Dołaczam do was. Przyszłam se pochlipać do monitora,jako że nie jest za dobrze.młodą mi z rąk muszą wyrywac,choć nie okazuję jej emocji,uśmiecham się do niej,tłumaczę.staram się przekazać dobre emocje. Za to po wyjściu oczy mi sie szklą i uczucia skraplają.kurcze powiedzcie ile adaptacja może trwać?tydzien?dwa?
Wszystko zależy od dziecka... Z Krasnalem trwała miesiącami, z Gugisiem widzę, że pójdzie w miarę gładko, chociaż na razie budzi nam się w nocy i płacze...
Moja córka chodzi drugi tydzień. W pierwszym chodziła na godzinę. W pierwszym dniu było super, potem cztery dni płakała, ale nie całą godzinę. W tym tygodniu zostaje na cztery godziny i już jest w miarę. Dwa dni dużo siedziała u pani na kolanach i obserwowała bo tego potrzebowała. W przyszłym tygodniu idzie na sześć godzin. Teraz bawi się z dziećmi albo sama. Ma 16 miesięcy. Myślę że gorsze okresy będą się zdarzały i później. Wg mnie to normalne, w końcu nam też nie zawsze chce się iść do pracy.
Mirka dzis 4 dzień. Jest chyba ok. Rano, gdy podjeżdżam pod żłobek zaczyna troszkę poplakiwać. Widocznie juz wie, co uest grane. Później przy przekazaniu jest płacz, ale po chwili się uspokaja. Dziś została na zupkę. Jak odbiera.m ją to dzieci ladnie bawią się, nie ma płaczu. Cieszy mnie to, bo drugiego dnia myślałam, że zejde z tego świata od stresu...
Mój mąż teraz siedzi na adaptacji z małym i powiem Wam, że potwierdza to, co mówią wszystkie panie - rodzice wychodzą - dzieci przestają płakać. Rodzic się pojawia - znowu płacz, wychodzi znowu cisza i zabawa ;)))
U nas dzisiaj podobno lepiej, plakal, ale i bawił się trochę no i zjadł. Od dwóch dni opiekuje się nim ta sama Pani i to pewnie też ma znaczenie. Od razu zauważyła, że on gada no i jak gadać to się uspokaja, wiec tak sobie dialoguja :-) Dyrektorka tez bez przerwy lata do opiekunek i im mowi, zżeby mu tłumaczyly. Podobno za tydzień będzie wychodził z uśmiechem... Ciekawe, czy w przyszłym tygodniu uda się go na dwie godziny zostawić.
Us możemy sobie we dwie pochlipac, ja to jak z mężem przez telefon rozmawiam i mi mowi, że mały plakal to łzy mam w oczach. Dajemy sobie dwa tygodnie i zobaczymy. Jak będzie poprawa to ok, jak nie to zobaczymy.
Frag a w grupie Gugisia są dzieci w tym samym wieku m-cami ?? bo mój syn jest w 2 grupie i tam są dzieci z jego rocznika, ale od stycznia do grudnia, więc jest z dziećmi które mają np 2 lata i 8 m-cy a mój 2 lata kończy za m-c, też są dzieci, które chodzą już bez pampersa, mówią pełnymi zdaniami, ale biorę na to poprawkę, bo wiem że w tym wieku, 6 m-cy to często rozwojowa przepaść, więc nie porównuję dzieci z początku roku do takich jak nasze z końca prawie roku.
kachaw: Frag a w grupie Gugisia są dzieci w tym samym wieku m-cami ??
Tak, 18-24, on jeden z tych starszych Psycholog żłobkowa powiedziała, że to może być dlatego, ze te dzieci już do żłobka chodziły, a on "domowy" jednak, a to przepaść rozwojowa...
Frag a u Was nie jest 18-26? Krzysio dzisiaj skończył dwa latka.U nas dzieci czerwcowe są juz w starszej grupie, wiec wychodzi na to, że Krzyś jeden ze starszych.
