Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeJul 31st 2014
     permalink
    Teo, jak byliśmy z Mikim na ostrym dyżurze w szpitalu na okulistyce właśnie, to miał badanie najpierw na tym urządzeniu, a potem odczytywał literki z tablicy (był jeszcze zwierzątka dla nieliterkowych).No ale nie upieram się, że tak samo robi się też w trybie zwykłym, nie pilnym.
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeJul 31st 2014
     permalink
    Jak byliśmy w szpitalu niedawno, to z nami była dziewczynka, która trafiła do szpitala z objawami takimi, że podejrzewali sepsę (m.in. wysoka gorączka, wybroczyny), a okazało się, że to po atropinie do badania oczu- nawet chyba konkretna nazwa to zespół atropinowy :shocked: Nie straszę, ale warto wiedzieć, że coś takiego istnieje.
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJul 31st 2014
     permalink
    Ewasmerf no okulistka jedynie świeciła mu w oczy lampką i patrzyła swoimi oczami ;)

    a atropina to silna trucizna, trzeba bardzo pilnować żeby trafić w oczko a nie np. Do buzi itp.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJul 31st 2014 zmieniony
     permalink
    Moja Misia miała badane dno oka 2 razy - raz, kiedy była malutka, była trzymana na siłę na kozetce (jedna kobieta trzymała jej nogi, ja musiałam ręce a inna głowę), badająca założyła jej metalowe rozpórki na górną i dolną powiekę tak, że gałka oczna była prawie na wierzchu i wkładając metalowy pręcik po bokach gałki, podważała lekko oko i patrzyła przez lupę jakby (wcześniej oczy zakropione). Badanie okropne, dziecko patrzyło na mnie litościwym wzrokiem, darło się jak nigdy a ja musiałam odwrócić głowę, tak wyłam :/ Oczywiście po badaniu wielkie krwiaki na białku oka. Na kontroli się już nie pojawiłam, pojechałam prywatnie do innego miasta.Tam już Misia siedziała mi na kolanach a pani z odległości około10cm patrzyła w oczka przez okular, opowiadając miłym głosem przeróżne historie. Misia nie zapłakała nawet.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 31st 2014
     permalink
    sardynko, sory, ale co to za badanie jak swieci lampka i patrzy w oczy?
    to mi przypomina jak szukalam gina i zadzwonilam w kilka miejsc to mi mowili, ze wizyta bez USG...

    Treść doklejona: 31.07.14 20:47
    katka, moj maly tez mial takie badanie jako niemowle. tez nie za fajnie wspominam.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJul 31st 2014
     permalink
    Ewasmerf: ale co to za badanie jak swieci lampka i patrzy w oczy?

    dno oka pewnie ale to wówczas patrzy się w oko przez taki jakby okular/przyrząd, z którego idzie wiązka światła właśnie.

    Treść doklejona: 31.07.14 20:48
    Ewasmerf: tez nie za fajnie wspominam.

    okropieństwo :/
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 31st 2014
     permalink
    katka, alee sardynka napisala: patrzy swoimi oczami. jak przez ten helm na glowie to ok. moze zle zrozumialam
    -- ;
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJul 31st 2014
     permalink
    Ewasmerf: patrzy swoimi oczami.

    :shocked:
    to nie wiem :)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 31st 2014
     permalink
    tak z innej beczki, moje dziecko dostalo kilka plyt: rodzina pytalskich. wlasnie zajrzalam do niego a tam z tv leci: epiderma to inna nazwa naskorka (czy cos). jak mi niedlugo powie: mamo, skaleczylem sie w epiderme to zwatpie;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJul 31st 2014 zmieniony
     permalink
    No pewnie właśnie patrzyła przez coś takiego o czym mówi katka...w każdym bądź razie było to na tyle bezinwazyjne badanie, że nawet specjalnie go nie zarejestrowałam tzn. Misiek siedział u mnie na kolanach, robił jej porządek na biurku a ona w tym czasie go badała...nic na siłę nie miał robione ani nie musiał być unieruchamiany przez żadne urządzenia itp...pewnie nie da się tak określić dokładnej wady wzorku ale na pewno można stwierdzić czy jakakolwiek występuje czy nie...ja się np. Dowiedziałam, że jest spore prawdopodobieństwo, że Misiek w przyszłości odziedziczy moją wadę wzroku (po tej ocenie budowy oka) a nie np. Astygamyyzm po moim mężu...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 31st 2014
     permalink
    ja to sie modle, zeby moj maly po mnie wady nie odziedziczyl, wrr, mam duza krotkowzrocznosc, koszmar.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 31st 2014
     permalink
    Po Waszych opowieściach może się jednak wstrzymam z wizytą :neutral:
    Ninka widzi raczej dobrze, oczka nie zezują, nie uciekają, ja mam wadę ( ale wzrok popsuł mi się pod koniec podstawówki, dokładnie jak mojej mamie ) ale cała rodzina męża wzrok ma doskonały, a jako że ona cała się w nich wdała to będę żyć nadzieją, że z oczami również.
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJul 31st 2014
     permalink
    No ja mam właśnie -5, 5 zresztą też odziedziczone po tacie...i tak samo jak jemu i mojej siostrze wzrok zaczął lecieć dopiero w okresie dojrzewania..także moje dzieci też pewnie mają na to spore szanse :/
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 31st 2014
     permalink
    TEORKA: ziewczyny wiecie może jak wygląda badanie okulistyczne dziecka w wieku Niny?
    Czy odbywa się ono tylko na tej maszynie, czy na przykład Ninka będzie musiała odczytać z tablicy jakieś cyferki i inne ?Czy to zależy od okulisty po prostu?


