewają)...czyli jak widać trafić można różnie niestety...

    A co do testów psychologicznych to my byliśmy w okolicach roczku i "badanie" polegało głównie na zabawie z dzieckiem i patrzeniu co robi a jeśli czegoś w danym momencie robić nie chciał to wtedy pani zadawała pytania czy robi to w domu itp.... no ale to była taka "rutynowa" kontrola na nfz (w ramach tej poradni reha) więc trwała może z 20 min - czyli bez szału
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeAug 1st 2014 zmieniony
     permalink
    Monia502: I jesli isiula pisze, że pewne cechy jej dziecka są wg niej niepokojące, to jedynwe wyjście sprawdzić u lekarza.

    a ja uważam, że sporo dzieci robi tak, jak Isiuli Staś z tym, że czytając tu mało sprecyzowane teksty tupu: "jeśli jeździ autkiem na leżąco i obserwuje kółka", można, będąc bardziej wrażliwą mamą, zacząć się bardzo obawiać. Dopiero po doprecyzowaniu, że jeździ autkiem tuż przed oczami, zmieniło diametralnie postać rzeczy. Myślę Moniu, że nie ma co wypisywać tu wytycznych, które przypisałabym często dziecku niezaburzonemu, tylko doradzić: "jeśli coś Cię niepokoi, sprawdź u specjalisty", bo na prawdę, sieje się niezły zamęt.
    Monia502: U nas jest tak. Jeden test wypisujesz z pania, która jednym okiem obserwuje dziecko, a drugim coś zapisuje oraz zadaje pytania matce. Kolejne dwa testy dostałam do wypełnienia w domu.

    Ja nigdy nie dostałam testów Monia. Zawsze najpierw był wywiad zemną, po tym była obserwacja dziecka, zabawa z nim i takie inne.
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Wpadam po wizycie u logopedy, a tu taka ciekawa dyskusja:) fajnie się czytało;)
    Miałam pocieszyć mamy niemówiących dzieci , że moja mama spotkała będąc ze mną w poradni neurologopede, która ma dziecko w grupie przedszkolnej mojej mamy. Powiedziała, że jej Pawełek do dwóch lat mówił tylko "że", a potem tak się rozgadał, że cieszyła się, że wcześniej nie zaczął. Dodam tylko, że owy Pawełek to zdaniem mojej mamy bardzo inteligentny chłopczyk, który mówi najładniej z wszystkich dzieci w grupie tj. poprawnie i wyraźnie.:wink:

    Treść doklejona: 01.08.14 13:18
    u nas kolejne sukcesy w mówieniu, a że doszła seria z Arsona to bedziemy ćwiczyć :)
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    jeśli jeździ autkiem na leżąco i obserwuje kółka


    sądziłam, że pisząc, że lezy i obserwuje to jasne, że przed oczami, bo obserwuje się oczami, nie?

    A powyższe przykłady podałam po prośbie Na co zwrócić uwagę, więc jak sie komus nie podoba, lub nie przyda to nie czyta...

    Sama jak nie wiedziałam czy moje dziecko ma czy nie ma autyzm, to pytałam i myślę, że to nic złego, że ktoś pyta oraz, że ktoś odpowiada...

    Nie mniej poczytaj, pod każdym tekstem pisałam, że ja nie wystawiam diagnoz, tylko piszę o cechach, na które warto zwrócić uwagę. Nidzie nie napisałam masz, nie masz autyzm.
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Monia502: sądziłam, że pisząc, że lezy i obserwuje to jasne, że przed oczami, bo obserwuje się oczami, nie?

    Monia, na logikę, jak leżysz na trawie i obserwujesz niebo, to też masz je tuż przed oczami :beard:
    Monia502: A powyższe przykłady podałam po prośbie Na co zwrócić uwagę, więc jak sie komus nie podoba, lub nie przyda to nie czyta...

    Ja myślę,że jako osoba pracująca z dziećmi, fajnie by było gdybyś podając te przykłady, zwróciła również uwagę czytającego,że do pewnego momentu takie zachowania to NORMA.
    Bez tego robi się lekka panika i coraz częściej można tu przeczytać pytania o autyzm.
    Monia502: Sama jak nie wiedziałam czy moje dziecko ma czy nie ma autyzm, to pytałam i myślę, że to nic złego, że ktoś pyta oraz, że ktoś odpowiada...

    A to zależy co odpowiada... I tu często jest pies pogrzebany.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Monia502: sądziłam, że pisząc, że lezy i obserwuje to jasne, że przed oczami, bo obserwuje się oczami, nie?

