Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    jeżynka: Dziewczyny, po ile godzin zostają wasze dzieci w przedszkolu.?

    Adaś jest 5,5 do 6 godzin. Dla mnie więcej niż 6 godzin to jest za dużo. Zawsze można pracować np na 6/8 etatu jeśli nie ma babci czy innej opcji. Ale też życie piszę różne scenariusze, czasami po prostu nie ma wyjścia, bo żyć za coś trzeba.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    ja jeszcze wam powiem, bez urazy, ale paniom to sie czesto w dupach przerwaca. dzieci niegrzeczne, placzace, zywe, ciagle cos nie pasi.
    ja jak mam trudnego klienta (pracuje w handlu) to nie wysylam go do poradni, nie mowie mu, ze mi zepsul caly dzien, ze musze sie przez niego narobic. dzieki niemu mam wyplate i prace. A tu by sie chcialo kurde lajcik, dzieci z wgranym softem.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    brombap: Więc czasem wyrywanie dziecka w środku dnia przedszkolnego nie okazuje się najlepsze:)


    Dokładnie tak.
    U nas najgorzej było, kiedy odbierałam Ninę po obiedzie.
    Wszystkie dzieci zostawały a ja brałam ją ok 12:30.
    Po kilku dniach pani mi zaproponowała, żeby ją zostawić jednak do tej 14-15 i od tej pory od razu lepiej było :wink:

    A godzin Ninka jest w przedszkolu przeważnie 7, czasami ciut więcej.
    Mimo, że ja jestem w domu i teoretycznie mogłaby być krócej.
    Wydaje mi się, że te siedem godzin mija tak szybko, że nic jej się złego nie dzieje :wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    Winni: Zawsze można pracować np na 6/8 etatu jeśli nie ma babci czy innej opcji


    Tia, pewnie, szczególnie jak się zarabia mniej niż średnią krajową, co w Polsce nie jest rzadkością. No pliz.
    --
    • CommentAuthorigni
    • CommentTimeOct 17th 2014 zmieniony
     permalink
    Janek chodzi na 6-7 godzin, ale dlatego, że nasza praca na to pozwala.
    Jezynko każdy drostosowuje mozliwosci do swoich potrzeb i uwazam, że nie powinnas czuc się winna dlatego, że Hania zostaje dłużej. Po to jest przedszkole, żebyś ty mogła isc do pracy. Przecież nie siedzisz w domu i nie robisz sobie manicure, w tym czasie.
    A panie w przedszkolu też są w pracy i niech lepiej się na niej skupia zamiast utrudniac ci jeszcze bardziej życie i stresować.
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    The_Fragile:
    Tia, pewnie, szczególnie jak się zarabia mniej niż średnią krajową, co w Polsce nie jest rzadkością. No pliz.

    No dlatego napisałam:
    Winni: Ale też życie piszę różne scenariusze, czasami po prostu nie ma wyjścia, bo żyć za coś trzeba
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    Martwię się tak, bo babcia może jeszcze zostać, ale dla mnie to ostateczność.
    O tyle ile mogę chodzić na L4 normalnie to wychodzenie wcześniej stwarza problem, bo jestem uzależniona od innych. Nawet za bardzo to nie mogę pracowac na 3/4 etatu
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    ale czemu masz chodzic na 3/4? bo panie maja taki kaprys???
    -- ;
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    Jeżynka to skoro jest opcja babcia to może na razie skorzystaj z niej na miesiąc, dwa, a potem zobaczysz co dalej. Niech ją babcia odbiera o tej 14:00. Może Hania w międzyczasie polubi przedszkole i problem się rozwiąże? A możesz pracować w indywidualnych godzinach? Np 7:00 - 15:00? A czemu nie możesz na 3/4? Może chociaż 7/8?
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    Zawsze można pracować np na 6/8 etatu jeśli nie ma babci cz


    Nie każdy pracodawca się zgadza na "ucięcie etatu", poza tym jednak to dość duzo niższa pensja. Nie kazdego stać na taki luksus...

    Martwię się tak, bo babcia może jeszcze zostać, ale dla mnie to ostateczność.


    Ale babcia też nie ma obowiązku... Jeśli sama by nalegała to wiadomo, że człowiek by skorzystał ;). Moja mama od razu zaznaczyła, że nie zamierza być opiekunką. Mieszkając z nami pod jednym dachem i tak musiałam zatrudnić opiekunkę.

