Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Serio.
a dla mnie 15min rano to bylo i jest MEEEEEGA poswiecenie. kazde 5min snu jest dla mnie ma wage zlota i gdybym musiala wstawac wczesniej zeby dac dziecku czas na grymaszenie to na bank nie bylabym dobra i wyrozumiala mama tylko wredna pinda krzywo na dzieciaka patrzaca... zreszta do tej pory tak jest ze to ja potzrebuje rano wyrozumialosci i moje dzieci sie na szczescie tego nauczyly ;)
Ja na przykład z takiej wymiany poglądów, zawsze wyciągnę coś potrzebnego dla mnie. I nie tylko z jednej strony ale z obu.

No fajnie, a gdybyś musiała wyjść o 6:30? I tak codziennie.
Ciekawe, czy tak samo radosna byłabyś z dwójką dzieci
ciesząc się, że nie muszę "brać w krzyżowy ogień sposobów" oraz robić tego z poślizgiem.
Jak jej nic nie było to pewnie nie jest ;) A na ulotce nic nie ma?
Uwaga glupie pytanie :)
Co to ten pyłek? Gdzie i za ile?
Nie wiem jak w miastach, tak jak wyżej napisałam, ja mam taki bieszczadzki od naszych pszczół, ale bankowo w mieście większym można kupić. 

I tal dalej i tak dalej :) 

jak Suszki sumienie podpowiada, że zachowała się ok, bez ironii
Powiedzmy, że żartobliwie, ale z lekką nutą niegroźnej ironii.
były próbą ośmieszenia i ironii, jak sama Suszka przyznała.
dla mnie na przykład te 15 minut to nic, ani pół godziny. Nie zastanawiam się nad tym, pewnie że czasem mam ból z tym związany, ale podchodzę zadaniowo do tego. Wstaję, bo mam coś do zrobienia i tyle :)
w momencie gdy ktos ma problemy z zasypianiem i ogolnie snem plus nocami nadrabia pisanie raportow i analiz to rano kazda minuta jest na wage zlota


tego co stosujesz w stosunku do Adasia (fuck! nigdy nie zrozumiem jak tak mozna mowic do dziecka, tym bardziej, ze do konca zycia bedzie okradany z meskosci tym zdrobnieniem)





I znam wielu Adamów do których znajomi, przyjaciele, kolezanki w pracy zwracają się Adaś
Wiesz, do dzieci się mówi zdrobniale.mysle ze w wielu domach jest tak jak ja pisze - ze kazdy sie do kazdego dostosowuje bez zbednych wyborow, tlumaczen godzinami i wyzeczen tylko mam wrazenie ze nie kazdy chce tu to napisac by nie byc od razu ocenianym
Wiesz, do dzieci się mówi zdrobniale.
Po prostu u mnie nie bylo wyborow, wstajemy idziemy i koniec.
Takze ten czas rano to moze tez kwestia pracy jaka sie wykonuje i tego ze punkt 8 musisz dac z siebie 300% normy a przed toba siedzi nascie par oczu i taksuje kazdy twoj ruch; tu nie ma czasu na zbieranie sie z niedospania baaa nawet na zastanawianie sie jak ma sie dziecko ktore z rykiem w przedszkolu zostalo
ze kazdy sie do kazdego dostosowuje bez zbednych wyborow, tlumaczen godzinami i wyzeczen tylko mam wrazenie ze nie kazdy chce tu to napisac by nie byc od razu ocenianym


