Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorgilese
    • CommentTimeJun 22nd 2011
     permalink
    RóżaŻabczyńska: Ideały są trudniej wymienialne niż emocje.
    Nie zgodzę się, kiedyś (jakieś 10 lat temu) byłam mocno zaangażowaną religijnie dziewuszką, miałam piękne ideały i życie wydawało się jasne i przejrzyste. Teraz dorosłam, przeżyłam więcej, wiem że tamten czas był mi potrzebny, ale byłam delikatnie mówiąc naiwna. Życie zweryfikowało moje poglądy i ideały, wiem że teraz jestem mądrzejsza i wiem że za kolejne 10 lat wszystko znowu może inaczej wyglądać. Więc staram się z ostrożnością podchodzić do oceniania innych i siebie.

    Co do Dominikanów i ojca Rydzyka, w moim mieście Dominikanie mają mszę świętą także dla tych ludzi, którzy są zwolennikami Rydzyka. Najwidoczniej ich liberalne podejście nie przeszkadza również tym ludziom ;)
    --
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeJun 22nd 2011 zmieniony
     permalink
    "Dziewczyny, ale twierdzenie: "jesteś młoda - życie zweryfikuje poglądy" oznacza implicite, że te poglądy są nieprzemyślane, niepoważne, niedojrzałe. A tak swoją drogą - znam sporo osób, które należą do nieco starszych pokoleń, a w stu procentach podzielają poglądy, które przedstawiałam na temat in vitro."

    To nie prawda. Ja wierzę w prawdziwośc twierdzenia, że tylko krowa nie zmienia poglądów. Ja byc może też kiedyś zmienię. Staram się sobie wyobrazic siebie za 20-30 (jeśli szczęśliwie dożyję) i mogę wtedy biegac do kościoła 3x dziennie. Czy Twoje poglądy Różo są takie jakie są od zawsze?
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeJun 22nd 2011 zmieniony
     permalink
    Poglądy się kształtują z biegiem lat, nie od razu człowiek rodzi sie z wiedzą na wszystkie tematy.
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeJun 22nd 2011
     permalink
    Chyba, że jesteś już Różo na takim etapie, że wiesz już wszystko i nic Cię już nie może zaskoczyć, w sensie naukowym :-)
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeJun 22nd 2011
     permalink
    Ale ja myślę, że dopóki życie trwa dopóty człowiek się uczy.
    •  
      CommentAuthorTamara74
    • CommentTimeJun 22nd 2011
     permalink
    Wg mnie "ideały" to ludzie. No bo ktoś je kształtuje, tak? Od kogoś je przejmujemy, tak? czyjeś działanie nam odpowiada, tak? Może to być nauczyciel, ksiądz, rodzic, znana osoba.
    A mało mamy w hostorii przykładów, ż takie ideały były w jedną noc zrzucane z piedestałów? Najpierw nazywano nimi ulice i place, potem nagle okazywało się, że nie ich myślenie czy działanie jest właściwe, tylko tych następnych.
    I to właśnie jest doświadczenie, takie, którego brakuje młodszym koleżankom z racji wieku. Skoro przeżyłam i widzialam to na żywo, muszę zdawać sobie sprawę, że za X lat może moje poglądy kształtowane przez dotychczasowe czy obecne "ideały" mogą ulec zmianie.
    A emocje? często sa niezależne od mojego "widzi mi się" - działam pod wpływem chwili, wzruszeń, złości, żalu.
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJun 22nd 2011
     permalink
    Tamaro - chylę czoła - ujęłaś w słowa moje myśli :whorship:
    --
    •  
      CommentAuthorTamara74
    • CommentTimeJun 22nd 2011
     permalink
    :bigsmile:
    dziękuję:)
  1.  permalink
    In vitro bylo , jest i będzie tematem z pogranicza "moralności". Cieszy rozwój medycyny,ale...własnie,zawsze jest jakieś ale. Wiele źródeł mówi, o experymentach na embrionach, tych które nie zostały wprowadzone do organizmu kobiety. Podejrzewam,że nie ma procedury wykorzystującej wszystkie embriony. I tu jestem na NIE dla in vitro. Z drugiej strony potrafię stanąć na miejscu par,które tylko w ten sposób mogą doczekac się potomstwa,ale.....jest przecież miliony dzieci czekających na adopcję. I tak błędne koło się zamyka.
    •  
      CommentAuthorTamara74
    • CommentTimeJun 22nd 2011 zmieniony
     permalink
    Rozkosznica: jest przecież miliony dzieci czekających na adopcję.