    W każdym razie: przedszkole po to jest otwarte od - do, żeby nasze dzieci miały opiekę i nie ma w tym żadnych ograniczeń. Potrzebujesz 8-9h to korzystasz. Naprawdę dziecko sie przyzwyczai. Wiadomo, że trochę teraz serce boli (sama jestem w taka rozbita), ale z drugiej strony z doświadczenia wiem, że przedszkole jest dobre dla dzieci.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    Ewasmerf: ale czemu masz chodzic na 3/4? bo panie maja taki kaprys???

    Dla dobra dziecka? O ile oczywiście można sobie na to pozwolić finansowo. Dla żadnego dziecka nie jest dobre być w placówce 9 czy 10 godzin, czasem nie ma wyjścia, zgoda, ale jeśli jest to warto skorzystać.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    Winni, ale Jeżynka zdaje się dość jasno opisała swoją sytuację, więc po co ta dyskusja?
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    ja bym mogla sobie pozwolic finansowo. ale szczerez - to by mi bylo szkoda. moze 3/4 przy 1200 zl na reke nie robi roznicy, bo tylko 300 zl, jedne buty mniej, ale przy wyzszych pensjach to tysiace ida w gre i po porstu zal by mi bylo tej kasy. 2 godziny dziennie dluzej, co to jest.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    Winnie, ostatnie czego Jeżynka potrzebuje to dowalanie poczuciem winy. Może nie warto tego ciągnąć, nie sądzisz?
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    No napisała że jest opcja babcia, więc wrzuciłam propozycję.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    Dla dobra dziecka?


    Ale uwierz mi, że ta np. godzina nic nie da. Jak już pomagać dziecku, to przez kilka dni odbierać np. 4h wcześniej. Skoro niemożliwe, to odbierac normalnie.

    Dla żadnego dziecka nie jest dobre być w placówce 9 czy 10 godzin,


    Bez przesady!!! Pracuję w przedszkolu 13 lat i jeszcze żaden mój przedszkolak nie ucierpiał przez to, że w przedszkolu przebywa 8,9,10h. Czasami taki dzieciak ma lepiej niż w domu bo: ma organizowane zajęcia, bo ma towarzystwo rówieśników, bo może rozwijać interakcje społeczne, bo ma rozszerzone menu, bo ma okazje wyjść na dwór (bo sa rodzice, którzy pobyt na świeżym powietrzu dziecku mocno ograniczają), duzo jest zalet. Przecież dziecko w przedszkolu nie jest zmuszane do męczących prac fizycznych ;). jedyny tak naprawdę problem to tęsknota za rodzicem, ale to z czasem mija i dzieciaki dobrze się czują w przedszkolu.Mamy dzieciaki, które w weekend rozpaczają, że jest wolne ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    Monia502: Czasami taki dzieciak ma lepiej niż w domu bo: ma organizowane zajęcia, bo ma towarzystwo rówieśników, bo może rozwijać interakcje społeczne, b


    To ja Wam powiem sytuację z dzisiaj - Krasnal został w domu, bo w nocy miał wysoką gorączkę. Rano ok, bo się źle czuł, a teraz jak gorączka spadła, to siedzi i płacze, że on chce do przedszkola, bo z Wojtusiem w berka się bawił i ciocię chciał pocałować i miał motylka malować i miał wyjść na dwór listki zbierać i miał... i tak od pół godziny cała lista i płacz, że on chce do "pseckola".

    I to mój Krasnal, który tragicznie znosił adaptację, który nie chciał chodzić do przedszkola, a ja wyłam wewnątrz jak go odprowadzałam. Jezynka, sama zobaczysz, że u Was też się unormuje.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    elfika: ale wez Ty sie dziewczyno uspokoj... bo widze, ze sie niezle nakrecasz