Ale gdyby trzeba było, to wstawałabym o te pół godziny szybciej, czy tam godzinę. Bo widzę, jak procentuje u nas to, ze ja słucham mojego dziecka (mimo, że jeszcze nie wypowiada pełnych zdań, to słucham Jej, bo wiele mówi mi Anielska mowa ciała, Anielskie zachowania, nawet rodzaj płaczu). Nie idę w zaparte, że ma być tak jak, ja chcę, jeśli idzie o ubranie danego ciucha, butów, czy spacer wózkiem czy na nóżkach, zje widelcem czy rączką, zje ze śliniakiem czy bez i wszystko będzie do prania. I Anielka ma 19 miesięcy, a uwierzcie mi, że ja mam wrażenie, że Ona uczy się też szanować moje potrzeby. Przykład: wracam padnięta z pracy, Ona chcę ganiać, bawić się, ja nie mam sił. Mówię Jej o tym, opowiadam, dużo gadam
Kończy się tym, że ja się kładę i leżę sobie, a Anielka układa klocki, prowadza misia w wózku, ogląda książeczki. Nie ma szału, płaczu, krzyków, pisków. Może to i zbieg okoliczności, ale jakoś tak fajnie jest mi być mamą od kiedy Ceri naprowadziła mnie na pewne szlaki, od kiedy czytam Winnie, Penny i Hydro... i mimo, że nie utożsamiam się w 100% z rb, to uważam, że dużo z tego czerpię. Na przekór temu, że często słyszę, ze bezstresowo wychowujemy naszą córcię. Nie zgadzam się z tym zdaniem i już
Kiedyś wszyscy u mnie w rodzinie przecierali oczy ze zdumienia jak zaczęliśmy BLW, pukali się w czoło, że co my wyprawiamy, a potem to same zachwyty były i nadal są, ze jak to dziecko pięknie samo je itd. :)
Nigdzie Winni nie napisała o żadnych godzinach o poranku.
czasem ubierałam ( z hanią robię tak o zgrozo do tej pory chociaz ma prawie 8 lat) pod kołdrą :)
Przecież ogólną normą w każdym polskim domu jest to, by dziecko 8 letnie wstało i samo się już ubrało nie ? :P:P:P To tak żartem, bo mnie to osobiście ani nie mierzi ani nic. Tak macie i koniec, krzywda się nikomu nie dzieje 
no to moze zle kojarze ze pisala ze brala wolne bo dziecko do przedszkola isc nie chcialo czy ze z poslizgiem do pracy dociera
Tylko na tle tych wypowiedz mi jestesmy jakby te gorsze matki. Bo przecież można wstać wcześniej, bo mozna tak czy siak....
Nie ma akceptacji , ok robicie tak: Wasz wybór... jesli robimy inaczej to krzywdzimy
Poswieca sie dla tej metody (w moim mniemaniu tak), ciągle mysli, wyprzedza fakty itp
ok chce tak żyć, odpowiada jej to... jej wybór i prawo
Tylko na tle tych wypowiedz mi jestesmy jakby te gorsze matki. Bo przecież można wstać wcześniej, bo mozna tak czy siak....


Ja budziłam moje dzieci w ostatniej chwili.
Więc praktykujemy z powodzeniem wcześniejsze wstawanie w celu uniknięcia zgrzytów.Tak sobie myślę, bo Winni już tu kiedyś przepraszała... Czy warto tak za każdym razem wyciągać te brudy, które były sto lat temu ? Bo za każdym razem i na kolejnym wątku podczas kolejnej dyskusji pies na Winni powieszony jest, za ciągle to samo. Mimo tego, że się dziewczyna stara i nawet inaczej już brzmią posty niż rok temu. Warto tak to ciągle wypominać ?

). To jak to w końcu jest?

plus odnosnie wyjscia. Starszak nie chce sie ubierac, maly placze juz w kurtce pod drzwiami. No nie ma opchi, nie bede stala tak 1.5 godziny
musze sila rzeczy ich zsynchronizowac
Ja w każdym razie nie wierzę. Dla mnie to łatwiejsze ogarnianie się to jest raczej kwestia znalezienia dobrych kompromisów, ustalenia, co można odpuścić, a czego nie, no i oczywiście zaangażowanie męża. A w praktyce to znaczy mniej więcej tyle, że obiady raczej proste i szybkie, najlepiej, jak się da coś na zapas zrobić i zamrozić. Sprzątanie owszem, ale bez szaleństw, po prostu minimum konieczne, żeby się przyjemnie żyło. I tak ze wszystkim. Standardu z czasów przed dziećmi się raczej nie osiągnie, jestem tego pewna, ale to nie znaczy, że się nie da być zorganizowanym.
Niemniej jednak uwazam, ze kazdy ma jakies swoje granice. I na tyle mozna sobie pozwolic. Czym innym jest uwazam zajmowanie sie dwojka samemu 24/ dobe , 7 dni w tyg, a czyms zipelnie innym gdy jest jedno dzoecko, dwojka rodzicow i dziecko wieksza czesc dnia spedza w przedszkolu. Mi by dom rozniesli, gdybym pozwolila im aypac co sie da i gdzie sie daplus odnosnie wyjscia. Starszak nie chce sie ubierac, maly placze juz w kurtce pod drzwiami. No nie ma opchi, nie bede stala tak 1.5 godziny
musze sila rzeczy ich zsynchronizowac
Czym innym jest uwazam zajmowanie sie dwojka samemu 24/ dobe , 7 dni w tyg, a czyms zipelnie innym gdy jest jedno dzoecko, dwojka rodzicow i dziecko wieksza czesc dnia spedza w przedszkolu.

