Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorluczynka
    • CommentTimeNov 29th 2010
     permalink
    Pewnie Cię to nie pocieszy Karko, ale starzy znajomi mojego ojca rozwodzili się... dwa razy.
    Po pierwszym rozwodzie jednak wciąż mieszkali razem i może dlatego zdecydowali się znów być ze sobą i pobrali się ponownie.
    Nie wszystko chyba jednak udało im się poukładać, bo rozwiedli się drugi raz.
    Dzisiaj są znów razem, jako związek, chociaż już bez ślubu.
    --
  1.  permalink
    mojej mamy siostra równiez rozwiodła sie z mężem a po dwóch latach zeszli sie ponownie,jednak mieszkaja bez slubu.Nie iwem moze tak im dobrze jednak ja twierdze ze dwa razy do tej samej rzeki sie nie wchodzi i nie chciałabym próbowac ponownie,to jest takkie zamykanie sie na innych.
    Bett w przypadku Karko to nie jest takie "poczekamy,przemyslimy" bo tu sie waża losy jej dalszego mieszkania i wogóle sprawy finansowe.Każdy zwiazek jest inny ,kazdy rozwód jest inny-w tym wypadku nalezy to załatwic jak najszybciej
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeNov 29th 2010
     permalink
    ciasteczko1984: jednak ja twierdze ze dwa razy do tej samej rzeki sie nie wchodzi


    O! Dokładnie!
    Moja koleżanka schodziła i rozchodziła się (z chłopakiem co prawda 'tylko') około 4,5 razy. W chwili obecnej I TAK NIE SĄ razem...
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeNov 30th 2010
     permalink
    KARKO: staram się nie zakłądać, tylko zrobić to, co mogę teraz zrobić, najlepiej, najmądrzej jak się da.

    Karko, postawa godna pochwały. Bardzo fajnie, że w tym wszystkim potrafisz myśleć racjonalnie. Jesteś twarda kobitka. Nie jedna mama dawno by się załamała i nie miała by głowy do tego wszystkiego, a Ty pomimo ciężkich, trudnych chwil potrafisz to wszystko ogarnąć.
    Barodzo mi przykro, że dzieje się tak a nie inaczej, ale dzielnie stawiasz temu czoła.
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeNov 30th 2010
     permalink
    KARKO: Talka, wiesz, ja uwazam, że co innego "schodzenie się i rozchodzenie z chłopakiem",a co innego decyzja o byciu razem z mężem, jak jest dziecko.


    Napisałam - 'tylko'.
    --
  2.  permalink
    Zajrzałam, bo po urodzeniu małej też z M. przechodziliśmy leciutki kryzys.
    *Karko*, przytulam Cię mocno.
    Przejrzałam wątek- pisałaś m.in, że martwisz się, że Gosia będzie z rozbitej rodziny... Wiesz, czasami lepsza "rozbita" rodzina, niż kłótnie i wyrzuty rodziców próbujących za wszelką cenę utrzymać związek... Coś o tym wiem.