    A gwarantuję Ci, że Hania to czuje. Ja wyłam w środku, ale nic Krasnalowi nie dałam po sobie poznać i co? Myślę, że też przez mój nastrój i strach adaptacja trwała tak długo. O dziwo jak szedł z tatą to nawet łzy nie uronił...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    Ja ostatnio doszłam do wniosku, że za wcześnie idę po Ninkę.
    Kilka razy się zdarzyło, że weszłam kiedy dzieci np tańczyły, siedziały w kółku i słuchały jak ciocia o słonku opowiada etc.
    Ninka jak mnie zobaczy to wiadomiks, już nie usiądzie tylko bierze pod pachę Elmo i do mnie biegnie.
    A potem wracając mówi, że np nie skończyła tańczyć, nie dorysowała promyczka czy tam coś.
    Więc od kilku dni robię tak, że podchodzę pod okno i słucham co się dzieje.
    Jak słyszę, że ciocia coś opowiada, albo jest jakaś fajna zabawa to siadam na schodach i czekam :tongue::wink:

    Bo tam jest tak, że od 12:30 do 14:00 dzieci leżakują.
    A potem są po leżakach najfajniejsze zabawy, więc dla dziecka nawet lepiej żeby do tej 15-16 zostało, bo jak przychodziłam po Ninkę ok 14:30 to właśnie trafiałam zawsze w środek jakieś super zabawy.
    Teraz chodzę już o 15-stej i jeszcze często z 10 - 15 minut stoję pod oknem i czekam.
    Tzn siedzę najczęściej, bo mi ciężko :smile:

    Więc wydaje mi się, że często dłużej nie znaczy wcale gorzej :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    JEżynko weź odetchnij głęboko i pomyśl na spokojnie. Zwłaszcza nie daj sobą manipulować i.

    Uważam, że problem leży głównie po stronie pań - dzieci doskonale wyczuwają sytuację, jeżeli pani niejako wstepnie zakłada, że jest kłopot, zamiast pomóc, to może nakręcać sytuację.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    Dziewczyny, nie rozumiem waszego nastawienia. Czemu nie poszukać rozwiązań? Skoro jest opcja babcia np. Ok to ostateczność, ale może warto wziąć to pod uwagę.

    I nikogo w poczucie winy tu nie wpędzam. Sama uważam, że dziecko do 3rż powinno być z matką, a Adaś poszedł w wieku roku do żłobka, bo byśmy finansowo nie dali rady. Ale szukałam rozwiązań, najpierw żeby nie wracać – nie udało się. Wiec żeby chociaż skrócić ten czas do minimum i to się udało. Szukanie rozwiązań, które uwzględnią też trochę bardziej dziecko jest złe?

    Tutaj nie ma co doszukiwać się dowalania poczucia winy. Po prostu trzeba rozważyć wszystkie opcje, także te ostateczne, uwzględniając finanse, skłonność pracodawcy do pójścia na rękę, opcję babcia, ale także i dobro dziecka. Jeśli da się coś zmienić, tak aby dziecku było lepiej, to super. Jeśli się nie uda nic zmienić, to się nie uda, ale przynajmniej człowiek może sobie powiedzieć, że próbował wszystkiego, że szukał i kombinował, no, ale się nie udało i dziecko jednak na te 9 godzin iść musi.

    Nie czepiajcie się tylko dlatego, że wcześniej prowadziłyśmy burzliwe dyskusje.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    elfika: Chocbym byla najzajebistrza matka ever, w zyciu nie zastapie Biance najukochanszych kolezanek, i tylu fajnych rzeczy ktore mozna z nimi robic.


    Psycholog, do której poszliśmy w ubiegłym roku z Krasnalem powiedziała nam, że w pewnym wieku - na ogół po 2 roku życia przedszkole i socjalizacja dziecka aż w takim stopniu (czyli zero mamy, inne dzieci i inne, dorosłe osoby) jest jak najbardziej wskazana. Powiedziała, że jest naprawdę bardzo mało dzieci, które nie potrafią się zaadaptować. I mówiła to, co w artykule o adaptacji czytałam (przytaczanym tu przez Was dla mnie jak byłam w dołku) - że dziecko w pewnym wieku samo rwie się do tego, żeby "dorastać", ale może to byc okupione płaczem i próbą powrotu w bezpieczne ręce mamy, ale to własnie mama czy tata powinni je trochę "popchnąć", a nie hamować (czyli np. zabierać z przedszkola przy pierwszych trudnościach), a zacznie się pięknie rozwijać. Babka niegłupia i widzę, że wiedziała co mówi.

