Ja jestem zwolenniczką in vitro i jak już wcześniej powiedziałam-gdyby była to dla mnie opcja do posiadania tak upragnionego dziecka,to bym się na nią zdecydowała po wyczerpaniu innych metod (NaPro, inseminacja itp.)...Nie życzę sobie natomiast (jak również większość moich przedmówczyń),żeby mnie wrzucać do jednego worka z osobami,które są zwolennikami aborcji!! Ja wiem,że nie poddałabym się zabiegowi usunięcia ciąży (być może przez moje dotychczasowe doświadczenia) nawet gdyby zagrażała ona mojemu zdrowiu lub życiu...Jednak mój mąż powiedział mi jeszcze przed ślubem,że jeżeli kiedyś stanie przed wyborem i będzie miał decydować czy lekarze mają ratować mnie czy nasze nienarodzone dziecko,to wybierze moje życie...i ja jestem w stanie go zrozumieć...Podobnie jak jestem w stanie zrozumieć kobiety,które decydują się na ten drastyczny krok,bo zostały zgwałcone, nie są gotowe na macierzyństwo, bo nie mają w nikim oparcia, bo nie mają nikogo kto byłby w stanie im wytłumaczyć,że istnieją inne opcje - po prostu pomóc...Nie jestem w stanie zrozumieć tylko ludzi,którzy robią to dla własnej wygody...
Ja jeszcze nie widziałam tutaj,aby ktoś porównywał niezapłodnioną komórkę jajową do "zmarnowanego życia"...do powstania życia konieczne jest połączenie się komórki jajowej i plemnika i wszystkie doskonale o tym wiemy,więc Twoja prowokacja luczynko nie dość,że nie na miejscu,to jeszcze nie zgodna z prawdą...
Dla mnie osobiście dalsza dyskusja nie ma sensu,bo już dawno odbiegła ona od wiodącego tematu i w tej chwili wygląda to jak jedne wielkie wypominki i wzajemne oskarżenia,bo "ja jestem wierząca i przeciw..." "ja jestem wierząca i za..." "a ja w ogóle nie wierzę więc co bym nie powiedziała jestem be..."
I cała rozmowa rzeczywiście wygląda jak na forum onet, wp, gazety i tym podobnych...

A masturbujący się facet,to seryjny zabójca

Każdego,który kiedykolwiek spróbował!! xD

oj tam oj tam... spełnią się z czym/kim innym :D

Bo jeśli założymy, że wszystko co naturalne = dobre, a nienaturalne= złe to podtrzymywanie ciąży też byłoby złe idąc za tym założeniem. Należałoby pozwolić aby natura wszystkie niepewne ciąże usuwała.

i wszystkimi lekami.

Ale z punktu widzenia przetrwania gatunku, to rzeczywiście ludzie odwalają złą robotę utrzymując przy życiu osobniki, które "powinny" zostać wyeliminowane naturalnie. Podnosimy średnią życia, ale jacy się staliśmy mało odporni...

Osobiście uważam, że człowiek nie jest organizmem żywym, ale czymś znacznie cenniejszym.

Ira - już nie przesadzaj... z tego co wiem tylko cebulka jest żywa :P

To sobie poczytałam ;) Dobrze,ze mam na forum takie światłe i wykształcone kolezanki :P
Tylko tak się zastanawiam dlaczego
- na temat związku małżeńskich najgłośniej krzyczą panienki
-na temat sexualnosci wszytsko wiedzą te, które nie mają partnerów lub zyją w czystości
- o wychowaniu dzieci wypowiadają się bezdzietne
-o uczuciach par mających problem z plodnością mówią te, których los obdarzył potomstwem
- i ( co najciekawsze) o odrzuceniu i problemach z tożsamoscią dzieci z in vitro wszytko wiedzą poczęte naturalnie
To forum jest fenomenalne!
To napisałam ja- ta głupsza, nieoświecona , zyjąca w ciemnoscie.
Ale pozdrawiam te mądre, których dzieci teraz spią w łózkach- nie w zamrażarkach.

dziękuję za uwagi odnośnie moich słabych i mocnych stron, Irlandio. Naprawdę. Wezmę je do serca.
Mam nadzieje jedynie,ze przeczytałas tę dyskusję od poczatku.

Owszem, Twoje posty nie umknęły mojej uwadze. Jak juz zabieram głos to zapoznaję się z treścią wcześniejszych wypowiedzi a własne staram się przemyśleć, zanim je tutaj umieszczę.
Zatem... Jakie są Twoje przemyślenia dotyczące spraw poruszonych przeze mnie w poprzednich postach? :)

Jakie? takie jak po kazdej Twojej wizycie na forum:) Krzyczysz, krzyczysz i nic z tego nie przychodzi.
Zdawało mi sie,że w pewnym momencie doszłyśmy do porozumienia. Ze in vitro - tak, o ile zrezygnujemy z mrozenia zarodków.
Ale po co to było? Po to by podniesc larum o koniecznosci tworzenia grup wsparcia dla dzieci z in vitro? I postawienia znaku równosci między ivf i aborcją, tak?

No cóż zatem po raz kolejny okazuje się, że nie warto zabierać głosu gdziekolwiek na tym forum, bo "krzyczeć" bez celu mogą tylko wybrani (?)
Z nikim nie walczę, nikomu nie ubliżam, piszę o swoich przemysleniach i wyrażam swoje zdanie. Mam do tego prawo na forum otwartym, takim jak to. Zadaję pytania i liczę na dyskusję o kwestiach, które uwazam są ważne bez względu na religię, poglądy polityczne. Zadna z osób tutaj nie odpowiedziała na moje pytania, widać są za trudne a Aga dodatkowo mnie obraziła.

