Tak, tak właśnie jest, dlatego należy podawać węgiel albo enterosgel. Ja jak ostatnio trułam to mi za płatkami uszu wywaliło coś na kształt grzyba. Tydzień smarowania clotrimazolum, za to Klarka pochorowała się klasycznie, tyle, że bez temperatury. 2 tygodnie później szła druga tura.
dawkę wg producenta co 5h. niby po ptokach bo powinno się dawać przy odrobaczaniu, ale też co nieco wyłapie. bo węgiel też fajnie wspomaga przy 'zwykłych' infekcjach.
Dziewczyny jesteśmy po dawce zentelu i ogólnie było by ok ja i Mila spoko ale Wika dostala hmmm wysypki Ale nic jej nie swędzi jest to płaskie cale rece cale nogi i na buzi tez widac Spotkalyscie się z czymś takim
Dziewczyny, mam teraz taki problem. W przedszkolu młodego owsiki. Odrobaczylismy się wszyscy dwa tygodnie temu pierwszą dawką Pyrantelum. W ten weekend miałam dać drugą dawkę ale niestety mloda z gorączką. Złapała infekcje od starszego brata, który też jeszcze do końca nie wyszedł z choroby. I nie wiem co robić. Pyrantelum jej nie podam, gorączkuje pod 40 stopni. Czy podać reszcie rodziny a młodej jak będzie zdrowa czy wszystkim dać za tydzień? W grę wchodzi tylko weekend bo młody ostatnio mi wymiotował po leku a i ja kiepsko go znoszę.
Między infekcja a podaniem Pyrantelum było 6 dni przerwy. Myślę, że młody przywlókł to coś z przedszkola. Dzieciaki na stałe biorą probiotyki, witamine C i D. Ja też. Coś jeszcze im podać? Zastanawiam się tylko, czy przez te dłuższą przerwę efekty odrobaczania nie będą gorsze. Ale nie ma wyjścia. Akurat informacja o tych owsikach przyszła nam w sama porę bo już młodego zaczęłam podejrzewać o robaki. Tylko się upewnilam, że coś być musi na rzeczy.
Dziewczyny, prosze o rade. Z dzieckiem, ktore zgrzyta zebami w nocy (nie w kazda noc) do lekarza mam isc na dzieci zdrowe czy chore? Zastanawiam sie czy owsikow nie przyniosl z przedszkola.
Dopisuje sie do problemu :-( Moja 3latka ma w nocy napad kaszlu (o stalych porach - o polnocy lub 4 nad ranem) czasem az ciagnie ja na wymioty - zgrzyta zebami wlasnie podczas kaszlu (zadne syropy i inhalacje nie pomagaja)... Czytalam ze to moze byc glista... Poszlam do lekarza bez dziecka i tylko opisalam objawy - lekarz przepisal lek na owsiki :-/ Jutro bedzie trzecia dawka leku a nie widze zadnych rezultatow..
Poproś o badanie kału na pasozyty, najlepiej w 3 próbkach.Ale dopiero po jakimś czasie od aktualnego leczenia pobieraj kupę do badania. Podobno pełnia też ma znaczenie. Wszystko zależy od cyklu rozwojego pasozyta. Czasami ciężko trafić żeby wyszło w badaniu.
Wizyta na dzieci zdrowe. Po co ma złapać jakiegoś wirusa lub coś podobnego.
Treść doklejona: 09.01.19 14:15 Dziewczyny, na dzieci zdrowie pierwszy termin na 1 lutego, zapisalam syna. Ale zastanawiam sie czy nie isc na chore? Albo czy nie zawolac lekarza prywatnie do domu? On tymi zebami najczesciej zgrzyta nad ranem jak mnie wola gdy sie przebudzi - to wtedy slysze. W srodku nocy w sumie nie wiem, bo spi sam w swoim pokoju.
Madziu, jest. Pyrantelum medana. Ale on zabija tylko dorosłe osobniki, jaja są nadal zdolne do wylęgu. Zentel niszczy i dorosłe osobniki i jaja. Ale to już na receptę.
Moja Lena od jakiegoś czasu zgrzyta przeokropnie. Kaszle też miewa i właśnie zaraz po kaszlu zgrzyta. Kaszel, zgrzyt, kaszel, zgrzyt. Mam receptę na zentel i 14 bierzemy pierwsza dawkę. Zobaczę, czy będzie poprawa.
Malisek - fajnie Ci, u nas kolejki straszne na zdrowe dzieci. Gorzej niz w Londynie ;) Ja chce kupic to co Kasia polecala. Karol przestal zgrzytac, ale na wszelki wypadek odrobaczymy sie tym co mozliwe bez recepty.