    Treść doklejona: 17.10.14 11:31
    TEORKA: Jak słyszę, że ciocia coś opowiada, albo jest jakaś fajna zabawa to siadam na schodach i czekam


    I dobrze robisz, bo ja się po kilku miesiącach dowiedziałam, że Krasnal płakał jak go za wcześnie odbierałam, bo przychodziłam w połowie bajki :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    Przedszkole to miejsce gdzie maja zakichany obowiazek zajac sie Twoim dzieckiem bo Ty za to placisz.


    Tak też nie możemy pisać, bo przedszkole to nie sklep i jeżeli taki nauczyciel miałby się kierować tylko i wyłącznie obowiązkiem to zmieniłabym placówkę. Poza tym jakby patrze, że "skoro płacisz to wymagasz", to by sie zrobił bałagan, bo każdy rodzic rościłby sobie cos innego.

    I nikt nie ma prawa mowic Ci ile dziecko moze spedzic w takiej placowce godzin.


    To prawda, choć... są wyjątki. Jeśli dziecko ma problem z adaptacją, to nauczyciel ma prawo zaproponować takie rozwiązanie, by np. tydzień, dwa... odbierać dziecko szybciej. Ale nie ma prawa tego wymagać. Po prostu nauczyciel wraz z rodzicem szukają rozwiązań mozliwych do wykonania. Jeśli nie jest możliwe by rodzic odbierał szybciej, to nauczyciel musi to rozwiązać inaczej.

    Zwlaszcza jak zostawala sama


    Często rodzice wbiegaja do przedszkola, widzą, że dzieciak juz jest ostatni i kwitują "ojej! sam zostałeś", a ja odpowiadam "Nie sam! Ze mną ;)". Ale to tez fajny czas, bo mozna cos indywidualnie z dzieckiem zrobić: pracę na konkurs, jakies zaległości nadrobić, albo cos innego przyjemnego ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    Winni: Nie czepiajcie się tylko dlatego, że wcześniej prowadziłyśmy burzliwe dyskusje.


    Nie dlatego Winni, ale weź obudź w sobie trochę empatii do matki i przestań ciągnąć temat, jak widzisz, że owa matka jest w rozsypce.
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    Winni, ale na moim przykładzie okazało się inaczej, niż piszesz. Matya źle znosiłą dzień przedszkolny, gdy byłą 4 godziny. Już się łamałam, przez chyba 3 tygodnie moje przyjaciółki nie widziały co robić, bo byłam w jakimś amoku. Ciągle myślałam o Małej, jak jej tam jest. Zmiana na 7 godzin sprawiła (po opisanej wycieczce), że natychmiast było dobrze. Gdybym spasowała i wezwała na pomoc babcię, nie dowiedziałabym się tego.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    Monia502: Bez przesady!!! Pracuję w przedszkolu 13 lat i jeszcze żaden mój przedszkolak nie ucierpiał przez to, że w przedszkolu przebywa 8,9,10h.

    Monia, ależ oczywiście, że opiekunki starają się by stworzyć w przedszkolu dla dzieci azyl i „raj na ziemi”. Zgoda. Mi chodzi o coś innego, nie o krzywdę żadną, ale nie będę się rozpisywać tutaj, bo znam już tor, jakim pobiegnie taka rozmowa. Natomiast jak znajdę czas wieczorem, to napiszę Ci na priva o co mi chodzi. Jesteś przedszkolanką, to myślę, że będziemy mogły podyskutować, ale nie na forum.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    brombap: Zmiana na 7 godzin sprawiła (po opisanej wycieczce), że natychmiast było dobrze


    Hmm, a widzisz to dziwne, bo u nas podobnie było - te 2h były koszmarne, a jak zaczął zostawać na więcej to nagle przedszkole stało się najwspanialszą rzeczą na świecie :shocked: Może dlatego, ze wtedy bardziej może zacieśnić przyjaźnie? Nie wiem, gdybam...
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    Frag, wybacz, ale z Tobą nie będę się przerzucać na argumenty. Nie dlatego abym miała ignorować, ale uważam, że jesteś mocno przewrażliwiona w stosunku do moich wypowiedzi, z racji historii naszych dyskusji.

    Ale swoja drogą, matka jest w rozsypce… a co z dzieckiem, które w rozsypce również jest bo przechodzi trudną adaptację?
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    The_Fragile: Nie dlatego Winni, ale weź obudź w sobie trochę empatii do matki i przestań ciągnąć temat, jak widzisz, że owa matka jest w rozsypce.