    owszem, jest, ale tysiące z nich nie ma uregulowanego statusu i taka para może czekac czekać czekać.
    Poza tym nie każdy jest gotowy do adopcji, szcególnie dziecka straszego, których jest najwięcej, nie każde małżeństwo bzdurne przepisy zakwalifikują, a brak jest organu odwoławczego od decyzji ośrodka adopcyjnego, stąd kierunek -> ivf.
  2.  permalink
    W tej dyskusji pojawił się kłopot z doprecyzowaniem niektórych pojęć. Wy (przede wszystkim Tamara), mówiąc o ideałach, macie na myśli autorytety. Ja, używając - chyba trochę nietrafnie - tego słowa, mam na myśli pewne idee, koncepcje, założenia ontyczne. I właśnie w kontekście idei "początku podmiotowości" uważam, że dowód większej pokory poznawczej daje się działając "in dubio pro reo" (tudzież: "in dubio pro vita", jak głosi jedno z haseł pro-life), niż uparcie twierdząc, że podmiotowość jest nabyta, a nie przyrodzona.

    A jeśli chodzi o kwestię "pogadamy za 10 lat" to dla mnie to jest strasznie protekcjonalne traktowanie ludzi. Gadamy teraz, a nie za 10 lat, i teraz wygłaszane poglądy są równie istotne, co będą (choćby i zmienione) za te 10 lat.
    A, i ktoś pytał o to, czy mam takie poglądy od zawsze. Tak, mam od zawsze, odkąd tylko zaczęłam myśleć, mam poglądy pro life'owe, tzw. "homofobiczne" w sensie politycznym, liberalne gospodarczo itepe, itede. I uprzedzając pytania: tak, stawałam już przed trudnymi wyborami typu "czy wziąć pigułkę PO" - do tej pory sumienie było ponad bezpieczeństwem i jestem z tego zadowolona. Jedyne poglądy, jakie kiedykolwiek zmieniałam, to upodobania kulinarne, estetyczne i religijne. Rozumiecie, o co chodzi.
    --
    •  
      CommentAuthorTamara74
    • CommentTimeJun 22nd 2011
     permalink
    Ja rozumiem, choć inaczej podchodze.
    Ale chyba to jest właśnie fajne, że ile ludzi tyle poglądów, nudno nie jest:).
    Miłego popłudnia życzę:)
  3.  permalink
    Wzajem. ;)
    --
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeJun 22nd 2011
     permalink
    RóżaŻabczyńska: A jeśli chodzi o kwestię "pogadamy za 10 lat" to dla mnie to jest strasznie protekcjonalne traktowanie ludzi

    Jeśli tak to odebrałaś, to przykro mi. Nie podejrzewałam, że tak Cię tym dotknę. A napisałam to z tzw automatu na sformułowanie "nigdy nie zmienię poglądów". Bo tak j/w już pisałam mój pogląd jest taki, że poglądy się zmieniają na skutek różnych doświadczeń osobistych bądź zmian zachodzących na świecie (tak ogólnie, ale mam tu na myśli naukę, medycynę, politykę itp itd).
    __
    Ale tak - rozumiem o co Ci chodzi :).
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
  4.  permalink
    w końcu odbyła się tu dojrzała dyskusja :)
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeJun 22nd 2011 zmieniony
     permalink
    Nie wiem czy ta strona była już linkowana wcześniej, ale zaryzykuję:
    "Czy Katolik może cieszyc się seksem" (to akurat rozmowa z ojcem Knotzem, ale jest tam też wiele innych artykułów - dla mnie dośc interesujących np. Bliskość cielesna w okresie wstrzemięźliwości seksualnej
    to może bardziej w temacie wątku)