    A w ogóle po przeczytaniu wątku pomyślałam jedno- że świat to głupio urządzony jest. Decyzję o ślubie ludzie podejmują wspólnie. A potem zdarza się, że jedno podejmuje decyzję o rozstaniu i drugie musi się podporządkować. Jak to jest, że decyzję o byciu razem podejmujemy wspólnie, a o rozstaniu tak łatwo podejmujemy decyzję samemu, zapominając o drugiej osobie? Ech...
    --
    •  
      CommentAuthoradaja78
    • CommentTimeDec 6th 2010
     permalink
    Ja pol nocy rozmyslalam nad swoim losem i myslalam tez o Tobie Karko... dlaczego nie moze byc tak jak sobie wyśnimy?.......
    Czy jesli dziecko ma stale zameldowanie tam gdzie ojciec, to czy matka moze wymeldowac je sama czy porzebna jest zgoda ojca,lub wlasciciela mieszkania?
    --
    •  
      CommentAuthorBett
    • CommentTimeDec 8th 2010
     permalink
    27 grudnia o 11:30 mam rozprawę rozwodową :(
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeDec 8th 2010
     permalink
    *Bett* przykro mi.
    jedyne co mi przychodzi na myśl to właśnie przeczytany opis *ciacha* - "to co się na początku wydaje porażką, może być początkiem sukcesu"...
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeDec 8th 2010
     permalink
    Bett będę o Tobie myślała!
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeDec 11th 2010
     permalink
    Nie masz innego wyjścia Karko jak pogodzić się z rzeczywistością. Nic Ci nie da takie denerwowanie się i nakręcanie. On i tak będzie robił swoje i po swojemu swoje życie układał. Z kim zechce.
    A żyć musisz dalej, normalnie, tak jak do tej pory. Z czasem wszystko sie poukłada.
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeDec 11th 2010
     permalink
    Karko, bardzo mi przykro :( nie wiem jak Ci pomóc i co powiedzieć :sad:
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeDec 11th 2010
     permalink
    Skup się na sobie i na Małgosi, dbaj o Was dwie. Staraj się nie myśleć o nim, bo po co? Z tego co kojarzę masz życie dość wypełnione różnymi rzeczami to skupiaj sie na tym co robisz w danej chwili i będzie dobrze. Rób swoje po prostu a czas zrobi swoje i będzie dobrze :-)
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeDec 11th 2010
     permalink
    Zresztą popatrz, dobrze się stało, że przeczytałaś te smsy. Przekonałaś się do czego on jest zdolny, nie będziesz sie łudzić, że może wróci. To powinno Ci pomóc w realnej ocenie Twojego M. i uwolnieniu się od tych emocji, które nadal w Tobie wywołuje.
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeDec 11th 2010
     permalink
    Spokojniejsza już jesteś ?
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeDec 11th 2010
     permalink
    Zamknij oczy i posłuchaj sobie tego
    Dobrze robi na duszę :-)
  3.  permalink
    Karko, naprawdę przykro mi, że tak bardzo rani Cię ktoś, kogo nadal kochasz :( Wiem jak to boli, bo sama to przerabiałam... Też dostałam kilka razy w pysk, czułam się zraniona i upokorzona... a nad kochałam :( Ja się chyba ze dwa lata odkochiwałam... żyłam nadzieją... Powiem Ci, że myślałam, że już nigdy nie zaufam, że już nigdy nie pokocham... Nawet nie chciałam próbować... Nie mogłam słuchać, jak mi wszyscy mówili, że to minie i jeszcze sobie ułożę życie... A jednak mieli rację...
    Przepraszam Cię, jeśli już pisałaś, a ja to przeoczyłam- ale jak obecnie radzi sobie Małgosia z sytuacją?
    --
    •  
      CommentAuthorcerisecerise
    • CommentTimeDec 11th 2010 zmieniony
     permalink
    A w ogóle to w ramach terapii- nie wiem, czy u Ciebie jeszcze śniegu dużo, ale weź Małgosię, ulepcie bałwanka, po cichu nazwij go imieniem M. i czerp później dziką satysfakcję, że obsikują go okoliczne pieski ;)
    --
  4.  permalink
    Karko, nie taką młodziutką- za tydzień mi ćwierćwiecze stuknie... ;) Zawód przeżyłam, jak miałam 21 lat. To była moja pierwsza wielka miłość- zaczęliśmy być razem jak miałam 18lat... Wcześniej nawet nie byłam zakochana (nie licząc takiego Bartusia w przedszkolu, taka byłam zakochana, że jak posikał swoje rajstopki, to mu moje zapasowe pożyczałam... A on nie doceniał i i tak wolał taką lafiryndę Grażynkę z drugiej grupy :(). Wydawało mi się, że będziemy zawsze razem, że się razem zestarzejemy... No wiem- młoda, naiwna, głupia byłam... Moooocno mnie zranił... To bolało tym bardziej, że to był mój pierwszy związek, który na długo wypaczył mi pogląd na życie. Dopiero mój obecny M wygrał... W końcu się przekonałam...
    Ale masz rację- Twoja sytuacja, chociażby ze względu na tyle wspólnie spędzonych lat, Małgosię, jest zupełnie inna. I uwierz mi- nie znam Cię, ale mi cholernie przykro, że Ciebie i Gosię to spotkało :(
    --
  5.  permalink
    Wiem, że nie chciałaś umniejszać. Ale ja sama rozumiem, że nawet jeśli zdrada mocno rani, to łatwiej jest mimo wszystko ułożyć sobie życie mając 21 lat, niż będąc kilkanaście lat razem i mając dziecko...
    Teraz jest Ci bardzo trudno i przez najbliższy czas nie będzie łatwiej, bo musisz przewartościować całe swoje życie... Ale wierzę, że Małgosia i jej uśmiech, jej wiara w Ciebie będą Ci dawały dużo siły :)
    --
  6.  permalink
    Karko- przykro mi... Ja uważam,że czasem lepiej nie znac całej prawdy. Wtedy jest lzej.
    Ale moze rzeczywiście dzięki temu uda Ci się popatrzec na męza z innej perspektywy.
    • CommentAuthorewa74
    • CommentTimeDec 12th 2010
     permalink
    KARKO ,nie miej litosc , ja ci nie doradze prawnie bo nie umiem,ale fakt wszystko na papierze musisz miec,ale nie zazdroszcze tez jego nowej wybrance,jak ciebie oszukiwal ,to ja tez kiedys bedzie, taki facet jest po prostu do dupy...A TAK W OGòLE ,CZY KONTROLUJECIE KOMòRKI WASZYCH M???????? JA NIGDY TEGO NIE ROBILAM,tylko raz przypafdkowo, no i wyszlo szydlo z wora,ze z kims tam sms owal ,afera byla ,to juz pisalam,ale nie wnikalam w szczegòly...drugim razem mu sie nie upiecze...
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeDec 12th 2010
     permalink
    Beata_23: przerasta ich ojcostwo, obowiązki? szukają adrenaliny? nagle miłość się kończy? przecież z tą "drugą" też zaraz mogą mieć dziecko i co wtedy-znowu to samo-i tak błędne koło?