Perfekcyjnych nie ma, ale jak tu czasem czytam o tych dwu daniowych obiadach, to sobie myślę jak to możliwe, ja robię albo zupę albo drugie,
Ja na szczęście nie muszę. I sprzątać na super błysk też nie 
(będą zaraz gromy dla matki-brudasa czy nie będą, he he)
jesyem miszczu w szybkich obiadach,
Ale skoro nie muszę inaczej to dlaczego mam sobie i swojemu dziecku nie pozwolić na więcej luzu, swobody, czas? No dlaczego?
Tak strzelam
Przepraszam, musiałam
(...) w stosunku do Adasia (fuck! nigdy nie zrozumiem jak tak mozna mowic do dziecka, tym bardziej, ze do konca zycia bedzie okradany z meskosci tym zdrobnieniem)

Gdybym pracowała w miejscu gdzie bycie na czas byłoby praktycznie bezdyskusyjne, jak szkoła, sklep, placówka banku itp. to bym sobie to inaczej rozplanowała, tak aby się jednak nie spóźniać. Gdyby urlop był problemem, pewnie też jakoś inaczej próbowałabym rozwiązać sytuację. Ale skoro nie muszę inaczej to dlaczego mam sobie i swojemu dziecku nie pozwolić na więcej luzu, swobody, czas? No dlaczego?
W imię „pokazania” dziecku, że życie jest ciężkie i nikt nie będzie się z nim pieścił? Trzylatkowi mam to pokazywać? Ja, jego mama, najbliższa osoba i przystań bezpieczna, w której powinien właśnie zawsze mieć schronienie przed tą ciężkością i wsparcie? Dowie się o tym, od ludzi, których spotka, dowiaduje się o tym codziennie w przedszkolu, gdy musi na coś czekać, coś oddać, czegoś dostać nie może, dowiaduje się o tym gdy słyszy ode mnie, że ja musze chodzić do pracy, a w związku z tym on do przedszkola, gdy nie chcę mu kupić kolejnego lizaka, gdy trzeba iść do lekarza i dać się zbadać, no na każdym kurczę prawie kroku się o tym dowiaduje, w takiej mierze, w jakiej trzyletnie dziecko jest to w stanie przyjąć. To jego mała, dziecięca ciężkość życia.


W imię „pokazania” dziecku, że życie jest ciężkie i nikt nie będzie się z nim pieścił? Trzylatkowi mam to pokazywać? Ja, jego mama, najbliższa osoba i przystań bezpieczna, w której powinien właśnie zawsze mieć schronienie przed tą ciężkością i wsparcie?
dawajta przepisy (na przepisach) na te szybkie obiadki, gdyż ja już weny nie ma
ja tylko mam po prostu wrażenie, gdzieś między wierszami, że Ty nie rozumiesz drugiej strony. W sensie ciężko Ci pojąć , że np dla Ciebie wstac wcześniej nie jest poswieceniem a dla kogoś innego już tak.




Jak ktoś napisze swoje podejście to uparcie udowadniasz w kolejnych postach że sie da, że wszystko jest możliwe. Po co. Ktoś nie może czy nie chce takie jego prawo.
ja tylko mam po prostu wrażenie, gdzieś między wierszami, że Ty nie rozumiesz drugiej strony. W sensie ciężko Ci pojąć , że np dla Ciebie wstac wcześniej nie jest poswieceniem a dla kogoś innego już tak.
Bo ktoś z forum, kto ma inną sytuację, może się przez to źle poczuć? Tak strzelam Przepraszam, musiałam


Elfika czy mozesz mi wytlumaczyc czemu mojego syna (nazywajac go ADASIEM) okradam z meskosci ?
Nigdzie nie napisałam, że nie rozumiem, dlaczego dla kogoś poświęceniem jest wstać 15 minut wcześniej. To Suszka tonem swoich wpisów zasugerowała, że JA się poświęcam. JA. Więc jej napisałam że DLA MNIE nie jest to poświęcenie. Nigdzie nie napisałam, że dla każdego tak być powinno.