    Teo, my byliśmy ostatnio na zwykłym badaniu u okulisty. Był badany tylko na takiej maszynie jak dorosły (przykładasz brodę i czoło i patrzysz na domek czy co tam jest) oraz pokazywała mu karty ze zwierzątkami. Ponieważ jeszcze nie bardzo umie nazwać to używał ich dźwięków ;))) Uznała, że "beee" zamiast "mee" mieści się w granicy błedu ;))))
    --
    •  
      CommentAuthorspidermanka
    • CommentTimeJul 31st 2014 zmieniony
     permalink
    Ewasmerf: "ja mowie: jaasne, i co jeszcze. to niech powie.
    on do niej: amelka, powiedz rower.
    a mala: lowel.
    niektorzy rodzice sa porabani;-P

    .
    Ewka , PADŁAM !!! :bigsmile:
    Trzeba było poprosić (tak jak w kabarecie TEY), aby powiedziała "REBUS" :wink:

    ___

    Co do różnicy pomiedzy dziećmi z tego samego rocznika to nie zapomnę FRAG, jak się spotkałyśmy kiedy Marcel miał 4-5 miesięcy, a Krasnal 1 rok, to wtedy było porównanie jak dzień do nocy.
    Moja kluska leżała na podłodze i patrzyła na skaczącego krasnala, mówiącego coś tam do siebie, pokazującego palcem na wszystko itp.
    A to przecież TEN SAM ROCZNIK 2012, tylko Krasnal z marca, a Marcello z listopada. :bigsmile:
    -- ___
    •  
      CommentAuthorisiula
    • CommentTimeJul 31st 2014
     permalink
    Na to czy potrafi gestykulować (papa, pokazać paluszkiem "ciszę", zrobic ajka, pokazać duży-mały, pogłaskac sie po brzuszku "mniem, mniam", itp, itd).
    Papa tylko zrobi, ale to bardzo wymuszone. Uwielbia za to bić brawo, jak coś zrobi dobrze to patrzy czy wszyscy zgromadzeni w pomieszczeniu biją mu brawo i dodatkowo bije sobie sam.
    Czy potrafi bawić się nasladując rodziców: (Karmić misia, gotować)
    Nic z tych rzeczy, takie zabawy wcale go nie interesują. Ma swoją lalę, ale tylko ją całuje i nie wie za bardzo co jeszcze z nią zrobić. Tak jak z dziećmi.
    Czy ma zachowania powtarzalne: otwieranie zamykanie drzwi, furtek, schodzenie - wchodzenie po schodach (bez końca), zapalanie, gaszenie światła)
    Wszystko z listy, aż do znudzenia. Ostatnio nauczył się otwierać drzwi z klamki i może zamykać i otwierać bez przerwy. Tak samo wchodzenie po schodach, jak wracamy np. z placu zabaw i nie pozwolę mu wejść wyżej niż mieszkamy to histeria jest okrutna. No i zapalanie światła, każe się wziąć na ręce i pyka.
    Czy ma stereotypie ruchowe,
    Musiałam wygooglować co to i kurczę ma. Biega (podskakuje) w miejscu z odchyloną maksymalnie głową w tył i wywieszonym językiem machając rękami (najczęściej jak się z czegoś cieszy), macha intensywnie głową w przód i w tył jakby ostentacyjnie przytakiwał, kołysze się na boki, kręci w kółko, chodzi najczęściej na palcach.
    Czy ma fiksacje
    A co to jest np? Zawieszki czy to że się koncentruje na czymś? Zawieszki ma, a ostatnio jest straszna faza na bańki mydlane, już sobie płuca wydmuchaliśmy, a on chce wciąż i wciąż.
    Czy zadowolony z czegoś pręży sie (np. prostuje rączki w łokciach),
    Tak, przy okazji robiąc to co napisałam wyżej, czyli patataja sobie w miejscu i odchyla głowę.
    czy segreguje zabawki, ustawia je w rządku...
    Nie, jak był mniejszy to ustawiał kilka rzeczy obok siebie i podziwiał swoje dzieło. Teraz bardziej koncentruje się na rozwalaniu zabawek, wyrzucaniu wszystkich na podłogę, wysypywaniu klocków z wiaderka, rozwalaniu budowli z klocków itp.
    czy obserwuje koła (np. mój syn nie popychał samochodzików na kolankach, lecz na leżąco by widziec rotujące koła).
    Inaczej się samochodami nie bawi, tylko leżąc i patrząc na koła. A najbardziej lubi jak mu tymi samochodami jeździmy po pleckach, daje nam samochód do ręki, kładzie się na podłodze i nadstawia plecki.
    czy bierze dziwne rzeczy do buzi (np. łańcuszki, butelki z chemią, buty, itp).
    Tak, właściwie nadal wszystko bierze do buzi. Uwielbia się bawić butelkami z płynami do prania, płukania, buty go od zawsze fascynowały.
    czy boi sie hałasu lub na odwrót uwielbia hałas i np. piszczy, trzaska drzwiami...
    Raczej nie lubi ciszy. Do niedawna prawie cały dzień grał telewizor, Staś oglądał swoje ukochane teledyski i reklamy. Sam sobie ten tv włączał, wyłączał, całował ekran. Myślałam, że nadmiar tv wpływa na jego niespokojny sen i od tygodnia tv jest schowany. Jak była cisza to Staś był bardzo niespokojny, teraz musi być włączona muzyka koniecznie. Uwielbia muzykę, lubi jak tańczę z nim na rękach, często śpiewa po swojemu w rytm melodii.
    czy jest "pozornie głuchy".
    Oj tak, jak się na czymś skoncentruje to nic nie słyszy albo słyszy tylko to co chce.
    czy ma wybiurczość w jedzeniu, czy brzydzi sie dotykać np. jedzenia, ubrudzic rąk...
    Jest bardzo wybredny jeśli chodzi o jedzenie. Nie zje surowych warzyw, gotowanych zresztą też nie, tylko od święta. Kiedyś nie miał problemu z dotykaniem jedzenia, a teraz woli używać sztućców. Jak je widelcem to rzadko się zdarza, że sobie pomoże ręką. Chyba, że bardzo ma na coś ochotę i nie może się tego doczekać, jedzenie słodyczy rękami i bułek mu nie przeszkadza. Raczej jeśli chodzi o dania obiadowe to wtedy sztućce.

