Myszorka no Mat już duży chłopak, rozumie więcej i jak teściowa potrafi się z nim bawić, poświęca mu więcej uwagi ... wiesz u mnie jest tak z dziadkami, chłopaki bardziej lgną do teścia, bo częściej go widzą, bo się z nimi bawi ... Przecież Ty nie nastawiasz go, że ta babcia "be" a ta "dobra". Z drugiej strony chyba mama Twoja nie ma o to pretensji co, że Mat bardziej przywiązany do drugiej babci?
Izunia mamie było przykro jak jej to powiedziałam, ale z drugiej strony zdałam sobie sprawe ze tesćiowa jest bardzo zaborcza, i nie umie wyjśc od Matusia, nie raz jej mąż (czyli jej syn) mówił mamo mozesz juz iść, a ta na siłe sprzatala zabawki, 3 razy mi mówila co i kiedy Matus robił.
Izunia tylko nie zrób tak jak ja z mezem ze szafe do malego pokoju skręcalismy w duzym a potem ups jak ją tam wniesiemy a szafa 2,2szeroka na 2 wysoka
ale dziwności u mnie wczoraj test wątpliwy, krecha była-R. widział. wieczorem minus, dziś rano też minus i śluz robi się już brunatny, a szyjka otwiera
witam i ja po dwudniowej przerwie... pogoda wiosenna juz chyba na dobre u nas zagoscila...a ja dzis bawilam sie w nianie...mialam po opieka 19 miesiecznego bratanka mojego polowka...fajnie tak miec takich dwoch maluchow w domu...tylko ze ten moj to strasznie zazdrosny jest...o wszystko...a najbardziej o mame...hehe...normalnie ja to moglabym tak pracowac...sama przyjemnosc...tylko jeden problem...jak wyjsc do kibelka??? jesli ten kibelek jest na pietrze...:)
bylam dzis na starym mieszkaniu po listy...i przyszly 2 LISTY ZE SZPITALA...z tym ze nie mam pojecia dlaczego do cholery na stary adres skoro i w szpitalu i w przychodni adres mam od dawna zmieniony...i tak: pierwszy list datowany 2 marca br....data wizyty 6 kwiecien...czyli juz w najblizszy poniedzialek...razem z tym listem przyszla jakas ankieta do wypisania i odeslania...dostalam ja dopiero dzisiaj wiec nie odeslalam... drugi list datowany 19 marca br...data wizyty 7 wrzesien.... i teraz nie mam pojecia czy ta pierwsza wizyte mi przesuneli (prawdopodobnie tak)...czy o co chodzi...musze tam jutro zadzwonic...mam nadzieje ze dodzwonie sie w sobote...oba listy sa jednakowe, z tym samym nazwiskiem lekarza...w drugim liscie nie ma slowa o odwolaniu pierwszej wizyty...jest napisane tylko ze Dominik MUSI byc zdrowy...ze jesli mial jakas chorobe zakazna lub inna infekcje jak chociazby kaszel czy katar to mam zadzwonic i umowic nowa wizyte...od calkowitego wyleczenia infekcji musi minac 3 tygodnie zeby mogl przyjechac na wizyte...
wiecie co znowu zaczelam sie bac i martwic...i znowu w mojej glowie kresla sie najgorsze scenariusze (czyt. gips od pach po kostki)....