    Monis, niestety kompletnie niejasne dla kogos kto nie widzial nigdy autysty.
    popatrz sama, jaka wychowawczyni piotrka ma wiedze na ten temat. to ze dziecko biega w kolko to wg niej nienormalne. jak sie na to popatrzy to wszytskie dzieci na tej sali biegaja "w kolko", bo niby i jak inaczej biegac na 20m2? po kwadracie?
    Monis, nie wiem czy nie wywleke czegos spod wykresu, ale wydaje mi sie tu na forum wklejalas filmiki dawidka. jesli nie, to zaraz wykasuje.
    jak ja zobaczylam filmik z dawidkiem to wydal mi sie "normalny", w sensie bez zaburzen, ale pamietam ten filmik jak maly sie bawil a ty chcalas zeby cos tam zrobil. i wtedy do mnie ta roznica dotarla. piotrek tez bywa gluchy, bywa ze mnie olewa, nie zauwaza jak jest zajety zabawa, ale jakbym 5-ty raz powtorzyla czy krzykla to by nawet przy najbardziej absorbujacej zabawie popatrzyl na mnie chicby leniwym wzrokiem i powiedzial: co mama? (czy nawet mlodszy to nic nie powiedzial ale by zareagowal). a dawidek nie zareagowal wcale. jakby spadl kolo niego samolot to by pewnie nawet nie drgnal. tak w cudzyslowiu i ja to tak odebralam.
    wiec te roznice sa baardzo subtelne. bo mozna powiedziec ogolnie ze gluchota, ale jedna jest norma, a druga zaburzeniem.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Ewasmerf: kompletnie niejasne dla kogos kto nie widzial nigdy autysty


    Ja widziałam a i tak dla mnie to niejasne było. Ja to odnosiłam do Krasnala, który leży, trzyma w łapce samochód i tak sobie jeździ. Dlatego tak się upierałam, że to normalne... Jak już obie napisałyście, że chodzi o to, że tuż przed oczami to zmieniło kompletnie całą sytuację.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    ja sobie to tak wyobrazam ze przed oczami. ja zadnym wiarygodnym zrodlem w sprawach autyzmu nie jestem.
    zreszta czytalam kiedys czy ktos mi mowil (moze nawet monia, nie pamietam), ze sporo ludzi ma jakies tam cechy autystyczne, a autyzmu wcale nie ma. bo autyzm to spektrum zaburzen a nie pojedyncze zachowania. wiec moze i tam jakies jezdzenie autem na lezaco lapalo by sie pod jakis punkt zaburzen autyzmu, ale jak nie ma innych to to zadnym autyzmem nie jest.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink

    Monis, niestety kompletnie niejasne dla kogos kto nie widzial nigdy autysty.


    Ależ, ja to rozumiem, że ktoś może to sobie inaczej wyobrazić, napisałam tylko, że sądziłam iż wyraziłam sie jasno.

    jaka wychowawczyni piotrka ma wiedze na ten temat.

    ta Piotra wychowawczyni to nawet teoretyczna wiedzę ma bardzo okrojoną. U niej wiele "podejrzeń" wynika z braku umiejętności radzenia sobie z dziećmi. Widaomo, że sie nie przyzna, a swoje problemy wyjaśnia zaburzeniami dziecka (których ostatecznie nie ma :P).

    ale wydaje mi sie tu na forum wklejalas filmiki dawidka


    Tak wkleiłam raz. Jeśli ktos zainteresowany (ale zaznaczam, kto ma obawy co do swojego dziecka) to moge na priwku dać adres, bo ostatnio miałam pełna skrzynkę pytań, a przyznam, że nie mam czasu obecnie by na "welkie bum" odpisać ;).

    Ale muszę Wam kiedys pokazać filmik, jak Dawidek recytuje "w pokoiku". Oczywiście większośc z Was by nie zrozumiała słów Dawidka, bo mowa jest w opłakanym stanie, ale dla mnie jako dla jego matki, to zawsze duzy krok do przodu.

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 01.08.14 15:21</span>
    ja sobie to tak wyobrazam ze przed oczami. ja zadnym wiarygodnym zrodlem w sprawach autyzmu nie jestem.


    Ani ja ;). Ja jedynie moge opowiadac o przypadku mojego syna. Każdy autysta jest inny.
    ze sporo ludzi ma jakies tam cechy autystyczne, a autyzmu wcale nie ma.