    To co mnie jeszcze zainteresowało, to filmy z wypowiedziami małżeństw o akcie małżeńskim po przebytych rekolekcjach, wklejam jeden:
    http://www.youtube.com/watch?v=5DOvXo5n_ns&feature=player_embedded#at=554

    edit: Wróciłam do początku dyskusji i odwoływano się już tutaj do strony, którą podałam.
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeJun 22nd 2011
     permalink
    Seks w licheńskim sanktuarium
    Obcowanie

    Przyznam, że współczuję dylematów z listów. No i dziwią mnie niektóre odpowiedzi księdza.

    "Żona, dwoje dzieci: „Przyjęłam fakt, że prezerwatywa i seks oralny są grzechem. Pod koniec cyklu drżę ze strachu, że zajdę w ciążę. Ale lepszy jest ten strach od lęku przed smutkiem Boga. Męża jednak bolą jądra, jest zły, wczoraj o mało nie zgrzeszyłam. Nie, nie z namiętności, ale ze strachu, że go stracę. Boję się zdrady”.

    W odpowiedzi: „Seks oralny nie jest grzechem, gdy małżonkowie mają intencję zakończyć go pełnym aktem. Należy sobie zadać pytanie: czy staraliśmy się doprowadzić do tego, aby wytrysk miał miejsce w pochwie? Jeżeli już męża bolą jądra, trzeba mu w tym ulżyć i się popieścić”.
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeJun 22nd 2011 zmieniony
     permalink
    I ważne, żeby cały czas wiedzieć o co się gra - by życie było jak najlepsze i żeby się kochać wzajemnie. To jest prawdziwa moralność. Nie co powinienem robić, a czego nie wolno, ale co chcę zrobić, aby nasze życie seksualne było jeszcze lepsze. - to cytat z Knotza.
    Mądrze mówi ten ksiądz. Dobrze, że pojawiają sie w kosciele i takie jednostki, a nie tylko zastraszacze.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJun 23rd 2011
     permalink
    Jeśli pod koniec cyklu drży ze strachu przed nieplanowaną ciążą, to znaczy że nie wie, jak rozpoznać niepłodność, czy jak? Widocznie lubi się katować zamiast żyć w spokoju.
    --
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeJun 23rd 2011 zmieniony
     permalink
    Melodie, ale z artykułów na stronie wynika, że zielone serduszko i tak jest grzechem bo należy się kochac z zamiarem obycia pełnego aktu małżeńskiego. I nie zauważyłam tam żadnych odstępstw, ani różnic czy to zielone serduszko jest w czasie płodnym i ma działac "antykoncepcyjnie" czy nie.
    ____
    Amazonko mnie się wydaje, że ta kobieta pisze o czasie płodnym. A ksiądz sugeruje właśnie zielone serduszko w tym przypadku. Trochę tego nie rozumiem, bo w odpowiedzi na kolejny ,inny list pisze: „Kościół nie stosuje dyspensy na antykoncepcję w przypadkach szczególnie trudnych. Nie może być tak, że w każdej ciężkiej chorobie, która ma pośredni wpływ na współżycie seksualne, uzasadnione jest ingerowanie w układ płciowy. Cukrzyk jest w stanie zrozumieć, że nie może jeść większości potraw”.
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJun 23rd 2011
     permalink
    Interpretujesz to tak, że żona się stara i jednocześnie drży na myśli o tym, że starania będą udane? Bez sensu.
    --
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeJun 23rd 2011
     permalink
    Nie. Skąd ten pomysł? Dla mnie z tego listu wynika, że problem stanowi wstrzemięźliwośc w okresie płodnym tzn problem dla męża, którego bolą jądra i jest zły. Zakładam, że mężatka- katoliczka jest uświadomiona co do naturalnych metod planowania rodziny, bo jest to obowiązkowy punkt nauk przedmałżeńskich.
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJun 23rd 2011
     permalink
    Te założenia nie trzymają się kupy wobec takiej postawy. Albo nie korzysta z okresu płodnego i wie, że ciąży nie ma, albo nie zna zasad metody/wymyśliła "własną" i ma powody do obaw.
    --
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeJun 23rd 2011 zmieniony
