Ewa moja mloda ma asusa wlasnie z serii za 1200zl no i niestety nie spelnia moich oczekiwan ja b.duzo pracuje w excelu, wordzie, ale tez rozne prezentacje; kompatybilnosc z rzutnikiem obowiazkowa zeby puscic filmy instruktazowe i prezentacje na szkoleniach;
MrsHade prywatnie mam lenovo polecam, Służbowo pracuje na HP ProBook6560b i też bardzo polecam nawet bardziej niż lenovo. HP ma wytrzymalszą obudowę i lepsze matryce.
A ja samsunga nie polecam, mam chyba z 3 rok i matryca siada, mam czarne kreski, ciapy na ekranie, na szczęście po bokach więc mogę filmy oglądać, jeszcze do tego Dominik popsuł mi 3 literki, każdy kto widzi mój laptop to mówi że takiego rzęcha to do śmieci, więc na Bożę Narodzenie będę miała prezent, też tak myślę o cenie do 2 tyś na własne potrzeby, by pisać, pooglądać film, pochodzić po necie, czasem pograć.
Elfika to prawda ze samsung wycofuje sie z laptopow, nastawiaja sie na rozwoj smartfonow i tabletow
Kacha moja kuzynka ma od 3 lat smasunga i faktycznie tez miala problemy bo z 2x wyladowal na reklamacji a ona nie z tych co mocno eksploatuja bo ani dzieci nie ma ani szczegolnie duzo nie korzysta
Hyde, ja mam Dell Latitude D630, chyba mój trzeci w karierze (wcześniej miałam służbowe). Bezawaryjny, nic się nie dzieje. Pracowałam na nim: robiłam mnóstwo prezentacji, pracowałam w excelu (mocno rozbudowane tabele i wykresy)- bez zarzutu. Kompatybilny z rzutnikami, nigdy nie miałam problemu, żeby gdziekolwiek go podpiąć. Taki sam model w poprzedniej pracy miał mój eM i też nic się nie działo. Teraz ma służbowego Lenovo T 61p - jest b. zadowolony.
Hyde ja mialam Acera i uzywalam go ponad 6 lat,bylam zadowolona.Obecnie mam tableta Asusa i nie polecam go ,gruba kasa bo az 4tys. wrzucone w bloto.Po roku sie zepsul a uzywam go tylko ja do serwowania w necie.Po naprawie nie chodzi juz tak plynnie.
Help ... chorobowo... Dziewczyny u mojego syna w klasie jest podejrzenie krztuśca. Czy są do wykonywania jakieś badania aby sprawdzić czy ma czy nie i czy ewentualnie ma odporność?
Czerwinka, powinnas zbadac przeciwciała. my badalismy 3 klasy igg,igm,iga. Można chyba tez jakiś wymaz zrobić z gardla.musialabys podpytać w labolatorium lub sanepidzie. A ilema synek Twój? Powinien być teoretycznie odporny.
Ja rownież w temacie chorobowym. Wybaczcie za głupie pytanie, ale nie mam doświadczenia. Czy mocz złapany do tego naklejanego woreczka, przelewa sie potem do pojemnika? Czy moze oddaje sie do badania w tym woreczku?
Czerwinka, ale to niekonecznie musi być krzusiec,moze być tez mycoplsma. ona tez bardzo meczacy kaszel powoduje. Moa starsza corka miała tez kiedyś taki kaszel,duszacy,trwal chyba z 6tygodni!. krztusiec wyluczyli,bo badaliśmy. Ale okazało się tez,ze nie ma zadnyc przciwicial na krztusiec
Jahe, przelewa się. Ale z woreczków bardzo często wychodzą rozne bakterie. Lepiej bezpośrednio dopojemniczka. najlepiej pbierac tak z 15-30 minut po piciu mleczka. Ja odslanialam pieluszke,podmywalam mala i czekałam tak na siusie i lapalam do pojemniczka.
Mama chlopca odebrała badania .Mają skierowanie do zakaźnego: / Tak tak szczepienia wszyskie mamy...Boje sie o duzego i malego....Może panikuje, może przesadzam ... ale ja juz wiem że zdrowiem nie ma żartów.
