Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Dążę do tego, że skoro od 14 lat nic takiego się nie wydarzyło, to czy byłabyś w stanie odłożyć na chwilę na bok swój żal o kubek i skupić się na potrzebach i samopoczuciu męża? Być może stało się coś, niekoniecznie związanego z Tobą, co doprowadziło go do takiego stanu?
Do pewnego wieku rodzic może sugerować rozwiązania, a dziecko pokiwać główką na tak lub pokręcić na nie.
Nie wiem, po prostu w głowie mi się nie mieści, że Krasnal zepsułby ukochanego kotka Gugisia, mały siedzi i rozpacza, a ja go poklepię po pleckach, przytulę i nic z tym nie zrobię.
na pewno znalazłabym jakiś sposób by rozwiązać tę sytuację bez stosowania przemocy.
I w tym momencie to chyba ja odpadam z dyskusji, jeśli to jest dla Ciebie Winni przemoc.
bo czarny to też ładny kolor, bardzo elegancki
Tu chyba przemoc jest rozumiana bardzo szeroko - w sensie każde użycie władzy rodzicielskiej wbrew dziecku, np. odebranie zabawki wbrew woli.. Przemoc jako targnięcie się na cudzą własność..
Myślę, ze przymus jest lepszym określeniem, bo przemoc się jednak źle kojarzy
I wierzę, że mając takie postanowienie, na pewno znalazłabym jakiś sposób by rozwiązać tę sytuację bez stosowania przymusu (*).
--
Agatella: Tu chyba przemoc jest rozumiana bardzo szeroko - w sensie każde użycie władzy rodzicielskiej wbrew dziecku, np. odebranie zabawki wbrew woli.. Przemoc jako targnięcie się na cudzą własność..
Ja wiem Agatella, wiem, bo były na ten temat niezliczone dyskusje, ale to jest poza moim pojmowaniem. PO prostu.
A co gdyby to był Twój telefon i ktoś kazałby Ci go oddać wbrew Twojej woli? Co by to wtedy było? Jak nazwać takie działanie?
Jak nieswiadomie?
Ty rozumiem Winni pozwolila bys Adasiowi porysowac auta, a jak sie nie da naprawic to trudno. Niech sasiad plcze
Hmmm czyli wobec własności sąsiada są inne reguły niż wobec własności brata/siostry?
Chciałabym Cie jakoś, nie wiem, uściskać wirtualnie
Widzisz, że dziecko chce porysować samochód. Przeszkadzasz mu w tym, przytrzymujesz rękę np.
Zycie z rodzeństwem i wychowywanie w duchu rb to juz zupełnie inna sprawa, ktora dla matek mających jedno dziecko jest nie do wyobrażenia
Tylko bierzcie pod uwagę nie teoretyczne, książkowe przykłady, bez pokrycia w życiu z dwójka maluchów, tylko te z życia , przerobione na przykładzie, i prawdziwe przesłanie rb, nie tylko dziecko, lecz cała rodzina.
Nie odbierz tego co pisze jako atak na Ciebie, nie taki jest moj cel. Jak juz wyżej pisałam, ja cenie Twoja wiedzę w tym temacie. Po prostu zastanawiam sie dlaczego tyle osób moze roznie rozumieć rb.
Moim zdaniem trzeba też dziecku pokazać, że nie wolno bezkarnie niszczyć cudzej własności. Po prostu nie i już. Bo takie jest życie. Załużmy, że Wasze (Winni, danap) dzieci pójdą do szkoły, dostaną słabszą ocenę, zdenerwują się i zniszczą plecak koledze (przez przypadek, nie poradziły sobie z emocjami). Przychodzi do Was rozżalony rodzic i żąda rekompensaty. I co wówczas? Wyłożeycie mu teorię nt naturalnych konsekwencji? Obawiam się, że jeśli nie będzie to rodzic z planety "rb" to może się mocno wku***
Winni napisalas do Fran
" Jeśli będziesz chciała spróbować zrozumieć i przyjrzeć się jednak tym sprawom, chętnie podejmę dialog."
Nie wiem czemu mam wrażenie, ze w tej sytuacji uważasz sie/ jestes za specjalistke (przepraszam głupio to brzmi, mam nadzieje ze sens zrozumiesz ), bo tez nie chcesz wziąć pod uwagę tego co pisze Fran
Tylko bierzcie pod uwagę nie teoretyczne, książkowe przykłady, bez pokrycia w życiu z dwójka maluchów, tylko te z życia , przerobione na przykładzie, i prawdziwe przesłanie rb, nie tylko dziecko, lecz cała rodzina.
Nigdy nie słyszałam by któraś stosowała coś innego poza wsparciem, rozmową, próbami pomocy w znalezieniu rozwiązania akceptowalnego dla wszystkich, pocieszaniem, nazywaniem emocji.
Wydaje mi się, że na każdym etapie musimy mieć całościowy obraz i decydować, które potrzeby można zaspokoić, a których się nie da/które naruszają granice innych. Z pewnością od rb można się nauczyć tego, że jest się UWAŻNYM i kochającym, ale to nie znaczy, że ZAWSZE DO USŁUG.
niektóre rozwiązania będą rb, a inne nasze własne, albo o zgrozo bardziej tradycyjne. Ważne, by dziecko było traktowane jak człowiek, z szacunkiem, ale i mądrze prowadzone
nie kusi Cię żeby spróbować przy najbliższej okazji?
Ja bym też generalnie nie bała się naszego mieszania - w sensie, że niektóre rozwiązania będą rb, a inne nasze własne, albo o zgrozo bardziej tradycyjne.