     permalink
    Może korzysta, bo mąż nie daje rady wytrzymac okresu wstrzemięźliwości. A jak korzysta to się boi, że w ciąży. Dlatego napisała do księdza po poradę :). Jeśli nie zna metody, to ksiądz chyba o to powinien zapytac i poradzic naukę. Dla mnie pytanie + odpowiedź sugeruje problem wytrzymania bez seksu w okresie płodnym. Stąd sugestia księdza, że jak boli to trzeba mu ulżyc i się popieścic. Dla mnie to jest raczej jasne. No bo nie chce mi się wierzyc, że problem dotyczy całego okresu małżeńskiego pożycia.
    edit: A jeśli tak to bzdurna jest odpowiedź księdza.
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthorRozkosznica
    • CommentTimeJun 23rd 2011 zmieniony
     permalink
    Kobiecie najbardziej chce się przytulanek wlaśnie w okresie płodnym (90 procentom kobiet). Dlaczego ma sobie odmawiać pełnejprzyjemności, której domaga się jej organizm? jeśli wie,że ma dni płodne osiągnie rozkosz nie poprzez pełny stosunek w wytryskiem w pochwie. I to ma być coś zlego? Co to za REGULAMIN że pełny akt małżenski ma jakies punkty do ktorych sie trzeba stosować. Wspolzyjac w okresie plodnym zawsze trzeba sie liczyc z konsekwencjami "o krok za duzo". Dojrzale malzenstwo bierze to pod uwage i kalkuluje.
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeJun 23rd 2011 zmieniony
     permalink
    No więc pełny akt małżeński takich pktów nie ma. Można robic wszystko z zamiarem tradycyjnego finału. Jeśli finał ma byc inny to wtedy jest to grzech (w dodatku ciężki).
    I stąd jak sądzę problem z listu.
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeJun 23rd 2011
     permalink
    Czyli wychodzi na to, że w momencie największej potrzeby nie można sobie w żaden sposób ulżyć? Bo każde działanie seksualne jest wówczas grzechem?
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeJun 23rd 2011
     permalink
    Tak.
    Można, a nawet trzeba okazywac sobie wiele czułości w tym trudnym czasie, tak, by partnerowi dac sygnał, że się kocha i czeka... i takie tam. Ale wg powyższych lektur - zielone serduszko zawsze jest grzechem. Chyba, że podczas innych czynności seksualnych nie osiągnie się orgazmu i nie mają one na celu zaspokojenia grzesznej chuci.
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
  5.  permalink
    Czyli w wielkim skrócie ;KTOŚ stwierdził, z tych mędrków co wstrzemięźliwość przysięgają i czystość (a jak się to ma do rzeczywistości...hmm) że ORGAZM JEST GRZECHEM. To po co Bóg by nam go dawał?
  6.  permalink
    I myślę żę wiadomo o jakich mędrkach pisze...
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeJun 23rd 2011
     permalink
    Coś w tym jest... znam osobiście jednego księdza, który sypiał z kobietą, nigdy nie szczytując :cool:
    Dla mnie (na marginesie osoby niewierzącej) podwójny bezsens:confused:
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeJun 23rd 2011
     permalink
    Wydaje mi się Kaonashi, że nawet nie tyle chodzi o orgazm, co bardziej o to, że te pieszczoty mają być czyste, nie zabarwione seksualnie. Całujesz męża tak jakbyś całowała dziecko. Kościół chce żeby ludzie panowali nad instynktem, aby duch był silniejszy niż ciało. Tylko, że ludzie nie bardzo chyba tego pragną ;-)
  7.  permalink
    To przeciez bez sensu. Myslę,że prawdziwe szczeście mozna osągnąc gdy jest zachowana harmonia pomiędzy ciałem i duchem. Po co to rozdzielac?
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeJun 23rd 2011 zmieniony
     permalink
