U mnie waga znow od tygodnia stoi skubana a ja wczoraj zrobilam taki podstawowy blad poczatkujacego, bo chcialam sie troche poglodzic, zeby w koncu ruszylo. Efekt taki, ze rzucilam sie na truskawki wieczorem i zjadlam cale pol kilo i poprawilam kawalkiem gorzkiej czekolady. O 22-ej wieczorem!
Waga identyczna jak wczoraj, wiec chociaz o tyle nie bylo zle. Ale byl to pierwszy taki brak opanowania od poczatku diety i jedzenie na noc. Dzis wrzucilam znow wiecej bialka i tluszczu i mam nadzieje, ze sie to nie powtorzy.
Obe, kopię Cię. Ja zaczynam I fazę od nowa. Przez stresy z malutkim zażerałam smuty, nie wiem prawdę mówiąc co można zamiast jedzenia - drinka nie mogę, na ćwiczenia też przez tydzień nie chodziłam. W każdym razie zaczynam od nowa, bo przez tych 5 dni było źle. Bardzo źle. Ale sypię głowę popiołem i się poprawiam, bo jojo nie chcę. NEVER EVER.
Ej, zważ się - bo może okazać się, ze wcale nie jest tak źle, a po drugie większa motywacja jak coś po tym tygodniu spadnie - a tak to nawet nie będziesz wiedziała! :) A od kiedy zaczynasz? Jutro czy poniedziałek?
Frag, ja sobie odpuściłam dietę przed Bożym Narodzeniem i do Wielkanocy się nie oszczędzałam. W tym czasie dopakowałam 1 kg :) Więc pięć dni to pestka :) . Zrobiłam sobie dzisiaj ten coctail z białego sera, mleka i truskawek - od dziś jest moim ulubionym :)
Obe szkoda że mango ma wyższe IG bo gdybyś dodała jeszcze mango, to tyłek by Ci urwało, to połączenie mango truskawka lub mango malina jest nieziemskie a ja dziś na kolację jem młodą kapustkę duszoną z koperkiem, kminkiem, pomidorkiem i piersią z kurczaka, pycha
A jadlyscie kiedys salatke z salata, mango z awokado i sezamem w sosie z oliwy i octu (najlepiej owocowego, malinowy super pachnie). To jeden z moich ulubionych grzechow
Ciągnie, ale dużo mniej. Już bez problemu stoję w sklepie obok wystawionych Grzeskow oraz Marsów. Nie muszę uciekać w popłochu co by się na nie nie rzucić i pożreć. Razem z półką
A mi nie poszło...zbyt kiepsko się czułam i po kilku dniach rzuciłam na słodycze...w efekcie mam 1kg więcej niż przed startem diety ;) teraz spróbuję redukcji z rozpisanymi BTW bo jednak węgle jeść muszę z tego co widzę :p
Lady nie ćwiczę zupełnie nic, poza spacerami z wózkiem :-) Dietę (mocno chyba zmodyfikowaną) zaczęłam dwa równe tygodnie temu. Jem pięć razy dziennie ( najczęściej wychodzi, że o 8, 11, 14, 17 i 20 ) i unikam białego chleba, ryżu, makaronu. Wszystko zastępuje ciemnym/razowym/dzikim. No i ziemniaków nie jem oraz słodyczy. A tak to wszystko. Na KP raczej to wpływu nie ma. Co więcej, może to przypadek ale ostatnio Hug budzi się na cyca tylko dwa razy w nocy. A nie sto osiemset, jak wcześniej
Haha, TEO przyznaj sie jakiego sołtbicza uprawialas ze mna w miniony czwartek, ty kozo;))) . A ja pozyczylam od tesciowej ksiazki bjedna to ta klasyczna niebieska, a druga to taki mały przewodnik. I startuje od poniedzialku, juz tak na poważnie. Od fazy 1, bo ze wzgledu na problemy zdrowotne i tak mam wyłączoną wiekszosc węgli ostatnio.