    Ja to mówiłam.
    Ja jako dziecko np. unikałam hałasu, zgiełku, bujałam sie ukryta za fotelem (wszyscy matkę moja oskarżali że mi za mało uczuć daje, bo mam chorobę sierocą :P).

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 01.08.14 15:37</span>
    Ja myślę,że jako osoba pracująca z dziećmi, fajnie by było gdybyś podając te przykłady, zwróciła również uwagę czytającego,że do pewnego momentu takie zachowania to NORMA.


    Jah, ale ja gdzies to napisałam

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 01.08.14 15:41</span>
    coraz częściej można tu przeczytać pytania o autyzm.


    Mi to osobiście nie przeszkadza, że pytania sie powtarzają. Są też inne dublowane: o odpieluchowanie, o smoczek, o kubek, itp, itd.
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    No ja właśnie pamiętam filmiki Frag i Moni...i tam wg mnie była diametralna różnica w zachowaniu, bo Krasnal czymś się bawił i generalnie był zajęty ale jak Frag pytała go o odgłosy zwierząt to pomimo, że robił coś innego za każdym razem jej odpowiadał...a właśnie u Dawidka było widać, że jest totalnie w swoim świecie i tj. nawet nie słyszy co w danym momencie Monia do niego mówi
    Tylko żeby nie było chwilowa "głuchota" to też pewnie żaden wyznacznik...wczoraj darłam się za moim jak mi wiał po podwórku i nawet skubany łepka ani razu nie odwrócił, chociaż przeważnie normalnie reaguje na wołanie, czy proste polecenia typu: postaw butelkę na stole...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    chwilowa "głuchota" to też pewnie żaden wyznacznik...


    No, nieee. Chwilowa to nie to samo. Mój syn jest uczony reagowania na moje wołanie. Jest duzo lepiej, ale jak ma gorszy dzień to i tak jakbym ze ściana gadała ;).

    A dziś zaniedbuje własne dziecko. Jestem tak śpiąca, że nie mam mocy żadnej. Oby dzis noc była lepsza...
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Moje dziecko mialo i ma parę cech autystycznych tu wymienionych, ale nigdy na powaznie nie pomyslalabym o autyzmie w jego przypadku.
    I ma fiksację na punkcie autek, baaardzo silną, wszystkie litery zna od paru miesięcy, i duze i male, wczesniej szybko zalapal ksztalty i kolory, bardzo powoli rozwija się jego mowa i bardzo znieksztalca slowa, chociaz nie ogląda kółek na leżąco, to czasami ustawia auta w rownych szeregach lub rzędach, lubi ustawiac czasami ludzi i przedmioty wg jakiegos wlasnego zamyslu, np. zeby autko stalo tam, mama tu a tata z tej strony. Często na proste pytanie "tak czy nie" nie mogę uzyskac dlugo zadnej odpowiedzi... Nie cierpi się brudzic przy jedzeniu, ręce musi miec czyste, chyba, ze siedzi na plazy w piasku. Nie cierpi wiatru.
    Ale jedno, co wg mnie wyklucza autyzm i sprawia, ze autyzm wydaje się niedorzecznym pomyslem jest kontaktowosc dziecka, taka powiedzialabym nawet ponadprzeciętna, to, ze czuje moje nastroje, wie dokladnie kiedy mówię "nie rób tego" na powaznie a kiedy się z nim droczę i żartuję, rozróżnia kontekst, świetnie odczytuje i okazuje emocje, i jest baaardzo czulym dzieckiem, odwzajemniającym uczucia, tulącym się, szukającym kontaktu wzrokowego. Czasami mam wrazenie, ze sama jestem przy nim autystyczna.
    Ja się nie znam na autyzmie, tyle tylko ile tu przeczytam od Moni. Ale wydaje mi się, ze pojedyncze cechy czy nawet kilka cech nie powinny bardzo niepokoic, jesli z dzieckiem jest kontakt, dopoki ten kontaku się nie zaczyna tracić. Bo jesli kiedys dobrze pamiętam wypowiedz Moni, to dopiero utrata kontaktu w pewnym wieku jest takim naprawdę powaznym objawem.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Azja, bo tak jak pisałayśmy, nie każde dziecko (nawet to z cechami autyzmu) ma autyzm. Niestety jednak świat nie jest rózowy i wśród nas są tez autyści (oraz dzieci z róznymi innymi uposledzeniami, chorobami...).