    :clap::clap:
    -
    winni Jeżynka napisała że babcia to ostateczność nie ze względu na brak czasu babci czy jej widzimisię tylko jeżynce nie odpowiada podejście babci do Hani... więc może opcja babcia była by gorsza niż te 2h dłużej w przedszkolu!!
    -
    Milcia też jest zaprowadzana na 7h a jak urodzę to będzie ją czekało dłuższe siedzenie bo nie dość że nie pojedzie na 8 a na 6-30 pewnie będzie pierwsza to jeszcze będzie zostawała aż moja mam skończy pracę czyli jakoś po 16...jak się z małą ogarnę w domu i znajdziemy sposób żeby o 15 po nią jechać to tak będę robić ale 2-3tyg takie będzie musiała przeżyć.. tylko u nas tyle lepiej że M zaadaptowała się w mgnieniu oka.... ma ulubioną P. Sylwię i zostawia mnie dla niej bez mrugnięcia okiem( czuje się zazdrosna)
    -
    i to oddawanie od 3 roku życia dopiero... Milci bardzo przydało się teraz że poszła bo była już bardzo zaborcza i bardzo ograniczona chciała żebym wszystko za nią robiła a tu proszę 2-3 tyg i umie i chce się sama ubierać myć jeść i bawić się....
    -
    a ty jeżynko jedynie spokój i bardziej wesołe podejście do Hani na temat przedszkola:)

    Treść doklejona: 17.10.14 11:47
    Winni: a co z dzieckiem, które w rozsypce również jest bo przechodzi trudną adaptację?

    i znów piszesz tak jak by jeżynki to nie obchodziło ani żadnej z nas że tylko żałujemy mamy a nie Hani no litości
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    Elfiko, nie wiesz o czym mówisz i nie rozumiesz o co mi chodzi. Moje dziecko jest otwarte na ludzi, zostające po opieką każdej osoby, która tylko pokaże mu ciekawą zabawę, zaczepiające obcych w autobusach, jest całkowitym zaprzeczeniem trzymania dziecka przy spódnicy.

    Trzymanie dziecka pod kloszem, a dbanie o jego spokój psychiczny i emocjonalny to dwie różne sprawy.

    Ponad to dziecko z wiekiem nabywa umiejętności pozostawania bez rodziców na coraz dłuższy czas, więc jeśli w wieku 5 czy 6 lat przyjdzie mu zostać 10 godzin w żłobku, to będzie zupełnie co innego niż te 10 godzin dla 2 czy 3 latka.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    kasiakuzniki: i znów piszesz tak jak by jeżynki to nie obchodziło ani żadnej z nas że tylko żałujemy mamy a nie Hani no litości

    Jestem pewna że wszystkich, a zwłaszcza Jeżynkę bardzo to obchodzi, dlatego pytałam o rozwiązania, które biorą pod uwagę również dobro Hani.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    elfika: Tylko zapomnialas w tym calym swoim rb, ze chowamy dzieci dla swiata nie dla siebie ito najczesciej rodzicom jest trudno sie odpepnic, przez co dochodzi do zachamowania socjalizacji dziecka...


    O przepraszam, w rb nie chodzi o to, żeby dziecko pod spódnicą trzymać (ja w każdym razie tak go nie pojmuję, choć jest mi bliskie) :wink: A tak serio, to pamiętam siebie trochę ponad rok temu, jak się bałam tego przedszkola okropnie. Do ostatniej chwili nie byłam pewna czy nie zrezygnuję. A teraz? Nie wyobrażam sobie, jakby to było siedzieć w domu z czterolatką. Dla niej to byłaby kara. Mogę sobie być najbardziej perfekcyjną rb-matką świata, ale pewnych rzeczy nie jestem w stanie młodej zastąpić. Nie potrafię być jej koleżankami i kolegami, nie potrafię jej zorganizować czasu tak, żeby za nimi ani razu nie zatęskniła. Teraz się pochorowała i od paru dni jesteśmy razem w domu - codziennie na dzień dobry pada pytanie "mamo, a mogę już dzisiaj iść do przedszkola?".

    Winni: Mi chodzi o coś innego, nie o krzywdę żadną, ale nie będę się rozpisywać tutaj, bo znam już tor, jakim pobiegnie taka rozmowa.