Moja pediatra właśnie mówiła mi ostatnio, że krztusiec panuje wśród młodzieży. Szczepionka "działa" 10 lat o ile w ogóle daje odporność, bo z tego co czytałam, to różnie z nią bywa. Nawet zaszczepione osoby mogą zachorować z tym, że przejdą chorobę lżej. Moja Misia prawdopodobnie ma. A zaczęło się od mojej 14 letniej siostrzenicy, która kaszle juz 2 miesiące, później zachorował mój tato - on już nieco gorzej to znosi, no i od miesiąca Misia... Michalina przechodzi chorobę najlagodniej. Moja pediatra doszczepiala swoje dzieci ostatnio.
katka, ja bym odczekala z badaniem krwi do jakies 3 tyg po antybiotyku. jak juz masz mala kluc to przy okazji zrob normalne morfo, CRP, wit D. w sesnie, ze jak juz i tak klujesz dziecko to korzystasz i robisz szerszy wachlarz badan przy okazji tak kontrolnie. ja bym po porstu tak zrobila.
czy jak wasze dzieciaki mialy ospe to zawsze mialy krostki podchodzace woda? ewentualnie po jakim czasie sie ten plyn pojawil lekarka z pogotowia twierdzi ze na ospe jej to nie wyglada i e moze cos zjadl. no ale to akurat nie wydaje mi sie prawdopodobne. rano mial 2 sztuki i z godziny na godzine pojawia sie ich wiecej. Mloda miala 8lat temu wiec nie pamietam ale cos mi sie kojarzy ze nie miala tego plynu we wszystkich tylko gdzieniegdzie
jakis czas temu dzieicaki naliczyly 20kilka sztuk ma na policzku tylko z jednej strony (+ 2 na uchu i 1 w uchu), na nosie, na skroniach i na obydwu raczkach nie ma na ciele,te dwie pierwsze byly dzisiaj ok 10tej
Wojtek miał ospę w czerwcu. Najpierw zauważyłam czerwone krostki. Na drugi dzien podeszły one płynem. On akurat nie doczekał sie ich jakos bardzo duzo, bo miał przepisany Heviran, który podobno łagodzi objawy i przebieg ospy. A, i u nas na początku były krostki tylko na tułowiu. Myśle, ze jutro będziesz miała jasna sytuacje, co to jest.
Ewa no komar odpada, zupelnie inaczej wyglada nawet jak pogryza meszki no i ilosciowo by sie to tak nie zmienialo probowalam zrobic zdjecie ale slabo wyszlo bo nie widac tych na skroniach i we wlosach
na wszelki wypadek jutro mlody zotaje w domu, we wtorek szkolna wycieczka wiec z lekka przezywa ale wole przeczekac
Hyde, mi to naprawde na komara wyglada, zwlaszcza ze w takich newralgicznych miejscach. moj maly mial niedawno rece tak obsypane, dokladnie przedramiona. myslalam, ze juz alergii jakiejs dostal. na twarzy tez mial ze 2 krosty. no ale upierac sie nie bede. na ospe to nie wyglada, ale zobaczymy co sie okaze.
te na uchu troche tak jakby podeszly ale nie bialym a przezroczystym (btw ospa nie jest chyba na bialo???) podpytalam znajamych i dziewczyny mowily ze dzieciakom podeszly plynem drugiego/trzeciego dnia od wysypki takzepoczekamy
Każda ospa inaczej wygląda. Moje przechodziły wiosną i Natala miała z pięć takich ogromnych podchodzacych od razu płynem przezroczystym ( wyglądało jak drobne oparzenia) a reszta była po prostu czerwonymi plamkami. Lekarz twierdził, że na ospe nie wygląda. Luske wysypalo masakrycznie- nawet w oczach, w nosie, w tyłku itd.