    Przecież nie mozna mysleć, że każde dziecko znające szybko litery to autysta ;).
    --
    • CommentAuthorKatiziie
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Dziewczyny macie jakies sposoby jak nauczyc dziecko sprzatania po sobie? moja starsza pociecha rozwala wszystko a potem musze sie pol dnia prosic zeby posprzatala... czasem specjalnie wywala klocki i zostawia albo wywala kredki z pudelka na ziemie i zostawia... nie mam czasu chodzic i sprzatac pozatym tym sposobem nigsy sie nie nauczy porzadku bo bedzie wiedziec ze mama i tak pozbiera... moze wy cos poradzicie? nawet zabralam jej za kare jej ukochaną hulajnoge ale nie zrobilo to na niej wrazenia...:(
    -- [url=https://www.suwaczki.com/][/url
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Dziewczyny macie jakies sposoby jak nauczyc dziecko sprzatania po sobie?


    U nas tę dziedzinę życia dawidka terapeutka wypracowała. Konsekwencją... Tylko tyle. Jak on nie chciał zbierac, to brała jego rączkę i zbierali razem.

    ja natomiast ucze go sprzatac przez zabawę. Np. "W Śmieciaka". Podobno porządki "na czas" też są skuteczne...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 1st 2014 zmieniony
     permalink
    Katiziie: Dziewczyny macie jakies sposoby jak nauczyc dziecko sprzatania po sobie?


    Katiziie, myśmy Krasnala tak wyuczyli, ze nawet po bracie sprząta jak się zapędzi :DDD

    Robimy z tego zabawę, o, widzę, że tak jak u Moni. Najgorzej jest, jak jest już zmęczony, bo wtedy nie ma siły, nie reaguje na polecenia, poklada sie, ale i wtedy da radę jakoś. Np. przysuwamy stolik ze wszystkimi zabawkami do pudełka, więc juz nie musi chodzić od stolika do pudła, tylko na siedząco układa sobie samochodziki (my nie nazywamy tego sprzątaniem, tylko kładziemy samochodziki spać). Misie idą spać, jedne do jego łóżeczka, drugie do worka misiowego ;)

    Książeczki idą spać na półkę. A jak nie ma totalnie ochoty na sprzątanie to robie z tego jakąś zabawę, np. "ooo, patrz Krasnal, będę Ci podawała wszystkie czerwone samochodziki, będziemy je liczyć i po kolei pójdą spać", potem żółte, w kropki, w paski i tak leci póki nie jest sprzątnięte ;)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    My często przy sprzątaniu mamy ubaw po pachy. Robimy z tej czynności mega fun. Mały chichra, że aż ja zaczynam... No i w mig mamy porządek ;).
    --
    •  
      CommentAuthorspidermanka
    • CommentTimeAug 1st 2014 zmieniony
     permalink
    U nas najczęściej Marcello sprząta po sobie zabawki, ale ma też takie chwile kiedy rzuci zostawi zabawkę na podłodze, a na moją prośbę, aby posprzątał to stanowczo kręci głową i głośno mówię "NE!!!".
    Wtedy na spokojnie tłumaczę, że musimy zostawić zabawki na swoich miejscach, bo nie bedziemy mogli pobawić się kolejną zabawką, lub rysowac, lub np. zrobić kanapeczek, placków itp.
    Staram sie trafić w to, co akurat chciałby zrobić w danym momencie.
    To oczywiście dotyczy kwestii w ciągu dnia, bo autka i inne zabawki mogą iść spać ale dopiero wieczorem, kiedy i mój Tuptuś będzie szykował sie do kąpieli i do spania.
    Napewno zauważyłam, że im wiecej mam cierpliwości i mówię spokojnym głosem to jestem w stanie z nim WSZYSTKO pozałatwiać.
    Oczywiście nie ukrywam, że troszkę dłużej to czasem trwa... :bigsmile:
    Nie daj Boże, trafi na moj słabszy dzien, gdzie moja cierpliwość równa sie MINUS 50 to wtedy jest u niego wszystko na NIE i za Chiny nie podniesie NICZEGO.
    Dlatego też od jakiegoś miesiąca (od kiedy potwierdziłam tę zależność - wczesniej tylko o tym czytałam) stres i poddenerwowanie zostawiam z boku.
    Staram sie nie pokazywać mu, że te leżące zabawki wyprowadzają mnie z równowagi i musze przyznać (z czego jestem dumna), że od tego mca daję radę... :bigsmile:
    A i są dodatkowe tego plusy, bo on też zrobił się spkojniejszy, grzeczniejszy i taki do schrupania :smile:
    Ciocie w żłobku tez zgodnie potwierdziły, że już NIE MA akcji przy zmianie pieluszki, jest grzeczny, uśmiechnięty, współpracuje, chętnie pomaga innym dzieciom, jak muszą posprzątać po sobie i on tez odkłada w żłobku WSZYSTKO na swoje miejsce.
    Najśmieszniejsze to jest to, że on pamięta gdzie coś w żłobku ma miejsce, i jak ktoś chce odłożyć coś w inne miejsce, to on to zaraz lapię w rękę i odkłada tam, gdzie leżało.
    Czyżby mi rósł mały porządniś :wink:
    -- ___
    •  
      CommentAuthorisiula
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Dziękuję bardzo za opinie, wszystkie są dla mnie bardzo cenne.