    Kolegi tata ma dzieci z 4 czy 5 kobietami... jak się o tym dowiedziałam to jakoś tak dziwnie mi się zrobiło, że tak może być... ale im jest chyba tak dobrze... ON daje kasę i to nie mało... dzieciom niczego nie brakuje (ojca też raczej nie, bo odwiedza...) - no, ale sytuacja dziwna - nie ma co.
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeDec 12th 2010
     permalink
    Karko, wczoraj przypadkowo dowiedziałam się, że przy Waszym kredycie hipotecznym M może przejąć cały kredyt na siebie i dać Ci gwarację, którą spisuje się u notariusza. Bank nie wyłączy Cię z kredytu, ale całe zobowiązanie przechodzi na M. Niestety nie znam więcej szczegółów ;/
    Karko, masz przy sobie ogromne wsparcie i siłę - MAŁGOSIĘ. Dla niej i dla siebie dasz radę!
    --
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeDec 12th 2010
     permalink
    karko akurat od niej tzn. że ją znałaś czy że to jakaś była bliska Ci kobieta?

    do d.. sytuacja niby czasami lepiej nie wiedzieć, a czasami łatwiej jak mocno boli przejść do następnego etapu. wyryczy się wykrzyczy wyboli... ale przejdzie.
    tak przynajmniej ja z czasem miałam.
    a tak jak nie wiadomo o co chodziło.. to byś żyła nadzieję..
    nie wiem co gorsze szczerze mówiąc.