    Co do kontaktów społecznych w wieku tak małych dzieci to jeszcze różnie bywa, ale z reguły rodzic zauważa, że dziecko rózni sie od rówiesników. Dawidek podchodził do dzieci, ale zupełnie nie wiedział co z nimi robić. I do dzis uwielbia dzieci, ale na dłuższą metę nie potrafi z nimi współdziałać...
    No właśnie tak to u nas wygląda. Staś chętnie podchodzi do dzieci, zaczepia uśmiechem, patrzy na buzię, chce przytulić i nie bardzo rozumie dlaczego dzieci tego nie odwzajemniają. Na placu zabaw nie umie się bawić z dziećmi, w piaskownicy tylko bierze cudze zabawki, chodzi między dziećmi z łopatką, nabiera piasek i sypie go z góry na siebie, na swój brzuszek często na buzię jak wiatr zawieje i niechcący na inne dzieci.

    Do tego nie pokazuje palcem, jak coś chce np. bańki to podchodzi w kuchni do szafki, w której są, wiesza się na blacie i wyje. A gdy nie reagujemy to przychodzi po nas i ciągnie za rękę czy ubranie do kuchni, każe się wziąć na ręce i sięga ręką do szafki, w której są bańki. Ale palcem nic nie pokaże.

    No i nic nie mówi. Ostatnio udało mi się nauczyć go mówić "Kokoko" jak kurka, ale powtarza to dopiero jak ja powtórzę milion razy i męczę go by powiedział jak mówi kurka.

    Jestem przerażona :(((( za dużo tego, to już chyba nie jest norma, choć bardzo chciałabym w to wierzyć...
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 1st 2014 zmieniony
     permalink
    Isiula, ale to wszystko z listy co wypisujesz to jest norma, rany boskie, większość dzieciaków chyba tak ma. Krasnal miał wszystkie prawie z listy i co? I przeszło. Faza na bańki - norma. Pstrykanie światłem - norma (Ty byś nie pstrykała jak to taka dziwna rzecz?), schody i histeria jak nie pozwolisz - norma. Wybredny przy jedzeniu - norma.

    I tak samo Krasnal nie gadał - teraz gada jak nakręcony, próbuje już pełnymi zdaniami - między jednym a drugim minęły TYLKO dwa miesiące.

    isiula: Do tego nie pokazuje palcem, jak coś chce np. bańki to podchodzi w kuchni do szafki, w której są, wiesza się na blacie i wyje. A


    A wiesz, co Krasnal robił? Szedł do kuchni (bo był głodny) i mówi "eeeee", "eeeeee!!!!" i tak do krzyku. Jak braliśmy go na ręce i chcieliśmy, żeby pokazał (kładliśmy go na blacie, chodziliśmy po kuchni) to wpadał w jeszcze większy szał. Wiesz, kiedy się skończyło? Jak zaczął mówić.

    I nie wymagaj od niespełna 2-latka żeby wiedział co z innymi dziećmi robić ;)

    Także opisujesz normalne zachowanie najnormalniejszego dziecka pod słońcem.

    Dziewczyny, nie nakręcajcie się same, nie schizujcie jak nie ma takiej potrzeby. Wiem, łatwo mówić, bo ja też schizowałam i teraz żałuję, bo się koncentrowałam na wynajdywaniu problemów tam, gdzie ich nie było zamiast cieszyć się dzieciakiem.

    I odnoszę takie wrażenie, że jak jedna mama z forum ma problem z dzieckiem (chociazby te nieszczęsne robaki ;)) to zaraz się robi z tego zbiorowa schiza i każda z nas zastanawia się "o Boże, może moje dziecko też?!" :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Czy ma fiksacje
    A co to jest np? Zawieszki czy to że się koncentruje na czymś?


    fiksacje: mój miał na samochody. Spacer zawsze sie kończył ciągnięciem mnie w stronę jezdni, szczególnie po ciemku bo dochodziły światła.
    Potem były motory, samoloty...

    W wieku 2 lat dostał fiksacji na punkcie liter, cyfr... oraz jeżyka angielskiego. Po polsku nie mówił nic, a po angielsku i owszem.

    U nas do czynnosci powtarzalnych zaliczało się też dążenie do spacerów tymi samymi ścieżkami...

    quote=isiula]reagujemy to przychodzi po nas i ciągnie za rękę czy ubranie do kuchni,
    zdecydowanie to też jest cecha...

    Jestem przerażona :(((( za dużo tego, to już chyba nie jest norma, choć bardzo chciałabym w to wierzyć...


    Normę przekroczyliście, warto iść sprawdzić, ale też pamiętaj, że to wcale nie musi być autyzm. Nie jesteśmy lekarzami. Zauważamy pewne sygnały, więc idziemy do specjalisty.
    Wiadomo, że strach czujesz, ale pamiętaj, że to o czym piszesz to są cechy... A cechy to jeszcze nie choroba. A masz jakiegos neurologa na oku?

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 01.08.14 07:20</span>

    I odnoszę takie wrażenie, że jak jedna mama z forum ma problem z dzieckiem (chociazby te nieszczęsne robaki ;)) to zaraz się robi z tego zbiorowa schiza i każda z nas zastanawia się "o Boże, może moje dziecko też?!"


    Frag, byc może, ale mysle, że naprawdę warto sprawdzić. Wszystkie te cechy wcale nie są normą. Czasami bywa, że dziecko tak ma i jest zdrowe, ale bywa też, że to co teraz zauważamy jest jednak zaburzeniem.

    Dlatego mówię, nie stawiam diagnoz, ale zachęcam do konsultacji, bo warto szybko działac w razie "W"...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Monia502: fiksacje: mój miał na samochody. Spacer zawsze sie kończył ciągnięciem mnie w stronę jezdni, szczególnie po ciemku bo dochodziły światła.Potem były motory, samoloty...W wieku 2 lat dostał fiksacji na punkcie liter, cyfr... oraz jeżyka angielskiego. Po polsku nie mówił nic, a po angielsku i owszem.