    Melodie, nie do końca. Zalecenia są takie, że nie ma się życ z mężem jak bratem w trakcie okresu płodnego. Powinno się pożądac i okazywac to współmażonkowi, ale cierpliwie czekac na czas kiedy można. Co do czystości pieszczot się zgodzę. Z tego co zrozumiałam (na swój świecki rozumek), to zbliżenie może byc przyjemne i dawac satysfakcję tylko jeśli ma się na celu osiągnięcie poprzez ten fakt zjednoczenia z małżonkiem i Bogiem. Trochę to do mnie nie przemawia, no, ale wypowiedzi z filmu powyżej naprawdę pokazują, że Ci ludzie tak to czują. Mało tego, aby to zjednoczenie osiągnąc, modlą się przed seksem.
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeJun 23rd 2011
     permalink
    Rozkosznico, orgazm nie jest grzechem. Droga do niego jest, jeśli wybierzesz niewłaściwą. To ograniczenie dotyczy chyba głownie orgazmu mężczyzny, bo kobieta jeśli szczytuje przed lub po stosunku to nie jest to nic złego z tego co wyczytałam. Przy czym stosunek jest obowiązkowy.
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthoranne76
    • CommentTimeJun 23rd 2011
     permalink
    a ja mam pytanie odnośnie środków hormonalnych (anty) i prezerwatyw... kościół nie dopuszcza, bo to grzech... a co ma powiedzieć kobieta/para, jeżeli obie te rzeczy muszą być stosowane ze względów medycznych? środki hormonalne nie zawsze są zapisywane w celach antykoncepcyjnych... a że mają takie działanie jednocześnie? natomiast co z używaniem przez małżonków prezerwatyw (w okresie niepłodności) w celu zabezpieczenia się przed zakażeniem wirusami (m.in. HCV, HIV)? rozumiem, że jeśli się decydują na prezerwatywę, to grzeszą... jeśli zdecydują się na stosunek bez zabezpieczenia, ryzykują zakażenie zdrowego małżonka przez chorego (bądź nosiciela)... no ale nie zgrzeszą...
    __________
    co do nauk przedmałżeńskich - a konkretnie spotkań w poradni rodzinnej, to obawiam się, że gdybym napisała jak to u nas wyglądało, wiele z Was by zwyczajnie w to nie uwierzyło... nie dziwię się - gdyby mnie ktoś opowiedział coś takiego, stwierdziłabym, że takie rzeczy się nie zdarzają...
    __________
    ja zawsze podkreślam, że ksiądz to tylko człowiek... może błądzić - zarówno w kwestii czynów, jak i osądów... bo błądzić jest rzeczą ludzką...
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeJun 23rd 2011 zmieniony
     permalink
    Z tego co kiedyś czytałam, KK nie dopuszcza stosowania prezerwatyw w celu zapobiegania chorobom. Uzasadnia to po pierwsze nieskutecznością, a po drugie jak wyżej cytowałam „Kościół nie stosuje dyspensy na antykoncepcję w przypadkach szczególnie trudnych." Ale jakbyś chciała poczyta to tu zobacz ad1 Wirusy i prezerwatywa.
    A co do antykoncepcji jako ubocznego skutku leczenia to gdzieś też na tych podawanych wyżej stronach obiło mi się o oczy, ale nie pamiętam gdzie.
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeJun 23rd 2011
     permalink
    Znalazłam:
    Niepłodność ubocznym skutkiem leczenia
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthorzupazgryzoni
    • CommentTimeJun 23rd 2011 zmieniony
     permalink
    a kto powiedział, że to księża maja rację?
    Oni tylko INTERPRETUJĄ Pismo Święte, a co jeśli ich interpretacja jest błędna?
    Po coś Bóg dał seksualność ludziom (nie mówię o płodności) i przyjemność czerpaną z tej seksualności, dlaczego księża (sami z zakazem korzystania z niej) zabraniają korzystac z tego innym?
    Kompleks "psa ogrodnika" - sam nie zje i drugiemu nie da??
    _
    "jeśli zdecydują się na stosunek bez zabezpieczenia, ryzykują zakażenie zdrowego małżonka przez chorego (bądź nosiciela)... no ale nie zgrzeszą..." - zgrzeszą, bo świadome narażenie czyjegoś zdrowia na szwank jest grzechem.
  8.  permalink
    anne76: a co ma powiedzieć kobieta/para, jeżeli obie te rzeczy muszą być stosowane ze względów medycznych? środki hormonalne nie zawsze są zapisywane w celach antykoncepcyjnych... a że mają takie działanie jednocześnie