    Buziaki, trzymaj się ciepło. i jeśli zbyt osobiście zapytałam - olej pytanie.
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeDec 12th 2010 zmieniony
     permalink
    Karko, to jest niepojęte! Ktoś, kto jest (był) bliski Twojemu bratu i mieszkał pod jednym dachem z Twoją najbliższą rodziną, robi takie coś?! Brak mi słów...
    Moja mama zawsze powtarza: na czyimś nieszczęściu swojego szczęścia nie da się zbudować. Uwarzam, że w swoim czasie dotknie ich kara za to, że tyle osób skrzywidzili.
    --
    •  
      CommentAuthorBett
    • CommentTimeDec 13th 2010
     permalink
    Masakra :/
    Strasznie mi przykro to czytać, zdrada chyba boli najbardziej. Nie przeszłam tego, ale pewnie serce mnie będzie bardzo bolało, gdy mój prawie były Mąż sobie kogoś znajdzie, a tak pewnie się stanie wcześniej czy później.
    Karko - na Twoim miejscu złożyłabym pozew z orzekaniem o winie.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeDec 13th 2010 zmieniony
     permalink
    brak mi słów, i wirtualnie przytulam Karko.
    i jeszcze dziewczyna BRATA...
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeDec 13th 2010
     permalink
    Karolinko... cóż innego mogę zrobić - tulę Cię wirtualnie...
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeDec 13th 2010
     permalink
    Karko, ja bym przemyślała, czy złożyć pozew z orzekaniem o winie. Zastanawiam się, czy w przyszłości może to mieć jakieś znaczenie.
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeDec 13th 2010
     permalink
    To najważniejsze.
    W końcu to o Waszą przyszłość chodzi.
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeDec 13th 2010
     permalink
    Karko, sama najlepiej wiesz, co dla Ciebie i Małgosi jest najlepsze. Jeśli podjęłaś taką decyzję, to na pewno najlepszą dla Was :)
    --
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeDec 13th 2010 zmieniony
     permalink
    ja tak z obserwacji i czytania Was na forum i pod wykresami uważam - że rozwód to tak niemiłe doświadczenie, że czasami jednak lepiej mimo wszystko bez orzekania o winie.

    z innej beczki - piękny masz avatar karko:) lubię bardzo tego malarza:)
  7.  permalink
    Jeżeli złożycie taki pozew, jaki Tobie odpowiada, to chyba rzeczywiście mniej bolesne będzie zakończyć to szybko, niż roztrząsać na rozprawie szczegóły z Waszego życia...
    A co do tej kobiety, to brak słów... Przecież Cię znała, pewno znała też Małgosię... I coś takiego? Zwykle nie życzę nikomu złego, ale mam nadzieję, że ich związek rozpadnie się z hukiem i oboje zostaną sami...
    --
  8.  permalink
    Karko, złożyliście już pozew?
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeDec 21st 2010
     permalink
    Karko, wydaje mi się, że tak jest dobrze. Gosia od początku czuje, że ma oboje rodziców, choć osobno. Spędzając dużo czasu z M nie utraci więzi, która ich łączy. Z Tobą ta więź będzie, bo mieszkacie razem, M ma gorzej (na własne życzenie...). Mała powinna w jak najmniejszym stopniu odczuć Wasze rozstanie. Ograniczająć ich kontakty do paru godzin kontakt zacznie zanikać bo to malutko czasu. Poza tym niech M też uczystniczy w wychowaniu córeczki a nie tylko ogranicza do parogodzinnej opieki.
    Może się mylę, jeśli tak to poprawcie mnie:wink:
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeDec 21st 2010
     permalink
    To może zamiast nocy u M to niech cały dzień z nim spędza? Choć w tygodniu to ciężko bo praca, a weekendowy tatuś to też żadna frajda... Albo ustalcie z M stałe dni, kiedy Gosia będzie spała u niego a kiedy w domciu, żeby wprowadzić regularność. Małgosia jest coraz starsza i coraz więcej rozumie, więc może to byłoby jakimś rozwiązaniem. Ciężka sprawa;/ nie chce Ci Karko namieszać w głowie. Sama nie wiem, jakbym w takiej sytaucji postąpiła;/
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeDec 21st 2010
     permalink
    martitap: Albo ustalcie z M stałe dni, kiedy Gosia będzie spała u niego a kiedy w domciu, żeby wprowadzić regularność.


