Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthoranne76
    • CommentTimeAug 29th 2011
     permalink
    he he :) my też gumek nie znosimy i dlatego już nie używamy (były złem koniecznym wtedy kiedy naprawdę ze względów medycznych nie mogłam od razu zajść w ciążę, aczkolwiek zdarzyło nam się zrezygnować w ogóle ze stosunku właśnie dlatego że zdecydowanie nie mieliśmy ochoty na gumkę... pozwoliliśmy sobie tylko na "ręczną robotę" wyjątkowo samą...)
    to może zwrócimy się do Damazego z prośbą o utworzenie nowej kategorii "nie staram się, ale jak zaciążę to będę szczęśliwa"? :wink:
    ___
    wow :) fajnie chyba tak nad morzem (mówię z perspektywy osoby, która nigdy nad wodą nie mieszkała), czy wiatry dokuczliwe macie? ja mam na szczęście bliziutko las... no ale w bloku mieszkam, więc "dziki zwierz" do mnie nie zagląda... choć przyznam że nie widziałam w naszych lasach wiewiórek...
    •  
      CommentAuthoranne76
    • CommentTimeAug 29th 2011 zmieniony
     permalink
    Amazonko pora idealna to wiem. Ale nie w momencie, kiedy najpierw muszę wstać do dziecka, a temperaturę musiałabym mierzyć dopiero po powrocie do łóżka, kiedy dziecko będzie już obsłużone. Nie wyobrażam sobie leżeć minutę z termometrem między nogami i słuchać płaczącego dziecka. A dodam, że dziecko od samego początku spało w swoim łóżeczku, w swoim pokoju.
    Kategoria "jeszcze nie zdecydowałam" nie jest tym czego szukam. Ja ją rozumiem jako to, że się waham - coś pomiędzy kategorycznie odkładam, bo nie jest to moment na dziecko, a staram się (czyli "poluję" na owulację). Słowem nie wiem co dalej. Trochę trudno opisać ten stan - bo dla mnie ma to związek z emocjami. Raczej bardziej by mi pasowało "co będzie to będzie" (słowem będę szczęśliwa zarówno jak przyjdzie @, jak i kiedy zobaczę dwie kreski). Ale typowych starań na zasadzie "polowania" na owulację nie podejmę już nigdy. Trochę skomplikowany temat...
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeAug 29th 2011
     permalink
    "Staram się" to korzystanie z okresu płodnego, gdy przyjdzie na to ochota, a nie polowanie.
    Kategorii jest już aż za dużo. sedno problemu
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthoriborkowska
    • CommentTimeAug 29th 2011
     permalink
    Hehe - *anne76* rozumiem Cię w 100% i Twoja propozycja nowej kategorii baardzo mi się podoba :-D Poprośmy więc Damazego :-D hihi
    A nad morzem jak to nad morzem - wietrznie czasami nawet bardzo :-D
    •  
      CommentAuthoranne76
    • CommentTimeAug 29th 2011
     permalink
    Ama przeczytałam link który podałaś. I zgodzę się, aczkolwiek nie do końca. Z punktu widzenia "naukowego", rzeczywiście można by zawęzić do "staram się", "nie staram się", "nie współżyję, tylko obserwacja" (chociaż to można podciągnąć do kategorii "nie staram się"), ale moim zdaniem życie nie jest tylko "czarno-białe" ale ma całą gamę barw, emocji. I w tym co pisałam a propos kategorii właśnie o emocje mi chodzi. Nie rozumiałam tego dopóki sama nie zostałam matką. Bo wydawało mi się wcześniej, że właśnie albo się staram albo nie. No bo co to za problem zmierzyć temperaturę zaraz po przebudzeniu, bo to przecież trwa minutkę. Kiedyś, kiedy chciałam mieć swoje pierwsze dziecko nie bardzo rozumiałam kobiety, które desperacko pragnęły drugiego i kolejnego. Kiedyś... teraz życie i to co przeżyłam zmieniło nieco mój punkt widzenia.
    Aczkolwiek zgadzam się też z tym, że kategorii nie może być zbyt dużo, bo zrobi się bałagan.
    Po prostu w tej chwili znajduję się na takim etapie życia, że żadna z nich tak do końca mi nie pasuje. Ale jeśli już muszę wybrać, to jest to "szczęśliwy traf".
    Poza tym, nie wiem czy zwróciłaś, że ja pisząc "polowanie" użyłam cudzysłowu... i był to zabieg celowy...
    •  
      CommentAuthoriborkowska
    • CommentTimeAug 29th 2011 zmieniony
     permalink
    anne76

