Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Widzicie jak nie macie argumentów to robicie sobie jaja...cóż trudno.
Skoro te dane mogą być niedoszacowane, to może i skala pozostałych jest większa niż przedstawiają badania?
Środowiska LGBTQI (ciekawe, kiedy oficjalnie dołączą do nich pedofile)
Skoro te dane mogą być niedoszacowane, to może i skala pozostałych jest większa niż przedstawiają badania?
Wybierz przypadkowo 100 księży i sprawdź, ilu z nich jest pedofilami
90% homoseksualistów miało kontakt z narkotykami.
Ramatha, Twoje wywody wskazywałyby na to, że rodzeństwo osoby, która jest homoseksualna, także powinno być homoseksualne, bo wywodzi się z tej samej rodziny i jest w taki sam sposób traktowane i wychowywane (zakładając, że rodzice traktowali dzieci równo)
Bo jest fajnie dowalać w kościół, ale w "zwykłych" obywateli to już nie, co?
Trudno milczeć, gdy ktoś posuwa się do tak niesmacznej manipulacji.
Nie tyle "dowalać w kościół", co obnażać i udowadniać hipokryzję jego dostojników. I nie tyle "fajne", co ważne i potrzebne.
Ma się dokładnie tak samo jak wolne w Boże Narodzenie dla chrześcijan i osób innych wyznań (bądź bezwyznaniowych).
Jaheiro, ale przecież to już się dzieje. Na pewno słyszałaś o "dobrych pedofilach", o dążeniach do obniżenia wieku dopuszczalności współżycia z dzieckiem, o ich "badaniach" mówiących, że to dobrze, gdy dorosły uczy dziecko zachowań seksualnych. To już się dzieje.
Proszę, wskaż mi te dowody, które powołała Sardynka. Coś mi się mieni w oczach i może niedowidzę.
Ale dlatego,że gdzieś na zachodzie zieloni chcą legalizacji pedofilii, Ty wrzucasz pedofili do jednego worka ze środowiskiem LGBT?
Luczynko... Wybacz nie rozumiem, jak to się ma do siebie...
A Ty mi wskaż dowody (i badania), na które powołuje się ks Oko. Tudzież inni duchowni, którzy ostatnimi czasy się nieźle kompromitują spostrzeżeniami pt.:"dzieci wykorzystywane przez księży są same sobie winne, bo lgną do duchownych i ich kuszą". Nie będę tego komentować nawet. Kościół nawet z księży pedofilów potrafi zrobić ofiary, a z wykorzystanych dzieci sprawców.
Czasem prawo daje przywileje osobom, którym się nie należą, ale weryfikacja byłaby na tyle skomplikowana i kosztowna, że bardziej opłaca się im te przywileje zostawić niż zabrać.
W przypadku małżeństwa dodatkowo wynika to z tradycji.
Osoby starsze, to częstokroć osoby, które odchowały swoje dzieci, czy nawet wnuki, więc wniosły swój wkład w trwanie społeczeństwa.
Czasem prawo daje przywileje osobom, którym się nie należą, ale weryfikacja byłaby na tyle skomplikowana i kosztowna, że bardziej opłaca się im te przywileje zostawić niż zabrać.
W przypadku małżeństwa dodatkowo wynika to z tradycji.
Osoby starsze, to częstokroć osoby, które odchowały swoje dzieci, czy nawet wnuki, więc wniosły swój wkład w trwanie społeczeństwa.
Chcę tylko, byś mi wskazała w wypowiedziach sardynki o jej badaniach, dowody na "hipokryzję jego dostojników".
No, zatem jest tak jak pisałam - badania naukowe są prowadzone w każdym możliwym kierunku i ich wyniki są dowolne - wystarczy poszukać takich, które popierają MOJĄ tezę - i git.
Nigdzie nie napisałam, że małżeństwo, które nie ma dzieci jest bezwartościowe.
Jeżeli ktoś tak zrozumiał moje słowa, to serdecznie przepraszam.
Czy naprawdę kogoś obraża lub rani mój osobisty pogląd, iż podstawową funkcją małżeństwa jest powołanie do życia i wychowanie dzieci? Dlaczego?
Luczynka w świetle prawa obowiązującego w naszym kraju nie ma nic o obowiązku powoływania przez małżeństwa do życia dzieci...
Nie? A to, że małżeństwo, które nie jest w stanie zapewnić dzieci dla społeczeństwa ma tylko przywilieje, a żadnych obowiązków to nie to samo? A takie stwierdzenie tutaj padło.
Nie su_seu, nie rozumiem dlaczego.
Chyba, że na zasadzie, że tak jak kogoś po amputacji dolnych kończyn boli stwierdzenie, że podstawową funkcją nóg jest chodzenie.
Osoby starsze, to częstokroć osoby, które odchowały swoje dzieci, czy nawet wnuki, więc wniosły swój wkład w trwanie społeczeństwa.
trochę przerażające to jest... zawarcie małżeństwa w wieku 20 lat, w wieku 30 lat wychodzi bezpłodność..i mam rozumieć że przez bezpłodność powinnam unieważnić małżeństwo i zejść na margines społeczeństwa, ponieważ nie jestem w stanie wywiązać się ze swojego obowiązku przedłużenia gatunku ku chwale tegoż społeczeństwa...
su_seu: Nie? A to, że małżeństwo, które nie jest w stanie zapewnić dzieci dla społeczeństwa ma tylko przywilieje, a żadnych obowiązków to nie to samo? A takie stwierdzenie tutaj padło.
Nie padło tutaj takie stwierdzenie. Chyba, że z Waszych ust (palców) mi je przypisujące.
Czy nie dostatecznie jasno powiedziałam, że dzieci to nie jest jedyny obowiązek jaki istnieje w małżeństwie?
Dla mnie nigdy równość nie będzie znaczyła, że każdemu należy się to samo.
Dla mnie nigdy równość nie będzie znaczyła, że każdemu należy się to samo.
Kościół zabrania wstąpienia w związek małżeński osobie, która przed jego zawarciem wie, że jest bezpłodna, lub nie jest w stanie skonsumować związku. Jeśli takie informacje wyjdą w trakcie trwania małżeństwa,to nie mogą one wpłynąć na unieważnienie związku.
jahe - nie pisałam tutaj w kontekście KK, tylko cywilnym.