Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
;
;

Ano właśnie - ja wydaję na swoją fryzjerkę, ale chłopaków to już ja ścinam :D
;

burzuazja normalnie, a stopa to nie laska?
;
;
A akurat kasza będzie - w niedzielę, z sosikiem, wołowiną i buraczkami:)
;
A akurat kasza będzie - w niedzielę, z sosikiem, wołowiną i buraczkami:)
;
ziemniaki w formie puree czy frytek
mam nadzieje, ze po nie nie siegniemy...MrsHyde, serio kasz nie lubisz? Ja bez kasz to bym żyć nie mogła - gryka, jaglana, jęczmienna, pęczak, kuskus, manna, owsiana, quinoa (no, ale nie wiem, czy to kasza w końcu, czy nie?) - no każda... A mój mąż z kolei ryżowy - biały, brązowy, czarny, czerwony, długoziarnisty, krótkoziarnisty - wszystkie. A Krasnal chyba po obojgu, ale "kasia gliciana" to jest the best of the best i mógłby codziennie.
A ja przy śniadaniu z mężem rozmawiałam o temacie żywienia, bo sobie pomyślałam, że może on jednak biedny jest. Czytam, że jajko sadzone na obiad be, że biedamakaron, że bezmięsne obiady nie przejdą, brak wędlin też nie, to mi się żal chłopa zrobiło, że go żona wariatka karmi zieleniną i fasolą
Na szczęście w odpowiedzi usłyszałam - mięso codziennie? No co ty, długo bym tak nie pociągnął. Ufff, znaczy dobrze się dobraliśmy
Bo ja też, jak parę dni z rzędu jem mięso na obiad, to się po prostu czuję ciężko i zaczynam tęsknić za moją soczewicą
u nas na obiad jest TYLKO miecho i surowka bez jak to ktoras nazwala "dopychaczy"
A ja przy śniadaniu z mężem rozmawiałam o temacie żywienia, bo sobie pomyślałam, że może on jednak biedny jest. Czytam, że jajko sadzone na obiad be, że biedamakaron, że bezmięsne obiady nie przejdą, brak wędlin też nie, to mi się żal chłopa zrobiło, że go żona wariatka karmi zieleniną i fasolą
"co ja ze Śląska, że mam mięcho codziennie? Za karę?"
500 g paczkę makaronu, dwa uda kurczaka i mizerię z dwóch ogórków. Ale on pracuje fizycznie, do tego jest dosyć dużych rozmiarów. Ale przy takim to dopiero można zbankrutować
No nie, to ja cofam cokolwiek co kiedykolwiek o moich chłopakach mówiłam, ze mnie zjedzą - to mąz je bardzo mało.Frag- bo jak kupie jakis ocet ryzowy, to a i owszem zuzyje go, ale w rok. A wydac na raz trzeba wieksza kase.
No mąż też ma rodzinę na Śląsku, więc wie jak tam się je ;)
A tam i dużo mąki i dużo mięcha a mało warzyw i owoców w tym wszystkim. Kluchy, kluchy kluchy :/No to tak naprawdę nie ma co porównywać, kto ile na jedzenie wydaje, skoro takie są różnice w ilości i rodzaju pożywienia. Mnie w tym momencie nie dziwi, że ktoś musi więcej wydać - dla nas 4 kotlety to jest obiad dla naszej czwórki, a nie dla jednej osoby.
No jak narzekałam na menu przedszkola to pisałyście, że nawet niezły.A tam i dużo mąki i dużo mięcha a mało warzyw i owoców w tym wszystkim. Kluchy, kluchy kluchy :/
A wręcz wydaje mi sie, że jak się zje makaron z dodatkiem sosu to po 2h musisz coś zjeśc.
Ale to nie reguła, moje przedszkole też śląskie, a jadłospis przyzwoity i wcale nie "kluskowy".
No to jak możesz napisz jak wygląda Twoje menu przykładowe z podaniem mniej więcej ilości bo nie mam odniesienia.
A w sumie to o kant dupy takie wypisywanie/porównywanie, bo musiałabyś podać wzrost wagę i aktywność fizyczną jeszcze
170 cm, 62 kg, aktywność niska w porywach do średniej (no dobra, sporo chodzę, maszeruję, rower sporadycznie, ale do ćwiczeń zmusić się od pewnego czasu nie potrafię).




taki szemrany wegetarianin jakiś czy co



) się dosyć mocno ugruntowała w naszej kulturze. 
) jak tak wypadnie. Ale fakt, że ja do ryb jako pożywienia mam nieco lekceważący stosunek.
;
Dla mnie akurat żaden problem przyznać że i czasami jemy codziennie mięso (mięso czyli prawdziwe mięso) jak tak wypadnie. Ale fakt, że ja do ryb jako pożywienia mam nieco lekceważący stosunek.
Tak czy siak, mnie to w oczy kłuje nadal :P 
jedyne co mnie przekonalo to to, ze gdyby to czym sie karmi zwierzeta wykarmic ludzi to glodu na swiecie by nie bylo. albo moze w mniejszym stopniu.


druga bedzie z chodnikami z lazienki