Us chętnie, chetnie, odciaze trochę Frag, bo jej prawie codziennie pochlipuje
Tfuj, tfuj, masz rację, literówkę zrobiłam. Ale to i tak - nasz równo w połowie, a od tych najmniejszych ludków odstaje równo. No nic, nadgoni chłopak i będzie jak reszta żłobkowiczów ;)
Gugi w nocy chlipie, ale nie wiemy, czy przez żłobek, czy przez piątki, bo jedna wyszła, a kolejna idzie... Dzisiaj w nocy już nie płakał :) A w dzień do żłobka pędzi, dzidzia mała, wydaje mi się, że on w ogóle nie rozumie jeszcze o co chodzi. Wczoraj mąż wyszedł z sali, mały zobaczył, że go nie ma to poleciał do jednej z cioć, złapał za rękę i przyciągnął do zabawki, bo czegośtam zrobić nie potrafił. Także nie ma rodzica - ciocia pomóż. Może nie będzie tak źle ;) Za hardcorowego Krasnala należy nam się spokojna adaptacja tym razem ;)))
Mówię Ci Igni, trzymam kciuki TAAAAKIE, żeby Krzyś się do nas dostał, bo jest cudnie.
Nie wiem co mam robić z tą moją myszą... Cały czas w domu płacze,nic nie chce.kąpać nie,jeść nie. Ja teraz w pracy a mój mąż pisze ze kapal ją na siłę,teraz siedzi w kącie i płacze :-( Nie wiem jak do niej podejść,poradzicie coś?
Treść doklejona: 05.09.15 19:59 Ps.bardzo wycofana jest. Za każdym razem jak ją odbieramy to stoi ze swoją małpka z dala od wszystkich i sobie ich obserwuje... Dziwne zachowanie
Frag, ale w jakim sensie odstaje? Niski jest? Od rana mamy katar, wiec w poniedziałek i tak pewnie nie pójdzie. Mieliśmy dwa mmiesiące spokoju od inhalatora, no i się skończyło. Widać szczepienie plus zęby plus żłobkowy stresik za dobrze nie zadziałały Frag najgorsze jest to, że ja wiem, że jakby adaptacja była dobrze przeprowadzona to u nas tez nie było by problemu, bo akurat Krzysio to jest bezproblemowy czołg juz jak miał roczek zostawał bez nas z dziadkami, o swoje zawalczy, ludzi sięnie boi, chodzacy optymizm.No i kurcze lęk mi w nim żłobek zasial.
Us za bardzo nie pomogę, bo moi to mocno przebojowi są, no no i gaduly. Starszak straszny wrazliwiec i tkaninabomba emocjonalna, ale wybucha raczej na ggłośno niż na cicho u nas chlipania nie ma, od razu jest rozpacz. Jak chłopaki są na nie no to gadamy i gadamy. Często jak to nie jest ważne to po prostu odpuszczam y. A może jakieś ulubione jedzonko jej zzrób, albo poczytaj, albo niech poogląda ulubiona bajke, albo wwspólna zabawa? Tak żeby czułassiębezpiecznie i dopieszczona
Niee, nie niski, tylko gapcio straszny taki :) Mąż myślał, że te dzieci są z pół roku od niego starsze, a potem się okazało, że część z nich nawet młodsza o 4 miesiące... Chyba dlatego, ze żłobkowicze, ale psycholog ma na niego zerknąć w międzyczasie. . Jak mi pisałaś, że go zabierają po tej godzinie i tyle to mi się akcja z Krasnalem przypomniała - on do Tubisia prywatnego chodził, tam nie było adaptacji Teraz bym to zupełnie inaczej przeprowadziła, ale skąd ja to mogłam wiedzieć... . Uśku, współczuję :(( Spędzaj z nią duuużo czasu poza żłobkiem, co ona lubi robić? Najlepiej to czas zadziała...