Dlaczego okrutne, Agnieszko? Przeciez zarodek= dziecko.

aga1976: Dlaczego okrutne, Agnieszko? Przeciez zarodek= dziecko.

A jakieś zarodki śpią w łóżkach?

Heh... Ja to widzę tak,że w tej dyskusji co niektórzy próbują doprowadzić do podziału na równych(tych złych co nie są przeciw ivf, tych co są gotowi doprowadzić do zamordowania ludzi w postaci zarodka) i równiejszych ( Ci dobrzy, co działają zgodnie z nauką KK, zgodnie ze swoimi duchowymi przewodnikami, Ci co będą do upadłego bronić tylko słowami, nie czynami każdego zarodka).
Ale... Żeby nie było tak łatwo podczas, gdy w tej dyskusji Ci równi zadają pytania, pokazują przykłady na obłudę,to co dzieje się wśród tych równiejszych?
Równiejsi dokonują kolejnego podziału jako,że rzekomo wśród nich są mniej równiejsi( CI co nie są kryształowo czyści, bo nie mają klapek na oczach) i są bardziej równiejsi( Ci nieskazitelni, Ci którzy mogą decydować o losach innych ludzi, Ci którzy są bez winy, więc mogą oceniać innych)...

A najlepsze w tym wszystkim jest to,że równi mówią jak jeden mąż,że nie sprzeciwiają się ivf bo nie wiedzą czym jest niepłodność i nie mają prawa decydować za niepłodne pary o tym w jaki sposób na świat przyjdzie ich dziecko...
A bardziej równiejsi, którzy doświadczyli macierzyństwa najlepiej wiedzą,że orzeczenie niepłodności to nie koniec świata i należy to przyjąć jako wolę Boga i najlepiej przejść nad tym do porządku dziennego...I dlatego właśnie,że tak dobrze wiedzą jakie to uczucie mówią NIE dla ivf...

agael77 czego zamiast na porodówce na forach siedzisz Rodzić miałaś kobito
Ja tu się zdjęć potomka Twego doczekać nie mogę,a Ty jeszcze w dwupaku

Aga, ulżyło? Lepiej Ci? Masz satysfakcję? Zyj z tym... Nie warto się odzywać. Szkoda prądu...
Fresca nie warto zadawać pytań, bo sama widzisz do czego to prowadzi...

Nie- nie szukam zaczepki. Wypowiadam swoje zdanie.
Zdaje się takze, że w pierwszym poscie skierowanym do mnie oceniłas zarówno moje wypowiedzi, styl, odniosłas sie do słabych stron. No i ok. Ja to przyjmuję.
Tak jak i to,że nie chcesz się udzielac na forum. Twój biznes

Irlandia, nie stresuj się dziewczyno ;) Po co? Złość piękności szkodzi,a my baby mamy to do siebie,że będziemy gadać i maglować temat do puki nam się synapsy nie przegrzeją,albo nie zabraknie partnera do dyskusji, najlepiej z zupełnie odmiennym zdaniem ;) (albo prądu :P )
Trzeba się zdystansować :),to bardzo pomaga :)
A kto pyta nie błądzi :) Więc zawsze znajdzie się ktoś,kto będzie znał odpowiedź i udzieli jej w sposób wyczerpujący:)
Na powyższe tematy możemy tylko gdybać i manifestować swoje zdanie :) Może kiedyś nasze dzieci poznają odpowiedzi na nurtujące nas pytania :) Może uda się to jeszcze za naszych czasów :) Nie mniej jednak,że się tak wyrażę :P "Warto rozmawiać" ;)

Nieprawdziwe jest twierdzenie, które padło na wcześniejszych stronach, że w "sensie prawnym" ktoś staje się człowiekiem w momencie narodzin. Nie chce mi się szukać tego na nowo, ale mniej więcej tak to szło.
Zgodnie z art. 38 Konstytucji i art. 2 ustawy o planowaniu rodziny, życie ludzkie podlega ochronie prawnej także w fazie prenatalnej. Co więcej, dziecko nienarodzone może nabywać pewne prawa i np. dziedziczyć.

Aga - dziwna sprawa: wpadłaś na forum, naubliżałaś Irlandii, a teraz łaskawie pozwalasz jej by się "nie udzielała". Może Ty byś przestała?

Skąd ten leitmotiv o "spójnych poglądach"? Wierzyć mi się nie chce, by np. Tabaluga, luczynka, czy fresca uznały za swój pogląd, że in vitro bez mrożenia zapasowych zarodków jest akceptowalne.

Nie wpadłam, tylko uczestniczę w dyskusji od jakiegos czasu, pani_wonko. I nie wiem , w którym miejscu naubliżałam.

Twój wątek, Jaheiro? Wydawało mi się, że wątek jest luczynki.

Ja Ciebie obraziłam? A czym? Tym,ze powiedziała,ze jestes swiatla i mądra? Jezeli tak to przepraszam. Odwołuję.
Na przykład tym, jak sądzę.

pani_wonka: Twój wątek, Jaheiro? Wydawało mi się, że wątek jest luczynki.

Wątek=wpis??? Bo chyba do niego się poprzednio odniosłaś...
No ale mnie tu już chyba nic nie zdziwi...

pani_wonka: Ja Ciebie obraziłam? A czym? Tym,ze powiedziała,ze jestes swiatla i mądra? Jezeli tak to przepraszam. Odwołuję.
Na przykład tym, jak sądzę.

Ja chyba urodzę