    Zmieniłam już kategorię "odkładam" na "szczęśliwy traf" - obie kategorie mogłabym podciągnąć pode mnie. Ale o ile przy odkładaniu wpadka byłaby "porażką" o tyle przy szczęśliwym trafie wpadka będzie właśnie szczęściem :-D Aczkolwiek rozumiem, że "szczęśliwy traf" bardziej pasuje dla dziewczyn starających się o dzidzię, ale bez parcia...
    •  
      CommentAuthoranne76
    • CommentTimeAug 29th 2011
     permalink
    no to chyba powinnyśmy zmienić wątek i odmeldować się z odkładających a zameldować w szczęśliwie trafiających ;)
    świetnie to ujęłaś... mnie "staram się" kojarzy się z takim parciem, ogromną chęcią, wręcz przymusem (niekoniecznie ze strony innych osób, ale własnej psychiki)... natomiast "szczęśliwy traf" ma dla mnie wydźwięk pozytywny, naładowany taką pozytywną energią :) aczkolwiek widzę z doświadczenia, że wiele dziewczyn tą kategorię traktuje jako staranie się - odkąd zmieniłam, to od tych które nie doczytały wyjaśnienia odbierałam gratulacje, że podjęliśmy decyzję o staraniach o rodzeństwo dla WIki... nic bardziej mylnego... założenie u nas jest takie, że Wiki będzie jedynaczką... nie będziemy się starać o rodzeństwo dla niej, będę prowadzić obserwację (bo to lubię) i w miarę możliwości nie będzie współżycia w okresie płodnym... jednak jeśli oboje z eMem poczujemy nieprzemożoną chęć kochania się właśnie wtedy, to oczywiście nie odmówimy sobie tego... a jeśli skończy się to "wpadką" (cudzysłów znów użyty celowo), to będziemy szczęśliwi...
    ____
    no a teraz spodziewam się reprymendy i wyjaśnienia (ponownego zresztą), że współżyjąc w okresie płodnym staramy się o dziecko, musimy być w pełni świadomi możliwości zaciążenia i nie ma mowy o wpadce w takiej sytuacji... tak, tak... wiem... z naukowego punktu widzenia...
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeAug 29th 2011
     permalink
    Jakiś czas temu, zanim Wojtuś pojawił się na świecie pisałam tutaj zastanawiając się jak to będzie po porodzie...
    Hmmm... No i było nie było nie widzę u siebie możliwości mierzenia temperatury... Bo może i udałoby się spełnić warunek 3 godz snu, jednak prawda jest taka,że jak moje dziecko zaczyna kwękać, bo jest głodne to ja automatycznie zrywam się z łóżka... Nie jestem w stanie pomyśleć o termometrze...
    No i szczerze powiem,że nie wiem jak inne użytkowniczki, stosujące NPR w cyklu poporodowym dawały sobie radę... Naprawdę jestem ciekawa...
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeAug 29th 2011 zmieniony
     permalink
    Ekspertki dawały i dają sobie radę. Info jest pod wykresami i w wątkach o samoobserwacji poporodowej.
    "Prowadzę obserwację, bo lubię." - a jednak to jest możliwe, nie tylko u bezdzietnych księżniczek, które całymi dniami leżą bezczynnie w oczekiwaniu na pomiar zamiast żyć.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthoranne76
    • CommentTimeAug 29th 2011
