Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeDec 7th 2012 zmieniony
     permalink
    Do picia bardzo fajny jest taki kubek "360 stopni"
    Dzięki niemu moje dziecko szybko załapało sztukę picia- od kilku miesięcy pije jak stary, z normalnego kubka.
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeDec 7th 2012
     permalink
    Taki kubek ma jeszcze jedna funkcje- kapitalnie zaciesnia wiezy rowiesnicze:bigsmile::bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthornessie
    • CommentTimeDec 7th 2012 zmieniony
     permalink
    The_Fragile: O? A ja nie mam uszczelki? Chyba... Gdzie ona jest?

    Ja chyba mam ale boje sie pociagnac, ze zepsuje :tongue:

    Magda daj znac jak ta uszczelke wyjelas
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeDec 7th 2012
     permalink
    Te uszczelke należy wyjąć jak się myje kubek niekapek- straszny się tam zbiera syf.:wink:
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeDec 7th 2012
     permalink
    Lilka nie lubi być z kolei karmiona łyżeczką. Wyrywa ją i sama chce jeść. Próbowałam dać jej coś (łyżeczkę, chleb itp.) do drugiej ręki, ale i tak łapała pustą ręką łyżeczkę, którą chciałam ją karmić. Więc przestałam próbować. :smile: Za to sama je całkiem ładnie i widzę, że to jej się bardziej podoba.
    A tak się w ogóle zastanawiam, kiedy dzieci chcą jeść to samo, co rodzice? Bo ja mam na razie spokój.:smile: I ciekawa jestem, czy to moje dziecko jest takie, że interesuje się tylko swoim talerzem, czy jeszcze jej to przejdzie?
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeDec 8th 2012
     permalink
    Aż sprawdziłam, my mamy niekapek NUKa i tam nie ma uszczelki żadnej...

    Migg, Krasnal mocno pod koniec 6tego miesiąca zaczął nam zwijać rzeczy z talerza. Zwijał i wyrzucał ;) Ale jak dawaliśmy z ręki to wcinał aż sie uszy trzęsły.
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeDec 8th 2012
     permalink
    Jaheira: Taki kubek ma jeszcze jedna funkcje- kapitalnie zaciesnia wiezy rowiesnicze

    Aa, bo Witek ma zielony, a tu Wojtek wyjechał mu z różowym..inaczej smakowało pewnie:tooth:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeDec 8th 2012
     permalink
    Magdalena: tak głosi teoria BLW.
    ale ja uważam (oczywiście nikt nie musi sie z emną zgadzać, ale u nas to po prostu działa), że trzeba odpowiadac na potrzeby dziecka.


    Ja też tak uważałam - do niedawna. Też stosowaliśmy przy Hani BLW mieszane z karmieniem łyżeczką. I niby było ok. Ale teraz dopiero wyłazi z niej (jak już jest samodzielna bardzo i przede wszystkim za taką chce się uważać), że to miało wpływ. Bo wszystko to, czym była karmiona łyżeczką, jest teraz znienawidzone. Tym sposobem z jadłospisu wypadły wszystkie zupy - bo tymi była karmiona łyżeczką długi czas. Nie chce ich jeść, nie i koniec. Dlatego z Natalią chciałabym jednak spróbować BLW w wersji ortodoksyjnej - zobaczę czy będzie jakaś różnica.
    •  
      CommentAuthorAnula85
    • CommentTimeDec 8th 2012
     permalink
    Cześć dziewczyny mam pytanie czy herbatkę z kopru włoskiego podaje sie maluszkowi od pierwszych dni życia????
    --
    •  
      CommentAuthornessie
    • CommentTimeDec 8th 2012 zmieniony
     permalink
    Anula85: Cześć dziewczyny mam pytanie czy herbatkę z kopru włoskiego podaje sie maluszkowi od pierwszych dni życia????


    Zadaj pytanie na Mamusiach rozpakowanych

    Migg Diego od poczatku (prawie 2miechy) chce jesc o co ja jem!