    Ja chyba się domyślam, o czym piszesz, ale widzisz, teorie teoriami, ale życie biegnie innym torem. Co z tego, że jakiś autorytet jeden czy drugi orzeknie, że dla dzieci najlepszym rozwiązaniem jest przebywanie w rodzinie, a nie w grupie obcych dzieci, skoro w praktyce coś jeść trzeba i tym samym do roboty iść? I tylko dlatego napisałam, że uważam tę dyskusję za niepotrzebną, bo w tej sytuacji to naprawdę brzmi trochę jak kopanie leżącego :confused:
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 17th 2014 zmieniony
     permalink
    elfika: No tym to ja bym sie akurat tak nie szczycila bo to moze byc niebezpieczne i jak dla mnie oznacza, ze byle pedofil moze go zainteresowac byle mial zabawke....

    Mówię o znajomych, których Adasiowi przedstawiam jako ciocię/wujka, nie obcych spotkanych przypadkowo w parku.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    hydrozagadka: Ja chyba się domyślam, o czym piszesz, ale widzisz, teorie teoriami, ale życie biegnie innym torem. Co z tego, że jakiś autorytet jeden czy drugi orzeknie, że dla dzieci najlepszym rozwiązaniem jest przebywanie w rodzinie, a nie w grupie obcych dzieci, skoro w praktyce coś jeść trzeba i tym samym do roboty iść? I tylko dlatego napisałam, że uważam tę dyskusję za niepotrzebną, bo w tej sytuacji to naprawdę brzmi trochę jak kopanie leżącego


    To nie było do Jeżynki tylko do Frag, bo walnęła tekst, że ja matkę dobijam bo szukam rozwiązania które wezmą pod uwagę dobro dziecka. Następnym razem będę takie rzeczy szeptać.
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    Co do babci, to babcia jest bardzo zchorowana - i tak długo się opiekowała Hania. Co do pracy jak już pisałam -muszę pracować do 15 bo do do tej godziny jest czynne i nikt nie pójdzie mi na rękę bo ktoś musi być

    Treść doklejona: 17.10.14 12:05
    Co to dobra Hani - to ja muszę pracować bo mamy kredyty.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    elfika: No tym to ja bym sie akurat tak nie szczycila bo to moze byc niebezpieczne i jak dla mnie oznacza, ze byle pedofil moze go zainteresowac byle mial zabawke....

    ja to samo pomyslalam.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    Jezynko, ale Ty sie nie usisz tlumaczyc dlaczego pracujesz.


    Dokładnie!!!

    Sporo jest rodziców, którzy nie pracują i też wysyłaja dzieciaki do przedszkola na 8-9h by po prostu odpocząć, mieć spokój i nawet wyrzutów sumienia nie maja z tego tytułu, więc wrzuć na luz.
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    Ewasmerf, dzięki. Poszukam w ustawie. Jasne, że nie chodziło mi o spacery w strugach deszczu :wink:
    Ale boję się że niektórzy trochę te spacery olewają. W ogóle boję się przedszkola:shamed: Ale to jeszcze trochę więc odsuwam od siebie tą myśl.

    A propos waszej dyskusji to nasuneła mi się taka refleksja. Wydaje mi się że często jest awantura jak ktoś ma inne zdanie niż wszyscy.
    Przecież to nie jest tak, że wstaje sie rano i postanawia, że dzis bedzie dyskusja np na temat przedszkola, tylko dyskutujemy gdy akurat ktos ma jakiś problem. I nikt nikomu nie chce dowalać. Z drugiej strony nie chodzi też przecież o głaskanie się po główce.
    Czasem też jest tak, że sądzimy że nie mamy wyjścia, a jednak ktoś nam uświadomi ze jednak coś da się zrobić lub lepiej poświęcić jedną rzecz dla innego celu.
    Nie chce nawiązywać tu do przykładu jezynki, bo nic nie wiem o jej sytuacji i nie chce sie wypowiadać. Wydaje mi się że za bardzo bierzemy do siebie cudze wypowiedzi i powołujemy ekstremalne przykłady na poparcie swoich tez.
    Takie po prostu mam wrażenie.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    Monia502: Sporo jest rodziców, którzy nie pracują i też wysyłaja dzieciaki do przedszkola na 8-9h by po prostu odpocząć, mieć spokój i nawet wyrzutów sumienia nie maja z tego tytułu