     permalink
    to ja nie wiedziałam, że mamy tu księżniczki :wink:
    a tak na poważnie Ama to pojechałaś po bandzie... przynajmniej w moim odczuciu... każda z mam kiedyś była bezdzietna i wie, jak wygląda życie w pojedynkę i we dwójkę... gorzej jak ktoś kto dziecka nie ma mówi jak życie młodej mamy wygląda lub wyglądać powinien... z tego co widzę, to żadna z mam tutaj obecnych nie napisała że nie da się mierzyć temperatury po porodzie... napisałyśmy jedynie jak to było u nas - w naszym przypadku nie było to możliwe z różnych względów... i wszystko... teoria nie zawsze idzie w życiu z praktyką...
    a do rozmowy na temat obserwacji po porodzie (bynajmniej nie tylko w cyklu poporodowym ale i w kolejnych) chętnie wrócę z Tobą Amazonko, kiedy i Ty zostaniesz młodą mamą :smile:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeAug 29th 2011 zmieniony
     permalink
    Tu nie. Na 28dni mamy normalne użytkowniczki. W stereotypach - tak, nawet wg ginów.
    W programie porannym w TV:
    NPR to to metoda dla nie pracujących, nie stresujących się, nie palących, codziennie wstających o tej samej porze, nie pijących alkoholu księżniczek
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeAug 29th 2011 zmieniony
     permalink
    Amazonko, ja też mam wyczuwam pewną kąśliwość w Twojej odpowiedzi...
    A ja naprawdę jestem ciekawa jak inne kobiety stosujące wyłącznie NPR po porodzie sobie radziły... Ja wiem,że są wykresy z kategorią "po porodzie"... Może mam pecha, ale nie znalazłam zbyt wielu z pełną obserwacją...
    Może też inne użytkowniczki rzeczywiście potrafiły nie wstać do dziecka w imię pomiaru temperatury(proszę nie odbierać tego stwierdzenia jako złośliwego przytyku). Ja tak jak wspomniałam zachowuję się mega automatycznie w nocy z włączonym programem "nakarm dziecko"...
    Nie wiem jak długo to jeszcze potrwa... Ale wiem teraz z całą pewnością,że nie jestem w stanie w pełni zaufać NPR...
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeAug 29th 2011 zmieniony
     permalink
    Jaherko, ja stosuje wyłącznie NPR juz od cyklu poporodowego - zaznaczam, że karmie mm
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeAug 29th 2011
     permalink
    Agael i jak sobie radzisz z pomiarami? Czy Twój synuś daje Ci pospać te pełne 3 godz? Bo u mnie to różnie bywa... Są piękne noce, a są i takie,że kurcze od 2 potrafi się co 1,5-2 godz budzić...
    --
    •  
      CommentAuthorTamara74
    • CommentTimeAug 29th 2011
     permalink
    Jaheira: Bo może i udałoby się spełnić warunek 3 godz snu, jednak prawda jest taka,że jak moje dziecko zaczyna kwękać, bo jest głodne to ja automatycznie zrywam się z łóżka... Nie jestem w stanie pomyśleć o termometrze...
    No i szczerze powiem,że nie wiem jak inne użytkowniczki, stosujące NPR w cyklu poporodowym dawały sobie radę... Naprawdę jestem ciekawa...