    Ja mam kubek z tommee tippee i cos tam ma gumowego pod "smoczkiem"!
    Pociaglam ale chyba sie nie da tego wyciagnac
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeDec 8th 2012
     permalink
    Dziewczyny ja mam inny problem, kurcze nie wiem czy na ten watek ale jak juz zaczelam to skoncze. Dawidek pije wode nadal z butelki, a to dlatego ze z niekapka/ze slomka/normalnego wypluwa. Tzn ladnie wciaga ale wypluwa. Mam wrazenie ze wciaga za duzo, rwie sie do tego strasznie. Jak mial 7-8miesiecy pil normalnie a teraz wydziwia. Ja wiem ze jemu sie czasami nie chce pic, bo on ogolne niewiele pije mimo to dosc czesto mu podaje i mam wrazenie ze on sie albo bawi ta woda albo nie umie polknac bo za duzo wciagnal. I co z takim delikwentem zrobic? ilez mozna pic z buteki, a z drugiej strony nie chce mi sie go po kazdym piciu przebierac.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeDec 8th 2012 zmieniony
     permalink
    hydrozagadka: Też stosowaliśmy przy Hani BLW mieszane z karmieniem łyżeczką. I niby było ok. Ale teraz dopiero wyłazi z niej (jak już jest samodzielna bardzo i przede wszystkim za taką chce się uważać), że to miało wpływ. Bo wszystko to, czym była karmiona łyżeczką, jest teraz znienawidzone. Tym sposobem z jadłospisu wypadły wszystkie zupy - bo tymi była karmiona łyżeczką długi czas. Nie chce ich jeść, nie i koniec.

    Dziewczyny, a co myślicie o takiej wersji, żeby nabierać dziecku zupę na łyżeczkę i podawać do samodzielnego włożenia do dzioba?
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeDec 8th 2012
     permalink
    Fragile, Nessie, dzięki za odpowiedzi. Może Lilka się nie rwie, bo rzadko ją sadzam u siebie na kolanach? A w krzesełku jest trudniej :wink: No nic, poczekam a na razie będę korzystać z jedzenia trochę innych rzeczy niż ona :)

    Hydrozagadka - tak z ciekawości zapytam, gdy Hania dostawała jedzenie łyżeczką, to podobało jej się to, czy raczej jadła bo jadła? Tak sobie jeszcze myślę, a propos tego, co Magdalena napisała i całej idei BLW, że może zbyt wiele się czasem od dzieci wymaga w kwestii jedzenia? No bo przecież niejedzenie zup nie jest wcale takie złe. Może np. Hania stwierdza, że ich nie potrzebuje? :wink: Nie wiem, ja na efekty BLW poczekam pewnie jeszcze parę miesięcy, lat.
    Swoją drogą, ja np. polubiłam zupy dopiero, gdy zaczęłam sama sobie je gotować. Mają zupełnie inną konsystencję i smaki, niż te mojej mamy. Może to też ma znaczenie?

    Winnica, u nas tak kończą się próby dania czegokolwiek mojemu dziecku łyżeczką :wink: Ale myślę, że to pomysł dobry, bo zawsze coś tam sobie dziabnie.:bigsmile:

    Treść doklejona: 08.12.12 21:34
    Lecia, znam dzieci dwuletnie pijące z butelki ;)
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeDec 9th 2012
     permalink
    My dziś jadłyśmy jajecznice zrobioną na suchej rozgrzanej patelni- pycha.

    Powiem Wam, że jestem przerażona składem żywności na naszym rynku.
    Wczoraj kupiłam boczek wędzony w którym było boczku aż 19% :shocked:
    Ciągłe te afery z jedzeniem dla dzieci.
    Jak idę do sklepu z ekologiczną żywnością to też zastanawiam siE nad tym czy mnie/ nas tu też oszukują. A jeszcze te GMO.
    Przeraża mnie to wszystko.:cry:
    Nie dość, że moje dziecko wdycha..., to jeszcze bedzie musiała jesc to wszystko.:cry:
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeDec 9th 2012 zmieniony
     permalink
    migg: Hydrozagadka - tak z ciekawości zapytam, gdy Hania dostawała jedzenie łyżeczką, to podobało jej się to, czy raczej jadła bo jadła?