    Monia, ale u dzieci bez problemów to też jest norma. Kazdy znany mi chłopiec miał fisia na punkcie samochodów, samolotów, tramwajów, autobusów (Krasnal nadal ma)...

    Teraz przyszła faza na litery, cyfry i angielski. Psycholog przedszkolna mówiła, że każde dziecko ma taki moment - nie dość tego, w przedszkolach Montesorri, czy jak im tam 2 latki uczy się liter, bo to jest najlepszy na to wiek, bo one traktują w tym momencie naukę literek jak zabawę - to jest tylko 12 miesięczne okno, kiedy dziecko tak to chłonie.

    Także nie dajmy się zwariować...

    Treść doklejona: 01.08.14 07:25
    Monia502: Dlatego mówię, nie stawiam diagnoz, ale zachęcam do konsultacji, bo warto szybko działac w razie "W"...


    Niby tak. Niby - bo z konsultacji możesz wyjść przyłamana, bo Twoje dziecko według pani psycholog czy pani neurolog, która chce tylko zarobić ma pełno problemów. A tak naprawde ich nie ma. Ty masz potwierdzenie w badaniach, a niestety większość "zdiagnozowanych" mam będzie się musiała opierać tylko na prawdziwej bądź nie diagnozie lekarza.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Monia, ale u dzieci bez problemów to też jest norma.


    Tylko, że fiiksacja a lubienie, zainteresowanie to duża róznica... Ja mam kontakt ze zdrowymi dziećmi i zauważam róznicę. Poprostu ta fiksacja u autysty jest wręcz obsesją.

    Uważam, że Isiula powinna się skonsultować. Natomiast tak jak wyżej napisałam, nie twierdzę, że ma w domu autystę. Musiała zobaczyc to dziecko na własne oczy, by cokolwiek powiedzieć. Dlatego sądzę, że konsultacja nic nie zaszkodzi, a w rzazie co ułatwi dziecku zycie...

    Pamiętaj frag, że mnie też każdy cofał, negował, wmawiał normy, a potem okazało się, że "mam kłopot".

    Zawsze będę powtarzać - "lepiej dmuchac na zimne"...

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 01.08.14 07:31</span>
    Niby tak. Niby - bo z konsultacji możesz wyjść przyłamana


    To zalezy na co sobie pozwolisz...
    Wiele razy pisałam tutaj, żeby nie dać sobie nic wcisnąć bez badań. Ocenianie i stawianie diagnoz na podstawie obserwacji zachowań dziecka jest o kant dupska rozbić. Autyzm zawsze ma swoją przyczynę medyczną. Dlatego konieczna jest wizyta w szpitalu na kilkudniową obserwację zachowań dziecka przez zespół ludzi oraz badania mózgu: eeg oraz MRI.

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 01.08.14 07:34</span>
    Ps, oraz badania metaboliczne i genetyczne...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Monia502: Wiele razy pisałam tutaj, żeby nie dać sobie nic wcisnąć bez badań.


    To raz, a dwa, że dobrze zawsze skonsultowac z kimś jeszcze...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    To raz, a dwa, że dobrze zawsze skonsultowac z kimś jeszcze...


    No baaaa. Ja już miałam czarno na białym, że problemy Dawidka tkwią w chorobie mózgu, a jeszcze drążyłam temat ;).

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 01.08.14 07:46</span>
    A ja zaraz idę do lekarza z małym. Coś dziwnego. Gorączki NIC, a gardło w przeokropnym stanie. Boli (o dziwo), druga noc zarwana.... Sama już nie wiem co to za szajs. Taka duża infekcja i brak gorączki? Szok dla mnie.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Ja wiem, czy te powyższe zachowania to norma?
    Wydaje mi się, że niekoniecznie.
    Przynajmniej Nina nigdy nie robiła nic z powyższej listy....
    I mój bratanek też nie.
    A norma kojarzy mi się z czymś, co każde dziecko w pewnym wieku robi.

    Aczkolwiek mnie by osobiście nie niepokoiło większość w/w, bo dzieci różne mają akcje. Z tego, co opisała Isiula mnie tylko "przeraził" ten opis biegającego w miejscu Stasia z odgiętą głową, wywalonym językiem i machającego rękoma, bo to bardzo chyba musi dziwnie wyglądać.....
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Moje dziewczyny tez nie robily tych rzeczy co Isiuli synek,ale może dziewczynki maja inaczej. Ja bym sprawdzila u neurologa.
    Moja jolezanka ma tez synka autystycznego i ona przez dlugi czas mowila,ze to norma,jego zachowania( a my znajomi już widzieliśmy,ze cos jest nie tak) i ma potwierdzony autyzm jej syn..
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeAug 1st 2014 zmieniony
     permalink
    Ja wiem, czy płec może mieć znaczenie w przypadku np pozornej głuchoty, fiksacji na coś albo zachowań stereotypowych? Myślę, że chyba nie.
    No chyba, że autyzm (albo cechy autystyczne) częściej u chłopców występują, ale tego nie wiem.

    Oraz jeszcze apropo tych fiksacji. Na pewno jest różnica między fiksacją a tym, co dziecko lubi.
    Bo te bańki wspominacie. Nina też miała etap, że nic tylko puszczać bańki i puszczać bańki.
    Ale kiedy po 5-10 min dmuchania mówiłam, że koniec to ona luz. Nie histeryzowała, nie rzucała po ziemi tylko zaczynała się bawić czymś innym.
    A przy fiksacji chyba by tak łatwo nie odpuściła mi się zdaje.



