Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorcerisecerise
    • CommentTimeOct 1st 2014 zmieniony
     permalink
    No właśnie i mnie to zastanawiało, ale może to jednak przez to, że mięsa jednak Adaś mało je, bo tylko na obiad ( na kanapkach w życiu! ) w formie kotleta a i to raz na tydzień, czasami dwa. Wiadomo, że żelazo z mięsa jest jednak najlepiej przyswajalne i w największej ilości, więc to może przez to....

    Winni- wierzę, że się stresujesz, bo ja i przy Ewuni i przy Krzysiu bujałam się z ich anemią rok- mimo suplementacji żelaza. Więc to nie tak, że temat znam z teorii :wink:
    ale tym samym niejedzeniem mięsa bym się nie stresowała, serio. Ewunia mięsa nie je właściwie wcale- zostawia na talerzu. Zje może raz-dwa razy na MIESIĄC, przy czym "zje"-"dziubnie dwa razy widelcem". Robiłam jej tydzień temu kontrolne badanie krwi na bilans czterolatka- wyniki idealne, hemoglobina, erytrocyty, płytki, wszystko w normie (własciwie prawie idealnie po środku :wink:)
    No i ona ogólnie je mało, jedzenie niezbyt leży w jej kręgu zainteresowań, co zresztą po niej widać- jest szczuplutka, waży mało w stosunku do wzrostu.
    ale to co tam zjada jak widać jej wystarcza- energię ma, wyniki super. Ale fakt- je malutko, ale różnorodnie, więc na bank są produkty, z których może żelazo czerpać.
    a propos anemii- mnie w tej ciąży uratował sok z buraków. W ciągu miesiąca baaaardzo mi żelazo podskoczyło (z 60 na 120? mniej więcej tego rzędu wzrost, więc nie jakiś na granicy błędu pomiaru :wink:) A mięso zjem raz na tydzień może, w ogóle nie lubię.
    Kupuję na targu od lokalnego sadownika: burakowo-jabłkowy albo burakowo-porzeczkowy w sezonie był. Pyyyyyycha. W takich workach jak ten RoyalApple. Poszukaj w swojej okolicy, może znajdziesz? U nas w domu nikt nie lubi buraków, a szklaneczki soki żadne z nas nie odmówi.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 1st 2014
     permalink
    w ogole z tym miesem jeszcze dodam - jak cos o raczej chyba wolowina, a nie kurczak, czy sie myle?
    -- ;
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeOct 1st 2014
     permalink
    The_Fragile: nawet największe niejadki potrafią wcinać w przedszkolu


    Mój Mikołaj jest żywym przykładem :wink: W przedszkolu je takie rzeczy, że głowa mała - ale jak próbowałam mu to samo robić w domu, to oczywiście było niedobre - "to nie smakuje tak jak w przedszkolu" :confused:
    No to w domu nadal króluje twarożek (wyłącznie z pomidorem), makaron z pesto i grzanki z ketchupem :neutral: Oraz - uwaga - domowa pizza BEZ dodatków - czyli właściwie samo ciasto (dobrze, że do tego ciacha da się upchać trochę zdrowych "śmieci") :wink:
    A kiedyś wolał jeść niż się bawić....
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeOct 1st 2014
     permalink
    Mi się właśnie wyniki sypią i już jestem na granicy pomimo tego, że mięsa i buraków jem dosyć sporo + ostatnio świeże orzechy na kilogramy.
    Ale nie wiem czy u mnie to karmienie równoczesne nie jest zbytnim obciążeniem. Z Milką też mi się mniej więcej w tym czasie krew posypała.

    Tylko czy w przypadku buraków tak samo działają gdy ugotowane? Bo często robię barszcz zabielany dla Milki bo uwielbia i głównie w tej postaci spożywam czy musi być to sok?
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 1st 2014 zmieniony
     permalink
    Ewasmerf: jak cos o raczej chyba wolowina, a nie kurczak, czy sie myle?


    Nie mylisz.

    Kurczę, coś w tym forum jest. Dzisiaj pisałam, że Krasnal ziemniaków nie lubi. Zrobiłam krupnik, pokroiłam ziemniaczki w kostkę, wciął cały talerz i woła "mamunia, ziemiaczków więcej, doble ziemiaczki" :shocked: Czyli takjak z cebulą - chyba zależy z czym to się je.