    W początkach każde jedzenie jej się podobało. Jestem tego pewna. Zupami karmiła ją moja mama, gdy ja byłam w pracy - i niestety to może być dodatkowy czynnik, który tu zadecydował. Bo tak naprawdę nie wiem, jak to wyglądało. Mama miała przykaz pod żadnym pozorem jej nie zmuszać do jedzenia i tego nie robiła, ale jak ją znam, robiła masę innych rzeczy, które do jedzenia zniechęciłyby każdego. Istny słowotok przy stole - "ale jeszcze troszeczkę, no spróbuj, a może jednak, a jaka pyszna zupka, za mamusię... itp." Zawsze tak ma i miała. I nie miałam w tym momencie na nią żadnego wpływu, no bo niby jak? Zresztą do dzisiaj tak jest, że jak idziemy na obiad do rodziców, to ja muszę nieraz interweniować, żeby moja mama dała mojemu dziecku w spokoju jeść, bez tych wszystkich niepotrzebnych uwag, namawiania, które zresztą zawsze przynosi skutek odwrotny do zamierzonego.

    migg: Tak sobie jeszcze myślę, a propos tego, co Magdalena napisała i całej idei BLW, że może zbyt wiele się czasem od dzieci wymaga w kwestii jedzenia? No bo przecież niejedzenie zup nie jest wcale takie złe. Może np. Hania stwierdza, że ich nie potrzebuje?


    Źle mnie zrozumiałaś, dla mnie to w ogóle nie jest problemem, że ona ich nie je. Ja generalnie się nie spinam przy stole. Staram się serwować jedzenie dobrej jakości i urozmaicone, i tyle. To że ktoś akurat czegoś nie chce jeść w ogóle mi nie sprawia większych problemów. Więc te zupy też mnie akurat nie przyprawiają o ból głowy, ja tylko napisałam o moich obserwacjach - że zup nie cierpi - i z czego to moim zdaniem wynika. Niestety mamy ten problem, że poza nami reszta rodziny kompletnie nie rozumie, że dzieciom przy stole należy się przede wszystkim święty spokój i że naprawdę nie trzeba ich po tysiąc razy przy stole namawiać i upominać, żeby jadły :confused:
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeDec 9th 2012
     permalink
    Hydrozagadka, dzięki za odpowiedź. Pytałam, bo znam trochę dzieci w wieku Hani i mało które jest "jadkiem". Z drugiej strony nie znam żadnego dziecka, które byłoby tylko BLW, większość była na początku papkowa, albo tak jak Hania, karmiona mieszanie.
    Dobrze, że napisałaś o babci, bo to utwierdza mnie w przekonaniu, że dobrze robię, nie pozwalając karmić córki przez inne osoby z rodziny (zwłaszcza babcie, które nie wiedzieć czemu, chcą podawać mojemu 7miesięcznemu dziecku ciastka i inne słodycze :confused:). Zresztą i tak się zawsze nasłucham, że "może jej rozgniotę tą marchewkę widelcem, żeby jej się wygodniej jadło".
    Tak sobie myślę jeszcze, że fajnie, jak się jest z dzieckiem w domu przez pierwsze miesiące wprowadzania pokarmów, bo wtedy ma się nad tym kontrolę. Bo w sytuacji powrotu do pracy jest trudniej. Nie znam babci, wśród moich znajomych, która zaakceptowałaby BLW, nie mówiąc już o opiekunkach czy żłobkach... Sama na razie do pracy poza domem nie wracam, ale gdybym musiała, to wątpię, czy zdecydowałabym się na samo BLW.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeDec 10th 2012 zmieniony
     permalink
    migg: Tak sobie myślę jeszcze, że fajnie, jak się jest z dzieckiem w domu przez pierwsze miesiące wprowadzania pokarmów, bo wtedy ma się nad tym kontrolę. Bo w sytuacji powrotu do pracy jest trudniej. Nie znam babci, wśród moich znajomych, która zaakceptowałaby BLW, nie mówiąc już o opiekunkach czy żłobkach... Sama na razie do pracy poza domem nie wracam, ale gdybym musiała, to wątpię, czy zdecydowałabym się na samo BLW.


    I to jest właśnie podstawowy problem przy BLW - jak się wraca do pracy w momencie, kiedy tak naprawdę zaczyna się rozszerzanie diety, to niestety często okazuje się, że tak naprawdę nie ma się wielkiego wpływu na to, w jakiej atmosferze ten proces przebiega. U nas nie było problemem podawanie słodyczy czy innych niechcianych przez nas produktów - tutaj mogłam liczyć na moją mamę. Problemem było to, że jak to zwykle moja mama, "chciała za dobrze". I przedobrzyła.