U nas drugie podejście do protokołu Wartołowskiej przerwane... Miałam wczoraj (wtorek) podać trzecią dawkę (z czterech) Pyrantelum, ale odpuściłam, bo cały weekend miał mocną biegunkę (jakiś wirus). Jak myślicie - kiedy mogę podać? W najbliższy weekend nie będzie za wcześnie? Po wcześniejszych dwóch dawkach nie miał żadnych 'atrakcji', typu biegunka.
Czy podczas obecności pasożytów w organizmie zmieniają się parametry morfologii ? Synek od 4 dni tak kaszle, że chce wypluć płuca. Od wczoraj jest na wziewach, byliśmy u alergologa. Dziś pobrana morfologia. Mam wyniki, ale wydaje się, że wszystko gra. Czy możliwe, że to pasożyty powodują ten kaszel ? Zaczęło się od nocy z pełnią, kasłał około północy, później około 5.00 nad ranem. od wczoraj kaszle już w dzień i w nocy. Osłuchowo czysty, ma gęsty, lepki bezbarwny katar, bez gorączki. Średnio z apetytem, ale energii mu nie brakuje. Lekarz mówi o zaostrzeniu alergii (brzoza i trawy już pylą), ale ja jeszcze kombinuję z pasożytami ...
Karolajns, u nas kiedy jeszcze nie mielismy stwierdzonej "astmy", byl tylko kaszel jakby zbierajacy sie na wymioty. Osluchowo zawsze byli "czysci" tylko ten nocny kaszel byl okropny. Z czasem doszlo takie charczenie i szybki oddech....no i pozniej przeszlo to w astme. Goraczki nigdy przy tym nie mieli, energii mnostwo. Ja bym szla tropem pasozytow, im szybciej zaczniesz dzialac tym lepiej. M
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 26.04.19 23:40</span> Do tego piszesz ze zaczelo sie w pelnie, u nas zawsze podczas pelni i nowiu bylo pogorszenie, ponoc wtedy robale szaleja i ida wyzej, zostawiaja sluz stad ten kaszel.
Karola, ja tak mam przy nasilonej alergii. Wydzielina z nosa spływa po tylnej ścianie gardła i powoduje odruch kaszlu, bo cieżko to odkrztusi. Pytanie tez, czy to nie rozpoczynająca się infekcja...
Mam wszystkie wyniki Synka. CRP 0, OB 3, reszta wyników w normie, żelazo OK, witamina D tylko ciut za nisko. Obecnie kaszel jest mokry. Po wziewach się wyciszył zupełnie, żeby po dwóch dniach przerwy przejść w kaszel mokry. Nadal żadnych innych objawów, jeszcze katar spływający po gardle, lepki i zupełnie przezroczysty. Dziś włączyłam mu eykrztusny lek po telefonicznej konsultacji z naszym alergologiem.
Cały czas waham się czy nie włączyć leczenie przeciw pasożytom, mamy leki dla wszystkich - tzn. Zentel dla Synka i cztery opakowania Pyrantelum. Możemy odrobaczyć się różnymi specyfikami czy lepiej pójść po recepty dla mnie i męża na Zentel ? Podać rano ? Wieczorem ? Razem z węglem ? Czego się mogę spodziewać ? Błagam o pomoc, bo mega mnie stresuje to odrobaczanie.
U nas w poniedziałek minęło 3 tyg. od odrobaczania: ja, maż i starszak wzięliśmy po dawce Pyrantelum, a Frycek dostał 3x po 20 ml Zentelu (bo w wynikach niby glisda). Teraz w długi weekend majowy będę łapać Fryckowi próbki (3 w odstępach 2- lub 3-dniowych) i po weekendzie wyślę do warszawskiego Felixa. Wezmę cały pakiet - w kierunku pasożytów, candidy, lamblii i nowość: w kierunku Blastocystis hominis i Cryptosporydium parvum.
Wysłałam próbki we wtorek, ale mimo dopłaty nie dostarczono ich w wymaganym czasie 24 h od nadania (łączny koszt wyniósł 60 zł za przesyłkę o wadze raptem 0,6 kg). Dzwoniłam do labu - jeśli próbki dojdą czasie 24 h od nadania, to wyniki będą niamiarodajne. Reklamacja już złożona... W DPD tacy partacze. Próbki zbierałam specjalnie przez weekend majowy, bo byłam wraz z Fryckiem cały czas w mieszkaniu. Teraz będę miała problem z zebraniem kolejnych, bo Frycek wrócił do przedszkola, a głównie tam robi kupy.
Udało się zebrać próbki i wysłałam drugi raz (innym kurierem) - próbki dotarły na czas i mam wyniki:
- lamblie - nie stwierdzono - pozostałe pasożyty - nie stwierdzono - grzybnia Candida - nie stwierdzono - Cryptosporidium parvum - nie stwierdzono - Blastocystis hominis - stwierdzono
Pytanie co teraz, do kogo z tym iść. Pediatra pewnie mi powie, że się nie zna. Badać resztę rodziny (ja, mąż, starszy syn) i leczyć się wspólnie w razie co? W necie piszą, że to dość popularny pierwotniak i pacjenci z dodatnim wynikiem badania nie wymagają leczenia, jeśli nie mają jakichkolwiek objawów (dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego, np. biegunka, nudności, brak łaknienia, ból brzucha, wzdęcia). A leczy się metronidazolem i pochodnymi, więc to już duży kaliber.