Dziewczyny, mam kilka pytan o Faze I. (Bede stosowala w wersji dla karmiacych, ale chce zrozumiec zasady). Czytam ksiazke i kilka rzeczy jest niejasnych: 1) Dlaczego unikac burakow i pomidorow? Mleko, jogurty??? Ze wzgledu na zawartosc cukrow? Myslalam, ze chude jogurty naturalne maja niski IG? Ja nie moge bez nich życ! 2) w ksiazce uklad posilkow jest pod amerykanow (dla mnie lunch to obiad, a tam jest obiad na kolacje a deser jako ostatni posilek). Czy Uklad posilkow: Sniadanie I, Sniadanie 2, przekaska, obiad, przekaska, kolacja - jest ok? 3) Na liscie czego unikac jest kazde mleko: odtluszczone, niskotluszczowe etc. Tak samo jogurty. A w jadlospisie i przepisach jest kawa z odtluszczonym mlekiem albo dania z jogurtem 0%. No to jak jest z tym nabiałem? 4) chyba Frag pisala tu o tym, ze wegle w postaci np chleba czy owsianki nalezy jest do poludnia. Nie znalazlam tego w ksiazce lub mi umknęło. Tak jest? To pierwsza seria pytan. Z gory dzieki za pomoc
Madzia mój zmodyfikowany sołt bicz zawiera zarówno mleko jak i pomidory, jogurty, owsianke wieczorem etc. I jak widzisz działa. Grunt to - moim zdaniem - systematyczność w jedzeniu, unikanie słodyczy oraz tych wszystkich ziemniaków, pieczywa, makaronu itp
Magdalena z tego co ja doczytałam mam książkę w postaci e to buraki, marchew i ziemniaki to warzywa o wysokim IG i ich należy unikaż, początkowo mówił też o pomidorach, to była chyba ta wersja początkowa bardzo radykalna, tam też było bez mleka, ale potem w wersjach zmienionych dopuszczał pomidora,chudy nabiał i mleko 0,5 % nawet w fazie pierwszej. Co do posiłków to chyba była mowa o 3 posiłkach głównych i 2 przekąskach, nie wiem jak z deserem. Jeśli chodzi o owoce to dziewczyny pisały by nie jeść rano, (ale ja czasem na śniadanie mam koktajl) i wieczorem lepiej też nie, najlepiej do południa, bo wtedy organizm najlepiej sobie radzi z cukrami, owoce najlepiej jest jeść z jakimś tłuszczem np orzechy, migdały lub jogurt, co do chleba to też myślę, że lepiej rano, do południa a na wieczór coś co się łatwo trawi. jeśli coś pomerdałam to mnie dziewczyny poprawcie.
Dzięki za odpowiedzi. Zajrzałam do drugiej książki, takiej mniejszej z dopiskiem "PRZEWODNIK" z tabelami rożnych produktów i żywności. No i tam juz jest napisane, ze chudy jogurt jest ok. Jakoś przeboleję te 2 tyg na jogurcie 0%. Chciałabym sobie taka pseudo-pierwsza fazę jednak zrobic, zeby mnie przestało ciagnąć do słodyczy i podjadania. . Bez pomidorów przeżyje, bo na sie wciąż sa jeszcze ohydne. Ja sie zajadam pomidorami tylkow sezonie, czyli lipiec-wrzesień.
Treść doklejona: 07.06.15 19:34 A powiedzcie mi jeszcze: w fazie I mozna tylko to, co wymieniane jest w książce czy generalnie po prostu produkty o niskim indeksie glikemicznym? (Jest ich wiecej niż lista z książki) Bo np chudego twarogu, takiego Light, nie ma na liście, a ja go uwielbiam. Widzę, ze różnica pomiędzy SB a Montignaciem to nie tylko niski ig ale wykluczenie węgli w fazie I. No ale taki twaróg chudy to wszak nie węgiel :)
Magda, chudy twaróg jak najbardziej, ja całe dwa tygodnie na nim jechałam :))) . Wydaje mi się, że chodzi o najniższy ig, ale poprawcie mnie jeśli się mylę. . Jesli chodzi o łączenie to ma być tak, żeby trawiło się tak, żeby trzustka miała jak najmniejszy wyrzut insuliny, stąd połączenie owoców (fruktozy) z tłuszczem (np. orzeszki, mniam). . Ja od jutra startuję od nowa z I fazą. Było dużo stresów, potem duuużo przemiłych towarzystkich spotkań i poległam (no bo łubianka truskawek na dzień to raczej wymiękanie, co nie? Beza też ;)). A po węglach już wiem, że czuję się do de, do de, do de. Także ruszam jutro. I oprę się truskawkom, no oprę się! Gosza, nie wymiękaj, startuj ze mną ;)
Kurczę, no to ciekawe, ze w książce ten chudy twaróg nie jest wymieniony.... No ale dobra, będę go spożywać tak czy siak, bo inaczej nie przeżyję . FRAG, no to jedziemy od jutra razem! Bedzie raźniej sie zmotywować. Oraz pilnować na spotkaniu za tydzien Ja dzisiaj spakowalam mężowi do pracy wszystkie słodkie rzeczy z domu, z suszonymi morelami włącznie.