Taaaaa...niestety właśnie mało mnie ma,bo ja pracuje.akurat teraz wypada mi weekend 15-23,wiec wcale prawie mnie z nią nie ma. W poniedziałek tez 15-23 więc cały dzień beze mnie.babcia ją odbierze a jak przyjde to spać już będzie,rano tylko chwilkę się widzimy we wtorek bo zaś żłobek,ale popołudnie wreszcie razem spędzimy.jednak to kilka dni praktycznie bez mamy,rozumiem że to dla niej trudne.ale nie rzucę pracy bo będzie z głodu płakać
Dzisiaj pierwszy dzień po weekendzie. Spodziewałam się mega płaczu, ale było ok. Troszkę smutna była, ale wyciągnęła rączki do cioci. Wracam po nią po zupce. CHociaz dzisiaj w nocy bardzo niespokojnie spała, możliwe, że coś przeczuwała? W zeszłym tygodniu pierwszy raz zdażyło się, że przespała prawie całą noc. Mam wrażenie, że te emocje, zabawa w żłobku ją wymęczyły tak. Ale może też zęby jej dokuczają, bo już druga czwórka się przebiła.
U nas też już ciut lepiej.aż się boję czy nie zapesze i nie będą mi jutro jej z rąk wyrywać.przyszłam po nią to siedziała wśród dzieci,nie z boku jak zawsze. Karolka może idzie u nas ku dobremu?
Uś, bo to nie musi wcale długo trwać. U nas dopiero teraz się zaczyna - rano z powodu paprocha Gugi wpadł z histerię (nie pozwoliłam mu zjeść paprocha z kałuży). No i w żłobku oddawałam mega rozpłakanego, rozhisteryzowanego i mokrego ze złości Gugiego. Jak wracałam z przedszkola to zajrzałam do żłobka (dosłownie 3 minuty później) i co słyszę? Nic. To znaczy słyszę jak Gugi pokrzykuje, ale już w zabawie. Także coś w tym jest, ze póki jest rodzic to jest histeria... . Za to widzę z dnia na dzień jak żłobek rozwija - Gugi po tygodniu umie trzymać za rękę drugie dziecko (wcześniej nie do pomyślenia), strasznie dużo "opowiada" (po chińsku, ale zawsze) i zaczął się bawić w berka z Krasnalem :) Także niby bzdury, ale dla niego ogromny postęp.
A nas jutro czeka pierwszy dzień w żłobku. Trzymajcie kciuki. Na początek zostawię Anulkę tak na 2 godzinki. Miała iść od 1 września ale leczyłyśmy zapalenie dróg moczowych. Teraz już zdrowa smacznie sobie śpi i nawet nie wie co ją jutro czeka ;)
Powodzenia Anecia84! A ja dzisiaj miałam kryzys. Normalnie się rozwyłam po wyjściu ze żłobka. Ta moja Glizda już doskonale wie, co się święci gdy ją w tym żłobku rozbieram i dzisiaj tak żalośnie zaczęła coś "opowiadać", że mnie w dołku ścisnęło. I jeszcze z przerażeniem w głosie zawiodła "mamama" jak ją ciocia na ręce zabrała... Ale dzisiaj już ponoć dobrze było. W końcu zauważyła, że w żłobku są zabawki i nawet zaszczyciła ciocie uśmiechem :)) A, i podobnie jak Fragowy Gugi, i moja Ola strasznie dużo zaczęła opowiadać... gdyby tylko jakiś translator był w stanie to przełożyć "na nasze" :)))
O tak, translator przydałby się :) My kolejny dzień mamy za sobą. Mirka nie płacze juz przy przekazaniu, wyciąga rączki do cioci. Po zupce odebrałam ja, nie plakala. Chyba jest ok póki co. W czwartek zostanie już na spanie i tego sie boje bardzo. Jak moja mała dziewczynka zaśnie bez cycusia... Ciocia dziś powiedziała, że Mira wchodzi na co tylko się da :) dzisiaj weszła na stolik i byla z siebie bardzo zadowolona :) biega tam jak szalona... Us, ja wierzę, że większość dzieci adaptuje się - szybciej lub wolniej, ale adaptuje się :) będzie dobrze!