    No ja na przykład absolutnie wyrzutów nie mam, bo uważam że każde dziecko w pewnym wieku powinno, a wręcz MUSI trafić do grupy dzieci, uczyć się współżycia, socjalizacji etc.
    I mimo, że siedzę w domu [i jeszcze pewnie posiedzę trochę] nie wyobrażam sobie Niny cały czas ze mną.
    Za dwa lata musiałaby iść do szkoły i była by pewnie najbardziej zagubionym, wystraszonym i zdziczałym dzieciakiem.
    Ileż można z mamą siedzieć na litość......
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    TEORKA: każde dziecko w pewnym wieku powinno, a wręcz MUSI trafić do grupy dzieci, uczyć się współżycia, socjalizacji etc.

    No jasne, zgadzam się w 300%. Mi chodziło tylko o wiek w którym to następuje oraz czas jaki dziecko w przedszkolu/ żłobku spędza. Tak ogólnie już teraz piszę, nie odwołując się w żaden sposób do sytuacji Jeżynki.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    mamakasi: Wydaje mi się że za bardzo bierzemy do siebie cudze wypowiedzi i powołujemy ekstremalne przykłady na poparcie swoich tez.

    ja nie pierwszy raz mam takie wrazenie, na kazdym niemal watku.
    A tak w ogole z ciekawosci luknelam na to rodzicielstwo bliskosci i przeczytalam, ze
    "Rodzicielstwo bliskości przywraca mamie prym w byciu ekspertem w sprawach jej dziecka – piszą psychologowie Natalia i Krzysztof Minge w książce „Rodzicielstwo bliskości”. Mama i jej dziecko wiedzą najlepiej, czego im trzeba – tak ogólnie można streścić tę filozofię."
    wiec nie wiedzialam nawet, ze od zawsze to stosuje, w sensie - odp...cie sie ode mnie i mojego dziecka, wiem najlepiej co jest dla nas dobre :crazy:
    -- ;
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    Winni: Mi chodziło tylko o wiek w którym to następuje oraz czas jaki dziecko w przedszkolu/ żłobku spędza.



    Ale wiesz Winni, myślę sobie że to nie tyle od wieku zależy co od dziecka charakteru i wielu innych czynników.
    Znam masę brzdąców, które w wieku roku poszły do żłobka i spoko luz. Zero problemów, płaczu, potem gładko przeskoczyły do przedszkola i też fajnie.
    Mój bratanek na przykład poszedł w wieku 2,5 lat, dzisiaj ma ponad 4 i dalej problem z aklimatyzacją.
    Często rano płacze, wieczorem jojcy że nie chce do przedszkola, że chce w domu.
    Koleżanki córka przez rok nie dała rady się do przedszkola przyjąć. Do tego stopnia, że dziecko nerwicy dostało i musieli ją z przedszkola wypisać i zatrudnić opiekunkę.
    Także to chyba nie do końca zależy od wieku oraz od czasu spędzanego w placówce.
    To czasami jakby loteria jest.
    Ja się bardzo o Ninę bałam, bo prawie trzy lata była ze mną non stop dzień w dzień.
    Nigdy nie bawiły ją żadne babcie, ciocie etc.
    Zawsze tylko mama i mama.
    No a w przedszkolu radzi sobie świetnie. Nawet te 7-8 godzin.
    Dzisiaj po raz pierwszy zdarzyło się, że po nią przyszłam a ona poprosiła, że musi dokończyć gotowanie zupki dla Amelki i Zuzi i żebym na nią poczekała :shocked::shocked::shocked::shocked:
    Także da się, tylko trzeba przetrwać.

    Myślę sobie, że i Hania Jeżynki też w końcu o tej 14 płakać przestanie i spokojnie do 16-stej nawet zostawać będzie :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    mamakasi: Ewasmerf, dzięki. Poszukam w ustawie.