    Oraz tak jak Monti pisze - ja bym ze Stasiem poszła do neurologa, a nie diagnozowała go przez internet porównując do np Moniowego Dawidka, bo takie porównywanie jest bez sensu.
    Skoro Isiulę pewne zachowania martwią to lepiej iść i sprawdzić.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    no dobra, to moze ja po prostu patrze przez pryzmat znanych mi chlopcow (synow kolezanek), jedna ma trzech, druga dwoch, inne po jednym i zachowuja sie tak jak moi... A raczej marne szanse, ze wszyscy maja autyzm ;)

    a dziewczynki faktycznie inne sa - znam tylko dwie, ale sa totalnie inne od tych znanych mi chlopcow... Juz nawet w tym wieku bardzo widac roznice
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    TEORKA: Z tego, co opisała Isiula mnie tylko "przeraził" ten opis biegającego w miejscu Stasia z odgiętą głową, wywalonym językiem i machającego rękoma, bo to bardzo chyba musi dziwnie wyglądać.....


    rzadko się tu odzywam , ale bywam wiec pozwole sobie tez skomentować
    mam 4 dzieci i większość z tych opisanych cech pojawiła się tez u moich , jedynie właśnie ten opis biegania w miejscu jest dla mnie niepokojący i pewnie sama tez wybrałabym się do neurologa.

    ciagniecie za ciuchy za reke bo cos chce.. dlaczego to ma być złe?? jak inaczej ma niemówiące dziecko pokazac o co mu chodzi?
    i tak się tez zastanawiałam już czemu macie takie parcie na mówienie przed 2 urodzinami ?? większość dzieci zaczyna jednak mowic po drugich urodzinach a często gesto chłopcy jeszcze później. Na moja czworke tylko Marcelina rozgadała się w wieku 1,5 roku. z dnia na dzień po prostu zaczęła mówić , tez miała moment uwielbienia cyferek, słówek angielskich bo starsze oglądały Dore. Za to 10 letnia dziś Marta do 2,5 roku mówiła w sobie tylko znanym dialekcie - rozumiała ja tylko Gosia ;) a brzmiało to tak - mipko bibko kuja batke mutki matk ;) kuja batke to był okrzyk - Pani pilocie dziura w samolocie ;) kojo to był jogurt ;) z dnia na dzień pojawiły się normalne słowa. Chodzilismy do logopedy bo zamiast t mówiła k , był problem z r , ale nic poza tym .
    histerie, ze się 2 latkowi nie pozwoli czegoś, schody - to normalne przecież - 80% dzieci wrzeszy i piszczy , po schodach mogłoby latać w te i z powrotem

    isiula - ja bym na Twoim miejscu poszła do dobrego neurologa dziecięcego, ale postaraj się nie nakręcać i nie panikować - bo to się robi taki syndrom studenta medycyny - wszystkie czytane przeze mnie objawy mam i posiadam ;)
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    The_Fragile: Teraz przyszła faza na litery, cyfry i angielski. Psycholog przedszkolna mówiła, że każde dziecko ma taki moment - nie dość tego, w przedszkolach Montesorri, czy jak im tam 2 latki uczy się liter, bo to jest najlepszy na to wiek, bo one traktują w tym momencie naukę literek jak zabawę - to jest tylko 12 miesięczne okno, kiedy dziecko tak to chłonie.

    ooo, nie wiedzialam. ale moja mama zdazyla to przez przypadek wykorzystac i maly zna litery bardzo dobrze.
    The_Fragile: według pani psycholog czy pani neurolog, która chce tylko zarobić ma pełno problemów. A tak naprawde ich nie ma.

    skad ja to znam. nas teraz wysylaja na konsultacje SI(oczywiscie szukaj samemu i plac), a ja nie widze potrzeby.
    --------
    z tego co pisze isiula mnie by tylko zastanawialo:
    "Czy zadowolony z czegoś pręży sie (np. prostuje rączki w łokciach),
    Tak, przy okazji robiąc to co napisałam wyżej, czyli patataja sobie w miejscu i odchyla głowę."
    ALE: syn sasiada 3 latek rozwija sie swietnie, mowi, a jak sie cieszy to ma takie jakby drgawki, prostuje rece i tak sie tzesie. chyba taki urok dziecka, bo nie widze u niego rzadnych zaburzen. wiec chyba co dziecko to inaczej.

    Ja podzielam zdanie Frag. To co Isiula napisala to norma. zwlaszcza, ze pisze: papa nie robi ale bije brawo. jak sie skoncentruje to nie slyszy albo slyszy to co chce.
    czyli przy kazdej wlasciwie cesze jest cos, ale nie do konca, bo... ja sie tak nie znam jak Monia, bo autysty na zywo nie widzialam, ale widzialam kilka filmikow.
    I z tego co widzialam to nie jest tak, ze:
    autysta nie slyszy jak sie go wola. wg tego to polowa dzieci na podworku bylaby autystami. ile razy sie wola wola i dziecko nic, leci do przodu nawet sie nie obejrzy. gluche jak pien. ale jak podbiegniesz do dziecka czy "rykniesz" to sie odwroci, czy zacznie smiac, czy plakac czy buntowac ze o chce tam a ty powiesz nie wolno. autysta z tego co widzialam zignoruje cie zupelnie. (pewnie tez nie kazdy, ale ja takie cos widzialam i ta gluchota naprawde sie rozni.)
    wszyscy tak patrza na to wskazywanie palcem. moje dziecko pozno zaczelo wskazywac palcem, zreszta ja wiem czy palcem wskazywal? moze cala reka;-P
    dlugo mowil na siebie ty.
    fiksacje ma kazde dziecko - moje dziecko godzinami ukladalo auta w rzadku, ALE jak mu sie ten rzadek popsulo czy cos to nie mial fazy, ze musi byc wg jego schematu. schematu tam nie bylo.
    co do zawieszania sie to mnie nie przekonuje, sama sie zawieszam dosc czesto i odpywam myslami, zdraza sie ze nawet w rozmowie z kims. chociaz na zawieszanie sie bym zwrocila uwage bo taak czasem sie objawiaja ataki padaczkowe.
    a co do wybiorczego jedzenia - mnostwo dzieci wybiera co je. i je niewiele. jak moja sasiadka mowi: zywia sie energia kosmiczna. moje dziecko je bardzo wybiorczo. nawet nie chce sprobowac od razu mowi ze nie lubi. owocow nie tknie kijem. jak wezmie jablko do reki to go parzy normalnie. sasiadki 3latek przestal jesc ostatnie arzywo, czyli pomidora. nie je warzyw w ogole! drugiej sasiadki syn je grzanki, parowki, jajecznice i wlasciwie wszystko. nie wszystkie dzieci sa wszystkozerne.
    Isiula, ja bym ci radzila nie patrzec po tych podpunktach tylko popatrzyc na calkoksztalt dziecka. bo mnie swojego czasu wg tych podpunktow tez wychodzilo, ze dziecko moze miec autyzm. a nie ma. z wiekszosci tych dziwnych zachowan wyrosl.
    aaa, moj jeszcze sie krecil w kolko swojego czasu;-P chyba badal swoja rownowage. ale to dopiero bylo stresujace. zwlaszcza ze u nas pozna mowa.
    BTW - autyste jest bardzo ciezko odpieluchowac. jak macie odpieluchowane dzieci to mala szansa ze sa autystami. (choc to nie regula)

