Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Mój też był na tyle ciekawy, że się nie mógł powstrzymać
Szkód w psychice nie odnotowałam.
Ale ja nigdzie nie napisałam o tym, że nie załatwiłabym się przy mężu, bo chyba o to tym teraz piszesz.
Odnoszę się tylko do Twojego stwierdzenia o naturalizmie i pokazywaniu się sobie nawzajem w "pewnych sytuacjach", do których w takim razie nie wiem co zaliczasz
Bo wspólny poród nijak ma się do bycia naturalistką i braku zahamowań- tylko tyle.


kolega męża był najlepszy, bo jak rodziła mu się córka to robił sobie zdjęcia z doktorem, a w tle rozłożona żona.


) to powiedział tylko "a jak mnie będziesz od szmat wyzywać?". Nie żebyśmy się wyzywali bo oczywiście nie wyobrażam sobie tak powiedzieć do niego i on o tym wie, ale ma jakieś takie wyobrażenie o porodzie, że kobieta wyzywa chyba wszystkich wokół a najbardziej męża bo ją tak boli czy co nie wiem
Generalnie w jego wyobrażeniu to poród jak już pisałyście krew, krzyki i wgl rzeźnia, masakra. No ale jednak zdecydował się być
A tak w ogóle- negatywne opinie o wspólnych porodach i traumatyczne "opisy" oraz wizje "konsekwencji" w postaci zrujnowanego życia seksualnego słyszę tylko o tych, którzy nie mają dzieci/ rodziły same/ nie byli przy porodzie

Oboje poczuliśmy moc i to było fajne. Wiecie, że jak już urodziliśmy nasze dziecię to możemy wszystko. Dla mnie to poczucie stanowi jedno z najwspanialszych przeżyć. Ciałko różowiutkie itp. sprawy też, ale to że byliśmy razem i daliśmy radę nie równa się z niczym :)
Może brzmi pompatycznie, ale nie umiem tego inaczej ująć.
mój mąż zaczął płakać jeszcze przy niepełnym rozwarciu, jak mu położna czubek główki Janka pokazała
w ogóle zawsze opowiada jakie to niesamowite było, moc pomacać główkę i być ze mną cały czas. Czasami go podpytuje jak wygląda te 10cm bom sama ciekawa 
miałam wrażenie, że go powyginalam
parte znowu na kleczkach na materacu. Tak samo będzie z obecnością meza, może się okazac, że będzie ona potrzebna
, jak zaczeła się ostatnia faza porodu i konkretne parte to przeszedł do przodu i oglądał akcję (wtedy mi to było obojetne gdzie on jest :P) i jak przecinał pępowinę to płakał ze szczęścia do tej pory dziękuje mi że mógł ze mną rodzić. A poźniej całej rodzinie opowiadał (i do tej pory to robi:P) jaki to poród jest cudowny ;)
), ale może zadowoli się informacjami z karty?
bo nie miałam robionej lewatywy i wstydziłam się wpadki




Kurcze ja w ogóle o takich rzeczach nie myślałam.
Lewatywy nikt mi nie zrobił, niby w domu mnie czyściło przed porodem ale nigdy nie wiadomo.
Aczkolwiek w życiu bym się tego nie wstydziła.
Nie wiem może to źle świadczy o mnie
Kurcze ja w ogóle o takich rzeczach nie myślałam.
Tuż przed parciem, ale doszłam do wniosku, że muszę zaryzykować, bo inaczej tego dziecka nie urodzę
"Wpadki" nie odnotowałam, a mąż stał przy głowie, zresztą- pytać go nie zamierzam
Ale fakt, wolałabym lewatywę, przy drugim najwyżej sama sobie zrobię. Uważam, że na prośbę pacjentki powinni robić, przecież to zupełnie bezpieczne.



Musiałam im nawet oświadczenie pisać, że z racji ciąży mam prawo do bezpłatnej opieki zdrowotnej bez ubezpieczenia.
Z ubezpieczeniem widziałam, że jest wymagane w jednym na trzy szpitale, których strony przeglądałam. Nawet nie wiem skąd wziąć coś takiego. Bez sensu, przecież opieka okołoporodowa jest darmowa, gwarantowana konstytucją
Powinnam? Czy to dopiero porodowe skurcze są odczuwalne, a takie tam przepowiadające to nie? Bo mnie to zdziwiło.


Fajnie, że Ciebie, Blackberry nie chcieli zatrzymać i już wywoływać.....
Bo na USG i KTG wszystko wychodzi ładnie, w sensie tzw. dobrostanu płodu. A z położną gadałam i mówię, że już mam trochę dość i się niecierpliwię, a ona zapytała "ale nie chcesz przyspieszać?", więc ja, że nie i jest ok. Wczoraj natomiast przywitała mnie słowami "następna co nie chce rodzić" i mówiła, że poprzednia jej pacjentka, która właśnie wyszła, jest już 11 dni po terminie, więc ja to jeszcze mam czas 


Azniee, Ty rodziłaś Basię w Piasecznie?
Bo tam nie robią lewatywy, mnie tez nie chcieli zrobić, co mnie trochę wkurzyło, bo byłam pewna, że mi zrobią.
i le czasu trwała I faza porodu przy pierwszym i drugim porodzie?