    Livia - u nas też najlepsze spody do pizzy :DDD Albo brzeżki...

    Treść doklejona: 01.10.14 20:16
    mangaa: Ale nie wiem czy u mnie to karmienie równoczesne nie jest zbytnim obciążeniem.


    Może być. Ja między innymi dlatego miałam Krasnala odstawić, bo mi doradczyni laktacyjna i gin powiedziały to samo: "najpierw jest odżywiany płód, potem dziecko karmione, a na końcu, jeśli coś zostanie to zostaje dla matki". No a jest tego niewiele...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 1st 2014
     permalink
    a ja brzezkow nie lubie, tfu
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 1st 2014
     permalink
    Haha, Ewa, ja też nie, ale to jest idealne - zjada je Krasnal :DDDD
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeOct 1st 2014
     permalink
    The_Fragile: Albo brzeżki...

    O tak, tak - to jest hit :wink: Potrafi tak całą, wielką pizzę obeżreć dookoła :tooth:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 1st 2014
     permalink
    ale macie super z ta pizza. zeby moj w ogole chcial polizac pizze, hehe.
    nie ma mowy poki co.
    ja to bym chciala zeby moje dziecko zaczelo jesc "fast foody", mialabym wtedy duze pole do popisu. hamburgery z mielonym w srodku + warzywa z bulka razowa, chrupiaca.
    pizzq wlasnej roboty z przecierem pomidorowym wlasnej roboty, z serem i mieskiem.
    paluszki rybne samemu robione w panierce z sezamu.
    tortilla razowa (latwe jak nie wiem) z mielonym i warzywami.
    latwo by szlo oszukac;-P
    ale wpadlam na pomysl ze zrobie frytki z warzyw;-P z marchewki. co sie jeszcze do tego nada?
    -- ;
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeOct 1st 2014 zmieniony
     permalink
    The_Fragile: Kurczę, coś w tym forum jest.

    Kurde bankowo ! się wyżaliłam wczoraj, że u nas antytatoza a dziś jak ręką odjął od samego rana :shocked: z dnia na dzień tatuś już jest super :bigsmile: Serio trzeba tu sobie ulżyć w kwestaich dzieciowych, bo zaraz wszystko przechodzi jak ręką odjął :wink:

    Winni co do mięsa i domniemanego żelaza. Ja nie jem wołowiny w ogóle od wielu lat, obie ciąże prawie bez mięsa, przed Nadią nie jadłam mięsa żadnego prawie trzy lata. I hemoglobinę miałam zawsze w normie, jeśli nie idealną ... a o samych warzywach, owocach, kaszach i makaronach żyję praktycznie.Teraz też nie jem mięsa i w ogóle się nie przejmuję żelazem. Także nie wiem, moze to ta genetyka ? albo jeszcze coś inszego...

    Ewasmerf super są frytki z buraków :)
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 1st 2014
     permalink
    Ewasmerf: ale wpadlam na pomysl ze zrobie frytki z warzyw;-P z marchewki. co sie jeszcze do tego nada?

    Seler :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeOct 1st 2014
     permalink
    Ewasmerf: ale wpadlam na pomysl ze zrobie frytki z warzyw;-P z marchewki. co sie jeszcze do tego nada?

    Pietruszka (jest słodka), buraki (pyyyyycha) - ale czy kolor mu nie będzie przeszkadzał? Ja Mikołajowi tez próbowałam przemycić takie frytki, ale musiałam je sama potem zjeść. Co nie było takie złe, bo pyszne są :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 1st 2014
     permalink
    dzieki, seler, buraki, marchew, moze dyniowe jeszcze sprobuje. zobaczymy jak to przejdzie

    Treść doklejona: 01.10.14 20:41
    wlasnie moze z kolorem przejdzie, sprobujemy
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 1st 2014 zmieniony
     permalink
    Z tym przedszkolem to różnie, Hania to właśnie w przedszkolu słabo je, za to potem dojada w domu. Ale u nas już etap jedzenia trzech potraw na okrągło za nami, więc nie mam powodów do zmartwień. Tzn. warzyw więcej mogłaby jeść, ale i to się powoli zmienia. Wczoraj szłyśmy z przedszkola, przechodzimy obok warzywniaka, a Hania nagle: "mamo, możemy kupić kiszoną kapustę? Bo bym sobie zjadła taką suróweczkę". Ja w szoku, ale kupiłam i faktycznie wciągnęła michę surówki w domu, pierwszy raz :shocked: (może ona też forum poczytuje? :devil:)

    Ewasmerf: ale wpadlam na pomysl ze zrobie frytki z warzyw;-P z marchewki. co sie jeszcze do tego nada?