Ja też przez tak zwany długi weekend poległam troszeczkę ;) Nie startuję od I fazy ale muszę się wziąć do galopu, bo lato za pasem a tu z bikini wystaje co nieco ;) Kciuki za nas :)
Dziewczyny to jak to jest z tą dietą SB czy jak się tyroszkę pofolguje to waga leci do góry tak strasznie ?? bo może być efekt jojo. U mnie 1 kg na plusie, ale jestem po okresie i też sobie pofolgowałam, ale w takim sensie, że zjadłam raz chipsy i raz jedno ciastko to raczej nie jest zbytnie folgowanie. Zastanawiam się czy u mnie to efekt okresu czy tego folgowania, bo gdybym wprowadziła te zasady SB że w następnych tyg II fazy wprowadzam kolejny produkty skrobiowe i owoce to boję się, żę waga zacznie rosnąć, a ja nie chciałam już spadać z wagi tylko ją utrzymać. To już całkiem nie wiem jakbym zareagowała na III fazę. Frag a jak ty sobie folgowałaś, czy mocno grzeszyłaś ?? i ile kg ci przybyło, pytam z czysto naukowej ciekawości
Kachaw, niestety bardzo, dwa tygodnie folgowania (ale przyznaje, ze duzego, bo i duzo truskawek dziennie, ciastko tu i tam i bezy...) i mam 2 na plusie :((( Dostalam prztyczka w nos, mam nauczke, wiem, ze juz nie warto zbaczac z drogi.
No właśnie zależy jakie folgowanie. Bo ja sobie w miniony czwartek mocno popuściłam oraz w piątek jeszcze mocniej [no ale roczek chrześniaka się raz w życiu zdarza ] I mimo tych dwóch dni, mocno od SB odbiegających dzisiejsza waga niższa niż w zeszły wtorek. Czyli dalej chudnę. Niewiele, ale chudnę. Nie jestem na plusie mimo tych tortów, ciast z budyniem etc
kachaw, u mnie przy folgowaniu waga nie idzie do góry tylko się zatrzymuje i trzeba 3-4 dni, żeby ruszyła. Najgorzej jest po alkoholu. Jestem na tej diecie drugi raz w życiu (10 lat temu wystartowałam) i za pierwszym razem nie miałam jojo. Po powrocie do niezdrowego trybu z pół roku oscylowałam w koło uzyskanej wagi a dopiero potem sukcesywnie zaczęłam przybierać ale też bez dramatu. Apogeum nastąpiło 3 lata temu po naszprycowaniu hormonami. W sumie, nic dziwnego ;)
TEO bo to bylo odchudzajace ciasto z budyniem ja sie (m.in. tymże) objadalam, sporo jadlam ciast, bo chrzest Misia był, i wrocilam z tego tyg pobytu jednak 0,5kg chudsza. Don't know why!? No a dzisiaj omlecik na start, czyli zaczynam SB. Na liczniku 63,9. Cel: 58 kg. Chcialabym za 2mce miec chociaz 60kg, bo ide na wesele i trzeba sie wylaszczyć. Pomiary poczynione, zobaczymy :)
Ciężko mi powiedzieć, bo odkąd urodziłam Huga śmigam w legginsach i luźnych t-shirtach. Chociaż ostatnio super wchodzę w spodnie zanabyte gdzieś w marcu/kwietniu więc myślę, że 1 rozmiar to mi spokojnie zleciał
Oraz wiecie. Wynik w pępku spektakularny, ale jak się startuje z obwodem 98 cm no to błagam