    Treść doklejona: 01.08.14 08:40
    TEORKA: No chyba, że autyzm (albo cechy autystyczne) częściej u chłopców występują, ale tego nie wiem.

    statystycznie czesciej u chlopcow
    The_Fragile: a dziewczynki faktycznie inne sa - znam tylko dwie, ale sa totalnie inne od tych znanych mi chlopcow... Juz nawet w tym wieku bardzo widac roznice

    dziewczynki sa zupelnie inne, z tego co ja widze i co zaobserowowalam. duzo bardziej ukladne i skore do wspolpracy.
    mooniia: ja bym na Twoim miejscu poszła do dobrego neurologa dziecięcego, ale postaraj się nie nakręcać i nie panikować - bo to się robi taki syndrom studenta medycyny - wszystkie czytane przeze mnie objawy mam i posiadam ;)

    skad ja to znam, hehe
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Ewasmerf: ooo, nie wiedzialam. ale moja mama zdazyla to przez przypadek wykorzystac i maly zna litery bardzo dobrze.


    Noo, koleżanka, której dzieci sa Montesiakami mi to powiedziała. I kupilismy taką serię puzzli z CzuCzu i teraz go "uczę". Uczę to dużo powiedziane, bo codziennie po 10 razy krzyczy "mama, abuź!" (bo A jest dopasowane z arbuzem), wyciągamy i po godzinie się nawet bawimy :D Cyfry już skubany zapamiętał, w ciągu kilku dni. Strasznie tego dzieciakom zazdroszczę, chciałabym się tak szybko uczyć w tym wieku co jestem ;)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    No ok wszystko jest normą, ale jednak dzieci autystyczne też istnieją.
    Więc zawsze jest ryzyko, że wśród 10 robiących to z w/w listy jedno albo dwoje będzie miało jakieś zaburzenia i nie bedzie to tylko rozwojowa norma.
    I co szkodzi iść i sprawdzić?
    Myślę, że nic.

    Oraz ja znam jednego autystycznego chłopca tak blisko (bo dwóch innych znam tak z widzenia) i mnie samej ciężko by było u niego autyzm orzec.
    Bo przecież nie każdy autystyk siedzi na dywanie kiwając się w przód i w tył, mrucząc coś pod nosem, czego nikt nie rozumie.
    Ten chłopczyk zachowuje się dość normalnie. Jedyne, co ja u niego zauważyłam od razu to brak mowy (jest 1,5msca starszy od Niny), pielucha na tyłku, cumel w buzi oraz ogólna niegrzeczność. I tak go zawsze postrzegałam, jako mocno nieusłuchane dziecko. A po wielu konsultacjach i badaniach okazało się, że to jednak autyzm.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    ja tak wlasnie mialam z ta terapia SI. jak zaczelam czytac to sie okazalo, ze JA mam 80% zaburzen wypisanych w punktach. i co? mam sie leczyc i na terapie chodzic?
    dziekuje bardzo.
    ja bym radzila isc do poradni, a nie do neurologa. w poradni obejrza dziecko przez 2 godziny, moze i dluzej, jest to za darmo, wiec nie bedzie podejrzen ze chca naciagnac na kase. neurolog zobaczy dziecko przez maks 30 minut, sprawdzi odruchy i co? nic. a w poradni jak 2 godziny nie starcza to sie umowia na kolejne 2 godziny.
    ale to moje zdanie. oswieccie mnie jesli neurolog zobaczy cos innego. maly byl badany w sumie przez jakis 7 neurologow, nie mam jakos do tej profesji zaufania.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Ewasmerf: moj jeszcze sie krecil w kolko swojego czasu


    Haha, u nas też. Podobno to jest taki naturalny stan "upojenia" dla dziecka - gdzieś o tym czytałam, że to taki "high", na który dziecko bez przeszkód sobie może pozwolić ;)

    Treść doklejona: 01.08.14 08:48
    TEORKA: I co szkodzi iść i sprawdzić?Myślę, że nic.


    Nie, no pewnie, ale jak diagnoza pozytywna to ja bym jeszcze potwierdzała u innego ;)

    Treść doklejona: 01.08.14 08:50
    TEORKA: Bo przecież nie każdy autystyk siedzi na dywanie kiwając się w przód i w tył, mrucząc coś pod nosem, czego nikt nie rozumie.