U nas 9 śniadanie 11.30 zupka 14.30 obiad 16 podwieczorek Jakoś tak... :) jako że Mira zostaje do zupki póki co to reszte posiłków dostaje do domu. Są pyszne
U nas też płaczu brak. Ale dzisiaj Mircia zostaje pierwszy raz na drzemkę, a mnie się serce kraje... Żal cholerny mnie dopadł, bo moja córcia będzie czekała na mnie po zupce, a mnie nie będzie. Jak uda się jej zasnąć to po pobudce też mamusi nie będzie. I mam wyrzuty sumienia, bo ja tu siedzę w domu i w sumie nic ważnego nie robię, powinna być ze mną :( ale wiem, że to dla jej dobra, bo niebawem pójdę do pracy i musi się przyzwyczaić stopniowo. Ale mimo to, że wiem to wszystko to mi zwyczajnie smutno dziś.
Treść doklejona: 09.09.15 13:45 Karoolka, napisz jak po leżakowaniu? Ja się zastanawiam cały czas, czy dziadziuś ma odbierać tuż przed, czy ja już po leżakowaniu, razem z Dużym. Nie mam dobrej odpowiedzi.
Dzwoniła do mnie Pani ze żłobka - Mira spokojnie zasnęła przytulona do cioci na piłce. Przy odkladaniu trochę poplakiwala, ale ciocia otuliła ją domowym kocykiem i zasnęła :) nie wiem jak dalej, czy już obudziła się, ale chyba jest ok, bo Pani nie dzwoni. Za jakieś pół godzinki po nią pojadę.
No my już po pierwszym dniu. Nie było tak źle. Przez pierwsze pół godziny płakała wczepiona w nogę jednej z cioć, później siedziała w bujaczku i obserwowała sobie dzieci, po jakimś czasie sama zeszła i poszła się bawić do dzieci. Zjadła obiadek i ją odebrałam lekko łkającą bo ciocia chciała ją przewinąć a ona nie miała na to ochoty. Zobaczymy jak będzie jutro bo Pani powiedziała że będzie wiedziała o co chodzi i może być gorzej. uff
My nie mamy wyboru, bo jak pójdę do pracy to Mira do 15 bedzie musiała zostac w żłobku, w tym na spanie. Wiem, że gdyby nie chciała spać to nie musi, ale do tej pory zawsze w dzień spala. Fragile, myślę, że zależy jak Gugi znosi adaptacje. Jeśli gorzej to jeśli masz taką możliwość to może daj mu jeszcze czas. Mamy w żłobku dziewczynkę, która jeszcze nie zaczęła jeść, wiec spanie ma odłożone na później, bo to taki kolejny level. A jeżeli Synuś daje rade to czemu nie, możecie spróbować :) a nuż bedzie ok
Uff, Karoolka, to kamień z serca. Te nasze dzieci to chyba dzielniejsze niż my ;))) . Anecia - trzymam i za Was kciuki. . A u nas problem, bo Gugi urządza strajk głodowy w żłobku i je dopiero w domu :( To przemawia za tym, żeby go na leżakowanie jednak nie zostawiać.