    Też jestem ciekawa. Choć ja ani nie "odkładająca" ani nie "po porodzie" , ale mam ten sam problem. Mała budzi się co 2,5 - 3 godziny i staram się nie dopuścić do wrzasku :) o mleko, więc też nie myślę o termometrze. Od miesiąca kilka razy udało mi się zmierzyć i to nie o 6 a np o 8.
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeAug 29th 2011
     permalink
    Tamara74: Od miesiąca kilka razy udało mi się zmierzyć i to nie o 6 a np o 8.


    No ja w nowym cyklu miałam zamiar mierzyć, termometr tez jest pod ręką... No tylko,że przypominam sobie o nim po tym jak kładę się z powrotem do łóżka po nakarmieniu Wojtunia
    --
    •  
      CommentAuthorTamara74
    • CommentTimeAug 29th 2011
     permalink
    No u mnie to samo. Termometr pod poduszką, a i tak się nie udaje. Z tym, że mnie "wpadka" nie straszna, gorzej z odkładającymi. No ale widocznie mają jakiś sposób.
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeAug 29th 2011
     permalink
    Na początku było trudno- nie powiem, jak się Mały budził bardzo nieregularnie. Na szczęście mój mąż wiedział, jak to dla mnie ważne i też wstawał do dziecka- głównie, żeby zrobic butelkę i połozyć mi dziecko do łóżka, gdy ja w tym czasie wkładałam sobie termometr :-) Wg metody Rotzera temperaturę można mierzyć między 4:00 a 7:00, jeśli się nie mylę- więc zawsze jakoś wycyrklowałam, przestawiając sobie budzik na mierzenie.
    Mam to szczęście, że Witek szybko zaczął przesypiać nocki i teraz już mam spokój, ale był czas, że nastawiałam sobie budzik na 2:00, karmiłam Małego "na śpiocha", kładłam się spać i mierzyłam po trzech godzinach snu.
    Później stosowałam metodę "tankowania do pełna" - przed położeniem się spać, gdzieś ok. północy, karmiłam Małego "na śpiocha"i wytrzymywał do tej 4:00-5:00.
    A teraz już jest tak, że jak zje o 20:00, to śpi do 7:00:cool:
    Może moje metody wydadzą się komuś drastyczne, ale byłam mocno zmotywowana do NPR-u:smile:
    A moje dziecko głodne nigdy nie było :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorkate1
    • CommentTimeAug 29th 2011
     permalink
    Ja też jestem ciekawa jak sobie radzicie z pomiarami. Miałam zacząć dziś, ale... przypomniałam sobie o tym po nakarmieniu córki, i tyle z tego było.
    Widzę, że mam tak samo jak ty, Jaheira :smile:
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeAug 29th 2011
     permalink
    Agael dziękuję za odpowiedź... Ani przez myśl mi nie przeszło,że głodzisz swoje dziecko...:bigsmile:
    No to u mnie póki co muszę czekać na to aż Wojtuś dojrzeje do przesypiania dłużej w nocy, zwłaszcza po godz 1-2... Ja niestety na mojego M nie mam co liczyć... On śpi tak mocno,że wybudzić go w stanie jest tylko płacz dziecka... A Wojtuś akurat w nocy praktycznie nie płacze...
    Ale zainspirowałaś mnie tą metodą "tankowania do pełna"... Może to jest jakiś sposób...
    --
    •  
      CommentAuthoranne76
    • CommentTimeAug 29th 2011
     permalink
    Ja na pomoc eMa liczyć nie mogłam - byłam z Wiki sama w domu, bo eM pracował w nocy (chodził na 21.00 a wracał 7.00-8.00), więc do dziecka sama wstawać musiałam. Przez moment zastanawiałam się czy nie spać razem z Wi w jednym łóżku, ale szybko odrzuciłam tą myśl (z czego cieszę się bardzo, bo nie mam problemu z dzieckiem, które nie chce spać u siebie). No a "tankowanie do pełna" u nas się nie sprawdziło - moje dziecię jadło tylko kiedy samo chciało. jak nie wołała o jedzenie a próbowałam podać to co najwyżej pociamkała chwilę butlę (na mm jest od urodzenia), wypiła 10-20ml i koniec na tym. A o swojej porze normalnie się budziła (właśnie nad ranem kiedy mnie wypadał idealny czas na pomiar temperatury). Swoją drogą to kiedyś córce wypomnę, że mamusia się przez nią obserwować nie mogła:wink:
    ___
    Fajnie Agael, że napisałaś jak to wyglądało u Ciebie :) dobrze poczytać jak sobie radzą inni. A widać Ty znalazłaś świetne rozwiązanie :)
    ___
    Kate powodzenia! :)
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeAug 29th 2011
     permalink
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeAug 29th 2011
     permalink
    No tak, każde dziecko jest inne- ja miałam/mam to szczęście, że moje spało/śpi ładnie. U mnie sprawdziło się właśnie takie stopniowe przesuwanie godzin karmienia. I na szczęście "na śpiocha" ciągnął butlę bardzo ładnie.
    Myślę, że każda mama musi sama wypracować sobie jakieś metody, bo to ona najlepiej zna "obyczaje" swojego dziecka:smile: Czego Wam naprawdę życzę:smile:
    --
    •  
      CommentAuthoriborkowska
    • CommentTimeAug 29th 2011
     permalink
    Nadal jestem ciekawa jak to u mnie będzie. Ten m-c ok. Na męża MOGĘ liczyć. Mówię po prostu - "wstań, bo Mateusz się obudził" hehe :tongue: I mogę pomierzyć... Gorzej będzie za miesiąc. Bo czy można polegać na tempce mierzonej po 1,5 - 2 godzinach snu?? I to mierzonej o godz. 11:00??
    •  
      CommentAuthorTamara74
    • CommentTimeAug 29th 2011
     permalink
    agael77: Później stosowałam metodę "tankowania do pełna"

