No ja byłam po wniosek do żłoba muszę sobie pieczątkę załatwić że pracuję bo inaczej nie ma szans, pytałam przy okazji w przedszkolu jak dziecko kończy jak mój 30 pażdziernika 3 lata tez bez szans na przyjęcie. I powiedzcie mi czy nasz kraj to zdrowy jest
Ewa moi Juniorzy w ogóle mają swój język ... Ale komunikacja z nimi jest jak najbardziej zrozumiała :P Faktycznie Veve może być trudniej z początku, ale z pewnością opanuje mowę :D
Hoga widzę, że podobnie jak służba zdrowia "chora" tak i min. oświata > nawet dla najmłodszych ... Choć ja nie wiem jakie zasady obowiązują w naborze do żłobków i przedszkoli ...
Kurcze dziwne, moja koleżanka z trójką dzieci nie pracowała nigdy a posłała dwie córeczki do przedszkola - jak to jest? Dlaczego to zaświadczenie potrzebne?
no tutaj jak nie pracujesz,to tez do zlobka biora bez problemu,ale tu to dziura i miejsca sa ,wiem ze w duzych miastach to podobnie jak w PL SA PROBLEMY...
Izuń z przedszkolami jest ciut inaczej - jest ich więcej są liczniejsze grupy itd niż w żłobku dlatego łatwiej U mnie jest 1 żłobek i około 50miejsc więc nawet gdybym się zesrała i wykorzystała moje znajomości dzięki którym Kuba i Gabi dostali się do przedszkola nie ma szans by Weronika czy Tosia poszły do żłobka. Przyjęcia są wg rocznika i nawet jeśli dzieć jest z 1.01.08r nie jest łatwo by poszedł z rocznikiem 07 -> po prostu przepisy
jestem……:) nie bylo mnie bo swietowalam…wielkanoc i urodziny szwagierki…ktore ciezko odchorowalam…hehe…mocny alkohol to jednak nie dla mnie…:P
a teraz tak….dzwonili dzis ze szpitala…jutro na 11 30 mamy byc na oddziale…zrobia malemu badania…i w piatek operacja…jestem cala roztrzesiona…strasznie szybko sie to wszytko dzieje…babka ktora dzwonila przepraszala ze tak nagle ale powiedziala ze jest to na tyle pilne ze trzeba zrobic jak najszybciej….wiem ze to dobrze…poprostu angielska sluzba zdrowia naczyla mnie czekac...a tu takie cos...Minik przynajmniej troche lata bedzie mial bez gipsu…ale strasznie sie tego wszystkiego boje…strasznie…mam zabrac ze soba rzeczy na noc dla malego…ale jest opcja ze pojedziemy do domu…chociaz wedlug mnie byloby o niebo lepiej zostac juz tam…niz wiesc rano Dominika na czczo przez centrum Londynu metrem i pociagami…z tego wszystkiego to nawet nie wiem dokladnie co ze soba zabrac…mlody chyba czuje ze cos jest nie tak…ciagle sie przytula i nie odstepuje mnie na krok…dziewczyny nieziemsko sie boje…bedziecie kciuczyc za nas????
wiem ze bedzie, w koncu trafililismy do najlepszego szpitala w calej Anglii chyba...tylko nadal nie moge sobie wyobrazic reakcji malego po wybudzeniu z narkozy...bedzie sie chcial poruszyc a tu bedzie bolalo i sie nie da...:(
Pati mnie właśnie też przeraża ten stan wybudzenia z narkozy - Filip co prawda może będzie miał (na 100% nie jest pewne) zabieg kosmetyczny jak to mówią ... jednak dla mnie operacja jest operacją > tym bardziej w pełnej narkozie ...