    To świetny pomysł!
    --
    •  
      CommentAuthorcerisecerise
    • CommentTimeDec 21st 2010 zmieniony
     permalink
    Karko, jeżeli mieszkacie niedaleko siebie, to pomysł chyba nie jest zły. Jeżeli uważasz, że eM jest na tyle dojrzały, że będzie ok, to chyba spoko.
    Ale martitap ma rację- uporządkujcie to jakoś, dogadajcie się co do dni, żeby dać Gosi jakieś poczucie stabilności.
    Popatrz też sobie, nie wiem czy coś po polsku znajdziesz, ale po angielsku na pewno, bo w Stanach to jest popularne, jakie wg psychologów są wady i zalety dla dziecka takiego układu
    --
  9.  permalink
    Nie wiem jak to po polsku nazwać, ale po angielsku masz np artykuł tutaj. Masz wady i zalety.
    http://www.adrr.com/adr4/joint.htm
    Nie wiem na ile artykuł fachowy, bo tylko tak go przeleciałam, ale wrzuć sobie hasło w google, to Ci znajdzie
    --
    •  
      CommentAuthorcerisecerise
    • CommentTimeDec 21st 2010 zmieniony
     permalink
    o, mam coś po polsku. ogólnie piszą o tym, czego się obawiasz:
    Głównym minusem opieki naprzemiennej są częste zmiany miejsca zamieszkania i co za tym idzie brak stałości, co może zaburzyć poczucie bezpieczeństwa dziecka. Może być to szczególnie trudne dla maluchów, które najbardziej potrzebują stałości i swojego miejsca, by dobrze się rozwijać.
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeDec 21st 2010
     permalink
    A pojawił się jakiś problem z Małgosią odkąd jej życie toczy się w dwóch domach? Chyba i tak wiecej czasu spędza z Tobą, prawda? Ja nie martwiłabym się na zapas. Moze ustaliłabym tylko z ojcem dziecka, aby zachowywał te same reguły i rytuały dnia codziennego
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeDec 21st 2010
     permalink
    To normalne, że małej brakuje obecności taty na codzień, była do tego przyzwyczajona, bo to normalna kolej rzeczy, a teraz nagle się skończyło. Z czasem przyzwyczai się i do obecnej sytuacji. Jeśli na razie nie ma problemów z Małgosią to może lepiej się ich nie doszukiwać tylko spokojnie obserwować.
    --
    •  
      CommentAuthorBett
    • CommentTimeDec 21st 2010
     permalink
    Mnie się wydaje, że dziecko powinno mieć SWÓJ pokoik albo kącik, w którym ma jedno, swoje łóżeczko, swoją pościel i swoją lampkę nocną. Za cholerę nie oddałabym na noc Piotrka Maćkowi, chociaż jest dobrym Ojcem i jak muszę wyjechać gdzieś łącznie z nocą - to on przychodzi nocować domojego mieszkania, a nie Piotruś idzie do niego. Czytałam kiedyś raport dotyczący dzieci, którymi rodzice "wymieniają się" po rozwodzie - dziecko ma dwa pokoje (jeden u Ojca, jeden u matki) i np. tydzień spędza u jednego rodzica, atydzień u drugiego. Często takie dzieci mają zaburzone poczucie bezpieczeństwa, nie do końca rozumieją gdzie naprawdę jest ich dom.
    Maciek przychodzi do Piotrusia na 3-4 godziny dziennie (gdy ja wychodzę do pracy, potem zmienia go niania) i bawią się jego zabawkami,wjego pokoju. Ja sama czuję się bezpieczniej z taką myślą i nie wyobrażam sobie, żeby Maciek miał codziennie odbierać Małego ode mnie w drzwiach.
    Takie jest moje zdanie.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorJosaris
    • CommentTimeDec 21st 2010
     permalink
    Nie wypowiadałam się wcześniej, ale wątek czytam od początku.