    Myślę, że współżycie przy nieantykoncepcyjnym stosowaniu hormonów jest grzechem nie dlatego, że jest w jakiś sposób nieczyste, ale dlatego, że stanowi dopuszczenie do sytuacji, w której pocznie się dziecko, a nie będzie mogło się zagnieździć.

    anne76: natomiast co z używaniem przez małżonków prezerwatyw (w okresie niepłodności) w celu zabezpieczenia się przed zakażeniem wirusami (m.in. HCV, HIV)?

    Dobre pytanie, podbijam. Może HIV nie jest u nas częstym problemem, ale HCV zdecydowanie jest. I nie trzeba być homoseksualistą albo narkomanem, żeby się zarazić. Niepokojąco spora grupa moich znajomych jest zarażona - co oni mają robić, jeżeli są katolikami?
    --
  9.  permalink
    hmmm jak się nie ma co się lubi - to się lubi, co się ma :cool:
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeJun 23rd 2011
     permalink
    Zupo, tak jak rozum np. i to kościół nakłada ograniczenia w korzystaniu z dóbr ofiarowanych przez Stwórcę. Dlatego ja wierzę, że księża mylą się w znacznie szerszym ujęciu.
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeJun 24th 2011
     permalink
    Różo, z linków podanych przeze mnie wynika, że jest dokładnie na odwrót. Uzasadniona, poparta badaniami terapia hormonalna jest dozwolona. Prezerwatywa nie.
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
  10.  permalink
    Nie twierdzę, że prezerwatywa jest dozwolona, tylko zadaję pytanie... retoryczne w sumie.
    Co do pigułki - ona jest oczywiście dopuszczona, ale odradza się współżycie w czasie jej stosowania.
    --
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeJun 24th 2011
     permalink
    „Kościół natomiast uważa za moralnie dopuszczalne stosowanie środków leczniczych, niezbędnych dla leczenia chorób, choćby wynikać stąd miała przeszkoda, nawet przewidywana, dla prokreacji, byleby ta przeszkoda nie była z jakichś motywów bezpośrednio zamierzona”
    Ja nie wyczytałam nigdzie, że się odradza współżycie.
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeJun 24th 2011 zmieniony
     permalink
    Jeśli są Katolikami to powinni unikac stosunku płciowego. Tak było w tekście na stronie. Nie wiem, byc może to oznacza przyzwolenie dla innych form osiągania satysfakcji seksualnej. Prezerwatywa wg opinii KK nie zabezpiecza przed zakażeniem, a może je wręcz przyśpieszyc z powodu złudnego poczucia bezpieczeństwa.
    :shocked:
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthorluczynka
    • CommentTimeJun 24th 2011
     permalink
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeJun 24th 2011
     permalink
    Oooo
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
  11.  permalink
    no było o tym głosno w ubiegłym roku
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeJun 24th 2011
     permalink
    No, ale co z tego wynika? Aktualizacji żadnych nie znalazłam.
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.