    no i u mnie właśnie to nie przejdzie. Mała zatnie usteczka i ni grama więcej:(. I jak ma jeść co 3 godz. po 120ml to je co 2 po 90ml. Więc rzadko mam te 3 godziny spania.
    •  
      CommentAuthoranne76
    • CommentTimeAug 29th 2011 zmieniony
     permalink
    iborkowska moim zdaniem nie można, ale trzeba by spytać ekspertów... zwłaszcza ta godzina 11.00...
    ____
    swoją drogą już po porodzie rozmawiałyśmy w węższym gronie na temat tego wymaganego czasu spoczynku przed pomiarem temperatury... we wszystkich materiałach ogólnych (nie dotyczących poporodowej obserwacji) zaleca się minimum 3 godzinny, nieprzerwany, bierny odpoczynek bo inaczej pomiar nie będzie wiarygodny... tymczasem w okresie poporodowym wystarcza godzina odpoczynku... nadal nie rozumiem dlaczego...
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeAug 30th 2011
     permalink
    Jaheira: jak moje dziecko zaczyna kwękać, bo jest głodne to ja automatycznie zrywam się z łóżka... Nie jestem w stanie pomyśleć o termometrze...

    Miałam dokladnie tak samo - działałam, jak automat, jeden jęk i już byłam na nogach, niekoniecznie jeszcze w pełni obudzona. W każdym razie myśl o termometrze przychodziła zwykle zaraz po :wink: Z biegiem czasu było coraz łatwiej, bo moja córka wcześnie zaczęła przesypiać noce i szybko ustalił jej się w miarę stały rytm pobudek.

    anne76: we wszystkich materiałach ogólnych (nie dotyczących poporodowej obserwacji) zaleca się minimum 3 godzinny, nieprzerwany, bierny odpoczynek bo inaczej pomiar nie będzie wiarygodny...