    Aaa, i jeszcze taka obserwacja - w drugiej ciąży musiałam przejść dość wcześnie na L4 i póki nie miałam nakazu leżenia plackiem, to Hania była ze mną w domu i problemów jedzeniowych nie było. Potem w ostatnim trymestrze z dnia na dzień wylądowałam w szpitalu, Hanią znów zajęła się moja mama. Trwało to już prawie do porodu, bo zostałam uziemiona na dobre aż do 37 tygodnia - i wystarczyło, żeby babcia zrobiła mi z dziecka takiego książkowego "niejadka". Wiem, że chciała dobrze, ale wyszło jak zwykle... Popełniła parę podstawowych błędów (m. in. gotowanie "na życzenie", dzięki czemu drastycznie zmniejszyła jej zakres ulubionych potraw, upierdliwe namawianie do jedzenia - "ale na pewno już nie chcesz? a może jeszcze troszeczkę? ale jedz, bo nie urośniesz", a po każdym posiłku dzwoniła do mnie i omawiała przy Hance, ile i co ta zjadła - mimo, że za każdym razem ucinałam te rozmowy, i jeszcze pare innych), a że moje dziecko akurat przeżywało swój bunt dwulatka, do tego mama w szpitalu... No i teraz to ja mam problem, niestety. Ale dużo mi wyjaśniła ta książka, którą linkowałam wcześniej ("Uśmiechnij się! Siadamy do stołu."), tak naprawdę to żałuję, że jej wcześniej nie znałam, bo może uniknęlibyśmy przynajmniej części problemów. Polecam, naprawdę, wydaje mi się, że warto przeczytać nawet mając dopiero niemowlaka.

    Tym razem szczęśliwie nie muszę od razu wracać do pracy, więc mogę sobie pozwolić na stosowanie BLW zgodnie z moimi wyobrażeniami. I ciekawa jestem, jaki będzie długofalowy efekt.
  1.  permalink
    migg: Nie znam babci, wśród moich znajomych, która zaakceptowałaby BLW, nie mówiąc już o opiekunkach czy żłobkach...

    Babci tez takiej nie znam ale tu (w Danii) w zlobkach wlasnie dzieciakom, ktore chca i potrafia jesc same serwuja BLW z czego sie ogromnie ciesze bo w domu tak wlasnie staramy sie jesc!
    Moja mama natomiast jak bylismy w Polsce dostawala zawalu 5 razy dziennie przy kazdym posilku Wojtka!!
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeDec 10th 2012
     permalink
    The_Fragile: O? A ja nie mam uszczelki? Chyba... Gdzie ona jest?

    No tak jak Jezynka pisała, ją się wyjmuje przy myciu. Ale ja mam Tommee Tippee, może w Nuku nie ma, nie wiem...
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeDec 11th 2012
     permalink
    Dziewczyny wspomóżcie, wiem że pewnie gdzieś tu jest napisane o krzesełkach do karmienia, ale nie mam czasu przejrzeć wszystkich stron. Chciałabym kupić jeszcze jakieś przed świętami, a jestem mega zielona w tym temacie. Czy mam na coś zwrócić uwagę oprócz tego dużego blatu ? Czy każde można dosunąć do stołu ? Bo jedno oglądałam w sklepie i te nogi przednie wydawały mi się tak daleko wysunięte...
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorzabkaa25
    • CommentTimeDec 11th 2012
     permalink
    Laski poratujcie jakimiś przepisami dla malucha, który nie może jeść nabiału.. Bo już mi się pomysły kończą :(( HELP!
    -- Aniołek Antoś 18tc [*] Kochamy Cię :* (ur. 22.05.2014).
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeDec 11th 2012 zmieniony
     permalink
    PENNY: Dziewczyny wspomóżcie, wiem że pewnie gdzieś tu jest napisane o krzesełkach do karmienia, ale nie mam czasu przejrzeć wszystkich stron. Chciałabym kupić jeszcze jakieś przed świętami, a jestem mega zielona w tym temacie. Czy mam na coś zwrócić uwagę oprócz tego dużego blatu ? Czy każde można dosunąć do stołu ? Bo jedno oglądałam w sklepie i te nogi przednie wydawały mi się tak daleko wysunięte...