Karoolka dzielna dziewczynka z Miry Anecia zazwyczaj gorzej jest 2-4 dnia.to chyba kryzysowe dni są Frag moja niestety tez strajkuje.w domu nadrabia w zastraszających ilościach.to kurcze chyba niezdrowe dla małego brzuszka
I ja jestem matką strajkującej głodowo - też w domu nadrabia... Dzisiejszy dzień był chyba przełomowy, bo obeszło się już prawie bez płaczu :)) Lżej na sercu. W czym puszczacie dzieciaczki do żłobka? W sensie co na nogach? Olka jedyna w całej 23os grupie "lata" w paputkach, no i dziś "ciocia" zagadała do mnie, żeby kupić "normalne" pantofle/kapcie. Tzn. ona w zasadzie jeszcze nie chodzi, w chodzeniu to takie jej pierwsze kroki, asekuracyjnie podchodzi do tematu...
U nas to samo co u Was - Gugi bez jedzenia od tej 6 rano do 11, potem je tyle, że aż strach, więcej niż zwykle, a on z tych dużo jedzących... Zastanawiam się, czy tuż przed żłobkiem mu nie dać chociaż banana, czyli po tej 7 rano... Tylko to błędne koło, bo zje, to już nie będzie chciał w żłobku... Ale i tak nie je,więc... Sama nie wiem. . Montever, a paputki to nie kapcie? Nasi mają takie kapciuszki na rzepy, żeby było wygodniej zdjąć i założyć, bo uczą ich ubierania.
U nas Adaś też jako jedyny paputki nosi, ale nikt nic nie mówi :P Frag, Uśku u nas pierwsze 2 miesiące to też zamiast jedzenia było dziubanie. Tzn. na poczatku głodował, potem dziubał, a teraz :D Adaś tylko krzyczy Ela jeście :D I się śmieje z niego ciocia, że o Adasia się nie musi martwić, że je :D A tak zawsze w domu jadł obiad teraz mówi, że dziękuje i koniec : D Taki się kulturalny zrobił a co :P
Montever, my właśnie takie mamy :) Łatwo się nauczyć jak je zakładać ;) . Uff, Asiula, pocieszasz. U nas nadal płacz rano... Coś czuję, że nie będzie tak łatwo. No nic, oby to przetrwać i tyle, w sumie na plus jest to, że płacze tylko na sali jak się z nim żegnamy, a wcześniej i po wyjściu jest taki jak był.
Wczoraj Mirka pospała prawie 1,5 godz. Nie zjadla II dania, jak przyjechaliśmy po nią bardzo żałośnie plakala :( Dzisiaj już nie było wcale płaczu rano, śmiała się do kolegów, wyciągnęła rączki do cioci :) Co do kapci... U nas Panie zalecają kapcie. Że niby na wypadek, gdyby dzieci deptaly sobie nóżki, że mniej boli itp. Ale jak któraś mama woli to mogą być skarpetki antypoślizgowe. Mirka ma Attipasy i baardzo sobie je chwalę. A dzisiaj obkupilam Mire w Lidlu - pizamki i kurtki+spodnie przeciwdeszczowe. Jeszcze tylko kalosze mi zostaly. Tak podpytam przy okazji, gdzie kalosze kupić?
Dzięki, Fragile. Tak zastanawiam się, czy dla takiego szkraba 14 miesięcznego kalosze nie będą za ciężkie? Mirka nosi rozmiar 22 w Emelach, wg Befado 23. Wiec chyba te z Tchibo 22/23 będą ok. Mircia drugiego dnia zaczęła jeść. Wczoraj płakała po przebudzeniu, więc nic nie zjadła. Pewnie liczyla na cycusia. Za to w nocy nadrabia... :)
Hmm, nasz Gugi nosi 22, on starszy o trochę. A masz gdzieś Tchibo niedaleko? Bo oni mają o tyle fajnie, że jak zamówisz i Ci nie odpowiada to po prostu oddajesz do ich sklepu :)
Mirka ma dużą stopę :) juz na USG lekarz zwracał nam uwagę na jej duże stopki :) Tchibo mam w Warszawie całkiem niedaleko, zamówię, zobaczymy :) chociaż póki co pogoda sprzyja, deszczowej pogody nie zapowiadają.