    Zgadzam się z Bett w całej rozciągłości. Sytuacja Twoja, Karko, jest bardzo trudna, ale rzeczywiście dobro dziecka jest najważniejsze, bo my, dorośli, potrafimy wiele znieść. Dziecko, nawet to bardzo rozumne jak na swój wiek, nie wszystko zrozumie właściwie. Do tego obawiałabym się przyszłości i ewentualnego wykorzystywania przez Gosię (nawet nieświadomego) takiej sytuacji (źle mi u mamy albo mama na coś się nie zgadza, to ucieknę do taty), bądź wykorzystywania tej sytuacji przez Twojego męża. Wiesz, że pojawiła się w jego życiu inna i niewykluczone, że np. sami nie będą mogli mieć dzieci i wpadnie im do głowy myśl, by Gosia była z nimi. Dążyłabym do takiej sytuacji, że wymiar opieki nad dzieckiem zostanie określony sądownie. Nawet jeśli teraz jest super w tej kwestii, to nie wiadomo co będzie za chwilę. W końcu to on Was zostawił. Dokonał takiego wyboru i niech teraz ponosi tego konsekwencje.
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeDec 22nd 2010
     permalink
    wiadomo że Wam obojgu zależy na córeczce a ta sytuacja jest nowa dla Was i dla niej. Ja bym się pewnie wybrała do dobrego psychologa po kilka wskazówek jak postępować w opiece po rozwodzie i jakich błędów się wystrzegać.
  10.  permalink
    Josaris: W końcu to on Was zostawił. Dokonał takiego wyboru i niech teraz ponosi tego konsekwencje

    Wydaje mi się,że maz Karko zostawił swoja zonę, a nie córkę.Rozumiem,że to jest trudna sytuacja dla nich wszystkich- ale jest uczciwy, wiec nalezy go ukarać ?

    Beata_23: za nic nie dałabym mu jej na noc

    dziecko to nie towar. I nie decyduje o nim jeden rodzic( no chyba,że drugi ma ograniczone prawa, ale przeciez o takiej sytuacji nie rozmawiamy). Kluczem do sukcesu jest ustalenie reguł, a nie stwierdzenia"dam albo nie dam".

    Beata_23: jak np twój mąż zamieszka z tą drugą kobietą, to jak Gosia będzie się wtedy czuła, dopiero będzie rozbita,

    Bardzo budujące:confused: A nie bierzesz pod uwage,ze mama Gosi bedzie w przyszłości tez chciała zamieszkać z innym mezczyzną? dzieci nie lubią zmian, co nie oznacza,że nie zrozumieja i ich nie zaakceptują gdy wytłumaczą im je mądrzy rodzice.



    Beata_23: pewnie założy nową rodzinę i nie wierzę, że wtedy też będzie miał tyle czasu dla Gosi, a mała na tym ucierpi

    A jak Karko pójdzie do pracy na cały etat i nie będzie jej w domu 10 godzin? To znaczy ,że jej dziecko bedzie cierpiało?

    Beata_23: W rostaniach najbardzi żal dzieci, niczemu nie są winne, a najbardziej cierpią

    To najbardziej wyświechtany frazes. Dzieci z rozbitych rodzin wcale cierpiec nie muszą. Ba- mogą miec najwspanialsze, kolorowe dzieciństwo- o ile mają rodziców stabilnych emocjonalnie i umiejących się porozumiec, pomimo trudnej dla całej rodziny sytuacji.


    karko- myslę,że dobrze by było gdyby Małgosia wracała na noc do domu. Tym bardziej,że wspominałaś,że M mieszka tymczasowo u swoich rodziców i że mysli o kupnie mieszkania, wiec za moment Małgosia bedzie miała kolejne miejsce, do którego bedzie musiała sie przyzwyczaić.
    • CommentAuthorewa74
    • CommentTimeDec 22nd 2010
     permalink
    no jasne, zawsze tu zagladam i mysle o was...
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeDec 22nd 2010
     permalink
    z czasem wszystko się uda, sluchałam dziś na youtube rekolekcji Pawlukiewicza i tam było "dziś to wszyscy chcą już teraz", a to czasami trzeba poczekać, włożyć sprawę do "kwarantanny" aż z czasem rozwiązanie się wymyśli/znajdzie.
    buziaki i spokojnych świąt życzę i chociaż gdy spojrzysz na roześmianą Gosię - to także radosnych że ją masz:*
  11.  permalink
    Beata- ja nie znam sytuacji dziecka z rozbitej rodziny z opowieści, gazet, pozwów( nie bardzo rozumiem co tzn "nie trzebię"). Obce kobiety tez mi w rękaw nie szlochają .
    Sama jestem takim dzieckiem. I tyle w tym temacie.
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.