    ja mam z all kid's play
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeDec 11th 2012
     permalink
    Żabka, poszukaj w necie przepisów wegańskich (np. fantastyczne blogi: matkaweganka.blogspot.com albo jadlonomia.com) - są tam co prawda przepisy również bez mięsa, ale pyszne i zdrowe :)
    Penny, ja mam z Ikei białe zwykłe krzesełko - jeśli chcesz do BLW, to jest wg mnie najlepsze, ponieważ jest plastikowe i łatwo się myje ;) a blat możesz odczepiać. Nie jest to fotelik z bajerami, opuszczanym siedzeniem, no i dziecko musi w nim stabilnie siedzieć, ale coś za coś ;)
    --
    •  
      CommentAuthorzabkaa25
    • CommentTimeDec 11th 2012
     permalink
    Dzięki migg, zajrzę na te blogi, chociaż weganskie dania robię mu raz po raz ale nic mu nie smakuje. Ostatnio dałam mu zajebisty pasztet z soczewicy na przykład to myślałam, że pawia puści, jak go spróbował, a na prawdę pyszny (dla mnie) był, wcięłam cały na jednym poczekaniu ;) Ale może tutaj coś jeszcze fajnego znajdę co mu podejdzie.
    -- Aniołek Antoś 18tc [*] Kochamy Cię :* (ur. 22.05.2014).
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeDec 11th 2012
     permalink
    migg: jeśli chcesz do BLW

    No właśnie do tego. Najlepiej bez żadnych bajerów typu opuszczane oparcie, bo nie zamierzam by Nadia w nim spała. Tylko kurde no nie wiem czy będzie w nim stabilnie siedzieć gdy skończy te 6 miesięcy...I tak patrzę na to z Ikei i coraz bardziej się przekonuję i tackę ma dużą. No i cena jest kusząca również.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorKatarzynka
    • CommentTimeDec 11th 2012 zmieniony
     permalink
    To najwyżej zanim zacznie stabilnie siedzieć, można się ratować fotelikiem samochodowym postawionym na krześle. Do stołu tego krzesełka raczej się nie dosunie tak, żeby dziecko siedziało i sięgało, bez wychylania się, z normalnego stołu. Ale ja stawiam krzesełko tak, że Staś jest odwrócony do mnie, widzi resztę członków rodziny, a ja mu jedną ręką mogę coś podać, pomóc, chociaż i tak rzadko to robię, bo: 1) wolę sama się najeść, 2) Staś (16 m-cy) lubi jeść sam i całkiem zgrabnie mu to wychodzi, o ile nie ma się ścisku na to, że coś tam mu spada. Moja kontrola jest potrzebna teraz właściwie tylko do tego, żeby szybko zabrać jedzenie, jak już się naje, bo wtedy czasem po prostu zaczyna zrzucać wszystko, co jest mu już niepotrzebne albo (od niedawna) grzecznie oddaje talerzyk/miseczkę, ale nie lubi za długo czekać, aż się ją odbierze i wtedy też może się zdarzyć lądowanie talerzyka na podłodze. A, i ja np. to, że Stasiek nie ma pełnego dostępu do stołu, sobie chwalę, bo przynajmniej nie ma jak wyjadać z talerza pozostałym domownikom, zabierać noża i innych tego typu czynności uskuteczniać. A BLW to ja nawet nie stosuję, ja się tylko tym zainspirowałam, a dziecko samo sobie stosuje - nie pytał mnie o zdanie:wink:, ja się tylko staram mu nie przeszkadzać.
    -- ,
    •  
      CommentAuthorkolonialka
    • CommentTimeDec 12th 2012
     permalink
    Ja mam krzesełko z IKEI krzesełko i jestem zadowolona. Jest proste, bez bajerów. Synek skupia się na jedzeniu :)
    -- [url
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeDec 12th 2012
     permalink
    Katarzynka ale w foteliku samochodowym to dziecko chyba pionowo nie siedzi ? Zresztą chyba bym się bała, że mógłby spaść z krzesła..
    Karinazosia a używacie go od samego początku ? Mnie się ono wydaje sensowne, jedyne czego się obawiam, to tego że jest śliskie chyba ?