    W podręczniku do metody niemieckiej jest mowa o jednej godzinie.
    •  
      CommentAuthoriborkowska
    • CommentTimeAug 30th 2011
     permalink
    No to u mnie jedynie "P" zostaje, bo gumek nie lubimy. Przyjrzę się jeszcze tej metodzie niemieckiej, jak pisze *hydrazine*... Ech w ogóle ciężko będzie z totalnym obserwowaniem się, bo ja większość czasu mam saharę tam na dole i o obserwacji śluzu nie ma mowy, bo nie ma czego obserwować :neutral:
    •  
      CommentAuthoranne76
    • CommentTimeAug 30th 2011
     permalink
    też muszę poczytać o metodzie niemieckiej w takim razie... no bo 1 godzina a nie 3 to byłoby duże ułatwienie...
    nadal jednak zastanawiam się skąd te różnice w wymaganiach... no bo nawet jeśli w niemieckiej zarówno w obserwacji poporodowej, jak i zwykłej wystarcza godzina, to czemu w innych po porodzie mówi się o godzinie, a na co dzień trzeba aż po trzech godzinach?
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeAug 30th 2011
     permalink
    Czasami było tak że karmiłam dziecko o 4 potem 6 a o 7 mierzyłam temp - w notatkach dodawałam informację że było karmienie, czy że temp mierzona po karmieniu. Wydaje mi się że każda musi poznać na ile wstanie i nakarmienie Bobasa zakłóca temp bo może niekoniecznie to robi.
    Moje dziecko szybko zaczęło spać całą noc i jadło około północy czy 2 w nocy a potem o 7 czasami wcześniej. Zdarzało sie że rano brałam malucha do siebie karmiłam go leżąc a potem mierzyłam temp - jak widać okres poporodowy nie przyniósł nowej ciaży a współżyłam bez zabezpieczeń i bez żadnych przerywańców a wykres nie należał do łatwych w interpretacji
    --
    •  
      CommentAuthoranne76
    • CommentTimeAug 30th 2011
     permalink
    Agunia ja wierzę, że można skutecznie odkładać po porodzie... tyle, że niestety znam też dziewczyny, które jednak zaliczyły wpadkę... bo obserwacja była zakłócona właśnie nocnym wstawaniem do dziecka... i o ile ktoś ma takie nastawienie jak ja w tej chwili, to luz :) będzie fajnie (choć baaardzo ciężko ze względu na moje zdrowie), jak córka będzie miała rodzeństwo... ale co jeśli jednak nie można sobie pozwolić na ciążę? a obserwacja nie jest wiarygodna? rezygnacja ze współżycia (no bo zakładam że anty mechaniczna i hormonalna nie wchodzą w grę)... dla mnie to ciężki temat...
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeAug 30th 2011
     permalink
    Anne u mnie po urodzeniu się Nata żadna wpadka nie wchodzi w grę i nie może jej być i nie mogę sobie pozwolić na ciążę. I no cóż jak byłam niepewna molestowałam ekspertów i wstrzymywałam sie od współżycia "po prostu" co nie było łatwe gdy nie współżyłam przez prawie całą ciążę bo ta była wysokiego ryzyka (no ok ze 3 serduszka były w jej trakcie - nie chce mi się teraz sprawdzać)
    --
    •  
      CommentAuthoranne76
    • CommentTimeAug 30th 2011
     permalink
    wierzę, że było ciężko (ja też w ciąży miałam przez jakiś czas zakaz - długi czas, ale jednak nie całą ciążę)...
    no właśnie... można się powstrzymać od współżycia... tylko czy warto? jak długo? całymi tygodniami? miesiącami? bo się nie ma pewności? czasem mimo, że wykres czytelny i zdawałoby się że niepłodność jest pewna, to i tak gdzieś coś w głowie siedzi i jest jakaś blokada (czasem tak miałam)...
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeAug 30th 2011
     permalink
    hmm czy warto to zależy od priorytetów :) Bałam sie (choć to niezbyt słowo na miejscu) kolejnej ciąży i dlatego czekałam dopóki nie będę mieć większej pewności że ciąży nie będzie
    --
    •  
      CommentAuthoranne76
    • CommentTimeAug 30th 2011 zmieniony
     permalink
    dobrze mówisz Agunia :bigsmile:
    ja sobie muszę trochę w głowie poukładać... no a teraz jak jeszcze będę miała podręcznik do metody niemieckiej i pozgłębiam wiedzę, to może już z pełnym przekonaniem i pewnością będę miała "swoją" metodę :) to i spokojniejsza będę :)
    dzięki hydrazine :bigsmile:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeAug 30th 2011
     permalink
    Jest pełno ciąż mimo stosowania anty hormonalnej i mechanicznej. Samoobserwacja musi spełniać jeszcze więcej wymagań?
    Sahara to super objaw. Wpisz go na wykres i nie rób dziur. Przeczytaj, jaki to PMN i co on oznacza.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthoriborkowska
    • CommentTimeAug 30th 2011
     permalink
    Amazonka: Sahara to super objaw
    Tylko że sahara jest praktycznie cały czas. Śluzu brak. Płodnego na oczy nie widziałam u siebie, a mam 28 lat... Jedynie to pozostaje znów cykać fotki szyjce, jak to robiłam wcześniej...
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeAug 30th 2011
     permalink
    Właśnie to mam na myśli. Super PMN.
    -- [/url]
  1.  permalink
    cykać fotki szyjce????? jak to robisz??
  2.  permalink
    Tylko że sahara jest praktycznie cały czas. Śluzu brak. Płodnego na oczy nie widziałam u siebie, a mam 28 lat... Jedynie to pozostaje znów cykać fotki szyjce, jak to robiłam wcześniej...