    Frytki z pietruszki są pyyyszne. Z selera trochę mniej, ale też mogą być.
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 1st 2014
     permalink
    Ceri, Penny, wiecie, tak szczerze, to ja Adasia wcześniej nigdy na to mięso nie namawiałam. Sama przez jakiś czas nie jadłam, teraz jem raz w tygodniu i wyniki super, poza tym włąśnie wegetarianie przecież mięsa nie jedzą, a wyniki mają ok, więc już sama nie wiem.
    Ale obecnie to jakoś mam wrażenie, że lepiej bym się psychicznie czuła, gdyby tego mięsa jadł Adaś więcej. Może jednak macie rację i powinnam postawić na to co jeść chce, na buraki, orzechy, pestki, kakao i inne roślinne źródła żelaza.
    Jeszcze z lekarzem pogadam, jak to widzi.

    Treść doklejona: 01.10.14 20:44
    Aaaa no i ja wiem, że z mięsa to raczej wołowina, ale do zupy, to wołowiny nie zmiksuję, bo to dopiero smak zmienia. Wołowe robię kotlety :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 1st 2014
     permalink
    Winni: Może jednak macie rację i powinnam postawić na to co jeść chce,

    winni, no musisz postawic na to co jesc chce. glowa muru nie przebijesz i przeciez nie zje czegos czego zjesc nie chce.
    potrenujesz i bedziesz mistrzem kombinacji alpejskich. mowie ci to ja, mama wybrzydzaka.
    na weekend sprobuje zrobic zupe brokulowa krem - sasiadka mi powiediala, ze nazwala ja - zupa szrekowa i jej syn wcina az milo;-P
    -- ;
  1.  permalink
    Także nie wiem, moze to ta genetyka ? albo jeszcze coś inszego...

    może i genetyka, ale moja mama ma zwykle średnie wyniki krwi, ja zawsze miałam albo poza normą, albo w jej dolnej granicy. I jakoś dopiero dietą udało mi się powolutku wyjść na prostą. U mnie to mocno widać- trzecia ciąża i a)pierwszy raz wyniki krwi nie lecą na łeb i na szyję b)pierwszy raz dziecko rośnie w normie- Ewunia i Krzyś słabo rośli, urodzili się mali. A żadnych suplementów diety nie biorę. Ale w poprzednich ciążach aż tak diety (w sensie jadłospisu, doboru produktów, a nie ograniczania czegokolwiek :wink:) nie pilnowałam
    Może jednak macie rację i powinnam postawić na to co jeść chce, na buraki, orzechy, pestki, kakao i inne roślinne źródła żelaza.

    Myślę, że dopóki nie wyjdziecie na prostą, to po prostu zupełnie naturalne będzie szukanie "a co jeszcze mogę zrobić, a co jeszcze mogę przemycić". Kochasz i martwisz się, niewiele z tym zrobisz :smile:
    mi jeszcze dziewczyny radziły suszone morele-ponoć tez dużo żelaza mają
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 1st 2014
     permalink
    i niesmiertelna watrobka, ale dziecku byma raczej nie podawala.

    Treść doklejona: 01.10.14 20:58
    ja osobiscie marze o tym, zeby u nas jedzenie bylo rzecza tak normalna jak sikanie.
    poki co jest lepiej, ale do tego o czym marze jest jeszcze daleko.
    a dokladnie marze o tym, ze co nie zrobie to maly zje. zebym mogla sie popisac kulinarnie. a poki co to czasem jest smiesznie, bo piotrek jest najlepszym krytykiem kulinarnym (moglby byc w jury masterchefa;-P) - ostatanio na urodzinach syna siasiadki zjadl kawalek tortu i zwymiotowal;-P bo jak stwierdzil - tort byl niedobry :devil:
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 1st 2014
     permalink
    cerisecerise: mi jeszcze dziewczyny radziły suszone morele-ponoć tez dużo żelaza mają


    Bardzo, chyba najwięcej poza wątróbką. Ja za każdym razem przy anemii wcinałam morele i piłam sok z buraków...
    --
  2.  permalink
    a dokladnie marze o tym, ze co nie zrobie to maly zje.