    Co do pierwszego posiłku :) To chyba taka ugotowana marchewa pokrojona w te słupki będzie ok prawda ? I może różyczki brokuła, bo go ponoć łatwo złapać. No nie chciałabym żeby na tym talerzu podczas pierwszego posiłku było pusto :) przeżywam jak mrówka okres, wybaczcie :>
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeDec 12th 2012
     permalink
    Kurde, skasowal sie mój post. Pewnie dlatego, że linkowalam ikee.
    Penny, do krzesełka można dokupić taki kolorowy materacyk (poszukaj w katalogu internetowym). On Ci wyprostuje Nadie ;) Co wg mnie jest konieczne w razie ewentualnego zakrztuszenia, które zawsze może sie zdarzyć i nie jest straszne, pod warunkiem, że dziecko siedzi prosto. Marchewka i brokul są super na początek :)
    --
    •  
      CommentAuthorKatarzynka
    • CommentTimeDec 12th 2012
     permalink
    W foteliku dziecko jest tak na półsiedząco, jak dobrze ustawisz, to nie powinien spaść, ja stawiałam fotelik tak, że z jednego boku blokowało go oparcie krzesła, a z drugiego stół. I takie jedzenie na półsiedząco, to się raczej z BLW nie sprawdzi, tylko z papkami. Ale zdaje się, że jednym z założeń BLW jest to, że dietę rozszerzamy wtedy, kiedy dziecko jest do tego gotowe, czyli m.in. pewnie siedzi. Ale ja nie stosuję BLW, dla mnie to był tylko impuls do tego, żeby dać dziecku wolną rękę szybciej niż robi się to tradycyjnie, czyli np. krótko przed pójściem do przedszkola :wink: Albo i później, jak pewnie by chciały niektóre babcie, gotowe karmić już dawno samodzielne dzieci.
    -- ,
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeDec 12th 2012
     permalink
    ja mialam to krzeselko z ikei z materacykiem w Pl a i tak Dawid lecial na boki, nawet jak juz samodzielnie usiadl nadal w krzeselku dlugo nie wytrzymywal. W Irl mam krzeselko z regulacja tacki i na poczatek bylo super bo dosowalam tacke pod sam brzuszek dzieki temu az tak bardzio sie nie chwial.
    --
    •  
      CommentAuthorkolonialka
    • CommentTimeDec 12th 2012
     permalink
    Tak jak napisała Migg. Do krzesełka jest taki materacyk który otula dziecko z 3 stron i siedzi stabilnie. Oskar od początku w nim siedział :bigsmile:
    -- [url
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeDec 16th 2012
     permalink
    PENNY: przeżywam jak mrówka okres, wybaczcie :>
    Chyba każda z nas tak ma :)
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeDec 16th 2012
     permalink
    Doti i Wy też z dziewczynami na BLW ? :D
    Teściowa dziś uświadamiała Marcina jak to się dziecko jakiejś aktorki zaktrzusiło, że jest sparaliżowane bo właśnie papek nie dostawało .. matko w ogóle mi to nie pomaga, po ona mi to mówi :neutral:
    Ja się boję właśnie, że coś tam jej wpadnie nie do tej dziurki, muszę poczytać co wtedy się robi. I właśnie kiedy w ogóle reagować, bo chyba chodzi też o to by dziecko sobie samo poradziło prawda ?
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeDec 16th 2012
     permalink
    Penny, dziecko tej aktorki (założyła fundacje Budzik) zakrztusiło się łykając tabletkę...