No i tak się zastanawiam... Czy w tym labie w Stalowej Woli mogli pomylić jaja glisty z cystami Blastocystis hominis???
no to już wiesz skąd były brzydkie kupy. badać Was wszystkich wg mnie nie ma sensu bo i tak leczenie robi się rodzinne. Stalowa nie pomyliła się. jedno nie wyklucza drugiego zwłaszcza, że jak są pierwotniaki to obłe bankowo też. nawet jeśli nie wychodzą. a jeśli pediatra się nie zna to niech Ci ogarnia parazytologa.
Ale na mój gust, skoro stwierdzono to dziadostwo teraz, to kupy powinny być nadal brzydkie. A nie są. Do badania by mi przecież nie przyjęli rzadkich próbek - a zbierałam prawie 3 tygodnie dzień w dzień i każda była normalnej konsystencji. Problem brzydkich rzadkich kupsztali zniknął, gdy w lutym odstawiłam mu eyeQ, czyli oleje (w składzie olej z ryb i wiesiołka).
Blastocystis hominis stwierdzono u synka koleżanki z pracy (to ona doradziła mi, żeby też to zbadać) - za radą lekarza (gastrologa) podawała mu odpowiednie probiotyki i po powtórnym badaniu już nie stwierdzono. Ona sama brała metronidazol na coś tam innego u siebie i spotęgowało to jej problemy - doznała, jak to nazwała, "zagrzybienia mózgu", miała jakby mgłę umysłową.
Dzwoniłam do Felixa. Poinformowali mnie, że mam się skonsultować z internistą. Mówię, że o dziecko chodzi - no to z pediatrą. Dziś mąż był u internisty w swojej sprawie i przy okazji zapytał - babka powiedziała, że nie ma pojęcia co to jest Blastocystis hominis, więc nie pomoże... Pediatrę naszą znam na tyle, że też zrobi tylko wielkie oczy i tyle
Wczoraj byłam z Fryckiem u neurologa dziecięcego - w trakcie rozmowy sam coś wspomniał o badaniach pod kątem candidy, więc zapytałam o tą blastocystę, czy coś się orientuje. Powiedział, że tego się nie leczy...
A ja wczoraj wyczaiłam owsika u córki Wieczorem, późno bo około 23:00 chodzi i marudzi, że swędzi ją strasznie w pupie. Tak jakby „w środku”. Rozchylilam jej odrobine mocniej poślad a tu pełza owsik Już nie muszę robić badań... Czego to oczy matki muszą się naoglądać to nawet 3 razy w miesiącu Dzień Matki nie zrekompensuje
Jestem po szkole o profilu biologicznym, miałam przyjemność macania wszelakich takich obleśności Dla mnie najgorszą traumą jest dotykanie żaby Niemniej żyjątko w tyłku dziecka to inny level
Serio. Mam taką fobię, że raz idąc chodnikiem nagle wyrosła przede mną żaba...skoczyłam tak wysoko, że znalazłam się na barkach mojego ówczesnego chłopaka, a chłopek miał 192cm wzrostu... Od tamtej pory unikam jak mogę, a u moich dziadków na wsi nie wychodzę z domu po zmroku, bo potwory wychodzą z ukrycia Krew, mózg i inne wnętrzności oraz obleńce, płazińce czy inne pasożyty nie sprawiają nawet drgnięcia brewki.
Hej dziewczyny... Od sierpnia moją Mery pobolewa brzuch, nie jakoś szczególnie mocno..Robiłam usg brzucha wszystko w porządku poza granicznymi płynami w okolicach jelit( w tym tygodniu idę sprawdzić jeszcze raz), w środę doszły wymioty i gorączka w nocy 39. W między czasie byłam z nią u homeopaty i kazała zrobić badanie na pasożyty, wysłałam próbki kału do laboratorium do Stalowej Woli - wyszły jaja glisty ludzkiej. I teraz nie wiem czy iść po Zentel do pediatry czy jednak zaufać homeopatii i iść w tym kierunku??? Jakie macie w ogóle doświadczenia z homeopatią i robakami??
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 02.09.19 14:22</span> a dodam że w sierpniu miała morfologię robioną EOS% wyszedł 2,0, nie zgrzyta zębami..czasami głowa ją boli ale bardzo rzadko tylko ten brzuch się nam ostatnio uaktywnił. W połowie lipca mia jeszcze antybiotyk na anginę i od tego momentu coś ciągle z tym brzuchem...