    Że zacytuję Ci mojego syna Krzysztofa "Ja zjem wszystko. Wszystko co mi smakuje" :tooth:
    Ja za każdym razem przy anemii wcinałam morele i piłam sok z buraków...

    no właśnie u nas na drugie śniadanie/podwieczorek- szklaneczka soku i garść moreli. No i anemii ni ma :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 1st 2014
     permalink
    cerisecerise: Ja zjem wszystko. Wszystko co mi smakuje" :tooth:

    boskie.
    moj syn po pobycie w turcji, gdzie tlumaczylam mu, ze kazdy naklada sobie i je to co mu smakuje, wrocil i sie madrowal - mamo, kazdy je to co mu smakuje, ja tez. no nie ma jak wymowka;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 1st 2014
     permalink
    No dobra, to morele też zakupię :cool:

    Treść doklejona: 01.10.14 21:32
    cerisecerise: Że zacytuję Ci mojego syna Krzysztofa "Ja zjem wszystko. Wszystko co mi smakuje"


    :clap:
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeOct 1st 2014
     permalink
    Winni: No dobra, to morele też zakupię

    Tylko uważaj, bo mają MASĘ błonnika :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeOct 1st 2014
     permalink
    Sorry za wtrącenie w dyskusję. Mam problem... Jutro czwarta rocznica ślubu a ja nie wiem co zrobić! W sensie z dwójką dzieci nawet nie uda mi się nic zorganizować... Macie jakiś pomysł na szybko?
    --
  3.  permalink
    Dii...może kolacja jak maluchy pójdą spać. Ubierzcie się odswietnie. Zrob cos na szybko.
    My mamy dzis rocznicę. Nie świętujemy bo M jest w domu a my u babci.

    Na weekend planujemy wyskoczyc sami.

    Moze jeśli wiesz co to kup mężowi jakis prezent i daj podczas kolacji. Taki rocznicowy :-)
    -- [/url[/url]
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeOct 1st 2014
     permalink
    No właśnie nie wiem jaki ten prezent... A z kolacją jak dzieci pójdą spać krucho... Dopiero teraz śpią oboje, wcześniej jest ciężko a mąż na 5 do pracy... Obiady z reguły jadamy osobno, bo jedno z nas bawi Madzię jak nie śpi albo karmi Kacpra... Ehh....
    --
  4.  permalink
    Dii - moze jutro jakis maly romatyczny gifcik a cos grubszego w weekend??
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeOct 1st 2014
     permalink
    O tym też pomyślałam... Ale kurcze jakoś nie mam weny... Teraz jestem na etapie kombinowania i zbierania pomysłów na obiady, żebyśmy wszyscy mogli jeść, bo ja bezmleczne i nie smażone... Ehh.... I już mnie głowa od tego boli...:sad:
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeOct 1st 2014
     permalink
    To może obudź go do pracy w jakiś wyjątkowy sposób, if you know what I mean... :wink:
    A bibkę sobie zrobicie jakoś w weekend. ;)
    --
  5.  permalink
    Dii - ja na takiej diecie to jadlam z parowaru glownie kurczaka, rybe, jakiegos indyczka, warzywa i ziemniaki, wszystko. Nawet bylo smaczne. Do tego zielony ogorek czy pomidor. Prawie 3 miesiace wiec dalam rade to i Wy :)
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeOct 1st 2014
     permalink
    mangaa wieeem:wink: ale ja sama zaspana i o tej godzinie to pewnie z Magdą przy cycu... To dopiero miła pobudka... Hehe:tongue: I tylko moje wydukane słowa: "Wstajesz juuuż? To odłóż Magdę do kołyski..." Haha:bigsmile: No nic... Zobaczymy jutro :)
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeOct 2nd 2014
     permalink
    Czytam Was i nie mogę uwierzyć, że dzieci nie lubią tego tamtego.
    :shocked:
    Hania od początku była na mieszanym jedzonku- raz BLW raz papki - ale robione własnoręcznie (niekiedy pół nocy robiłam słoiki z jedzeniem). Dziś oprócz leków przeciwbólowych i pizzy je wszystko - brokuły, rzodkiew, szpinak, surowe buraki, jabłka uwielbia oraz marchew. Jako przegryzke daje jej kalarepe, marchew, ogórki surowe.. Za słodyczami nie przepada - oprócz żelkow, ciastek, biszkoptów, balonów nie zje. Raz ma fazę na mięso raz nie. Ostatnio prawie pieje jak powiem że mięsko na obiad. Uwielbia rodzynki jako słodycze i śliwki suszone.
    Myślę, że w połowie to zasługa tego że nie jadła tych kupnych słoików tylko własnej roboty, gdzie oprócz wody, warzyw i mięsa nic innego nie dawałam - wiec od początku poznała prawdziwy smak warzyw, owoców i je polubila.
    W przedszkolu je wszystko i niestety dużo - to błąd mój i babci z którą siedziała - również ja jestem nauczona wiecznego podjadania co mnie prześladuje całe życie. :shamed: Są oczywiście okresy że nie chce nic jeść, ale wiem że to minie i będzie jak zawsze.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeOct 2nd 2014
     permalink
    Nigdy nie latałam za nią aby coś zjadła - obiad na stole i wie że trzeba zjeść, a jak nie to trudno.
    Również kanapki czy coś innego stawiam na stole i informuje, że tam są. Jak nie zje w odpowiednim momencie to pies się dorwie - nic nie poradzę - w tej kwestii nie umiem zapanować nad psem -ale na dobre to chyba wychodzi.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 2nd 2014 zmieniony
     permalink
    jeżynka: Myślę, że w połowie to zasługa tego że nie jadła tych kupnych słoików tylko własnej roboty, gdzie oprócz wody, warzyw i mięsa nic innego nie dawałam - wiec od początku poznała prawdziwy smak warzyw, owoców i je polubila.