    Moja rada - idź na kurs pierwszej pomocy, byliśmy z mężem, naprawdę sporo daje :)
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeDec 16th 2012 zmieniony
     permalink
    Ja niestety nie mogłam czekać z rozszerzaniem aż usiądą (niedokrwistość spowodowana wcześniactwem i już leki nie spełniają swojego zadania, więc muszę mięso wprowadzać), więc bawimy się w papki, ale odejście od samego mleka jest takie ekscytujące.
    Co do zakrztuszenia, to jeśli nie odkaszlnie tego i ewidentnie utknęło na dobre, to nam na kursie pierwszej pomocy mówili, żeby po próbach odkaszlnięcia wepchnąć to głębiej, bo krtań jest jedną rurką, a trzeba przepchnąć dalej, żeby miało jak oddychać i jechać na pogotowie, żeby wyciągnęli :) Ale to ponoć się bardzo rzadko zdarza :) Wśród osób, które znam i stosują, nigdy nie było takiego zakrztuszenia
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeDec 16th 2012
     permalink
    Gdy moje dziecko coś sobie za głęboko włoży do buzi, co ewidentnie jest za duże na połknięcie, zaczyna mieć czerwone oczy, próbuje kaszleć, po czym wymiotuje tym kawałkiem (plus mlekiem, śliną etc.). Wygląda to dość drastycznie i choć zdarza się rzadko, to niestety najczęściej w towarzystwie, co nie zachęca innych do BLW :devil: Po czym Lilka spokojnie wraca do jedzenia.
    To chyba jest gagging effect, o którym pisze autorka książki (są filmiki na jutubie, ale nigdy ich nie oglądałam).
    Mi się wydaje, że intuicyjnie wiadomo, kiedy reagować, a kiedy nie. Na pewno nie warto zaczynać wprowadzania stałych pokarmów w towarzystwie teściowej, mamy itp., bo to w niczym nie pomaga ;)
    --
    •  
      CommentAuthornessie
    • CommentTimeDec 17th 2012 zmieniony
     permalink
    migg: Wygląda to dość drastycznie i choć zdarza się rzadko, to niestety najczęściej w towarzystwie, co nie zachęca innych do BLW

    dokladnie :peace:
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeDec 17th 2012
     permalink
    Pooglądałam efekt tego gaggingu, chyba każę sobie ręce związać z tyłu przy pierwszym blw :bigsmile:
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
  2.  permalink
    penny widze, ze nie ja jedna pelna obaw..... :/ Lilka dzis usiadla, a do naszego jedzenia wyrywa sie niesamowicie....tylko mame ma tchorza...tez ogladalam dzis te filmiki i kurde no, nie wiem, zwyczajnie nie wiem czy sie odwaze....niby tym dzieciom nic sie nie dzieje ale znam siebie i na bank w takiej chwili zaczelabym panikowac, co z kolei napewno sytuacji nie ulatwi...a moze doprowadzic do nieszczescia....ajjjj i co tu poczac??!! jestem w kropce....
    --
  3.  permalink
    Co do BLW i jedzenia łyżeczką- u nas nie ma reguły, tzn Ewunia do dziś uwielbia zupy i jogurty, a te na początku pomagałam jej jeść łyżeczką- nabierałam na łyżeczkę, mała sama trafiała do buzi. Ale u nas Ewunia sama się tego domagała, jadła tylko wtedy kiedy chciała i tyle ile chciała. Nikt oprócz mnie jej nie karmi, więc na pewno nie było karmienia na siłę, namawiania, itp. No i dość szybko machnęłam ręką na pierdolnik dookoła i pozwoliłam małej samej jeść łyżeczką jak miała niecałe 18mcy. Krzysiowi jeszcze pomagam np przy jogurcie czy zupie, bo jak siostra je, to on też musi. Widelcem jakoś sobie radzi, ale łyżeczką muszę mu pomóc. Tzn on by sam chętnie zjadł, ale nie doszłam jeszcze do tego stanu wyciszenia wewnętrznego, który pozwoliłby mi spokojnie patrzeć na dziecko, stół, krzesełko, ściany i psa upaćkanych jogurtem. Mam nadzieję, że szybciej niż ja do tego stanu, Krzyś dojrzeje do fajnego samodzielnego obsługiwania łyżeczki :wink: Ale jak protestuje przeciwko karmieniu, to mu daję łyżeczkę i próbuje sam. W końcu chodzi o to, żeby posiłek było dla niego miły, niekoniecznie czysty :wink:

    Treść doklejona: 18.12.12 19:13
    A co do krztuszenia się dziecka i intuicji rodzica- mój mąż, najwspanialszy tata pod słońcem, w tej kwestii miał zerową intuicję :cool: Albo nie reagował jak trzeba było, albo reagował za szybko, jak nie trzeba było ingerować. Ale przy dwójce dzieci zakrztuszenie takie, że trzeba było pomóc zdarzyło się dosłownie pięć razy. Z czego piąty raz zdarzył się Krzysiowi całkiem niedawno i to nawet nie podczas samego posiłku
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeDec 19th 2012 zmieniony
     permalink
    Pierwsze BLW - samodzielna zabawa brokułami :)
    http://www.youtube.com/watch?v=MiA0G2pL8EM&feature=youtu.be
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 19th 2012
     permalink
    nie żebym się czepiała ale po mojemu Hania za bardzo chyba "leżąca" do takiej zabawy z brokułami :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeDec 19th 2012
     permalink
    hania slicznie sobie radzi, ma fajne oponki na rączkach:bigsmile: zgadzam się z teorką, dziecko powinno siedziec prosto na blw
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeDec 19th 2012
     permalink
    Zgadzam się, myślałam, że jak zawsze wezmie i powyrzuca a tu miła niespodzianka dla rodzicòw była- ładowanie jedzenia do paszczy.:crazy:

    Treść doklejona: 19.12.12 19:37
    Oponki to ona miała-teraz to już prawie nie ma.:)
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeDec 19th 2012
     permalink
    TEORKA: nie żebym się czepiała ale po mojemu Hania za bardzo chyba "leżąca" do takiej zabawy z brokułami

    Też zwróciło to moją uwagę, czy do BLW nie trzeba być bardziej na prosto ?

    Patka no ja nie wiem jak z tym lękiem będzie u nas, no mówię Wam, że poproszę Marcina żeby mi ręce związał z tyłu, to może wtedy będzie dobrze :tongue: Ceri pewnie intuicja ma tu wiele do powiedzenia, jak będzie w praktyce to się okaże :wink: Na pewno zarzucę tu filmem z pierwszego blw Pupki.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
  4.  permalink
    Wiecie mize czy taki czosnek ktoremu wyrosły zielone pędyjest zdrowy i nadaje się do jedzenia..?
    -- [url=http://www.suwaczki.com/][img]
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeDec 27th 2012
     permalink
    A ja się pochwalę, że Krasnal po prostu dorósł do BLW. W świąteczny poranek zamiast zjeść owocka z twarożkiem ze słoiczka zabrał mi z talerza kanapkę z pasztetem świątecznym i zjadł calusieńką :DDD Nie dość tego - nie upaćkał się nawet :D

    No i pierniczki pięknie je. W każdym razie faza z rzucaniem wszystkiego przeszła mu po prostu :)

    Mam tylko problem, bo na razie chce tylko kanapki z czymś przyklejonym - co można dać za pastę? Z twarogu tłustego można coś zrobić?
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeDec 27th 2012
     permalink
    Frag a rybną pastę próbowałaś? Ja robiłam Adasiowi z sardynek i jajka, zajadał, że hej :bigsmile:

    Treść doklejona: 27.12.12 15:48
    Nie wiem czy twaróg można, ale Adaś zajada jogurty naturalne, twaróg to chyba podobne jedzonko, czy nie?
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeDec 27th 2012
     permalink
    The_Fragile, u nas pasta z soczewicy się sprawdzała :smile:

    My zaczęliśmy już BLW z Natalią i... boję się!!! Pomyślałby kto, niby już raz rozszerzałam w ten sposób dietę, więc powinnam być spokojniejsza. A tymczasem N. jest dużo bardziej narwana niż Hanka i to, co ona wyprawia z jedzeniem, przyprawia mnie o palpitacje serca :shocked: Napycha sobie buźkę, jakbyśmy ją głodzili, krztusi się po kilka razy w trakcie każdego posiłku - do tego stopnia, że zaczęłam się zastanawiać czy by tego nie olać i na razie próbować od papek :sad: Bez sensu, co? H. była spokojna i rozważna - w początkach samodzielnego jedzenia po prostu oglądała uważnie każdy kawałek jedzenia, delikatnie próbowała, jak miała za dużo, to wypluwała. Jak myślicie, da się jakoś sprawić, żeby ta Natalia aż tak się nie rzucała? Bo za którymś razem po prostu na zawał zejdę... Pomyślałam, że może będę ją przed obiadem tankować pod sam korek mlekiem, to nie będzie aż tak szaleć...
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.