    :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeAug 30th 2011
     permalink
    Maalgorzata: cykać fotki szyjce????? jak to robisz??


    ojjj fotki IWONKOWEJ szyjki były genialne !!
    ja się napatrzeć nie mogłam i nie wiedziałam, że tak wyglądamy w środku :wink::wink::wink::wink:

    także IWONKA cykaj , cykaj !
    ja chętnie pooglądam :bigsmile:
    --
  3.  permalink
    ojjj fotki IWONKOWEJ szyjki były genialne !!ja się napatrzeć nie mogłam i nie wiedziałam, że tak wyglądamy w środku także IWONKA cykaj , cykaj !ja chętnie pooglądam --


    To chyba robisz dobrym aparatem i przy pomocy wziernika.....?
    --
    •  
      CommentAuthoriborkowska
    • CommentTimeAug 30th 2011 zmieniony
     permalink
    Dokładnie tak ROXY:-)
    -
    TEO nie myślałam, że to jeszcze pamiętasz :tongue:
    -
    I to właśnie wtedy udało mi się zajść, bo przy wcześniejszej obserwacji hmm.. jakoś nie bardzo. Gdyby nie fotki to bym tego śluzu nie widziała bj
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeAug 30th 2011
     permalink
    iborkowska: *TEO* nie myślałam, że to jeszcze pamiętasz :tongue:


    no tych fotek to ja nigdy nie zapomnę :wink: :devil:
    nawet w necie tak dobrych jakościowo zdjęć szyjki jak Twoich nie znalazłam nigdy :wink::wink::wink:
    --
  4.  permalink
    Dokładnie tak *ROXY*:-)


    Ze tak z ciekawosci,zapytam..Te zdjecia pomagaja Ci w interpretacji?porownujesz je jakos?czy o co chodzi.
    --
    •  
      CommentAuthoriborkowska
    • CommentTimeAug 30th 2011
     permalink
    RoxyEwa: Te zdjecia pomagaja Ci w interpretacji?porownujesz je jakos

    Tak - jak wcześniej pisałam, śluzu u mnie brak (na zewnątrz) więc wpadłam na pomysł, by zobaczyć co dzieje się w środku.
    Przy codziennych fotkach widać pięknie jak wszystko się zmienia :-) i tak uczyłam się "macać" szyjkę. Najpier macałam a później cykałam fotkę i patrzyłam (porównując z poprzednimi dniami) czy dobrze odgadłam. I tak się nauczyłam :tongue:
    •  
      CommentAuthoriborkowska
    • CommentTimeAug 30th 2011
     permalink
    TEORKA: w necie tak dobrych jakościowo zdjęć szyjki jak Twoich nie znalazłam nigdy

    :shamed::shamed::shamed::shamed::shamed:
    TEORKA: no tych fotek to ja nigdy nie zapomnę

    Mam tylka nadzeiję, że to nie jakaś trauma :tongue::devil:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeAug 30th 2011
     permalink
    Bezcenne doświadczenia.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeAug 30th 2011
     permalink
    nie trauma :wink:
    bardzo pozytywne doświadczenie to dla mnie było, na prawdę :smile:
    --
    •  
      CommentAuthoranne76
    • CommentTimeAug 30th 2011
     permalink
    jakiego sprzętu do tych zdjęć używasz?
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.