    Ja raczej nie jestem z tych schizujących mam, oprócz trzech szczepień lekarz widział Stasia raz przy 3-dniówce jak miał 10 m-cy, więc nie latam po lekarzach z każdym problemem. Wcześniej nie zwracałam uwagi na te "dziwne" zachowania Stasia, brałam to za najnormalniejszy etap przejściowy. Czerwona lampka zapaliła mi się dopiero w momencie jak Madzik napisała, że u Maksa podejrzewają autyzm. Nasze dzieci urodziły się tego samego dnia i zawsze w opisach zachowań Maksa widziałam mojego Stasia. Przyznam, że ta wiadomość mnie ścięła i dopiero wtedy zaczęłam drążyć temat i wnikliwie przyglądać się Stasiowi.

    Przemyślałam wszystko na zimno, poczytałam trochę i doszłam do wniosku, że chyba przesadzam.
    Staś jest bardzo pogodnym dzieckiem, jest do nas bardzo mocno przywiązany, cieszy się bardzo na nasz widok, tuli, całuje itp. Szczególnie ze mną jest ostatnio związany, bo chyba przechodzi lęk separacyjny. Dzisiaj jak próbowałam go usypiać, trochę się pokokosiliśmy na łóżku. Zapytałam Stasia gdzie mamusia ma pępek, a on od razu podciągnął mi bluzkę i włożył paluszek do pępka, tak samo z cycusiami, uszkami, ustami, nosem. Przyznam, że bardzo mnie tym zaskoczył, bo nigdy go nie uczyłam części ciała jakoś nachalnie, bo nie był tym zainteresowany. Widzę, że rozumie coraz więcej. Ostatnio jak go przebierałam, rzuciłam zwiniętego pampersa do kuchni na podłogę, zajęłam się czymś innym i o pieluszce zapomniałam, a Staś ją podniósł w pewnym momencie i wyrzucił do kosza :) i teraz jak zmieniamy pieluchę daję mu ją do ręki i mówię, żeby wyrzucił do kosza, a on idzie i wyrzuca. Autyści chyba tak nie robią, prawda? Aaaa no i ma poczucie humoru, a z tego co czytałam autyści go nie mają. Dzisiaj np. ewidentnie coś chciał, a ja już nie miałam pomysłów, więc pokazywałam mu na zmianę czy chce jabłko, czy pączuszka. On za każdym razem odsuwał te przedmioty od siebie ręką i czekał czy zaproponuję mu coś nowego, aż w końcu za dziesiątym razem gdy pokazałam mu jabłko zaczął się ze mnie śmiać :) autysta chyba by się wkurzył w takiej sytuacji?

    Z tym leżeniem to Staś wodzi oczami za kółkami, ale nie trzyma samochodziku przy samej twarzy. Nie wiem do końca jak to może wyglądać. No i z tą pozorną głuchotą to jednak jest pozorna, bo w końcu reaguje za którymś razem gdy go wołam, więc chyba chodzi tu tylko o pochłonięcie zabawą. W sumie ja też mam takie zawieszki, że jak się zamyślę to nie słyszę jak ktoś mnie woła, więc to chyba norma.

    Monia, jakbyś mogła podesłać mi filmik z Dawidkiem to będę wdzięczna. Jeszcze raz dziękuję!
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Autyści chyba tak nie robią, prawda?


    Mój robi ;).

    ma poczucie humoru, a z tego co czytałam autyści


    Dawciu ma...

    Zaraz przesle filmik
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Isiu, jestem z Ciebie dumna :D
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Tam, w tym filmiku Isiula, będzie wszystko własciwie o czym pisałam: samochodziki, rządki, brak reakcji... Także mniej więcej Zobaczysz o co chosi ;)
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Monia a mogę i ja prosić?
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.