pati ja będę się za was modlić, żeby wszystko dobrze poszło, żeby jak najmniej bolało. nie bedzie łatwo, ale dacie radę. ja trzymam kciuki i przytulam mocno
Strach przed narkozą a właściwie wybudzenie się z niej pamiętam aż za dobrze czeka mnie to jeszcze minimum raz Ale jak już tulisz Bobasa wszystko spływa... To tylko durna natura podsyła czarne myśli i nie można się im poddać
przejdziemy przez to wszystko, przejdziemy...bedzie ciezko to wiem...ciesze sie za tak szybko znalezli dla nas miejsce na oddziale gdzie znajduje sie tylko 18 lozek...jesli ktoras z was ma ochote conieco poczytac..i zna troche angielskiego to moze to zrobic np. tutaj lub tutaj a o samym oddziale mozna poczytac tutaj
PATRYCJA ,to ja tez trzymam kciuki,no stres masz nie ziemski,a ile trwa tak mniej wiecej taka operacja? pamietaj ,jak znajdziesz minute to pisz,bo bedziemy sie martwic...
po mnie juz dzwonili na sobote i niedziele,teraz to juz chyba ciagle az do zimy bede tam pracowac,w sumie mi to odpowiada bo w tygodniu plaza,tylko M NIEZADOWOLONY,basen juz przestawiony na piatek...
ewa niestety nie mam pojecia ile trwa taka operacja...na bierzaco o wszystkim informowac bedzie Was emkaf...no chyba ze Minik bedzie mial dostep do neta w szpitalu...to i ja skorzystam...hehe
Pati bede baaaardzo mocno kciuczyla. wszystko bedzie dobre z tyloma myslami o was. w sumie dobrze ze tak szybko termin ustalili bo bedziecie to mieli za soba...
dziekuje dziewczyny...naprawde....wlasnie udalo mi sie polozyc malego....strasznie dlugo nie mogl zasnac...a ja peklam...siedze i rycze jak bobr...ale wiem ze rano wstane i musze byc silna...MUSZE... i bron Boze nie moge pokazac Minikowi ze boje sie bardziej od niego...
Wasze wsparcie naprawde duzo dla mnie znaczy...tym bardziej ze tutaj jestem praktycznie sama...tesciowa i szwagierka ciagle zabiegane...a i nie jestem z nimi az na tyle blisko zeby siasc i plakac...znaczy sie miedzy nami jest ok...nawet bardzo...ale poprostu nie potrafie tak przed nimi...mam jeszcze polowka...najlepszego na swiecie...ale on boi sie tak samo jak ja...wiec nie mam serca jeszcze i jego pograzac...DZIEKUJE WAM z calego serca....i oddalabym DUZO zeby to wszystko okazalo sie tylko zlym snem...
Dobry wieczór Patka- ściskam Cie najmocniej jak umiem... Kochana - bedzie dobrze- zobaczysz! Teraz potrzebny Ci tylko worek siły. Jezeli potrzebujesz- płacz. Tu wcale nie musisz być supermenką.......
nadal nie spie...:( krzatam sie po domu i wymyslam sobie zajecia...poczytalam sobie ulotke a raczej ksiazeczke ktora dostalam ze szpitala...i juz jestem spokojniejsza...ale spac nadal nie moge...milion razy sprawdzalam czy wszystko naszykowalam...
wpadam na chwile sie przywitac...kurcze spalam jakies 3 godziny...wory pod oczami ze masakra....ale co tam...nie ja i nie moje samopoczucie jest dzisiaj najwazniejsze....musze zrobic wszystko zeby Minik czul sie dzis dobrze w miare mozliwosci...wiecie ze wyczytalam wczoraj ze szpital nawet zwraca koszty dojazdu??? dla dziecka i jednego doroslego...do tego w restauracjach w okolicy szpitala maja nawet znizki dla pacjentow i ich rodzin...a po oddzialach 2 razy w tygodniu chodzi zespol lekarzy klaunow...:) a i w broszurce kaza sie przygotowac ze czesto gesto jest tam tv...
Wtorek/środa mają tatę wypisać. I co teraz? Przecież on sam nie je, podają mu jedzenie sondą przez nos. Na parterze szpitala jest hospicjum… Musimy z mamą znaleźć pracę. Za opiekę tam (3 ms do pół roku tylko) 600 zł/ms. :( Darmowe jest tylko dla rakowców. Cholera jasna!