    Bzdura do kwadratu - moi chłopcy obaj na słoikach i co? Wszystkożerne to to, a szczególnie warzywni i owocowi.

    jeżynka: nie jadła tych kupnych słoików tylko własnej roboty, gdzie oprócz wody, warzyw i mięsa nic innego nie dawałam - wiec od początku poznała prawdziwy smak warzyw, owoców i je polubila.


    A Jeżynko, że tak zapytam - a co według Ciebie jest w słoiczkach?

    jeżynka: Czytam Was i nie mogę uwierzyć, że dzieci nie lubią tego tamtego.


    A Ty wszystko lubisz?

    :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeOct 2nd 2014
     permalink
    Ja tylko podałam to co zaobserwowałam w swoim otoczeniu. Nie ma reguły przecież.
    W kupnych słoikach wg mnie nie jest to samo co we własnej roboty nawet jeżeli zrobisz samą marchewkę - ma inny smak z tego co zaobserwowałvam.
    Ja wszystko zjem niestety aby było tylko dużooo.:shamed:
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeOct 2nd 2014
     permalink
    Jeżeli kogokolwiek uraziła moja forma wypowiedzi z góry przepraszam - nie taki był zamiar.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 2nd 2014
     permalink
    jeżynka: W kupnych słoikach wg mnie nie jest to samo co we własnej roboty nawet jeżeli zrobisz samą marchewkę - ma inny smak z tego co zaobserwowałvam.


    Urazić nie uraziłaś, no co Ty, ale jestem zdziwiona :D

    Bo w tych kupnych słoikach jest sporo wody, stąd inny smak. Pewnie, że lepiej robic samemu, ale nie zawsze jest taka opcja ;) Natomiast jak widać to, czy dziecię na BLW, czy na słoikach kompletnie nie wpływa na przyszły "apetyt" lub jego brak...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 2nd 2014
     permalink
    Jezynka, mój też był na moim miksowania jedzeniu,więc to nie to
    -- ;
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeOct 2nd 2014
     permalink
    jeżynka: Czytam Was i nie mogę uwierzyć, że dzieci nie lubią tego tamtego.