Do mojego stanowiska pracy był przypisany telefon służbowy. 4 lata temu, gdy zaszłam w ciążę z Wojtkiem, zostałam wysłana przez moją ówczesną przełożoną na zwolnienie lekarskie. Przez niekorzystne zmiany, które miały miejsce w firmie zmieniłam swoje plany zawodowe i pozostałam dłużej na urlopie wychowawczym, potem ciąża z Ulą...Tym sposobem mijają 4 lata, w których mam stosunek pracy, pracy fizycznie nie wykonując. Przez te 4 lata firma kontaktowała się ze mną w różnej częstotliwości w różnych sprawach, ale ani przez chwilę nikt się nie zająknął o zdanie telefonu służbowego. Ja też nie wpadłam na to,żeby pojechać i go zdać. nie ukrywam, że zdarzało mi się z niego korzystać w ramach przyznanego mi przez pracodawcę limitu minut. I teraz moje pytanie- czy pracodawca ma prawo obciążyć mnie kosztami abonamentu za te 4 lata wstecz? Bo o ile rozumiem,że muszę ewentualnie rozliczyć się za wykonane rozmowy, to nie wiem, jak to wygląda w przypadku abonamentu. Pytam, bo dostałam informację, że „prawdopodobnie mi ten telefon nie przysługiwał i należy mnie obciążyć wszystkimi kosztami za niego” I jeszcze jedno. Nie podpisywałam umowy na korzystanie z telefonu służbowego. Podpisywałam tylko dokument w dziale IT, że go odebrałam. Może był tam odnośnik do regulaminu, tego już nie pamiętam. Jednak na pewno nie była to umowa.
czerwinka: Jehe wszystko zależy co dostałaś w regulaminie który podpisałaś.
Nie podpisałam żadnego regulaminu. Znam kilka osób w firmie, które w podobnej sytuacji nie musiały zdawać telefonu, korzystały z niego na potęgę i nie zostały obciążone kosztami za jego użytkowanie.
Jeśli nie otrzymałaś regulaminu od pracodawcy co do korzystania z telefonu, zdania w razie choroby, zwolnienia, urlopu zdrowotnego. To nic nie mogą Ci zrobić.
Jahe to ze telefon ci nei przyslugiwal to juz ich problem, skad ty mialas to wiedziec? mysle ze jesli w podpisanym dokumencie o odbiorze tel byl odnosnik do regulaminu (lub zapisek ze z regulaminem sie zapoznalas) to chyba jednak moga zazadac zwrotu kosztow ale tu mi sie wydaje ze raczej tylko rozmow prywatnych bo wieksze firmy to abonament placa ryczaltem
Moge jeszcze do tej nieszzesnej boleriozy wrocic. Tato upiera sie, ze na 100% to nie to i ze badan robic nie bedzie, bo nie. Od 2 miesiecy co chwile jest jakby przeziebiony, gardli drapie go w zasadzie ciagle no i te bole stawow. Charakterystyczne jest to, ze np najpierw boli go kregoslup, na drugi dzien kolano (ale tak zdrowo, ze wstac nie moze), a wieczorem staw skokowy u tej samej nogi...przekonywac go dalej? Podobne objawy widzialyscie u Waszych znajomych/rodzicow/dzieci...nosz przekonac starszego czlowieka...wczoraj byl u laryngologa to mu jeszcze zatoki kazala przeswietlic...kazdy lekarz mu mowi, ze jak nie bylo rumienia to i boleriozy nie ma.
przekonuj, przekonuj. Lepiej o jedno badania za duzo niz za malo zrobic. Moj mlody mial tylko utrzymujacy sie stan podgoraczkowy a dopiero po jakims czasie doszly bole glowy. zadnych innych bolesci nie zglaszal. Rumienia nie mial Byc moze u Twojego taty to po prostu zbieznosc objawow m.in ze wzgledu na pore roku (mnie tez jesienia gnaty strasznie lama) ale nie szkodzi sprawdzic chociaz wg jednej z lekarek objawy bolowe pojawiaja sie nie wczesniej niz po kwartale to kazdy przypadek mysle ze moze byc inny
Hanny: kazdy lekarz mu mowi, ze jak nie bylo rumienia to i boleriozy nie ma
Przekonuj - moja mama miała takie objawy jak Twój tata, rumienia nie było, a badania były tak pozytywne w kierunku boleriozy, że już bardziej dosłownych dostać nie mogła. Po antybiotykoterapii wszystko przeszło...