    Ja znam autystyka wysoko funkcjonującego i faktycznie ciężko to stwierdzić. Ale jak patrzysz na dziecko z autyzmem to po prostu coś nie gra, coś jest nie tak.
    --
    •  
      CommentAuthorjudka25
    • CommentTimeAug 1st 2014 zmieniony
     permalink
    Akurat takie cos
    " Jedyne, co ja u niego zauważyłam od razu to brak mowy (jest 1,5msca starszy od Niny), pielucha na tyłku, cumel w buzi oraz ogólna niegrzeczność"
    w ogóle nie zwróciłbym mojej uwagi, ani troche :wink: ZNam mnostwo 2-3 latków spełniające to wszystko :wink:
    ---
    Ja juz pisałam Isiui pod wykresem i skopiuje tu:
    Ja bym sie na zapas nie martwiła. Moim zdaniem wszystko jest ze Stasiem w porządku. Jak sięgne myślami kilka miesiecy wstecz, to moj Filip miał mnóstwo podobnych zachowań. Np. Dopóki nie miał kontaktu z dziecmi, to niewiele mówił i wył pod szafka, gdy cos chciał ( nawet teraz zdarza mu sie takie cos zrobic ), nie potrafił bawił sie z dziecmi- dopiero z czasem, poprzez codzienny kontakt nauczył sie. Z jedzeniem tez u Was jest normalnie. Fillip tez jest wybredny, złości sie, gdy pobrudzi ręce i każe je sobie wycierać od razu.
    Jesli cos CIe niepokoi to skonsultuj to z neurologiem i dobrym psychologiem dziecięcym albo klinicznym.
    Ja jestem pedagogiem specjalnym, ze specjalnością-Oligo ( pewnie nic Ci to nie mowi :)) i po podyplomowe z wczesnego wspomagania rozwoju małego dziecka i jestem wyczulona i przewrażliwiona na punkcie rozwoju dziecka. Temat autystykow nie jest mi obcy i innych zaburzeń w rozwoju. Podczas studiów pracowałam jako niania. Przez 2 lata zajmowałam sie chłopcem odkąd skończył rok i … Zgłaszałam mamie niepokojące mnie objawy. Teraz chłopiec ma 6 lat, ma zespół aspergera ( inna odmiana autyzmu), chodzi do zerówki w placówce specjalnej, do grupy autystykow, ma liczne rehabilitacje i terapie. Poważne zmiany było widać dopiero jak skończył 3 lata i poszedł do przedszkola, widać jak bardzo odbiega od rówieśników, jak reaguje na hałas ( zaciskal uszy), siedział w kacie z boku przez pol roku i nie podchodził do dzieci i wiele innych. Mama tłumaczyła mi wtedy (gdy jej mówiłam), ze on ma taki charakter i tyle.
    Dlatego moim zdaniem każdy niepokojący sygnał należy sprawdzić, ale nie ma co popadać w panikę, bo dzieci rozwijają sie skokowe, to co jedno robi, drugie wcale nie musi, każdy jest indywidualnościa, a te zachowania, co opisałas ( wiele z nich) jest typowych dla tego wieku. Dla własnego spokoju skonsultuj to, ale na spokojnie. Ty jestes mama i przebywasz na codzień ze STasiem i widzisz problem całościowo, ja z opisu tylko wybiórczo i Ty lepiej oceniasz, czy te zachowania sa niepokojące czy nie, ale podejdz do sprawy spokojnie, nie nakręcaj sie niepotrzebnie. Myśle, ze wszystko jest dobrze.
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Ewasmerf: syn sasiada 3 latek rozwija sie swietnie, mowi, a jak sie cieszy to ma takie jakby drgawki, prostuje rece i tak sie tzesie. chyba taki urok dziecka, bo nie widze u niego rzadnych zaburzen.

    Pani, która diagnozowała Misię z IS, diagnozuje również dzieci z autyzmem etc. I sama opowiadała mi, że jej synek na pewnym etapie życia machał sobie uparcie rączkami przed twarzą. A to też jest jakiś objaw. Już widzę wystraszoną Isię po tym, co tu wyczytała.
    --
  1.  permalink
    Isiula - idz, sprawdzic nie zaszkodzi a bedziesz spokojniejsza i od nie dzis wiadomo, ze kazda matka pierworodnego sie martwi i znajduje milion zaburzen, przy drugim pewnie to przechodzi. Ale lepiej dmuchac na zimne, niz zalowac ze sie nie sprawdzilo:)
    A co do odpieluchowanie to chyba nie na normy.. Corka kolezanki we wrzesniu konczy 2 latka i nadal wali w pampersa, a autyzmu nie ma na pewno, i wiele tutaj dzieci zauwazylam ze grubo po 2 urodzinach "zaskoczylo" nocnikowa sprawe :) To jak w zyciu, jeden bedzie kierownikiem w fabryce a jeden swietnym ksiegowym w spozywce a jeszcze jeden pilkarzem :)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Ewasmerf: zobaczy dziecko przez maks 30 minut, sprawdzi odruchy i co? nic. a w poradni jak 2 godziny nie starcza to sie umowia na kolejne 2 godziny


    Zgadzam sie z powyższym.

    Powiem Wam jeszcze jak genialna neurolog mnie wkurzyła na wizycie. Gugi spał, pani nas zaprosiła do gabinetu, musiałam go obudzić do badania i oczywiście mega płacz, bo dziwne, obce miejsce, obca baba i z leżenia ciągnie go za ręce i podnosi do siedzenia. Jak myślicie, co robi przeciętne dziecko w histerii, jak zaczyna się je podnosić? Nie, wcale nie podnosi głowy, tylko głowa leci do tyłu, a on całym ciałkiem próbuje uciekać gdzieś w bok. I na podstawie tego zachowania usłyszałam, że ma ONM. WHAT?

    Rehabilitantka, do której pojechaliśmy też spróbowała tak zrobić. Histeria. Poprosiła, żeby uspokoić małego na rękach, potem go położyłam, pokazywałam zabawki, a ona w tym czasie podniosła dziecko, które o dziwo trzymało głowę jak powinno, ciało jak powinno.

    To jest własnie różne podejście róznych specjalistów. Jeden jest z dupy wzięty za przeproszeniem i dziecka chyba na oczy nie widział poza gabinetem, a drugi po prostu WIE.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeAug 1st 2014 zmieniony
     permalink
    The_Fragile: . Ale jak patrzysz na dziecko z autyzmem to po prostu coś nie gra, coś jest nie tak.