    Ale bierzesz pod uwagę, że każde dziecko jest inne?
    Mój też kiedyś lubił prawie wszystko, ale mu się odwidziało, mimo, że mąż i ja jesteśmy żarłokami.
    Taki lajf...
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeOct 2nd 2014
     permalink
    Ewa, padłam :D
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 2nd 2014
     permalink
    Jezynko,a nie macie problemów z nadwagą?bo piszesz że jadacie dużo
    -- ;
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeOct 2nd 2014
     permalink
    Ja z nadwagą mam problem całe życie, natomiast Hania waży 13.8kg przy 92 cm więc do małych też nie należy.
    Staram się panować nad podjadaniem, ale jak tylko o tym nie myślę to... Teraz o tyle lepiej że Hania nie jest już u babci i że sama gotuje jej obiadki. Jeszcze trochę czasu musi minąć zanim się do tego przyzwyczaimy.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 2nd 2014
     permalink
    jeżynka: Ja z nadwagą mam problem całe życie


    No więc właśnie.
    I Hania w związku z tym też ma niestety na to duże szanse....
    Pisałam ostatnio pracę nt otyłości wśród dzieci i głównymi czynnikami ją powodującymi były właśnie czynniki genetyczne.
    Dziecko szczupłych rodziców ma szanse być otyłe tylko w 7 % przypadków, podczas gdy dziecko obojga rodziców otyłych ma tą szansę wynoszącą aż 80 %.
    Czynniki genetyczne mają wpływ także na apetyt dziecka, więc bardzo możliwe, że Hania wszystko je i dużo je, bo Ty tak zawsze jadłaś....
    Oby nie, bo oczywiście nikomu nie życzę borykania się ze zbędnymi kilogramami, wiadomiks.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 2nd 2014
     permalink
    jeżynka: natomiast Hania waży 13.8kg przy 92 cm


    Kurczę, porównuję do metrowego Krasnala, który waży niecałe 13 kg i to chyba dużo się wydaje? Chociaz powiem Ci, ze na zdjęciach jakie ostatnio wrzucałaś to tego nie widać...
    --
    •  
      CommentAuthormadziik1983
    • CommentTimeOct 2nd 2014 zmieniony
     permalink
    Podchodze do posta 3 raz bo mi mlody lapka wylancza..
    Tez uwazam, ze bzdura ze dziecka od malego sie uczy wszystko jest. Ja mojemu proponuje wszystko co nowe i On po prostu niechce/nielubi. Ja tez nie wszystko lubie i da sie z tym zyc, wielki wybor skladnikow na swiecie, wiec dla kazdego cos sie znajdzie..

    A ja ponownie w sprawie "problemow z piciem" u mojego mlodego.. W ciagu dnia mlody wypuje moze ze 200 ml wody/herbaty + 150 ml mleka... Za to w nocy jakis armagedon.. pochlania nawet 3x120 ml... Nie grzejemy jeszcze, w domu nie ma jakos mega sucho. Owszem ja w nocy jak juz mlody mnie obudzi to tez lykne cos wody, ale nie az tyle...
    Takie jego picie konczy sie tym, ze jest posiurany po pachy i trzeba go kolo 4-5 przebierac calego.. Nie moge mu nie dac bo placze, wiec pic mu sie chce. To zeby?? Wyniki ma dobre, robilismy miesiac temu przed wizyta u gastrologa. Moze z powodu diety - nie jada ziemniakow... Sama niewiem
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 2nd 2014
     permalink
    Madziik, u nas też w nocy jakoś ostatnio pije na potęgę, my się smiejemy, że na mróz. A macie takie pieluchy na noc? Ja kupiłam, żeby go nie przebierać i pod prześcieradło kładę podkład taki jak do przewijania - rano tylko wyrzucam i tyle.
    --
  6.  permalink
    Nie, mam zwykle pieluchy.. a jakie to na noc?? masz na mysli pampersy?? bo my na dadach jedziemy juz teraz.. Podlinkuj jak mozesz :)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 2nd 2014
     permalink
    Madziik, my w dzień też Dady, ale na noc jednak pampersiocha zarzucamy. O takie
    --
  7.  permalink
    Do tej pory nie bylo problemu... Mlody dawal rade w tych.. Widze ze active baby "4" i ich 36.. To zakupie. Dziekuje
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 2nd 2014
     permalink
    Nie ma sprawy, u nas zadziałały i Krasnal wytrzymuje od 19 do 6-7 rano, wypija w nocy cały półlitrowy bidonik. Zdarza się, że przesiusia, ale bardzo rzadko, jak bokiem poleci.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.