aga no niby nie...ale po co wysylali list z KWIETNIOWA wizyta??? i dlaczemu taka rozbierznosc w datach??? no nic jutro zadzwonie i wszystkiego sie dowiem...mam nadzieje...a zamartwiac i tak sie pewnie bede...ale jesli ta wizyta bedzie dopiero we wrzesniu to i tak odetchne z ulga...ze gdyby jednak gips to przynajmniej nie latem...:)
patrycja zadzwoń, żeby potwierdzić kwietniową wizytę, o wrzesniowej nic nie mów, a jak ci powiedzą, że nie jesteś wpisana, to powiedz , że masz list z wyznaczoną wizytą na kwiecien ;P
Aga, nie mogę się ogarnąc, jakas niezorganizowana jestem ostatnio. Teraz np. tez powinnam się przygotowac na jedne jutrzejsze zajęcia i egzamin w nd a co robię? Ozywiście się obijam :/ A kop może by sie i przydał. Mój tato zawsze do mnie mówił, że mi to podrzeba czasem porządnego kopa w dupę ;)
JEMMA mysle ze jak zadzwonie i podam im moj hospital i reference number to i tak na momencie beda mieli wszystko czarno na bialym...zastanawia mnie tylko dlaczego w drugim liscie nie ma slowa o odwolaniu kwietniowej wizyty...zawsze jak dostawalam listy ze zmiana daty to byly i przeprosiny i takie tam...a tutaj nic...dokladnie taki sam list jak list numer 1... bardzo chce zeby juz bylo jutro...
To wypinaj i wedle zyczenia - DUZY KOP! QAle wiesz- ja mam to samo. Nieraz tzreba mi kopniaka,żebym się ockneła i przejzała na oczy. A powiedz- czy u Ciebie zapanował juz kompletny "trzymiesięczny" spokój? Bo wiesz- ja mam wiosnę w sercu ;)
Patrycja- ja mysle,ze obydwa listy poszły z automatu. pewnie któras z pielegniarek zapisujacych na wizytę połozyła kartę małego 2 razy na tę samą kupkę
aga a z tym pozytywnym mysleniem to u mnie baaaardzo ciezko...:( taka juz jestem..okropna pesymistka...twierdze ze zawsze lepiej byc przygotowanym na najgorsza z mozliwych opcji...najwyzej sie milo zaskocze...a nie nieprzyjemnie rozczaruje...ale czasami tez wlacza mi sie taka czerwona lampka...ze moze jednak nie warto tak sie na zapas zamartwiac i pisac te najczarniejsze scenariusze w lepetynie?? - niestety ta czerwona lampka zazwyczaj bardzo szybko gasnie...
Wiesz- kiedyś tez miałam pesymistyczne podejście do wszystniego. Udało mi się je zmienić, chociaz nie nalezę do ćwierkających dziewczątek. Od tego czasu łatwiej mi się żyje- powaznie.
Tak spokój jest, i nawet szybciej przyszedł niż po tych 3 m-cach. Nawet mam wrażenie, że przechyliło się w druga stronę ;) Ale Aga u ciebie ta ja już czuję wiosnę od jakiegoś czasu Patrycja zawsze cię brałam raczej za optymistkę :)
JEMMA to moje wachania nastrojow...heheh...ale polowek twierdzi ze nie zna drugiej takiej pesymistki jak ja...:) od jakiegos czasu staram sie to zmienic...ale nie jest to latwe...w sytuacjach takich jak dzisiaj czarne mysli wracaja jak bumerang...:(
Hahaha, no cóż; trzeba się zacząc przyzwyczajać :) Też tacie palnęłam kiedys komplement odnośnie nauczyciela w podstawówce. Było nawet gorzej, bo powiedziałam, że AŻ tak stray jak on to nie jest ;) Jak poszedł test młodemu?
W zasadzie nie ma żadnego znaczenia. Jest tylko po to aby okreslic możliwosci dziecka. Nie decyduje o przyjęciu do gimnazjum- no chyba,że ktos chce wysłac dziecia poza rejonem do jakiejs wypasionej szkoły. Ja nie mam takich ambicji :P
No to Aga, chyba powinnaś byc dumna z chłopaka: poradził sobie: zrobił zadania ze zrozumieniem i dobrze je rozwiązał, głupie błędy się nie liczą: przy masie obliczeń się zdarzają , a w końcu od czego mamy komputery ;)
talka- a nie da się przełozyc o kilka dni tej panstwowej wizyty? Z tego co pisałas nie najlepiej teraz u Ciebie z finansami- a gin prywatny to majatek, gdy są jakies kłopoty...