    No właśnie niekoniecznie, bo ten Karol o którym piszę zachowywał się po prostu jak mocno nieusłuchane, niegrzeczne dziecko, których masę spotykam m.in na placach zabaw, w marketach itp
    No i plus ten brak mowy, pielucha i cumel (ale myślałam, że te dwa ostatnie wynikają po prostu z lenistwa rodziców).
    I w życiu bym nie pomyślała, że to może być autyzm.
    A jednak.

    judka25: ZNam mnostwo 2-3 latków spełniające to wszystko


    Ale nie wrzucaj do jednego worka dwulatków z trzylatkami, bo to kosmiczna przepaść chyba :wink:
    Dwulatek z pieluchą i cumlem to jednak inna bajka niż zapieluchowany i zacumlowany trzylatek.
    Absolutnie bym tego nie porównywała.
    I o ile dwulatków z pieluchą znam masę, o tyle trzylatków już nie.
    Pewnie się zdarzają wiadomo, ale ja nie znam dlatego mnie to zdziwiło.
    --
  2.  permalink
    TEORKA: cumel
    ??
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeAug 1st 2014 zmieniony
     permalink
    Ewasmerf: autysta z tego co widzialam zignoruje cie zupelnie. (pewnie tez nie kazdy, ale ja takie cos widzialam i ta gluchota naprawde sie rozni.)

    dokładnie. Takie dziecko jest w swoim świecie, nieobecne zupełnie i nie działa na nie "idziemy na lody", czy "masz cukierka". A jeśli działa, to nie ma się czym martwić. Ja miałam dłuższy kontakt z chłopcem, który miał autyzm i fiksacje na punkcie ściany, szyb. Jak się "dopadł", to chłopca nie było. Lizał te powierzchnie, dotykał dosłownie całym swoim ciałem, jak w transie. Był tak zaabsorbowany, że nawet gdyby koło niego wojna się wówczas toczyła, pewnie by nie zwrócił uwagi.
    --
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeAug 1st 2014 zmieniony
     permalink
    Madzik - smoczek ;)
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    TEORKA: cumel

    smoczek :)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    TEORKA: I o ile dwulatków z pieluchą znam masę, o tyle trzylatków już nie.
    Pewnie się zdarzają wiadomo, ale ja nie znam dlatego mnie to zdziwiło.

    dokladnie. ja tez o tym pisalam
    -- ;
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Madzia nie słyszałaś serio o cumlu ? :wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    Ten chłopiec, którego ja znam jest już dorosły, ale jak był młodszy to wiedział wszystko na temat dinozaurów. I zamiast "cześć" zaczynało się - jaki, gdzie, kiedy, czym się wyróżnia, co robi, co je i tak bez końca, aż wszystkie wymienił. To było dziwne, bo o ile dzieciaki potrafią na chwilę przestać, jak zobaczą ciastko na stole to podbiegną, to ten mówił, mówił, mówił i nie przerywał... Potem inne rzeczy zaczęły wychodzić. Ale jako dorosły całkiem nieźle sobie radzi, pracuje, mieszka sam. Tylko ma wszystko bardzo, ale to bardzo poukładane, no i dalej ma swoje "fiksacje" czy jak to tam nazwać.
    --
  3.  permalink
    U mnie smoczek to moniu :)

    Treść doklejona: 01.08.14 09:10
    No moj ma fiksjacje na ulubiona maskotke, ale to chyba raczej normalne w jego wieku miec przytulanke.. ja takze mam swoj ulubiony kubek, stanowisko w pracy, na ktorym najchetniej stoje, bluzke, ktora czesto zakladam a inne w szafie leza.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    tak jeszcze dodam, co mnie czasem mocno denerwuje.
    tak wszyscy chca, zeby te nasze dzieci byly takie od szablonu, takie zupelnie przecietne, niczym nie odstawaly od niczego, pasowaly dokladnie w sam srodek wszelkich tabel. a kazdy z nas jest innym czlowiekiem, dziecko tez. ja przykladowo sama nie znosze halasu. dobija mnie to, powoduje napiecie, niezadko agresje. i co, mam sie leczyc i diagnozowac? lubie matme, nie cierpie historii, nudzi mnie to. tez mam sie leczyc bo srednia w moim wieku lubi? jeden lubi to, drugi tamto. nie macie takich tikow, ze strezlacie dlugopisem, krecicie go miedzy palcami w kolko, podrygujecie noga, zaplatacie palca na puklu wlosow czy tym podobne.
    wiem, ze to nie to samo, ze warto zawsze sprawdzic, ale kazdy z nas ma jakies dziwne zacchowania.
    -- ;
  4.  permalink
    Ewasmerf: lubie matme, nie cierpie historii
    - ja na odwrot, lubie historie, ale mam to po tacie:)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    BTW - sama tak mam, ze jak mnie temat pochlonie to czytam wszystko na ten temat, szperam, kupuje ksiazki, czytam ba nawet artykuly z fachowych czasopism po angielsku. pewnie mam aspergera;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorjudka25
    • CommentTimeAug 1st 2014 zmieniony
     permalink
    Ja sie będę upierać przy tym, ze nieoopieluchowany 3- latek to nic rzadkiego. W Austrii nie ma aż takiego parcia na opieluchowywanie dzieci, ja przynajmniej go nie zauważyłam i na prawdę znam duzo 3- latków, ktore noszą pieluchy i wcale, ani przez chwile by mnie to niezaniepokoilo, w sensie, ze cos w rozwoju dziecka jest nie tak. Podobnie jak smok i to, ze nic nie mowi i ogólnie jest niegrzeczny, nieukladny itd.
    Na pewno musiałoby do tego dojść wiele innych cech widocznych w zachowaniu żebym połączyła to z zaburzeniami w rozwoju.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 1st 2014
     permalink
    judka25: Ja sie będę upierać przy tym, ze nieoopieluchowany 3- latek to nic rzadkiego. W Austrii nie ma aż takiego parcia na opieluchowywanie dzieci, ja przynajmniej go nie zauważyłam i na prawdę znam duzo 3- latków, ktore noszą pieluchy

    ponoc w norwegii tez tak jest. u nas to parcie wynika chyba z biedy;-P papmersy kosztuja;-P
    -- ;
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.