    rozporzadzenie
    -- ;
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    Bardzo dziękuję.
    --
    •  
      CommentAuthorasiunia899
    • CommentTimeOct 17th 2014
     permalink
    a ja jako nauczyciel przedszkolny powiem tylko tyle, że wysyłanie dziecka do poradni nie jest po to, żebym nam się pracowało lepiej tylko po to, żeby to dziecko miało lepsze życie, bo często się zdarza, że jest jakiś problem, który można wyprowadzić.
    I też sama powiedziałam rodzicom, żeby odbierali dziecko wcześniej, bo źle znosi adaptacje przez tydzień odbierali go około 13 i teraz to dziecko to super przedszkolak...powiedziałam to nie dlatego że nie dawałam rady, że rozwalał grupę...mnie serce bolało jak przez 10 godzin stał w drzwiach i na całe gardło krzyczał "mamusia" próby przytulania kończyły się na dostaniu od dziecka. A uwierzcie to nie jest przyjemne jak 10 dzieci płacze przez 10 godzin a człowiek nie może nic poradzić i jest już osmarkany z każdej strony. Dodam jeszcze, że pracuje w przedszkolu prywatnym.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 21st 2014
     permalink
    Jeżynko i jak Hania po weekendzie?
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeOct 21st 2014
     permalink
    cześć dziewczyny ja z takim pytaniem.....
    Milka od jakiegoś czasu jak wraca z przedszkola i jest u siebie w pokoju to bawi się w dziwny sposób... każe wszystkie zabawki ustawia je po kontach krzyczy na nie używając imion dzieci z przedszkola i coraz bardziej popadam w paranoję czy te dzieci nie są tam tak właśnie ustawiane przez panie...
    dziś np:
    - Krzysiek ty jesteś jakiś nienormalny co zrobiłeś Stasiowi idziesz do kąta.....
    wiem że maluchy mają bujną wyobraźnię ale to się powtarza codziennie...
    Pań jak zapytam to i tak pewnie zaprzeczą powiem Wam że na serio się martwię
    ogólnie chodzi tam chętnie nie płacze że musi iść ma ulubioną panią koleżanki kolegów no masakra nie wiem co mam robić jak to sprawdzić, nie chciała bym żeby ją tam terroryzowano :sad:
    miałyście podobny problem?
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 21st 2014
     permalink
    Kasia, a Milka dużo mówi, to weź ją podpytaj, ale nie wprost - czy pani krzyczy, bo Ci powie, że tak ;))))
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 21st 2014
     permalink
    No właśnie pytaj, tylko nie zadawaj pytań, na które można odpowiedzieć tak albo nie, tylko bardziej otwarte.
    Ja dzisiaj Ninkę tak wypytałam i się dowiedziałam, że Oskar kłócił się z Ksawerym i ciocia Sabinka ich okrzyczała, że nie wolno się kłócić i postawiła ich do kąta oraz dała na tablicy smutną minkę.
    Czyli też jakoś panie reagują, ale mnie to akurat nie przeszkadza, a wręcz cieszy, bo nie chciałabym aby dzieci na głowę w pdkolu innym wchodziły, a panie nie reagowały.
    Byłam kiedyś świadkiem przechodząc obok placu zabaw innego przedszkola, jak jedna dziewczynka dokuczała innej, że śmierdzi kupą a pani się z tego śmiała :shocked:

    No więc pogadaj z Milką Kasiu, bo jeśli panie używają słów pt "nienormalny" no to słabo, wiadomiks.
    Chyba, że to jakieś dziecko powiedziało a Milence się pomyliło albo co.
    --
  1.  permalink
    kasiakuzniki: miałyście podobny problem?

    miałyśmy. ale Ewunia (bo to z nią było) po prostu mi opowiedziała co się dzieje, byłam świadkiem podobnej sytuacji, więc nie miałam powodów jej nie wierzyć, zresztą ona jakoś nie fantazjuje.
    kasiakuzniki: wiem że maluchy mają bujną wyobraźnię ale to się powtarza codziennie...

    ok, tylko jeśli Milka tak się bawi, to ktoś/jakaś konkretna sytuacja musiała ją zainspirować. Ja bym obstawiała, że albo rzeczywiście Pani w ten sposób rozwiązuje konfliktowe sytuacje, albo dzieci się w ten sposób bawią- bo usłyszały tak w domu, bo inne dzieci je zainspirowały do takiej zabawy.
    Ja bym spróbowała dociec- najpierw włączyłabym się w zabawę (wcieliłabym się w rolę zabawki, Milka byłaby panią), a potem się delikatnie podpytała skąd ma taki pomysł na zabawę.
    kasiakuzniki: Pań jak zapytam to i tak pewnie zaprzeczą powiem Wam że na serio się martwię

    Niekoniecznie. U nas wtedy pani nie zanegowała, przyznała się, że owszem, było dokładnie tak, jak mała mówiła
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.